Tabletki antykoncepcyjne- wątek zbiorczy!

[Chatul]

Napisane przez elle elle

W sumie nie za bardzo chce brać tabletki tym bardziej, że z TŻ współżyje bardzo nie regularnie.

No to sprawa rozwiązana - nie chcesz brać tabletek. Więc ich nie bierz. Nie ma się co zmuszać

[elle elle]

Napisane przez Chatul

No to sprawa rozwiązana - nie chcesz brać tabletek. Więc ich nie bierz. Nie ma się co zmuszać

Wiem, ostatecznie myślałam o mini pigułkach, ale czy są one mniej szkodliwe?

[Chatul]

Napisane przez elle elle

Wiem, ostatecznie myślałam o mini pigułkach, ale czy są one mniej szkodliwe?

Nie. Minipigułki to normalne tabletki antykoncepcyjne, tyle, że bez estrogenów. Dobre dla kobiet karmiących piersią. Dla innych, z tego, co wiem to nie. Zwłaszcza, że trzeba je brać z dokładnością co do godziny.
I nie wiem jak z ich skutecznością.

[celestica]

Napisane przez asiuk

Ja brałam pigułki od 17. roku życia

Nie rozumiem, jak może tak często dojść do pęknięcia lub zsunięcia się prezerwatywy? Z jakiej to firmy?

Jeżeli to pytanie jest skierowane do mnie: Zawsze durexy, kupowane w aptece i przechowywane w odpowiednich warunkach. Zawsze też sprawdzamy czy prezerwatywa jest prawidłowo założona.

Teraz, gdy biorę tabletki, nawet gdy używamy prezerwatywy, jest 100x lepiej, zero stresu i pilnowania czy nic się nie zsunęło ^^

[elle elle]

Napisane przez Chatul

Nie. Minipigułki to normalne tabletki antykoncepcyjne, tyle, że bez estrogenów. Dobre dla kobiet karmiących piersią. Dla innych, z tego, co wiem to nie. Zwłaszcza, że trzeba je brać z dokładnością co do godziny.
I nie wiem jak z ich skutecznością.

A te mini to tylko jeden rodzaj ich jest?

[Chatul]

Napisane przez elle elle

A te mini to tylko jeden rodzaj ich jest?

Tak. I nie sugeruj się tym, że są "mini" - to nie znaczy, że są mniejsze, lżejsze i delikatniejsze. Po prostu nie mają estrogenu.

"Preparaty jednoskładnikowe
Działanie antykoncepcyjne środków zawierających tylko gestagen polega głównie na zmienianiu właściwości śluzu w szyjce macicy i utrudnianiu wnikania plemników do dróg rodnych kobiety. Hormony te hamują również owulację, ale tylko u 70% kobiet. Tabletki tego typu są zatem mniej skuteczne od dwuskładnikowych. Jeśli jednak dojdzie do zapłodnienia, gestageny utrudniają zagnieżdżanie zapłodnionej komórki jajowej w błonie śluzowej macicy, powodując śmierć zarodka i w ten sposób nie dopuszczając do ciąży".

źr: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tabletka_antykoncepcyjna

[elle elle]

Napisane przez Chatul

Tak. I nie sugeruj się tym, że są "mini" - to nie znaczy, że są mniejsze, lżejsze i delikatniejsze. Po prostu nie mają estrogenu.

"Preparaty jednoskładnikowe
Działanie antykoncepcyjne środków zawierających tylko gestagen polega głównie na zmienianiu właściwości śluzu w szyjce macicy i utrudnianiu wnikania plemników do dróg rodnych kobiety. Hormony te hamują również owulację, ale tylko u 70% kobiet. Tabletki tego typu są zatem mniej skuteczne od dwuskładnikowych. Jeśli jednak dojdzie do zapłodnienia, gestageny utrudniają zagnieżdżanie zapłodnionej komórki jajowej w błonie śluzowej macicy, powodując śmierć zarodka i w ten sposób nie dopuszczając do ciąży".

źr: http://pl.wikipedia.org/wiki/Tabletka_antykoncepcyjna

Dziękuję bardzo za informacje, jakoś przekonały mnie te pigułki.
A jeśli chodzi o skuteczność to i tak bd zabezpieczać się jeszcze prezerwatywą.

[sailormaary]

Napisane przez Samantha7

Po miesiacu z TZ stwierdzilismy, ze chcemy miec dziecko i przestalam brac tabletki.
Na mojej buzi pojawily sie nie pryszcze lecz wrzody, wszystkie toksyny zaczely ze mnie wylazic i to mam do tej pory juz mniej ,ale mam, a nie biore juz 3lata.
I nie musze sie zabezpieczac bo mam tak rozwalone hormony, ze w ciaze zajsc nie moge, wiec mam darmowa antykoncepcje.

Mialam testy owulacyjne i wyszlo mi, ze nie mam owulacji.

Nie twierdze, ze to tabletki to spowodowaly bo tego nie wiem,ale mysle, ze przed pojsciem do gina trzeba sie porzadnie zbadac zeby zaczac brac tabletki.

Heh mam nadzieję, że ja nie będę miała takiego problemu... Przeraża mnie to ...

[kacha88]

Witam wszystkich.
Od ok.3 lat stosuję tabletki antykoncepcyjne. Jakoś do tej pory w miarę o tej samej porze w poniedziałek z samego rana dostawałam krwawienia. Dziś jest inaczej, jest godzina 17 a u mnie cisza..Zastanawiam się czy u Was, które też stosują tej metody antykoncepcyjnej zdarza się tak, że krwawienie występuję znacznie później,np następnego dnia dopiero.

PS: 100% pewności nigdy mieć nie można, ale raczej wykluczam ciążę. O żadnej tabletce nie zapomniałam, wymiotów i ostrej biegunki nie miałam.
Mogą być inne powody opóźnienia krwawienia przy tabletkach anty?

[wisienka_na_torcie]

Ja biorę tabletki od ponad roku i dwa razy zdarzyło się, że krwawienie przesunęło się o cały dzień, mimo prawidłowego przyjmowania . Nie wiem z czego to wynikało, bo jakoś specjalnie się tym nie martwiłam.

[elle17]

Też powinnam dziś rano dostać krwawienie z odstawienia. Póki co dalej czekam.
Krwawienie może się pojawić dowolnego dnia w ciągu tej 7-dniowej przerwy w zażywaniu tabletek. I czas kiedy będzie się ono zaczynało może się zmieniać. Mimo tego, że zawsze regularnie przyjmuję tabletki, zdarzyło się już wcześniej raz, że krwawienie się przesunęło o dzień.
Krwawienie może się też nie pojawić i niekoniecznie oznacza to ciążę .

[kacha88]

Dziękuję za odpowiedzi. Podniosło mnie to trochę na duchu, że nie tylko ja tak mam i że to nie koniecznie wynika z ciąży.

[Ofelia 20]

Ja jak zaczełam brać tabletki to przez pół roku zawsze miałam w piątek rano krwawienie. Później 2 razy zdarzyło mi się że dostałam w sobote wieczorem. Genaralnie teraz przyjmuje, że będzie w piątek albo w sobote Jak bym nie dostała przez całą 7 dniową przerwę, to wtedy dopiero zaczełabym sie martwić i zrobiłabym test, na wszelki wypadek przed nastpenym opakowaniem. Ale myślę, że wielu dziewczynom zdarzyło się, że krwawienie przyszło 1 czy 2 dni później niż zwykle, podczas brania anty. Nie ma sie czym martwić

[katiuszka21]

Witam wszystkie Wizażanki ;-)

już od dłuższego czasu "konsultuję" swoje wybory kosmetyczno-medyczne z wizażem, ale dopiero teraz zdecydowałam się zarejestrować i wypowiedzieć na w/w temat. być może komuś pomoże, być może będzie trochę ku przestrodze ;-)

brałam Yasmin przez dwa lata. na początku było rewelacyjnie, okres co do minuty, nie przybrałam na wadze etc a do tego komfort psychiczny i święty spokój, że nie muszę się martwić o ciążę. ale po roku moje libido zaczęło umierać. na początku to zignorowałam, ale później dołączyły do tego stopniowe wahania nastroju, więc zaczęłam kombinować, że to może od tabsów. w końcu zdecydowałam, że nie chcę się dalej dziadostwem truć /jakkolwiek cudownie mi się z nimi na początku żyło/.

teraz powoli mija rok czasu od momentu odtawienia a ja cały czas próbuję ogarnąć swój wewnętrzny hormonalny chaos. zaczęło się od wypadania włosów- ale jak! NIGDY nie miałam tego rodzaju problemów, a tu po umyciu i wyczesaniu zlew pełen kłaczorów! poza tym- nie powiem-zawsze miałam problematyczna skórę, przy tabsach trochę przycichła, ale po ich odstawieniu nastąpił dosłowny armagedon, totalny wysyp- plecy, dekolt, kompletny szok. i nigdy wcześniej nie miałam tak podrażnionej i zniszczonej twarzy! jakoś szczególnie trybu życia i diety nie zmieniałam, a kilogramów zaczęło przybywać. łącznie doliczyłam się 5 nadprogramowych i stwierdziłam, że dosyć tego. a o tym jakie mam huśtawki nastroju, czasami z minuty na minutę, to już lepiej w ogóle nie pisać...

czytałam wcześniej pośród wypowiedzi, że to głupotą kobiet jest przyjmowanie tabletek bez wcześniejszych badań. ja byłam u dwóch lekarzy, żadna z nich nie pofatygowała się, żeby mi chociaż zaproponować badania, mówiłam co chciałam i bez mrugnięcia dostawałam receptę. na początku tego roku poszłam na standardowe badania kontrolne. byłam w szoku kiedy dostałam skierowanie na morfologię i próby wątrobowe. ale co z tego, kiedy przy następnej wizycie lekarka nawet się mnie nie zapytała jak badania wypadły, czy w ogóle je zrobiłam. a kiedy już prawie od niej żądałam żeby mnie skierowała na badania hormonalne, wymieniając po kolei co się ze mną dzieje po odstawieniu tabletek, to stwierdziła, że nie ma szans, bo to są drogie badania, a przecież ona widzi [sic!] że ja jestem płodna więc nie ma sensu! /dodam, że mieszkam w dużym, kilkuset tysięcznym mieście, więc zdawałoby się, że cywilizacja i ogłada tutaj dotarła/

mówiąc krótko- nie polecam. póki ciałko funkcjonuje sprawnie, nie ma sensu w nie ingerować, nawet jeśli skuteczność i wygoda tabletek jest niepodważalna /za tą wygodą tęsknię do dziś ;-)/

i druga smutna prawda jest taka, że w polsce trudno jeszcze znaleźć dobrego i solidnego lekarza. nie twierdzę, że ich nie ma, ale jest ich jak na lekarstwo :P no ale- mądry polak po szkodzie :P

[sailormaary]

Napisane przez katiuszka21

Witam wszystkie Wizażanki ;-)

już od dłuższego czasu "konsultuję" swoje wybory kosmetyczno-medyczne z wizażem, ale dopiero teraz zdecydowałam się zarejestrować i wypowiedzieć na w/w temat. być może komuś pomoże, być może będzie trochę ku przestrodze ;-)

brałam Yasmin przez dwa lata. na początku było rewelacyjnie, okres co do minuty, nie przybrałam na wadze etc a do tego komfort psychiczny i święty spokój, że nie muszę się martwić o ciążę. ale po roku moje libido zaczęło umierać. na początku to zignorowałam, ale później dołączyły do tego stopniowe wahania nastroju, więc zaczęłam kombinować, że to może od tabsów. w końcu zdecydowałam, że nie chcę się dalej dziadostwem truć /jakkolwiek cudownie mi się z nimi na początku żyło/.

teraz powoli mija rok czasu od momentu odtawienia a ja cały czas próbuję ogarnąć swój wewnętrzny hormonalny chaos. zaczęło się od wypadania włosów- ale jak! NIGDY nie miałam tego rodzaju problemów, a tu po umyciu i wyczesaniu zlew pełen kłaczorów! poza tym- nie powiem-zawsze miałam problematyczna skórę, przy tabsach trochę przycichła, ale po ich odstawieniu nastąpił dosłowny armagedon, totalny wysyp- plecy, dekolt, kompletny szok. i nigdy wcześniej nie miałam tak podrażnionej i zniszczonej twarzy! jakoś szczególnie trybu życia i diety nie zmieniałam, a kilogramów zaczęło przybywać. łącznie doliczyłam się 5 nadprogramowych i stwierdziłam, że dosyć tego. a o tym jakie mam huśtawki nastroju, czasami z minuty na minutę, to już lepiej w ogóle nie pisać...

czytałam wcześniej pośród wypowiedzi, że to głupotą kobiet jest przyjmowanie tabletek bez wcześniejszych badań. ja byłam u dwóch lekarzy, żadna z nich nie pofatygowała się, żeby mi chociaż zaproponować badania, mówiłam co chciałam i bez mrugnięcia dostawałam receptę. na początku tego roku poszłam na standardowe badania kontrolne. byłam w szoku kiedy dostałam skierowanie na morfologię i próby wątrobowe. ale co z tego, kiedy przy następnej wizycie lekarka nawet się mnie nie zapytała jak badania wypadły, czy w ogóle je zrobiłam. a kiedy już prawie od niej żądałam żeby mnie skierowała na badania hormonalne, wymieniając po kolei co się ze mną dzieje po odstawieniu tabletek, to stwierdziła, że nie ma szans, bo to są drogie badania, a przecież ona widzi [sic!] że ja jestem płodna więc nie ma sensu! /dodam, że mieszkam w dużym, kilkuset tysięcznym mieście, więc zdawałoby się, że cywilizacja i ogłada tutaj dotarła/

mówiąc krótko- nie polecam. póki ciałko funkcjonuje sprawnie, nie ma sensu w nie ingerować, nawet jeśli skuteczność i wygoda tabletek jest niepodważalna /za tą wygodą tęsknię do dziś ;-)/

i druga smutna prawda jest taka, że w polsce trudno jeszcze znaleźć dobrego i solidnego lekarza. nie twierdzę, że ich nie ma, ale jest ich jak na lekarstwo :P no ale- mądry polak po szkodzie :P

MI się na razie nic nie dzieje, poza tymi bólami brzucha... Mam nadzieję, że nie będę jakoś tragicznie znosić tego odstawienia...;/
Z ginekologami faktycznie ciężko u nas w Polsce. Ja też byłam w dużym mieście(kiedy studiowałam) i tak samo gin powiedział mi, że nie ma sensu robić żadnych badań i że tabletki przypisuje się na chybił-trafił... To się załamałam...

[Aredhel125]

Napisane przez katiuszka21

Witam wszystkie Wizażanki ;-)

już od dłuższego czasu "konsultuję" swoje wybory kosmetyczno-medyczne z wizażem, ale dopiero teraz zdecydowałam się zarejestrować i wypowiedzieć na w/w temat. być może komuś pomoże, być może będzie trochę ku przestrodze ;-)

brałam Yasmin przez dwa lata. na początku było rewelacyjnie, okres co do minuty, nie przybrałam na wadze etc a do tego komfort psychiczny i święty spokój, że nie muszę się martwić o ciążę. ale po roku moje libido zaczęło umierać. na początku to zignorowałam, ale później dołączyły do tego stopniowe wahania nastroju, więc zaczęłam kombinować, że to może od tabsów. w końcu zdecydowałam, że nie chcę się dalej dziadostwem truć /jakkolwiek cudownie mi się z nimi na początku żyło/.

teraz powoli mija rok czasu od momentu odtawienia a ja cały czas próbuję ogarnąć swój wewnętrzny hormonalny chaos. zaczęło się od wypadania włosów- ale jak! NIGDY nie miałam tego rodzaju problemów, a tu po umyciu i wyczesaniu zlew pełen kłaczorów! poza tym- nie powiem-zawsze miałam problematyczna skórę, przy tabsach trochę przycichła, ale po ich odstawieniu nastąpił dosłowny armagedon, totalny wysyp- plecy, dekolt, kompletny szok. i nigdy wcześniej nie miałam tak podrażnionej i zniszczonej twarzy! jakoś szczególnie trybu życia i diety nie zmieniałam, a kilogramów zaczęło przybywać. łącznie doliczyłam się 5 nadprogramowych i stwierdziłam, że dosyć tego. a o tym jakie mam huśtawki nastroju, czasami z minuty na minutę, to już lepiej w ogóle nie pisać...

czytałam wcześniej pośród wypowiedzi, że to głupotą kobiet jest przyjmowanie tabletek bez wcześniejszych badań. ja byłam u dwóch lekarzy, żadna z nich nie pofatygowała się, żeby mi chociaż zaproponować badania, mówiłam co chciałam i bez mrugnięcia dostawałam receptę. na początku tego roku poszłam na standardowe badania kontrolne. byłam w szoku kiedy dostałam skierowanie na morfologię i próby wątrobowe. ale co z tego, kiedy przy następnej wizycie lekarka nawet się mnie nie zapytała jak badania wypadły, czy w ogóle je zrobiłam. a kiedy już prawie od niej żądałam żeby mnie skierowała na badania hormonalne, wymieniając po kolei co się ze mną dzieje po odstawieniu tabletek, to stwierdziła, że nie ma szans, bo to są drogie badania, a przecież ona widzi [sic!] że ja jestem płodna więc nie ma sensu! /dodam, że mieszkam w dużym, kilkuset tysięcznym mieście, więc zdawałoby się, że cywilizacja i ogłada tutaj dotarła/

mówiąc krótko- nie polecam. póki ciałko funkcjonuje sprawnie, nie ma sensu w nie ingerować, nawet jeśli skuteczność i wygoda tabletek jest niepodważalna /za tą wygodą tęsknię do dziś ;-)/

i druga smutna prawda jest taka, że w polsce trudno jeszcze znaleźć dobrego i solidnego lekarza. nie twierdzę, że ich nie ma, ale jest ich jak na lekarstwo :P no ale- mądry polak po szkodzie :P

Boże to teraz się całkiem załamałam. Też chciałam brać tylko rok ale widzę, że po odstawieniu zamiast polepszenia będzie koszmar. W tej chwili twarz mam tak obrzydliwą a na brodzie to normalnie masakra cała opryszczona. Jutro mam iść na ślub ale strasznie mi wstyd z taką twarzą... Nawet nie da się tego dobrze zamaskować. Nie wiem co robić. Jednak podsumowując z brania tych tabletek jest więcej szkody niż pożytku. Cholernie boję się brać cokolwiek.

[Malla]

Napisane przez Aredhel125

Boże to teraz się całkiem załamałam. Też chciałam brać tylko rok ale widzę, że po odstawieniu zamiast polepszenia będzie koszmar. W tej chwili twarz mam tak obrzydliwą a na brodzie to normalnie masakra cała opryszczona.

Wcale nie musi tak być u Ciebie To kwestia oszacowania ryzyka - moja przyjaciółka brała przez 2 lata Diane i tylko to pomogło jej ruszyć walkę z trądzikiem z martwego punktu. Kosmetyczka, zabiegi, drogie kosmetyki, indywidualny tok pielęgnacji - wszystko działało tak średnio. Obecnie odstawiła hormony i teraz działania kosmetyczno-zabiegowe wystarczą do utrzymania w miarę ładnej buzi

[13zazula]

Czy Escapelle może mieć wpływ na stan cery?
Około miesiąc temu wzięłam tę tabletkę a ostatnio zauważyłam straszne pogorszenie skóry twarzy. Od zawsze co jakiś czas wyskakiwały mi pojedyncze "problemy", ale teraz to już jest masakra. Wyszło mi pełno zaskórników i co chwile mam jakieś nowe wielkie pryszcze. :|
Zastanawiałam się dlaczego i doszłam do wniosku, że to może ta silna dawka hormonów miała na mnie taki wpływ...? Nie mogę na siebie patrzeć.

Odnośnie mojej styczności z tabletkami: rok temu przez ok 4 miesiące brałam Novynette. Przez ten czas wcale nie miałam ochoty się kochać. To znaczy zdarzało się, że miałam ochotę, ale to bardzo, bardzo rzadko. Doszłam do wniosku, że to nie ma sensu. Brać tabletki i nie czerpać przyjemności ze zbliżenia. Więc je odstawiłam. I znowu cieszyłam się miłością.
Jak sobie przypominam tamten czas, to w ogóle nie czuję potrzeby i nie widzę sensu zażywania tabletek. Wolę używać zwykłych prezerwatyw mimo ich niektórych niedogodności, ale mieć ochotę jak zawsze.
Nie byłam u ginekologa po poradę albo zmianę tabletek, bo po prostu nie chciałam ich więcej brać i już. Ale zastanawiałam się czasem, czy może inne tabletki nie miałyby na mnie takiego wpływu?

[katiuszka21]

@ 13zazula

być może gdybyś miała zrobione szczegółowe badania i pod tym kątem dobrane tabsy, to może organizm inaczej reagował. ale w sumie co kobieta to inna reakcja ;-) ja np. rewelacyjnie znosiłam yasmin /do czasu kiedy również moje libido umarło ;-)/ a z kolei moja koleżanka od razu się źle po nim czuła, miała bóle głowy, podbrzusza, plamienia i suma sumarum szybko wróciła do pigułek, które brała wcześniej. moim zdaniem bez sensu jest takie przepisywanie "na oko" nowych tabletek, jak to robią niektórzy lekarze- te nie pomogły, to może te zadziałają, bo to nowość etc. a później ciało nie wie co się dzieje i reaguje histerycznie ;-)

[wika82]

Jutro minie tydzień, odkąd odstawiłam tabsy i nie mam żadnych dolegliwości, nawet mam wrażenie, że libido wraca.

[Aredhel125]

Napisane przez Malla

Wcale nie musi tak być u Ciebie To kwestia oszacowania ryzyka - moja przyjaciółka brała przez 2 lata Diane i tylko to pomogło jej ruszyć walkę z trądzikiem z martwego punktu. Kosmetyczka, zabiegi, drogie kosmetyki, indywidualny tok pielęgnacji - wszystko działało tak średnio. Obecnie odstawiła hormony i teraz działania kosmetyczno-zabiegowe wystarczą do utrzymania w miarę ładnej buzi

Dzięki, że mnie pocieszyłaś. Zawsze to jakies światełko w tym czarnym tunelu...

[lus_i]

Hej dziewczyny ;*
Zastanawiam się nad zaczęciem stosowania tabletek ANTY.
Tylko nie wiem, czy warto, waham się już od pół roku, czytam o skutkach ubocznych i boję się.
Proszę opowiedzcie mi, jak to u Was było ;*
Czy decydując się na branie tabletek długo się nad tym zastanawiałyście? I czy teraz podjęłybyście taką samą decyzję?

[Eldo_rado]

Napisane przez lus_i

Hej dziewczyny ;*
Zastanawiam się nad zaczęciem stosowania tabletek ANTY.
Tylko nie wiem, czy warto, waham się już od pół roku, czytam o skutkach ubocznych i boję się.
Proszę opowiedzcie mi, jak to u Was było ;*
Czy decydując się na branie tabletek długo się nad tym zastanawiałyście? I czy teraz podjęłybyście taką samą decyzję?

każdy organizm reaguje inaczej, nie wiadomo jak Ty będziesz reagować na tabletki.

poczytaj sobie cały wątek- masz tam opisane rożne skutki uboczne...

[201608310918]

Napisane przez lus_i

Hej dziewczyny ;*
Zastanawiam się nad zaczęciem stosowania tabletek ANTY.
Tylko nie wiem, czy warto, waham się już od pół roku, czytam o skutkach ubocznych i boję się.
Proszę opowiedzcie mi, jak to u Was było ;*
Czy decydując się na branie tabletek długo się nad tym zastanawiałyście? I czy teraz podjęłybyście taką samą decyzję?

Zanim zaczęłam stosować tabletki antykoncepcyjne przez ponad dwa lata używaliśmy z TŻ prezerwatyw. Przez ten czas również myślałam o tym, by zacząć brać hormony, ale nie mogłam się zdecydować, obawiałam się skutków ubocznych. Zdecydowałam się dopiero, gdy pękła nam gumka Mimo, że była prawidłowo użyta, to jednak zawiodła, więc stwierdziłam, że nie chcę już przeżywać więcej takiego stresu i od około pół roku biorę tabletki anty. Na razie nie żałuję swojego wyboru, bo wystąpiły u mnie jedynie pozytywne skutki uboczne- trochę powiększyły mi się piersi, poprawiła cera i zniknął problem ze zbyt słabym nawilżeniem, który wcześniej miewałam, przede wszystkim podczas dni niepłodnych. W dodatku po tej traumie z pęknięta prezerwatywą na razie nie byłabym w stanie im ponownie zaufać, więc nie miałam innego wyboru, tylko przerzucić się na tabletki
Jednak gdyby nie ta niemiła przygoda, to podejrzewam, że nie brałabym w tej chwili tabletek antykoncepcyjnych, gdyż byłam tak samo niezdecydowana, jak Ty Aktualnie nie żałuję swojego wyboru, gdyż dostrzegam więcej plusów niż minusów, jednak mam świadomość, że skutki uboczne mogą się pojawić w każdej chwili, jednak mam nadzieję, że ominą mnie szerokim łukiem

[lus_i]

Czyli wg Ciebie warto zaryzykować
W sumie zawsze można zmienić tabletki na inne, "w razie wu"

Ja jestem z TŻ od 4 lat, współżyjemy od 3 i pół, na szczęście gumka nam nigdy nie pękła itd, ale oboje chcielibyśmy już z nich zrezygnować.
On chce tego chyba bardziej niż ja, co nie oznacza, ze ja tego nie chcę Chcę, chcę!
Dziewczynki, a po jakim czasie od zaczęcia brania tabletek mogę mieć pewność, że nie wpadniemy? ;>
Tzn. wiem, ze 100-procentowej pewności nie ma, ale chodzi mi o to, kiedy powinny zacząć działać
Jestem zielona w tym temacie.
I mimo, ze na innych forach czytam dużo to ufam tylko Wam - wizażankom

[sailormaary]

Napisane przez lus_i

Czyli wg Ciebie warto zaryzykować
W sumie zawsze można zmienić tabletki na inne, "w razie wu"

Ja jestem z TŻ od 4 lat, współżyjemy od 3 i pół, na szczęście gumka nam nigdy nie pękła itd, ale oboje chcielibyśmy już z nich zrezygnować.
On chce tego chyba bardziej niż ja, co nie oznacza, ze ja tego nie chcę Chcę, chcę!
Dziewczynki, a po jakim czasie od zaczęcia brania tabletek mogę mieć pewność, że nie wpadniemy? ;>
Tzn. wiem, ze 100-procentowej pewności nie ma, ale chodzi mi o to, kiedy powinny zacząć działać
Jestem zielona w tym temacie.
I mimo, ze na innych forach czytam dużo to ufam tylko Wam - wizażankom

Jeśli będziesz miała dobrze dobrane tabletki nie powinnaś mieć skutków ubocznych. Piszą w ulotce, że ochrona jest od pierwszego dnia zażywania tabletek, jeśli zaczynasz je brać w pierwszym dniu cykli znaczy się miesiączki.

[13zazula]

Mi pani ginekolog powiedziała, że lepiej jeszcze przez pierwszy miesiąc zabezpieczać się dodatkowo. Może to zależy od tabletek.

[sailormaary]

Napisane przez 13zazula

Mi pani ginekolog powiedziała, że lepiej jeszcze przez pierwszy miesiąc zabezpieczać się dodatkowo. Może to zależy od tabletek.

Możliwe. Miałam koleżankę, która co miesiąc zaczynała brać tabletki od nowa... XD tzn brała je w środku miesiąca kłóciła się z chłopakiem, więc je odstawiała, potem się godziła i znowu zaczynała brać... jakoś nie była w ciąży. Chociaż się dziwię jak ona funkcjonowała;D Przez rok byłam z nią w pokoju w akaXD

[kamila2006]

Napisane przez 13zazula

Mi pani ginekolog powiedziała, że lepiej jeszcze przez pierwszy miesiąc zabezpieczać się dodatkowo. Może to zależy od tabletek.

ech.... ja bym pani ginekolog pokazala ulotke i zapytala na jakiej podstawie snuje swoje spostrzeżenia.

Tabletki to nie jest ciąg brania.... kazdego miesiąca w jednej chwili (zapominając o tabl) mozemy stracić antykoncepcje. to skoro zabezpieczać sie przy 1 miesiacu to dlaczego nie przy 2...3... ?

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

Napisane przez sailormaary

Możliwe. Miałam koleżankę, która co miesiąc zaczynała brać tabletki od nowa... XD tzn brała je w środku miesiąca kłóciła się z chłopakiem, więc je odstawiała, potem się godziła i znowu zaczynała brać... jakoś nie była w ciąży. Chociaż się dziwię jak ona funkcjonowała;D Przez rok byłam z nią w pokoju w akaXD

takim zachowaniem kolezanka mogla sobie rozregulowac cykl więc w ciaze nie zaszla.

[wika82]

Napisane przez kamila2006

ech.... ja bym pani ginekolog pokazala ulotke i zapytala na jakiej podstawie snuje swoje spostrzeżenia.

Tabletki to nie jest ciąg brania.... kazdego miesiąca w jednej chwili (zapominając o tabl) mozemy stracić antykoncepcje. to skoro zabezpieczać sie przy 1 miesiacu to dlaczego nie przy 2...3... ?

Zgadza się. Dlatego po 3 latach regularnego brania tabletek, o mało nie dostałam zawału, kiedy zapomniałam ostatniej tabletki z pierwszego tygodnia następnego dnia po stosunku. Pomimo systematycznego brania tabletek, ten jeden raz (w dodatku dzień po) mógł zadecydować, że zajdę w ciążę. Przyczyna banalna: zapomniałam wziąć kosmetyczki na wyjazd.
W każdym miesiącu może się coś takiego przytrafić, nawet nie tyle w dniu stosunku, ile następnego dnia.