Inpiracje & Wariacje -> Nasze Ślubne Kombinacje - PM 2012 cz. VII

[gosza_m]

Nena miałam awersje do własnego ślubu rzez pewien okres, akurat jakoś tak namnożyły się imprezy rodzinne u TŻta i tam ktoś cały czas nas zaczepiał w sprawie ślubu, pytania o ślub i wesele. O późniejsze życie. O organizację, itp, itd... ble ble ble... Miałam już dosyć. Później TŻ musiał mówić jego mamie, żeby póki co nie pytała mnie o żadne szczegóły związane ze ślubem. Nie chciało mi się 15sty raz tłumaczyć jednej kwestii. Nie miałam ochoty na polemikę. Tym bardziej jak ktoś niby jest życzliwy, ale na każdym kroku stara ci się udowodnić, że jesteś w błędzie. Powoli przechodzi. W domu to na spokojnie się cieszę, zaczepiam siostry różnymi pomysłami, ale u TŻta wolę o ślubie nie rozmawiać.

Aaaaaaaa! Przypomniał mi się dzisiejszy sen ślubny. Ogólnie to jeden wielki dramat. Postaram się jak najbardziej streścić.
Otóż tak:
Dzwoni do mnie mój fotograf Jarek i mówi, że ma super ofertę, że jeśli przystanę na jego propozycję, to on mi robi sesję ślubną w Portugalii (moje marzenie) i jeszcze mi zapłaci za tą sesję. I, że w ogóle będzie zaczepisty kamerzysta, wesele w 5* hotelu, mnóstwo atrakcji, w ogóle bajera. Tylko muszę podpisać z nim inną umowę i już. I podpisałam. (głupia, bez czytania ) Po czym okazuje się, że mam 3 tygodnie na organizację wszystkiego. na znalezienie sukni, zaklepanie sali, orkiestry, no wszystkiego. I jak dochodzi do przymiarek to się okazało, że do wyboru mam suknię tylko z zaproponowanych mi. Jedyna suknia, która mi ewentualnie mogła pasować rozmiarowo zjeżdżała mi na cyckach. dopięłam agrafkami i było ok. Pomijając fakt, że była to suknia w zupełnie nie moim stylu. Wszędzie za mną fotograf biegał, robił mi foty. Po czym okazało się, że ja w sprawie ślubu nie mam nic do gadania bo podpisałam jakąś debilna umowę, która kompromituje mnie i mój ślub strasznie. Nie mogę się z tego wywiązać, bo to umowa z kanałem TLC, i robią program na temat najbardziej nieudanych ślubów w Polsce. Scenariusz był taki, że mam się pokłócić z moja rodziną i z TŻtem i to wszystko ma być w tv. Chciałam zerwać umowę, ale podobno sankcje były tak horyzontalne, że zwątpiłam. Oczywiście nikt mi we śnie nie chciał pomóc, TŻta w nim w ogóle nie było. Były tylko jakieś nadęte babki od stylizacji, wizażu, dekoracji wnętrz, fryzjerki, makijażystki, a mój fotograf zachowywał się okropnie. Dzień przed ślubem zdecydowałam się zerwać umowę, poszłam do fotografa i w drodze się obudziłam!!!!!!! Masakra! ja nie wiem skąd mi się to bierze.
Wszystkiemu winna jest Jagódka nasza kochana

[ibyza]

Napisane przez nena1984

Dziewczyny muszę Wam się wyżalić. I to co tu napiszę będzie straszne bo....odechciało mi się ślubu. Nie jest to związane w zasadzie z niczym, ani nie pokłóciłam się z Tztem, ani nic. Nie ma żadnego zewnętrznego powodu, po prostu dziś obudziłam się z myślą, że został mi mniej niż rok i o ile dotychczas byłam podekscytowana tym faktem, tak teraz ogarnia mnie strach...sama nie wiem. Nie czuję już tej frajdy, którą czułam jeszcze pół roku temu rozmyślając o najdrobniejszych szczegółach TEGO dnia. Chyba muszę sobie dać na wstrzymanie z myśleniem o ślubie/weselu. Chociaż na jakiś czas. Może za wcześnie się za wszystko zabrałam i po prostu wyczerpał mi się entuzjazm. Z jednej strony mam nadzieję, że jest to tylko przejściowe zwątpienie ale z drugiej na chwilę obecną chce mi się płakać (trochę jak przed PMS - bez żadnego powodu). Przyjaciółka stwierdziła, że po prostu boję się stabilizacji i tego że nie będzie potem odwrotu. Ja z kolei czuję, że wpadłam w przedziwną machinę, wszyscy (rodzina, znajomi) wypytują jak tam przygotowania, chcą znać najdrobniejsze szczegóły a mi po prostu nie chce się o tym gadać i na chwilę obecną ten temat jest dla mnie obcy.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek przeżywałyście coś podobnego.

kochana nie jesteś sama, obecnie nie mam czegoś takiego, ale w czerwcu byłam przerażona tym wszystkim... teraz ogólnie temat ucichł od tamtego czasu i już mi jest lepiej, i powoli znowu mi się zaczyna chcieć tego ślubu

[niut0]

Napisane przez maly_czlowieczek

no o polterabend już była mowa tutaj dzisiaj, ale u nas tylko porcelanę się tłucze [COLOR="Silver"]
a która to jest impreza ten polterabend?:P trzaskanie?
wybacz, że sie śmieje, ale ja po śląsku tylko parę wyrazów znam mimo, że się tutaj urodziłam.
a o trzaskaniu była faktycznie mowa i to nie raz, ale nowe pmki nam przybywają to się tematy powtarzają

Napisane przez Madziuniusia

A teraz pytanie do dziewczyn które mają swoje suknie już w domu... jak je przechowujecie? tesciowa mowi ze ma leżeć... ale czy nie lepiej żeby wisiala? strasznie się boje ze ona mi zżółknie w domu

przemknęło mi na innym wątku, ze suknia powinna wisieć i nic nie powinno wisieć koło niej tzn najlepiej podobno na haku przy suficie lub jakiś sposób z kijem od szczotki był omawiany, ale nie czytałam dokładnie bo na razie mnie to nie dotyczy

Napisane przez gosza_m

Kumpel zaplanował już dawno ślub na wrzesień przyszłego roku. Na początku tego roku okazało się, że będą mieli dziecko. Stwierdzili, że wezmą sobie tylko cywilny, a kościelny z weselem jak akurat dziecko będzie miało roczek. W tym samym czasie wpadła kuzynka jego dziewczyny. W 2 miesiące zorganizowali ślub i wesele. Na ślubie nic nie było widać, bo dziewczyna była dopiero w 4 miesiącu. Sama nie wiem jak bym postąpiła. Ale bardziej przemawia do mnie ten drugi przypadek.

ja bym wzięła cywilny a kościelny odłożyła, głównie dlatego, żeby się móc pobawić na własnym weselu - wiadomo, ze w ciąży się człowiek różnie czuje

Napisane przez nena1984

Dziewczyny muszę Wam się wyżalić. I to co tu napiszę będzie straszne bo....odechciało mi się ślubu. Nie jest to związane w zasadzie z niczym, ani nie pokłóciłam się z Tztem, ani nic. Nie ma żadnego zewnętrznego powodu, po prostu dziś obudziłam się z myślą, że został mi mniej niż rok i o ile dotychczas byłam podekscytowana tym faktem, tak teraz ogarnia mnie strach...sama nie wiem. Nie czuję już tej frajdy, którą czułam jeszcze pół roku temu rozmyślając o najdrobniejszych szczegółach TEGO dnia. Chyba muszę sobie dać na wstrzymanie z myśleniem o ślubie/weselu. Chociaż na jakiś czas. Może za wcześnie się za wszystko zabrałam i po prostu wyczerpał mi się entuzjazm. Z jednej strony mam nadzieję, że jest to tylko przejściowe zwątpienie ale z drugiej na chwilę obecną chce mi się płakać (trochę jak przed PMS - bez żadnego powodu). Przyjaciółka stwierdziła, że po prostu boję się stabilizacji i tego że nie będzie potem odwrotu. Ja z kolei czuję, że wpadłam w przedziwną machinę, wszyscy (rodzina, znajomi) wypytują jak tam przygotowania, chcą znać najdrobniejsze szczegóły a mi po prostu nie chce się o tym gadać i na chwilę obecną ten temat jest dla mnie obcy.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek przeżywałyście coś podobnego.

też tak mam nawet nie mam siły ani ochoty fotografa i kamerzysty szukać, bo dalej ich nie mamy
i nie chodzi tutaj wcale o wątpliwości
chyba zbyt wiele zmian się szykuję, muszę zacząć szukać pracy, zaczynam studia magisterskie, musimy wyremontować mieszkanie i je urządzić + zorganizować ślub. Troche za dużo na raz...

[sztuczka_magiczka]

Napisane przez Jamee

Witajcie kochane

Wczoraj wpłaciłam drugą ratę za suknię

Verumka też w październiku zacznę II rok II stopnia

Ja też 2 rok IIst.
To supcio - ukochana suknia już prawie Twoja

Napisane przez tusia_m

To porównanie o torcie - bardzo piękne i trafne!

Jeżeli miałabym się zaklasyfikować to, pomimo, że nie uprawiałam seksu, nie powiedziałabym, że jestem dziewicą. Jak już wcześniej napisałam, intymność między nami jest
I czy ktoś współżyje przed ślubem, czy nie - to jest jego sprawa, jego wybór i jego decyzja. Ja nikogo nie potępiam, ani nie mówię, że ktoś jest gorszy Każdy dokonuje takich decyzji, by żyć w zgodzie ze sobą

Co do tej dziewczyny - śmieszy mnie takie zachowanie Najlepsze jest to, że taka osoba widzi drzazgę w oku innych, a w swoim belki nie widzi

Niom też mi się tekst z tortem podoba I wiecie... Ja niby mam Jednego partnera w życiu - choć mimo wszystko wcześniej ktoś zupełnie nieodpowiedni (jak wtedy uważałam - moja wielka miłość ) uszczkął mały kęs Była to na szczęście jedynie namiastka prawdziwej bliskości, ale po tym jak owy "tż" (sreżet :p) mnie zostawił nie mogłam na siebie patrzeć w lustrze... Po 4 miesiącach płaczu i lamentu zjawił się TEN TŻ () bardzo szybko wyjawiłam mu wszystkie sekrety, ze szczegółami, niemalże się wyspowiadałam Przyjął do wiadomości i nie ma mi nic za złe, dziękuje mi, że to co najlepsze i najcenniejsze uchowałam dla niego
My tak samo do pewnego momentu nie byliśmy "100procentowymi dziewicami" () ale z pewnością takie powstrzymywanie się wiele nam dało I właśnie postąpiliśmy tak by być w zgodzie z samymi sobą Też nie potępiam osób robiących inaczej - jeśli jest im tak dobrze to ich sprawa

No znajoma hmm.. teraz czuję się bardziej dziewicza niż ona Niektórzy są po prostu z lekka z zakłamani ale nic nie poradzimy

[melod_y]

Nie mogłam Wam tego NIE pokazać

[paulinka777]

Mój TŻ własnie ma rozmowę o (lepszą) pracę Proszę! Trzymajcie kciuki razem ze mną

[madzia2306]

Napisane przez melod_y

Nie mogłam Wam tego NIE pokazać

OMG

[Jamee]

Napisane przez gosza_m

W domu to na spokojnie się cieszę, zaczepiam siostry różnymi pomysłami, ale u TŻta wolę o ślubie nie rozmawiać.

Mam tak samo. W domu z mamą prześcigamy się w pomysłach. Ale ona mi nic nie narzuca. Wie, że to mój dzień. Za to jak jesteśmy u TŻta to o ślubie nie mam ochoty rozmawiać. Jak tylko T. zaczyna rozmowę o ślubie to ja zaraz ucinam temat bo wszystkie nasze pomysły są torpedowane.

[madzia2306]

Napisane przez Jamee

Mam tak samo. W domu z mamą prześcigamy się w pomysłach. Ale ona mi nic nie narzuca. Wie, że to mój dzień. Za to jak jesteśmy u TŻta to o ślubie nie mam ochoty rozmawiać. Jak tylko T. zaczyna rozmowę o ślubie to ja zaraz ucinam temat bo wszystkie nasze pomysły są torpedowane.

ja też u tżta o ślubie nie gadam tu u mnie w domu owszem z mamą siostrą czy tżtem chociaż jemu narazie daję spokój z moimi pomysłami

[Jamee]

Napisane przez melod_y

Nie mogłam Wam tego NIE pokazać

Jedyny komentarz do tego zdjęcia:

Napisane przez paulinka777

Mój TŻ własnie ma rozmowę o (lepszą) pracę Proszę! Trzymajcie kciuki razem ze mną

kciukam mocno

[Seagirl]

Napisane przez kooocur

Dlaczego Ci nie grozi? Nigdy nic nie wiadomo...

Chatko- zastanawiam sie czy jesli bedziemy sie starać w pierwszym miesiacu po odstawieniu tabsów to czy jest wieksza szansa na parkę...chyba i ja bym chciała chociaż to cięzka praca, ale z drugiej strony..później już się nie zdecyduję na drugie dziecko.....

Hej,
Kocur wydaje mi się że planowanie ciąży w pierwszym miesiącu po odstawieniu tabsów nie jest dobrym pomysłem,
zajście w ciąze w okresie w którym twój organizm nie wrócił jeszcze do normy po odstawieniu hormonów ma równeiż inne konsekwencje niż bliźniacza ciąża, a mianowicie wady płodu. Tak nie musi być ale zwiększa prawdopodobieństwo i dlatego lekarze przykazują poczekać ok 6 miesięcy, ja bym się bała zajść w pierwszym miesiacu. Organizm jest jeszcze wtedy pod wpływem hormonów, mi się dopiero oczyścił równo po 6 miesiącach.

[evoonia86]

Napisane przez melod_y

Nie mogłam Wam tego NIE pokazać

szał ciał

Napisane przez paulinka777

Mój TŻ własnie ma rozmowę o (lepszą) pracę Proszę! Trzymajcie kciuki razem ze mną

kciuki się trzymają

[gosza_m]

Napisane przez melod_y

Nie mogłam Wam tego NIE pokazać

Zastanawiam się czasem, dlaczego te miłe Panie w salonach nie mogą wprost powiedzieć- Przepraszam to nie model dla Pani. Uciechę z tego mają, czy co

Napisane przez paulinka777

Mój TŻ własnie ma rozmowę o (lepszą) pracę Proszę! Trzymajcie kciuki razem ze mną

musi się udać!!!!!

[andzya]

Napisane przez Chatka

Oby to była ta jedyna

się okaże Ale razem z narzeczonym już widzieliśmy wiele sal i nic mnie nie rzuciło na kolana. Ta na zdjęciach mi się podoba bardzo, a dzisiaj zobaczę jak wygląda na żywo

[malwus20]

Napisane przez paulinka777

Mój TŻ własnie ma rozmowę o (lepszą) pracę Proszę! Trzymajcie kciuki razem ze mną

I wy kochane trzymajcie kciuki za mnie bo właśnie dzwoniła do mnie kobieta i mnie zaprosiła jutro na rozmowę kwalifikacyjną do sklepu jako sprzedawca-wizażysta Mam nadzieję że coś z tego będzie ale sie nie nastawiam bo juz raz tak miałam i sie zawiodłam, za bardzo byłam pewna że mnie przyjmą a tu zonk. Ciesze sie ale podchodzę na dystans

[Jamee]

Napisane przez malwus20

I wy kochane trzymajcie kciuki za mnie bo właśnie dzwoniła do mnie kobieta i mnie zaprosiła jutro na rozmowę kwalifikacjyną do sklepu jako sprzedawca-wizażysta Mam nadzieję że coś z tego będzie ale sie nie nastawiam bo juz raz tak miałam i sie zawiodłam, za bardzo byłam pewna że mnie przyjmą a tu zonk. Ciesze sie ale podchodzę na dystans

[evoonia86]

Napisane przez malwus20

I wy kochane trzymajcie kciuki za mnie bo właśnie dzwoniła do mnie kobieta i mnie zaprosiła jutro na rozmowę kwalifikacyjną do sklepu jako sprzedawca-wizażysta Mam nadzieję że coś z tego będzie ale sie nie nastawiam bo juz raz tak miałam i sie zawiodłam, za bardzo byłam pewna że mnie przyjmą a tu zonk. Ciesze sie ale podchodzę na dystans

powodzonka

[malwus20]

Napisane przez Jamee

Napisane przez evoonia86

powodzonka

Dziękuje
Kurcze a jak sie ubrac bo to w sumie nie jakaś urzędowa praca co bym musiała siedzieć na biało- czarno ubrana i pod kancik?

[Chatka]

Napisane przez gosza_m

Aaaaaaaa! Przypomniał mi się dzisiejszy sen ślubny. Ogólnie to jeden wielki dramat. Postaram się jak najbardziej streścić.
Otóż tak:
Dzwoni do mnie mój fotograf Jarek i mówi, że ma super ofertę, że jeśli przystanę na jego propozycję, to on mi robi sesję ślubną w Portugalii (moje marzenie) i jeszcze mi zapłaci za tą sesję. I, że w ogóle będzie zaczepisty kamerzysta, wesele w 5* hotelu, mnóstwo atrakcji, w ogóle bajera. Tylko muszę podpisać z nim inną umowę i już. I podpisałam. (głupia, bez czytania ) Po czym okazuje się, że mam 3 tygodnie na organizację wszystkiego. na znalezienie sukni, zaklepanie sali, orkiestry, no wszystkiego. I jak dochodzi do przymiarek to się okazało, że do wyboru mam suknię tylko z zaproponowanych mi. Jedyna suknia, która mi ewentualnie mogła pasować rozmiarowo zjeżdżała mi na cyckach. dopięłam agrafkami i było ok. Pomijając fakt, że była to suknia w zupełnie nie moim stylu. Wszędzie za mną fotograf biegał, robił mi foty. Po czym okazało się, że ja w sprawie ślubu nie mam nic do gadania bo podpisałam jakąś debilna umowę, która kompromituje mnie i mój ślub strasznie. Nie mogę się z tego wywiązać, bo to umowa z kanałem TLC, i robią program na temat najbardziej nieudanych ślubów w Polsce. Scenariusz był taki, że mam się pokłócić z moja rodziną i z TŻtem i to wszystko ma być w tv. Chciałam zerwać umowę, ale podobno sankcje były tak horyzontalne, że zwątpiłam. Oczywiście nikt mi we śnie nie chciał pomóc, TŻta w nim w ogóle nie było. Były tylko jakieś nadęte babki od stylizacji, wizażu, dekoracji wnętrz, fryzjerki, makijażystki, a mój fotograf zachowywał się okropnie. Dzień przed ślubem zdecydowałam się zerwać umowę, poszłam do fotografa i w drodze się obudziłam!!!!!!! Masakra! ja nie wiem skąd mi się to bierze.
Wszystkiemu winna jest Jagódka nasza kochana

hehe, widać, że Ci przygoda jagodzi mocno w serce zapadła A dołożyła się tusia, która czytała, że ma tam być rywalizacja, no i Ci się wszystko poskładało Hehe, niesamowiete, jak to mózg potrafi sobie przetworzyć przyswojone informacje

Napisane przez melod_y

Nie mogłam Wam tego NIE pokazać

WTF?

Napisane przez paulinka777

Mój TŻ własnie ma rozmowę o (lepszą) pracę Proszę! Trzymajcie kciuki razem ze mną

Kciukamy!

Napisane przez Jamee

Mam tak samo. W domu z mamą prześcigamy się w pomysłach. Ale ona mi nic nie narzuca. Wie, że to mój dzień. Za to jak jesteśmy u TŻta to o ślubie nie mam ochoty rozmawiać. Jak tylko T. zaczyna rozmowę o ślubie to ja zaraz ucinam temat bo wszystkie nasze pomysły są torpedowane.

I u nas tak jest. Z moimi Rodzicami chętnie o tym rozmawiamy, ale Rodzinka TŻta już na tyle nam popsuła temat ze swojej strony, że nie mamy ochoty z Nimi go poruszać. A jak będzie dalej, to zobaczymy, póki co na szczęście nie mamy okazji do takich rozmów. Ale w te wakacje chcemy zrobić pierwsze spotkanie Rodziców, więc tak czy siak temat będzie musiał wypłynąć na szerokie wody...

---------- Dopisano o 16:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Napisane przez malwus20

Dziękuje
Kurcze a jak sie ubrac bo to w sumie to nie jakaś urzędowa praca co bym musiał siedzieć na biało- czarno ubrana i pod kancik?

się 3mają

A ubierz się luźno, ale elegancko - jakaś spódniczka, ładna bluzeczka, może żakiecik. Na miejscu powiedzą Ci, jak będziesz miała przychodzić, ale na rozmowę zawsze warto się odrobinę wystroić, żeby zrobić dobre wrażenie

[paulinka009]

Napisane przez (kicia)

Prezenty są slubu dodatkiem,
ale nie zawsze trafnym wydatkiem
Mile widzianym i bardzo gustownym
będzie bilecik ze znakiem wodnym

Nie przejmuj sie to tylko sugestia, jak kupicie prezent to kupicie prezent

Napisane przez tenebrosa

paulinka, gratuluję ładniutkich winietek Podziwiam te misternie składane wstążeczki, u mnie raczej tylko nadrukowane będą jakieś zdobienia Ten papier na którym są imiona i nazwiska to jest kalka?

tak kalka techniczna kupiłam kupiłam bo była okazja a teraz ma w domu ponad 400 arkuszy nie wykorzystanych

Napisane przez malwus20

Ja jestem bardzo szczupła i w takiej sukni czułabym sie na jeszcze szczuplejszą.

Też jestem szczupła i wysoka i mając podobną suknie na sobie czułam sie yyy dziwnie Tak jakby mnie jeszcze bardziej wydłużała i wyszczuplała

Sztuczka pisałam coś wczorja do Ciebie ale chyba ominełaś

Nena też czasami mi sie juz nic nie chce... nawet piosenki na pierwszy taniec nie chce mi sie juz wybierać to chyba normalne ze na początku jest zapał a z czasem troche mija nie przejmuj sie Ja dodatkowo miewam przebłyski stresu przedślubnego aż sie boje co będzie miesiąc przed ślubem ...

[madzia2306]

Napisane przez malwus20

Dziękuje
Kurcze a jak sie ubrac bo to w sumie to nie jakaś urzędowa praca co bym musiał siedzieć na biało- czarno ubrana i pod kancik?

trzymam kciuki
ja raz narobiłam sobie nadziei na pracę babka się mną tak zachwycała że szok, najchętniej by mnie odrazu przyjeła ale jeszcze się z tymi innymi spotkac musi no to ja pewna że dostanę tę pracę czekałam i czekałam i czekalam.. i baba się nie odezwała.. byłam wkurzona na maksa wtedy...
zachwycała się mną bo będąc na stażu księgowałam i porządkowałam papiery ich firmy więc jako fakturzystka wiedziałabym już co i jak... miałam nadzieję że mnie przyjmą a tu dupa.. i od tamtej pory na żadną robotę się nie napalam bo już się zawiodłam

[paulinka009]

Napisane przez malwus20

I wy kochane trzymajcie kciuki za mnie bo właśnie dzwoniła do mnie kobieta i mnie zaprosiła jutro na rozmowę kwalifikacyjną do sklepu jako sprzedawca-wizażysta Mam nadzieję że coś z tego będzie ale sie nie nastawiam bo juz raz tak miałam i sie zawiodłam, za bardzo byłam pewna że mnie przyjmą a tu zonk. Ciesze sie ale podchodzę na dystans

Powodzenia

[malwus20]

Napisane przez Chatka

A ubierz się luźno, ale elegancko - jakaś spódniczka, ładna bluzeczka, może żakiecik. Na miejscu powiedzą Ci, jak będziesz miała przychodzić, ale na rozmowę zawsze warto się odrobinę wystroić, żeby zrobić dobre wrażenie

O tym samym pomyślałam

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:32 ----------

Napisane przez madzia2306

trzymam kciuki
ja raz narobiłam sobie nadziei na pracę babka się mną tak zachwycała że szok, najchętniej by mnie odrazu przyjeła ale jeszcze się z tymi innymi spotkac musi no to ja pewna że dostanę tę pracę czekałam i czekałam i czekalam.. i baba się nie odezwała.. byłam wkurzona na maksa wtedy...
zachwycała się mną bo będąc na stażu księgowałam i porządkowałam papiery ich firmy więc jako fakturzystka wiedziałabym już co i jak... miałam nadzieję że mnie przyjmą a tu dupa.. i od tamtej pory na żadną robotę się nie napalam bo już się zawiodłam

Dlatego właśnie się nie napalam zbytnio po swoich przejściach

[melod_y]

Napisane przez gosza_m

Zastanawiam się czasem, dlaczego te miłe Panie w salonach nie mogą wprost powiedzieć- Przepraszam to nie model dla Pani. Uciechę z tego mają, czy co

No wiesz, pewnie dziewczyny dobrze wiedzą co chcą i skoro mają takie życzenie to krawcowa ma mało do gadania
A rodzinka pewnie och i achy jak to cudnie młoda wygląda
Mój TŻ na zawał by zszedł gdybym w takim czymś się pokazała


Aaaa ! Właśnie dzwonił TŻ i powiedział że zabiera mnie dzisiaj na Słowację
To znaczy nie na jakiś urlop, ale na małą wycieczkę
Pewnie sobie chwilkę połazimy i pogadamy

[madzia2306]

Napisane przez malwus20

O tym samym pomyślałam

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:32 ----------


Dlatego właśnie się nie napalam zbytnio po swoich przejściach

ale baba też nie potrafiła przeprowadzac rozmów,bo nie powinna nikomu robic jakichkolwiek nadziei, a mnie to ona chciala od ręki wziąc bo mówi że ją najbardziej zainteresowałam i jak nie zadzwoniła to sie wnerwiłam że szok... no ale od tamtej rozmowy na nic się już nie napalam

[malwus20]

Napisane przez madzia2306

ale baba też nie potrafiła przeprowadzac rozmów,bo nie powinna nikomu robic jakichkolwiek nadziei, a mnie to ona chciala od ręki wziąc bo mówi że ją najbardziej zainteresowałam i jak nie zadzwoniła to sie wnerwiłam że szok... no ale od tamtej rozmowy na nic się już nie napalam

Ja sie napaliałam pierwszy raz bo to miała być moja pierwsza praca i nic nie wyszło, kobieta nie oddzwoniła dlatego na kolejne rozmowy się nie napalam.

A teraz biorę się za zrobienie pedicuru stópki w końcu tez muszę mieć zadbane, ładnie paznokietki pomalowane

[maly_czlowieczek]

Napisane przez Chatka

To się 3mają, co by wszystko po Twojej myśli poszło

księdza nie było dziś ale ma być jutro już po urlopie, więc mam nadzieję, że to jutro załatwimy....zaraz wybieramy się po TŻta i jego mamę i jedziemy na kawę

Napisane przez niut0

a która to jest impreza ten polterabend?:P trzaskanie?
wybacz, że sie śmieje, ale ja po śląsku tylko parę wyrazów znam mimo, że się tutaj urodziłam.
a o trzaskaniu była faktycznie mowa i to nie raz, ale nowe pmki nam przybywają to się tematy powtarzają

Polterabend to z niemieckiego wieczór hałasów i oznacza właśnie zwyczaj tłuczenia, w niektórych rejonach nie uznaje się właśnie tłuczenia szkła, tylko porcelanę, piszą o tym nawet na wikipedii polskiej


co do wątpliwości ślubnych, to też myślę nena, że u każdego czasem się pojawiają....szczególnie jak tyle do przygotowania jest....i temat ślubu praktycznie dzień w dzień się wałkuje.....są na pewno momenty, kiedy to męczy zamiast cieszyć......ale myślę, że się poukłada

---------- Dopisano o 16:51 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

Napisane przez malwus20

I wy kochane trzymajcie kciuki za mnie bo właśnie dzwoniła do mnie kobieta i mnie zaprosiła jutro na rozmowę kwalifikacyjną do sklepu jako sprzedawca-wizażysta Mam nadzieję że coś z tego będzie ale sie nie nastawiam bo juz raz tak miałam i sie zawiodłam, za bardzo byłam pewna że mnie przyjmą a tu zonk. Ciesze sie ale podchodzę na dystans

powodzenia!!!

[jagata]

Napisane przez nena1984

Dziewczyny muszę Wam się wyżalić. I to co tu napiszę będzie straszne bo....odechciało mi się ślubu. Nie jest to związane w zasadzie z niczym, ani nie pokłóciłam się z Tztem, ani nic. Nie ma żadnego zewnętrznego powodu, po prostu dziś obudziłam się z myślą, że został mi mniej niż rok i o ile dotychczas byłam podekscytowana tym faktem, tak teraz ogarnia mnie strach...sama nie wiem. Nie czuję już tej frajdy, którą czułam jeszcze pół roku temu rozmyślając o najdrobniejszych szczegółach TEGO dnia. Chyba muszę sobie dać na wstrzymanie z myśleniem o ślubie/weselu. Chociaż na jakiś czas. Może za wcześnie się za wszystko zabrałam i po prostu wyczerpał mi się entuzjazm. Z jednej strony mam nadzieję, że jest to tylko przejściowe zwątpienie ale z drugiej na chwilę obecną chce mi się płakać (trochę jak przed PMS - bez żadnego powodu). Przyjaciółka stwierdziła, że po prostu boję się stabilizacji i tego że nie będzie potem odwrotu. Ja z kolei czuję, że wpadłam w przedziwną machinę, wszyscy (rodzina, znajomi) wypytują jak tam przygotowania, chcą znać najdrobniejsze szczegóły a mi po prostu nie chce się o tym gadać i na chwilę obecną ten temat jest dla mnie obcy.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek przeżywałyście coś podobnego.

Ja mam tak teraz. A zaczęło się mniej więcej na początku lipca. Doszłam do wniosku, że nie chce mi się myśleć o sukniach, zaproszeniach, dekoracjach, fryzurach, kwiatach i daje sobie "urlop" tak do powrotu z urlopu tj. połowy września. A jak wiesz mam do ślubu zaledwie 9 miesięcy i kilka dni. No i uważam, że ze wszystkim zdążę.

A i przypomniało mi się, jak żaliłam się, że sama nie dam rady odłożyć kasy na wesele bo muszę kupić samochód, to niestety kupna samochodu na "po ślubie" nie możemy odłożyć bo autko będzie nam potrzebne na dojazdy do domu i rozwożenie części zaproszeń przed ślubem. Nie uśmiecha mi się jeździć autobusem do domu bo stracę na tym bardzo dużo czasu i jest to bardzo męczące. No a niektóre zaproszenia powiedziałam, że chce dostarczyć osobiście bo to są dla osób które są mi bliskie.

---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ----------

Napisane przez melod_y

Nie mogłam Wam tego NIE pokazać

moja znajoma miała tego typu suknię tj. miała taką górę bo dół był księżniczkowaty. W dodatku była opalona i wg mnie nie było to dobre połączenie....

[jagodzia133]

Napisane przez Magdzia0108

jagodziu a na koniec czerwca anemony będą? mi się właśnie kolorowe bukiety podobają lub wręcz odwrotnie jeden kolor cały bukiet

hm..... może być ciężko...ale jak mówię wszytsko zależy od hurtowni

Napisane przez magduś2

Dziewczyny mam dylemat... jest suknia.......w dość atrakcyjnej cenie ALE suknia jest nowa bo "do ślubu nie doszło"... Pewnie to śmieszne, ale nie uważacie takiej kiecki za "pechową"? Mam jakieś opory przed zakupem takiej mimo tego, że niby nie wierzę w przesądy i takie tam Dodatkowo odległość... choć to nie problem- mogę pójść do salonu firmowego i przymierzyć taką samą i zdecydować. Przeróbkę ma gratis z racji swojej nowości obojętnie w jakim salonie Cymbeline.
Czekam na Wasze przemyślenia

dziewczyno mierz i bierz nie wież w przesądy

Napisane przez Nika0208

dokladnie... teraz to trzeba się pilnowac aby na porodowce nie wylądować 28-04-2012
a dziewczyną z 28-07-2012 gratuluje roczku do ślubu

a ja tak sobie pomyślałam tyle nas tutaj jest na wizażu i nie chce mi się wierzyć że któraś z nas nie wpadnie. A jeśli nam się wszystkim uda tego ustrzec to będziemy musiały się wszystkie spotkać i wypić duże piwo za taki wyczyn

Napisane przez sztuczka_magiczka

Ooo... ten pierwszy bukiet szczególnie mi się podoba! Zapisuję Sztuczka właśnie planuje mieć bukiecik fioletowo-różowo-kremowy = zobaczymy co z tego wyjdzie

ooo no to jest nas dwie

Napisane przez nena1984

Dziewczyny muszę Wam się wyżalić. I to co tu napiszę będzie straszne bo....odechciało mi się ślubu. Nie jest to związane w zasadzie z niczym, ani nie pokłóciłam się z Tztem, ani nic. Nie ma żadnego zewnętrznego powodu, po prostu dziś obudziłam się z myślą, że został mi mniej niż rok i o ile dotychczas byłam podekscytowana tym faktem, tak teraz ogarnia mnie strach...sama nie wiem. Nie czuję już tej frajdy, którą czułam jeszcze pół roku temu rozmyślając o najdrobniejszych szczegółach TEGO dnia. Chyba muszę sobie dać na wstrzymanie z myśleniem o ślubie/weselu. Chociaż na jakiś czas. Może za wcześnie się za wszystko zabrałam i po prostu wyczerpał mi się entuzjazm. Z jednej strony mam nadzieję, że jest to tylko przejściowe zwątpienie ale z drugiej na chwilę obecną chce mi się płakać (trochę jak przed PMS - bez żadnego powodu). Przyjaciółka stwierdziła, że po prostu boję się stabilizacji i tego że nie będzie potem odwrotu. Ja z kolei czuję, że wpadłam w przedziwną machinę, wszyscy (rodzina, znajomi) wypytują jak tam przygotowania, chcą znać najdrobniejsze szczegóły a mi po prostu nie chce się o tym gadać i na chwilę obecną ten temat jest dla mnie obcy.
Zastanawiam się, czy kiedykolwiek przeżywałyście coś podobnego.

biedna ja miałam tak ostatnio... u mnie było to spowodowane chyba tym że po ślubie trzeba chwycić byka za rogi i trzeba wziąć na swoje barki wielką odpowiedzialność itd. nie martw się przejdzie ci

Napisane przez melod_y

Nie mogłam Wam tego NIE pokazać

oooooooooooo

Napisane przez paulinka777

Mój TŻ własnie ma rozmowę o (lepszą) pracę Proszę! Trzymajcie kciuki razem ze mną

Napisane przez malwus20

I wy kochane trzymajcie kciuki za mnie bo właśnie dzwoniła do mnie kobieta i mnie zaprosiła jutro na rozmowę kwalifikacyjną do sklepu jako sprzedawca-wizażysta Mam nadzieję że coś z tego będzie ale sie nie nastawiam bo juz raz tak miałam i sie zawiodłam, za bardzo byłam pewna że mnie przyjmą a tu zonk. Ciesze sie ale podchodzę na dystans

gosza_m oj Kochanie nie chciałam ale adrenalina Ci się podniosła co nie?? tak z samego rana hihi sorki wiem wiem wredna jestem już nie będę

[Ewusia_marchew]

Napisane przez tusia_m

suknia piękna! nie zapomnij zrobić fotek

postaram się idę z siostrą tym razem więc moze się uda coś obfocić

Napisane przez gosza_m

monikazmc, Lubcia , Nika0208, sandrar ,sikoreczka111, maruda80, maxwelka, verumka Wszystkim koleżankom gratuluję 9ciu miesięcy do ślubu

No to teraz pilnować mi się grzecznie, co by każda w kieckę się zmieściła!!!

przyłączam się

Napisane przez Chatka

Aaaa no i dziś.... ROK DO ŚLUBU!!!!!!!!!!!!!

Napisane przez kooocur

Widziałam te suknie na zywo bo jak byłam mierzyć swoja suknie to laska mierzyła tę co pokazałaś...przygotuj się, że suknia wygląda na zywo inaczej niz na zdjęciu...moim zdaniem zupełnie inaczej....

ale to enigmatycznie napisałaś, zamiast wprost tzn rozumiem ze była brzydsza? (bo jakby była ładna to byś pewnie napisała ) Co było z nią nie tak?

Ja oczywiście sie nie nastawiam ze sukienka będzie wyglądać jak na zdjęciu, bo nigdy tak nie jest dlatego zazwyczaj nie jaram się zdjęciami sukienek, to dopiero pierwszy raz jak tam mam
dobrze ze to napisałaś, to zapał mi opadł, na luzie pójdę do salonu

Napisane przez magduś2

Dziewczyny mam dylemat... jest suknia.......w dość atrakcyjnej cenie ALE suknia jest nowa bo "do ślubu nie doszło"... Pewnie to śmieszne, ale nie uważacie takiej kiecki za "pechową"? Mam jakieś opory przed zakupem takiej mimo tego, że niby nie wierzę w przesądy i takie tam Dodatkowo odległość... choć to nie problem- mogę pójść do salonu firmowego i przymierzyć taką samą i zdecydować. Przeróbkę ma gratis z racji swojej nowości obojętnie w jakim salonie Cymbeline.
Czekam na Wasze przemyślenia

nie przejmuj się, ja bym brała

Napisane przez gosza_m

Aaaaaaaa! Przypomniał mi się dzisiejszy sen ślubny. Ogólnie to jeden wielki dramat. Postaram się jak najbardziej streścić.
Otóż tak:
Dzwoni do mnie mój fotograf Jarek i mówi, że ma super ofertę, że jeśli przystanę na jego propozycję, to on mi robi sesję ślubną w Portugalii (moje marzenie) i jeszcze mi zapłaci za tą sesję. I, że w ogóle będzie zaczepisty kamerzysta, wesele w 5* hotelu, mnóstwo atrakcji, w ogóle bajera. Tylko muszę podpisać z nim inną umowę i już. I podpisałam. (głupia, bez czytania ) Po czym okazuje się, że mam 3 tygodnie na organizację wszystkiego. na znalezienie sukni, zaklepanie sali, orkiestry, no wszystkiego. I jak dochodzi do przymiarek to się okazało, że do wyboru mam suknię tylko z zaproponowanych mi. Jedyna suknia, która mi ewentualnie mogła pasować rozmiarowo zjeżdżała mi na cyckach. dopięłam agrafkami i było ok. Pomijając fakt, że była to suknia w zupełnie nie moim stylu. Wszędzie za mną fotograf biegał, robił mi foty. Po czym okazało się, że ja w sprawie ślubu nie mam nic do gadania bo podpisałam jakąś debilna umowę, która kompromituje mnie i mój ślub strasznie. Nie mogę się z tego wywiązać, bo to umowa z kanałem TLC, i robią program na temat najbardziej nieudanych ślubów w Polsce. Scenariusz był taki, że mam się pokłócić z moja rodziną i z TŻtem i to wszystko ma być w tv. Chciałam zerwać umowę, ale podobno sankcje były tak horyzontalne, że zwątpiłam. Oczywiście nikt mi we śnie nie chciał pomóc, TŻta w nim w ogóle nie było. Były tylko jakieś nadęte babki od stylizacji, wizażu, dekoracji wnętrz, fryzjerki, makijażystki, a mój fotograf zachowywał się okropnie. Dzień przed ślubem zdecydowałam się zerwać umowę, poszłam do fotografa i w drodze się obudziłam!!!!!!! Masakra! ja nie wiem skąd mi się to bierze.
Wszystkiemu winna jest Jagódka nasza kochana

Napisane przez malwus20

I wy kochane trzymajcie kciuki za mnie bo właśnie dzwoniła do mnie kobieta i mnie zaprosiła jutro na rozmowę kwalifikacyjną do sklepu jako sprzedawca-wizażysta Mam nadzieję że coś z tego będzie ale sie nie nastawiam bo juz raz tak miałam i sie zawiodłam, za bardzo byłam pewna że mnie przyjmą a tu zonk. Ciesze sie ale podchodzę na dystans

Nena ja Cię rozumiem całkowicie, bo zapał opada z czasem za dużo może myślisz o tym, dużo rzeczy masz gotowe... Ja np szczerze to mam dość czekania już, chciałbym mieć "z głowy" za dużo rzeczy może pójść nie tak