Chodzimy jak kaczuszki przez te nasze piękne brzuszki. Mamy IX/X 2011.

[Patiisia]

Napisane przez acelinka

Patiisia, ja biore zelazo w tabletkach., Oprócz tego staram się jeść proukty z żelazem, ale staram się to wiesz pojęcie względne

Aha, no ja właśnie też mam to żelazo w tabletkach, i tak jak Ty 'staram się' jeść produkty z zawartością żelaza, ale wyniki ciągle nie tak

[danika]

Napisane przez 19natka88

Mnie niesamowicie wkurzają te pytania o imię Przedtem o płeć, teraz imię, co potem?

potem bedzie "jeszcze nie urodziłaś?"
potem "karmisz piersią?" nie -- > "a czemu nie?" tak--> a czemu tak długo?

[archinta]

Napisane przez Malgosia1983

No. Poza Żelisławą... A jakie jest do tego zdrobnienie?

Żelka

Napisane przez indygo79

hej dziewczynki, ja cały dzien czytam ale humor zerowy, do itp, itd.... wiec się nie udzielam takie mnie smutki dopadają z niepewności wynikające. boje4 sie utratyy siebie po urodzeniu, utraty nas.... i płacz mnie dopada

Chyba każdą z nas coś takiego dopada

[indygo79]

Napisane przez 19natka88

Eh na mnie to takie naturalne sposoby nie chcą działać



Niedokrwistość czy anemię?



Załatwiłaś to profesjonalnie


Mnie niesamowicie wkurzają te pytania o imię Przedtem o płeć, teraz imię, co potem?

kiedy drugie

[19natka88]

Napisane przez danika

potem bedzie "jeszcze nie urodziłaś?"
potem "karmisz piersią?" nie -- > "a czemu nie?" tak--> a czemu tak długo?

Napisane przez indygo79

kiedy drugie

A to już wiem na co się przygotować Jakieś cięte riposty najlepiej

[archinta]

Napisane przez danika

no jak to - Żelka albo Żelatynka

Napisane przez 19natka88

Mnie niesamowicie wkurzają te pytania o imię Przedtem o płeć, teraz imię, co potem?

Napisane przez indygo79

kiedy drugie

z ust mi to wyjęłaś

[Patiisia]

Napisane przez 19natka88

Niedokrwistość czy anemię?

A czy anemia nie jest niedokrwistością? Jak dla mnie to te same pojęcia Mam obniżoną ilość erytrocytów i hematokrytów dokładnie. A i podwyższone MCH.

[indygo79]

o matko podziwiam tych ludzi, ze zyja przy tej szostce

[Malgosia1983]

Napisane przez danika

no jak to - Żelka albo Żelatynka

Napisane przez indygo79

żelka

Napisane przez danika

potem bedzie "jeszcze nie urodziłaś?"
potem "karmisz piersią?" nie -- > "a czemu nie?" tak--> a czemu tak długo?

Napisane przez archinta

Żelka

Chyba każdą z nas coś takiego dopada

Samo zycie
Jesteście boskie

[19natka88]

Napisane przez archinta

z ust mi to wyjęłaś

Napisane przez Patiisia

A czy anemia nie jest niedokrwistością? Jak dla mnie to te same pojęcia Mam obniżoną ilość erytrocytów i hematokrytów dokładnie. A i podwyższone MCH.

A dla mnie nie bo znam tylko anemię ale to to samo
A byłaś już u lekarza z tymi wynikami?

[cotynato]

Wróciłam ze szkoły rodzenia, zachwycona Panem pediatrą , już wybrałam jak coś
Nasłuchałam się o zarośniętych dziurkach i mam nadzieję że panika z tym związana mnie ominie.

A co do łózeczka to jest rozpakowane, ale rozłożymy dopiero jak wywalimy regał a to trochę roboty niestety . Tym bardziej że teraz to już w ogóle nie ma się gdzie ruszyć a to strasznie drażniące

[Malgosia1983]

A jak to było z tym wchłanianiem żelaza? Że wit. C pomaga?

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Napisane przez cotynato

Wróciłam ze szkoły rodzenia, zachwycona Panem pediatrą , już wybrałam jak coś
Nasłuchałam się o zarośniętych dziurkach i mam nadzieję że panika z tym związana mnie ominie.

A co do łózeczka to jest rozpakowane, ale rozłożymy dopiero jak wywalimy regał a to trochę roboty niestety . Tym bardziej że teraz to już w ogóle nie ma się gdzie ruszyć a to strasznie drażniące

Zrośnięte dziurki???

Opowiedz o Panu P.

[19natka88]

Napisane przez cotynato

Wróciłam ze szkoły rodzenia, zachwycona Panem pediatrą , już wybrałam jak coś
Nasłuchałam się o zarośniętych dziurkach i mam nadzieję że panika z tym związana mnie ominie.

A co do łózeczka to jest rozpakowane, ale rozłożymy dopiero jak wywalimy regał a to trochę roboty niestety . Tym bardziej że teraz to już w ogóle nie ma się gdzie ruszyć a to strasznie drażniące

które dziurki zarastają

Napisane przez Malgosia1983

A jak to było z tym wchłanianiem żelaza? Że wit. C pomaga?

powinno się żelazo popijać sokiem pomarańczowym

[thelilah]

uff nadrobiłam...

Napisane przez lullaby_ml

Jestem juz w domku i czesciowo leze

---------- Dopisano o 12:27 ---------- Poprzedni post napisano o 12:27 ----------

Ej a miala ktoras skurcze pupne?

leż leż jak najwięcej
skurcze pupne

Napisane przez irmith

Właśnie czy wasze maluszki kopią tak spektakularnie jak na tych filmikach chyba Natki i cotki??? Moja malutka czuję że się kręci, wypina pupencję czasem odrobinkę boleśnie, czuję że coś tam robi w środku ale nagrywać nie mam co bo to prawie niewidoczne jest powiedzcie jak to wygląda u was??? W nocy moja malutka chyba śpi razem ze mną.

moje wczoraj pobiło samo siebie, tak się wypięło, że miałam górkę wystającą z brzucha na jakieś 5cm. szybko zawołałam tż żeby zobaczył co za cuda wyrabia nasze dziecię, uwiecznienie tego pewnie by się nie udało, bo musiałabym się ruszyć po aparat a wtedy mały by się przekręcił. ale normalnie jak mały obcy

Napisane przez cotynato

O mamo, dopiero wróciłam do domu. Ledwo już chodzę bo mały mi się jakoś tak układa że czasami aż boli

Poza tym mam problem i nie wiem co robić. Pomagamy takiej babce z synem. Tzn nie pomagamy, ale ze względu na to, że nie mają auta często zabieramy ich na zakupy. Już pominę to, że w pewnym momencie zaczęli to traktować jako normę a nie przysługę, ale mniejsza z tym.
W każdym razie, nie wiem czy to od niej czy od niego, ale śmierdzą. Już mnie trafia, jak po raz kolejny wsiadają do auta zapoceni, śmierdzący jakimiś gotowanymi ziemniakami i cebulą- dzisiaj żywym potem. I wiedząc, że ja w ciąży, wyłapuję zapachy, że obok siada moja mama, która biedna jest wciśnięta w ten smród i że to mały samochód w którym zaraz czuć wszystko... nie potrafią się umyć. Oczywiście ja zołza roku bym ich nie brała i tyle, ale mój tż jest dobroduszny, mama też i znoszą to jak mogą - bo przecież nie powiedzą, bo się obrażą itp...

No a ja już nie wytrzymuję, jak wsiadają i ich czuję, otwieram okno, zaciskam nos i jestem tak nabuzowana tym ich egoizmem że masakra. Myślicie, że gdybym z nią pogadała, na zasadzie, że jestem wyczulona na zapachy i czy Adaś mógłby umyć się i użyć dezodorantu bym ich strasznie uraziła? Głupio mi przy nim, bo to już taki 21letni studencik, ą i ę i wiem też że sama bym nie chciała czegoś takiego usłyszeć. Może przez mamę będzie łatwiej, chociaż ona też śmierdzi . Jeju może jestem okrutna, ale kurde, też przecież czasami sobie zaśmierdzę, ale od razu lecę pod prysznic, tym bardziej jak wiem że funkcjonują przy mnie inni ludzie.

aaa to już wiem czemu temat mycia na tapecie
współczuję przeogromnie...
w pracy mam taki element, jak idzie to jeszcze nie widzisz jeszcze nie słyszysz a już czujesz i to nie jest taki smrodek, że wiecie napracowałem się = spociłem = nieprzyjemnie pachnę, to taki odór nie mycia się kilka dni, jak nie tygodni
ja rozumiem, ludzie nie pachną fiołkami jak się spocą, ale od czego jest mydło i dbanie o higienę osobistą? ja sobie nie wyobrażam nie umyć się codziennie i dziwi mnie jak ludzie mogą tak funkcjonować, a niestety mogą
cotka, ja myślę że bez aluzji się nie obejdzie niestety... ciężki temat to jest zwrócić komuś uwagę, tak by go nie urazić... z drugiej strony jeśli Ci nie zależy to wal prosto z mostu, Wasz samochód, Wasza dobra łaska że ich wozicie więc to Wy powinniście się czuć komfortowo a nie oni - takie jest moje zdanie...

Napisane przez Malgosia1983

Powiedz mu, że jak chce żeby laski na niego lecialy to musi ładnie pachnieć

ooo to też dobry pomysł... wjechać na ambicję

Napisane przez lausanne

dzięki dziewczyny za wszystkie ciepłe słowa, normalnie mnie wzruszacie

z pediatrą nie słyszałam żeby po porodzie kazali juz podać kto konkretnie będzie leczyl maluszka. Ja tam kłopotu nie mam, będzie ta sama babka co leczy Konradka. Nie jest jakaś suuuuper, ale nie jest zla. Najlepsza w najbliższej przychodni


w gorączce mnie się zresztą zawsze chce kąpać niewazne gdzie i w czym konrad ma to po mnie kilka razy miałam z tego tytułu problemy - raz nie moglam się powstrzymac i wlazłam do rzeki, gdzie był trochę za silny prąd. Skoro mnie kosztowało żeby dopłynąc z powrotem. Innym razem dosłownie w ostatniej chwili sprawdziłam kijem z pomostu dno bardzo zachęcająco wyglądającego "jeziorka" - okazało się że było to prawie bagno z dwumetrowym (poźniej doczytalam w przewodniku, bo to było w parku narodowym) mułem zamiast dna. No a kilka dni po tym jak poznałam mojego obecnego małza, ktory mi się podobał i ktory mial wtedy dziewczynę, nie mogłam sie powstrzymać od kąpieli (w kwietniu) w jeziorze nad który pojechalismy w kilka osob (na szczęście z MOIMI przyjaciołmi). Nie mialam stroju więc rozebralam się do majtek i stanika. Szkoda tylko że zapomniałam że mam stringi Moj malz do dzis to wspomina z rozkoszą


to oznacza moja kochana ze jesteś w III trym. i wlączają Ci się niepokoje o dziecko. To normalne choć trudne do zniesienia I znow to samo Ci mogę tylko powiedziec - już blizej niz dalejWytrzymamy

Ancia i ani rennie ani migdały ani ciepłe mleko Ci nie pomaga? Moze by spróbowac to rennie owocowe, ktos o tym pisał, ze czasem lepiej dziala niz mietowe...
i dziewczyny, na colę też trzeba uwazac. Mnie cola zawsze pomagala na zoladek i w ogole to moj Napoj Bogow, ambrozja i chyba nawet lekkie uzaleznienie, a teraz ewidentnie po coli mam zgagę. Nawet po malutkiej ilości. Mimo ze na dobrą sprawę to sam cukier

ehh, idę po kanapkę z czosnkiem (blee), bo małz zaraz przyjedzie z maluszkiem i mnie będzie kontrolował

haha przygody z mulistym dnem nie zazdroszczę
kąpieli z silnymi prądami też nie...
za to przygoda ze stringami jak najbardziej śmieszna... musiałaś urzec tym męża

o pepsi nie gadam z Wami
od czasu jak jestem w ciąży unikam, staram się nawet nie patrzeć w sklepie bo nie powiem gdzie mam język wtedy... ale już sobie planuję jak sobie odbiję moją abstynencję... i rozczulił mnie komentarz napój bogów... bo też tak mówię mówię Wam, że takiego pepsoholika jak ja to chyba nie ma mogę ją pić litrami za co gani mnie tż, bo nie zdrowe a ja mam tyle na to...pepsi to pepsi i nic jej nie zastąpi...

co do zgagi jeszcze...
ja miałam może ze 2x z czego raz w ciąży, ale koleżanka na samym początku mówiła, ze jak będę miała to zebym gaviscon (nie wiem czy tak to się pisze) brała. jej bardzo pomógł... ja dzięki Bogu odpukać puk puk nie mam z tym problemów...

Napisane przez Malgosia1983

To może urządzimy czat z Panią Basia?
Ja też kupilam na all



To na pocieszenie Ci powiem tak: byłam w Pepco. Stoję w kolejce do kasy 9na kasie moja kolezanka), nagle z zaplecza wychodzi moja inna koleżanka z którą kieeedyś pracowałam. Ja ogólnie za nią nie przedpadam bo jest tak ą ę co to nie ja itp. Ja jestem taka, że każdy jest inny i olewam takie laski - w końcu na piwo z nią nie chodziłam
Tak czy inaczej, stoje, ona wychodzi i do mnie 'cześć, co słychać itp.' (spojrzała przy tym na mnie jak na wieloryba z takim jakby politowaniem - olewka). No to mówię, że spoko itd. Ona pyta jak damy na imię. Ja na to, że mamy dwa typy, ale jeden przeważa bo mówimy tak na małego od początku i już nie wyobrażamy sobie inaczej. A ona 'no jak no jak" , No to mówię: Stefan lub Mateusz, ale raczej Stefanek będzie na 100%. I ona zaczęła się śmiac na cały ten sklep 'no jak to, krzywdę dziecku zrobicie, daj spokój co to za imie'. Jak ona mnie podkur..... Arleta - ta na kasie- stała jak wryta i nie wiedziała co powiedzieć. Ja, że to nasze dziecko i nasza decyzja a ze zdaniem OBCYCH ludzi się nie liczymy i mamy je w dupie i za jak bedzie miala własne dziecko to nazwie jak chce, a teraz nie życze sobie takich komentarzy. Zatkało ją, ja wkur... podeszlam do kasy , Arleta zaczeła kasować, a tamta 'no to ja uciekam trzymaj się i powodzenia'

A z kolei w pracy u Tż wszyscy faceci zgodnie powiedzieli, że Stefan to będzie spoko gość i że imię super...


[/B]
Jak wyżej i lepiej bym tego nie ujęla

ale koleżanka
brawo za ripostę
ja tam mam zdanie na temat imion podobne do Waszych...
moje dziecko, moja decyzja nic nikomu do tego...

akurat Stefan czy Leon to wg mnie normalne imiona, nie widzę w nich nic dziwnego... co innego Dżesiki różne... to już wg mnie dziwacznie brzmi... bo rozumiem Jessica w obcym kraju, ale co u licha jest dziwnego z imieniem Stefan? Leon? ładne polskie imiona...ludzie to już chyba nei mają się czego czepiać... trzymajcie się laski swoich decyzji i nie zmieniajcie. brawa za imiona wybrane

Agatka i Wojtuś też ładne... zresztą nie wiem jak imię musiałoby być udziwnione żeby mi się nie podobało... no może Żelisława w liceum miałam koleżankę która na drugie miała Ksymena - oryginalnie...

aaa no i gratuluję Beniusia agnysce

[agnieszka 0605]

Napisane przez indygo79

o matko podziwiam tych ludzi, ze zyja przy tej szostce

otoż to!!! ja bym się nerwowo wykończyła albo uciekła!!

[cotynato]

Mój ( już wiem, że do niego pójdę na wizytę po urodzeniu Filipka) Pan Gruszka opowiadał o skali Apgar i powiedział, że jedno badanie polega na tym, że się wkłada rureczkę w buźkę, nosek i pupkę malucha
Badają czy dziecko się krzywi i reaguje (powinno) czy mu to wisi ( problemy z układem nerwowym). Tu przyznają pkt ale badanie ma na celu ocenienie też czy nie złapały ich rzadkie, ale występujące nieprzyjemności, typu zarośnięty odbyt, przełyk, przewód pokarmowy itp.Albo czasami też nie ma połączenia pomiędzy nosem a gardłem ... I oni to na miejscu określają i podejmują ewentualne dalsze leczenie.

[19natka88]

Napisane przez cotynato

Mój ( już wiem, że do niego pójdę na wizytę po urodzeniu Filipka) Pan Gruszka opowiadał o skali Apgar i powiedział, że jedno badanie polega na tym, że się wkłada rureczkę w buźkę, nosek i pupkę malucha
Badają czy dziecko się krzywi i reaguje (powinno) czy mu to wisi ( problemy z układem nerwowym). Tu przyznają pkt ale badanie ma na celu ocenienie też czy nie złapały ich rzadkie, ale występujące nieprzyjemności, typu zarośnięty odbyt, przełyk, przewód pokarmowy itp.Albo czasami też nie ma połączenia pomiędzy nosem a gardłem ... I oni to na miejscu określają i podejmują ewentualne dalsze leczenie.

Takie dziurki A o takim badaniu nie słyszałam - w sensie o Apgar tak ale o wkładaniu rurki nie

[Malgosia1983]

Napisane przez 19natka88

które dziurki zarastają
powinno się żelazo popijać sokiem pomarańczowym

O. Tak to było

[martunia_199]

Witam się po dwóch dniach nieobecności, nie nadrobiłam jeszcze wszystkiego, zostało mi jeszcze 18 stron po wtorkowej wizycie wszystko ok, szyjka długa, poród przedwczesny mi nie grozi, ale za to za jakieś 3 tygodnie moja Pani Gin planuje położyć mnie do szpitala w celu zrobienia wszystkich badań, m.in. echo serca maluszka w związku z cukrzycą i też mają mi zbadać jakąś hemoglobinę glikozowaną i takie tam pierdołki i już się boję tego szpitala, choć niby tylko na 3-4 dni ale ja nie chcę tam iść
Postaram się coś nadrobić, ale będzie ciężko bo jutro już jadę w rodzinne strony, w sobotę wesele więc wrócę pewnie dopiero koło przyszłego wtorku - środy do domku... dla wszystkich mamuś

[lausanne]

Napisane przez cotynato

Mój ( już wiem, że do niego pójdę na wizytę po urodzeniu Filipka) Pan Gruszka opowiadał o skali Apgar i powiedział, że jedno badanie polega na tym, że się wkłada rureczkę w buźkę, nosek i pupkę malucha .

mam nadzieję że właśnie w tej koleności

[stokrotka_]

Napisane przez Malgosia1983

To na pocieszenie Ci powiem tak: byłam w Pepco. ............
......A z kolei w pracy u Tż wszyscy faceci zgodnie powiedzieli, że Stefan to będzie spoko gość i że imię super...

ja mam ojca Stefana... więc osłuchana jestem z tym imieniem i jest git

a moja znajoma ma synka Czesława.. na początku też różne reakcje..a teraz nikt nie wyobraża sobie,że mogłoby być innaczej .

My wybraliśmy Sarę.. i pierwsze co usłyszałam...że czemu tak? że ludzie tak psom dają na imię :/ a jakich imion teraz nie dają zwierzakom?? kubuś...kacper takie popularne dla dziecka..a co któryś pies tak się zwie.. i jakoś to ludziom nie przeszkadza...

a mamie mojej powiedziałam,że miała szanse się 3 razy wykazać... i może mi się imię też nie podoba,to które wybrała?? nasza córka ,nasz wybór..i nam się ma podobać..

Napisane przez indygo79

hej dziewczynki, ja cały dzien czytam ale humor zerowy, do itp, itd.... wiec się nie udzielam takie mnie smutki dopadają z niepewności wynikające. boje4 sie utratyy siebie po urodzeniu, utraty nas.... i płacz mnie dopada

chyba każda po trochu tym się martwi... głowa do góry..będzie dobrze

Napisane przez danika

potem bedzie "jeszcze nie urodziłaś?"
potem "karmisz piersią?" nie -- > "a czemu nie?" tak--> a czemu tak długo?

itd...itp.... w nieskończoność. jeszcze się taki nie narodził,co by kazdemu dogodził ...

[cotynato]

Napisane przez lausanne

mam nadzieję że właśnie w tej koleności

[thelilah]

Napisane przez danika

potem bedzie "jeszcze nie urodziłaś?"
potem "karmisz piersią?" nie -- > "a czemu nie?" tak--> a czemu tak długo?

dokładnie tak!

a tak apropo długiego karmienia...
oglądałyście może wczoraj na polsacie cafe program o rodzicach? gdzie babka karmiła piersią 5-letnie dziecko?

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

Napisane przez lausanne

mam nadzieję że właśnie w tej koleności

[danika]

Napisane przez martunia_199

Witam się po dwóch dniach nieobecności, nie nadrobiłam jeszcze wszystkiego, zostało mi jeszcze 18 stron po wtorkowej wizycie wszystko ok, szyjka długa, poród przedwczesny mi nie grozi, ale za to za jakieś 3 tygodnie moja Pani Gin planuje położyć mnie do szpitala w celu zrobienia wszystkich badań, m.in. echo serca maluszka w związku z cukrzycą i też mają mi zbadać jakąś hemoglobinę glikozowaną i takie tam pierdołki i już się boję tego szpitala, choć niby tylko na 3-4 dni ale ja nie chcę tam iść
Postaram się coś nadrobić, ale będzie ciężko bo jutro już jadę w rodzinne strony, w sobotę wesele więc wrócę pewnie dopiero koło przyszłego wtorku - środy do domku... dla wszystkich mamuś

baw sie dobrze na weselichu

a jak twoje wyniki cukrów? masz kiepskie? przeciez i echo a tym bardziej HbAc mozesz zrobic normalnie "dochodząco". Po co do szpitala i narażac ciebie i dziecko na szpitalne bakterie..mają pomysły te doktory
Ja zaczynam myslec, ze oni coś mają z tego kładzenia dziewczyn do szpitala...
mnie na szczescie nie chca kłaść z powodu cukrów do szpitala...zreszta i tak bym sie nie dała

[Patiisia]

Napisane przez 19natka88

A dla mnie nie bo znam tylko anemię ale to to samo
A byłaś już u lekarza z tymi wynikami?

Tak, i właśnie mam przepisany askofer, wcześniej brałam inne tabletki. I drugi miesiąc pod rząd mam niestety złe wyniki.. to niby częsta przypadłość w ciąży ale i tak mnie to trochę martwi, na szczęście w piątek za tydzień mam kolejną wizytę to zapytam się dokładniej o szkodliwość tej niedokrwistości na maluszka.

Napisane przez 19natka88

powinno się żelazo popijać sokiem pomarańczowym

O a o tym nie wiedziałam Spróbuję więc jeszcze dokupić sok pomarańczowy do popijania

[19natka88]

Napisane przez Malgosia1983

O. Tak to było

Napisane przez martunia_199

Witam się po dwóch dniach nieobecności, nie nadrobiłam jeszcze wszystkiego, zostało mi jeszcze 18 stron po wtorkowej wizycie wszystko ok, szyjka długa, poród przedwczesny mi nie grozi, ale za to za jakieś 3 tygodnie moja Pani Gin planuje położyć mnie do szpitala w celu zrobienia wszystkich badań, m.in. echo serca maluszka w związku z cukrzycą i też mają mi zbadać jakąś hemoglobinę glikozowaną i takie tam pierdołki i już się boję tego szpitala, choć niby tylko na 3-4 dni ale ja nie chcę tam iść
Postaram się coś nadrobić, ale będzie ciężko bo jutro już jadę w rodzinne strony, w sobotę wesele więc wrócę pewnie dopiero koło przyszłego wtorku - środy do domku... dla wszystkich mamuś

Będzie ok Ale aż 3-4 dni? Tez bym nie chciała. A ta hemoglobina to zwykłe pobranie krwi żeby sprawdzić jak w ciągu ostatnich 3 mc wchłaniała się glukoza u Ciebie
Kurcze u mnie nie ma dodatkowych badań w związku z tą cukrzycą? Aga, Danika a u was?

Napisane przez lausanne

mam nadzieję że właśnie w tej koleności

Patisia też miałam ascofer i nic nie pomógł, teraz biorę tardyferon i zobaczymy jutro czy coś dało Ważne, ze nie spadło

[danika]

Napisane przez 19natka88

Kurcze u mnie nie ma dodatkowych badań w związku z tą cukrzycą? Aga, Danika a u was?

ja nie mam żadnych dodatkowych badań gin powiedział, ze przy takich cukrach jak utrzymuje to nie ma problemu, nie mam żadnych skoków powyzej 140, nawet do 130 rzadko kiedy. Przy każdym usg ogląda serduszko i patrzy na przepływy.

[Patiisia]

Napisane przez 19natka88

Patisia też miałam ascofer i nic nie pomógł, teraz biorę tardyferon i zobaczymy jutro czy coś dało Ważne, ze nie spadło

To ja brałam miesiąc tardyferon i nie pomogło to teraz ascofer

[Malgosia1983]

Napisane przez martunia_199

Witam się po dwóch dniach nieobecności, nie nadrobiłam jeszcze wszystkiego, zostało mi jeszcze 18 stron po wtorkowej wizycie wszystko ok, szyjka długa, poród przedwczesny mi nie grozi, ale za to za jakieś 3 tygodnie moja Pani Gin planuje położyć mnie do szpitala w celu zrobienia wszystkich badań, m.in. echo serca maluszka w związku z cukrzycą i też mają mi zbadać jakąś hemoglobinę glikozowaną i takie tam pierdołki i już się boję tego szpitala, choć niby tylko na 3-4 dni ale ja nie chcę tam iść
Postaram się coś nadrobić, ale będzie ciężko bo jutro już jadę w rodzinne strony, w sobotę wesele więc wrócę pewnie dopiero koło przyszłego wtorku - środy do domku... dla wszystkich mamuś

za wizytę
A w szpitalu czas szybko zleci. Najważniejsza dzidzia
Udanej imprezki Ja też baluję na weselu w sobotę

Napisane przez lausanne

mam nadzieję że właśnie w tej koleności

Napisane przez stokrotka_

ja mam ojca Stefana... więc osłuchana jestem z tym imieniem i jest git

a moja znajoma ma synka Czesława.. na początku też różne reakcje..a teraz nikt nie wyobraża sobie,że mogłoby być innaczej .

My wybraliśmy Sarę.. i pierwsze co usłyszałam...że czemu tak? że ludzie tak psom dają na imię :/ a jakich imion teraz nie dają zwierzakom?? kubuś...kacper takie popularne dla dziecka..a co któryś pies tak się zwie.. i jakoś to ludziom nie przeszkadza...

a mamie mojej powiedziałam,że miała szanse się 3 razy wykazać... i może mi się imię też nie podoba,to które wybrała?? nasza córka ,nasz wybór..i nam się ma podobać.

itd...itp.... w nieskończoność. jeszcze się taki nie narodził,co by kazdemu dogodził ...

w milionie procentów się z Tobą zgadzam.

[aa2]

hej malduje ze zyje, dalej mam robote choc dzisiaj wymyłam i wysprzatałam kuchnie, meza maluje juz mały pokoik , wiec jutro tez zapierdziul -masakra
dzis na mnie nakrzyczał bo w kuchni i kawałek pokoju machnełam na kolanach poodłoge i kregosłup tak mnie zaczoł bolec ze szok-starezje sie

Małgosiu dzieki za maila i jak sie zdecydujemy dam znać , bo jeszcze myslimy czy ta zyrafka czy jednak Kubus