Orbitrek

[Agnieszka.M]

Napisane przez laisla

Moim zdaniem za szybko ja tam przez miesiąc ledwo chodziłam, co dopiero ćwiczyć..ale w sumie to pewnie bywa różnie. Mnie nieco na początku ćwiczeń na orbim bolał kręgosłup, a Twój po ciąży z pewnością jest przeciążony..Ja bym poczekała jeszcze jakiś miesiąc

Czuję się naprawdę rewelacyjnie. W sumie to dzień po porodzie mogłabym biegać. Kręgosłup też mnie nie boli. Boje się, że jak będę długo czekać, to nie uda mi się już do formy wrócić i te brzuszysko takie obwisłe zostanie. Słyszałam, że najważniejsze w powrocie do formy jest pierwszych 12 tygodni po porodzie.
Wie może ktoś, co mi się może stać jak już zacznę ćwiczyć na orbitreku?
Za 3 tygodnie mam wizytę kontrolną u ginekologa i wtedy o wszystko go wypytam, ale szkoda mi trochę tych 3 tygodni.

[agnieszkaanka]

Napisane przez Agnieszka.M

Czuję się naprawdę rewelacyjnie. W sumie to dzień po porodzie mogłabym biegać. Kręgosłup też mnie nie boli. Boje się, że jak będę długo czekać, to nie uda mi się już do formy wrócić i te brzuszysko takie obwisłe zostanie. Słyszałam, że najważniejsze w powrocie do formy jest pierwszych 12 tygodni po porodzie.
Wie może ktoś, co mi się może stać jak już zacznę ćwiczyć na orbitreku?
Za 3 tygodnie mam wizytę kontrolną u ginekologa i wtedy o wszystko go wypytam, ale szkoda mi trochę tych 3 tygodni.

Hej Agnieszko,
gdzieś wyczytałam/usłyszałam, że jak nie boli w trakcie wykonywania ćwiczeń to można wszystko. Tylko wsłuchiwać się w swój organizm. A ty pewnie jeszcze SN rodziłaś? Bo ja po cesarce, urodziłam 13.04, więc trochę przed tobą i już po miesiącu nie czułam blizny. Kupiłam sobie orbitreka po to żeby właśnie zrzucić ten worek tłuszczu w miejscu brzucha i dziś machnęłam 40 min. Wczoraj było 20 min, a dzisiaj nie bolało mnie nic (zakwasów też nie miałam) więc ćwiczę dalej. Nie mogę stosować strasznych diet bo karmię piersią ale nie obżeram się. Po pierwszej ciązy, również zakończonej cesarką, biegałam już od drugiego miesiąca życia dziecka, tzn zaczęłam od marszobiegów, bo jednak masę miałam i kondycyjnie było ze mną kiepsko. Świetnie spadł mi brzuch i po 3 miesiącach miałam 10 kg mniej. Też karmiłam piersią i moja, dzisiaj trzyletnia, córka jakoś żyje, rozwija się świetnie, nie ma problemów zdrowotnych i praktycznie w ogóle nie choruje, więc chyba ruch tak nam bardzo nie szkodzi jak sobie wyobrażamy

---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

A do doświadczonych koleżanek wizażanek , fanek orbitreka mam pytanko - to możliwe żebym po 40 min tempa 10 km/h, zlana potem, spaliła tylko 90 kcal?
Trochę nie mam czasu na rozgryzanie instrukcji komputera przy orbim, ale niepokojąco mało wskazuje spalonych kalorii...
Czy któraś z Was miała efekty odwrotne do zamierzonych? Tzn większa waga? uda? Inne fora poświęcone orbitrekom obfitują w rozżalone kobity, które nie chudną...

[laisla]

agnieszkaankaprzejrzyj kilka stron wstecz, co chwilę któraś dziewczyna zadawała to pytanie o spalanie kcal i liczniki. Podsumowując są całkiem przekłamane i nie warto im ufać. Są takie dziewczyny, które zakładają, że spala się 100kcal w 10min ale to z kolei wydaje się być grubo zawyżone. Sądzę, że rozsądnie przyjmować jakieś 400 na godzinę przy średnim wysiłku

[elaine-blath]

U mnie na średnim obciążeniu ale w mocno szybkim tempie przez pierwsze 10 minut, a potem średnio szybkim to przy 17 minucie dopiero 100kc spalonych mi pokazuje, wiec podziwiam dziewczyny ktore spalają w 10 minut.

[$ylwu$]

A ja w pół godziny spalam ok. 250 kcal i to przy dość szybkim tempie 30 km/h i wzwyż, także w 10 minut wychodzi mi nawet niecałe 100 kcal, tak ok. 85 kcal. I w ogóle zastanawia mnie to 10 km/h, o którym napisała agnieszkaanka. Hmm... u mnie w tym tempie nawet nie potrafiłabym przedreptywać na orbim, nawet nie czułabym że na nim ćwiczę, także nie wiem czy te liczniki przekłamują nawet prędkość? U mnie dopiero 30 km/h to takie w miarę dobre tempo, więc nie wyobrażam sobie u mnie jeździć 10 km/h.

[laisla]

Już się nad tym zastanawiałyśmy i wyszło, że Ty spokojnie kręcisz 30km/h podczas gdy ja tracę oddech przy 25/h bo u mnie to już bardzo szybko..Tak, pewnie przekłamują i to

[$ylwu$]

Hmm no nie do końca ćwiczę spokojnie przy 30 km/h, bo u mnie to już dość szybkie tempo, a zazwyczaj staram się tej prędkości nie przekraczać, więc trzymam się w granicach 35 km/h ale wtedy to już naprawdę czuję że ćwiczę Nie mniej jednak wiem o co Ci chodzi i zgadzam się z tym że co orbitrek to inaczej pokazuje

[laisla]

35/h to bym w żaden sposób nie dała rady, nawet sobie nie wyobrażam...u mnie tempo takie nie za wolne, nie za szybkie, przy którym mogę pojeździć 45min to ok 22 czy 23km/h..

[maysun]

hej, mam trochę głupie pytanie mam raczej mało miejsca w pokoju - czy wymiary podawane na stronach w szerokości obejmują też "kierownicę"? Czy tylko sam, e, stelaż? Czaję się na jeden orbitrek, ale męczy mnie kwestia wymiarów i ewentualnej niemożności użytkowania po skomplikowanym montażu i stwierdzeniu, że o - jednak.. pupa

[Jello]

od dziś wracam na orbiteka !
zaliczam 50 minut non stop na orbim i licze na efekty

[agnieszkaanka]

Hej
Szczerze mówiąc nie spędza mi to snu z powiek, że mój orbitrek pokazuje 100 kcal po 40 minutach treningu, że pot się leje. Najważniejsze że waga spada, więc nie wierzę w te 100 kcal, ale czy to 300 czy 400 to w sumie jeden pies.
Natomiast co do prędkości to jak się tak zastanowić, to te moje 10 km/h jest bardziej realne niż wasze 30. Jeździłyście kiedyś na rowerze z licznikiem? Ja całe lata i wiem, że jak jadę z prędkością 20 km/h to już muszę lekko przyciskać, natomiast 30 km/h to już naprawdę duza prędkość. Naprawdę wierzycie, że biegniecie z prędkością rozpędzonego roweru?
Po pierwszej ciąży biegałam realnie jakieś 8 km i zajmowało mi to 40 minut, mój orbitrek po 40 min pokazuje mi przebiegniętych 7 km a prędkość jaką utrzymywałam to właśnie 10/11 km/h, więc ta prędkość do biegania wydaje mi się dość realna. No ale ma to poboczne znaczenie, bo najważniejsze jest, że kilogramy lecą w dół.

[laisla]

Napisane przez agnieszkaanka

Hej
Szczerze mówiąc nie spędza mi to snu z powiek, że mój orbitrek pokazuje 100 kcal po 40 minutach treningu, że pot się leje. Najważniejsze że waga spada, więc nie wierzę w te 100 kcal, ale czy to 300 czy 400 to w sumie jeden pies.
Natomiast co do prędkości to jak się tak zastanowić, to te moje 10 km/h jest bardziej realne niż wasze 30. Jeździłyście kiedyś na rowerze z licznikiem? Ja całe lata i wiem, że jak jadę z prędkością 20 km/h to już muszę lekko przyciskać, natomiast 30 km/h to już naprawdę duza prędkość. Naprawdę wierzycie, że biegniecie z prędkością rozpędzonego roweru?
Po pierwszej ciąży biegałam realnie jakieś 8 km i zajmowało mi to 40 minut, mój orbitrek po 40 min pokazuje mi przebiegniętych 7 km a prędkość jaką utrzymywałam to właśnie 10/11 km/h, więc ta prędkość do biegania wydaje mi się dość realna. No ale ma to poboczne znaczenie, bo najważniejsze jest, że kilogramy lecą w dół.

Też nie wierzę ani w licznik kcal ani prędkości faktycznie mało realne, że biegnę przez godzinę 25km/h Ale tez widzę efekty i to jest najważniejsze Gratuluję spadku kg

[manima]

Napisane przez agnieszkaanka

Hej
Szczerze mówiąc nie spędza mi to snu z powiek, że mój orbitrek pokazuje 100 kcal po 40 minutach treningu, że pot się leje. Najważniejsze że waga spada, więc nie wierzę w te 100 kcal, ale czy to 300 czy 400 to w sumie jeden pies.
Natomiast co do prędkości to jak się tak zastanowić, to te moje 10 km/h jest bardziej realne niż wasze 30. Jeździłyście kiedyś na rowerze z licznikiem? Ja całe lata i wiem, że jak jadę z prędkością 20 km/h to już muszę lekko przyciskać, natomiast 30 km/h to już naprawdę duza prędkość. Naprawdę wierzycie, że biegniecie z prędkością rozpędzonego roweru?
Po pierwszej ciąży biegałam realnie jakieś 8 km i zajmowało mi to 40 minut, mój orbitrek po 40 min pokazuje mi przebiegniętych 7 km a prędkość jaką utrzymywałam to właśnie 10/11 km/h, więc ta prędkość do biegania wydaje mi się dość realna. No ale ma to poboczne znaczenie, bo najważniejsze jest, że kilogramy lecą w dół.

ja tez sie przyłaczam do gratulacji! Rzeczywiscie wytrwalosc sie oplaca. Sama musze sie pochawalic ze zgubilam juz 1,5 kg (!). Ale waga ruszyla dopiero po 1,5 miesiacu cwiczen wiec nie mozna sie poddawac. pozdrawiam!

[laisla]

Napisane przez manima

ja tez sie przyłaczam do gratulacji! Rzeczywiscie wytrwalosc sie oplaca. Sama musze sie pochawalic ze zgubilam juz 1,5 kg (!). Ale waga ruszyla dopiero po 1,5 miesiacu cwiczen wiec nie mozna sie poddawac. pozdrawiam!

To i dla Ciebie Ja kupiłam orbitka właściwie aby utrzymać efekt diety

[landryneczka1988]

Hej kobitki ,
chce sie przylanczyc ...
80 kg 167 cm , o zgrozo , w koncu postanowilam wziasc sie za siebie
za godzinke zaczynam jazde na orbim napisze ile udalo mi sie przejechac

[hala83]

Witam!

To ja też dołączę do grona
Z przerwami jeżdżę już od marca (ale w sumie to będzie jakieś 2-2,5 mies.), diety specjalnej nie trzymam, bo jeszcze karmię
wzrost 171cm
waga początkowa 72-73kg
waga obecna 67kg
docelowo 60kg

Już jakiś miesiąc jeżdżę w spodenkach neoprenowych i musze powiedzieć, że efekty są fajne -1cm nad kolanem, -3cm w udzie, -4cm w biodrach, w pasie też coś tam mniej +mniejszy cellulit

[maysun]

Nikt już teraz regularnie nie jeździ?
hmpf, to będę chyba się chyba sama motywować dzisiaj zrobiłam 1,5h, nie powiem ile w km, bo ten licznik w moim orbitreku jest co najmniej podejrzany, jakby zamiast na rzetelności producentowi zależało na dobrym samopoczuciu użytkownika Jeżdżę na 1 albo 2 na ośmiostopniowej skali, coby mięśni nie porobić i przed robię 8 mins stretch

[laisla]

Ja jeżdżę codziennie niezmiennie po 45min od pół roku, więc na pewno nie jesteś sama

[maysun]

A zawsze tyle, czy teraz już dla utrzymania formy? Bo ja to tak tydzień mniej więcej, żeby trochę ruszyć z miejsca, żaden ze mnie koks i tak nie będzie, a na wagę nie patrzę, bo nawet nie mam I głównie zależy mi na ujędrnieniu, noo może z ud mogłoby trochę spaść

Aha, doczytałam. Mam zamiar się odflaczyć i jestem ciekawa, ile dziennie powinnam robić, żeby było widać jakieś efekty..

[laisla]

Tak dla utrzymania formy i wagi po diecie kupiłam tego orbiego. Uda to raczej nie smukleją po nim..ale ciało jest na pewno jędrniejsze

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:05 ----------

A ile dziennie..hmm..chyba najważniejsze aby ćwiczyć codziennie, a nie rzucać zabawę po tygodniu, a co do czasu to sprawa indywidualna. Wypowiadały się dziewczyny, które wytrzymywały kwadrans, są też takie, które kręcą półtorej godziny. Najważniejsze aby robić to systematycznie i nie zamęczać się tylko ćwiczyć z przyjemnością

[maysun]

Aeroby nie wysmuklą ud? to co wysmukli?
Ja mam w planach oglądać seriale, muszę skądś skombinować Borgiów, to i angielski poćwiczę póki co słucham muzyki, ale dzisiaj to mnie zaczęło nudzić po godzinie, chociaż ćwiczy się przyjemnie. A skoro sprzęt już kupiłam, mam go codziennie na widoku.. Źle bym się chyba czuła, nie ćwicząc, co innego mieć w domu, co innego karnet na siłownię

[laisla]

Ja już nie wiem co wysmukli Mnie w mojej sylwetce już tylko one przeszkadzają
Też oglądam zaległe seriale albo newsy podczas kręcenia

[hala83]

U mnie uda wysmukliło tylko ja dodatkowo w neoprenach jeżdżę i tak około godzinki mi wychodzi jednorazowo - na więcej niestety nie ma czasu

Tylko ostatnimi czasy trochę zaniedbałam, bo to wesele, to zmęczona, to prasowanie, sprzątanie... a teraz przeziębienie mnie bierze, więc nie wiem czy w tym tygodniu uda mi się pojeździć


Właśnie muza w uszy i mnie już się znudziła... ale filmów to sobie nie pooglądam, bo bym musiała na słuchawki dać przy tym moim głośnym sprzęcie :/
Z tym angielskim to niezły pomysł... francuski przydałoby się odświeżyć... albo hiszpański

[maysun]

A masz magnetyczny? Bo mój trochę skrzypi, raz zupełnie cichutko, potem zacznie z jednej strony... Wysmarowałam co się dało smarem, porządnie dokręciłam i chwilowo ucichł więc mogę się teraz porządnie skupić i oglądam bez napisów, chociaż wczoraj kusiło mnie, żeby zleźć z na chwilę i sprawdzić 'lechery' (męczyło mnie do końca odcinka ), ale stwierdziłam, że jak się wybiję z rytmu, to potem nie dociągnę.

Co do spodenek.. To nie jest tak, że się po prostu traci wodę? Zastanawiałam się nad nimi, w końcu w zaciszu domowym wizja przepoconego tyłka nie jest taka straszna jak na siłowni a jakiś 'doping' w postaci mniejszych obwodów by się przydał..

na więcej niestety nie ma czasu

ja od września też pewnie spuszczę z tonu Ale żrę teraz zdrowo i rozsądnie, zobaczymy za to co będzie, jak dojdzie maturalny stres, hoho..
Dzisiaj pojeżdżę, jak tylko mi się obiad w żołądku uspokoi - jak zaczęłam używać orbitreka, to automatycznie mniej jem, bo z pełnym żołądkiem nie jestem w stanie zupełnie się ruszać, a wieczorem nie mam raczej czasu na pedałowanie

[hala83]

maysun ja niestety mam mechaniczny i dlatego tak głośno chodzi, a ostatnio jeszcze mi zaczął pedał skrzypieć czy coś tam, więc generalnie jest głośno :/

co do spodenek to może i się traci wodę, ale to co wypocę (a nie jest tego jakoś dużo jak niektórzy piszą, że się leje po nogach) to i wypiję podczas jazdy albo nawet i więcej, więc to musi coś innego ubywać
3 cm to raczej nie z samej wody... skóra za to jest taka rozgrzana, więc pewnie lepiej się antycellulitowe wchłaniają i to też jakiś tam efekt daje


u mnie przez pedałowanie odpadało wieczorne jedzenie, bo mogę pojeździc w sumie dopiero jak dzieciaki położę spać, żeby mi nikt nie przeszkadzał i jak już kończę ok 21-22, a czasem nawet 23 to nic nie jem... przed jazdą też ze 2 godzinki staram się nie jeść
obiadki to takie gdzieś o połowę mniejsze jadam niż jadłam, raczej mniej ziemniaków i chleba okazjonalnie, częściej jakieś warzywka, woda i zielona herbata, ale jak mnie najdzie to i ze 2 kawały ciacha sobie zjem albo jakąś słodką bułkę czy inne słodycze... nie ma tragedii

dzisiaj już wiem, że nie dam rady, bo głowa mnie boli okropnie i nos mam zawalony...

[laisla]

Ja mimo tego, że pedałuję w środku nocy to zawsze po jeździe jem coś białkowego, czytałam, że tak trzeba aby organizm z własnych rezerw (mięśni a nie tłuszczu) nie czerpał..nie wiem, czy to prawda, ale i tak po kwadransie jestem bez jedzenia po treningu tak głodna, że nie zasnęłabym
Też myślę o tych gatkach, może ruszyłyby te moje oporne uda

[maysun]

skóra za to jest taka rozgrzana, więc pewnie lepiej się antycellulitowe wchłaniają i to też jakiś tam efekt daje

aa, to też może mieć sens! Tylko taa, ja jeszcze się nawet w żadne kosmetyki w sumie nie zaopatrzyłam, cóż
Pomyślę nad tymi spodenkami, przyszło mi do głowy, że wszak na hamerykańskich filmach to biegają w 5 bluzach na bieżniach, żeby się więcej napocić, to musi mieć jakiś cel

Ja mimo tego, że pedałuję w środku nocy to zawsze po jeździe jem coś białkowego, czytałam, że tak trzeba aby organizm z własnych rezerw (mięśni a nie tłuszczu) nie czerpał..nie wiem, czy to prawda, ale i tak po kwadransie jestem bez jedzenia po treningu tak głodna, że nie zasnęłabym

eh no, raczej prawda. Ja dzisiaj jadłam pastę jajeczną z waflem ryżowym, bo białkowych rzeczy typu kurak nie chce mi się robić, zawsze lecą jajka/tuńczyk z puchy

[laisla]

Napisane przez maysun

aa, to też może mieć sens! Tylko taa, ja jeszcze się nawet w żadne kosmetyki w sumie nie zaopatrzyłam, cóż
Pomyślę nad tymi spodenkami, przyszło mi do głowy, że wszak na hamerykańskich filmach to biegają w 5 bluzach na bieżniach, żeby się więcej napocić, to musi mieć jakiś cel



eh no, raczej prawda. Ja dzisiaj jadłam pastę jajeczną z waflem ryżowym, bo białkowych rzeczy typu kurak nie chce mi się robić, zawsze lecą jajka/tuńczyk z puchy :D

U mnie też głównie w nocy to jajka, jeszcze ser biały na różne sposoby i warzywa pieczone czasami A kurczaka czy rybę obsypuję przyprawami, w folię, do piekarnika i sam się robi

[hala83]

jak jeździłam rano przed śniadaniem to oczywiscie byłam mega głodna, ale w nocy po tych izotonikach to już nie mam miejsca na jedzenie... też czytałam o tych białkach, ale co zrobić... przecież na noc nie będę się obżerać...


spodenki polecam, ja mam takie długie, na allegro kupowałam, tylko one jakieś ciasne na dole i u mnie raczej takie 3/4 są, a nie do kostek

[maysun]

ja niestety nie posiadam komfortu użytkowania piekarnika, kiedy mi się podoba - 'bo po co na jeden kawałek mięsa cały piekarnik nagrzewać?'. A na teflonie to mi się nie chce.. z lenistwa w sumie, mam ochotę coś jak najszybciej wrzucić na ruszt, a nie patrzeć, jak się powoli ogrzewa i pachnie

też czytałam o tych białkach, ale co zrobić... przecież na noc nie będę się obżerać...

nie trzeba się obżerać, chodzi tylko o uzupełnienie białka wystarczy jajko (koło 70 kcal?) czy kawałek ryby. Osobiście nie piję izotoników, nie odwadniam się jakoś super - jak ćwiczę to woda, a w ciągu dnia zielona herbata, chociaż z bólem odstawiłam czarną, ale piłam taką mocną, że to było przegięcie i pewnie wcale nie było zdrowe..

Dzisiaj zrobiłam jakąś godzinę i 20 minut, zatrzymałam w połowie 4 odcinka Borgiów i dalej mi się nie chciało. Chyba muszę zacząć wcześniej wstawać i zabierać się za orbitreka po śniadaniu albo na czczo nawet