Przyszłe młode mamusie do 23 roku życia część V i 1/2 ;)

[KarlaNobody]

ja juz nie wiem nic. pogadam z nim pewnie dopiero jak czlowiek przy okazji wesela.

dzis odebralam mebelki dla malej caaaly zestaw " Ksiezniczka " haha boze taki roz ze az nie wiem :P no ale..ksiezniczka to ksiezniczka

[Patiisia]

Napisane przez aguu00

Patiisia, a jak tam twoje planowanie?

Na razie jestem w martwym punkcie, muszę pogadać z moim tatą czy pożyczyłby mi coś na ten wyjazd, a resztę będę kombinować jakoś sama.. Normalnie miałam jechać w tym roku do pracy gdzieś nad morze, no ale wyszło inaczej

Napisane przez zoskasamoska

Dzis moja mama rozmawiała z tata, on zapytałczy na pewno jednak będzie dziadkiem. moja mama , ze tak, że bedziesz dziadkiem, a on załamany, bo jeszcze nawet nie skończył 50tki : )

A co ma powiedzieć moja mama, która nie skończyła nawet 40??

Napisane przez KarlaNobody

dzis odebralam mebelki dla malej caaaly zestaw " Ksiezniczka " haha boze taki roz ze az nie wiem :P no ale..ksiezniczka to ksiezniczka

Lubię róż A dzidzi też się pewnie spodoba

Zośka, Karla- dziewczyny współczuję Wam sytuacji z tż-tami Ale samotne wychowywanie dziecka nie jest aż takie złe, gorzej trochę dla samego malucha, bo żyje w rozbitej rodzinie, wiem coś o tym.. Zawsze marzyłam o wspólnych wakacjach z rodzicami, zazdrościłam koleżankom że mają obojga rodziców w domu.. no cóż, niestety los chciał inaczej. A teraz po latach pogodziłam się z sytuacją, i w sumie nie mam do rodziców żalu, to że nie są razem wyszło im na lepsze U Was pewnie też tak będzie, nie będziecie sobie przynajmniej marnować życia z jakimiś dupkami. Mnie cieszy to, że tż odkąd dowiedział się że jestem w ciąży ciągle jest przy mnie, i wiele razy olał kolegów dla mnie. Po prostu widzę że mu zależy i że jestem dla niego mimo wszystko najważniejsza (choć nie mówię że jest ideałem, bo nie jest ).

[zoskasamoska]

Napisane przez Patiisia

A co ma powiedzieć moja mama, która nie skończyła nawet 40??





Zośka, Karla- dziewczyny współczuję Wam sytuacji z tż-tami Ale samotne wychowywanie dziecka nie jest aż takie złe, gorzej trochę dla samego malucha, bo żyje w rozbitej rodzinie, wiem coś o tym.. Zawsze marzyłam o wspólnych wakacjach z rodzicami, zazdrościłam koleżankom że mają obojga rodziców w domu.. no cóż, niestety los chciał inaczej. A teraz po latach pogodziłam się z sytuacją, i w sumie nie mam do rodziców żalu, to że nie są razem wyszło im na lepsze U Was pewnie też tak będzie, nie będziecie sobie przynajmniej marnować życia z jakimiś dupkami. Mnie cieszy to, że tż odkąd dowiedział się że jestem w ciąży ciągle jest przy mnie, i wiele razy olał kolegów dla mnie. Po prostu widzę że mu zależy i że jestem dla niego mimo wszystko najważniejsza (choć nie mówię że jest ideałem, bo nie jest ).

To faktycznie mama będzie bardzo młodą babcią Mój tato jest starej daty i jak to mówi wolałby dziadkiem zostac po Abrahamie, hehe.

Co do tż chyba nigdy nie olał kumpli dla mnie , mnie dla nich, tak, tak to najbardziej, chyba, że juz to na nim wymusiłam to wtedy zły siedział, naburmuszony na cały świat, a i tak próbował mnie wtedy gdzies wyciagnac, do pizzeri czy do baru byle by kumpli spotkać. Dupek

[KarlaNobody]

moja mama ma 38 lat :P a ja 20 :P

ja sobie dam rade lepiej bez klotni itp niz z nimi

[zoskasamoska]

Wy wszystkie macie młode mamuśki Moja mama ma 48, no, ale prócz mnie jest jeszcze starszy brat, który do ojcostwa się nie spieszy

[KarlaNobody]

moi starsi bracia (cioteczni) tez nie spisza sie do ojcostwa ;p

[aguu00]

Karla, księżniczka bez różu? no nie ma innej opcji

moi rodzice mają kolo 45 lat, więc mówię im, że to najlepszy czas na zostanie dziadkami.. bo kiedy będą niby chcieli nimi zostać? po 60? to pewnie jeszcze zostaną bo moja młodsza siostra raczej nie będzie się spieszyć..
Ja mam dużą rodzinę ze strony taty, wychodzi gdzieś, że rodzeństwa ciotecznego mam z 13 osób. No fakt, przede mną jest 3 braci i siostra.. i powiem szczerze że cały czas myślałam że to ja będę pierwsza miała dziecko.. dwóch braci koło 30, już po ślubie i jeden na razie ma dziecko, które urodziło się jakoś w maju tego roku.. więc jednak trochę mnie wyprzedził. jeszcze jest dwójka 25 lat ale im się raczej nie spieszy.. Najlepsze z tego wszystkiego jest to że mojemu wujkowi urodziło się dziecko, w grudniu zeszłego roku więc między moim dzieckiem a jego będzie nawet nie całe 12 miesięcy różnicy.. ah. zabawne to jest..


Ej wiecie co jest mi smutno.. ;< bo to ja zaczęłam z tego co pamiętam użalać się jakiego to mam pecha i że będę musiała sama wychowywać dziecko. i czuje sie tak jakby mój pech przechodził na was ;<

Patiisia, to ty gdzieś blisko morza mieszkasz? no życie, jak coś zaplanujemy zawsze wychodzi inaczej..

[KarlaNobody]

aguu nie przechodzi na nas pech po prostu mlode mamy tak maja... ze nie wielu sie uklada. ale tym co sie nie uklada na pewno sie ulozy! i usmiech dzieka nam wszystko wynagrodzi

a tak w ogole to mamy podobny termin i sytuacje :P dziwne, nie?

[aguu00]

Napisane przez KarlaNobody

aguu nie przechodzi na nas pech po prostu mlode mamy tak maja... ze nie wielu sie uklada. ale tym co sie nie uklada na pewno sie ulozy! i usmiech dzieka nam wszystko wynagrodzi

a tak w ogole to mamy podobny termin i sytuacje :P dziwne, nie?

tak, fakt trochę nas łączy.
przychodzi mi na myśl tylko jedno słowo.. patologia.
ale wierzę, nie ja to wiem, że będzie nam lepiej samemu niż znosić ich jeszcze będą źli na samych siebie, że okazali się dupkami.

[KarlaNobody]

dokladnie a wem, ze Amelka mi wszystko wnagrodzi i nie bede miala czasu o nim myslec :P wiec damy rade a skad jestes?

[Patiisia]

Napisane przez aguu00

Patiisia, to ty gdzieś blisko morza mieszkasz? no życie, jak coś zaplanujemy zawsze wychodzi inaczej..

Agu ja w południowej polsce mieszkam!xD Dlatego za bilety nad morze 200 zł zapłacę.. To trochę do dupy sytuacja, że jestem tak uzależniona od kasy innych osób, bo sama nie bardzo zarobię w tej sytuacji. Miejmy nadzieję że mi się uda, dam Wam znać co i jak, jak już będę wiedzieć

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Dziewczyny na pewno dacie sobie radę i będziecie świetnymi mamusiami!

[KarlaNobody]

tak jak wszystkie bedziemy sie wspierac i dzielic doswiadczeniem

[aguu00]

Ja skąd jestem? ogólnie to z pod Warszawy, później były i Katowice a teraz przynajmniej przez rok będę mieszkać w Szkocji, a co będzie dalej? Ahh, kocham zmiany.. tak sobie pomyślałam, że ciesze się że jest tak a nie inaczej.. ogólnie nigdy nie byłam zwolenniczką związków, uważałam że to tylko ograniczenia.. A w ogóle to też chciałam dać córce kiedyś na imię Amelia, tzn na początku ciąży..

ale mnie dziwnie boli brzuch o.O nawet nie umiem tego opisać. ;x dobra, zaczynam się martwić.. wr.

[Patiisia]

Napisane przez aguu00

ale mnie dziwnie boli brzuch o.O nawet nie umiem tego opisać. ;x dobra, zaczynam się martwić.. wr.

Agu a mnie strasznie od paru dni uciska pod piersiami, to takie dziwne uczucie, jakbym nosiła za mały, uciskający stanik (nawet jak nie noszę żadnego), zastanawiam się od czego to może być Już mnie to kucie wkurza bo nic nawet nie mogę zrobić bo tylko kuje i kuje We wtorek spytam się ginki od czego to może być i czy to niebezpieczne dla dziecka..

---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

A no i dochodzą do tego trudności z oddychaniem

[martynka89]

Dziewczyny nie bojcie sie, ze nie dacie same rady z dzieckiem. Ja jestem zdana tylko na siebie bo mojemu TZtowi sie w glowie poprzewracalo i daje sobie rade. Sama przewijam, przebieram a wczoraj sama zaliczylam pirwsza kapiel malej bo nawet w tym mi nie pomogl (a nigdy w zyciu dziecka nie kapalam). Naprawde to wszystko samo przychodzi. W dodatku macie przy sobie rodzicow a ja jestem zdana tylko i wylacznie na siebie a rade daje sobie swietnie. Naprawde lepiej samej sobie poradzic niz prosic o pomoc jakiegos palanta, ktory pomoze z wielka laska albo nie pomoze w cale i jeszcze bedzie mial pretensje, ze glowe mu sie zawraca. Nie powiem, jestem zmeczona i juz ledwo na oczy widze ale wiem, ze dam rade i prosic o pomoc nie mam zamiaru.

[zoskasamoska]

Napisane przez martynka89

Dziewczyny nie bojcie sie, ze nie dacie same rady z dzieckiem. Ja jestem zdana tylko na siebie bo mojemu TZtowi sie w glowie poprzewracalo i daje sobie rade. Sama przewijam, przebieram a wczoraj sama zaliczylam pirwsza kapiel malej bo nawet w tym mi nie pomogl (a nigdy w zyciu dziecka nie kapalam). Naprawde to wszystko samo przychodzi. W dodatku macie przy sobie rodzicow a ja jestem zdana tylko i wylacznie na siebie a rade daje sobie swietnie. Naprawde lepiej samej sobie poradzic niz prosic o pomoc jakiegos palanta, ktory pomoze z wielka laska albo nie pomoze w cale i jeszcze bedzie mial pretensje, ze glowe mu sie zawraca. Nie powiem, jestem zmeczona i juz ledwo na oczy widze ale wiem, ze dam rade i prosic o pomoc nie mam zamiaru.

Cieszę sie, że sobie radzisz, miło czytać takie pozytywne nowiny

A co jest z Twoim Tż? Dlaczego Tobie nie pomaga?

[martynka89]

Napisane przez zoskasamoska

Cieszę sie, że sobie radzisz, miło czytać takie pozytywne nowiny

A co jest z Twoim Tż? Dlaczego Tobie nie pomaga?

Bo mu odbilo. Wzial urlop ojcowski, ktory sluzy wlasnie do tego, zeby pomoc kobiecie przy dziecku a on sobie caly czas siedzi na internecie albo spi i na tym jego "pomoc" polega. Jeszcze dzisiaj mnie wkurzyl konkretnie i poszlam z mala sie zdrzemnac do drugiego pokoju to palant przyszedl mnie obudzic i cos tam zaczal chrzanic, ale nie wiem co, bo bylam tak wykonczona, ze nie docieralo do mnie co on wogole mowil. Pozniej przyszedl drugi raz jak juz nie spalam i wyjechal do mnie z tekstem, ze ja tylko dziecko widze odkad sie urodzilo a jego juz nie potrzebuje. No co za kretyn to co ja mam mu siedziec 24 na dobe kolo tylka i patrzec jak siedzi na portalach spolecznosciowych albo durne filmy oglada? To on ma mnie gdzies od kilku dni i wogole nie pomaga, nawet mnie nie zapytal ani razu jak sie czuje! No to w koncu zaczelam go olewac tak jak on mnie. Wczoraj laskawie na spacer wyszedl ze mna i z mala a jak powiedzialam, ze musze usiasc na chwile bo zmeczylam sie, to zaczol sie na mnie drzec ze po co z domu wychodze jak sie zle czuje. Nie no pewnie mam sie zamknac w domu i siedziec z dala od ludzi i swierzego powietrza. Przeciez nic mi nie bylo tylko nogi mnie rozbolaly troche bo przez 4 dni praktycznie non stop lezalam po za wstawaniem do toalety i do dziecka.
A teraz do kolegi sobie poszedl bo ma to gdzies, ze jestem slaba i cos sie moze stac.

[Patiisia]

Napisane przez martynka89

Dziewczyny nie bojcie sie, ze nie dacie same rady z dzieckiem. Ja jestem zdana tylko na siebie bo mojemu TZtowi sie w glowie poprzewracalo i daje sobie rade. Sama przewijam, przebieram a wczoraj sama zaliczylam pirwsza kapiel malej bo nawet w tym mi nie pomogl (a nigdy w zyciu dziecka nie kapalam). Naprawde to wszystko samo przychodzi. W dodatku macie przy sobie rodzicow a ja jestem zdana tylko i wylacznie na siebie a rade daje sobie swietnie. Naprawde lepiej samej sobie poradzic niz prosic o pomoc jakiegos palanta, ktory pomoze z wielka laska albo nie pomoze w cale i jeszcze bedzie mial pretensje, ze glowe mu sie zawraca. Nie powiem, jestem zmeczona i juz ledwo na oczy widze ale wiem, ze dam rade i prosic o pomoc nie mam zamiaru.

Super słyszeć że tak sobie dobrze radzisz Ja to bym wolała być sama z tż przy zajmowaniu się dzieckiem, bo z babcią będzie tak że będzie mi narzucała wszystko po swojemu, a jak zrobię coś źle to się na mnie wydrze zapewne że jak taka łamaga jestem to po co sobie dziecko robiłam Ale mam nadzieję że jednak szybko zamieszkamy razem i nie będzie tego problemu przez długi czas.

A można spytać co się dzieje z tż?

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Napisane przez martynka89

Bo mu odbilo. Wzial urlop ojcowski, ktory sluzy wlasnie do tego, zeby pomoc kobiecie przy dziecku a on sobie caly czas siedzi na internecie albo spi i na tym jego "pomoc" polega. Jeszcze dzisiaj mnie wkurzyl konkretnie i poszlam z mala sie zdrzemnac do drugiego pokoju to palant przyszedl mnie obudzic i cos tam zaczal chrzanic, ale nie wiem co, bo bylam tak wykonczona, ze nie docieralo do mnie co on wogole mowil. Pozniej przyszedl drugi raz jak juz nie spalam i wyjechal do mnie z tekstem, ze ja tylko dziecko widze odkad sie urodzilo a jego juz nie potrzebuje. No co za kretyn to co ja mam mu siedziec 24 na dobe kolo tylka i patrzec jak siedzi na portalach spolecznosciowych albo durne filmy oglada? To on ma mnie gdzies od kilku dni i wogole nie pomaga, nawet mnie nie zapytal ani razu jak sie czuje! No to w koncu zaczelam go olewac tak jak on mnie. Wczoraj laskawie na spacer wyszedl ze mna i z mala a jak powiedzialam, ze musze usiasc na chwile bo zmeczylam sie, to zaczol sie na mnie drzec ze po co z domu wychodze jak sie zle czuje. Nie no pewnie mam sie zamknac w domu i siedziec z dala od ludzi i swierzego powietrza. Przeciez nic mi nie bylo tylko nogi mnie rozbolaly troche bo przez 4 dni praktycznie non stop lezalam po za wstawaniem do toalety i do dziecka.
A teraz do kolegi sobie poszedl bo ma to gdzies, ze jestem slaba i cos sie moze stac.

Z tego co widzę to jest zazdrosny o dziecko i w taki sposób chyba chce Ci dać do zrozumienia żebyś przestała się zajmować dzieckiem a zaczęła nim A jest jaki jest bo tak odreagowuje. Mogę jeszcze spytać czy to była planowana ciąża?

[martynka89]

Napisane przez Patiisia

Super słyszeć że tak sobie dobrze radzisz Ja to bym wolała być sama z tż przy zajmowaniu się dzieckiem, bo z babcią będzie tak że będzie mi narzucała wszystko po swojemu, a jak zrobię coś źle to się na mnie wydrze zapewne że jak taka łamaga jestem to po co sobie dziecko robiłam Ale mam nadzieję że jednak szybko zamieszkamy razem i nie będzie tego problemu przez długi czas.

A można spytać co się dzieje z tż?

Nie martw sie, nic zle nie zrobisz. To wszystko samo przychodzi- tak przynajmniej bylo ze mna. Nie korzystalam w szpitalu z pomocy poloznych przy przebieraniu i przewijaniu bo sama chcialam to zrobic. Jedynie pomagaly mi mala przystawic do piersi i raz mi pokazali jak kapac dziecko.


Tu nie chodzi o zazdrosc o dziecko. Dziecko sobie grzecznie spalo w wozku i tylko czasem na rece bralam jak plakala a tak to ogladalam z nim jakies durne filmy ale on zaczal mnie olewac i przesiadywac na portalach spolecznosciowych i zaczal ogladac filmy z sluchawkami na uszach bo mu laptop za cicho gra- to on zaczal a ja mala wtedy zaczelam z nudow brac bo ile mozna sie gapic w sciane albo w monitor laptopa nie slyszac glosu?
Po prostu kretyn i tyle, sam nie wie czego chce i zachowuje sie jak burak a jak juz nie wytrzymalam i sie wkurzylam porzadnie to chcial kota ogonem odwrocic i przyszedl mi powiedziec, ze caly czas sie dzieckiem tylko zajmuje i ze wszystko jest moja wina. Zawsze sie za pepek swiata uwazal, nie raz przesiadywal caly dzien na facebooku i jakos go wtedy nie obchodzilo, ze umieralam z nudow a teraz najlepiej wine na kogos zwalic bo do niego dotarlo, ze mnie to juz porzadnbie wkurza.

[zoskasamoska]

Napisane przez martynka89

Bo mu odbilo. Wzial urlop ojcowski, ktory sluzy wlasnie do tego, zeby pomoc kobiecie przy dziecku a on sobie caly czas siedzi na internecie albo spi i na tym jego "pomoc" polega. Jeszcze dzisiaj mnie wkurzyl konkretnie i poszlam z mala sie zdrzemnac do drugiego pokoju to palant przyszedl mnie obudzic i cos tam zaczal chrzanic, ale nie wiem co, bo bylam tak wykonczona, ze nie docieralo do mnie co on wogole mowil. Pozniej przyszedl drugi raz jak juz nie spalam i wyjechal do mnie z tekstem, ze ja tylko dziecko widze odkad sie urodzilo a jego juz nie potrzebuje. No co za kretyn to co ja mam mu siedziec 24 na dobe kolo tylka i patrzec jak siedzi na portalach spolecznosciowych albo durne filmy oglada? To on ma mnie gdzies od kilku dni i wogole nie pomaga, nawet mnie nie zapytal ani razu jak sie czuje! No to w koncu zaczelam go olewac tak jak on mnie. Wczoraj laskawie na spacer wyszedl ze mna i z mala a jak powiedzialam, ze musze usiasc na chwile bo zmeczylam sie, to zaczol sie na mnie drzec ze po co z domu wychodze jak sie zle czuje. Nie no pewnie mam sie zamknac w domu i siedziec z dala od ludzi i swierzego powietrza. Przeciez nic mi nie bylo tylko nogi mnie rozbolaly troche bo przez 4 dni praktycznie non stop lezalam po za wstawaniem do toalety i do dziecka.
A teraz do kolegi sobie poszedl bo ma to gdzies, ze jestem slaba i cos sie moze stac.

Nosz cholera,aż nie wierze no! Jak on może tak sie zachowywać? A jak było u Was przed narodzinami ? Zależało mu? Możliwe, że pisałaś juz, ale mogło mi gdzies to umknąć. Przeciez Ty niedawno urodziłas, a on już olewka, no ja nie rozumiem :/

Tak sobie myslę, jak patrze na inne pary, które wydawały sie być zgrane , a tak na prawdę po narodzinach dziecka jest bardzo źle to w moim przypadku na pewno nic się nie zmieni . W mojej sytuacji najlepiej będzie jak sama zamieszkam, jakoś już mnie ta mysl ,aż tak bardzo nie męczy.

Martynko zajmuj się maleństwem jak najlepiej potrafisz, niby faceci sa prości jak budowa cepa, ale mi i tak ciężko ich zrozumiec.

[KarlaNobody]

Napisane przez martynka89

Bo mu odbilo. Wzial urlop ojcowski, ktory sluzy wlasnie do tego, zeby pomoc kobiecie przy dziecku a on sobie caly czas siedzi na internecie albo spi i na tym jego "pomoc" polega. Jeszcze dzisiaj mnie wkurzyl konkretnie i poszlam z mala sie zdrzemnac do drugiego pokoju to palant przyszedl mnie obudzic i cos tam zaczal chrzanic, ale nie wiem co, bo bylam tak wykonczona, ze nie docieralo do mnie co on wogole mowil. Pozniej przyszedl drugi raz jak juz nie spalam i wyjechal do mnie z tekstem, ze ja tylko dziecko widze odkad sie urodzilo a jego juz nie potrzebuje. No co za kretyn to co ja mam mu siedziec 24 na dobe kolo tylka i patrzec jak siedzi na portalach spolecznosciowych albo durne filmy oglada? To on ma mnie gdzies od kilku dni i wogole nie pomaga, nawet mnie nie zapytal ani razu jak sie czuje! No to w koncu zaczelam go olewac tak jak on mnie. Wczoraj laskawie na spacer wyszedl ze mna i z mala a jak powiedzialam, ze musze usiasc na chwile bo zmeczylam sie, to zaczol sie na mnie drzec ze po co z domu wychodze jak sie zle czuje. Nie no pewnie mam sie zamknac w domu i siedziec z dala od ludzi i swierzego powietrza. Przeciez nic mi nie bylo tylko nogi mnie rozbolaly troche bo przez 4 dni praktycznie non stop lezalam po za wstawaniem do toalety i do dziecka.
A teraz do kolegi sobie poszedl bo ma to gdzies, ze jestem slaba i cos sie moze stac.

no to ladnie :/ ja juz tez na niego nie licze... ciezko z dnia na dzien zmienic caly plan na zycie jaki mialam itp ale coz... on wlasnie baluje z kolegami. niech baluje. juz mu raz powiedzialam ze swiecenie poznije oczami itp na mnie nie zadzialaja.... i tego sie bede trzymac bo mam juz tego serdecznie dosc. a cisnienie mi podnosi takimi akcjami jak nie wiem. najlepiej jakby wyjechal na 2 miesiace i bym miala swiety spokoj :P

[martynka89]

Napisane przez zoskasamoska

Nosz cholera,aż nie wierze no! Jak on może tak sie zachowywać? A jak było u Was przed narodzinami ? Zależało mu? Możliwe, że pisałaś juz, ale mogło mi gdzies to umknąć. Przeciez Ty niedawno urodziłas, a on już olewka, no ja nie rozumiem :/

Tak sobie myslę, jak patrze na inne pary, które wydawały sie być zgrane , a tak na prawdę po narodzinach dziecka jest bardzo źle to w moim przypadku na pewno nic się nie zmieni . W mojej sytuacji najlepiej będzie jak sama zamieszkam, jakoś już mnie ta mysl ,aż tak bardzo nie męczy.

Martynko zajmuj się maleństwem jak najlepiej potrafisz, niby faceci sa prości jak budowa cepa, ale mi i tak ciężko ich zrozumiec.

Przed narodzinami nie mogl sie doczekac malej. Ale teraz sie zastanawiam czy on bardziej czekal na dziecko czy na dodatkowe dwa tygodnie urlopu i jestem co raz bardziej przekonana, ze o to drugie mu bardziej chodzilo.
Jak wychodzil to powiedzial, ze na chwile tylko wychodzi a nie ma go juz dwie godziny. Szwy mnie jeszcze szczypia i chcialam sie umyc ale jak mam wejsc do wanny jak palanta w domu nie ma a mala nie odbila po mleku i sie boje ze sie przekreci na plecy i uleje wiec samej jej nie zostawie. No raj po prostu, nawet sie umyc nie mozna.

[Patiisia]

Napisane przez martynka89

Nie martw sie, nic zle nie zrobisz. To wszystko samo przychodzi- tak przynajmniej bylo ze mna. Nie korzystalam w szpitalu z pomocy poloznych przy przebieraniu i przewijaniu bo sama chcialam to zrobic. Jedynie pomagaly mi mala przystawic do piersi i raz mi pokazali jak kapac dziecko.


Tu nie chodzi o zazdrosc o dziecko. Dziecko sobie grzecznie spalo w wozku i tylko czasem na rece bralam jak plakala a tak to ogladalam z nim jakies durne filmy ale on zaczal mnie olewac i przesiadywac na portalach spolecznosciowych i zaczal ogladac filmy z sluchawkami na uszach bo mu laptop za cicho gra- to on zaczal a ja mala wtedy zaczelam z nudow brac bo ile mozna sie gapic w sciane albo w monitor laptopa nie slyszac glosu?
Po prostu kretyn i tyle, sam nie wie czego chce i zachowuje sie jak burak a jak juz nie wytrzymalam i sie wkurzylam porzadnie to chcial kota ogonem odwrocic i przyszedl mi powiedziec, ze caly czas sie dzieckiem tylko zajmuje i ze wszystko jest moja wina. Zawsze sie za pepek swiata uwazal, nie raz przesiadywal caly dzien na facebooku i jakos go wtedy nie obchodzilo, ze umieralam z nudow a teraz najlepiej wine na kogos zwalic bo do niego dotarlo, ze mnie to juz porzadnbie wkurza.

O matko jaka masakra, co się z tymi facetami dzieje! Aż się boję o swojego tż że jemu też odbije

[zoskasamoska]

Napisane przez martynka89

Przed narodzinami nie mogl sie doczekac malej. Ale teraz sie zastanawiam czy on bardziej czekal na dziecko czy na dodatkowe dwa tygodnie urlopu i jestem co raz bardziej przekonana, ze o to drugie mu bardziej chodzilo.
Jak wychodzil to powiedzial, ze na chwile tylko wychodzi a nie ma go juz dwie godziny. Szwy mnie jeszcze szczypia i chcialam sie umyc ale jak mam wejsc do wanny jak palanta w domu nie ma a mala nie odbila po mleku i sie boje ze sie przekreci na plecy i uleje wiec samej jej nie zostawie. No raj po prostu, nawet sie umyc nie mozna.

Widze, że u Ciebie to na prawde nie wygląda najlepiej. Może własnie tak jak napisała Pattissia , że on jest zazdrosny i che byś się zajęła tez nim, no ale wiadomo ,ze teraz najwięcej czasu poświecić trzeba dziecku.

Ja tak czuję, że musze sie psychicznie do tego wszystkiego przygotowac co będzie za 7 miesięcy, obawiam sie tego bardzo.

Życzę Tobie wszystkiego dobrego, spróbujcie porozmawiać, jesteście oboje dorośli trzeba dojść do porozumienia, przecież to jest tak samo Twoje dziecko jak i jego.

Chamstwo, wyjść do kumpli wiedząc, że w domu jest kobieta z dzieckiem, która sama nie da rady, ale ja już teraz wiem ,że u mnie będzie dokładnie tak samo.

[Patiisia]

Napisane przez martynka89

Przed narodzinami nie mogl sie doczekac malej. Ale teraz sie zastanawiam czy on bardziej czekal na dziecko czy na dodatkowe dwa tygodnie urlopu i jestem co raz bardziej przekonana, ze o to drugie mu bardziej chodzilo.
Jak wychodzil to powiedzial, ze na chwile tylko wychodzi a nie ma go juz dwie godziny. Szwy mnie jeszcze szczypia i chcialam sie umyc ale jak mam wejsc do wanny jak palanta w domu nie ma a mala nie odbila po mleku i sie boje ze sie przekreci na plecy i uleje wiec samej jej nie zostawie. No raj po prostu, nawet sie umyc nie mozna.

Współczuję Ci kochana A jak już napisałaś o tych szwach.. to jak to z nimi jest? Można się myć normalnie czy bardzo boli? Bo ja jestem mało odporna na takie rzeczy (dlatego też boję się tak porodu )..

[zoskasamoska]

A tak a propos mi się dziś śniło ,że urodziłam i karmiłam maleństwo piersią, takie sny już mam , hehe

[Patiisia]

Napisane przez zoskasamoska

A tak a propos mi się dziś śniło ,że urodziłam i karmiłam maleństwo piersią, takie sny już mam , hehe

O widzisz

[martynka89]

Napisane przez Patiisia

Współczuję Ci kochana A jak już napisałaś o tych szwach.. to jak to z nimi jest? Można się myć normalnie czy bardzo boli? Bo ja jestem mało odporna na takie rzeczy (dlatego też boję się tak porodu )..

Nie ma sie czego bac. Ja jestem akurat tak "pocerowana", ze nie wiem czy bardziej sie da a juz wstaje prawie normalnie. Siadanie tez na poczatku jest tragiczne ale u mnie nejgorszy byl moment wstawania z lozka z pozycji siedzacej na stojaca bo jak sie wstaje to krew tam naplywa i bolalo wtedy tragicznie ale dzwonilam przez pierwszy dzien po polozna i mi pomagala wstawac albo sama wstawalam ale wtedy zajmowalo mi to 15 minut. Myc mozna sie normalnie, dwie godziny po porodzie bralam prysznic. Ale zablokowalam sie psychicznie na "siku" bo sie balam, ze jak mi na te szwy poleci to bedzie szczypalo no i szczypalo ale nie bylo tak zle jak myslalam. Nie ma sie czego bac, szwy to maly pikus akurat.

[aguu00]

Martynka, och to jestem z Ciebie dumna że tak dajesz sobie radę
To rzeczywiście nie za ciekawie przecież to oczywiste że zajmujesz się dzieckiem? to jest chyba kolej rzeczy.. Czyli na dobrą sprawę mniej byś się denerwowała gdyby jednak był w pracy? ah, faceci.. ;c może nie umie zaakceptować nowej sytuacji?
Ale trzymaj się

Patiisia, nie skreślaj od razu że będziesz chciała bez pomocy mamy, fakt będzie to denerwujące ale nie daj się! Ona Ci tylko będzie chciała pomóc, teraz tak mowie ale pewnie jak przyjdzie i powie mi że coś robię nie tak to zacznę na nią krzyczeć i nie będziemy się odzywać ale chce żeby mi pomogła.

Zosiu, mi się kiedyś śniło że przebierałam dziecko a na dobrą sprawę nie miałam nic i co chwile mi się przypominało że nie mam chusteczek, pampersów itp i musiałam latać do sklepu. chore sny.


Martwiłam się, bo wydawało mi się że dziecko się nie rusza.. ach, te paranoje.
A właśnie Patiisia, ja miałam też tak ale ogólnie przed ciążą.. chyba chociaż nie pamiętam ale wiem o co ci chodzi, jest to bardzo wkurzające, mnie obecnie kuje tak jakby między cyckami.. i już nie wiem od czego..

Martynka, czyli ogólnie po tych szwach nie trzeba leżeć ani nic, że normalnie można iśc do łazienki czy nie? ;x
A tak w ogóle to później one się same rozpuszczają czy trzeba je zdejmować?

[martynka89]

aguu normalnie sie chodzi, tylko czuje sie dyskomfort. Jezeli sie boisz ze popekaja jak bedziesz chodzic, to sie nie boj. Szwy sa mocne i wytrzymuja chodzenie i nawet numer dwa wytrzymuja (to tak w razie ktoras by sie bala, ze jak pojdzie sie zalatwic, to jej szwy popekaja- nie ma takiej opcji).
Aha i te szwy sa rozpuszczalne.