Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[invisible_01]

W temacie bohaterskich tatusiów to też mnie to denerwuje. Często czytam na forach: "mąż/partner bardzo mi pomaga przy dziecku". Kurczę, ja myślałam, że mąż ma swoje obowiązki tak samo jak kobieta, a nie pomaga... I potem taka kobiecina opowiada: "nawet dzisiaj dziecko umył!". No kurde heros I na takie teksty stado zachwytów, że widzisz, jak fajnie, pomaga Ci, masz 10 minut odpoczynku w ciągu dnia dzięki temu Nie rozumiem zachwytów nad tatusiami, którzy z dzieckiem na spacer wyjdą albo obiad zrobią, jakby to było coś niesamowitego. Dla mnie to całkowicie normalne.

[emelie]

Napisane przez invisible_01

W temacie bohaterskich tatusiów to też mnie to denerwuje. Często czytam na forach: "mąż/partner bardzo mi pomaga przy dziecku". Kurczę, ja myślałam, że mąż ma swoje obowiązki tak samo jak kobieta, a nie pomaga... I potem taka kobiecina opowiada: "nawet dzisiaj dziecko umył!". No kurde heros I na takie teksty stado zachwytów, że widzisz, jak fajnie, pomaga Ci, masz 10 minut odpoczynku w ciągu dnia dzięki temu Nie rozumiem zachwytów nad tatusiami, którzy z dzieckiem na spacer wyjdą albo obiad zrobią, jakby to było coś niesamowitego. Dla mnie to całkowicie normalne.

Cóż Ty za herezję głosisz, przecież robienie czegoś tak babskiego jak mycie dziecka uwłacza męskiej godności pana i władcy

BŁAGAM, powiedzcie, że są na świecie faceci, których matka tak nie rozpieściła, że nie myślą, że kobiety muszą koło nich skakać, bo inaczej z żadnym nie wytrzymam i jeszcze zostanę sfrustrowaną, zaniedbaną i wąsatą starą panną!

[201607231707]

Napisane przez invisible_01

W temacie bohaterskich tatusiów to też mnie to denerwuje. Często czytam na forach: "mąż/partner bardzo mi pomaga przy dziecku". Kurczę, ja myślałam, że mąż ma swoje obowiązki tak samo jak kobieta, a nie pomaga... I potem taka kobiecina opowiada: "nawet dzisiaj dziecko umył!". No kurde heros I na takie teksty stado zachwytów, że widzisz, jak fajnie, pomaga Ci, masz 10 minut odpoczynku w ciągu dnia dzięki temu Nie rozumiem zachwytów nad tatusiami, którzy z dzieckiem na spacer wyjdą albo obiad zrobią, jakby to było coś niesamowitego. Dla mnie to całkowicie normalne.

Ja to tylko mogę pogratulować takich cudnych facetów, co to dzieciakiem zajmują się chyba raz w miesiącu, skoro trzeba go nachwalić i opowiedziec znajomym Jak to kiedyś ktos mądry napisał "opadło mi wszystko, łącznie z różdżką"

Napisane przez emelie

Cóż Ty za herezję głosisz, przecież robienie czegoś tak babskiego jak mycie dziecka uwłacza męskiej godności pana i władcy

BŁAGAM, powiedzcie, że są na świecie faceci, których matka tak nie rozpieściła, że nie myślą, że kobiety muszą koło nich skakać, bo inaczej z żadnym nie wytrzymam i jeszcze zostanę sfrustrowaną, zaniedbaną i wąsatą starą panną!

Don't worry Moja matula stara się wychowac pokolenie normalnych facetów, a nie bohaterów

Wąsate są feministki Stare panny maja nadwagę
No chyba, że jesteś do tego feministką To możemy się jedynie połączyć w bólu, wąsata siostro

[invisible_01]

Napisane przez emelie

BŁAGAM, powiedzcie, że są na świecie faceci, których matka tak nie rozpieściła, że nie myślą, że kobiety muszą koło nich skakać, bo inaczej z żadnym nie wytrzymam i jeszcze zostanę sfrustrowaną, zaniedbaną i wąsatą starą panną!

Mój tata robił przy mnie i mojej siostrze właściwie więcej niż moja mama I może przez to mam obraz faceta jako prawdziwego rodzica, a nie "czasową pomoc" dla kobiety.

[DontSaySorry]

Napisane przez invisible_01

Mój tata robił przy mnie i mojej siostrze właściwie więcej niż moja mama I może przez to mam obraz faceta jako prawdziwego rodzica, a nie "czasową pomoc" dla kobiety.

U mnie w domu tatę widuję tylko wieczorami w pobliżu telewizora.
A szkoda, że nigdy się nami nie zajmował

[201607231707]

Napisane przez DontSaySorry

U mnie w domu tatę widuję tylko wieczorami w pobliżu telewizora.
A szkoda, że nigdy się nami nie zajmował

U mnie tatę widuję się tylko na zdjęciach Oj, można stracić wiarę w mężczyzn

[muszynianka]

Napisane przez invisible_01

W temacie bohaterskich tatusiów to też mnie to denerwuje. Często czytam na forach: "mąż/partner bardzo mi pomaga przy dziecku". Kurczę, ja myślałam, że mąż ma swoje obowiązki tak samo jak kobieta, a nie pomaga... I potem taka kobiecina opowiada: "nawet dzisiaj dziecko umył!". No kurde heros I na takie teksty stado zachwytów, że widzisz, jak fajnie, pomaga Ci, masz 10 minut odpoczynku w ciągu dnia dzięki temu Nie rozumiem zachwytów nad tatusiami, którzy z dzieckiem na spacer wyjdą albo obiad zrobią, jakby to było coś niesamowitego. Dla mnie to całkowicie normalne.

No to u mnie najlepszy przypadek jest w rodzinie.
Przyjmijmy kuzynka i kuzyn, mają dwójkę dzieci. Mniej odpowiedzialnej matki nie widziałam i to nie tylko moja opinia /niedzieciatej/ ale także rodziców.
Anyway, siedzą i gadają z nami, ona:
-Noooo ta Kacha to jest straszna, nie chciałabym takiej żony
ja: -Co tym razem?
ona: -Zwala na męża matczyne obowiązki
ja: -No ale co konkretnie?
ona: -Noo np on karmi czy zostaje z dzieckiem
ja: -... ale co, przecież ona pracuje na nocną zmianę, on na dzienną, inaczej by tego nie pogodzili. to kto ma ugotować dziecku kolację o 20 jak ona wychodzi do roboty?
ona: -oHFSHDWe%$(#_(%#$#($%49 TY TO ZAWSZE JESTEŚ!

nie obrobisz ze mną dupy innym

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Niemniej jednak uważam że gdy para umawia się tak że mężczyzna pracuje i zarabia na utrzymanie całej rodziny, a kobieta może sobie pozwolić by zostać z domu, to sory batory ona sprząta i gotuje, bo niby czemu on po przyjściu do domu po pracy na pełen etat ma obierać ziemniory...?
Ulubiony tekst mojej kuzynki "Och bo ja tak tego nie lubię robić" (tj zmywać naczyń, bo paznokcie sie niszczą nooo!)

[201801022117]

Napisane przez emelie

Cóż Ty za herezję głosisz, przecież robienie czegoś tak babskiego jak mycie dziecka uwłacza męskiej godności pana i władcy

BŁAGAM, powiedzcie, że są na świecie faceci, których matka tak nie rozpieściła, że nie myślą, że kobiety muszą koło nich skakać, bo inaczej z żadnym nie wytrzymam i jeszcze zostanę sfrustrowaną, zaniedbaną i wąsatą starą panną!

Ja mam takiego nierozpieszczonego TŻa, on mi nie pozwala odkurzać, a jak zaczynam myć naczynia, to się złości, i mówi, żebym zostawiła, pod grozbą nie odbycia stosunku. Ba, on nawet telewizora nie lubi.

[emelie]

Napisane przez Demi93

Don't worry Moja matula stara się wychowac pokolenie normalnych facetów, a nie bohaterów

Wąsate są feministki Stare panny maja nadwagę
No chyba, że jesteś do tego feministką To możemy się jedynie połączyć w bólu, wąsata siostro

Właśnie chodzi o to, że jestem też feministką
Cóż, umówisz mnie ze swoim bratem?

[invisible_01]

Napisane przez muszynianka

Niemniej jednak uważam że gdy para umawia się tak że mężczyzna pracuje i zarabia na utrzymanie całej rodziny, a kobieta może sobie pozwolić by zostać z domu, to sory batory ona sprząta i gotuje, bo niby czemu on po przyjściu do domu po pracy na pełen etat ma obierać ziemniory...?
Ulubiony tekst mojej kuzynki "Och bo ja tak tego nie lubię robić" (tj zmywać naczyń, bo paznokcie sie niszczą nooo!)

Ja współczuję kobietom, które się zgodziły na rolę: "on pracuje, ja się zajmuję domem". Dlaczego? Bo taki pan skończy pracę, wraca do domu i wypoczywa. A kobita? Świątek, piątek czy niedziela sprząta, gotuje, bo on przecież zmęczony. Jeśli nawet facet ma zarabiać, a kobieta w czasie jego pracy zajmować się dzieckiem, to ona też potrzebuje wolnego

[muszynianka]

Przyznaję bez bicia my jesteśmy oboje bałaganiarze a porządek muszę mieć tylko w dwóch miejscach - w kuchni i łazience.................

[Chatul]

Napisane przez invisible_01

W temacie bohaterskich tatusiów to też mnie to denerwuje. Często czytam na forach: "mąż/partner bardzo mi pomaga przy dziecku". Kurczę, ja myślałam, że mąż ma swoje obowiązki tak samo jak kobieta, a nie pomaga... I potem taka kobiecina opowiada: "nawet dzisiaj dziecko umył!". No kurde heros I na takie teksty stado zachwytów, że widzisz, jak fajnie, pomaga Ci, masz 10 minut odpoczynku w ciągu dnia dzięki temu Nie rozumiem zachwytów nad tatusiami, którzy z dzieckiem na spacer wyjdą albo obiad zrobią, jakby to było coś niesamowitego. Dla mnie to całkowicie normalne.

Dla mnie to też normalne. Facet w ciąży nie będzie, dziecka piersią nie nakarmi, ale wszystko inne zrobi. Niektóre rzeczy nawet lepiej, bo zazwyczaj jest silniejszy, więc nie będzie miał problemu z podniesieniem dziecka (nawet jak już trochę starsze będzie).

Napisane przez emelie

BŁAGAM, powiedzcie, że są na świecie faceci, których matka tak nie rozpieściła, że nie myślą, że kobiety muszą koło nich skakać, bo inaczej z żadnym nie wytrzymam i jeszcze zostanę sfrustrowaną, zaniedbaną i wąsatą starą panną!

Są tacy faceci Np. mój TŻ

Napisane przez muszynianka

Niemniej jednak uważam że gdy para umawia się tak że mężczyzna pracuje i zarabia na utrzymanie całej rodziny, a kobieta może sobie pozwolić by zostać z domu, to sory batory ona sprząta i gotuje, bo niby czemu on po przyjściu do domu po pracy na pełen etat ma obierać ziemniory...?
Ulubiony tekst mojej kuzynki "Och bo ja tak tego nie lubię robić" (tj zmywać naczyń, bo paznokcie sie niszczą nooo!)

No jasne, jak on siedzi cały dzień w pracy i pracuje, to ona siedzi cały dzień w domu i pracuje w domu. Inna sprawa, że z dzieckiem nie ma lekko czasami, więc nie ma się co dziwić, że dom nie jest posprzątany na błysk, a na obiad nie ma 2 dań i przystawki
No i nocą powinni na zmianę wstawać do dziecka. Żeby nie wyszło na to, że mąż pracuje od 8 do 16 od poniedziałku do piątku, a żona 24/7. A to też niestety częsty model

[muszynianka]

Ja współczuję kobietom, które się zgodziły na rolę: "on pracuje, ja się zajmuję domem". Dlaczego? Bo taki pan skończy pracę, wraca do domu i wypoczywa. A kobita? Świątek, piątek czy niedziela sprząta, gotuje, bo on przecież zmęczony. Jeśli nawet facet ma zarabiać, a kobieta w czasie jego pracy zajmować się dzieckiem, to ona też potrzebuje wolnego

A ja im nie współczuje, bo to normalna praca i niczemu nie uwłacza. Niektóre kobiety realizują się w pracy w sklepie odzieżowym i cenią sobie 1000 zł niezależności, inne lubią zajmować się domem i dziećmi. I nie ma co współczuć bo czego? Ja bym nie usiedziała na tyłku w domu ale nie twierdzę że kocham moją pracę ... I wolałabym pozwolić sobie na zostanie w domu i zajęcie się domem gdybym go miała niż gdybym musiała pracować gdzie pracuje, za wszelką cenę. Bo muszę.
I nie wiem czy trzeba sprzątać 7 dni w tygodniu, zajmowanie się domem jest ciężkie ale nie aż tak jak praca na budowie. A zajmowanie się dzieckiem non stop to tylko stan przejściowy, w końcu pójdzie do przedszkola i kobieta też będzie miała swój czas wolny. No niestety, tak to wyglądają kompromisy, nie da się pokroić nożem po równo obowiązków domowych.

---------- Dopisano o 22:32 ---------- Poprzedni post napisano o 22:31 ----------

No i nocą powinni na zmianę wstawać do dziecka. Żeby nie wyszło na to, że mąż pracuje od 8 do 16 od poniedziałku do piątku, a żona 24/7. A to też niestety częsty model

Wstawanie w nocy to pierwsze ile, pół roku? Jakoś sobie nie wyobrażam by mąż np po całym dniu noszenia cegieł na budowie musiał przerywać sen co chwile bo dziecko płacze. No niestety, dzieci są absorbujące chyba każdy kto się na nie decyduje o tym wie.

[emelie]

Napisane przez Chatul

Są tacy faceci Np. mój TŻ

No i nocą powinni na zmianę wstawać do dziecka. Żeby nie wyszło na to, że mąż pracuje od 8 do 16 od poniedziałku do piątku, a żona 24/7. A to też niestety częsty model

Oddawaj TŻ!

Nie oszukujmy się - praca w domu i przy dziecku na pewno nie mieści się w 8 godzinach dziennie, 5 razy w tygodniu Ale też inna sprawa, jak facet "haruje" siedząc przy biurku - wtedy powinien pomagać, nawet jeżeli kobieta nie pracuje. Jeżeli jest np. górnikiem czy budowlańcem no to co innego, ale to nie oznacza, że w weekendy i święta może leżeć do góry brzuchem, bo od obowiązków domowych i dziecka wakacji się nie ma.

[muszynianka]

Nie oszukujmy się - praca w domu i przy dziecku na pewno nie mieści się w 8 godzinach dziennie, 5 razy w tygodniu Ale też inna sprawa, jak facet "haruje" siedząc przy biurku - wtedy powinien pomagać, nawet jeżeli kobieta nie pracuje. Jeżeli jest np. górnikiem czy budowlańcem no to co innego, ale to nie oznacza, że w weekendy i święta może leżeć do góry brzuchem, bo od obowiązków domowych i dziecka wakacji się nie ma.

Dokładnie, zgadzam się.
Dla mnie to wszystko ZALEŻY, jak facet śmiga z cegłami po 12 godzin bo musi, to co innego, co innego gdy ma własną firmę i fizycznie aż tak się nie wymęczy, naprawdę... I to wstawanie do dziecka i wszystko inne to kwestia dogadania się. I tak jak mówisz, to nie jest tylko 8 godzin dziennie.
Dlatego nie ma co współczuć a należy podziwiać że ludzie potrafią to wszystko ładnie pogodzić, bo większość par nie zdobyłaby się na takie kompromisy.

[invisible_01]

Napisane przez muszynianka

Dokładnie, zgadzam się.
Dla mnie to wszystko ZALEŻY, jak facet śmiga z cegłami po 12 godzin bo musi, to co innego, co innego gdy ma własną firmę i fizycznie aż tak się nie wymęczy, naprawdę... I to wstawanie do dziecka i wszystko inne to kwestia dogadania się. I tak jak mówisz, to nie jest tylko 8 godzin dziennie.
Dlatego nie ma co współczuć a należy podziwiać że ludzie potrafią to wszystko ładnie pogodzić, bo większość par nie zdobyłaby się na takie kompromisy.

No oczywiście to, jaką pracę się wykonuje, też jest ważne. Co innego, jak facet ma pracę fizyczną, a co innego, jak właściwie siedzi w biurze przed kompem (nikomu nie ujmując ).

[Chatul]

Napisane przez muszynianka

A ja im nie współczuje, bo to normalna praca i niczemu nie uwłacza.

Owszem, nie uwłacza... Ale dlaczego pan mąż ma pracować sobie 5 dni w tygodniu od 8 do 16, a żona 24/7? Tak powinno być? Nie.

I nie wiem czy trzeba sprzątać 7 dni w tygodniu, zajmowanie się domem jest ciężkie ale nie aż tak jak praca na budowie.

Zależy też jaką pracę ma mąż. Jak pracuje na budowie to wraca zmęczony, a jak ma lekką pracę biurową, to nie wraca taki wycieńczony.

A zajmowanie się domem też w wielu przypadkach wygląda inaczej. Ale jednak co 2 dzień by trzeba było dom ogarnąć, obiad przynajmniej raz na 2 dni zrobić, zakupy takie codzienne porobić... Po drodze jeszcze kilka innych rzeczy zrobić trzeba, a to nie takie łatwe jak się ma dziecko na ramieniu

A zajmowanie się dzieckiem non stop to tylko stan przejściowy, w końcu pójdzie do przedszkola i kobieta też będzie miała swój czas wolny. No niestety, tak to wyglądają kompromisy, nie da się pokroić nożem po równo obowiązków domowych.

No stan przejściowy... Który trwa przynajmniej 3 lata. Także trudno na 3 lata machnąć ręką i powiedzieć "przetrwam, potem odpocznę". Zwłaszcza, że kobieta, która pracuje w domu też może zachorować, też ma wtedy prawo do odpoczynku. A jak dziecko się poważnie rozchoruje to też nieciekawie jest. Jak trzeba się jeszcze chorym dzieckiem zajmować, do lekarza czasem pójść... Postać w kilometrowych kolejkach...

Wstawanie w nocy to pierwsze ile, pół roku? Jakoś sobie nie wyobrażam by mąż np po całym dniu noszenia cegieł na budowie musiał przerywać sen co chwile bo dziecko płacze. No niestety, dzieci są absorbujące chyba każdy kto się na nie decyduje o tym wie.

No tak, jak pracuje na budowie to faktycznie bywa bardzo zmęczony. Ale jak ma pracę biurową? Albo powiedzmy ma własną kwiaciarnię, w której sprzedaje kwiatki? To taki wykończony do domu nie wraca. Więc powinien żonę nocą odciążyć. Żeby nie było, że ona ma pracę 24/7, a on od 8 do 16 i to przez 5 dni w tygodniu. W weekend, jak on ma wolne - powinni się dzielić obowiązkami po połowie, itd.

---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

Napisane przez emelie

Oddawaj TŻ!

Mowy nie ma, mój

[muszynianka]

Dlatego mówię: WSZYSTKO ZALEŻY i nie ma co dalej dyskutować ;-)

[emelie]

Napisane przez Chatul

Mowy nie ma, mój

Ma może brata?

No właśnie - wszystko zależy od konkretnego przypadku, od pracy wykonywanej przez drugą połówkę etc. Trzeba pójść kompromis.

Ale - kolejna rzecz, która mnie w ludziach dziwi - pary często nie mogą go znaleźć, bo nie umieją ze sobą rozmawiać. Widać to ładnie na Wizażu - panna z facetem własnym nie porozmawia, tylko obcych ludzi o zdanie pyta - "co on miał na myśli" etc.

Przypomina mi się jakiś młodzieżowy serial oglądany lata temu. Panna zaszła w ciążę, bo przed seksem nie dogadali się co do zabezpieczenia - on myślał, że ona bierze tabletki, a ona myślała, że on założył prezerwatywę (pomijam brak realizmu, bo jak miała niby nie zauważyć, że on nie ma na sobie gumki, ale nieważne )

Jeszcze jedna rzecz mnie dziwi - księżniczkowatość "Nie dam mu znaku, że mi się podoba, nie napiszę pierwsza, nie zaproszę go na kawę" Dlaczego? "Bo on jest facetem, on ma to zrobić" A potem płacz i wieczne czekanie w wieży na księcia z bajki, który sam się jakoś nie zjawia

[muszynianka]

Degrassi ^^
oglądałam

[emelie]

Napisane przez muszynianka

Degrassi ^^
oglądałam

Tak!
Matko, kiedy to było. Miałam chyba 11? lat. Byłam wtedy straasznie tępa, dziwne, że wiedziałam, co to seks
Tak serio, to teraz mam 15 lat, więc to wcale tak dawno nie było, tylko mi się wydaje, że się strasznie postarzałam ostatnio

[muszynianka]

też to oglądałam, hicior

"ej ale jak chłopak ma prezerwatywę to to jakoś szeleści?"
taaaa i jeszcze dziewczyny i miłość wtedy leciało w telewizji ;-p

[Chatul]

Napisane przez emelie

Ale - kolejna rzecz, która mnie w ludziach dziwi - pary często nie mogą go znaleźć, bo nie umieją ze sobą rozmawiać. Widać to ładnie na Wizażu - panna z facetem własnym nie porozmawia, tylko obcych ludzi o zdanie pyta - "co on miał na myśli" etc.

Też mnie to dziwi

Przypomina mi się jakiś młodzieżowy serial oglądany lata temu. Panna zaszła w ciążę, bo przed seksem nie dogadali się co do zabezpieczenia - on myślał, że ona bierze tabletki, a ona myślała, że on założył prezerwatywę (pomijam brak realizmu, bo jak miała niby nie zauważyć, że on nie ma na sobie gumki, ale nieważne )

Rany... Przecież kwestię antykoncepcji się omawia przed seksem. Tak samo kwestię tego, co będzie jak się zdarzy wpadka (a u zdrowych osób może się ona zdarzyć, nawet jak użyją antykoncepcji, o czym też niektórzy zapominają).

Inna sprawa, że ludzie nawet w sprawie antykoncepcji nie potrafią się dogadać. Rozwalają mnie faceci, którzy każą dziewczynie brać tabletki, bo gumek nie lubią. I nieważne, że dziewczynie tabletki szkodzą - ma je brać, bo Misio gumek nie lubi.
I rozwalają mnie dziewczyny, które potem te tabletki biorą, mimo że odczuwają silne skutki uboczne. Ale Misio przecież gumki nie założy...
Albo pary, które wierzą w sensowność stosunku przerywanego I dziewczyny, które mówią, że "to na pewno działa, one ufają Misiowi, że na czas wyjmie"

Jeszcze jedna rzecz mnie dziwi - księżniczkowatość "Nie dam mu znaku, że mi się podoba, nie napiszę pierwsza, nie zaproszę go na kawę" Dlaczego? "Bo on jest facetem, on ma to zrobić" A potem płacz i wieczne czekanie w wieży na księcia z bajki, który sam się jakoś nie zjawia

Obie strony muszą coś z siebie dać, inaczej to nie wyjdzie...

[emelie]

Napisane przez muszynianka

też to oglądałam, hicior

"ej ale jak chłopak ma prezerwatywę to to jakoś szeleści?"
taaaa i jeszcze dziewczyny i miłość wtedy leciało w telewizji ;-p

To też oglądałam Ale i tak największy sentyment mam do kreskówek - "Laboratorium Dextera" np. ^^

Muszynianko - bez obrazy, ale jesteś trochę ode mnie starsza, więc jakim cudem oglądałaś to, co ja?

[invisible_01]

Napisane przez emelie

Przypomina mi się jakiś młodzieżowy serial oglądany lata temu. Panna zaszła w ciążę, bo przed seksem nie dogadali się co do zabezpieczenia - on myślał, że ona bierze tabletki, a ona myślała, że on założył prezerwatywę (pomijam brak realizmu, bo jak miała niby nie zauważyć, że on nie ma na sobie gumki, ale nieważne )

Ej nie oglądałam tego, nawet nie kojarzę Ja uwielbiałam "Liceum na morzu" czy tam "Szkoła na fali" http://www.filmweb.pl/serial/Szkoła+na+fali-1997-119859. Kupę czasu temu to leciało, w 1 czy 2 klasie SP byłam pewnie, patrząc na rok produkcji. Ten serial był dubbingowany na Fox Kids Aż z ciekawości chciałam kiedyś obejrzeć, ale nigdzie tego nie ma.

[emelie]

Napisane przez invisible_01

Ej nie oglądałam tego Ja uwielbiałam "Liceum na morzu" czy tam "Szkoła na fali" Kupę czasu temu to leciało, w 1 czy 2 klasie SP byłam pewnie, patrząc na rok produkcji. Ten serial był dubbingowany na Fox Kids Aż z ciekawości chciałam kiedyś obejrzeć, ale nigdzie tego nie ma.

Tego nie znam
Kiedyś, jak byłam młodsza, trafiłam w nocy w tv na "Seks w Wielkim Mieście" Teraz to oglądam czasem, bo zabawne jest, ale wtedy, oglądając ten serial po raz pierwszy - porzygałam się Jakaś szczególnie wrażliwa nie jestem, ale wtedy się zdarzyło

[muszynianka]

Emelie haha nie wiem co ty o mnie myślisz ale do trzydziestki mam jeszcze kawałek ^^

Oj dla mnie największym szokiem był Jerry Springer

[invisible_01]

Napisane przez emelie

Tego nie znam

Ja z siostrą byłyśmy wielkimi fankami Niestety tych odcinków nigdzie nie ma. Z tego, co przeczytałam, wyświetlano to w latach 1997-98, potem podobno leciało na TVP1, ale nie wiedziałam i przegapiłam jak widać

---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 23:06 ----------

Napisane przez muszynianka

Oj dla mnie największym szokiem był Jerry Springer

Jak byłam młodsza to myślałam, że to jest naprawdę Teraz już wiem, że to reżyserka

[Sondrina]

Napisane przez reverse

6roove - wiem, że nie muszę tylko dlatego, że jestem kobietą. Ale byłoby mi najzwyczajniej w świecie wstyd, gdybym, będąc już mężatką i mając dzieci, nie potrafiła im ugotować najprostszego obiadu. Dlatego przeżywając męki zabieram się wkrótce za naukę gotowania...

Ja nadal niezbyt umiem gotować. Nie mam cierpliwości by stać w kuchni i ciągle mieszać, pilnować czy się nie przypala. Stawiam na sałatki, zupy, ugotowanie ryżu i leczo bez mięsa oraz upieczenie pizzy, gotowane jajka gotowany bób i kukurydzę. Czasami robię sobie sos z pomidorów i cebuli. Również świetnie mi idzie wypiek ciastek i ciast Z gotowaniem nieco gorzej, wciąż zdarza mi się coś przypalić albo nie dogotować, ale jest zdecydowanie lepiej niż na początku. No i jakieś pierogi też ulepię, ale za ładne one nie będą, farsz podczas gotowania może wyciec. Lepiej wychodzą mi pierogi z grzybami, grzyby są bardziej twarde niż ser z ziemniakami, może dlatego?

[emelie]

Napisane przez muszynianka

Emelie haha nie wiem co ty o mnie myślisz ale do trzydziestki mam jeszcze kawałek ^^

Z Wizażu wiem, że jesteś na studiach, nie posądzam Cię więc o stanie nad grobem, po prostu w stosunku do Ciebie jestem gówniarą

Napisane przez invisible_01

Ja z siostrą byłyśmy wielkimi fankami Niestety tych odcinków nigdzie nie ma. Z tego, co przeczytałam, wyświetlano to w latach 1997-98, potem podobno leciało na TVP1, ale nie wiedziałam i przegapiłam jak widać

No, w latach 97 - 98 to ja się w pieluchę jeszcze moczyłam
Jedne z moich pierwszych wspomnień to oglądanie tv w czasie ataku na WTC Zaraz pewnie mnie zlinczujecie, że rodzice mi pozwalali oglądać wiadomości w tym wieku Mimo wszystko cieszę się, że rodzice na mnie nie chuchali, kiedy byłam młodsza, bo nie jestem teraz naiwna i nie wierzę w bezgraniczną ludzką dobroć.

Jerry Springer? O tym nawet nie słyszałam.