TŻ i alkohol. Przesadzam??

[201608251020]

Napisane przez Fubizka

Sorry dziewczyny, ale mam wrażenie, że niektóre z Was jakieś swoje traumy z ojcami alkoholikami, eksami pijakami i innymi patologiami, przenoszą na Bogu ducha winnych ludzi.

No bo taki jest ten syndrom. Tylko, że mając tego świadomość wybiera się facetów naprawdę niedużo pijących, bądź idzie się do psychologa i mówi "panie doktorze, mój facet pije raz w tygodniu 2 piwka ale ja nie umiem zrzucić jarzma DDA, proszę mi pomóc".

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez laisla

Zła do końca życia?? A to on jedyny na świecie nosi portki Zrobisz jak uważasz, będziesz go tłumaczyć, kryć, dawać kolejne szanse, Twoje życie. Współczuję bo zaliczyłam wszystkie te etapy tracąc kilkanaście lat z życia. Sytuacja, która Ciebie zaniepokoiła nie będzie ostatnią, szkoda życia

bez przesadyzmu. facet zawalil PIERWSZY raz, wiec druga szansa mu sie nalezy. moze to byl jednorazowy wyskok i wiecej sie nie powtorzy.

[Fubizka]

Napisane przez paollino

No bo taki jest ten syndrom. Tylko, że mając tego świadomość wybiera się facetów naprawdę niedużo pijących, bądź idzie się do psychologa i mówi "panie doktorze, mój facet pije raz w tygodniu 2 piwka ale ja nie umiem zrzucić jarzma DDA, proszę mi pomóc".

No ok, ja to rozumiem, ale co innego taka wypowiedź jak Twoja a co innego pisanie, że "on jest pijakiem i zmarnujesz sobie przy nim życie" i inne pełne agresji wpisy na kogoś, kto wypił parę piw po piłce - czasami się naprawdę zastanawiałam skąd się to bierze, czy może ja sama jestem alkoholiczką, skoro nie widzę w tym nic strasznego A tu nagle z czasem się okazuje, że większość autorek takich postów ma/miała po prostu problem z alkoholikami. I ja taki uraz rozumiem, ale on nie do końca usprawiedliwia takie wpisy.

I powtórzę, że to nie zmienia faktu, że on totalnie zawalił sprawę - chodzi mi o sam fakt wypicia kilku piw, przez który został opisany jako meliniarz, pijak i nie wiadomo co jeszcze.

[Narrhien]

Napisane przez Fubizka

No ok, ja to rozumiem, ale co innego taka wypowiedź jak Twoja a co innego pisanie, że "on jest pijakiem i zmarnujesz sobie przy nim życie" i inne pełne agresji wpisy na kogoś, kto wypił parę piw po piłce - czasami się naprawdę zastanawiałam skąd się to bierze, czy może ja sama jestem alkoholiczką, skoro nie widzę w tym nic strasznego A tu nagle z czasem się okazuje, że większość autorek takich postów ma/miała po prostu problem z alkoholikami. I ja taki uraz rozumiem, ale on nie do końca usprawiedliwia takie wpisy.

I powtórzę, że to nie zmienia faktu, że on totalnie zawalił sprawę - chodzi mi o sam fakt wypicia kilku piw, przez który został opisany jako meliniarz, pijak i nie wiadomo co jeszcze.

To z meliniarzem to pewnie do mnie, bo ja takiego słowa użyłam, więc już wyjaśniam - mi nie chodzi o sam fakt wypicia piwa, tylko po prostu niesmaczne i poniżej jakiegokolwiek poziomu jest dla mnie stanie grupką w jakimś miejscu publicznym (jak tutaj, na boisku) i żłopanie piwska. Po prostu nigdy tego nie rozumiałam - jaka jest w tym przyjemność? Nie lepiej iść do pubu? A jak nie ma kasy na pubowe ceny, to posiedzieć u kogoś w domu?

Nienawidzę czasem wieczorem jak idę po osiedlu albo usiłują zasnąć przy otwartym oknie, bo duszno, a tu mi stoi taka grupka młodzianów na placyku zabaw czy siedzi na ławce, chleje piwska, rozmawiają głośno, nawet pokrzykują, przeklinają, co i rusz któryś idzie się wysikać pod czyjś balkon czy do śmietnika, a potem czlowiek rano wyrzucić śmieci nie może, bo smród uryny gryzie w oczy, i tak potrafią godzinami.
Po prostu nie trawię takiego zachowania i nie widzę w nim żadnego sensu. Kojarzy mi się z menelami, którzy domów nie mają.

[Fubizka]

Napisane przez Narrhien

To z meliniarzem to pewnie do mnie, bo ja takiego słowa użyłam, więc już wyjaśniam - mi nie chodzi o sam fakt wypicia piwa, tylko po prostu niesmaczne i poniżej jakiegokolwiek poziomu jest dla mnie stanie grupką w jakimś miejscu publicznym (jak tutaj, na boisku) i żłopanie piwska. Po prostu nigdy tego nie rozumiałam - jaka jest w tym przyjemność? Nie lepiej iść do pubu? A jak nie ma kasy na pubowe ceny, to posiedzieć u kogoś w domu?

Nienawidzę czasem wieczorem jak idę po osiedlu albo usiłują zasnąć przy otwartym oknie, bo duszno, a tu mi stoi taka grupka młodzianów na placyku zabaw czy siedzi na ławce, chleje piwska, rozmawiają głośno, nawet pokrzykują, przeklinają, co i rusz któryś idzie się wysikać pod czyjś balkon czy do śmietnika, a potem czlowiek rano wyrzucić śmieci nie może, bo smród uryny gryzie w oczy, i tak potrafią godzinami.
Po prostu nie trawię takiego zachowania i nie widzę w nim żadnego sensu. Kojarzy mi się z menelami, którzy domów nie mają.

Nie było konkretnie do Ciebie, raczej ogólnie. Zjawisko, które opisujesz również mnie razi, ale jest różnica pomiędzy menelami, którzy zalegają na ławkach albo placach zabaw, wydzierają się w niebogłosy i klną, a tym, że ktoś wypije piwko w plenerze - przynajmniej dla mnie W większości krajów zachodnich picie na ulicy jest legalne, dopóki się nikomu nie przeszkadza i ja uważam, że tak powinno być. Bo co komu robi za różnicę, czy siedząc sobie na trawce na kocyku pije Mirindę czy Tyskie Zresztą np we Francji czy Niemczech, jak robi się ciepło, to w parkach miejskich można zobaczyć pełno ludzi, na kocach z jedzeniem książką i butelką dobrego wina - ot piknik i relaks. Nie widzę w tym nic zdrożnego, ale tu już temat odbiega od faceta autorki.

[201803300917]

Napisane przez Narrhien

To z meliniarzem to pewnie do mnie, bo ja takiego słowa użyłam, więc już wyjaśniam - mi nie chodzi o sam fakt wypicia piwa, tylko po prostu niesmaczne i poniżej jakiegokolwiek poziomu jest dla mnie stanie grupką w jakimś miejscu publicznym (jak tutaj, na boisku) i żłopanie piwska. Po prostu nigdy tego nie rozumiałam - jaka jest w tym przyjemność? Nie lepiej iść do pubu? A jak nie ma kasy na pubowe ceny, to posiedzieć u kogoś w domu?

Nienawidzę czasem wieczorem jak idę po osiedlu albo usiłują zasnąć przy otwartym oknie, bo duszno, a tu mi stoi taka grupka młodzianów na placyku zabaw czy siedzi na ławce, chleje piwska, rozmawiają głośno, nawet pokrzykują, przeklinają, co i rusz któryś idzie się wysikać pod czyjś balkon czy do śmietnika, a potem czlowiek rano wyrzucić śmieci nie może, bo smród uryny gryzie w oczy, i tak potrafią godzinami.
Po prostu nie trawię takiego zachowania i nie widzę w nim żadnego sensu. Kojarzy mi się z menelami, którzy domów nie mają.

hmm... a ja lubie pic w plenerze. zwłaszcza wiosną i latem.. milo sobie usiąść na ławce czy trawie w parku i wypić piwko. przyjemniej niż w dusznym pubie czy mieszkaniu. nie widzę w tym nic menelskiego i chamskiego. o ile sie sie upija, nie zostawia po sobie butelek, nie hałasuje za bardzo itp to co w tym złego

[Patka 89]

Napisane przez Fubizka

Czy Ty trochę nie przesadzasz? Ten koleś poszedł na piwo z kumplami - co to ma wspólnego z alkoholizmem?
Nie przyszedł po nią - ok zawalił sprawę totalnie. Ale co ty piszesz o jakichś etapach i traceniu życia?

Sorry dziewczyny, ale mam wrażenie, że niektóre z Was jakieś swoje traumy z ojcami alkoholikami, eksami pijakami i innymi patologiami, przenoszą na Bogu ducha winnych ludzi.

Napisane przez Fubizka

No ok, ja to rozumiem, ale co innego taka wypowiedź jak Twoja a co innego pisanie, że "on jest pijakiem i zmarnujesz sobie przy nim życie" i inne pełne agresji wpisy na kogoś, kto wypił parę piw po piłce - czasami się naprawdę zastanawiałam skąd się to bierze, czy może ja sama jestem alkoholiczką, skoro nie widzę w tym nic strasznego A tu nagle z czasem się okazuje, że większość autorek takich postów ma/miała po prostu problem z alkoholikami. I ja taki uraz rozumiem, ale on nie do końca usprawiedliwia takie wpisy.

I powtórzę, że to nie zmienia faktu, że on totalnie zawalił sprawę - chodzi mi o sam fakt wypicia kilku piw, przez który został opisany jako meliniarz, pijak i nie wiadomo co jeszcze.

Dokładnie, o tym pisałam wcześniej. Taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz i nie widzę powodu do zrywania. Owszem gdy sytuacja się powtórzy inaczej to rozegram. Ale wydaje mi się że każdemu należy się druga szansa za jakieś przewinienie (nie mówię tu o zdradach, biciu itp).

Napisane przez Narrhien

To z meliniarzem to pewnie do mnie, bo ja takiego słowa użyłam, więc już wyjaśniam - mi nie chodzi o sam fakt wypicia piwa, tylko po prostu niesmaczne i poniżej jakiegokolwiek poziomu jest dla mnie stanie grupką w jakimś miejscu publicznym (jak tutaj, na boisku) i żłopanie piwska. Po prostu nigdy tego nie rozumiałam - jaka jest w tym przyjemność? Nie lepiej iść do pubu? A jak nie ma kasy na pubowe ceny, to posiedzieć u kogoś w domu?

Nienawidzę czasem wieczorem jak idę po osiedlu albo usiłują zasnąć przy otwartym oknie, bo duszno, a tu mi stoi taka grupka młodzianów na placyku zabaw czy siedzi na ławce, chleje piwska, rozmawiają głośno, nawet pokrzykują, przeklinają, co i rusz któryś idzie się wysikać pod czyjś balkon czy do śmietnika, a potem czlowiek rano wyrzucić śmieci nie może, bo smród uryny gryzie w oczy, i tak potrafią godzinami.
Po prostu nie trawię takiego zachowania i nie widzę w nim żadnego sensu. Kojarzy mi się z menelami, którzy domów nie mają.

A ja np w lato lubię wypić piwo np w parku czy też na boisku. Nie chodzi o jakieś nawalenie się, tylko kulturalne wypicie piwa. Sama też czasami gram ze znajomymi i TŻ. Po grze po co mamy iśc do domu czy gdzieś tam się napic, więc wypijemy sobie piwo i pójdziemy nikt nie ucierpi, młodzieży nie deprawujemy bo przecież są wakacje

Napisane przez maconha89

hmm... a ja lubie pic w plenerze. zwłaszcza wiosną i latem.. milo sobie usiąść na ławce czy trawie w parku i wypić piwko. przyjemniej niż w dusznym pubie czy mieszkaniu. nie widzę w tym nic menelskiego i chamskiego. o ile sie sie upija, nie zostawia po sobie butelek, nie hałasuje za bardzo itp to co w tym złego

o o o o to mi chodziło

[kinia8906]

Tez bym sie mocno zastanowila...bo to ze Cie zostawil o 23 na pastwe losu (w sytlu radz sobie sama bo ja teraz pije) to jedna sprawa ,a druga to ta, ze chyba nie liczy sie z tym co czujesz bo jesli masz uraz przez ojca to nie jest mile wcale i on o tym wie ale olewa.Doskonale wiem cos o tym...Facetom trudno zrozumiec ale niektorym da sie wytlumaczyc szczerą rozmową.

[Patka 89]

Napisane przez kinia8906

Tez bym sie mocno zastanowila...bo to ze Cie zostawil o 23 na pastwe losu (w sytlu radz sobie sama bo ja teraz pije) to jedna sprawa ,a druga to ta, ze chyba nie liczy sie z tym co czujesz bo jesli masz uraz przez ojca to nie jest mile wcale i on o tym wie ale olewa.Doskonale wiem cos o tym...Facetom trudno zrozumiec ale niektorym da sie wytlumaczyc szczerą rozmową.

Nie, on nie wiedział o moim ojcu, nie jest to powód do dumy, więc nie mówiłam mu.

[laisla]

Napisane przez Fubizka

No ok, ja to rozumiem, ale co innego taka wypowiedź jak Twoja a co innego pisanie, że "on jest pijakiem i zmarnujesz sobie przy nim życie" i inne pełne agresji wpisy na kogoś, kto wypił parę piw po piłce - czasami się naprawdę zastanawiałam skąd się to bierze, czy może ja sama jestem alkoholiczką, skoro nie widzę w tym nic strasznego A tu nagle z czasem się okazuje, że większość autorek takich postów ma/miała po prostu problem z alkoholikami. I ja taki uraz rozumiem, ale on nie do końca usprawiedliwia takie wpisy.

I powtórzę, że to nie zmienia faktu, że on totalnie zawalił sprawę - chodzi mi o sam fakt wypicia kilku piw, przez który został opisany jako meliniarz, pijak i nie wiadomo co jeszcze.

Mam nadzieję, że moje wpisy do których się odniosłaś nie były pełne agresji Trochę dosadne były ponieważ nie chodziło o kilka piw tylko 1. zawalenie ważnej sprawy 2. jego bezczelne słowa skierowane do autorki. Takie postawienie sprawy świadczy, że to żaden jednorazowy wyskok. Zakończyłyśmy rozmowę z autorką, życzyłam jej powodzenia. Bez śladu agresji którą zauważyłaś. Przepraszam, jeśli ton moich wypowiedzi wydał Ci się zbyt dosadny, znam dobrze mechanizmy tego tematu, cóż niestety nie mam wątpliwości w kwestii poruszonej akurat w tym wątku, a rzadko mi się to zdarza
Może masz i rację, może doświadczenie nie do końca usprawiedliwia dosadność. Nie wiem, pozostawiam to ocenie innych. Ja zakładając wątek oczekiwałabym takiej pomocy a nie wypowiedzi kogoś, kto nie ma pojęcia o czym pisze. To tak na usprawiedliwienie

[201608251020]

Napisane przez Patka 89

Nie, on nie wiedział o moim ojcu, nie jest to powód do dumy, więc nie mówiłam mu.

To wiele wyjaśnia, choć... dziwi mnie że będąc już w związku, ukrywasz przed nim dość dużo. Ja wyjaśniłam TŻowi tą sytuację właśnie po to, by lepiej mnie rozumiał...

[klempaa]

Napisane przez paollino

To wiele wyjaśnia, choć... dziwi mnie że będąc już w związku, ukrywasz przed nim dość dużo. Ja wyjaśniłam TŻowi tą sytuację właśnie po to, by lepiej mnie rozumiał...

Mnie też to dziwi, i szczerze to czułabym się bardzo dziwnie, gdyby mój TŻ takie rzeczy przede mną ukrywał

[Patka 89]

Napisane przez paollino

To wiele wyjaśnia, choć... dziwi mnie że będąc już w związku, ukrywasz przed nim dość dużo. Ja wyjaśniłam TŻowi tą sytuację właśnie po to, by lepiej mnie rozumiał...

ale skoro sytuacje z ojcem miały miejsce kilka lat temu i do tej pory jakoś nie myślałam o tym więc po co miałam o tym mówic??

[201608251020]

Napisane przez Patka 89

ale skoro sytuacje z ojcem miały miejsce kilka lat temu i do tej pory jakoś nie myślałam o tym więc po co miałam o tym mówic??

żeby wiedział że możesz być przeczulona na tym punkcie i że jest to w pewien sposób uzasadnione.

[rzapek]

moim zdaniem nie bylo okazji - nie powiedziala, ja tez bym tak zrobila autorko. teraz mozesz miec go na oku - jedno przewinienie, wie o tym, ze jestes przeczulona, zobaczysz, jak teraz sie bedzie zachowywal. do tamtego juz nie wracaj

[dawidowskasia]

niestety, ale jako DDA powinas być bardziej przeczulona na pewne sprawy.
Musisz stwierdzić czy chlopak czasem wypije czy nadużywa

[Narrhien]

Napisane przez dawidowskasia

niestety, ale jako DDA powinas być bardziej przeczulona na pewne sprawy.
Musisz stwierdzić czy chlopak czasem wypije czy nadużywa

No już nie przesadzajmy, przecież Autorka wcale nie musi być DDA i nigdzie nie napisała, że jest.

Nie każdy, kto miał nieciekawe doświadczenia z alkoholem u rodziców musi od razu być DDA, już nie popadajmy w paranoję.

[201608251020]

Napisane przez Narrhien

No już nie przesadzajmy, przecież Autorka wcale nie musi być DDA i nigdzie nie napisała, że jest.

Nie każdy, kto miał nieciekawe doświadczenia z alkoholem u rodziców musi od razu być DDA, już nie popadajmy w paranoję.

Dokładnie. Nikt nie powiedział że Autorka miała całe dzieciństwo smutne, że brakowało miłości, że ma uraz i w ogóle. Po prostu miała takie doświadczenia, w dodatku parę lat temu.

[maszToCoChcesz]

tteż miałabym pretensje.

[kinia8906]

Napisałaś: "Trochę się pokłóciliśmy, wczoraj zakończyłam rozmowę, dziś rano napisał, więc wytłumaczyłam mu co mnie wkurzyło i wspomniałam o sytuacji u mnie w domu, na co on że nie będzie mnie pytał o zgodę gdy będzie chciał się napic ze znajomymi".

Mi chodzilo dokladnie o ten fragment.Dziewczyna mu mowi ze ma taką przeszlosc a on jej tak odpowiada na to?Chyba cos tu nie tak jest... Rob jak uwazasz,ale ja Ci powiem ze jesli teraz nie zareagujesz to potem nie bedziesz miala juz nic do gadania bo Cie zdominuje on i jego picie:/

[rzapek]

Napisane przez kinia8906

Napisałaś: "Trochę się pokłóciliśmy, wczoraj zakończyłam rozmowę, dziś rano napisał, więc wytłumaczyłam mu co mnie wkurzyło i wspomniałam o sytuacji u mnie w domu, na co on że nie będzie mnie pytał o zgodę gdy będzie chciał się napic ze znajomymi".

Mi chodzilo dokladnie o ten fragment.Dziewczyna mu mowi ze ma taką przeszlosc a on jej tak odpowiada na to?Chyba cos tu nie tak jest... Rob jak uwazasz,ale ja Ci powiem ze jesli teraz nie zareagujesz to potem nie bedziesz miala juz nic do gadania bo Cie zdominuje on i jego picie:/

Moze powiedzial to w nerwach. Moze.. teraz liczy sie tylko to jak on DALEJ bedzie sie zachowywal co bedzie robil i myslal. Tamto bylo-minelo. Teraz trzeba zobaczyc czy wyciagnie wnioski w PRZYSZLOSCI i bedzie liczyl sie ze zdaniem autorki i mial ja na uwadze i na pierwszym miejscu.

[laisla]

Napisane przez rzapek

Moze powiedzial to w nerwach. Moze.. teraz liczy sie tylko to jak on DALEJ bedzie sie zachowywal co bedzie robil i myslal. Tamto bylo-minelo. Teraz trzeba zobaczyc czy wyciagnie wnioski w PRZYSZLOSCI i bedzie liczyl sie ze zdaniem autorki i mial ja na uwadze i na pierwszym miejscu.

Przecież jasno jej powiedział, że nie będzie jej zdanie miało dla niego znaczenia. Czego chcieć więcej..

[rzapek]

Napisane przez laisla

Przecież jasno jej powiedział, że nie będzie jej zdanie miało dla niego znaczenia. Czego chcieć więcej..

w nerwach mozna powiedziec za duzo i niekoniecznie to, co sie mysli. moze uniosl sie "męskim honorem" a tak naprawde przyznaje teraz racje autorce. kwestia obgadania miedzy autorka a jej TŻtem moim zdaniem.

[laisla]

Napisane przez rzapek

w nerwach mozna powiedziec za duzo i niekoniecznie to, co sie mysli. moze uniosl sie "męskim honorem" a tak naprawde przyznaje teraz racje autorce. kwestia obgadania miedzy autorka a jej TŻtem moim zdaniem.

Gdyby mój tż zwracał się do mnie w taki sposób i tak stawiał sprawę to byłby to dla mnie problem nie do przeskoczenia. I to czy w nerwach czy nie. Powinien nerwy trzymać na wodzy, dorosły w końcu jest. Ale oby było tak jak myślisz Ty.

[rzapek]

tez nie chcialabym aby moj TŻ tak robil. tutaj mamy pierwsza sytuacje, nie skreslalabym chlopaka od razu

[dawidowskasia]

Napisane przez Narrhien

No już nie przesadzajmy, przecież Autorka wcale nie musi być DDA i nigdzie nie napisała, że jest.

Nie każdy, kto miał nieciekawe doświadczenia z alkoholem u rodziców musi od razu być DDA, już nie popadajmy w paranoję.

uuuu...nie zgadzamy się z Asiczkiem

[laisla]

Napisane przez rzapek

tez nie chcialabym aby moj TŻ tak robil. tutaj mamy pierwsza sytuacje, nie skreslalabym chlopaka od razu

Ja tak, ale ja jestem po wieloletnim związku z alkoholikiem więc tak jak tu już ktoś napisał mogę być przewrażliwiona

[Patka 89]

Napisane przez laisla

Gdyby mój tż zwracał się do mnie w taki sposób i tak stawiał sprawę to byłby to dla mnie problem nie do przeskoczenia. I to czy w nerwach czy nie. Powinien nerwy trzymać na wodzy, dorosły w końcu jest. Ale oby było tak jak myślisz Ty.

No właśnie, mój TŻ tak się do mnie nie zwraca, teraz się tak zdarzyło bo źle mnie zrozumiał. Myślał że mam pretensję o to że spotkał się ze znajomymi i wypił, a nie o to że mnie olał. Na szczęście teraz jest dobrze. Codziennie po mnie przychodzi, nawet jak jest z kimś to przyjdzie, odprowadzi do domu i wraca

[rzapek]

Napisane przez Patka 89

No właśnie, mój TŻ tak się do mnie nie zwraca, teraz się tak zdarzyło bo źle mnie zrozumiał. Myślał że mam pretensję o to że spotkał się ze znajomymi i wypił, a nie o to że mnie olał. Na szczęście teraz jest dobrze. Codziennie po mnie przychodzi, nawet jak jest z kimś to przyjdzie, odprowadzi do domu i wraca

i super.

[laisla]

Napisane przez Patka 89

No właśnie, mój TŻ tak się do mnie nie zwraca, teraz się tak zdarzyło bo źle mnie zrozumiał. Myślał że mam pretensję o to że spotkał się ze znajomymi i wypił, a nie o to że mnie olał. Na szczęście teraz jest dobrze. Codziennie po mnie przychodzi, nawet jak jest z kimś to przyjdzie, odprowadzi do domu i wraca

Oby tak zostało już zawsze