Mama "Chłopaka"czyli super mamunia :(

[Angel28]

Dając większą połowę za rachunki uważałam to że tak powinno być by kobieta widziała że jestem jej wdzięczna za to że mieszkam u niej ale widać "mamusi"źle że całą emeryturkę "spala",tak czy siak się wyprowadzę bo targam sobie nerwy a ona chodzi dumna że mi ubliżyła bo jak komuś chociaż raz dziennie nie ubliży to jest chora

[Ankhi]

Napisane przez Angel28

pisałam że dokładam się i jej z chęcią pomagam i pomagałam ona praktycznie mało co się dokłada do zakupów wybacz że będę jej dawać 300zł na tytoń bo ona pali wystarczy że daję większa połowę na rachunki gdzie resztę dokłada tż i my robimy zakupy,i tak jak sformułowałaś ten post to wyglądało to jak bym na chama się wprowadziła a pisałam że się zgodziła na to czytajcie bo wnioskuje że nie przeczytałaś wszystkiego jak byś to zrobiła wiedziała byś ile dokładam pozdrawiam

OK. Twoim postem miałam wypełniony cały ekran, później doszło wiele innych postów, najwyraźniej nie wszystko dobrze zrozumiałam, przepraszam za to. Ale bądź co bądź naprawdę ciężko jest ten chaos "zarejestrować".

Cała ta sprawa wydaje się być co najmniej dziwna. Twoja "teściowa" z pewnością nie jest łatwą osobą i sama sobie winna, bo pozwala się uwieszać na sobie swoim synom. Ale sama unosisz się dumą, obrażasz, nazywasz ją wstrętnym babskiem itd.. Twój TŻ chyba nie za bardzo angażuje się w ten konflikt. Jesteście ze sobą 7 lat, między wami wszystkimi nie dzieje się najlepiej, powinien zacząć działać. Czego oczekujesz po takim facecie? W jakim w ogóle jesteście wieku? Boisz się, że możesz zajść w ciążę i że to zaostrzy wasz konflikt. To nie jest normalne. Jak wyobrażasz sobie założenie rodziny?

500 zł to niezła sumka, ale gdybyście mieli swoje mieszkanie, z pewnością musiałabyś wykładać więcej.

Napisz jak wygląda to ubliżanie. Co jej na to odpowiadasz. Jak w takich sytuacjach reaguje Twój TŻ?

[Angel28]

Napisane przez Ankhi

OK. Twoim postem miałam wypełniony cały ekran, później doszło wiele innych postów, najwyraźniej nie wszystko dobrze zrozumiałam, przepraszam za to. Ale bądź co bądź naprawdę ciężko jest ten chaos "zarejestrować".

Cała ta sprawa wydaje się być co najmniej dziwna. Twoja "teściowa" z pewnością nie jest łatwą osobą i sama sobie winna, bo pozwala się uwieszać na sobie swoim synom. Ale sama unosisz się dumą, obrażasz, nazywasz ją wstrętnym babskiem itd.. Twój TŻ chyba nie za bardzo angażuje się w ten konflikt. Jesteście ze sobą 7 lat, między wami wszystkimi nie dzieje się najlepiej, powinien zacząć działać. Czego oczekujesz po takim facecie? W jakim w ogóle jesteście wieku? Boisz się, że możesz zajść w ciążę i że to zaostrzy wasz konflikt. To nie jest normalne. Jak wyobrażasz sobie założenie rodziny?

500 zł to niezła sumka, ale gdybyście mieli swoje mieszkanie, z pewnością musiałabyś wykładać więcej.

Napisz jak wygląda to ubliżanie. Co jej na to odpowiadasz. Jak w takich sytuacjach reaguje Twój TŻ?

JA na jej Hasła po prostu nie reaguje,zaciskam zęby i udaje że nie słyszę,ja jej nigdy wprost nie ubliżyłam i nie zamierzam ,nie obrażam się na nikogo i nie unoszę dumom zawsze pytam czy czegoś nie potrzeba albo sama sprawdzam czy czegoś nie brakuje,daje 500zł + to że robię zakupy i nie mam zamiaru jej dawać więcej bo razem z tżtem opłacam jej mieszkanie.Jej ukochany młodszy synek jest jej oczkiem w głowie a mój tżet jest starszy to tylko od dawania pieniędzy ,ona uważa że skoro my jeszcze nie mamy dzieci to może nas tak traktować że jej drugi syn ma 2kę to oni są święci i my jeszcze powinniśmy im pomagać takie jest jej zdanie ,ja uciekam stamtąd jak najszybciej bo kobieta jest toksyczna.
Ja mam 21lat a tż 30.
Normalnie wyobrażam sobie założenie rodziny bo normalnie zarabiam i nie mam zamiaru oddawać jego mamusi całej pensji,przypuszczam że dali byśmy sobie radę więcej nas w domu nie ma niż jesteśmy
Robię zakupy do domu np jedzenie a mało jem ,niestety "teściowa" nie zbyt smacznie gotuje więc czasem wolę nie jeść a przykładem tego jest "zalewajka" u niej to jest woda z Vegetą i ziemniakami i podobnie wyglądają inne potrawy

[201706190936]

nie ten temat

[Ewciaaaaa]

niby zaciskasz udajesz a i tak trafa cie szlag .. nikt nie ma prawa traktowania drugiej osoby w taki sposób jak traktuje cie matka faceta nawet jesli jest w swoim domu , moim zdaniem powinnas isc do swojego domu zeby miec swiety spokój alboo niech twoj facet z nią porozmawia przetlumaczy i powie jesli pojdziecie od niej to ona nie da sobie rady moze troche pomysli co robi

i jeszcze jedno co do jedzenia gotujcie sobie osobno a ten naddatek w prądzie/gazie zapłacie jej i tyle

[gramwzielone]

Napisane przez Angel28

mieszkam grubo ponad rok u tż i uważasz że od tak sobie bym mieszkała no wybacz odrobina myślenia nie zaszkodzi nie mieszkała bym u niego gdy ona się na to nie zgodziła tym bardziej że zaproponowałam jej że opłacę połowę rachunków
a to na szaro z wzajemnością i nie wiem czego jeszcze ode mnie oczekujesz i po co piszesz skoro wiesz lepiej i już napisałaś mi swoje zdanie chcesz czegoś jeszcze ?chyba nie więc amen i dobranoc dla Ciebie

Skoro nie napisałaś że Ci pozwoliła Ci tam mieszkać to nie mogłam tego wiedzieć.
Owszem po rozsądnej dziewczynie można byłoby się tego spodziewać, ale na pewno nie w przypadku panny, która bardzo mocno i chamsko skarży się na to jak niby źle jest traktowana, a dalej twardo siedzi w tym domu jakby jej ktoś tyłek przykleił do krzesła w kuchni.

Napisane przez Narrhien

Wszystkich, którzy jeszcze raz powiedzą, że Autorka mieszkała na krzywy ryj u tej pani polecam przeczytanie wszystkich jej postów - otóż nasza Autorka miała w mieszkanie wkład największy ze wszystkich mieszkańców i choćby z tego powodu matka TŻ winna zachowywać się wobec niej nieco lepiej i winna być jej wdzięczna, bo gdyby nie pieniądze dziewczyny, to podejrzewam, że już dawno by popłynęła z emeryturą 800zł i mieszkaniem z opłatami mniej więcej tej wysokości.

No i? To że dokładała się, mimo że dobrze o niej świadczy, nie zmienia faktu że nadal jest dla niej obca osobą, a matka jej chłopaka nadal pozostaje właścicielką tego domu, a co za tym idzie to ona ustala w nim zasady. Nie Autorka.

Nad kim się użalać? Angel28 miała i ma gdzie mieszkać i to mieszkanie jest praktycznie obok jej faceta, więc to nie byłby żaden związek na odległość. Ale skoro z własnej woli zamiast chociażby do jakiejś szkoły wolała pójść pracować na obcy dom, to jej problem i jej wina.

Napisane przez Narrhien

J
A sprowadzanie narzeczeństwa, związku siedmioletniego do "sypiania z jej synem" jest niesmaczne i chamskie.

Zaczęli być ze sobą kiedy ona miała 14 lat . Poza tym, jak wynika z wypowiedzi Autorki, jej trzydziestoletni (!) Pan Narzeczony nie ma w zasadzie nic do powiedzenia w sprawie ich ślubu bo o wszystkim decyduje jego mama, a ona jest do tego bardzo niechętnie nastawiona.
Rzeczywiście wielce poważny związek i narzeczeni pełną gębą .

Gdyby Narzeczony Angel28 chciał się z nią ożenić to już by to zrobił albo trwałyby właśnie zaawansowane przygotowania do ślubu. Gdyby przejmował się Autorką i jej uczuciami, gdyby ją szanował i traktował poważnie, sytuacja w jego domu i stosunek jego matki do jego Narzeczonej wyglądałyby zupełnie inaczej. Ale tak nie jest, a jemu widocznie odpowiada taki układ i żywa gumowa lala.

Napisane przez sine.ira

Ja się nie podejmę oceniać postępowania i wyborów życiowych autorki wątku, bo jest DDA - która na dodatek nie wie, że to właśnie z tego faktu może brać się większość jej problemów w życiu.
Powinnaś iść na terapię autorko wątku. Są specjalne grupy wsparcia dla DDA.
No i oczywiście, że nie pozostaje Ci nic innego niż wyprowadzić się.

Nie zgodzę się z Tobą. Również jestem DDA (w przeciwieństwie do Autorki mam problem nie tylko z ojcem) i nie uważam, że z tego względu moje błędy są usprawiedliwione czy zasługujące na wyrozumiałość, nie uważam że powinnam być traktowana na specjalnych warunkach, bo to śmieszne. Wiem co robię i pojmuję konsekwencje moich działań.

Swoją drogą Autorka sama wytrąciła argumenty obrończyniom jej bełkotliwych i najeżonych naprawdę bezsensownymi błędami wypowiedzi - jak można umieć pisać jak się miało w podstawówce, gimnazjum (ewentualnie jakiejś szkole średniej) inne zajęcia? Skoro tak wcześnie poczuło się tzw "swędzenie ..." czy ładniej "wolę bożą" i zamiast zdobywać wiedzę, rozwijać się - biegało za facetami? Bo chłopa się chciało, nie szkoły?

Jeśli ktoś chce, osiągnie sukces w każdych warunkach. Choćby znajomy - mala wieś, agresywny ojciec nadużywający alkoholu, rodzice zacofani, zdecydowali że skończy zawodówkę i zostanie na gospodarstwie, a on? Uczył się nocami i dostał się na prestiżowy kierunek studiów, który studiował dziennie - dojeżdżając i pomagając prawie każdego dnia w gospodarstwie.
Nie wiem czym zajmuje się Autorka, ale jak widać, skończyć szkołę (i to państwową, a nie prywatna, dziennie) można i robiąc obrządek przy krowach z rana i wieczorem, omijając niektóre zajęcia ze względu na prace w polu, mając ojca, który w pijackim szale wyrzucał mu książki przez okno, o zajmowaniu się dużo młodszym rodzeństwem nie wspominając.
Nic nie stało na przeszkodzie Autorce żeby poszła na studia zaoczne i pracowała. Zwłaszcza że mama na pewno pomogłaby jej przynajmniej na początku - no bo na wesele córki miałaby kasę, a nie pomogłaby wykształcić się swojemu dziecku? Nie mówiąc już o tym, że jak pisala jedna z Wizażanek w innym wątku, nawet na uczelniach prywatnych można studiować za darmo jeżeli masz dobrą średnią. Tak czy inaczej - wystarczy tylko chcieć, wziąć się w garść i do pracy.
Ale fakt, łatwiej usiąść na tyłku i użalać się nad sobą, a swój brak szkoły i pisanie jak troglodyta usprawiedliwiać tatusiem pijakiem.

Poza tym nie wiem czemu, ale dużo ludzi myli właśnie DDA z syndromem drewnianej nogi, o którym pisałam już jakiś czas temu na Wizażu.
Nazwa wzięła się bodajże od amerykański psychiatry Erica Berne vel Bernsteina, który już kilkadziesiąt lat temu opisał m.in. przypadek człowieka z syndromem drewnianej nogi. Człowiek ten stracił na wojnie nogę co jednak nie stanowiło aż tak dużego kalectwa by uniemożliwiać w miarę normalne życie. Inni ludzie z dużo większymi niedomaganiami potrafili zakładać rodziny i pracować zawodowo, natomiast bohater tego przypadku nie robił nic w tym kierunku powtarzając tylko cały czas co to on by zdziałał gdyby nie ta drewniana noga.
"Drewniana noga" to np. śmierć rodzica, własne kalectwo czy choroba, alkoholizm rodzica , bieda itp.
Polega to skłonności do robienia z siebie ofiary, do usprawiedliwiania tą "drewnianą nogą" wszystkich swoich choćby najgorszych zachowań, zrzucania na nią winy za wszystkie swoje niepowodzenia i porażki, a także przez granie nią na uczuciach innych - do wykorzystywania ich i osiągania swoich celów.


Poza tym - czy to normalne, żeby dziewczyna w wieku 21 lat zamiast uczyć się i pracować, zamiast rozwijać się i próbować osiągnąć coś w życiu, siedzi w domu faceta, który raczej nie wiąże z nią żadnych planów a jego matka nienawidzi jej ?

Marginesem zostaje się w konsekwencji własnych wyborów.

[Angel28]

Napisane przez gramwzielone

Skoro nie napisałaś że Ci pozwoliła Ci tam mieszkać to nie mogłam tego wiedzieć.
Owszem po rozsądnej dziewczynie można byłoby się tego spodziewać, ale na pewno nie w przypadku panny, która bardzo mocno i chamsko skarży się na to jak niby źle jest traktowana, a dalej twardo siedzi w tym domu jakby jej ktoś tyłek przykleił do krzesła w kuchni.

No i? To że dokładała się, mimo że dobrze o niej świadczy, nie zmienia faktu że nadal jest dla niej obca osobą, a matka jej chłopaka nadal pozostaje właścicielką tego domu, a co za tym idzie to ona ustala w nim zasady. Nie Autorka.

Nad kim się użalać? Angel28 miała i ma gdzie mieszkać i to mieszkanie jest praktycznie obok jej faceta, więc to nie byłby żaden związek na odległość. Ale skoro z własnej woli zamiast chociażby do jakiejś szkoły wolała pójść pracować na obcy dom, to jej problem i jej wina.

Zaczęli być ze sobą kiedy ona miała 14 lat . Poza tym, jak wynika z wypowiedzi Autorki, jej trzydziestoletni (!) Pan Narzeczony nie ma w zasadzie nic do powiedzenia w sprawie ich ślubu bo o wszystkim decyduje jego mama, a ona jest do tego bardzo niechętnie nastawiona.
Rzeczywiście wielce poważny związek i narzeczeni pełną gębą .

Gdyby Narzeczony Angel28 chciał się z nią ożenić to już by to zrobił albo trwałyby właśnie zaawansowane przygotowania do ślubu. Gdyby przejmował się Autorką i jej uczuciami, gdyby ją szanował i traktował poważnie, sytuacja w jego domu i stosunek jego matki do jego Narzeczonej wyglądałyby zupełnie inaczej. Ale tak nie jest, a jemu widocznie odpowiada taki układ i żywa gumowa lala.


Nie zgodzę się z Tobą. Również jestem DDA (w przeciwieństwie do Autorki mam problem nie tylko z ojcem) i nie uważam, że z tego względu moje błędy są usprawiedliwione czy zasługujące na wyrozumiałość, nie uważam że powinnam być traktowana na specjalnych warunkach, bo to śmieszne. Wiem co robię i pojmuję konsekwencje moich działań.

Swoją drogą Autorka sama wytrąciła argumenty obrończyniom jej bełkotliwych i najeżonych naprawdę bezsensownymi błędami wypowiedzi - jak można umieć pisać jak się miało w podstawówce, gimnazjum (ewentualnie jakiejś szkole średniej) inne zajęcia? Skoro tak wcześnie poczuło się tzw "swędzenie ..." czy ładniej "wolę bożą" i zamiast zdobywać wiedzę, rozwijać się - biegało za facetami? Bo chłopa się chciało, nie szkoły?

Jeśli ktoś chce, osiągnie sukces w każdych warunkach. Choćby znajomy - mala wieś, agresywny ojciec nadużywający alkoholu, rodzice zacofani, zdecydowali że skończy zawodówkę i zostanie na gospodarstwie, a on? Uczył się nocami i dostał się na prestiżowy kierunek studiów, który studiował dziennie - dojeżdżając i pomagając prawie każdego dnia w gospodarstwie.
Nie wiem czym zajmuje się Autorka, ale jak widać, skończyć szkołę (i to państwową, a nie prywatna, dziennie) można i robiąc obrządek przy krowach z rana i wieczorem, omijając niektóre zajęcia ze względu na prace w polu, mając ojca, który w pijackim szale wyrzucał mu książki przez okno, o zajmowaniu się dużo młodszym rodzeństwem nie wspominając.
Nic nie stało na przeszkodzie Autorce żeby poszła na studia zaoczne i pracowała. Zwłaszcza że mama na pewno pomogłaby jej przynajmniej na początku - no bo na wesele córki miałaby kasę, a nie pomogłaby wykształcić się swojemu dziecku? Nie mówiąc już o tym, że jak pisala jedna z Wizażanek w innym wątku, nawet na uczelniach prywatnych można studiować za darmo jeżeli masz dobrą średnią. Tak czy inaczej - wystarczy tylko chcieć, wziąć się w garść i do pracy.
Ale fakt, łatwiej usiąść na tyłku i użalać się nad sobą, a swój brak szkoły i pisanie jak troglodyta usprawiedliwiać tatusiem pijakiem.

Poza tym nie wiem czemu, ale dużo ludzi myli właśnie DDA z syndromem drewnianej nogi, o którym pisałam już jakiś czas temu na Wizażu.
Nazwa wzięła się bodajże od amerykański psychiatry Erica Berne vel Bernsteina, który już kilkadziesiąt lat temu opisał m.in. przypadek człowieka z syndromem drewnianej nogi. Człowiek ten stracił na wojnie nogę co jednak nie stanowiło aż tak dużego kalectwa by uniemożliwiać w miarę normalne życie. Inni ludzie z dużo większymi niedomaganiami potrafili zakładać rodziny i pracować zawodowo, natomiast bohater tego przypadku nie robił nic w tym kierunku powtarzając tylko cały czas co to on by zdziałał gdyby nie ta drewniana noga.
"Drewniana noga" to np. śmierć rodzica, własne kalectwo czy choroba, alkoholizm rodzica , bieda itp.
Polega to skłonności do robienia z siebie ofiary, do usprawiedliwiania tą "drewnianą nogą" wszystkich swoich choćby najgorszych zachowań, zrzucania na nią winy za wszystkie swoje niepowodzenia i porażki, a także przez granie nią na uczuciach innych - do wykorzystywania ich i osiągania swoich celów.


Poza tym - czy to normalne, żeby dziewczyna w wieku 21 lat zamiast uczyć się i pracować, zamiast rozwijać się i próbować osiągnąć coś w życiu, siedzi w domu faceta, który raczej nie wiąże z nią żadnych planów a jego matka nienawidzi jej ?

Marginesem zostaje się w konsekwencji własnych wyborów.

Jakbyś przeczytała skończyłam szkołe tak tak skończyła technikum ,niestety na studia nie pójde bo musiałam zrezygnować z matury z powodów zdrowotnych ,ba nawet napisałam że się wyprowadzę i to zrobię,i by najmniej ja nie jestem wszyscy i nie mam na imię każdy ,
poza tym gdzie ty wyczytałaś że ja siedzę w domu ??????PRACUJE!!!!
te pieniądze są również na czarna godzinę doczytaj leczę się intensywnie na kręgosłup i czeka mnie gorset niestety pieniądze z nieba nie spadają
a tak poza tym kto powiedział że chciałam studiować????każdy musi ????nie wrzucaj wszystkich do jednego wora bo ty jesteś i ty to osiągnęłaś albo nie wiadomo co .zrobiłaś ze mnie nieuka a powiem Ci że mam już zawód wyuczony i to taki jaki chciałam i studia mi są zbędne.
Co do pogrubionego bezczelność twoja nie zna granic a ubliżanie to twoja najmocniejsza strona,a swoje mądrości zastosuj w swoim życiu.
pozdrawiam i nie pisz już ,napisałaś aż za dużo

[Doncia90]

gramwzielone czytajac twoja "porade" myslalam ze to jakies wypracowanie ty naprawde lubisz dawac rady w niesmacznym kontekscie lubisz dofasolic czlowiekowi empati w tobie jest chyba za grosz i podejrzewam ze ktos tez tobie dofasalal takimi poradami ze teraz to robisz

[gramwzielone]

Napisane przez Doncia90

gramwzielone czytajac twoja "porade" myslalam ze to jakies wypracowanie ty naprawde lubisz dawac rady w niesmacznym kontekscie lubisz dofasolic czlowiekowi empati w tobie jest chyba za grosz i podejrzewam ze ktos tez tobie dofasalal takimi poradami ze teraz to robisz

Nie wiem co oznacza słowo dofasalal i nie chce mi się nad tym zastanawiać, ale co do mojej empatii - nie mam z tym problemów.
Z tego względu domyślam się, że osoba która ma problem z używaniem dużych liter, przecinków i kropek, musi robić kilka podejść do tekstu dłuższego niż 10 linijek
Gratulacje że udało Ci się przez to przebrnąć, ale następnym razem omiń moją wypowiedź bo jeszcze Ci się jakaś krzywda stanie .

Poza tym wątek nie mnie dotyczy, wiec jeśli masz jeszcze jakieś uwagi co do mojej osoby polecam skorzystanie z opcji PW.

Napisane przez Angel28

poza tym gdzie ty wyczytałaś że ja siedzę w domu ??????PRACUJE!!!!

A gdzieś Ty wyczytała że ja napisałam że nie pracujesz?

Wszystkim każesz czytać, a sama powinnaś zacząć to robić, bo nie rozumiesz co czytasz. Odwiedzaj regularnie bibliotekę, to może nie dość że zaczniesz zauważać przenośnie, metafory itp i przestaniesz mieć problemy z poprawnym pisaniem, to Twoje wypowiedzi przestaną być takie prymitywne.

Napisane przez Angel28

zrobiłaś ze mnie nieuka

Niby jak? Tylko Ty możesz zrobić z siebie nieuka.

Napisane przez Angel28

niestety na studia nie pójde bo musiałam zrezygnować z matury z powodów zdrowotnych ,

Otóż nie, napisałaś o chorym kręgosłupie w kontekście obawy przed ciążą a nie studiów. Myśl gdy piszesz albo chociaż czytaj co piszesz zanim zaczniesz pouczać innych.

Studiują ze mną 2 chłopcy na wózkach inwalidzkich, a koleżanka chora na białaczkę uczestniczyła w zajęciach dopóki mogła. A Ty co?
Z pracą zarobkową, wykonywaniem obowiązków domowych nie masz problemu, ale już w otworzeniu podręcznika czy nauczeniu się czegoś to Ci kręgosłup przeszkadza? Nie ośmieszaj się jeszcze bardziej.

Napisane przez Angel28

a tak poza tym kto powiedział że chciałam studiować????każdy musi ????

Ależ oczywiście że nie każdy musi studiować i wcale tak nie twierdzę. I Ty też nie twierdziłaś że nie chcesz, tylko pisałaś że nie studiujesz bo .... .

Poza tym rozróżnijmy: oprócz standardowych przypadków są ludzie, którzy mimo braku wyższego wykształcenia, zaskakują swoją ogromną wiedzą, erudycją, kulturą i oczytaniem, i są ludzie, którzy są prymitywni, ograniczeni, niewykształceni, mający problemy z pisaniem i czytaniem - i takim ludziom trochę nauki nie zaszkodziłoby, nawet gdy nie jest im to potrzebne w aktualnej pracy.

[szugarbejb]

Oooooo, Aniołek To Ty też z teściówką mieszkasz, to ja już Ciebie, kochana, rozuuuuumiem, co się tak tego domu czepiłaś

No cóż mogę napisać, współczuję, że tak powiem

[Doncia90]

gramwzielone jak pisalam tutaj nie jest wazne jak kto pisze tylko jaki ma problem i rady jakie sie daje wiem ze to nie o tobie te forum nie lubie jak ktos z kogos glubka robi i nie strasz bo sie nie boje

[szugarbejb]

Napisane przez Doncia90

gramwzielone jak pisalam tutaj nie jest wazne jak kto pisze tylko jaki ma problem i rady jakie sie daje wiem ze to nie o tobie te forum nie lubie jak ktos z kogos glubka robi i nie strasz bo sie nie boje

Cytuję dla potomności

Piękne Chyba sobie to w podpis wkleję

[gramwzielone]

Napisane przez Doncia90

nie lubie jak ktos z kogos glubka robi

KOGO robi?

Napisane przez Doncia90

gramwzielone jak pisalam tutaj nie jest wazne jak kto pisze tylko jaki ma problem i rady jakie sie daje wiem ze to nie o tobie te forum nie lubie jak ktos z kogos glubka robi i nie strasz bo sie nie boje

Następna z problemem z czytaniem, że o pisaniu nie wspomnę .

Koleżanko - otóż chodziło mi o to, że jeszcze Ci się jakieś obwody w mózgu przegrzeją kiedy będzie przetwarzał taką porcję informacji, a nie o to że chcę Ci coś złego zrobić. Litości.

[Doncia90]

oj tam oj tam czepiacie sie ortografi znakow interpunkcyjnych itd. zastrzegam sobie prawa autorkie
Angel28 zycze powodzenia i cierpliwosci

---------- Dopisano o 22:13 ---------- Poprzedni post napisano o 22:11 ----------

gramwzielone niemilo bylo mi cie poznac i nie odpisuj vice versapapatki

[dzustam]

Napisane przez Doncia90

gramwzielone jak pisalam tutaj nie jest wazne jak kto pisze tylko jaki ma problem i rady jakie sie daje wiem ze to nie o tobie te forum nie lubie jak ktos z kogos glubka robi i nie strasz bo sie nie boje

Napisane przez Doncia90

niemilo bylo mi cie poznac i nie odpisuj vice versa

wiz a zwis


Przepraszam bardzo, powstrzymać się nie mogłam - genialne

Doncia, może jesteś alter ego autorki? Widzę znaczne podobieństwa.

[Angel28]

ja już na wątek nie odpowiadam zgłosiłam do zamknięcia dziękuje za wszystkie wypowiedzi

[Doncia90]

dzustam taka juz jestem