Rozstanie z facetem, cz. XVIII

[zverka]

Napisane przez Shinn

Mam podobnie. Niestety przez pracę i wolne dni, które przeznaczałam dla eksa, straciłam znajomych. Od czasu do czasu, owszem ktoś - sie znajdzie na imprezkę, ale czasem całe weekendy w domu przesiaduje.

Znam to skądś :/ Niestety ja ze znajomymi exa raczej nie chcę zbytnio mieć kontaktu bo widziałam co się ze mną działo jak piłam co weekend:/ Chciałabym mieć jakiś znajomych, ale nie jest mi to dane. Niestety ja też czasem w weekend siedzę w domu:P

[Malla]

Napisane przez asia1010

Wszystkie koleżanki mają mężów, chłopaków i swoje życie.

To, że mają swoje życie nie oznacza, że na Ciebie nie ma w nim miejsca.

Napisane przez BlackWidow89

Rozstanie było błedem jego życia, bo to on mnie stracił, nie ja jego, ot co!!
Aha, i szykuję się na randkę w tym tyg, trzymać kciuki ;]

Happy widow

[juniorka89]

Napisane przez zverka

Mam dziś chyba dobry dzień. Zmotywowałam się do biegania. Biegałam godzinę w parku i nawet podrywali mnie panowie He he może jest jeszcze dla mnie nadzieja

Gdzie biegasz?? bo ja ostatnio potrzebuję kopa motywacyjnego bo biegać mi się nie chce

[Shinn]

Napisane przez zverka

Znam to skądś :/ Niestety ja ze znajomymi exa raczej nie chcę zbytnio mieć kontaktu bo widziałam co się ze mną działo jak piłam co weekend:/ Chciałabym mieć jakiś znajomych, ale nie jest mi to dane. Niestety ja też czasem w weekend siedzę w domu:P

Czasami tez mam wrażenie, że chyba jestem stworzona do bycia domatorką

[zverka]

Napisane przez juniorka89

Gdzie biegasz?? bo ja ostatnio potrzebuję kopa motywacyjnego bo biegać mi się nie chce

Park Poniatowskiego I na siłkę i fitness od 20.06 Masz chęć?

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------

Napisane przez Shinn

Czasami tez mam wrażenie, że chyba jestem stworzona do bycia domatorką

Ja nie jestem domatorką i nigdy nie będę. lubię ludzi, umiem się odnaleźć w każdym środowisku jestem towarzyska ale jakoś ...

[Shinn]

Napisane przez zverka

Park Poniatowskiego I na siłkę i fitness od 20.06 Masz chęć?

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:39 ----------



Ja nie jestem domatorką i nigdy nie będę. lubię ludzi, umiem się odnaleźć w każdym środowisku jestem towarzyska ale jakoś ...

Jaką możesz siłownie polecić, te z planuje

[enjoy89]

Napisane przez BlackWidow89

Dziołszki, ogłaszam uroczyście, że wyleczyłam się z tego maminsynka i d*pka, wystarczyło, że porozmawialiśmy raz i on był ze mną szczery. Nie żałuję. On i owszem. Rozstanie było błedem jego życia, bo to on mnie stracił, nie ja jego, ot co!!

Aha, i szykuję się na randkę w tym tyg, trzymać kciuki ;]

Napisane przez zverka

A ja nie mam żadnych przyjaciół, i już bardzo mało znajomych :/

Ja też nie mam przyjaciół, znajomych wielu, ale nie takich dobrych, co to bym mogła zawsze zadzwonić, żebyśmy wyszli gdzieś razem. Raczej tych co spotykam w pracy i w pracy pogadamy, albo na imprezie przypadkiem, to i się parę słów zamieni. Czasami czegoś brak ale się przyzwyczaiłam. Ja sama taki dystans stwarzam, że nikogo bliżej do siebie nie dopuszczam, może boję się zranienia po prostu

Zaczynam się zastanawiać w ogóle, czy ze mną nie jest coś nie tak... Bo czy uważacie, że to normalne, że po niecałych 4 miesiącach "związku", mija już półtora miesiąca odkąd się nie spotykamy, a ja nadal tęsknie, łapię doły i nie mogę przestać o nim myśleć... fakt, że to rozstanie trafiło w moment, kiedy ja się zaczęłam zakochiwać, wiadomo jak to na początku, motylki w brzuchu i te sprawy, poza tym bardzo mnie wspierał, przywiązałam się do niego niesamowicie. Ale no kurczę... mam wrażenie, że coś tu jest nie tak ze mną, bo to w końcu 4 miesiące było, a ja nie mogę sobie z tym poradzić... niektóre z was po latach się rozstają i radzą sobie lepiej ode mnie... nie wiem, czy to ja jakaś nienormalna jestem czy co że nie mogę się pozbierać, i ciągle on jest kimś ważnym dla mnie

[solideja]

Napisane przez zverka

A ja nie mam żadnych przyjaciół, i już bardzo mało znajomych :/

Co Ty za głupoty gadasz, do siebie mamy rzut beretem, więc zapraszam na szoping i piwo kiedyś, a po wakacjach to i nocować mogę na weekendy bez problemu

[juniorka89]

Napisane przez zverka

Park Poniatowskiego I na siłkę i fitness od 20.06 Masz chęć?

Na siłke jakoś mi ostatnio nie po drodzę ale chyba muszę sie wybrać...Damn it...ja po parku śledzia biegam
Myślałam,ze się zgramy...Nie lepiej na basen skoro już biegasz?? Ja do sportery co najwyżej od rana mogę iść jeśli już koniecznie siłownia


W ogóle [!!] Wychodzę dzisiaj z psem...Odstawiona,umalowa na,obcasiki,włosy w koczek...Patrzę a tu eks z kolegami...Jak mnie zobaczyli jego koledzy to ciężko opisać ich minę...Mina eksa,że ja pnę się w górę a on się stacza-bezcenna

[zverka]

Napisane przez Shinn

Jaką możesz siłownie polecić, te z planuje

Osobiście idę do Sportery Mają tam trenera, który rozpisuje program ćwiczeń na 12 tygodni. Waży mierzy poziom BMI i kalorii oraz tkanki tłuszczowej i układa ćwiczenia.Co 4 tygodnie sprawdzane są postępy. Jak masz karnet "open" możesz też na fitness chodzić. I ja mam właśnie taki zamiar:P

[juniorka89]

Napisane przez Shinn

Jaką możesz siłownie polecić, te z planuje

Odradzam I'm fit....Nie bardzo mi się podobało...Sportera jest niezła i właściwie karnety też nie są takie drogie

[Ilena]

no ja mam tylko jedna osobę do której mogę się odezwać wiec poza nim nie mam zbytnio ludzi którzy chcieli by ze mną wyjść bo tak jak mówicie ja zawsze byłam zajęta bo TŻ i oooo nie ma się znajomych

[juniorka89]

Napisane przez solideja

Co Ty za głupoty gadasz, do siebie mamy rzut beretem, więc zapraszam na szoping i piwo kiedyś, a po wakacjach to i nocować mogę na weekendy bez problemu

Dlaczego ja za cholerę nie mogę sobie przypomnieć gdzie mieszkasz??


I czy ja w ogóle mam Cię w znajomych na fejsie??!!

[zverka]

Napisane przez juniorka89

Na siłke jakoś mi ostatnio nie po drodzę ale chyba muszę sie wybrać...Damn it...ja po parku śledzia biegam
Myślałam,ze się zgramy...Nie lepiej na basen skoro już biegasz?? Ja do sportery co najwyżej od rana mogę iść jeśli już koniecznie siłownia


W ogóle [!!] Wychodzę dzisiaj z psem...Odstawiona,umalowa na,obcasiki,włosy w koczek...Patrzę a tu eks z kolegami...Jak mnie zobaczyli jego koledzy to ciężko opisać ich minę...Mina eksa,że ja pnę się w górę a on się stacza-bezcenna

Pięknie kochana oby tak dalej To koło Placu Wolności ten park ?! To ja tam na piwko chodzę ze znajomą :P he he i niedaleko pracuję
A siłownia rano-pewnie że tak. Ja biegam o 7 i o 20 Więc jakoś staram się ułożyć sobie dobry grafik xD

[Malla]

Napisane przez enjoy89

niektóre z was po latach się rozstają i radzą sobie lepiej ode mnie... nie wiem, czy to ja jakaś nienormalna jestem czy co że nie mogę się pozbierać, i ciągle on jest kimś ważnym dla mnie

Mi było trudniej po 8-miesięcznym związku niż 8-letnim Przy tym dłuższym zdążyłam się zobojętnić już jakiś czas wcześniej.

Napisane przez zverka

Osobiście idę do Sportery Mają tam trenera, który rozpisuje program ćwiczeń na 12 tygodni. Waży mierzy poziom BMI i kalorii oraz tkanki tłuszczowej i układa ćwiczenia.Co 4 tygodnie sprawdzane są postępy.

Świetna sprawa!

[solideja]

Napisane przez juniorka89

Dlaczego ja za cholerę nie mogę sobie przypomnieć gdzie mieszkasz??


I czy ja w ogóle mam Cię w znajomych na fejsie??!!

Warszawa Miałam koleżankę w Łodzi zanim nie wyjechała na studia i spokojnie śmigałyśmy do siebie

Nie wiem, podsyłam na priv.

[juniorka89]

Napisane przez zverka

Pięknie kochana oby tak dalej To koło Placu Wolności ten park ?! To ja tam na piwko chodzę ze znajomą :P he he i niedaleko pracuję
A siłownia rano-pewnie że tak. Ja biegam o 7 i o 20 Więc jakoś staram się ułożyć sobie dobry grafik xD

Jutro się wieczorem zbiorę pobiegac
jakoś mnie to odstresowywuje...Spadam się kąpać i moze ogarnąć w końcu geografię...Egzamin za 5 dni a ja dalej w polu z tym wszystkim...

Miłego wieczoru kochane

[zverka]

Napisane przez juniorka89

Jutro się wieczorem zbiorę pobiegac
jakoś mnie to odstresowywuje...Spadam się kąpać i moze ogarnąć w końcu geografię...Egzamin za 5 dni a ja dalej w polu z tym wszystkim...

Miłego wieczoru kochane

Ja mam w czwartek antropologię 13 minut 20 pytań he he Będą jaja Trzymaj się ciepło Kochana

[juniorka89]

Napisane przez zverka

Ja mam w czwartek antropologię 13 minut 20 pytań he he Będą jaja Trzymaj się ciepło Kochana

Zamienię egzamin u K..... na egzamin z geografii

[madziara_com]

Napisane przez Ilena

no ja mam tylko jedna osobę do której mogę się odezwać wiec poza nim nie mam zbytnio ludzi którzy chcieli by ze mną wyjść bo tak jak mówicie ja zawsze byłam zajęta bo TŻ i oooo nie ma się znajomych

ja też jestem z okolic warszawy, wiec jeśli masz chęć możemy się zawsze ustawic gdzieś w stolicy


ja biegam codziennie...tzn z wyjątkami na naukę i popołudniową zmianę. fajnie jest się tak wyżyć, bo się o wielu wtedy sprawach nie myśli, np o ex, który pochłania życiową energię.
dziś pobiegłam kawałek, ale się piorunów przestraszyłam :P

[zverka]

Napisane przez juniorka89

Zamienię egzamin u K..... na egzamin z geografii

Ok nie ma sprawy Tylko jest mały problem bo on sprawdza listę i legitymacje ze zdjęciem :/

[niquolle]

Napisane przez zverka

Mam dziś chyba dobry dzień. Zmotywowałam się do biegania. Biegałam godzinę w parku i nawet podrywali mnie panowie He he może jest jeszcze dla mnie nadzieja

o mother! zazdroszczę motywacji
mi tez przydałoby się trochę ruchu..
myślałam o basenie, bo uwielbiam pływać albo rolki

Napisane przez BlackWidow89

Dziołszki, ogłaszam uroczyście, że wyleczyłam się z tego maminsynka i d*pka, wystarczyło, że porozmawialiśmy raz i on był ze mną szczery. Nie żałuję. On i owszem. Rozstanie było błedem jego życia, bo to on mnie stracił, nie ja jego, ot co!!

Aha, i szykuję się na randkę w tym tyg, trzymać kciuki ;]

cudownie czytać takie słowa..
można? można...

Napisane przez enjoy89

Zaczynam się zastanawiać w ogóle, czy ze mną nie jest coś nie tak... Bo czy uważacie, że to normalne, że po niecałych 4 miesiącach "związku", mija już półtora miesiąca odkąd się nie spotykamy, a ja nadal tęsknie, łapię doły i nie mogę przestać o nim myśleć... fakt, że to rozstanie trafiło w moment, kiedy ja się zaczęłam zakochiwać, wiadomo jak to na początku, motylki w brzuchu i te sprawy, poza tym bardzo mnie wspierał, przywiązałam się do niego niesamowicie.

a nie jest tak dlatego, że przed sobą masz Jego wyidealizowany obraz? po prostu nie poznałaś Jego wad, paskudnych nawyków, tej drugiej strony medalu..

Napisane przez juniorka89

W ogóle [!!] Wychodzę dzisiaj z psem...Odstawiona,umalowa na,obcasiki,włosy w koczek...Patrzę a tu eks z kolegami...Jak mnie zobaczyli jego koledzy to ciężko opisać ich minę...Mina eksa,że ja pnę się w górę a on się stacza-bezcenna

dla takich chwil - warto żyć!

[lily92920]

Miałam dobry nastrój, ale ten cymbał mi zepsół. Zostawił mi wspaniałą wiadomość na gg. Że jednak wyśle mi pocztą moje rzeczy. Napisałam mu, że nie, ale jak nie ma odwagi i jaj to ok.

[enjoy89]

Napisane przez Malla

Mi było trudniej po 8-miesięcznym związku niż 8-letnim Przy tym dłuższym zdążyłam się zobojętnić już jakiś czas wcześniej.

Właśnie może o to chodzi, jeśli wszystko wydaje się być takie piękne, jak to w tej fazie zakochania, a tu nagle przychodzi taki boom i to wszystko się kończy. Ja przy wcześniejszym dłuższym związku poradziłam sobie bez problemu, bo tak samo zobojętniłam się dużo wcześniej.

Napisane przez niquolle

o mother! zazdroszczę motywacji
mi tez przydałoby się trochę ruchu..
myślałam o basenie, bo uwielbiam pływać albo rolki

O, o! Ja sobie chyba w tym tygodniu rolki sprawię

Napisane przez niquolle

a nie jest tak dlatego, że przed sobą masz Jego wyidealizowany obraz? po prostu nie poznałaś Jego wad, paskudnych nawyków, tej drugiej strony medalu..

Właściwie to nie do końca... bo właśnie widziałam jego wady. Ale po prostu mi nie przeszkadzały. Nie chciałam, żeby był idealny, nie idealizowałam go. Właśnie to, że nie był mi się podobało. Oczywiście pewnych nie byłam w stanie zaakceptować, dlatego może właśnie doszło do rozstania. Mnie najbardziej bolało to, że nie walczył... Poza to jaki jest pokazał już po rozstaniu, mówiąc mi te wszystkie rzeczy, niby później przepraszając, ale...
A mi ciągle w głowie siedzi

[lily92920]

Napisane przez zoskasamoska

Dokładnie. Zobaczę jak się bedzie zachowywał.
Chociaz moja mama na kazdym kroku mu robi kazania.
Ja mam już totalnie gdzieś co będzie robił, jesli nadal bedzie cpał, pijany do mnie przychodził to ja go grzecznie mam w dupie.
W jego leczenie sie wtracac nie bede jesli w ogole sie na mnie zdecyduje. Nie mogę sie denerwowac w tym przypadku.

Narazie mieszkam u siebie, nie mam zamiaru sie do niego wprowadzac. Moja mama i tak strasznie sie cieszy i mi juz mowila ty sie nigdzie nie wyprowadzaj, bo chce wnuka/wnuczke miec przy sobie, hehe.

Mama Ci dobre mówi. Napewno bardziej Ci pomoże jak wody odejdą niż jak miałby Ci pomóc leżący i naje*any pod stołem koleś!

Napisane przez Duszek2

Hmm...no coz my jej nie pomozemy go zostawic musi byc pewna i zdecydowana. To silna dziewczyna wiec jakos wybrnie z tej sytuacji

Ja jej powiedziałam, że on i tak ma wieprdziel ode mnie. A mieszkamy stosunkowo niedaleko od siebie, wiec planujemy meeting.

Napisane przez Malla

Klaudia - trudno, stało się, napisałaś smsową epopeję jak prawie każda z nas Zostaw to za sobą. Odetchnij.

Ja na gg!

[plu]

cześć dziewczyny po weekendzie!

Kurcze byłam w sobotę na weselu, było strasznie fajnie, już nawet myślałam że jestem w takim stanie psychicznym że nic mnie nie wyprowadzi z równowagi. Sama sie sobie dziwiłam że rozstanie eksem tak po mnie spłynęło. Teraz w sumie zdaje sobie sprawe że o dlatego że znalazłam sobie klina...

no a nowy jak to nowy... myslałam że będzie nie wiadomo co z 'panem dokorem' a zawidłam się na całej lini... teraz coś we mnie pękło i od wczoraj mam kompletnego doła

[lily92920]

A ja sie dowiedziałam ze mojemu ow sie nie układa z dzieczyną i "chyba sie rozstana".

[BlackWidow89]

Wyłącz jakieś płonne nadzieje Lily, to nie ma sensu. Nie jesteś sama, poradzisz sobie bez niego!

[ston3d]

Nie lubię pisać o moim prywatnym życiu w internecie. Ale jest prawie 5 rano, około pierwszej w nocy zostawił mnie chłopak, z którym byłam prawie 1,5 roku.
W czwartek podjął decyzję o rozstaniu. Pojechałam do niego w nocy i przepłakaliśmy kilka godzin. Dał mi szansę. Było dobrze, aż do dzisiaj. Mam mnóstwo egzaminów, więc jestem zestresowana i niemiła. On również był zły i marudny, bo pogoda... Przyszedł i było ok, do momentu, aż okazało się, że przez moją nieuwagę zrobiłam coś niedobrze. Zaczęłam marudzić, jęczeć, że jestem już zmęczona, że to, że tamto, że nie udają mi się najprostsze rzeczy... Kazał mi się zamknąć. Nigdy tak do mnie nie mówił. Gdy poszliśmy spać wstałam z łóżka i popłakałam się jak baba. Przyszedł po mnie i mnie przytulił. Zaniósł do łóżka, przytulił znowu. Ja się odsunęłam. Minęła godzina nerwowego przewracania się z boku na bok. On usiadł, nie mógł spać. Kazałam mu kłaść się, bo jutro mam zajęcia... Nie chciał, marudził... Więc wstałam i wpadłam w histerię, że znowu się nie wyśpię... Zabrał swoje rzeczy, oznajmił mi że ma mnie dość i wyszedł.
Zerwał przez nadużywanie przeze mnie prochów... Jak miałam problem, to wolałam się naćpać. Mówiłam mu po fakcie. I tak kilka razy, aż przestał ufać, zaczął się bać gdy tylko zostawałam sama. Gdy zobaczył moje nadgarstki pewnego dnia, to chyba totalnie się załamał. Ale powoli zaczęłam się ogarniać. Skończyły się kłamstwa, ćpanie za plecami, zaczęliśmy o tym rozmawiać. Jego to dalej bolało, ale zachowywał się, jakby zapomniał. Byliśmy naprawdę zgraną parą, wszyscy nas lubili i często mówili, jacy my zakochani. Tylko to jedno... Byłam pewna, że on już trochę lepiej się czuje... A ja przestałam ćpać, choć czasem robiłam "ciśnienia", jęczałam, że muszę, teraz, zaraz...

I tak oto jestem sama. Jestem zdruzgotana, nie mogę zasnąć od kilku godzin. On już do mnie nie wróci, to pewne. Prawdę mówiąc, odechciało mi się żyć. Pewnie, zajmę się sobą, wypożyczę książki, pójdę na imprezę, pójdę do poradni psychologicznej, znajdę pracę, super. Ale jestem samotna, a nic tak bardzo nie boli. On był pierwszym facetem którego pokochałam, to mój drugi poważny związek... Chciałabym go odzyskać... Ech. Dodatkowo, jestem teraz sama w domu na cały tydzień. To miał być nasz tydzień.

[Malla]

Napisane przez niquolle

myślałam o basenie, bo uwielbiam pływać albo rolki

Napisane przez enjoy89

O, o! Ja sobie chyba w tym tygodniu rolki sprawię

Tylko sobie nie połamcie palców jak sierota Malla!