Plotkowy dla Avono-Maniaczek cześć 2

[damngirl90]

Napisane przez dokia

to z czego on im kasę daje?? życie jego osobiste przecież też kosztuje

No oddaje wszystko. Dla jego matki o to chodzi właśnie. Ona swoich nie wyciąga pieniędzy skoro wie, że będzie miał od niego - bo mówi, że nie ma. No fakt ma 500 zł renty, ale dostała odszkodowania 60 tys. Ona od córki nie prosi. A kase mają kupić buty za 200 zł, chodzić na siłownie po 300 zł miesięcznie. Babka kase daje tylko dla ich matki i córy, dla niego nie - bo pracuje to po co jemu. Dla niej babka opłaca czesne na studia, dla niego nie, bo ma swoje.

[despa]

Napisane przez dokia

to z czego on im kasę daje?? życie jego osobiste przecież też kosztuje

dokia, jak trasa- gdzie staliście w korkach?

[Tygrysek17]

Napisane przez katniewojt

A dziś właśnie nasunął się temat gołębi



Też jestem takiego zdania. Jednak wiem, że będzie to cholernie trudne...

Napisane przez dokia

ooo dawno tam nie byłam, ale z tego co pamiętam to tam w parku zawsze "sraki ptają" nawet ten park zawsze taki biały.....

wiem, że był taki temat dlatego się pochwaliłam jedyny plus tego optakania jest fakt, że mam nową bluzeczką

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez damngirl90

No oddaje wszystko. Dla jego matki o to chodzi właśnie. Ona swoich nie wyciąga pieniędzy skoro wie, że będzie miał od niego - bo mówi, że nie ma. No fakt ma 500 zł renty, ale dostała odszkodowania 60 tys. Ona od córki nie prosi. A kase mają kupić buty za 200 zł, chodzić na siłownie po 300 zł miesięcznie. Babka kase daje tylko dla ich matki i córy, dla niego nie - bo pracuje to po co jemu. Dla niej babka opłaca czesne na studia, dla niego nie, bo ma swoje.

dobre....zyc nie umierać.

[damngirl90]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;28192056]dobre....zyc nie umierać.[/QUOTE]
No dokładnie. Matka matki też nie pracowała nigdy, nawet emerytury nie ma. Dziadek pracuje i ma rente i renta idzie dla niej, ona sobie schowa a rachunki ida z dziadka wypłaty.

[Tygrysek17]

Napisane przez damngirl90

No dokładnie. Matka matki też nie pracowała nigdy, nawet emerytury nie ma. Dziadek pracuje i ma rente i renta idzie dla niej, ona sobie schowa a rachunki ida z dziadka wypłaty.

idzie się pochlastać

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez damngirl90

No dokładnie. Matka matki też nie pracowała nigdy, nawet emerytury nie ma. Dziadek pracuje i ma rente i renta idzie dla niej, ona sobie schowa a rachunki ida z dziadka wypłaty.

a co on ta to wogóle?jak się do tego odnosi?

Napisane przez Tygrysek17

idzie się pochlastać

nie pomoże to damngirl...

[damngirl90]

Napisane przez Tygrysek17

idzie się pochlastać

Rzadko do niego chodzę do domu, bo mnie szlag trafia jak to wszystko widzę i słysze. Za nerwowa jestem Może nie rozumiem takiej systuacji bo moja mama nie pozwoliłaby mi na oddawanie swojej kasy a ona by siedziała bezczynnie. Ja obecnie mam pracujących rodziców, ale żeby chodzić na siłownie za 300 zł miesięcznie i kupowac byty za 200 to mnie nie stać. Nawet sumienia bym nie miała chyba poprosić.

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;28192207]a co on ta to wogóle?jak się do tego odnosi?

nie pomoże to damngirl...[/QUOTE]
A co on ma zrobić? Rente one odbiera bo jego w domu nie ma nigdy jak listonosz rente przynosi bo pracuje, a z gardła jej nie wyrwie.

[dokia]

Napisane przez despa

dokia, jak trasa- gdzie staliście w korkach?

kochana, więc tak.. nie jechalym w tym roku "siódemką", zboczylismy 40km i pojechalismy na Grudziądz , na autostradę, koszt ok 17,5zł ale 100km jedziesz jak rakieta... obwodnica 3miasta OK, ale już w Gdyni jak zwykle gigantyczny "czopek", i od Redy 5km było jazdy w miarę, potem znowu wielki "czopek". Ten czopek był aż do Władysławowa, ale przed Puckiem skręciliśmy na skrzyżowaniu z torami na Jastrzębią Górę- tam droga byla pusta , ale oczywiście zapomniałam gdzie skręcić aby do Chłapowa dojechać, więc dotarliśmy do tej Jastrzębiej Góry... ale stamtąd to juz pikuś i droga też normalnie przejezdna.

Brat mój tego samego dnia jechał "siódemką" i od Elbląga ona jest rozryta miejscami przez przebudowy, więc też swoje odstał. A Ty z jakiego kierunku jedziesz?

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez damngirl90

A co on ma zrobić? Rente one odbiera bo jego w domu nie ma nigdy jak listonosz rente przynosi bo pracuje, a z gardła jej nie wyrwie.

umówić się na poczcie, że po rentę będzie sdamodzielnie przychodził i wtedy będzie do odebrania w tym i tym dniu na poczcie.

[Tygrysek17]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;28192207]a co on ta to wogóle?jak się do tego odnosi?

nie pomoże to damngirl...[/QUOTE]
Młodociany mi tu jakieś głupoty wypisał jak na chwilkę odeszłam od kompa

Napisane przez damngirl90

Rzadko do niego chodzę do domu, bo mnie szlag trafia jak to wszystko widzę i słysze. Za nerwowa jestem Może nie rozumiem takiej systuacji bo moja mama nie pozwoliłaby mi na oddawanie swojej kasy a ona by siedziała bezczynnie. Ja obecnie mam pracujących rodziców, ale żeby chodzić na siłownie za 300 zł miesięcznie i kupowac byty za 200 to mnie nie stać. Nawet sumienia bym nie miała chyba poprosić.

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------


A co on ma zrobić? Rente one odbiera bo jego w domu nie ma nigdy jak listonosz rente przynosi bo pracuje, a z gardła jej nie wyrwie.

a nie mogą mu tej renty przesyłać na konto?

[damngirl90]

Napisane przez Tygrysek17

Młodociany mi tu jakieś głupoty wypisał jak na chwilkę odeszłam od kompa

a nie mogą mu tej renty przesyłać na konto?

Jemu to jest wszystko jedno chyba, dziadek ma 75 lat na karku, to co chciał zdobyć do zdobył. Wiedziały gały co brały - o tak napiszę Widocznie wystarcza mu to co mu zostaje

[dokia]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;28192334]umówić się na poczcie, że po rentę będzie sdamodzielnie przychodził i wtedy będzie do odebrania w tym i tym dniu na poczcie.[/QUOTE]
dokładnie tak

[zalotnica83]

Witam laski! Jak zwykle nadrabiam i nadrabiam...i nie pominęłam ani jednego słowa...
Ja podejrzewam, że jakby(nie daj Bóg)mojemu teściowi by się coś stało to mój mąż byłby wykorzystywany finansowo w podobny sposób...teściu jest jedynym żywicielem domu- teściowa pracuje za symboliczne pieniądze(na waciki)a lubi luksusy...co drugi dzień fryzjer, solarium, kosmetyczka...a córcia również"tato daj"...az strach pomysleć co by było gdyby...
Przeczytałam też o tym chłopaku co tak bez seksu związek preferował....mojej siostry przyjaciółka była z chłopakiem 7 lat i NIC(bardzo religijni) wzięli ślub, spróbowali i chyba coś nie wyszło po ich myśli, bo po miesiącu on ją zdradził...myślę że nie ma na co za długo czekać, bo rosną oczekiwania...potem ciężko im sprostać...

[despa]

Napisane przez dokia

kochana, więc tak.. nie jechalym w tym roku "siódemką", zboczylismy 40km i pojechalismy na Grudziądz , na autostradę, koszt ok 17,5zł ale 100km jedziesz jak rakieta... obwodnica 3miasta OK, ale już w Gdyni jak zwykle gigantyczny "czopek", i od Redy 5km było jazdy w miarę, potem znowu wielki "czopek". Ten czopek był aż do Władysławowa, ale przed Puckiem skręciliśmy na skrzyżowaniu z torami na Jastrzębią Górę- tam droga byla pusta , ale oczywiście zapomniałam gdzie skręcić aby do Chłapowa dojechać, więc dotarliśmy do tej Jastrzębiej Góry... ale stamtąd to juz pikuś i droga też normalnie przejezdna.

Brat mój tego samego dnia jechał "siódemką" i od Elbląga ona jest rozryta miejscami przez przebudowy, więc też swoje odstał. A Ty z jakiego kierunku jedziesz?

Z Krakowa, jedziemy zawsze na Łódź potem na Toruń i tam odbijamy na obwodnicę.

Zalotnica ja mam taką koleżankę w pracy, 23 lata, z wsi zabitej dechami. Dziewica do ślubu, w zeszłym roku w sierpniu wyszła za mąż, nie zabezpieczali się bo zarówno ona jak i on podstawowej wiedzy z tego zakresu nie mają. Teraz laska w ciąży. On pracuje na czarno na jakiejś budowie, ona u nas na zastępstwo. Mieszkają u jej matki, ona gotuje, rządzi nimi, nie maja nic do powiedzenia. Laska jest tak nieżyciowa że jak rodzice pojechali na parę dni na Ukrainę to ciotka musiała przychodzić zupę ugotować bo by głodowali. Mąż jej wozi do matki pranie bo ona mu nawet nie umie wyprać. Szok, że w naszych czasach takie przypadki są jeszcze.

[Luksa]

Krótko tu z Wami jestem, ale muszę się wyżalić, albo wypisać bo znowu mnie stres mieszkaniowy dopadł.

Pokrótce, w grudniu 2008 wynajęłam piętro domu od dalekiej ciotki mieszkającej w Niemczech. Poza pewną opłatą 'czynszem' płaciłam media, węgiel i zajmowałam się całym tym przybytkiem, roboty nie mało bo min. do wysprzątania ogródek z gratów i śmieci a później do regularnego koszenia. Mieszkaliśmy sobie z przygodami, ale dzięki szczęściu i znajomym parę napraw udało się zrobić po kosztach materiałów (rurki) i bez większych trudności mieszkaniowych. W między czasie ciotka pomysły miała różne, wymieniła rury od wody w całym domu, na odległość, jej kasa ale nasze pilnowanie i sprzątanie. W czerwcu podniosła 'czynsz' o 100%, potem nieco spuściła z tonu, wyszło że o jakieś 80%, zgodziliśmy się bo jak tu się wyprowadzić z dzieckiem i taką ilością mebli? Ale teraz stanęło na tym, że chcemy się wyprowadzić. Jest do kupienia mieszkanie za 140tyś. Cena niska, bo sprzedającemu nie zależy na pieniądzach - też bym tak chciała - zadzwoniłam tam i zapytałam czy jest opcja wynajmu z późniejszym kupnem, odpowiedz 'a to niegłupi pomysł' ale odpowiedź konkretna nastąpi później...

I tak czekam... Mieszkanie duże, w fajnej dzielnicy, dość blisko do przedszkola Kaszki, przystanków itp. Nie wiem dokładnie w jakim stanie bo zamieszkiwała je dość leciwa wdowa, ale chyba jest odświeżone. Ciekawa jestem ile dla siebie policzy właściciel? Czy mnie powali ta kwota? W tym domu 'czynsz' + reszta opłat stałych daje ok 1600 miesięcznie.

Nie cierpię takiego czekania A do tego, sprzedającym jest mój chrzestny i co mnie przeraża z dość biznesowym podejściem do życia. Nie raz mi pomógł i pomysłem i kasą - na jakaś najbliższą okazję niby, ale i nie raz się dosadnie wyraził co myśli o moich nieskończonych studiach...
Bardzo bym się chciała uwolnić od tego domu, gdybyśmy mieli mieszkanie dopadłyby męskie obowiązki i TŻ mógłby szukać pracy tam gdzie by chciał - ostatnio Toruń/Paryż a my we dwie dałybyśmy radę. Trzymajcie kciuki no i dzięki za dotrwanie do końca opowieści.

Kończę dzień desperadoskiem

[damngirl90]

Napisane przez dokia

dokładnie tak

Powiem Wam tak, ilekroć komuś to opowiem - mama, siostra, przyjaciółka, słyszę to samo - nie Twoja rodzina to się nie wtrącaj. Ok może i tak tylko jaka mnie czeka przyszłość? Na chwilę obecną, nawet żebym zarabiała, on się nie wyprowadzi - bo nie chciał by tego ich ojciec bo matka sama nie potrafi poradzić. Po 2 - okej, mam gdzie mieszkać - ale kur... ja nie wiem jak to będzie. Kasy teraz nie odłoży na ew. mieszkanie, ślub - a ja sama nie dam rady. Wyprowadzić się? Też nie da rady bo ona zosatnie z renta 500 zł i jej 60 tys z odszkodowania a;le to wiecznie tych pieniędzy nie będzie. Ona nie wyrobi się z opłatami nie mówiąc o jedzeniu itp. nie szuka pracy bo po co - kase ma. Ale ja wiem na chwile obecną, że jeśli to będzie już tak zawsze - na pewno nie będę z moim tżetem w przyszłości.

[zalotnica83]

Napisane przez Luksa

Krótko tu z Wami jestem, ale muszę się wyżalić, albo wypisać bo znowu mnie stres mieszkaniowy dopadł.

Pokrótce, w grudniu 2008 wynajęłam piętro domu od dalekiej ciotki mieszkającej w Niemczech. Poza pewną opłatą 'czynszem' płaciłam media, węgiel i zajmowałam się całym tym przybytkiem, roboty nie mało bo min. do wysprzątania ogródek z gratów i śmieci a później do regularnego koszenia. Mieszkaliśmy sobie z przygodami, ale dzięki szczęściu i znajomym parę napraw udało się zrobić po kosztach materiałów (rurki) i bez większych trudności mieszkaniowych. W między czasie ciotka pomysły miała różne, wymieniła rury od wody w całym domu, na odległość, jej kasa ale nasze pilnowanie i sprzątanie. W czerwcu podniosła 'czynsz' o 100%, potem nieco spuściła z tonu, wyszło że o jakieś 80%, zgodziliśmy się bo jak tu się wyprowadzić z dzieckiem i taką ilością mebli? Ale teraz stanęło na tym, że chcemy się wyprowadzić. Jest do kupienia mieszkanie za 140tyś. Cena niska, bo sprzedającemu nie zależy na pieniądzach - też bym tak chciała - zadzwoniłam tam i zapytałam czy jest opcja wynajmu z późniejszym kupnem, odpowiedz 'a to niegłupi pomysł' ale odpowiedź konkretna nastąpi później...

I tak czekam... Mieszkanie duże, w fajnej dzielnicy, dość blisko do przedszkola Kaszki, przystanków itp. Nie wiem dokładnie w jakim stanie bo zamieszkiwała je dość leciwa wdowa, ale chyba jest odświeżone. Ciekawa jestem ile dla siebie policzy właściciel? Czy mnie powali ta kwota? W tym domu 'czynsz' + reszta opłat stałych daje ok 1600 miesięcznie.

Nie cierpię takiego czekania A do tego, sprzedającym jest mój chrzestny i co mnie przeraża z dość biznesowym podejściem do życia. Nie raz mi pomógł i pomysłem i kasą - na jakaś najbliższą okazję niby, ale i nie raz się dosadnie wyraził co myśli o moich nieskończonych studiach...
Bardzo bym się chciała uwolnić od tego domu, gdybyśmy mieli mieszkanie dopadłyby męskie obowiązki i TŻ mógłby szukać pracy tam gdzie by chciał - ostatnio Toruń/Paryż a my we dwie dałybyśmy radę. Trzymajcie kciuki no i dzięki za dotrwanie do końca opowieści.

Kończę dzień desperadoskiem

No to trzymam kciuczki...ja niestety też mieszkania jeszcze się nie dorobiłam i płacimy grubą kasę za wynajem....pewnie znaleźlibyśmy coś tańszego gdyby nie...mnóstwo gratów do przeniesienia...z małymi dziećmi trudniej się przeprowadzać

[damngirl90]

Napisane przez zalotnica83

Witam laski! Jak zwykle nadrabiam i nadrabiam...i nie pominęłam ani jednego słowa...
Jka podejrzewam, że jakby(nie daj Bóg)mojemu teściowi by się coś stało to mój mąż byłby wykorzystywany finansowo w podobny sposób...teściu jest jedynym żywicielem domu- teściowa pracuje za symboliczne pieniądze(na waciki)a lubi luksusy...co drugi dzień fryzjer, solarium, kosmetycza...a córcia również"tato daj"...az strach pomysleć co by było gdyby...
Przeczytałam też o tym chłopaku co tak bez seksu związek preferował....mojej siostry przyjaciółka była z chłopakiem 7 lat i NIC(bardzo religijni) wzięli ślub, spróbowali i chyba coś nie wyszło po ich myśli, bo po miesiącu on ją zdradził...myślę że nie ma na co za długo czekać, bo rosną oczekiwania...potem ciężko im sprostać...

Twój mąż jest starszy więc może inaczej by podszedł do tego. Zawsze by powiedział, że ma żone dzieci... Mój ma 21 lat - matki wytłumaczenie po co Ci te pieniądze jak nie masz rodziny. Ja dla niej nie istanieje a jesteśmy 3 lata ze sobą.

[zalotnica83]

Napisane przez damngirl90

Powiem Wam tak, ilekroć komuś to opowiem - mama, siostra, przyjaciółka, słyszę to samo - nie Twoja rodzina to się nie wtrącaj. Ok może i tak tylko jaka mnie czeka przyszłość? Na chwilę obecną, nawet żebym zarabiała, on się nie wyprowadzi - bo nie chciał by tego ich ojciec bo matka sama nie potrafi poradzić. Po 2 - okej, mam gdzie mieszkać - ale kur... ja nie wiem jak to będzie. Kasy teraz nie odłoży na ew. mieszkanie, ślub - a ja sama nie dam rady. Wyprowadzić się? Też nie da rady bo ona zosatnie z renta 500 zł i jej 60 tys z odszkodowania a;le to wiecznie tych pieniędzy nie będzie. Ona nie wyrobi się z opłatami nie mówiąc o jedzeniu itp. nie szuka pracy bo po co - kase ma. Ale ja wiem na chwile obecną, że jeśli to będzie już tak zawsze - na pewno nie będę z moim tżetem w przyszłości.

Ja tam jestem taka, że powiem Ci odwrotnie- Jeśli myślisz o nim na poważnie to to jest Twoja sprawa...spróbuj porozmawiać z tż o tym...może niech określoną kwotą pomaga co miesiąc mamie skoro musi to robić, inaczej wiecznie będą wykorzystywać jego hojność

[dokia]

Napisane przez despa

Z Krakowa, jedziemy zawsze na Łódź potem na Toruń i tam odbijamy na obwodnicę.

ja to muszę tu jakieś mapy tutejsze zakupić aby jakoś z Władysławowa wracać bocznymi drogami i w Gdyni na tamtejszych uliczkach od wjazdu z kierunku zatoki aż do Chylonii sobie poradzić bo od Chylonii obwodnica w kierunku na południe już zawsze jest "sprawna"...2 lata temu powrót od Władysławowa do Redy zajął nam 3 godziny (a to 30km) - nie chcę więcej tego powtarzać..

lecę spać, net tutaj dobry tylko w ogródku, z pokoju na 2gim piętrze nie da się pisać, niestety.. a już trochę wieje w tym ogródku.. dobranoc

[zalotnica83]

Napisane przez damngirl90

Twój mąż jest starszy więc może inaczej by podszedł do tego. Zawsze by powiedział, że ma żone dzieci... Mój ma 21 lat - matki wytłumaczenie po co Ci te pieniądze jak nie masz rodziny. Ja dla niej nie istanieje a jesteśmy 3 lata ze sobą.

Tak tylko moja teściowa wykorzystałaby na pewno fakt, że to teściu pomógł mężowi rozkręcić firmę, więc pomagać musi

[damngirl90]

Napisane przez zalotnica83

Ja tam jestem taka, że powiem Ci odwrotnie- Jeśli myślisz o nim na poważnie to to jest Twoja sprawa...spróbuj porozmawiać z tż o tym...może niech określoną kwotą pomaga co miesiąc mamie skoro musi to robić, inaczej wiecznie będą wykorzystywać jego hojność

To ona nie opłaci rachunków np. jak jej za mało da , bo powie,że nie ma.
tak z jednej strony łatwo mówić i radzić, ale to jego matka... Mówił on żeby poszukała pracy bo on sam jeden nie zdzierży pracować, a ona w du.. to ma. Nie jest łatwo smusić 48 letnią kobeite do pracy jak nigdy nie pracowała.

[zalotnica83]

Przestrzegę Was jeszcze...uważajcie na fast foody...dziś przytrułam się hot-dogiem z warzywami i wymiotowałam jak kot...mąż się śmiał, że to może na dzidzię...

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez damngirl90

Twój mąż jest starszy więc może inaczej by podszedł do tego. Zawsze by powiedział, że ma żone dzieci... Mój ma 21 lat - matki wytłumaczenie po co Ci te pieniądze jak nie masz rodziny. Ja dla niej nie istanieje a jesteśmy 3 lata ze sobą.

nie riozumeim, jak on może tak dawać się wykorzystywać, nie przeszkadza mu to?nie widzi tego?

[damngirl90]

Napisane przez zalotnica83

Tak tylko moja teściowa wykorzystałaby na pewno fakt, że to teściu pomógł mężowi rozkręcić firmę, więc pomagać musi

Ne wiem skąd ludzie się tacy biorą, ja niestety jestem inaczej wychowana, mam innych rodziców. Pracowałam po maturze to chciałam dla mamy dawać na połowę czynszu to odmówiła - powiedziała, że to sa moje cięzko zarobione pieniądze i jeszcze będę miała na co je wydać.
No tak ale moi rodzice pracują już od 18 roku życia - dziś mają po 46 lat.

[zalotnica83]

Napisane przez damngirl90

To ona nie opłaci rachunków np. jak jej za mało da , bo powie,że nie ma.
tak z jednej strony łatwo mówić i radzić, ale to jego matka... Mówił on żeby poszukała pracy bo on sam jeden nie zdzierży pracować, a ona w du.. to ma. Nie jest łatwo smusić 48 letnią kobeite do pracy jak nigdy nie pracowała.

To pozostaje tylko terapia szokowa...musi się chłopak wyprowadzić...może kiedyś jak skończysz szkołę i pójdziesz do pracy będzie Wam łatwiej realizować wspólne cele, a mamusia niech sobie radzi

[damngirl90]

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;28192769]nie riozumeim, jak on może tak dawać się wykorzystywać, nie przeszkadza mu to?nie widzi tego?[/QUOTE]
No widzi, i co dla matki nie da pieniędzy? Jego tata ppwiedział kiedyś, że jak go zabraknie to musi się opiekować nimi bo one nie dadzą rady, a że bardzo z tatą był zżyty "misję" wypełnia.

[malutka84]

A Rescue nie ma....

[zalotnica83]

Napisane przez damngirl90

Ne wiem skąd ludzie się tacy biorą, ja niestety jestem inaczej wychowana, mam innych rodziców. Pracowałam po maturze to chciałam dla mamy dawać na połowę czynszu to odmówiła - powiedziała, że to sa moje cięzko zarobione pieniądze i jeszcze będę miała na co je wydać.
No tak ale moi rodzice pracują już od 18 roku życia - dziś mają po 46 lat.

Ja też takich rodziców mam, że jak na stażu jakieś grosze dostawałam to miałam na ciucha, książki...czasem zakupy do domu robiłam, ale nikt mnie nie zmuszał żebym całą kasę oddawała...