DIETA DUKANA od nowego roku - cz. V - razem zrzuciłyśmy już ponad 250 kg!

[anita9005]

witam witam , ale informuje już mi troszkę mija

Napisane przez kalae

ojej witaj w klubie

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Powodzenia daj znać jak waga

Napisane przez mroziq

Dzień dobry słoneczka
Mam nowe wieści-postanowiłam troszkę "zdeformować" moją dietkę. Mianowicie nie przechodzę jeszcze całkiem na III fazę,ale włączyłam mini uczty do II etapu Nie wprowadzam jeszcze nowych produktów ,ale dwa razy w tygodniu pozwolę sobie zjeść coś "zakazanego" . TŻ powiedział,że nie chce abym już więcej chudła,że wyglądam pięknie,poza tym wymarzył sobie dzisiaj romantyczną kolację i powiedział,że nie ma,że ja nie jem,albo zamawiam chwasty Nie ważyłam się jeszcze,zrobię to jutro (po uczcie,więc zobaczymy jak to będzie). Nadprogramowe jedzonko nadrobię ćwiczeniami wieczorem Pozdrawiam

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

kochana ja reklamy nie widziałam i też miałam mega zachciankę wchłonełam dziś 2 lody ( jeden z automatu a jeden z Lidla uhh kiedyś mój ulubiony a teraz wydaje mi się za slodki) i chipsy i szpinak ze śmietanką no nic potraktuje to jak ucztę

Napisane przez kalae

a co to za okazja? urodziny?

oh to pojadłaś


a ja wiem chyba skad ta zachcianka na lody, z tej reklamy magnum co na glownej stronie wizazu jest

[kalae]

Napisane przez anita9005

witam witam , ale informuje już mi troszkę mija



---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Powodzenia daj znać jak waga



---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

kochana ja reklamy nie widziałam i też miałam mega zachciankę wchłonełam dziś 2 lody ( jeden z automatu a jeden z Lidla uhh kiedyś mój ulubiony a teraz wydaje mi się za slodki) i chipsy i szpinak ze śmietanką no nic potraktuje to jak ucztę

tez nawet troche

[201604301943]

eh, tak was podczytywałam dziś ale nawet nie miałam siły odpisywać... już mam dość nauki - w sumie to chciałabym już napisać ten egzamin i mieć spokój mózg mi się już chyba przegrzał, pogoda ostatnio nie pomaga w koncentracji, zmęczona jestem i do tego wszystkiego kręgosłup boli mnie jak cholera od tego siedzenia nad książkami, już mam problem ze znalezieniem niebolesnej pozycji...
no to pomarudziłam swoje i mogę uciekać prysznic jeszcze i jakaś powtórka przed snem...

[anita9005]

kochana a kiedy masz egzamin?

Napisane przez metal_fish

eh, tak was podczytywałam dziś ale nawet nie miałam siły odpisywać... już mam dość nauki - w sumie to chciałabym już napisać ten egzamin i mieć spokój mózg mi się już chyba przegrzał, pogoda ostatnio nie pomaga w koncentracji, zmęczona jestem i do tego wszystkiego kręgosłup boli mnie jak cholera od tego siedzenia nad książkami, już mam problem ze znalezieniem niebolesnej pozycji...
no to pomarudziłam swoje i mogę uciekać prysznic jeszcze i jakaś powtórka przed snem...

[mroziq]

Co taka cisza dzisiaj na forum była?

W ramach "uczty" zjadłam pizze dzisiaj,mam nadzieję,że bardzo na wadze się to nie odbije... Powolutku małymi kroczkami do utrwalenia... Chociaż boję się trochę

[201604301943]

Napisane przez anita9005

kochana a kiedy masz egzamin?

we wtorek...

mroziq skoro masz już swoją wagę docelową to nie ma się czego obawiać tylko utrwalać i już! żeby potem jojo nie było

---------- Dopisano o 09:18 ---------- Poprzedni post napisano o 08:23 ----------

Napisane przez eehhee

hej

jestem anonimową dukanką czytam was od paru miesięcy, w zasadzie od początku poprzedniej części wątku

najpierw gratuluje wszystkim wam wyników;* trzymam kciuki za dotrwanie do ostatniego dnia diety

a teraz mój problem:

07.03.2011r - waga wyjściowa - 68kg, przeczytana ksiazka, zrobiony test, dni uderzeniówki, zaczyna się druga faza, tryb 1-1. codziennie otreby (2ow-1prz), woda, nabiał do 1kg, mieso ryby itd
wszystko pięknie ładnie

25.06.2011 r - 61 kg

waga stoi w miejscu nie spada już prawie wogóle - wywołuje to lekką frustrację - skutek, albo pretekst do 3alkoholowych imprez (z niedozwolonych rzeczy tylko albo aż alkohol, 2 razy wódka, raz piwo;/;/)

o dziwo po miesięcznym zastoju po imprezach spadek 1kg, utrzymuje się już tydzień

wśród złych przyzwyczajeń - hmm... budyń? (codziennie - 1 łyżka skrobi kuk, 1 żółtko, mleko, słodzik, aromat), ogórki konserwowe? (na pw nieraz i 2 słoiki dziennie, moja słabość), może satino?

cel - ładna sylwetka, ok 56-58kg
data: 1 sierpień (wakacje z przyjaciółmi)

kochane co mam robić? chcę schudnąć! od poniedziałku dołączam ćwiczenia, motywacja jest... ale wg testu miałam zakończyć 2 faze 28maja, jest miesiąc później a tutaj końca 2 nie widać...
myślałam o wprowadzeniu owoców, bo szczerze mówiąc czuje się zmęczona - może jest to spowodowane brakiem spadków? jedyną rzeczą której mi na diecie brakuej są właśnie owoce... myślałam też o 2 fazie z elementami 2 ucz owocowych? co myślicie?

często na końcówce waga wolniej spada... a ile masz wzrostu? może już twój organizm buntuje się przed zbytnim chudnięciem? albo czy nie jest to waga którą utrzymywałaś w przeszłości długi czas? wtedy organizm chce taką utrzymać...

[Paati89]

Wróciiiiiiiiłam dziewuszki!
Weekend na wsi z brzydką pogodą bardzo się dłużył.
Wczoraj babcia mojego Tż wyszła za mąż, zgadnijcie kto złapal bukiet?
Już wcześniej był temat poruszany o naszym ślubie, bo jesteśmy ze sobą 5 lat i wszyscy twierdzą że to czas najwyższy, zaręczyny były,więc na co czekać? Otóz na pieniąchy.... nie stać nas na ślub w tym momencie

Zdarzyło się pare grzeszków podczas ''wesela'' bo było kameralnie, na wsi na podwórku
ale dziś dzielnie odpokutuje i już na 12 umówiłam się na labowanie w parku z innymi labradoro-maniakami więc trochę pospacerujemy w intensywnym tempie

[wykrasana]

Dziewczyny wstawać, piękny dzień się dziś szykuje

Ja już po egamzinie, ale mam mieszane uczucia..hmm Elektrotechnika nie jest moją mocną stroną

Napisane przez mroziq

Co taka cisza dzisiaj na forum była?

W ramach "uczty" zjadłam pizze dzisiaj,mam nadzieję,że bardzo na wadze się to nie odbije... Powolutku małymi kroczkami do utrwalenia... Chociaż boję się trochę

Nie ma się czego bać, co Ty chcesz do 50 kg zejść?

Napisane przez Paati89

Wróciiiiiiiiłam dziewuszki!
Weekend na wsi z brzydką pogodą bardzo się dłużył.
Wczoraj babcia mojego Tż wyszła za mąż, zgadnijcie kto złapal bukiet?
Już wcześniej był temat poruszany o naszym ślubie, bo jesteśmy ze sobą 5 lat i wszyscy twierdzą że to czas najwyższy, zaręczyny były,więc na co czekać? Otóz na pieniąchy.... nie stać nas na ślub w tym momencie

Zdarzyło się pare grzeszków podczas ''wesela'' bo było kameralnie, na wsi na podwórku
ale dziś dzielnie odpokutuje i już na 12 umówiłam się na labowanie w parku z innymi labradoro-maniakami więc trochę pospacerujemy w intensywnym tempie

Też jesteśmy z TŻ 5 lat, zaręczeni i ślubu z tych samych powodów co u Ciebie nie ma...

[Paati89]

Napisane przez wykrasana

Też jesteśmy z TŻ 5 lat, zaręczeni i ślubu z tych samych powodów co u Ciebie nie ma...

To jest straszne... kredytu przecież nie dostaniemy, a odkładać nie ma z czego bo idzie w nasze mieszkanie i na życie codzienne, bez żadnych 'ekskluzywów'.
Rodzina mówi,że możemy zrobić wesele tam na wsi w remizie strażackiej, po pierwsze to też by kosztowało swoje, po drugie nie mam zamiaru mojej rodziny narazać na podróż 120km do wsi na wesele. Mi się marzy coś lepszego, nie na zasadzie zastaw sie a postaw sie ale chce zeby to bylo niezapomniane a nie byle jak aby było i aby rodzinka Tż była zadowolona

[wykrasana]

Napisane przez Paati89

To jest straszne... kredytu przecież nie dostaniemy, a odkładać nie ma z czego bo idzie w nasze mieszkanie i na życie codzienne, bez żadnych 'ekskluzywów'.
Rodzina mówi,że możemy zrobić wesele tam na wsi w remizie strażackiej, po pierwsze to też by kosztowało swoje, po drugie nie mam zamiaru mojej rodziny narazać na podróż 120km do wsi na wesele. Mi się marzy coś lepszego, nie na zasadzie zastaw sie a postaw sie ale chce zeby to bylo niezapomniane a nie byle jak aby było i aby rodzinka Tż była zadowolona

My myśleliśmy nad wynajęciem jakiegoś małego lokalu czy nawet stolika w gronie baaardzo bliskiej rodziny bez żadnych zabaw, tańców, tylko tak kameralnie ale nawet na to się nie zanosi...

[eehhee]

wzrostu mam niewiele 160
ważyłam długo 55kg, potem podskoczyło do 60 i potem kolejno do 68, wiec moze moj organizm chce 61? no ale ja nie wyglądam dobrze przy tej wadze...

no a co myslicie o owocowych ucztach?

czy po prostu wziasc sie w garsc, codzienne cwiczenia - rower, hula hop, orbitek, twister, 2 razy w tygodniu basen i czysty dukan?

[kalae]

Napisane przez Paati89

Wróciiiiiiiiłam dziewuszki!
Weekend na wsi z brzydką pogodą bardzo się dłużył.
Wczoraj babcia mojego Tż wyszła za mąż, zgadnijcie kto złapal bukiet?
Już wcześniej był temat poruszany o naszym ślubie, bo jesteśmy ze sobą 5 lat i wszyscy twierdzą że to czas najwyższy, zaręczyny były,więc na co czekać? Otóz na pieniąchy.... nie stać nas na ślub w tym momencie

Zdarzyło się pare grzeszków podczas ''wesela'' bo było kameralnie, na wsi na podwórku
ale dziś dzielnie odpokutuje i już na 12 umówiłam się na labowanie w parku z innymi labradoro-maniakami więc trochę pospacerujemy w intensywnym tempie

ale to słodkie ślub babci

ja nie jestem za weselami typu calonocnego, we wlasnym wydaniu nigdy tak nie postapie, marzy mi się kiedyś ślub w małym drewnianym kościółku z dala od ludzi na polanie pełnej polnych kwiatów, a na slubie bedzie minimum czyli my i ksiądz ewentualnie swiadek o ile jest wymagany
ewentualnie ślub z przyjeciem malym skromnym dla rodzicow i rodzeństwa, nigdy nie zrobie wesela.

Sam fakt wydania 40/20tyś na jedną noc w moim przekonaniu mija się z celem

[Pandzia_2010]

Napisane przez kalae

ale to słodkie ślub babci

ja nie jestem za weselami typu calonocnego, we wlasnym wydaniu nigdy tak nie postapie, marzy mi się kiedyś ślub w małym drewnianym kościółku z dala od ludzi na polanie pełnej polnych kwiatów, a na slubie bedzie minimum czyli my i ksiądz ewentualnie swiadek o ile jest wymagany
ewentualnie ślub z przyjeciem malym skromnym dla rodzicow i rodzeństwa, nigdy nie zrobie wesela.

Sam fakt wydania 40/20tyś na jedną noc w moim przekonaniu mija się z celem

wymagani są świadkowie to ważny sakrament

ja też jestem za tym u nas bylo skromnie

[tchnienie-wiatru]

Napisane przez mroziq

Dzień dobry słoneczka
Mam nowe wieści-postanowiłam troszkę "zdeformować" moją dietkę. Mianowicie nie przechodzę jeszcze całkiem na III fazę,ale włączyłam mini uczty do II etapu Nie wprowadzam jeszcze nowych produktów ,ale dwa razy w tygodniu pozwolę sobie zjeść coś "zakazanego" . TŻ powiedział,że nie chce abym już więcej chudła,że wyglądam pięknie,poza tym wymarzył sobie dzisiaj romantyczną kolację i powiedział,że nie ma,że ja nie jem,albo zamawiam chwasty Nie ważyłam się jeszcze,zrobię to jutro (po uczcie,więc zobaczymy jak to będzie). Nadprogramowe jedzonko nadrobię ćwiczeniami wieczorem Pozdrawiam

brawo za decyzję myślę, że powoli możesz wprowadzać

Napisane przez Paati89

Wróciiiiiiiiłam dziewuszki!
Weekend na wsi z brzydką pogodą bardzo się dłużył.
Wczoraj babcia mojego Tż wyszła za mąż, zgadnijcie kto złapal bukiet?
Już wcześniej był temat poruszany o naszym ślubie, bo jesteśmy ze sobą 5 lat i wszyscy twierdzą że to czas najwyższy, zaręczyny były,więc na co czekać? Otóz na pieniąchy.... nie stać nas na ślub w tym momencie

my jesteśmy razem 3,5 roku, chcemy już zawsze, ale ślubu nie planujemy. i nie ze względu na fundusze... raczej przekonania. no, ale, żeby kieeeedyś w przyszłości pewnie będziemy chcieli kupić mieszkanie czy coś i po ślubie łatwiej dostać kredyt. niesprawiedliwe to, no ale wezmę ślub, prawdopodobnie, tylko ze względów materialnych. a nie chcę, bo wszystkim po ślubie się pieprzy.

ja po uczcie, stwierdzam, że chyba mam uczulenie na piwo, znowu mi tak zatkało nos, że poszłam spać o 22, bo czułam się fatalnie. a dziś już lepiej. i to nie pierwszy raz.... więc koniec z piwem smutno mi strasznie, bo wina też nie mogę. a wódy nie znoszę!!!!! nigdy więcej alkoholu? no kurczę, przykro..

na wadze po uczcie tyle co wczoraj, cały czas wzrosty +1kg. jutro dzień proto. a dziś tak delikatnie, bez skrobii, trochę chleba zjadłam na śniadanie.

**
co do wesela, to TŻ zrobiłby wesele bez ślubu, bo uwielbia takie imprezy, na ponad 100 osób

[kalae]

hmm moj kuzyn teraz sie zeni, biora slub cywilny i po nim zapraszaja rodzine na grilla i obiad
a dla znajomych robia grilla tydzien poźniej.


i szczerze mowiac nie trzeba duzych nakladow finansowych

gdybym miala wydać te pare tysiecy na wesele to szkoda byloby mi, wolalabym cos kupic dla nas do mieszkania, albo pojechac w podroz.

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Napisane przez Pandzia_2010

wymagani są świadkowie to ważny sakrament

ja też jestem za tym u nas bylo skromnie

a to nawet tez sie sklada dobrze, bo akurat z tej najblizszej rodziny jest mozliwosc "utworzenia" świadków

[kalae]

a u mnie dzis 61,3 wkoncu spadek jakis
tyle tylko ze obudzilam sie przed 5rano i bylam strasznie glodna, ale wkoncu zasnelam, bo nie chcialam jesc tak rano

---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Napisane przez eehhee

wzrostu mam niewiele 160
ważyłam długo 55kg, potem podskoczyło do 60 i potem kolejno do 68, wiec moze moj organizm chce 61? no ale ja nie wyglądam dobrze przy tej wadze...

no a co myslicie o owocowych ucztach?

czy po prostu wziasc sie w garsc, codzienne cwiczenia - rower, hula hop, orbitek, twister, 2 razy w tygodniu basen i czysty dukan?

cwiczyć można

mozesz wdrożyć jakieś inne produkty organizm potrzebuje czasem kopa, dolacz owoce i inne produkty, i pamietaj ze przy tej wadze moze byc juz trudniej tzn dluzej potrwa schodzenie wagi.
I to tez zalezy od wieku po 30wiadomo u duzej czesci osob coraz trudniej

[Pandzia_2010]

Napisane przez kalae

hmm moj kuzyn teraz sie zeni, biora slub cywilny i po nim zapraszaja rodzine na grilla i obiad
a dla znajomych robia grilla tydzien poźniej.


i szczerze mowiac nie trzeba duzych nakladow finansowych

gdybym miala wydać te pare tysiecy na wesele to szkoda byloby mi, wolalabym cos kupic dla nas do mieszkania, albo pojechac w podroz.

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------



a to nawet tez sie sklada dobrze, bo akurat z tej najblizszej rodziny jest mozliwosc "utworzenia" świadków

hmmm tylko po co brać ślub kościelny????

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Napisane przez kalae

bedzie minimum czyli my i ksiądz ewentualnie swiadek o ile jest wymagany

piszesz tak więc zastanawia mnie jedno czy wierzysz w Boga i czy z nim żyjesz? skoro nie wiesz takich rzeczy.

Ja Cię nie krytykuje żeby nie było

[eehhee]

hehe mam 21 lat

przyznam się wczorsaj z powodów osobistych, powiedzmy coś a la załamanie, zjadłam sporo truskawek - dzisiaj 1kg więcej wiec chyba to nie jest dobry pomysl

[kalae]

Napisane przez Pandzia_2010

hmmm tylko po co brać ślub kościelny????

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------



piszesz tak więc zastanawia mnie jedno czy wierzysz w Boga i czy z nim żyjesz? skoro nie wiesz takich rzeczy.

Ja Cię nie krytykuje żeby nie było

ja nie mowie ze wezme ślub kościelny kiedykolwiek, bliżej mi do cywilnego. Ja mówie o scenerii i czy byłby to przedstawiciel kk czy usc, nie ma to znaczenia.

W Boga wierze, w kościół nie, nie wiem o tym, ze sa wymagni swiadkowie bo nigdy sie tym nie interesowalam i nikt mi nie powiedzial, tzn teraz juz wiem, bo mi powiedzialas.

A co do życia z Bogiem to zależy jak to rozumieć, bo kościół w swoim mniemaniu powołując się na Biblie i Boga zakazuje miedzy innymi antykoncepcji, którą stosuje obecnie a więc można by rzecz ze nie żyję z Bogiem (a skoro stosuje to popełniam wiadomo kolejny grzech wg. kościoła).

Niemniej moje odczucie Boga jest poprzez życie i świat, poprzez dobro jakie daja mi ludzi i jakie ja daje im, mowiac ogolnie poprzez dwa przykazanie dane przez Jezusa, które są najważneijszą dewizą wiary. Uznaje przykazania Boże, kościelnych nie, z tym, że tak naprawde nie wiemy jakie te Boże są bo Biblie napisano w języku ktorego nie znam i chyba nie poznam, ponadto wiemy ze zostala zmieniona. Do kościoła raczej chodzę co tydzien i w swięta, czasem jak nie ide powiedzmy 3 niedziele pod rzad to odczuwam taka wewnetrzna potrzebe pojscia, myślę, że takie coś dużo bardziej właściwe aniżeli chodzenie z przyzwyczajenia. Niemniej staram sie wybierać msze na których nie ma kazania, a jedynie slowo Boże. kościół i księża nie są dla mnie autorytetm, wiec nie mam potrzeby ich słuchać, tymbardziej i to cale klu, skoro nie mam możliwość riposty na jego tezy.

Ponadto kościół sam w sobie pokazał miw ostatnim czasie swoje oblicze z całkiem innej strony niz go postrzegałam dawniej ( i nie mowie tu o tych aferach ogolnie znanych, ale moich prywatnych wydarzeniach bierzacego roku), sądzę że ta instytucja jest bardziej łapówka niż cała administracja RP
Ale czego się spodziewać skoro kościołem rzadza ludzie powolujac sie na Boga jednie z checi zysku.

[Pandzia_2010]

Napisane przez kalae

ja nie mowie ze wezme ślub kościelny kiedykolwiek, bliżej mi do cywilnego. Ja mówie o scenerii i czy byłby to przedstawiciel kk czy usc, nie ma to znaczenia.

W Boga wierze, w kościół nie, nie wiem o tym, ze sa wymagni swiadkowie bo nigdy sie tym nie interesowalam i nikt mi nie powiedzial.

A co do życia z Bogiem to zależy jak to rozumieć, bo kościół w swoim mniemaniu powołując się na Biblie i Boga zakazuje miedzy innymi antykoncepcji, którą stosuje obecnie a więc można by rzecz ze nie żyję z Bogiem (a skoro stosuje to popełniam wiadomo kolejny grzech wg. kościoła).

Niemniej moje odczucie Boga jest poprzez życie i świat, poprzez dobro jakie daja mi ludzi i jakie ja daje im. Do kościoła raczej chodzę co tydzien i w swięta, czasem jak nie ide powiedzmy 3 niedziele pod rzad to odczuwam taka wewnetrzna potrzebe pojscia, myślę, że takie coś dużo bardziej właściwe aniżeli chodzenie z przyzwyczajenia. Niemniej staram sie wybierać msze na których nie ma kazania, a jedynie slowo Boże. kościół i księża nie są dla mnie autorytetm, wiec nie mam potrzeby ich słuchać, tymbardziej i to cale klu, skoro nie mam możliwość riposty na jego tezy.

Ponadto kościół sam w sobie pokazał mi się w ostatnim czasie swoje oblicze z całkiem innej strony niz go postrzegałam dawniej, sądzę że ta instytucja jest bardziej łapówka niż cała administracja RP
Ale czego się spodziewać skoro kościołem rzadza ludzie powolujac sie na Boga jednie z checi zysku.

w Kościól nie trzeba wierzyć mam nadzieje, że spotkasz kiedyś na swojej drodze księdza z powołania i wtedy zmienisz podejście troszkę czasem trzeba doświadczyć jakiegoś świadectwa wiary ja takie doświadczyłam życzę Ci żebyś i Ty doświadczyła

TEMAT ZAKAŃCZAM Z RACJI TEGO, ŻE NIE LUBIĘ CZYTAĆ ANI SŁUCHAĆ NA TEMAT KSIĘŻY

[kalae]

I to, że nie wiem czegoś o danym sakramencie chyba nie jest jakiś przestępstwem złym czymś znaczy?
---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez Pandzia_2010

w Kościól nie trzeba wierzyć mam nadzieje, że spotkasz kiedyś na swojej drodze księdza z powołania i wtedy zmienisz podejście troszkę czasem trzeba doświadczyć jakiegoś świadectwa wiary ja takie doświadczyłam życzę Ci żebyś i Ty doświadczyła

TEMAT ZAKAŃCZAM Z RACJI TEGO, ŻE NIE LUBIĘ CZYTAĆ ANI SŁUCHAĆ NA TEMAT KSIĘŻY

też nie lubię tematu księży, ale nie wiedziałam dokładnie o co chodzi w Twoim pytaniu dlatego rozwinelam odpowiedź na dwa aspekty.

szczerze Ci powiem, że chciałabym spotkać księdza z powołania.

[201604301943]

Napisane przez Paati89

Wróciiiiiiiiłam dziewuszki!
Weekend na wsi z brzydką pogodą bardzo się dłużył.
Wczoraj babcia mojego Tż wyszła za mąż, zgadnijcie kto złapal bukiet?
Już wcześniej był temat poruszany o naszym ślubie, bo jesteśmy ze sobą 5 lat i wszyscy twierdzą że to czas najwyższy, zaręczyny były,więc na co czekać? Otóz na pieniąchy.... nie stać nas na ślub w tym momencie

Zdarzyło się pare grzeszków podczas ''wesela'' bo było kameralnie, na wsi na podwórku
ale dziś dzielnie odpokutuje i już na 12 umówiłam się na labowanie w parku z innymi labradoro-maniakami więc trochę pospacerujemy w intensywnym tempie

no to czas na weselicho jak bukiet złapany

Napisane przez eehhee

wzrostu mam niewiele 160
ważyłam długo 55kg, potem podskoczyło do 60 i potem kolejno do 68, wiec moze moj organizm chce 61? no ale ja nie wyglądam dobrze przy tej wadze...

no a co myslicie o owocowych ucztach?

czy po prostu wziasc sie w garsc, codzienne cwiczenia - rower, hula hop, orbitek, twister, 2 razy w tygodniu basen i czysty dukan?

myślę że ćwiczenia + owoce to byłby dobry wybór

Napisane przez tchnienie-wiatru

ja po uczcie, stwierdzam, że chyba mam uczulenie na piwo, znowu mi tak zatkało nos, że poszłam spać o 22, bo czułam się fatalnie. a dziś już lepiej. i to nie pierwszy raz.... więc koniec z piwem smutno mi strasznie, bo wina też nie mogę. a wódy nie znoszę!!!!! nigdy więcej alkoholu? no kurczę, przykro..

a nie piłaś w knajpie w której palą? może to od tego... (ja tak miewam ) pomyśl o tym ile piwo ma kcal - może to dobrze że masz alergie

Napisane przez Pandzia_2010

TEMAT ZAKAŃCZAM Z RACJI TEGO, ŻE NIE LUBIĘ CZYTAĆ ANI SŁUCHAĆ NA TEMAT KSIĘŻY

też wam miałam to zaproponować bo temat drażliwy i mógłby wywołać niepotrzebne niesnaski na wątku też bym się wypowiedziała ale wiem że mój pogląd bywa odbierany za kontrowersyjny, i choć uważam że mam do niego prawo, to uważam że nie zawsze trzeba temat poruszać

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

jeju jaki mam dziś apetyt gigantyczny chyba zmęczenie i pogłębiająca je pogoda dają się we znaki

[Pandzia_2010]

Napisane przez kalae

I to, że nie wiem czegoś o danym sakramencie chyba nie jest jakiś przestępstwem złym czymś znaczy?
---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------



też nie lubię tematu księży, ale nie wiedziałam dokładnie o co chodzi w Twoim pytaniu dlatego rozwinelam odpowiedź na dwa aspekty.

szczerze Ci powiem, że chciałabym spotkać księdza z powołania.

znaczy tak nie jest przestępstwem na pewno ale powinno się wiedzieć jakie są sakramenty i co jest do nich potrzebne np to że świadek do sakramentu małżeństwa może być innej wiary a do sakramentu chrztu już nie Na pewno spotkasz ja znam paru już

[tchnienie-wiatru]

Napisane przez metal_fish

a nie piłaś w knajpie w której palą? może to od tego... (ja tak miewam ) pomyśl o tym ile piwo ma kcal - może to dobrze że masz alergie

nie...piłam w domu jedno, a potem jeszcze pół w ogródkach piwnych. i na tym się skończyło bo poszłam spać... niby tak - zwłaszcza, że przez nie przytyłam głównie, ale uwielbiam piwo...i nie będę mogła pić ? smutno mi.

dobrze w związku z tym, że piwo obowiązkowo z orzeszkami i chipsami, a bez piwa ich nie jadam:P ale jak będzie impreza to jedynie wóda wchodzi w grę. z colą light

[kalae]

jakie sa to wiem, ale zeby odrazu sie interesowac co potrzebne, jak mi bedzie potrzebne to sie bede interesowac.

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Napisane przez tchnienie-wiatru

nie...piłam w domu jedno, a potem jeszcze pół w ogródkach piwnych. i na tym się skończyło bo poszłam spać... niby tak - zwłaszcza, że przez nie przytyłam głównie, ale uwielbiam piwo...i nie będę mogła pić ? smutno mi.

dobrze w związku z tym, że piwo obowiązkowo z orzeszkami i chipsami, a bez piwa ich nie jadam:P ale jak będzie impreza to jedynie wóda wchodzi w grę. z colą light

ja zauwazylam ze od chipsow mnie tak zaczyna nos swedziec, to moze nie piwo a chipsy/orzeszki?

[Pandzia_2010]

ech

[mroziq]

Napisane przez wykrasana

Nie ma się czego bać, co Ty chcesz do 50 kg zejść?

Napisane przez metal_fish

mroziq skoro masz już swoją wagę docelową to nie ma się czego obawiać tylko utrwalać i już! żeby potem jojo nie było

Nie to,że się boję Ale jednak nawet przy wadze docelowej nie wyglądam idealnie. Wiem,że powinnam zacząć w końcu ćwiczyć jak należy,ale po pierwsze mi się trochę nie chce,a po drugie przez pracę nie mam czasu A skóra wisi mi tak,że nie wiem (powtarzam się,ale to serio jest okropne ) Ale wezmę się za siebie. Bo oglądając się w lustrze wiem,że po wysiłku fizycznym będę wyglądać tak jak zawsze chciałam

A co do motywacji to ostatnio rozmawiałam z koleżanką z pracy właśnie o diecie i powiedziała mi,że nie potrafi wyobrazić sobie mnie "grubej" Nareszcie opinia osoby,która nie widziała mnie wcześniej !! Bo tak jak kiedyś mówiłyśmy: ten grubasek jednak siedzi w tej głowe nawet przy 55 kg ...

[201604301943]

Napisane przez tchnienie-wiatru

nie...piłam w domu jedno, a potem jeszcze pół w ogródkach piwnych. i na tym się skończyło bo poszłam spać... niby tak - zwłaszcza, że przez nie przytyłam głównie, ale uwielbiam piwo...i nie będę mogła pić ? smutno mi.

dobrze w związku z tym, że piwo obowiązkowo z orzeszkami i chipsami, a bez piwa ich nie jadam:P ale jak będzie impreza to jedynie wóda wchodzi w grę. z colą light

właśnie, tak jak kalae pisze, może to orzeszki/chipsy? jadłaś je tym razem? bo często jest uczulenie na orzechy albo paprykę na chipsach...

[basia_ww]

cześć chudzinki

po wczorajszym ucztowaniu miałam dziś na wagę nie stawać - bo zaczęłam się obawiac że wróci szatańska waga, albo co gorsza wróci 7
a tu co - stanęłam na wagę - bo nie wytrzymałam - i waga taka sama jak wczoraj rano nie mogłam w to uwierzyć

Napisane przez kalae

a co to za okazja? urodziny?
oh to pojadłaś
a ja wiem chyba skad ta zachcianka na lody, z tej reklamy magnum co na glownej stronie wizazu jest

urodzinki - ale których już nie powinnam obchodzić

Napisane przez Paati89

To jest straszne... kredytu przecież nie dostaniemy, a odkładać nie ma z czego bo idzie w nasze mieszkanie i na życie codzienne, bez żadnych 'ekskluzywów'.
Rodzina mówi,że możemy zrobić wesele tam na wsi w remizie strażackiej, po pierwsze to też by kosztowało swoje, po drugie nie mam zamiaru mojej rodziny narazać na podróż 120km do wsi na wesele. Mi się marzy coś lepszego, nie na zasadzie zastaw sie a postaw sie ale chce zeby to bylo niezapomniane a nie byle jak aby było i aby rodzinka Tż była zadowolona

my też nie mielismy kasy na ślub i wesele - a wszystko z głupoty zorganizowalismy w dwa miesiące - i kasa się znalazła i ślub się odbył, a na dokładkę 100 km od domu - w małym ślicznym drewnianym kosciele - który kiedyś na wycieczce znaleźlismy i nam się spodobał, weszliśmy tam na mszę - potem poszliśmy pogadać z księdzem i zapytać o możliwośc ślubu w tym kosciele, a on otworzył swój kajecik i pyta nas kiedy, a my 21 czerwiec i nas zapisał, jak doszliśmy do domu dotarło do nas co zrobiliśmy - i ruszył kołowrotek z tym związany, zorganizowaliśmy przyjęcie na ok 40 osób, które trwało do 5 rano i tak nam minęło już 8 lat po ślubie w efekcie przełożylismy go na 14.06 i niedawno mielismy rocznicę , a najlepsze że cała ta impreza zwróciła nam się z nadwyżką

Napisane przez wykrasana

My myśleliśmy nad wynajęciem jakiegoś małego lokalu czy nawet stolika w gronie baaardzo bliskiej rodziny bez żadnych zabaw, tańców, tylko tak kameralnie ale nawet na to się nie zanosi...

jak się czegoś bardzo chce to się i zaniesie

Napisane przez kalae

ale to słodkie ślub babci

ja nie jestem za weselami typu calonocnego, we wlasnym wydaniu nigdy tak nie postapie, marzy mi się kiedyś ślub w małym drewnianym kościółku z dala od ludzi na polanie pełnej polnych kwiatów, a na slubie bedzie minimum czyli my i ksiądz ewentualnie swiadek o ile jest wymagany
ewentualnie ślub z przyjeciem malym skromnym dla rodzicow i rodzeństwa, nigdy nie zrobie wesela.

Sam fakt wydania 40/20tyś na jedną noc w moim przekonaniu mija się z celem

mnie też rozwalają takie imprezy postaw się a zastaw się
koleżanka wywaliła na swoje wesele ok 40 tyś a po pół roku rozeszli się z mężem

miłej niedzieli chudziny

[tchnienie-wiatru]

Napisane przez kalae

ja zauwazylam ze od chipsow mnie tak zaczyna nos swedziec, to moze nie piwo a chipsy/orzeszki?

Napisane przez metal_fish

właśnie, tak jak kalae pisze, może to orzeszki/chipsy? jadłaś je tym razem? bo często jest uczulenie na orzechy albo paprykę na chipsach...

hmmm, orzeszki jadłam za każdym razem. chipsy nie. więc albo piwo, albo orzeszki. spróbuję bez:P