Rozstanie z facetem, cz. XVIII

[Malla]

Reggaenator - Ty widzisz tylko to, co pozwalam widzieć

[Reggaenator]

Napisane przez Malla

Reggaenator - Ty widzisz tylko to, co pozwalam widzieć

No i to "tylko" pozwala mi twierdzić, że możesz się podobać każdemu facetowi

[pandzio]

Malla, pisałam do Ciebie na pv i nie wiem czy doszło hehe

[Malla]

Napisane przez Reggaenator

No i to "tylko" pozwala mi twierdzić, że możesz się podobać każdemu facetowi

to wszystko przez te sterczące sutki na zdjęciu

Napisane przez pandzio

Malla, pisałam do Ciebie na pv i nie wiem czy doszło hehe

Doszło, doszło, nawet 3 razy Ale wymaga myślenia, a teraz jestem w pracy i klepię bezmyślnie i maszynowo zgłoszenia.

[pandzio]

Napisane przez Malla

Doszło, doszło, nawet 3 razy Ale wymaga myślenia, a teraz jestem w pracy i klepię bezmyślnie i maszynowo zgłoszenia.

Ojej przepraszam:d ale coś mi się działo z kompem w tym czasie i myślałam że może nie dojść

[Reggaenator]

Napisane przez Malla

to wszystko przez te sterczące sutki na zdjęciu

Twoje zdjęcia na nk też widziałem

[Malla]

Napisane przez Reggaenator

Twoje zdjęcia na nk też widziałem

ożesz Ty!!!

[Reggaenator]

Napisane przez Malla

ożesz Ty!!!

Na fb jest ich nie wiele, to trzeba było kombinować

[Malla]

Ale po co?
To teraz znasz historię mego życia

[AguŚ87]

wpuściłam nowego do domu bo znów był
nawrzucał mi w sumie się smiał z moich smsów i czy ja przypadkiem trochę nie przeginam, z tym ze koniec znajomosci itp, mówił że miał ubaw z tego smsa i spał cały dzien nie miał mi jak odpisać. ze troche histeryzuje. moze naprawde ja mam coś z garem i robie z igły widły ? zapytał czy na wakacje z nim zamieszkam na 3 msc i dlaczego jak go wtedy widziałam na imprezie to ja nie podeszłam do niego w ogole.. hahahaahah
chyba muszę iść się leczyć też.

[Malla]

AguŚ87 - jeśli on się z Ciebie śmieje, to ja pier..... taki związek

[AguŚ87]

Napisane przez Malla

AguŚ87 - jeśli on się z Ciebie śmieje, to ja pier..... taki związek

ee źle to napisałam nie wyśmiewa tylko się śmiał w sensie jaka ja histeryczka, nie w złym tego słwoa znaczeniu bron boze bo by po ryju dostał ode mnie.
tak się zastanawiam czy to czasem ja nie musze pracowac nad soba, nie wyolbrzymiac siać fermentu, robić sceny, moze mam uraz i zaraz mysle sobie nie wiadomo co co sie okazało kazdy jego kolega czy nawet ta kolezanka o ktora jestem zazdrosna wie ze sie spotykamy.
musze chyba się uspokoić bo skoncze w wariatkowie analizując kazdą sytuacje smsa telefon spotkanie iwszystko razem wzięte, chyba potrzebuje pomocy.

[Malla]

AguŚ87 - jeśli uważasz, że tracisz kontrolę nad swoimi reakcjami i nie poznajesz samej siebie, to faktycznie warto z kimś pogadać Życie jest pięknym kawałkiem gówna i nie ma co się przejmować głupotami, tylko czerpać z niego to, co najlepsze

[AguŚ87]

Napisane przez Malla

AguŚ87 - jeśli uważasz, że tracisz kontrolę nad swoimi reakcjami i nie poznajesz samej siebie, to faktycznie warto z kimś pogadać Życie jest pięknym kawałkiem gówna i nie ma co się przejmować głupotami, tylko czerpać z niego to, co najlepsze

normalnie nie wiem co się ze mną dzieje, wczoraj siegnelam po raz 3 juz za ksiązkę zołzy zrobiło mi się żal samej siebie bo postępuje dokładnie jak ta 'mila dziewczyna' tam opisywana
wydaje mi się ze to ze strachu przed kolejnym juz porzuceniem padło mi na mózg.

[Wanilia20]

Zalogowałam się na sympatii. Może trzeba pomóc szczęściu i wyleczyć klin klinem...ciekawe czy komuś się to kiedyś udało .

[ilo16na]

Napisane przez Wanilia20

Zalogowałam się na sympatii. Może trzeba pomóc szczęściu i wyleczyć klin klinem...ciekawe czy komuś się to kiedyś udało .

Hej hej..nie podoba mi sie opinia ze tam tylko wariaci sa i desperaci sie tam loguja..
Poznalam tam Nowego.. ktory jest bardziej normalny ode mnie
(sam do mnie napisal)
A desperatka nie bylam-bo konto mam od dawien dawna

[Duszek2]

Jakaś mnie tesknota wzieła nie wiem czemu

[Reggaenator]

Napisane przez Malla

Ale po co?
To teraz znasz historię mego życia

Bo twarz chciałem zobaczyć dokładniej, na tamtych zdjęciach nie było za wiele widać

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez ilo16na

Hej hej..nie podoba mi sie opinia ze tam tylko wariaci sa i desperaci sie tam loguja..
Poznalam tam Nowego.. ktory jest bardziej normalny ode mnie
(sam do mnie napisal)
A desperatka nie bylam-bo konto mam od dawien dawna

Ja mogę tylko powiedzieć, że na sympatii jest wiele ładnych kobiet i przystojnych mężczyzn, których bym się tam po prostu nie spodziewał. A pod względem osobowości itp. to nie wiem, bo jeszcze z nikim nie rozmawiałem

[solideja]

Napisane przez Reggaenator

Ja mogę tylko powiedzieć, że na sympatii jest wiele ładnych kobiet i przystojnych mężczyzn, których bym się tam po prostu nie spodziewał. A pod względem osobowości itp. to nie wiem, bo jeszcze z nikim nie rozmawiałem

Ja tam bym się bała, szukanie partnera w Internecie ciągle kojarzy mi się z nieładnymi desperatami albo ładnymi wariatami. Ale patrząc ile stąd osób się rejestruje to może popełnię w końcu ten desperacji krok

(i mówi to osoba, która przez ostatnie pół roku przerabiała zagadnienia relacji w internecie z pkt widzenia psychologicznego )

[Malla]

Napisane przez Wanilia20

Zalogowałam się na sympatii. Może trzeba pomóc szczęściu i wyleczyć klin klinem...ciekawe czy komuś się to kiedyś udało .

Mój Obecny jest stamtąd, ale jesteśmy razem bardzo krótko, więc jeszcze nie wiem, czy dewiant lub psychol
Napisał do mnie pierwszego wieczoru jak się zalogowałam.

[marcelina1210]

Napisane przez Jacqueline__

myślałam dokładnie to samo co Ty. ale znajomi kategorycznie mi tego zabronili! kazali wypisać sobie i przywiesić w widocznym miejscu wszystkie swoje zalety i co co Oni o mnie mówią i myślą bo twierdzą że tyle osób nie może się mylić i w tej sytuacji stracił najwięcej mój były. mam chwilę gdy płaczę i mówię do siebie że gdybym była inna, taka, siaka, owaka to byłoby inaczej, ale nie tędy droga.. gdyby chciał odejść to by odszedł- nawet jakbym wyglądała jak Angelina Jolie. taka prawda. . . mojemu też się odwidziało teraz- jesteśmy na 1 roku oboje. wpadł w jakieś beznadziejne towarzystwo jakiś szczyli, jakaś nastka się zakręciła i kopnął w du.pę nasze wspólne życie, plany, obietnice, marzenia. ze swoją miłością też jak tu w sumie wszystkie zostałam sama.

kurdee.. ja jeszcze głupia mam nadzieje że nagle mu sie cos odwidzi i wróci..ogólnie to o tym że mu przechodzi dowiedziałam sie w styczniu...i przez 4 miesiące starałam sie jak głupia.. jezdziłam do niego.. robiłamw szystko żeby go nie urazić.. i w pewnym momencie zadzwonil i powiedział że to koniec bo on tak nie potrafi.. że w nim już nic nie ma.. że jestem cudowna ale trafiłam na prawdziwego ch**a który nie umie docecic tego co ma... i że twierdzi...tak samo jak jego mama że kiedyś będzie tego żałował.. i on jest tego pewny... powiem wam.. że chciałabym żeby tak było.. żeby w końcu zrozumiał że stracił na prawdę coś cennego...nie wiem czy cchiałabym do niego wrócić.. ale na pewno bym się podbudowała że jednak nie jestem taka zła...

[pika87]

no dziewczęta, rzeczy eksa wysłane tylko pani na poczcie ze zdziwieniem zapytała: wysyła pani paczkę do tej samej gminy? a ja z szczerym uśmiechem TAK chyba zaskoczyła o co chodzi bo też się uśmiechnęła. mam to za sobą. oby były zorientował się ze ja też czekam na swoje rzeczy

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ----------

Napisane przez marcelina1210

kurdee.. ja jeszcze głupia mam nadzieje że nagle mu sie cos odwidzi i wróci..ogólnie to o tym że mu przechodzi dowiedziałam sie w styczniu...i przez 4 miesiące starałam sie jak głupia.. jezdziłam do niego.. robiłamw szystko żeby go nie urazić.. i w pewnym momencie zadzwonil i powiedział że to koniec bo on tak nie potrafi.. że w nim już nic nie ma.. że jestem cudowna ale trafiłam na prawdziwego ch**a który nie umie docecic tego co ma... i że twierdzi...tak samo jak jego mama że kiedyś będzie tego żałował.. i on jest tego pewny... powiem wam.. że chciałabym żeby tak było.. żeby w końcu zrozumiał że stracił na prawdę coś cennego...nie wiem czy cchiałabym do niego wrócić.. ale na pewno bym się podbudowała że jednak nie jestem taka zła...

po pierwsze musisz uświadomić sobie że "nie jesteś taka zła" napewno fajna z ciebie kobitka i powinnaś w to wierzyć. mnie też rzucił facet a właściwie narzeczony, i wiesz co? nikt kogo znam nie brał pod uwagę wersji ze to ja coś odwaliłam złego w tym związku. nie pytali czemu się rozstaliście tylko wszyscy pytali czym on narozrabiał!!! po rozstaniu zastanawiałam się nad sobą, znalazłam kilka rzeczy które może powinnam zmienić, ale uświadomiłam sobie, że przeciez jestem osobą godną zaufania, nigdy nie zostawiłam nikogo w potrzebie, jestem lojalna,pewna siebie, zawsze postępowałam zgodnie ze swoim sumieniem... tobie też proponuję uświadomić sobie swoje zalety!!!

też chciałabym, żeby eks kiedyś bardzo żałował tego co zrobił, ale tylko i wyłącznie dla swojej własnej satysfakcji, bo uważam, że naprawde byliśmy w stanie stworzyć coś fajnego i razem mogliśmy daleko zajść. chciałabym żeby uświadomił sobie jakim jest dupkiem!

[madziara_com]

Napisane przez Duszek2

Jakaś mnie tesknota wzieła nie wiem czemu

i ja tez tęsknie- kazdy mi mówi, ze nie ma za kim...ale nie moge sobie tego przetłumaczyc...w chwilach słabości mam ochote złamać mój osobisty zakaz odzywania się

[marcelina1210]

pika87
no ja praktycznie miałam tak samo...po prostu jest to człowiek uważany za mega babiarza...przed naszym związkiem miał megaaa dużo dziewczyn na (sorry za wyrażanie) ' jedno wylizanie'...Też oczekuje tego że będzie kiedyś załował...a ile Ty byłaś ze swoim ??

[pika87]

Napisane przez marcelina1210

pika87
no ja praktycznie miałam tak samo...po prostu jest to człowiek uważany za mega babiarza...przed naszym związkiem miał megaaa dużo dziewczyn na (sorry za wyrażanie) ' jedno wylizanie'...Też oczekuje tego że będzie kiedyś załował...a ile Ty byłaś ze swoim ??

byliśmy razem przez 3 lata, były zaręczyny, wspólne plany, za chwilę mieliśmy szykować wspólne mieszkanie. to był jego najdłuższy związek do tej pory więc wszyscy stwierdzili że się ustatkował i ze trafił swój na swgo. wszyscy twierdzili że świetnie do siebie pasujemy i wogóle cacy. niestety on postanowił to zakończyć. nie wiem dlaczego, może poprostu przestał kochać (to tłumaczy wszystko) a może wystraszył się odpowiedzialności i tego ze zaczyna robić się poważnie. nieważne! zranił mnie bardzo zwłaszcza, że nie potrafił zakończyć tego w kulturalny sposób (w taki, żeby za jakiś czas spotykając się przypadkiem móc normalnie na siebie spojrzeć i porozmawić), ale jego wybór, zrobił jak chciał i na dodatek po tym wszystkim stwierdził ze nie chce zrywać ze mną kontaktu bo lubi ze mną przebywać!!! no sorry, mógł pomyśleć o tym wcześniej, bo teraz, po tym jak się zachował to nie mam ochoty na jakiegkolwiek kontakty z nim, zresztą on od niemal 3 miesięcy nie dał znku życia. taka moja historia, w streszczeniu, ale nie chciałam zanudzać starych bywalczyń tego wątku

[blueania]

Napisane przez pika87

byliśmy razem przez 3 lata, były zaręczyny, wspólne plany, za chwilę mieliśmy szykować wspólne mieszkanie. to był jego najdłuższy związek do tej pory więc wszyscy stwierdzili że się ustatkował i ze trafił swój na swgo. wszyscy twierdzili że świetnie do siebie pasujemy i wogóle cacy. niestety on postanowił to zakończyć. nie wiem dlaczego, może poprostu przestał kochać (to tłumaczy wszystko) a może wystraszył się odpowiedzialności i tego ze zaczyna robić się poważnie. nieważne! zranił mnie bardzo zwłaszcza, że nie potrafił zakończyć tego w kulturalny sposób (w taki, żeby za jakiś czas spotykając się przypadkiem móc normalnie na siebie spojrzeć i porozmawić), ale jego wybór, zrobił jak chciał i na dodatek po tym wszystkim stwierdził ze nie chce zrywać ze mną kontaktu bo lubi ze mną przebywać!!! no sorry, mógł pomyśleć o tym wcześniej, bo teraz, po tym jak się zachował to nie mam ochoty na jakiegkolwiek kontakty z nim, zresztą on od niemal 3 miesięcy nie dał znku życia. taka moja historia, w streszczeniu, ale nie chciałam zanudzać starych bywalczyń tego wątku

Historia w sumie identyczna jak u mnie.Ludzie w pracy nawet zartowali,ze powinnismy wydac oswiadczenie o rozstaniu bo nikt nie chcial uwierzyc
I nie wiem sama czy utrzymywac z nim jako taki kontakt czy sie odciac.On mowi,ze chce sie spotykac,rozmawiac.Genera lnie jest dla mnie bardzo mily ostatnio.Ale ja sie boje,ze taki kontakt pogorszy tylko sprawe.

[Duszek2]

Napisane przez madziara_com

i ja tez tęsknie- kazdy mi mówi, ze nie ma za kim...ale nie moge sobie tego przetłumaczyc...w chwilach słabości mam ochote złamać mój osobisty zakaz odzywania się

Ja sie nie odezwe bo wiem , ze to nie ma sensu tez wiem, że nie ma za czym tesknic ale serio myslalam, że to z nim bedzie moja przyszłosc zwiazana. Ogolnie jestem silna, tylko czasem...no wiecie...

[lily92920]

Mój eks to chore dziecko!



Dobra wiem, Ameryki nie odkryłam!

[marcelina1210]

Napisane przez pika87

byliśmy razem przez 3 lata, były zaręczyny, wspólne plany, za chwilę mieliśmy szykować wspólne mieszkanie. to był jego najdłuższy związek do tej pory więc wszyscy stwierdzili że się ustatkował i ze trafił swój na swgo. wszyscy twierdzili że świetnie do siebie pasujemy i wogóle cacy. niestety on postanowił to zakończyć. nie wiem dlaczego, może poprostu przestał kochać (to tłumaczy wszystko) a może wystraszył się odpowiedzialności i tego ze zaczyna robić się poważnie. nieważne! zranił mnie bardzo zwłaszcza, że nie potrafił zakończyć tego w kulturalny sposób (w taki, żeby za jakiś czas spotykając się przypadkiem móc normalnie na siebie spojrzeć i porozmawić), ale jego wybór, zrobił jak chciał i na dodatek po tym wszystkim stwierdził ze nie chce zrywać ze mną kontaktu bo lubi ze mną przebywać!!! no sorry, mógł pomyśleć o tym wcześniej, bo teraz, po tym jak się zachował to nie mam ochoty na jakiegkolwiek kontakty z nim, zresztą on od niemal 3 miesięcy nie dał znku życia. taka moja historia, w streszczeniu, ale nie chciałam zanudzać starych bywalczyń tego wątku

no nasz też był to najdłuższy związek..i ja wcześniej nie miałam żadnego poważnego..ani on...
może u Ciebie chodzi o to że się po prostu nie wybawił...
kurde.. powiedzcie mi jak można wierzyć w prawdziwą miłość do końca życia jak faceci już po 2/3 latach nagle przestają kochać?!

[pika87]

Napisane przez blueania

Historia w sumie identyczna jak u mnie.Ludzie w pracy nawet zartowali,ze powinnismy wydac oswiadczenie o rozstaniu bo nikt nie chcial uwierzyc
I nie wiem sama czy utrzymywac z nim jako taki kontakt czy sie odciac.On mowi,ze chce sie spotykac,rozmawiac.Genera lnie jest dla mnie bardzo mily ostatnio.Ale ja sie boje,ze taki kontakt pogorszy tylko sprawe.

myślę, że dalsza znajomośc z byłym jest możliwa tylko wtedy gdy obie osoby nie czują do siebie nic poza sympatią, a związek był zakończony w kulturalny sopsób, z szacunkiem dla drugiej osoby. ja nie chcę utrzymywać kontaktu bo wiem, że to tylko pogorszyłoby sprawę. nie mogłabym zapomnieć. może kiedyś zwykła znajomość byłaby możliwa, ale jak już wspominałam on nie zakończył tego tak jak powinien i nasza dalsza znajomość na stopie koleżeńskiej jest niemożliwa

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:51 ----------

Napisane przez marcelina1210

no nasz też był to najdłuższy związek..i ja wcześniej nie miałam żadnego poważnego..ani on...
może u Ciebie chodzi o to że się po prostu nie wybawił...
kurde.. powiedzcie mi jak można wierzyć w prawdziwą miłość do końca życia jak faceci już po 2/3 latach nagle przestają kochać?!

może się nie wybawił, nie wiem, ale jeśli to prawda - jeszcze bardziej mnie to irytuje ze przez to rozpadł się nasz związek, przez jego nieodpowiedzialność.