Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[Suvia]

Napisane przez Chatul

Każdy, kto wykonuje dobrze swoją pracę, jest godzien szacunku
Zwłaszcza, że przecież w społeczeństwie musi być ktoś, kto pozamiata, kto poda obiad w restauracji, kto obetnie włosy... To są bardzo przydatne zawody.

Usłyszałam kiedyś od jakiegoś kolegi z akademika, że on to się uczy bo nie chce zostać (cytuję): sprzątającym zerem. Ciekawe jakby zareagował jakby mu te "sprzątające zera" przestały codziennie pucować korytarz i łazienki, inne "zera"- gotować w stołówce, a jeszcze inne- pilnować całą dobę, żeby nikt się nie wkradł do jego pokoju i nie wykradł wszystkiego co tam jest (a co rodzice kupili, bo przecież przez całe swoje życie chłoptaś jeszcze nie splamił rąk pracą)...

Ręce opadają czasami.

[foxxxy]

Napisane przez Suvia

Usłyszałam kiedyś od jakiegoś kolegi z akademika, że on to się uczy bo nie chce zostać (cytuję): sprzątającym zerem. Ciekawe jakby zareagował jakby mu te "sprzątające zera" przestały codziennie pucować korytarz i łazienki, inne "zera"- gotować w stołówce, a jeszcze inne- pilnować całą dobę, żeby nikt się nie wkradł do jego pokoju i nie wykradł wszystkiego co tam jest (a co rodzice kupili, bo przecież przez całe swoje życie chłoptaś jeszcze nie splamił rąk pracą)...

Ręce opadają czasami.

Jak ja nie lubię (to nawet mało powiedziane) osób tego pokroju. Jak tylko takie zachowanie zwęszę u kogoś to trzymam się w miarę daleko Również uważam, że nie można nikogo źle traktować ze względu na zawód ani szkołę. Ubolewam nad tym, że do zawodówek i szkół technicznych spycha się osoby "teoretycznie" bez perspektyw, a Ci którzy idą tam z chęci rozwoju w danym kierunku traktowani są jak ludzie gorszej kategorii. Gołym okiem widać, że coraz mniej fachowców np. hydraulików, mechaników, krawcowych (dobrych!), którzy podchodzą do tego z pasją, a nie dlatego, że w sumie to nie zdecydowali się na studia.

Swoją drogą wracając do sprzątania to na sprzątaniu takim osobom "nie-zero" w domu można nieźle zarobić

[Sondrina]

Wkurza mnie podejście osób, które nigdy same nie podejdą do dziekanatu, czy jakiegoś innego działu, bo nie wiem boją się, nie wiedzą, jak się zachować, ale osobę, która normalnie pójdzie i załatwi tam sprawę, obsmarują, ze pewnie ma plecy i wyleją na nią całą swoją żółć. To jest chore...

[marryme21]

Mnie ostatnio do szału doprowadzają kolejki na poczcie.Muszę korzystać bardzo często z tego miejsca i kurcze,co tam się wyprawia to koszmar jakiś.
Wczoraj była taka kolejka(na 5 okienek czynne oczywiście tylko 2 ) ,że kilkanaście osób stało na zewnątrz.I zawsze,absolutnie zawsze znajdzie się ktoś,kto chce wykolegować innych i wepchać się bez kolejki.I to wcale nie starzy ludzie,kobiety w ciąży czy niepełnosprawni,ale młode,zdrowe byczki.
Powinni wprowadzić takie same bilety ,numerki'',jak w urzędach.

Kilka dni temu byłam świadkiem bójki dwóch facetów.Jeden, właśnie pod pretekstem ,,wzięcia tylko druczka'' zaczął zlecać wysłanie listu czy czegoś tam innego.Inny facet z kolejki zaprotestował,a ten ,,cwaniaczek'' odwrócił się i uderzył go w twarz.No i zaczęli się bić.

[Chatul]

Napisane przez marryme21

Mnie ostatnio do szału doprowadzają kolejki na poczcie.Muszę korzystać bardzo często z tego miejsca i kurcze,co tam się wyprawia to koszmar jakiś.
Wczoraj była taka kolejka(na 5 okienek czynne oczywiście tylko 2 ) ,że kilkanaście osób stało na zewnątrz.I zawsze,absolutnie zawsze znajdzie się ktoś,kto chce wykolegować innych i wepchać się bez kolejki.I to wcale nie starzy ludzie,kobiety w ciąży czy niepełnosprawni,ale młode,zdrowe byczki.
Powinni wprowadzić takie same bilety ,numerki'',jak w urzędach.

Kilka dni temu byłam świadkiem bójki dwóch facetów.Jeden, właśnie pod pretekstem ,,wzięcia tylko druczka'' zaczął zlecać wysłanie listu czy czegoś tam innego.Inny facet z kolejki zaprotestował,a ten ,,cwaniaczek'' odwrócił się i uderzył go w twarz.No i zaczęli się bić.

U mnie na poczcie są właśnie takie karteczki z numerami Ale co z tego skoro w normalnych godzinach jest na poczcie pełno osób Ja już za usługi poczty polskiej dziękuję. Wolę zapłacić ~5 zł więcej i mieć paczkę dostarczoną przez kuriera. Przynajmniej dostanę paczkę dostarczoną do domu w dogodnym dla mnie terminie.

[Sondrina]

Ja z kolei wolę zapłacić więcej przy przesyłce płatnej przy odbiorze. Zawsze dostaję ją do mieszkania i o dziwo nigdy nie jest uszkodzona, a jak wcześniej zapłacę, to czasem jest rozwalona albo nie dochodzi...

[Chatul]

Napisane przez Sondrina

Ja z kolei wolę zapłacić więcej przy przesyłce płatnej przy odbiorze. Zawsze dostaję ją do mieszkania i o dziwo nigdy nie jest uszkodzona, a jak wcześniej zapłacę, to czasem jest rozwalona albo nie dochodzi...

Ja nawet po taką płatną przy odbiorze muszę się przespacerować na pocztę Mogę cały dzień siedzieć w domu, a i tak wrzucą mi do skrzynki awizo, że mnie nie było I nikt się oczywiście nie podpisze, nikomu nie udowodnię niczego
Szkoda mi nerwów na pocztę polską. Mogę jej co najwyżej pocztówki powierzyć. Paczki - nie.

[Sondrina]

Napisane przez Chatul

Ja nawet po taką płatną przy odbiorze muszę się przespacerować na pocztę Mogę cały dzień siedzieć w domu, a i tak wrzucą mi do skrzynki awizo, że mnie nie było I nikt się oczywiście nie podpisze, nikomu nie udowodnię niczego
Szkoda mi nerwów na pocztę polską. Mogę jej co najwyżej pocztówki powierzyć. Paczki - nie.

Ja takie niepodpisane, wydrukowane awizo zostaję zawsze do listów poleconych, najlepsze jest to, że listonosz dzwoni do mnie na domofon, ja mu otwieram, a i tak dostaję awizo Wydrukowane. Najśmieszniejsze jest, gdy dostaję kolejne wezwanie, a wcześniejszych ani widu ani słychu...

[marryme21]

Napisane przez Chatul

Ja już za usługi poczty polskiej dziękuję. Wolę zapłacić ~5 zł więcej i mieć paczkę dostarczoną przez kuriera. Przynajmniej dostanę paczkę dostarczoną do domu w dogodnym dla mnie terminie.

Napisane przez Sondrina

Ja z kolei wolę zapłacić więcej przy przesyłce płatnej przy odbiorze. Zawsze dostaję ją do mieszkania i o dziwo nigdy nie jest uszkodzona, a jak wcześniej zapłacę, to czasem jest rozwalona albo nie dochodzi...

Problem w tym,że ja muszę bywać na poczcie służbowo.Listy polecone same się nie wyślą.Ale naprawdę -mam tego szczerze dość.

Napisane przez Sondrina

Ja takie niepodpisane, wydrukowane awizo zostaję zawsze do listów poleconych, najlepsze jest to, że listonosz dzwoni do mnie na domofon, ja mu otwieram, a i tak dostaję awizo Wydrukowane. Najśmieszniejsze jest, gdy dostaję kolejne wezwanie, a wcześniejszych ani widu ani słychu...

U mnie też tak często robią,np.jestem w domu w czasie,gdy listonosz ,,chodzi''.Zero dzwonienia,tak jakby nie było nikogo,a potem cholera leży awizo!
Nie wiem,czy od razu listonosz wychodzi z założenia,że nikogo nie ma i nie opłaca się nacsikać na dzwonek czy co?

[tiramisu_]

Napisane przez marryme21

Problem w tym,że ja muszę bywać na poczcie służbowo.Listy polecone same się nie wyślą.Ale naprawdę -mam tego szczerze dość.





U mnie też tak często robią,np.jestem w domu w czasie,gdy listonosz ,,chodzi''.Zero dzwonienia,tak jakby nie było nikogo,a potem cholera leży awizo!
Nie wiem,czy od razu listonosz wychodzi z założenia,że nikogo nie ma i nie opłaca się nacsikać na dzwonek czy co?

Nie chce im się nosić, lepiej tylko kartki i lekkie listy. Ja miałam spięcie z moją listonoszką - miała pretensje o to, że dostaje ze duży list polecony i następnego już mi nie przyniesie i mam se na poczte jechać, bo ona nosić tego nie bedzie. A to przepraszam bardzo od czego ona jest Na szczęście już nie pracuje

[Chatul]

Napisane przez Sondrina

Ja takie niepodpisane, wydrukowane awizo zostaję zawsze do listów poleconych, najlepsze jest to, że listonosz dzwoni do mnie na domofon, ja mu otwieram, a i tak dostaję awizo Wydrukowane. Najśmieszniejsze jest, gdy dostaję kolejne wezwanie, a wcześniejszych ani widu ani słychu...

Ojjj tak... Żałuję, że kiedyś moja mama przeoczyła, że awizo było wystawione na dzień wcześniejszy niż dzień wysłania listu... Już by można było jakoś poczcie udowodnić, że leci w kulki Ale tak? Tak to niczego nie zrobię.
Na pocztę nie chodzę. Znajomym i rodzinie powiedziałam, że mogą do mnie pocztą co najwyżej pocztówki przesyłać I nie ma problemów.

Napisane przez marryme21

Problem w tym,że ja muszę bywać na poczcie służbowo.Listy polecone same się nie wyślą.Ale naprawdę -mam tego szczerze dość.

Rozumiem... I nie dziwię się, że się wściekasz

[tiramisu_]

Napisane przez Sondrina

Ja takie niepodpisane, wydrukowane awizo zostaję zawsze do listów poleconych, najlepsze jest to, że listonosz dzwoni do mnie na domofon, ja mu otwieram, a i tak dostaję awizo Wydrukowane. .

Dał Ci do ręki awizo? Ja bym zaraz zrobiła aferę i zadzwoniła do kierownictwa.

A tak przypomniało mi się, że niesmowicie mnie irytują jakoś ludzie, którym się wiecznie spieszy - nie postoi na poczcie 5 min, przy kasie w markecie też nie, wiecznie trzeba narzekać, że kolejki, że wolno obsługują, że mało kas/okienek otwarte itp itd

[marryme21]

Napisane przez tiramisu_

Nie chce im się nosić, lepiej tylko kartki i lekkie listy. Ja miałam spięcie z moją listonoszką - miała pretensje o to, że dostaje ze duży list polecony i następnego już mi nie przyniesie i mam se na poczte jechać, bo ona nosić tego nie bedzie. A to przepraszam bardzo od czego ona jest Na szczęście już nie pracuje

Moi listonosze są zmotoryzowani,więc nie powinno być problemem od czasu do czasu dostarczyć jakaś paczkę.
Nie wiem dlaczego tego nie robią.

Napisane przez Chatul;27145739[/QUOTE

Rozumiem... I nie dziwię się, że się wściekasz

Ale co zrobić?Job is job.

Napisane przez tiramisu_

A tak przypomniało mi się, że niesmowicie mnie irytują jakoś ludzie, którym się wiecznie spieszy - nie postoi na poczcie 5 min, przy kasie w markecie też nie, wiecznie trzeba narzekać, że kolejki, że wolno obsługują, że mało kas/okienek otwarte itp itd

To jest wkurzające,ale z ta poczta to naprawdę przegięcie.Widać,że potrzeba więcej pracowników,ale ich nie ma.
W kilka osób muszą obsługiwać cały oddział.A potem te dzikie kolejki,bo 2 osoby w okienkach na cała pocztę,to naprawdę za mało.

[Suvia]

Napisane przez Chatul

Ja nawet po taką płatną przy odbiorze muszę się przespacerować na pocztę Mogę cały dzień siedzieć w domu, a i tak wrzucą mi do skrzynki awizo, że mnie nie było I nikt się oczywiście nie podpisze, nikomu nie udowodnię niczego
Szkoda mi nerwów na pocztę polską. Mogę jej co najwyżej pocztówki powierzyć. Paczki - nie.

To jest takie stare przekonanie poczty, że Poczta Polska ma absolutny monopol na dostarczanie listów i paczek i ze nikt ich nie ruszy. mój listonosz też nie widzi niczego dziwnego w tym, że zamiast iść na 3. piętro - wrzuca do skrzynki awizo. A ja cały dzień w domu, czekam na przesyłkę

Jak kupuję coś na allegro - wybieram prywatnego dostarczyciela jeśli tylko jest taka możliwość (kuriera Siódemkę na przykład). Zapłacę te kilka złotych więcej, ale paczka przyjdzie o czasie, kurier zadzwoni jak będzie w mojej okolicy, można wyjść na zakupy i wrócić na czas po takim telefonie

Poczta Polska chyba nie zdaje sobie sprawy, ze MA konkurencję i to co raz poważniejszą, która posiadła te tajemnicę - od czego jest na tym rynku

[reverse]

Ja na pocztę patrzę od drugiej strony, bo moja mama pracuje na okienku. I czasem to, co ludzie wyprawiają brzmi, jak z jakiegoś kiepskiego filmu. Każdy chciałby być obsłużony już, od razu. Ostatnio jakaś kobieta zrobiła awanturę, bo jedno okienko było na chwilę zamknięte (pracownik musiał pójść do wc).
Podejrzewam, że gdyby większość osób wiedziało jak wygląda praca na poczcie od strony "zaplecza", to łagodniej by traktowało pracowników.
Szczególnie, że na poczcie ciągle są kontrole, przeprowadzane są egzaminy (wyobrażacie sobie po 8h pracy uczyć się jeszcze do egzaminu, który musicie napisać w kilka minut, bo na poczcie już jest kolejka?) i za każde najdrobniejsze potknięcie karani jesteście cięciem po zarobkach?
Ja wiem, że tak jest w wielu pracach i to się wydaje normalne, ale jak widzę, jak moja mama jest zajechana po powrocie z pracy i czasem już psychicznie nie wyrabia, to mnie coś bierze...

Pomijam już to, że łatwiej się pracuje, gdy do okienka podchodzi ktoś kulturalny i można z nim normalnie wszystko załatwić, a nie, że rzuca się od progu i czepia o każdą rzecz.

Zgodzę się, że niektórzy listonosze są leniwi i w ogóle nie powinni pracować na poczcie. Ale co zrobić, są ludzie i parapety.

[6roove]

u mnie na poczcie dbają o klienta
nawet ostatnio powiększyli pomieszczenie i jest więcej okienek

Napisane przez Chatul

Ja nawet po taką płatną przy odbiorze muszę się przespacerować na pocztę Mogę cały dzień siedzieć w domu, a i tak wrzucą mi do skrzynki awizo, że mnie nie było I nikt się oczywiście nie podpisze, nikomu nie udowodnię niczego
Szkoda mi nerwów na pocztę polską. Mogę jej co najwyżej pocztówki powierzyć. Paczki - nie.

Napisane przez Sondrina

Ja takie niepodpisane, wydrukowane awizo zostaję zawsze do listów poleconych, najlepsze jest to, że listonosz dzwoni do mnie na domofon, ja mu otwieram, a i tak dostaję awizo Wydrukowane. Najśmieszniejsze jest, gdy dostaję kolejne wezwanie, a wcześniejszych ani widu ani słychu...

Napisane przez tiramisu_

Nie chce im się nosić, lepiej tylko kartki i lekkie listy. Ja miałam spięcie z moją listonoszką - miała pretensje o to, że dostaje ze duży list polecony i następnego już mi nie przyniesie i mam se na poczte jechać, bo ona nosić tego nie bedzie. A to przepraszam bardzo od czego ona jest Na szczęście już nie pracuje

sprawę z zostawionym awizo zglaszajcie do kierownika poczty!
miałam kiedyś podobną sytuację, złożyliśmy skargę i teraz dostaję awizo tylko wtedy, kiedy naprawdę listonosz mnie nie zastał.

druga sprawa, poczta parę miesiecy temu zmienila przepisy co do dużych przesylek listowych (nie paczek!),
na duże listy albo od razu zostawiaja awizo albo za każdym następnym razem,
wiec sprawdzcie jakich przesylek oczekujecie

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 09:58 ----------

niestety, z tym nie moge się powstrzymac
tym razem ponarzekam na pocztę, a co! jednak chodzi o placówkę u mnie w gminie (a raczej u moich rodzicow),
wiecie, jedna poczta na parę małych wiosek.

jejku, co tam się dopiero dzieje. babki pewnie pracują od x lat i są przyzwyczajone do obyczajów prl-u,
urząd jest czynny do 15-ej, ale o 14:30 juz nie przyjmą od ciebie wysylek, ewentualnie z wielka łaską!
albo list będą wydawac 15min, bo.. nie mogą znaleźć! totalny bałagan,
odnosi się wrazenie, że pani pije sobie kawę przy okienku i jest oburzona, że ktoś w ogole cos od niej chce.

a co najlepsze ten urząd otrzymal jakąs tam nagrodę dla najlepszego w powiecie, czy coś w ten deseń

[reverse]

Napisane przez 6roove

urząd jest czynny do 15-ej, ale o 14:30 juz nie przyjmą od ciebie wysylek, ewentualnie z wielka łaską!
albo list będą wydawac 15min, bo.. nie mogą znaleźć! totalny bałagan,
odnosi się wrazenie, że pani pije sobie kawę przy okienku i jest oburzona, że ktoś w ogole cos od niej chce

Często jest tak, że nie mogą jej przyjąć ze względu na brak czasu. To wszystko trzeba naprowadzić itp., a punkt 15 się zamyka i panie na poczcie mają jakieś 15 minut na zrobienie odprawy itp., aż przyjedzie samochód żeby to wszystko zawieźć na główną pocztę (i często kierowca jest upierdliwy i narzeka, że musi czekać - a tak jest najczęściej w sytuacji, gdy ktoś przyniesie paczkę itp. na kilka chwil przed zamknięciem).
To się tak wydaje, że wysyłka to jest tylko kilka chwil, ale z tym się wiąże caaała biurokracja, co zajmuje o wiele więcej czasu.

Wiem, że to brzmi jakbym była obrońcą wszystkich placówek pocztowych w Polsce (a tak nie jest, bo wiem, że są też takie gdzie babki się najzwyczajniej w świecie opie.przają), ale wiem, że nie zawsze wszystko jest takie, jak się wydaje.

[Oh Peggy Brown]

Ale Poczta jest po to czynna do 15, a nie do 14.45, by tę paczkę przyjąć.

Moja ciocia ma punkt opłat i pracownice przyjmują je aż do zamknięcia, potem zamykają dzień i lecą do banku. I nie robią łaski, że przyjmą rachunek -.-

Też nie lubię bywać na poczcie.

[reverse]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Ale Poczta jest po to czynna do 15, a nie do 14.45, by tę paczkę przyjąć.

Moja ciocia ma punkt opłat i pracownice przyjmują je aż do zamknięcia, potem zamykają dzień i lecą do banku. I nie robią łaski, że przyjmą rachunek -.-

Też nie lubię bywać na poczcie.

Tak, tylko opłata to nie paczka, z którą jest więcej roboty. I piszesz, że pracownice same lecą do banku, czyli nie są poganiane przez kogoś i nie mają konkretnego czasu na naprowadzenie wszystkiego.

W tym wszystkim nie jest wina pracowników, tylko kierownictwa poczty, które nie potrafi zrozumieć, że urzędnicy to nie roboty, które zrobią wszystko w 3 minuty. I coraz częściej jest tak, że jeszcze czas na zrobienie odprawy i wszystkiego jest skracany do minimum.

[6roove]

Napisane przez reverse

Często jest tak, że nie mogą jej przyjąć ze względu na brak czasu. To wszystko trzeba naprowadzić itp., a punkt 15 się zamyka i panie na poczcie mają jakieś 15 minut na zrobienie odprawy itp., aż przyjedzie samochód żeby to wszystko zawieźć na główną pocztę (i często kierowca jest upierdliwy i narzeka, że musi czekać - a tak jest najczęściej w sytuacji, gdy ktoś przyniesie paczkę itp. na kilka chwil przed zamknięciem).
To się tak wydaje, że wysyłka to jest tylko kilka chwil, ale z tym się wiąże caaała biurokracja, co zajmuje o wiele więcej czasu.

Wiem, że to brzmi jakbym była obrońcą wszystkich placówek pocztowych w Polsce (a tak nie jest, bo wiem, że są też takie gdzie babki się najzwyczajniej w świecie opie.przają), ale wiem, że nie zawsze wszystko jest takie, jak się wydaje.

ja to wszystko wiem, bo u mnie w miescie jest czynna do 18:30, a pracownicy zostaja jeszcze pół godz. zeby wlasnie pozalatwiac paczki, wiem ile to roboty
jednak wybacz, to juz wina pracodawcy, pani z okienka powinna obsluzyc kazdego, nigdzie w regulaminie nie ma zapisu, aby paczki czy jakies wieksze 'sprawy' przynosic wczesniej

Napisane przez Oh Peggy Brown

Ale Poczta jest po to czynna do 15, a nie do 14.45, by tę paczkę przyjąć.

Moja ciocia ma punkt opłat i pracownice przyjmują je aż do zamknięcia, potem zamykają dzień i lecą do banku. I nie robią łaski, że przyjmą rachunek -.-

Też nie lubię bywać na poczcie.

popieram
niech napiszą, ze czynne do 14:30 i bedzie po sprawie, albo zatrudnią kogos do pomocy lub na drugą zmianę.

[Oh Peggy Brown]

No fakt- opłata to nie paczka. Ale też trzeba wprowadzić do systemu, wysłać do banku do realizacji i zaksięgować wpłatę. I same do banku muszą zanieść, ale bank nie pracuje do 20 tylko do 18

U mnie na poczcie jest informacja, że paczki nadawane po 16.30 będą wysyłane następnego dnia. I nikt nie robi problemu, że nie przyjmie. A w moim rodzinnym mieście... pół godziny przed zamknięciem nie można zawracać paniom głowy, bo już nie przyjmą, nie sprzedadzą, nie wydadzą.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

I na pocztę będę narzekała do momentu aż dumne panie z okienka zamiast popijać kawkę i plotkować z koleżanką zaczną normalnie obsługiwać klientów.

[reverse]

Nie jestem pewna jak to do końca wygląda, ale chyba nie mogą umieścić żadnej informacji o przynoszeniu paczek wcześniej itp. Musiałabym się dopytać mamy o tę kwestię.

Dodam tylko, że niektórzy ludzie są tacy genialni, że potrafią np. o 14:45 przynieść jakieś 5 paczek do wysłania (poczta czynna do 15). I nie potrafią zrozumieć, że tego się fizycznie nie da zrobić w te 15 minut: "bo przecież można chwilę później zamknąć".

Rozumiem, że niektórzy ludzie nie są świadomi takich spraw, ale dla mnie jest logiczne, że nie przyjdę z jakąś większą sprawą gdzieś, na chwilę przed zamknięciem. I nie mówię tu tylko o poczcie, ale o wszystkich innych punktach tego typu.

Oh Peggy Brown - a widziałaś na własne oczy, że one siedzą przy okienku i piją kawkę? Czy może znikały na zapleczu, a ty nie widziałaś po co i tylko się domyślasz? Aczkolwiek gdybym ja pracowała 8h, to też chciałabym mieć chociaż chwilkę na wytchnienie. Tak - panie na poczcie nie mają przerw.

[Oh Peggy Brown]

Tak, stałam przy okienku i Panie przez pół godziny plotkowały, piły kawę i tylko zerkały na mnie morderczym wzrokiem.

W dodatku wiem jak wygląda praca na poczcie od kuchni (sama nie pracowałam, ale część rodziny tak). Inaczej bym nie komentowała

[reverse]

Musiałaś trafić na wyjątkowe wredne babsztyle Niestety, takie są wszędzie; czy to w sklepie, czy na poczcie, czy w banku :/

Podejrzewam, że wszystko zależy od poczty i ludzi, którzy na niej pracują. Ja się jeszcze nigdy nie spotkałam z lekceważeniem i różnymi dziwnymi zachowaniami, gdy byłam na poczcie. O wiele częściej widywałam upierdliwych klientów, którzy czepiali się o każdą bzdurę.

[Oh Peggy Brown]

Ano owszem, klienci też bywają upierdliwi i zrzędliwi. Nie rozumiem tego. Mimo złego samopoczucia staram się być zawsze miła i uprzejma, ale niektórzy widać tak nie potrafią -.-

[wika82]

Jeżeli poczta jest czynna do 15:00, to do 14:59 powinna przyjmować te paczki i tyle. Dokładnie do tej godziny do której czynny jest urząd pocztowy. Jeszcze mi się nie zdarzyła taka sytuacja, ale gdyby tak było, to bym nie odpuściła.
Wiem, że to jest upierdliwe, ale sama pracowałam w państwowym urzędzie (na szczęście już dawno nie pracuję :P) - pracując do 15:30 miałam obowiązek odebrać telefon o 15:30 także. Jeśli zadzwonił 15:31, mogłam go olać.

[reverse]

Napisane przez wika82

Jeżeli poczta jest czynna do 15:00, to do 14:59 powinna przyjmować te paczki i tyle. Dokładnie do tej godziny do której czynny jest urząd pocztowy. Jeszcze mi się nie zdarzyła taka sytuacja, ale gdyby tak było, to bym nie odpuściła.

Idąc tym tokiem myślenia, to pani może ci przyjąć paczkę o tej 14:59, ale o 15:01 ma prawo zamknąć okienko i g... ją może obchodzić to, że paczka nie została nadana. W końcu ona już skończyła pracę, prawda?

Wracając do tematu wątku, to mnie zadziwia, że ludzie najzwyczajniej w świecie nie potrafią być życzliwi, tylko często okazują się egoistami patrzącymi na swoją własną . I nie potrafią postać tej chwili w kolejce, ustąpić ciężarnej kobiecie czy staruszkowi miejsca w autobusie, zdarza im się wyżyć na kimś bo akurat mają zły humor.
Każdemu się czasem zdarza, ale czy to powód, żeby np. krzyczeć po niewinnej kasjerce czy innej osobie?

[wika82]

Napisane przez reverse

Idąc tym tokiem myślenia, to pani może ci przyjąć paczkę o tej 14:59, ale o 15:01 ma prawo zamknąć okienko i g... ją może obchodzić to, że paczka nie została nadana. W końcu ona już skończyła pracę, prawda?

Nie rozumiem po co te nerwy.
Pani powinna przyjąć paczkę i ewentualnie uprzedzić, że zostanie nadana z datą jutrzejszą, niemniej jednak przyjąć powinna, bo urząd jest jeszcze czynny. Do osoby nadającej paczkę należy wybór, czy poszuka innej poczty, a jeśli się zdecyduje zostawić przesyłkę oszczędza w ten sposób czas na przychodzenie następnego dnia.

[sine.ira]

Napisane przez reverse

Idąc tym tokiem myślenia, to pani może ci przyjąć paczkę o tej 14:59, ale o 15:01 ma prawo zamknąć okienko i g... ją może obchodzić to, że paczka nie została nadana. W końcu ona już skończyła pracę, prawda?

Bynajmniej. Jeden klient równa się jedna sprawa. Jeżeli zaczęła obsługiwać klienta przez godziną zamknięcia urzędu, to musi obsłużyć go/załatwić sprawę do końca, nawet jeżeli w międzyczasie skończyły się godziny jej pracy. Następnej osoby z kolejki, owszem nie musi zacząć obsługiwać i może ją poprosić żeby przyszła następnego dnia.
To chyba logiczne Ja też jak zaczynam np. rozmowę telefoniczną pięć minut przed końcem pracy, to nie odkładam słuchawki wraz z wybiciem ostatniej minuty mojej dniówki. Podobnie w sklepach przecież jest. Sklep jest czynny do 18 i do 18 muszą być otwarte drzwi, potem, po zamknięciu obsługa sklepu sprząta i liczy pieniądze w kasie.

[reverse]

Napisane przez wika82

Nie rozumiem po co te nerwy.
Pani powinna przyjąć paczkę i ewentualnie uprzedzić, że zostanie nadana z datą jutrzejszą, niemniej jednak przyjąć powinna, bo urząd jest jeszcze czynny. Do osoby nadającej paczkę należy wybór, czy poszuka innej poczty, a jeśli się zdecyduje zostawić przesyłkę oszczędza w ten sposób czas na przychodzenie następnego dnia.

Nie denerwuję się
Nie jestem pewna jak to wygląda z tym przechowywaniem paczki itd. Niemniej jednak masz rację, że przyjąć powinna. Tylko nie wiem czy to nie jest tak, że ona musi tę paczkę nadać od razu. Akurat w tej kwestii się nie orientuję, ale się dowiem

Edit: sine.ira - tak powinno być. Tylko wyobraź sobie, że przychodzi ci na minutę przed zamknięciem klient z dużą ilością paczek i zrobienie ich zajmuje jakieś pół godziny. A za te pół godziny od zamknięcia to na poczcie już jest kierowca, a pani z okienka musi mieć już zrobioną odprawę i różne rzeczy tego typu. Ja nie mówię o tym, że panie powinny zamykać okienko klientowi przed nosem; raczej uważam, że niektórym przydałoby się uświadomienie, że mogliby przychodzić wcześniej, jeżeli mają dużo spraw do załatwienia. A jeśli nie mogą przyjść wcześniej, to niech pojadą na pocztę, która ma dłuższe godziny pracy.
Gdy moja mama pracowała do 15, to dzień w dzień pewien facet przynosił jej ok. 10 paczek na 10 minut przed zamknięciem. I nie pomagały prośby, żeby przychodził wcześniej: "bo jemu się nie chciało wcześniej stać w kolejce"
Czasem wystarczyłoby trochę uprzejmości i wszystkim by się lepiej działo.