Na pierwsze II kreski czekamy, 30+ mamy

[wandaweranda]

dzięki dziewczynki.
po cytologii wyszło, że miałam mały stan zapalny. Wyleczyłam i w następnym cyklu...taka niespodzianka
inna sprawa, że przestałam myślec o dziecku. Osiagnęłam błogi spokój.

[dżoana]

Wandaweranda - to cudowna wiadomość, serdecznie Ci gratuluję.
U mnie bez zmian. Jestem w trakcie drugiego cyklu na clo, wczoraj byłam na USG i wyszło, że jestem świeżutko po owulacji Doktor był bardzo zadowolony z tego co widział, endometrium podobno bardzo ładne i pęcherzyk też miał odpowiednią wielkość.
Teraz mam brać luteinę i czekać co będzie. To jest najgorszy etap. Ale idą święta, więc będę skupiona na czymś innym.
Pozdrawiam serdecznie a za Ciebie Wanda trzymam kciuki, żeby te 9 miesięcy minęły spokojnie.

[SONIA004]

Wandaweranda: jupi: wspaniałe wieści!!!! Gratulacje wielkie i spokojnych juz 8 miesięcy kochana
dżoana kciuki zaciśnięte:kciuki :

[wandaweranda]

dżoana - kciuki zacisnęłam. Jak nie tym razem, to następnym, wierzę w to, że w końcu się uda. Z mojej perspektywy mogę napisać, że najgorsze jest samonakręcanie. Trzeba się totalnie poddać temu, co los przyniesie. Choć wiem, ze to nie jest latwe, bo organizm czasem funduje psikusy, jak mnie miesiąc temu-@ opóźniala się 5 dni, testy robiłam jeden za drugim, wszystkie (czyli 4szt) były z 1 krechą. Dopiero w następnym miesiącu test zrobiony tak trochę mimochodem (żeby wiedzieć, czy można napić się winka w weekend), w terminie @ i od razu druga kreska, równoczesnie z tą kontrolną.
Sonia, a Ty jak się czujesz?
dzięki Wam raz jeszcze

[ciemna_czekolada]

Witajcie Kochane.
Ja również chciałam przyłączyć się do Waszego wątku. Mam 32 lata i od 2 lat staram się z mężem o dzidzię, ale nadal nic. Za wyjątkiem jednego razu, kiedy się udało i zobaczyłam 2 kreski...ale niestety w 5 tyg. moje szczęście się skończyło
od tamtej pory nic-mam za sobą dwie nieudane inseminacje-mąż ma nasienie super, u mnie śluz jest podobno wrogi, ale sama już nie wiem, co to może być.
gin stwierdził, iż ekonomicznie opłaca się zrobić 3 ins., a później kierują na in-vitro...martwi mnie to bardzo-nie wiem co robić-myślę, że zdecydujemy się jeszcze na tę trzecią inseminację...ale czy to coś da?????????
straciłam już nadzieje....

[SONIA004]

Ja czuję się różnie... Do super łatwych ciąż moja nie należy ale jakoś dajemy radę. Właśnie wróciliśmy ze szpitala parę dni temu bo twardniała mi macica. Czasem boli podbrzusze... ale czuję już słabiutkie ruchy mojego szkraba. Na razie usg ujawniło nam syneczka (i mam nadzieję, że tak już zostanie)
Ciemna czekolada witam, przytulam mocno i wierzę, że w końcu się uda kochana!!! A na ten śluz nie można nic poradzić??
Nie wolno się poddawać i trzeba być dobrej myśli
Może właśnie dobrym rozwiązaniem jest troszkę odpuścić...i nie chcieć aż tak bardzo.. tak jak pisała wanda... nie nakręcać się za mocno
mocno zaciskam kciuki za Wasze bociany

[ewurka]

Sonia tak się ciesze, że już dobrze trzymałam kciuki za Was jak napisałaś wiadomość, że idziecie do szpitala.
Dżoana

Jak ja Wam zazdroszcze tego kontaktu z lekarzem jak ja bym chciała mieć tu dobrego ginekologa przy sobie

[wandaweranda]

Sonia, powodzenia! wszystko bedzie dobrze
ewurka, w ogóle wszystkie dziewczyny-nie poddawajcie się. Trzeba wierzyć, że się uda (napisałam to samo kilkanascie stron wczesniej w tym watku

poza tym-mój gin, do którego chodziłam nie stanowił dla mnie punktu oparcia, wiedziałam, ze siłe musze przede wszystkim znaleźć w sobie.

[ewurka]

Napisane przez wandaweranda

Sonia, powodzenia! wszystko bedzie dobrze
ewurka, w ogóle wszystkie dziewczyny-nie poddawajcie się. Trzeba wierzyć, że się uda (napisałam to samo kilkanascie stron wczesniej w tym watku

poza tym-mój gin, do którego chodziłam nie stanowił dla mnie punktu oparcia, wiedziałam, ze siłe musze przede wszystkim znaleźć w sobie.

Dzięki Wandzia trzymam kciuki za maleństwo, żeby rosło zdrowo

[dżoana]

Co tu się dzieje? Wczoraj forum wyglądało inaczej, a dzisiaj znów jest po staremu i wcięło wczorajsze wpisy. Ciekawostka...

[wandaweranda]

no własnie.....
tak czy siak-dziewczyny: Wesołych Świąt!

[dżoana]

Święta, święta i po świętach. A niedługo długi weekend majowy i otwarcie sezonu grillowego. A potem trzeba będzie jechać na zakupy po ubrania o rozmiar większe
Pozdrawiam serdecznie

[wandaweranda]

oj tam, oj tam ja się jeszcze niedawno temu odchudzałam, co by nabrać figury na plażę ...a teraz mam napady wilczego głodu
Cóż, będę sie odchudzać później.

a tak w ogóle-zauważyłam w innym watku, że gospella tez spodziewa się dziecka

[giovannina]

witajcie
fajnei ze takie ozywienie na naszym watku i tyle sie dobrego dzieje
a my ostanio duzo imprezujemy i ja zawsze albo winko albo piwko sie napije gdyz stwierdzilam ze co ma byc to bedzie i nie bede sie nakrecac a potem i tak @ przyjdzie
wiec zyje pelnia zycia ot co
acha no i lykam duphaston...okres ma przyjsci miedzy 5 a 10 maja wiec zobaczymy co i jak
pozdrawiam wszystkie zaciazone ) i te nie zaciazone rowniez
kaskaderka, felusia co u was??

[dżoana]

Givoannina - widzę, że @ spodziewamy się dokładnie w tym samym czasie.
Miałam przez chwilę głupi pomysł, żeby zrobić test w sobotę, żeby wiedzieć czy mogę spokojnie napić się piwa w weekend, ale stwierdziłam że nie będę schizować.
A o gospelli to dobra wiadomość. Wiosna przyniosła wysyp dwóch kresek, to bardzo pocieszające wieści.
A ja odchudzałam się tak do świąt, troszkę mi ubyło, ale większość przez święta wróciła. Musze wrócić do mojej diety, lato zbliża się wielkimi krokami.
Pozdrawiam

[giovannina]

Czesc dzona, co u Ciebie?
Ja neistety dostalam okresu.
to dopiero 4 ty cykle ale WIEDZIALAM ze mi to nic w zyciu latwo nie przychodzi i ze z zajsciem tez beda problemy
wiem uzalam sie nad soba a nie powinnam
coz jestem zdolowana
to byl pierwszy cykl z duphastonem, wydawalo mi sie ze tym razem pojdzie ok gdyz przytualismy sie od domniemanej owulacji ale jak robilam test owulacyjny 2-3 dni przed nia to mi nie wyszedl...

[ewurka]

Napisane przez giovannina

Czesc dzona, co u Ciebie?
Ja neistety dostalam okresu.
to dopiero 4 ty cykle ale WIEDZIALAM ze mi to nic w zyciu latwo nie przychodzi i ze z zajsciem tez beda problemy
wiem uzalam sie nad soba a nie powinnam
coz jestem zdolowana
to byl pierwszy cykl z duphastonem, wydawalo mi sie ze tym razem pojdzie ok gdyz przytualismy sie od domniemanej owulacji ale jak robilam test owulacyjny 2-3 dni przed nia to mi nie wyszedl...

nie poddawaj się my zaczynamy z TŻ 11 cykl i za każdym prawie razem myslę, że tym razem na pewno się uda, a przychodzi @ jak nic...

[wandaweranda]

dziewczyny, starajcie się z tż-tami nie tylko w dni, na które byc może przypada owulacja (czy też przed albo po niej). działajcie jak najczesciej

[giovannina]

a ja sobei chyba w maju odpuszcze staranie wieksze bo TZ bedzie w rozjazdach ale w czewrcu zktywnie go juz wciagne, koniec ze spontanicznoscia, musimy zastosowac zwarty atak na jajeczko
dziewczyny a jak was TZ znosza to ze trzeba tu i teraz..nie wiem jak moj do tego podejdzie czy ta mechanicznosc go nie przytlumi , wiecie my kobiety mamy latwiej pod tym wzgledem
podzielcie sie waszymi doswiadczeniami

[wandaweranda]

Napisane przez giovannina

a ja sobei chyba w maju odpuszcze staranie wieksze bo TZ bedzie w rozjazdach ale w czewrcu zktywnie go juz wciagne, koniec ze spontanicznoscia, musimy zastosowac zwarty atak na jajeczko
dziewczyny a jak was TZ znosza to ze trzeba tu i teraz..nie wiem jak moj do tego podejdzie czy ta mechanicznosc go nie przytlumi , wiecie my kobiety mamy latwiej pod tym wzgledem
podzielcie sie waszymi doswiadczeniami

no właśnie u mnie nie było nigdy : tu i teraz. Spontanicznośc, po prostu emocje.

[SONIA004]

Mnie nigdy nie było łatwo postawić na spontaniczność...zwłaszcz a po #, kiedy to jedyną myślą zaprzątającą mój umysł było...znów być w ciąży... Generalnie nikomu to nie służy...a myślę, że tym bardziej facetom.
Starałam się bardzo aby nasze przytulanki były namiętne i spontaniczne...niestety, zwłaszcza w te dni moje myśli krążyły wokół jednego. Nie dzieliłam się jednak tymi myślami z tż-tem... Nie chciałam go sprowadzać jedynie do roli (brzydko nazwę) "reproduktora"...
Myślę, że jeśli nie jesteście w stanie, tak jak ja...wyluzować... to przynajmniej postarajcie się "oszczędzić" tż-ta w tych działaniach...

Trzymam mocno kciuki za Was:kciuk i:
Wierzę, że niebawem będziecie bardzo szczęśliwe
My już na półmetku...

[majka_kuca]

W styczniu wybiło 30, testy robie od 6lat i dlej jedna kreska,
Teraz czekam na criotransfer wiem ze mam 30% szans ze w koncu zobacze te upragnione 2 kreski. Pozdrawiam wszystkie 30stki :P

[Hatti]

witajcie dziewczyny,
co u Was?starania zawieszone?mam nadzieje,ze pozytywne myslenie Was nie opuszcza.pozdrawiam goraco

[ariana77]

Witajcie
Chciałabym się tez do was przyłączyć. Niedługo moje 34 urodziny. O dzidzię staramy się w sumie od niedawna. Tak bardziej na poważnie z dokładnym wyliczeniem dni płodnych, testami owulacyjnymi itd. od dwóch cykli, natomiast wcześniej było jakieś 3-4 miesiące bezstresowego starania, a jeszcze wcześniej

[giovannina]

witaj i zycze powodzenia
u nas bez zmian, okazalo sie ze mialam cykle bezowulacyjny, lekarz proponuje stymulacje i monitornig...

[Hatti]

Napisane przez giovannina

witaj i zycze powodzenia
u nas bez zmian, okazalo sie ze mialam cykle bezowulacyjny, lekarz proponuje stymulacje i monitornig...

przykro mi,ale moze teraz,z pomoca lekarza cos sie zacznie dziac?a testami owu to wykrylas?

---------- Dopisano o 15:35 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

witaj ariana77 ,zycze owocnych staranek
ja mam 31lat i dopiero teraz wiem,ze jestem gotowa na dziecko..

[ariana77]

witajcie, ja z niecierpliwością czekam na koniec tygodnia kiedy to mam nadzieję @ się nie pojawi. U nas niestety dochodzi możliwość konfliktu serologicznego, bo ja mam RH-, a mąż RH+, ale ponoć w pierwszej ciąży rzadko do niego dochodzi,a jak dojdzie to teraz są takie metody , że i w konflikcie dziecko da się uratować. Mam nadzieję wiec że wszystko będzie dobrze. Trzymam kciuki za was wszystkie, mam nadzieję że nasze "późne" jak dla niektórych starania, pozwolą nam mimo wszystko cieszyć się upragnionymi, zdrowymi dziećmi.

[Hatti]

Napisane przez ariana77

witajcie, ja z niecierpliwością czekam na koniec tygodnia kiedy to mam nadzieję @ się nie pojawi. U nas niestety dochodzi możliwość konfliktu serologicznego, bo ja mam RH-, a mąż RH+, ale ponoć w pierwszej ciąży rzadko do niego dochodzi,a jak dojdzie to teraz są takie metody , że i w konflikcie dziecko da się uratować. Mam nadzieję wiec że wszystko będzie dobrze. Trzymam kciuki za was wszystkie, mam nadzieję że nasze "późne" jak dla niektórych starania, pozwolą nam mimo wszystko cieszyć się upragnionymi, zdrowymi dziećmi.

no to czekamy spokojnie na koniec tygodnia .
a z tym konfliktem, mysle,nie powinno byc problemow w 'dzisiejszych czasach'-musialabym poszperac i poczytac..hm(szczerze powiedziawszy sama nie znam swojej grupy krwi)
mysle,ze nie ma co sie denerwowac na zapas!

[ariana77]

Hatti ewentulanym konfliktem to sama będę się bardziej przejmować jak będę już w ciąży - teraz problemem jest w nią zajść. Zresztą konflit praktycznie może mieć prawie każda kobieta bo są konflikty w ramach czynnika RH ( kiedy kobieta ma RH -, a jej partner RH+) ale też między grupami krwi, choć te drugie bardzo rzadko występują, więc nawet nikt o nich nie wspomina. Zresztą w pierwszej ciąży jest bardzo mało prawdopodobny, przed podjęciem decyzji poczytałam sporo o tym i teraz wiem, ze nawet jak do niego dojdzie to i tak kobiety rodzą zdrowe dzieci - jak trafią na dobrych specjalistów, bo to akurat w tym przypadku warunek konieczny.

[Hatti]

hmm...a moze za bardzo chcialysmy byc 'poukladane'?wiesz,wszyst ko po kolei odhaczac...
tez czekalam na tzw.dobry moment,stabilizacje..jaki es podroze,szalenstwa we dwoje,stabilizacja finansowa,w miedzy czasie przeprowadzka do innego kraju..
i poczulam,ze to jest dobry czas.nie wiem co z tego wyjdzie-dopiero zaczelismy staranka.
w kazdym razie musialo uplynac troche czasu,zebysmy w pelni poczuli,okreslili,ze nadszedl ten moment.

@sie spoznia,test pokazal 'minusa'..