ile pieniędzy do koperty?

[agusiajnw]

Napisane przez AgusiekT

Z kolei są też osoby, którym wiedzie się bardzo dobrze i na poprzednich weselach w rodzinie do koperty zawsze dawały 200zł. Wybaczcie, dla mnie to jest skąpstwo i tyle.

Cóż za egoizm...

Jak można w ten sposób szufladkować ludzi? To że komuś się dobrze wiedzie to jego sprawa i jego zasługa. Pracuje, zarabia i ma.
No trudno, żeby jeszcze wyliczać średnią dochodów i na jej podstawie wrzucać do koperty...

Jak robisz urodziny i goście Ci przynoszą kwiatki, to też patrzysz czy aby nie stać ich było na większego niż przynieśli?

Napisane przez Vivienne

No widzisz, a ja uważam, że nie ma znaczenia ile ktoś zarabia, bo to nie moja sprawa i nie mnie oceniać, czy dla niego te 200 zł w tę czy w tę zrobi różnicę czy też nie zrobi.

I nie da się ukryć, że ludzie różnie hierarchizują swoje wydatki. To, że ktoś jeździ na zagraniczne wakacje i inwestuje w swój wizerunek (ciuchy, wygląd), przyjemności czy sprzęt wcale nie oznacza, że zarabia więcej niż inna osoba, która ciuła każdy grosz. Pozory mylą. I trochę mnie jednak denerwuje, że oczekuje się więcej od tej pierwszej. Ja nie sądzę by opłata czyjegoś wesela (bo o to chyba coraz częściej chodzi...) była ważniejsza od moich wydatków, choć dla innych to mogą być totalne bzdury, bo jak to tak wydać kolejny tysiak na ciuchy, jak na wesele nam dać mogła.

I żeby nie było: idę teraz na wesele i mimo, że dopiero zaczynam pracę dam te 300 za osobę. Mam dobre serce Ale wkurza mnie, że ktoś sobie wymaga więcej od konkretnych ludzi. Ja innym w portfel nie zaglądam i polecam to wszystkim w tym wątku

nic dodać nic ująć

[dzustam]

Napisane przez AgusiekT

No cóż- ja już mam taki charakter, że kiedy ktoś mnie gdzieś zaprasza, to staram się to docenić, w przypadku wesel moja koperta ma pomóc młodym na start, i tyle.

A przypadkiem z Twoją postawą nie ma nic wspólnego fakt, że za dwa tygodnie ślubujesz?

Retorycznie pytam




Na zakończenie:

przychodzi facet do apteki i prosi o tabletki na chciwość, aptekarka kładzie na ladzie opakowanie, na co facet:
-więcej, więcej...

I tym optymistycznym akcentem oddalam się z wątku

A... może jeszcze wtrącę na drugie zakończenie, większość moich przyjaciółek jest już zamężna i mogę z dumą odetchnąć - z ich ust nie usłyszałam obgadywania, że ciotka Zośka dała zbyt mało, bo oni mają w planach dom pod Warszawą a skąpiradło poszkodowało... albo kolegę Tomka stać na więcej, albo Iwona to na nową sukieneczkę nie poszkodowała...

Ale może kto z kim przystaje, takim się staje

[Blueeyed_Alice]

Uff, jak miło, że pojawiła się cała masa wypowiedzi, uznających zaglądanie do cudzego portfela i rozliczanie go ze stanu posiadania jest nietaktowne.

W wielu krajach prezenty ślubne są raczej symboliczne i jakoś ten trend bardziej do mnie przemawia. Jak "młodzi" chcą mieć "dobry start" to niech nie robią wesela na 100 osób, 4 dania gorące i prosiaka. To pewnie da ładną sumkę w kieszeni.

Żeby nie było off-topu. Idę niedługo na wesele damy chyba 500 zł. Ale dlatego, że chcemy i że przyszli małżonkowie wg mnie nie prezentują postawy pt. a te małpy dają zawsze 200 zyla, a maja dobrą prace, istne skąpiradła z nich!

[_vixen_]

Napisane przez agusiajnw

Cóż za egoizm...

Jak można w ten sposób szufladkować ludzi? To że komuś się dobrze wiedzie to jego sprawa i jego zasługa. Pracuje, zarabia i ma.
No trudno, żeby jeszcze wyliczać średnią dochodów i na jej podstawie wrzucać do koperty...

Ale to nawet nie o to chodzi.
Mam w rodzinie osoby które są zwyczajnie skąpe, opędzają imprezy najtańszymi prezentami, na chrzciny kolczyki takie, że jakby je mocniej docisnąć, to by się zgięły. Po prostu chodzą najeść i nachlać się na imprezy i tyle.

[Switezianka_23]

Przecież ja tak ogólnie pisałam.
Podejście pt. PRZYNIEŚCIE KASĘ, wynika albo z tego, że kogoś nie stać na wesele, a je robi, albo z tego, że jest zwyczajnie zachłanny.

Troche mi sie przykro zrobilo... A co z ludzmi mieszkajacymi za granica na kilkuletnich kontraktach, ktorzy musza sie co chwila przeprowadzac z calym dobytkiem wiec sila rzeczy nie gromadza zbyt duzo rzeczy lub kupuja takie, ktore mozna za 2-3 lata z czystym sumieniem wyrzucic? Gdybym nie poprosila o pieniadze to mialabym ogromne wyrzuty sumienia. Niezaleznie od ceny prezentu wiedzialabym, ze goscie sie starali, szukali, biegali po sklepach i pewnie tez cieszyli sie, ze znalezli cos fajnego co mi sprawi przyjemnosc a ja te prezenty najprawdopodobniej zostawiam na strychu u rodziny.

Szczerze, to nie przejelabym sie, gdybym dostala w ramach prezentu slubnego same kartki z zyczeniami (swoja droga tak sugerowalam znajomym, ktorzy na moj slub musieli doleciec samolotem- juz sama ich obecnosc byla dla mnie najlepszym prezentem). W zyciu nie pomyslalam, ze koszt slubu ma mi sie zwrocic z pieniedzy gosci.

Skoro jestescie takimi przeciwniczkami wierszykow, to co wg was mialabym zrobic? Przyjac ze szczesciem prezenty i ciagac je za soba po Europie, wrzucic na wieczne przechowanie u rodzicow albo wystawic na Allegro? A moze poprosic o brak prezentow (mam wrazenie, ze wtedy to goscie by sie dopiero dziwnie czuli)?

[AgusiekT]

Napisane przez _vixen_

Ale to nawet nie o to chodzi.
Mam w rodzinie osoby które są zwyczajnie skąpe, opędzają imprezy najtańszymi prezentami, na chrzciny kolczyki takie, że jakby je mocniej docisnąć, to by się zgięły. Po prostu chodzą najeść i nachlać się na imprezy i tyle.

O takie właśnie osoby mi chodzi!
No, ale po co czytać ze zrozumieniem, zawsze lepiej dowalić komuś w stylu:

Napisane przez agusiajnw

Cóż za egoizm...

No i jeszcze:

Napisane przez dzustam

A przypadkiem z Twoją postawą nie ma nic wspólnego fakt, że za dwa tygodnie ślubujesz?

Yyyy, dwa tygodnie???
Z moich spostrzeżeń wynika, że w podpisie mam 17.09.2011.
I jeśli dobrze rozumuję, to chyba za 2 miesiące będzie, co?

Ale mniejsza o to kiedy ślubuję, przecież nikt z udzielających się w tym wątku nie będzie moim gościem, więc po kiego ta aluzja, to już zupełnie nie rozumiem.

[lemoorka]

Napisane przez AgusiekT

Zgadzam się.

Nie chodzi o zapraszanie samych bogatych gości, uważam, że idąc na wesele chcę pokazać, że życzę młodej parze jak najlepiej, chcę, żeby byli razem szczęśliwi, żeby im się wiodło, itp. Tym bardziej na samym starcie raczej wypada (jeśli już decydujemy się na kopertę) dać tyle, żeby przynajmniej koszt za osobę, za parę się zwrócił.

Tyle tu piszemy o kosztach organizacji wesela, wiadomo, że nikt nie śpi na pieniądzach, często nasi rodzice także boleśnie odczuwają wydatki weselne w swoim budżecie, więc będąc gościem (razem z moim TŻ-em byliśmy do tej pory na siedmiu weselach) zawsze staraliśmy się docenić nie tylko koszt organizacji takiej imprezy, ale również czas, wysiłek i nerwy, jakie włożyli młodzi w to przedsięwzięcie (niezależnie czy było to wesele znajomych, czy kogoś z rodziny zawsze wkładaliśmy do koperty 600zł).

Druga sprawa- powiecie, że może ktoś jest mniej zamożny (my z TŻ-em zamożni nie jesteśmy, daleko nam hehe), stracił pracę czy jeszcze coś tam podobnego. Ale na litość boską- nikt nie dowiaduje się o weselu tydzień przed, więc skoro decyduje się iść, to ma również czas, żeby przygotować się do tego pod względem finansowym.

A tak z innej beczki- słyszałam, że teraz na Komunie daje się nie mniej niż 500zł, więc jak dla mnie 200zł w kopercie od pary na wesele to trochę przegięcie, ja bym się wstydziła.

Jak ktoś sobie "reke " ucina by zrobić wesele dziecka a potem liczy,że ma się zwrocic dla mnie jest godny pożałowania. Jak sie nie ma miedzi na dupie się siedzi.

Wstydziłąbyś się? Chyba biedy nie zaznałaś

Napisane przez slimbarti

Najwazniejsza jest obecnosc...ale bez przesady.
Nie chce nikogo urazic ale fajne macie podejscie do tematu..."100 to zawsze cos" "moj brat nie daje nic bo studiuje"... kazdy mysli tylko jak tu zaoszczedzic - co dowiedzieliscie sie tydzien przed ze idziecie na wesele ? nie mozna bylo zaoszczedzic pare groszy? Ja wychodze z zalozenia ze dajesz na tyle na ile cie stac ale moze warto pomyslec ze ktos wydal pieniadze zeby ciebie i innych kilkudziesiat osob ugoscic-a moze tez nie mial pieniedzy. Jezeli kazdy wyjdzie z takiego zalozenia to delikatnie rujnuje to przyszly budzet i start mlodej pary.Warto postawic sie w sytuacji mlodych i pomyslec co albo ile chcialoby sie dostac a nie usprawiedliwiac sie ze pracuje dopiero 2 miesiace albo jestem na stazu bo to wroci...

Ja na ostatnich weselach dalem tyle zeby sie komus za mnie "zwrocilo" i jeszcze cos zostalo na 1 dniowym w remizie dalem 400 od pary na 1 dniowym w domu weselnym 500 a na 2-dniowym 500(musialem dojechac i oplacic sobie hotel bo tak chcialem)-na tyle mnie stac i nie kombinowalem jak tu zaoszczedzic+ uwazam ze jest to raczej dolna granica a nie ekstrawagancja w dzisiejszych czasach.Musialem zacisnac pasa w tym miesiacu ale mam swiadomosc, ze moj prezent dal duzo radosci Parze Mlodej i nie zaslanialem sie faktem ze moja polowka stracila prace.

Komentarz jak wyżej - ja się nie ma miedzi....

A czy owa para Młoda pomogłaby CI finansowo jakbyś ty stracił jeszcze prace? Honor honorem, a na chleb w życiu trzeba mieć...

Napisane przez Blueeyed_Alice

Rany, goście powinni się wstydzić, że dali prezent, doprawdy ciekawa teoria. Zawsze wydawało mi się, że celem wesela jest dzielenie się z innymi radością z dnia ślubu, a nie zebranie pieniędzy na start życiowy/budowę domu/cokolwiek.

Sama całkiem niedawno brałam ślub i do głowy nam nie przyszło, żeby liczyć ile - jak tu padło określenie - "bilecików ze znakiem wodnym" jest w danej kopercie. Naprawdę nie mam pojęcia ile "zebraliśmy" po ślubie i czy "się zwróciło" bo nie o to w tej całej szopce chodzi. Pieniądze lądowały na 'kupce', a my bardziej zwracaliśmy uwagę na słowa, które nasi goście wpisali do kartek - do dziś fajnie się do tego wraca i wspomina.

Mam nadzieję, że nigdy nie przyjdzie mi być gościem kogoś kto będzie moją obecność na weselu rozpatrywał pod kątem: ta ma dobrą prace to powinna dać za talerzyk+bonus na prezent+wino bo kwiatów nie chce, a ten jest chrzestnym to w ogóle powinien zaciągnąć kredyt, a ten bezczelny typ śmiał mi dać blender, a ja za jego rosół i krokieta 200 zł zapłaciłam!! No, a tamtym daliśmy w zeszłym roku 500 zł, to oni nam w tym powinni 550 zł bo ceny wzrosły. No ludzie, toż to koszmar!

No, ale każdy ma inne priorytety. Sfrustrowanym kolejnym zestawem ręczników, życzę szczęścia w życiu małżeńskim!

Aaa! Co do żebraczych wierszyków - ostatnio dostaliśmy zaproszenie właśnie z takowym. Pomijam to czy to eleganckie czy nie, kwestia smaku, niemniej ten wytwór zawierał przecudnej urody błąd ortograficzny i to dopiero jest wstyd

Nareszcie mądra wypowiedż i osoba wychowana kulturalnie.

Nie chciałabym usłyszeć od ludzi u ktorych byłąm na weselu,że się nażarłąm jak wieprz, za mało dałam lub dałąm kolejny blender i jeszcze za łądnie się ubrałam i przyćmiłam druhne

Mnie też rozbawia- kto ile dał. Po moim slubie teściowa się spytała kto ile dał. Nie uwierzycie jakie było moje zaskoczenie jak powiedzieliśmy,że nie wiemy a ciotka x chyba coś koło 200. I było - tak mało - ona ma to ma siamto. Ale przyszła mimo,że skłocona z rodzina, zachowałą się elegencko, a to,że ma dobry dochod nie rekompensuje jej to,że ma tragedie w rodzinie.

Z serii ambitnych pomysłow Panstwa Młodych- dostałam w tym roku bilecik,ze nie chca kwiatków, tylko koperty. Jestem upierdliwa i przewrazliwiona - kupiłam kwiat z łyka z drewna - taki co z 10 lat nie zdechnie

Napisane przez AgusiekT

Ja ślubuję za 2 miesiące, jest kilka osób w mojej rodzinie, o których wiem, że im się nie przelewa. Tak było od lat, więc zapraszając je nie oczekuję i nie wymagam potężnych pieniędzy czy prezentów. Z kolei są też osoby, którym wiedzie się bardzo dobrze i na poprzednich weselach w rodzinie do koperty zawsze dawały 200zł. Wybaczcie, dla mnie to jest skąpstwo i tyle.

A czemu bogaci Cie maja sponsorowac? Zarob sama moze dojdziesz do takiej sutacji - najłątwiej wysunac łape jak Cyganka i jęczec daj, daj...

[wika82]

Napisane przez lemoorka

A czemu bogaci Cie maja sponsorowac? Zarob sama moze dojdziesz do takiej sutacji - najłątwiej wysunac łape jak Cyganka i jęczec daj, daj...

Kulturalne to nie było.. Otóż nie wszyscy Cyganie żebrzą.

[AgusiekT]

Napisane przez lemoorka

Jak ktoś sobie "reke " ucina by zrobić wesele dziecka a potem liczy,że ma się zwrocic dla mnie jest godny pożałowania. Jak sie nie ma miedzi na dupie się siedzi.

Wstydziłąbyś się? Chyba biedy nie zaznałaś

A czemu bogaci Cie maja sponsorowac? Zarob sama moze dojdziesz do takiej sutacji - najłątwiej wysunac łape jak Cyganka i jęczec daj, daj...

Po pierwsze- ja swoje wesele finansuję sama, zapracowałam na to, więc proszę tu bez wycieczek osobistych, że niby rodzice ucinają sobie rękę, żeby mi wesele zrobić.

Po drugie- skoro tak cenisz kulturalne wypowiedzi na tym forum, to słowo "dupa" przez Ciebie użyte chyba szczytem kulturalnej wypowiedzi nie jest. Tym bardziej aluzja do Cyganów, Polacy na dworcach też siedzą i żebrzą.

Po trzecie- wypowiadając moje zdanie w tym wątku wyraziłam swoją opinię i moim celem nie było obrażanie kogokolwiek, ponieważ każdy ma prawo posiadać swój pogląd na dany temat, co nie wyklucza prowadzenia jakiejś tam dyskusji.Widzę, że Ty jakoś nie potrafisz napisać tego co myślisz i na tym poprzestać bez jakichś osobistych aluzji typu "Jak sie nie ma miedzi na dupie się siedzi", czy "A czemu bogaci Cie maja sponsorowac?"

Sorry, dyskusja na takim poziomie nie jest już chyba fajna, tak więc pozdrawiam i szacuneczek dla tych, którzy mają inne zdanie i potrafią je kulturalnie wyrazić bez urażania kogokolwiek

[lemoorka]

Napisane przez wika82

Kulturalne to nie było.. Otóż nie wszyscy Cyganie żebrzą.

Ni, sa tez ucziciwi, ale obrazek Cygana z uśpionym dzieckiem na rękach jest już od dawna wpisany w nasz krajobraz...

Napisane przez AgusiekT

Po pierwsze- ja swoje wesele finansuję sama, zapracowałam na to, więc proszę tu bez wycieczek osobistych, że niby rodzice ucinają sobie rękę, żeby mi wesele zrobić.

Po drugie- skoro tak cenisz kulturalne wypowiedzi na tym forum, to słowo "dupa" przez Ciebie użyte chyba szczytem kulturalnej wypowiedzi nie jest. Tym bardziej aluzja do Cyganów, Polacy na dworcach też siedzą i żebrzą.

Po trzecie- wypowiadając moje zdanie w tym wątku wyraziłam swoją opinię i moim celem nie było obrażanie kogokolwiek, ponieważ każdy ma prawo posiadać swój pogląd na dany temat, co nie wyklucza prowadzenia jakiejś tam dyskusji.Widzę, że Ty jakoś nie potrafisz napisać tego co myślisz i na tym poprzestać bez jakichś osobistych aluzji typu "Jak sie nie ma miedzi na dupie się siedzi", czy "A czemu bogaci Cie maja sponsorowac?"

Sorry, dyskusja na takim poziomie nie jest już chyba fajna, tak więc pozdrawiam i szacuneczek dla tych, którzy mają inne zdanie i potrafią je kulturalnie wyrazić bez urażania kogokolwiek

1. Nie napisałam,że Twoi rodzice ucinają ręke. Zacytowałam wypowiedź, bo śmieszy mnie miauczenie,że ile to ja dałam na wesele a inni mi tak mało dają....

2. Słowo "dupa" przeszło już na dobre do języka polskiego, lekki wulgaryzm. Polecam obejrzeć pewien odcinek milinerów.... Jęsli CIę uraziłąm napiszę "pupa", w końcu upupił ją Gombrowicz...

3. Z tym sponsorowaniem była aluzja do Ciebie.

Owa ciocia , która opisałaś jadła inny bigos czy rosól na weselu niż biedniejsi goście? Nie, to nie wymagajmy,że bogaci maja dawać więcej.

Chyba,że tak Cię to razi,że masz czas jeszcze gości poinformowac ile maja dac, by CIę nie zawstydzić ochłapem w wysokości 200 zł od pary..

[AgusiekT]

Napisane przez lemoorka

3. Z tym sponsorowaniem była aluzja do Ciebie.

Chyba,że tak Cię to razi,że masz czas jeszcze gości poinformowac ile maja dac, by CIę nie zawstydzić ochłapem w wysokości 200 zł od pary..

Jak już wcześniej napisałam to forum nie służy do pyskówek i czynienia osobistych wycieczek, do osób, których się na oczy nie widziało (chyba, że się mylę, to niech mnie ktoś oświeci).

Jak widać koleżanka wyżej ma jakieś "ale" nie tylko do mnie, ale także do Cyganów i nie wiem do kogo tam jeszcze.

W wątku tym opisałam sytuacje z jakimi się wcześniej spotkałam (wspomniana ciocia), opisałam swoje zdanie i nikogo nie obraziłam, jak widać co niektórzy muszą sobie ulżyć, bo nie są wstanie znieść tego, że ktoś ma inne zdanie. Tak więc oddalam się z wątku

[lemoorka]

Napisane przez AgusiekT

Jak już wcześniej napisałam to forum nie służy do pyskówek i czynienia osobistych wycieczek, do osób, których się na oczy nie widziało (chyba, że się mylę, to niech mnie ktoś oświeci).

Jak widać koleżanka wyżej ma jakieś "ale" nie tylko do mnie, ale także do Cyganów i nie wiem do kogo tam jeszcze.

W wątku tym opisałam sytuacje z jakimi się wcześniej spotkałam (wspomniana ciocia), opisałam swoje zdanie i nikogo nie obraziłam, jak widać co niektórzy muszą sobie ulżyć, bo nie są wstanie znieść tego, że ktoś ma inne zdanie. Tak więc oddalam się z wątku

DLa mnie też EOT

Udanego wesela !

[dzustam]

Napisane przez AgusiekT

Yyyy, dwa tygodnie???
Z moich spostrzeżeń wynika, że w podpisie mam 17.09.2011.
I jeśli dobrze rozumuję, to chyba za 2 miesiące będzie, co?

Bardzo przepraszam, nie zauważyłam podpisu Wiem, to moja ignorancja, ale po prostu podpisy z datami, liczbami i odliczeniami automatycznie omijam wzrokiem

[pani-jesień]

Napisane przez AgusiekT

Ja ślubuję za 2 miesiące, jest kilka osób w mojej rodzinie, o których wiem, że im się nie przelewa. Tak było od lat, więc zapraszając je nie oczekuję i nie wymagam potężnych pieniędzy czy prezentów. Z kolei są też osoby, którym wiedzie się bardzo dobrze i na poprzednich weselach w rodzinie do koperty zawsze dawały 200zł. Wybaczcie, dla mnie to jest skąpstwo i tyle.

To nie zapraszaj na swój ślub takich skąpców i po problemie

W mojej rodzinie co jakiś czas wspomina się brak ziemniaków podczas obiadu na stole młodych (byłam świadkową, babsko z obsługi po prostu nie dało nam ziemniaków do obiadu- zamienników typu frytki, jakieś kluski śląskie czy kopytka też nie było) na weselu u kuzynki, to, że zespół grał tylko disco polo, a najczęściej wszyscy wspominają właśnie sławetną ciotkę, która będąc w całkiem niezłej sytuacji finansowej (chciałabym być w takiej) dała owe 200zł.

Nie ma to jak rozpowiadać po rodzinie, kto ile dał do koperty, i dlaczego tak mało

Chyba chodzi o to, żeby idąc na wesele nie mieć podejścia w stylu- a, dam im te 200zł na odczepnego, niech się cieszą, że przyszłam.

Nie wiem jak innym, ale mnie zależało głównie na obecności zaproszonych osób i właśnie z ich obecności najbardziej się cieszyłam a nie z kasy, którą dali

[agusiajnw]

Napisane przez pani-jesień

Nie wiem jak innym, ale mnie zależało głównie na obecności zaproszonych osób i właśnie z ich obecności najbardziej się cieszyłam a nie z kasy, którą dali

mnie tak samo
i jak rozdawałam zaproszenia to bardzo mnie zasmuciła pewna sytuacja.
Moja ciocia, starsza osoba - powiedziała, że nie wie czy zdrowie jej pozwoli przyjechać, ale kopertę na pewno przekaże przez kogoś
a ja w mam kopertę - chcę ciocię

[pani-jesień]

Napisane przez agusiajnw

mnie tak samo
i jak rozdawałam zaproszenia to bardzo mnie zasmuciła pewna sytuacja.
Moja ciocia, starsza osoba - powiedziała, że nie wie czy zdrowie jej pozwoli przyjechać, ale kopertę na pewno przekaże przez kogoś
a ja w mam kopertę - chcę ciocię

Trzymam kciuki, żeby jednak cioci udało się przyjechać na Twój ślub

[agusiajnw]

dziękuję
ja też

[szprotka_mada]

To i ja się wypowiem w tej kwestii z punktu widzenia przyszłej PM. We wkładkach do zaproszeń mieliśmy dwa wierszyki + prośba o potwierdzenie.


Dlaczego?!? Dlatego, że nie ukrywamy przed nikim, że planujemy kupić mieszkanko, a to nie bagatelny koszt- wiadomo każdy grosz się przyda. Czy to będzie 100 zł czy 500 zł, nie ma to dla nas żadnego znaczenia- na prawdę! Poza tym, ze względu na to, że zaczynamy póki co wspólnie wynajmować mieszkanko jesteśmy otwarci na wszelkie rzeczowe prezenty. "Zgodziłam się" np na prezent ślubny w postaci wiejskiego stołu- ciocia ma prezent z głowy (jej facet jest myśliwym), a nam odpada latanie i szukanie prowiantu na taki stół. Inna osoba zapytała się, czy byśmy cieszyli się z pościeli. A jakże! Mam nowiutki komplet, ale planuję powiększenie rodziny, najazdy gości i na bank się przyda. Każda najmniejsza rzecz, najmniejszy banknot cieszą.
Tak jak pisała któraś wcześniej- liczy się obecność danych osób i ich ciepłe słowo, a nie sam prezent czy koperta. Mój TŻ jest skarbonką, ale mimo tego podziela moje zdanie na ten temat.

A z innej beczki- idąc na wesele na miejscu dajemy z TŻ więcej pieniążków niż np jadąc w Polskę, bo wiadomo sam dojazd też kosztuje kupę kasy, a na pieniążkach nie śpimy.

---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:33 ----------

agusiajnw- właśnie o to chodzi! w du.ie kasa i prezenty, liczą się ludzie

[vretka]

Czytam sobie ten wątek, bywam od czasu do czasu na weselach i niezmiennie od jakiegoś czasu zastanawia mnie jedno - czy naprawdę bez tych niezbyt kulturalnych wierszyków ludzie pasjami kupują nikomu niepotrzebne prezenty?

Byłam ostatnio na weselu, gdzie nie było w zaproszeniach ani pół słowa na temat innych prezentów zamiast kwiatów oraz kopert zamiast prezentów rzeczowych. Mimo to, większość gości wręczyła w prezencie wina/bombonierki oraz gotówkę. Teoretycznie można więc wysnuć wniosek, że goście idiotami nie są i zdają sobie sprawę, że n-ty mikser czy komplet pościeli nikomu potrzebny nie jest. Skąd więc pomysł, by traktować gości jak idiotów, którzy kupują młodym zbędne pierdoły? Przychodzi mi do głowy jeden powód - młodzi zapraszają gości, którzy ich w ogóle nie znają i nie wiedzą, czego potrzebują.

[marryme21]

Napisane przez szprotka_mada

Dlaczego?!? Dlatego, że nie ukrywamy przed nikim, że planujemy kupić mieszkanko, a to nie bagatelny koszt- wiadomo każdy grosz się przyda. Czy to będzie 100 zł czy 500 zł, nie ma to dla nas żadnego znaczenia- na prawdę!

Napiszę szczerze.
Skoro macie mało kasy,to dlaczego nie przeznaczycie jej na zakup mieszkania,zamiast na imprezę,która może się nie zwrócić?Piszę celowo ''imprezę'',bo pewnie zaraz ktoś się do tego przyczepi.Tak,ślub można brać również bez wesela,jeśli komuś bardzo zależy na papierku/sakramencie.
Dlaczego goście muszą dokładać się do waszego lokum?
Kurcze,chyba nigdy nie ogarnę tych obciachowych wierszyków.
Za każdym razem gdy dostaję takie zaproszenie,odechciewa mi się iść na taką uroczystość.

Napisane przez szprotka_mada

agusiajnw- właśnie o to chodzi! w du.ie kasa i prezenty, liczą się ludzie

Chyba niekoniecznie,skoro na zaproszeniu umieściłaś adnotację o ''bilecikach wodnych''.

[szprotka_mada]

Napisane przez marryme21

Napiszę szczerze.
Skoro macie mało kasy,to dlaczego nie przeznaczycie jej na zakup mieszkania,zamiast na imprezę,która może się nie zwrócić?Piszę celowo ''imprezę'',bo pewnie zaraz ktoś się do tego przyczepi.Tak,ślub można brać również bez wesela,jeśli komuś bardzo zależy na papierku/sakramencie.
Dlaczego goście muszą dokładać się do waszego lokum?
Kurcze,chyba nigdy nie ogarnę tych obciachowych wierszyków.
Za każdym razem gdy dostaję takie zaproszenie,odechciewa mi się iść na taką uroczystość.


Chyba niekoniecznie,skoro na zaproszeniu umieściłaś adnotację o ''bilecikach wodnych''.

Przed umieszczeniem wierszyków pytałam się znajomych, rodziców, teściów przyszłych i paru osób z naszych rodzin odnośnie ich umieszczania. Wszyscy byli pozytywnie do tego nastawieni, dlatego też je umieściłam.

Chyba jest napisane, że będziemy się cieszyć ze wszystkiego... (niemniej nie chodzi o czyjeś finansowe dokładanie się do naszego lokum- chociaż mogłaś to odebrać w ten sposób, ma to zupełnie inne podłoże o którym nie zamierzam tutaj pisać)

Oboje mamy rodziny, dla których ślub bez wesela się nie liczy i dlatego robimy taką "imprezę".

[marryme21]

Napisane przez szprotka_mada

Przed umieszczeniem wierszyków pytałam się znajomych, rodziców, teściów przyszłych i paru osób z naszych rodzin odnośnie ich umieszczania. Wszyscy byli pozytywnie do tego nastawieni, dlatego też je umieściłam.

Pytałaś naprawdę wszystkich?Znajomych również,przyjaciół?

Napisane przez szprotka_mada

Chyba jest napisane, że będziemy się cieszyć ze wszystkiego...

Chyba jestem prostą babą z miasta,bo dla mnie jeśli jest napisane-prosimy o banknoty,to prosimy o banknoty,a nie o cokolwiek.

Napisane przez szprotka_mada

Oboje mamy rodziny, dla których ślub bez wesela się nie liczy i dlatego robimy taką "imprezę".

Przykro,że Wasza rodzina narzuca Wam swoje zdanie i wolę.Dla mnie dorośli ludzie są wolni i zawsze powinni samostanowić o sobie.


Mnie naprawdę mało interesuje czy ktoś daje zaproszenia z wierszykami czy bez,ale mnie jako potencjalnego gościa,bardzo to zniechęca.
Bo dwa razy, na małej kartce papieru narzucać komuś swoje ''zachcianki'' to dla mnie jednak za dużo.
Sorry,tak to odbieram.

[szprotka_mada]

Napisane przez marryme21

Pytałaś naprawdę wszystkich? Znajomych również,przyjaciół?


Chyba jestem prostą babą z miasta,bo dla mnie jeśli jest napisane-prosimy o banknoty,to prosimy o banknoty,a nie o cokolwiek.


Przykro,że Wasza rodzina narzuca Wam swoje zdanie i wolę.Dla mnie dorośli ludzie są wolni i zawsze powinni samostanowić o sobie.


Mnie naprawdę mało interesuje czy ktoś daje zaproszenia z wierszykami czy bez,ale mnie jako potencjalnego gościa,bardzo to zniechęca.
Bo dwa razy, na małej kartce papieru narzucać komuś swoje ''zachcianki'' to dla mnie jednak za dużo.
Sorry,tak to odbieram.

Oczywiście, masz prawo tak to odebrać.

Wszystkich nie jest się w stanie zapytać. Pytałam tych, na których zdaniu mi zależy.

Rodzina nie narzuca zdania, ale wiem, że dla rodziców- i jednych i drugich- jest to ważne. A że ich szanuję i liczę się z Ich zdaniem, bo wiele im zawdzięczam jakby nie było, to odpuściłam moje fanaberie i takim sposobem szykuje się "impreza".

Od siebie dodam, że wierszyk o kasę jest też swojego rodzaju wyeliminowaniem 5 żelazek, 10 kompletów sztućców etc. Bo ok, są to rzeczy, z których się bym ucieszyła, które się przydadzą, ale co byś zrobiła z nadmiarem- sprzedała na all, pooddawała rodzinie?

[Ifwka]

Napisane przez vretka

Czytam sobie ten wątek, bywam od czasu do czasu na weselach i niezmiennie od jakiegoś czasu zastanawia mnie jedno - czy naprawdę bez tych niezbyt kulturalnych wierszyków ludzie pasjami kupują nikomu niepotrzebne prezenty?

Byłam ostatnio na weselu, gdzie nie było w zaproszeniach ani pół słowa na temat innych prezentów zamiast kwiatów oraz kopert zamiast prezentów rzeczowych. Mimo to, większość gości wręczyła w prezencie wina/bombonierki oraz gotówkę. Teoretycznie można więc wysnuć wniosek, że goście idiotami nie są i zdają sobie sprawę, że n-ty mikser czy komplet pościeli nikomu potrzebny nie jest. Skąd więc pomysł, by traktować gości jak idiotów, którzy kupują młodym zbędne pierdoły? Przychodzi mi do głowy jeden powód - młodzi zapraszają gości, którzy ich w ogóle nie znają i nie wiedzą, czego potrzebują.

Oczywiście że goście nie są idiotami ale: wśród starszych osób pokutuje zwyczaj: że jak to bez kwiatów na wesele; przykład - miesiąc temu jestesmy na weselu na Śląsku, w zaproszeniach nie było żadnego wierszyka więc postanowilismy kupić czekoladki, ponieważ daleka droga z podkarpacia więc kwiatów nie będziemu wieźć, a w dzień wesela nie będziemy latać po obcym mieście w poszukiwaniu bukiet. Ale parę dni przed weselem zadzwoniła mama PM-ki (bratowa Tż) że zamiast kwiatów młodzi chcialiby przybory dla dzieci z domu dziecka. OK, dla nas to nie problem, ale na weselu widać było że kto z rodziny i pewnie dostał podobny tel to kupił przybory, kto "obcy" kwiaty, kwiaty, kwiaty, które stały potem w wiaderkach przy orkiestrze a potem pewnie kosz.
Drugi przykład w mojej rodzienie: wesele w tamtym roku, nie było żadnych wierszyków anie sugestii, my oczywiście koperta i czekoladki. Para młoda dostała 3 serwisy, 3 komplety filiżanek i jeszcze jakięs drobiazgi. Parę miesięcy później jestem u nich a serwisy dalej w pudełkach bo nawet nie mają gdzie tego wyłożyć. W domowym użyciu zwykły serwis który mieli juz wcześniej.
Mój ślub za 4 tygodnie. Chrzesna Tż pyta się co chcemy: prezent czy pieniążki. Tż mówi: Najważniejsze żebyście przyszli. No to przyszłą teściową moją wzięła na spytki. I co; może serwis, teściowa że mają bo właśnie dostali z pracy w prezencie; może maszynkę do mięsa, sokowirówkę, robota kuchennego, Teściowa mówi że mamy takie rzeczy. Chrzesna-Tak myślałam, że teraz młodzi to już domowe sprzęty mają. Mieszkamy razem 3 lata, nie wyobrażam sobie że mielibyśmy nie dorobić sie przez taki czas: serwisu, robota, czy maszynki do mięsa.
Nie znaczy to oczywiście że będę sie krzywić czy kręcić nosem na prezenty. Wiem że moja siostra kupuje mi kuferek z aparta na biżuterię, bo pamięta jak kiedys o tym rozmawiałyśmy, a mi samej zawsze szkoda kasy na niego. I będę się z tego bardzo cieszyć.
Uff mam nadzieję że Was nie zanudziłam

[marryme21]

Napisane przez szprotka_mada

Rodzina nie narzuca zdania, ale wiem, że dla rodziców- i jednych i drugich- jest to ważne. A że ich szanuję i liczę się z Ich zdaniem, bo wiele im zawdzięczam jakby nie było, to odpuściłam moje fanaberie i takim sposobem szykuje się "impreza".

Rozumiem,ale musicie liczyć się z tym,że wesele to jest wydatek,a nie wymiana handlowa.Chce się mieć ''imprezę'', to trzeba za to zapłacić i nie liczyć na rewanż gości.Po prostu-albo rybka albo akwarium.Jak nie ma na obie przyjemności,to z jednej trzeba zrezygnować lub nie dać odczuć gościom weselnym,że na coś zbieracie.

Dlatego tak mnie mierzi idea wierszyków i ''bilecików wodnych''.Ponieważ, moim zdaniem, to jest wymuszanie pewnych zachowań i nie ma co owijać w bawełnę-również pieniędzy.

Wiadomo,że dla Młodej Pary,to jest wyjątkowy dzień i jeden jedyny w życiu.Dla gości- może to być 6 czy 7 wesele w sezonie.
A tu nie ma lekko... Musisz być ubranym odpowiednio,za każdym razem w inną kreację,z odmienną fryzurą i dodatkami.Do tego pamiętać czy zamiast kwiatów kupić wino czy może kupn Lotto albo może jakieś inne ''cuś''.
Nie każdy ma ochotę inwestować w czyjeś ''mieszkanko''.Dlatego, dla mnie karygodne jest narzucanie swojej woli(TAK,to jest tylko Wasza wola,nie gości).I w
Waszym wypadku aż podwójnie,bo raz,że -kwiatki- absolutnie niemile widziane,a dwa -prezenty- również na nie,bo wolicie pieniądze.
A jak ktoś ma własne kwiatki z ogrodu i planował je wręczyć zamiast wypasionego bukietu z kwiaciarni?(co wyniosłoby go zero złotych,a tak musi ponieść wydatek w postaci kuponu za 30 zł,nie mów tylko,że można kupić jeden czy dwa zakłady,bo dla mnie kupon to kupon,czyli 10 zakładów).


Oczywiście,można powiedzieć-jak się nie ma kasy,to się nie szykuje na weselicho...
No tak,ale w przypadku takiego rozumowania,to niektórzy nie mieliby żadnych gości na swoim ślubie.

Napisane przez szprotka_mada

Od siebie dodam, że wierszyk o kasę jest też swojego rodzaju wyeliminowaniem 5 żelazek, 10 kompletów sztućców etc. Bo ok, są to rzeczy, z których się bym ucieszyła, które się przydadzą, ale co byś zrobiła z nadmiarem- sprzedała na all, pooddawała rodzinie?

Dlaczego nie?Jak nowe,to nie byłoby problemu z upłynnieniem takich sprzętów.
Poza tym, ja naprawdę nie wierzę,że ludzie aż tak często kupują żelazka i inne zastawy stołowe.Teraz już jest taka ''moda'',że się daje koperty i nie ma potrzeby ''żebrać'' o nie na zaproszeniach.
Zresztą sama napisałaś wcześniej,że cieszyłabyś się z czegokolwiek.

Moja znajoma pracuje w jednym z największych domów weselnych w moim mieście(jak w nie największym nawet).I twierdzi,że prezenty to jest rzadkość nad rzadkościami.Wie,bo udostępniają zawsze pokój dla nowożeńców i widzi,że stoją puste,bo młodzi zgarniają samą gotówkę. Nie ma w nich co przechowywać,może poza ubraniami na zmianę.


---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:12 ----------

Napisane przez Ifwka

Drugi przykład w mojej rodzienie: wesele w tamtym roku, nie było żadnych wierszyków anie sugestii, my oczywiście koperta i czekoladki. Para młoda dostała 3 serwisy, 3 komplety filiżanek i jeszcze jakięs drobiazgi. Parę miesięcy później jestem u nich a serwisy dalej w pudełkach bo nawet nie mają gdzie tego wyłożyć. W domowym użyciu zwykły serwis który mieli juz wcześniej.

To jest dokładnie to o czym pisałam powyżej.
Ludzi najwidoczniej nie było stać(lub nie mieli ochoty),aby dać w kopertę kilka stówek czy tam więcej.Więc kupili co MOGLI.
Na pewno lepiej się czuli dając prezent,niż w kopercie tylko powiedzmy 50 zł czy 80 zł(albo i pustą kopertę,bo też słyszałam o takich przypadkach).

[Vivienne]

Napisane przez vretka

Czytam sobie ten wątek, bywam od czasu do czasu na weselach i niezmiennie od jakiegoś czasu zastanawia mnie jedno - czy naprawdę bez tych niezbyt kulturalnych wierszyków ludzie pasjami kupują nikomu niepotrzebne prezenty?

Własnie o to chodzi! Ja i bez wierszyków zauważylam, że ludzie wcale nie przynoszą tych nieszczęsnych 5 żelazek Jeszcze jakieś 10 lat temu- ok, teraz prezentu w ogóle nie widzę- chyba, że ktoś nie ma kasy, to spotkałam się z tym, że wtedy kupuje prezent. No i od takiej osoby mnie by było po prostu WSTYD wymagać czegoś więcej.

I co mnie wkurza? Że z góry wymagany jest prezent/ pieniądze. Może po prostu czas dojrzeć do takiej sytuacji, że ktoś przynosi kwiaty i wino i to wystarczy?

Bo naprawdę, dochodzi do tego, że gość ma sponsorować czyjeś wesele. O to w tym wszystkim chodzi???

[Switezianka_23]

Moja znajoma pracuje w jednym z największych domów weselnych w moim mieście(jak w nie największym nawet).I twierdzi,że prezenty to jest rzadkość nad rzadkościami.Wie,bo udostępniają zawsze pokój dla nowożeńców i widzi,że stoją puste,bo młodzi zgarniają samą gotówkę. Nie ma w nich co przechowywać,może poza ubraniami na zmianę.

To naprawde zalezy od rodziny i znajomych. Ja mimo tlumaczen i tak dostalam wielka koldre (ktora tania nie byla, wiec nikt mi nie wmowi, ze to z braku pieniedzy). Naprawde mi szkoda tego prezentu, bo wiem, ze byl dany z serca ale do samolotu sie nia nie owine, zeby przewiezc. A nawet jesli doplace za transport to i tak mi sie we Wloszech nie przyda.

[marryme21]

Napisane przez Switezianka_23

To naprawde zalezy od rodziny i znajomych. Ja mimo tlumaczen i tak dostalam wielka koldre (ktora tania nie byla, wiec nikt mi nie wmowi, ze to z braku pieniedzy).

Hmm...a nie pomyślałaś,że może z przekory dostałaś kołdrę?Na zasadzie-co mi tu będą rozkazywać jaki mam dać prezent.

Napisane przez Switezianka_23

Naprawde mi szkoda tego prezentu, bo wiem, ze byl dany z serca ale do samolotu sie nia nie owine, zeby przewiezc. A nawet jesli doplace za transport to i tak mi sie we Wloszech nie przyda.

To zrób prezent rodzicom/dziadkom/rodzeństwu.
Przyda się zimą porządna kołdra.

[butterfly20]

Ja miałam taki wierszyk na bileciku : i o kwiatkach, i o pieniądzach. Goście podczas zapraszania otwierali koperty, czytali... i wiecie co?WSZYSCY bardzo pozytywnie się wypowiadali. Moja Rodzina faktycznie zawsze daje kopertę,natomiast z Rodziną TŻta jest inaczej. Mimo to bardzo im się spodobał "głupi" wierszyk i sama jego idea,bo wszystkich ucieszyło,że nie będą musieli szukać prezentów.Szczerze mówiąc to nie byłam przekonana do tych bilecików,ale zarówno mój TŻ jak i Rodzice mnie przegłosowali.Teraz już nie żałuję tej decyzji.
Przecież nie napisałam,że ma to być kwota 500 zł, więc czemu miałoby to być odebrane jako pazerność?
Nikt mi nie powie,że zależy mi bardziej na kasie niż na obecności najbliższych,bo to NIEPRAWDA. Nigdy nie wyliczałam co może mi się zwrócić ale znam takie osoby,które mówiły,że "nie zapraszają dzieci i młodzieży,bo to dodatkowe koszty, a nic od nich nie dostaną" Na moim weselu dzieci są bardzo mile widziane i będą miały zapewnione rozrywki i swój własny stolik.

Osoba z mojej Rodziny,która niedawno sama miała wesele nie zamieściła żadnej informacji odnośnie swoich preferencji. Ja natomiast sama z siebie zapytałam,czy nie woleliby czegoś zamiast kwiatów.Faktycznie woleli coś innego i na 2 dni przed weselem rozsyłali smsy z prośbą o kupienie czegoś zamiast kwiatów.Czy to jest bardziej eleganckie niż bilecik?Raczej nie...

[_vixen_]

Ani bilecik, ani te smsy nie mają nic wspólnego z elegancją...