Żel lniany - naturalny stylista - zalety i wady

[MgielkaM]

Gdybym chciała szukać stacjonarnie w aptekach, to czy jest coś w składzie czego powinnam unikac jak ognia? Bo ja patrząc na skład pewnie nie wiele zrozumiem, bez podpowiedzi.

[pati_bc]

Witam
Jestem początkująca choć od jakiegoś czasu zagłębiam się w wiedzę o lokach, oczywiście dzięki forum "dla Zakręconych"
Przeczytałam pigułkę pielęgnacyjną oraz FAQ i inne interesujące mnie wątki
Staram się przestrzegać zasad w nich zawartych Na razie poszukuję pielęgnacji dla mnie więc trochę eksperymentuje aby poznać co lubią moje włosy
Od jakiegoś czasu nakładam olej na włosy i widzę poprawę jeśli chodzi o ich nawilżenie ponieważ zaczęły na nowo falować a nawet się kręcić To już duży plus bo wcześniej niestety suszyłam suszarką i moja pielęgnacja obejmowała szampon ze SLS i od czasu do czasu jakąś odzywkę z sylikonami Przez co miałam na głowie więcej puchu i nie było już loków, czasem tylko małe fale. Na szczęście opamiętałam się i zaczęłam dbać o moje włoski
Wybaczcie mi ten długi wstęp, wiem że ten wątek dotyczy czego innego
Zachęcona waszymi pozytywnymi opiniami na temat żelu lnianego, postanowiłam go dzisiaj zrobić. Nie mam niestety jeszcze soku aloesowego ale mam zamiar go zakupić. Już nie mogę się doczekać jutra aż go wypróbuje. Moje dzisiejsze włoski po całonocnym trzymaniu oleju, potem zmyciu go i nałożeniu odżywki na 30 min są cudownie miękkie i ładnie pofalowane a nawet w niektórych miejscach, pokręcone (trochę puchu jeszcze jest ale już bardzo mało w porównaniu z tym co było kiedyś) Jednak nie mam czym ich utrwalić bo wyrzekłam się sylikonów więc odżywka pantene obrasta kurzem. Zresztą i tak nigdy nie działała na mnie zbytnio. Dlatego tak bardzo chce wypróbować ten naturalny stylizator
Jeśli pozwolicie, chętnie się z Wami podzielę wrażeniami

[Eloe77]

Zachęcam również do wpisania się do wątka pielęgnacyjnego oraz wypróbowania innych produktów niż żel lniany. Sam stylizator i olej to nie wszystko.

[pati_bc]

Tak, wiem że to nie jest wszystko i nie tylko to stosuję. Napisałam tylko taki mały wstęp aby trochę się "przedstawić".

[milena798]

dokładnie. same oleje to nie wszystko to dopiero początek polecam ci np watek
Pielęgnacja naturalnych loków,loczków,fal-cz. VIII na której osobiście jeszcze sie nie udzieliłam ale z zamiłowaniem czytam od jakiegoś czasu oraz inne dla zakręconych dużo sie z nich dowiedziałam

[whiteska]

podzielę się z Wami moim odkryciem (chociaż może ktoś już wcześniej na to wpadł )- przykryty/zakręcony w słoiku żel znacznie szybciej się psuje niż odkryty. Pierwszy wytrzymywał tydzień, natomiast postawiony swobodnie w kubku w lodówce- ponad dwa tyg, chociaz najczesciej po prostu cały zużywam

[pseudofeministka]

Kochani! ja rowniez chcialam sie podzielic z Wami swoimi spostrzezeniami na temat zelu lnianego. Mysle,ze na jego trwalosc i dzialanie moze miec naprawde bardzo wiele czynnikow, a przekonalam sie o tym poniewaz zel lniany jest wybawieniem dla moich z natury suchych wlosow, a w ostatnim czasie szybko mi sie psul dlatego czesto go robilam,roznymi juz sposobami;d

Pierwsze co ma wplyw to na pewno garnki w jakich go gotujemy. PAmietam,ze jak ugotowalam zel lniany w garnkach zlej jakosci to sie szybiutko popsul i juz tak nie dzialal fajnie na wlosy. Usztywnial je jakos i "tepil". Nie bylo efektu falujacych zbitych wlosow.

Po drugie na pewno sitko przez jakie przecedzamy ma wplyw na jego trwalosc. Ja kupilam lepsze jakis czas temu i z zelem nic sie nie dzialo. Tzn. postal kilka dni dluzej niz zwykle.

Pozostawienie zelu w lodowce bez przykrycia. Zel popsul sie w dosc szybkim tempie.


Sposob gotowania. Jak gotowalam na mega malym ogniu bez mieszania to jakos szybko zgestnial i tez nie bylo juz takiego fajnego efektu na wlosach. Wlosy byly "przesuszone" i znowu tepe w dotyku.

[Eloe77]

Bardzo ciekawe uwagi

Sama gotuję zawsze w tym samym garnku i na małym ogniu, więc nie mam podobnych spostrzeżeń.
Zostawiłam również w lodówce bez przykrycia i pod przykryciem - nie było różnicy w szybkości zepsucia.

Mogę za to potwierdzić, że żel z dodatkami plus FEOG stoi długo nawet w temperaturze pokojowej.

[pseudofeministka]

Napisane przez Eloe77

Bardzo ciekawe uwagi

Sama gotuję zawsze w tym samym garnku i na małym ogniu, więc nie mam podobnych spostrzeżeń.
Zostawiłam również w lodówce bez przykrycia i pod przykryciem - nie było różnicy w szybkości zepsucia.

Mogę za to potwierdzić, że żel z dodatkami plus FEOG stoi długo nawet w temperaturze pokojowej.

Oj no ja ostatnio szalalam konkretnie z tym zelem z uwagi na to,iz wlasnie czesto mi sie psul, a ze latem jest wybawieniem dla moich wlosow, wiec nie chcialam sobie odmawiac efektu jaki mi daje:d

Zauwazylam kilka postow wstecz,ze dodajecie sok z aloesu do zelu aby zwiekszyc wlasciwosci nawilzajace. Duzo dajecie tego soku?Z ilu lisci?Rozumiem,ze chodzi TYLKO o sok, a nie o miazsz itd? Bo wlasnie jestem w moim rodzinnym domu i tak myslalam,zeby urwal liscia i wycisnac z niego soki;d

[Eloe77]

Po prawdzie mnie się nie udało tego oddzielić - wyciskam z liścia to, co wyjdzie i dodaję do żelu
Ile? Z łyżkę?

Możesz też dodać żel aloesowy np. 1/3 pojemności żelu lnianego, wówczas również zakonserwujesz żel lniany.

[Aoirghe]

Mam takie dość głupie pytanie...
Szukałam, ale nie znalazłam.

Jak nakładać ten żel?

No wiem, to niby takie oczywiste, ale nigdy nie używałam żadnego żelu, bo nie byłam w stanie sobie poradzić (robiły mi się strąki). Chodzi mi o sam proces nałożenia, bo co po wyschnięciu, to wyczytałam
Raz próbowałam tego żelu, ale coś mi nie wyszło, a wydaje mi się, że powinien być dla mnie dobry, więc chcę spróbować jeszcze raz. Jeśli chodzi o aplikację, to rozsmarowałam żel na dłoniach i wgniotłam we włosy. To dobrze, czy źle?
I czy nałożenie go przy nasadzie nie spowoduje większego przetłuszczania się? Jak nałożyć przy nasadzie (bo wgnieść może być trudniej ).

Edit:
Właśnie znalazłam odpowiedzi na moje pytania
Cóż, jestem ślepa :/

[MgielkaM]

To ja może napisze jak ja robię sama nie wiem czy robię to fachowo... no ale efekt chyba osiągam.
Ja zwilżam włosy pod żel. Lekko mokrymi rękami trochę ugniatam włosy głową w dół. Potem rozcieram żel w rękach i tak samo - głowa w dół i ugniatam, trochę harmonijkuję. Potem wracam z głową do pionu i ugniatam bliżej skalpu ale nigdy nie mam nałożonego zelu przy samiutkim skalpie - nie potrafię tak go dognieść az tam.
Zostawiam tak do wyschnięcia i jak juz są suche odgniatam tez głową w dół.

Ostatnio suszyłam suszarką bez dysuzora zbierając pukle w rękę z rozłożonymi palcami i suszyłam przy niewielkiej sile nawiewu to so miałam w dłoni (ale miałam akurat żel Artiste, a nie lniany - ale myślę, ze efekt byłby ten sam).

Stosunkowo duża ilość ugniatania może poglębić puszenie. Ja u siebie aż tak tego nie zauważyłam, no i mi w ogóle nie służy nakładania żelu na mokre włosy po umyciu, ani na całkiem suche...

Jakby ktoś miał uwagi albo cenne wskazówki to ja chętnie posłucham bo na razie to dość dużo czasu mi pochłania wszystko.

[smarkulaaa]

Ja raczkuję jeżeli chodzi o pielęgnację moich kręconych włosów i robienie żelu lnianego.
Pierwszy raz zakończył się totalną porażką-zapomniałam o tym i spaliłam garnek.
Drugi raz już trochę lepiej,ale nie potrafiłam odcedzić,bo konsystencja była baaaardzo glutowata.
Chciałabym zacząć metodę OMO,ale nie wiem,czy mogę myć "Glorią" same włosy (O),potem skalp (M) i żel lniany na koniec (O).
Pozdrawiam i zdrowego skrętu życzę

[MgielkaM]

Żel lniany to stylizator nie nadaje się na drugie O, drugie O to odżywka typowo odżywiająca. Myślę, że FAQ i Pigułkę czytałaś? Jak masz jeszcze jakieś pytania to zapraszam na pielęgnacyjny, tam dziewczyny wyjaśnią niejasności.

[smarkulaaa]

Dzięki bardzo,już przenoszę się do tamtego wątku i rozwiewam wszystkie swoje wątpliwości
A tak nawiązując do żelu-zrobiłam,ale nakładanie go jest trochę obżydliwe-takie smarki
Ale rzeczywiście włosy są super skręcone i takie mięciuśkie...

[MgielkaM]

no no, jak to ja mówię - taki zimny obślizgły ślimak trochę Ale czego się nie robi dla ładnych włosów

[imbryka]

ciekawe spostrzeżenia z tym kiedy dłużej stoi, ja muszę coś pokombinować chyba, bo mój na ogół tygodnia nie wytrzymuje :/ muszę robić na bieżąco niewielkie ilość, teraz w wakacje to nie problem, ale jak zacznie się rok to pewnie nie będzie mi się chciało tak często go gotować, poza tym musze więcej poczytać o dodatkach, fajnie by był bardziej bogaty w fajne składniki, póki co dodawałam tylko aloes (w sumie też sprawdził się ok.

ktoś wyżej pytał ile tego soku z aloesu dodajemy, u mnie wychodzi ok łyża na nie dużą ilość żelu

moje krzewy aloesowe w domu mają ciężko, ciągle obrywane z jakiejś strony, dobrze, że mam kilka doniczek tejże rośliny :P

[SzatAnka71]

Napisane przez imbryka

moje krzewy aloesowe w domu mają ciężko, ciągle obrywane z jakiejś strony, dobrze, że mam kilka doniczek tejże rośliny :P

A jak robisz z nich sok?

[imbryka]

Napisane przez SzatAnka71

A jak robisz z nich sok?

odrywam liście i wyciskam

aloes dobrze puszcza sok jak liście potnie się na kawałki i zasypie po wierzchu cukrem, przez kilka dni puszcza właśnie sok, robiłam tak do nalewki, ciekawe czy tak wydobyty nadawałby się do włosów

[kamki]

Ja jestem akurat na jakimś 3 czy4 tygodniu bez sylikonów SLS i innych badziew i szukałam czegoś na zniwelowanie narastającego puszenia (przeżywam chyba kryzys). 3 dni temu zgotowałam len (Sonko) i wyszedł prawie idealny (kiedyś bardzo dużo tego piłam, prozdrowotnie). Poczekałam aż ostygnie i trochę tego nałożyłam na suche włosy. Wielkiego szału nie było, tylko włosy lekko bardziej się kręciły.
Wczoraj po południu zrobiłam sobie za to maskę z żelu lnianego (jak tu jedna z wizażystek wspomniała) zmieszałam kapkę olejku (już sama nie pamiętam jakiego) dodałam kilka kapek odżywki, pół łyżeczki miodu i ów żel. Po 5 godzinach noszenia tego w czepku i turbanie zmyłam, i umyłam włoski balsamem. Zawinęłam w turban na jedną minutkę, a potem koszulką "suszyłam" włosy. Gdy były pomiędzy wilgotnymi, a mokrymi nałożyłam żel. Gdy zobaczyłam efekt już suchych włosów - zamurowało mnie. Włoski były ładnie poskręcane i lśniące.
Dzisiaj rano gdy spojrzałam w lustro - dawno nie miałam tak mało puchu. Po nocy zazwyczaj mam masakrę. Mam typ włosów pomiędzy 3a a 3b, a rano wyglądają one bardziej jak fale, niż jak loki.
Zamoczyłam więc małą ściereczkę i moczyłam nią włoski. Potem na to żel i znowu cudowne jak wczoraj włoski.

Zatem podsumowując: nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się (na mnie - jeszcze siostra będzie testowała) że żel nakładać lepiej na wilgotne włoski.

[ewcia1807]

Dziewczyny, czy też macie takie spostrzeżenie, że po nałożeniu żelu dłużej wam włosy schną?

Mi żel nie za każdym razem wychodzi. Tzn nieraz mam piękne loki wyglądające jak wyjęte z pod lokówki, a innym razem prawie sam puch ; /

Potraficie odpowiedzieć dlaczego tak się dzieje? ;<

[Eloe77]

Kamki Każda musi wypracowac własny sposób nakładania i znaleźć najodpowiedniejszy moment. Często zdarza się też, że ten kosmetyk, który nie służy na mokre, sprawdza się na suchych włosach.
Odkrywaj

Ewcia prawda, schną dłużej
Często można popełnić błąd w stylizacji - a to za dużo nakładać, a to za mało; to znów za długo ugniatać, to znów za krótko; czasem niepotrzebnie dotyka się włosów, czasem za późno zaczyna się stylizację...

[pseudofeministka]

Dziewczyny widzialam,ze do zelu dodajecie rozne inne specyfiki by go wzbogacic typu zel hialuronowy, NMF, olejki, sok aloesowy, etc.... Moglybyscie napisac w jakiej proporcji i jak taka mieszanka sie sprawdza??

Ja wczoraj ugotowalam zel na wodze destylowanej.Gdy ostygl dodalam podwojnego zelu hialuronowego(pol lyzeczki) i kilka kropel oleju jojoba, bo podobno przedluza trwalosc produktu.Zel ugotownay na wodzie destylowanej nie jest w ogole brazowy,ale taki metnobialy. Czekam az mi wyschna wlosy i zobacze,co to wyszlo i jak podzialalo;d A zel po prostu Kocham. WIdze,ze wraz z regularnym uzywaniem go w jakiejkolwiek postaci kondycja moich wlosow jest coraz lepsza. Kiedys borykalam sie z przesuszonymi koncowkami ktore zbijaly sie w straki, a teraz mam piekne zdefiniowane,lejace sie wlosy.

A i zel jest do kazdego typu wlosow. Nie tylko kreconych Ja mam lekko falowane i tez zdaje egzamin,to zalezy kto i po co go uzywa

[*Basia*]

[QUOTE=pseudofeministka;28 873392 Moglybyscie napisac w jakiej proporcji i jak taka mieszanka sie sprawdza??[/QUOTE]
Tutaj znajdziesz przykładowe proporcje.

[ewcia1807]

Dziewczyny, zauważyłam , że gdy umyję włosy, następnie dam odżywkę do spłukiwania, następnie żel i gdy wyschną mi włosy, wyjdę na dwór-puszą się ;o

Oczywiście nie za każdym razem tak jest.

Co się dzieje?

[Aoirghe]

Szukałam i wydaje mi się, że to widziałam, ale teraz znowu znaleźć nie mogę...

Żel lniany do fal to głupi pomysł, prawda?
Wprawdzie moje włosy potrafią się pokręcić w sprężyny, ale ostatnio jakoś nie moge ich do tego namówić ;/ A na falowanych żel wyłazi koszmarnie. Więc lepiej go odpuścić, czy może robię coś źle?

[Miss Transept]

Napisane przez Aoirghe

Szukałam i wydaje mi się, że to widziałam, ale teraz znowu znaleźć nie mogę...

Żel lniany do fal to głupi pomysł, prawda?
Wprawdzie moje włosy potrafią się pokręcić w sprężyny, ale ostatnio jakoś nie moge ich do tego namówić ;/ A na falowanych żel wyłazi koszmarnie. Więc lepiej go odpuścić, czy może robię coś źle?

Wcale nie głupi. Ja mam fale i to w typie 2a/b więc naprawdę leciutkie i żel lniany bardzo mi służy. Ale służy mi dopiero od momentu, w którym nauczyłam się go używac. Czyli po pierwsze nie nakładam go za dużo (bo wtedy faktycznie wyglądam jak z mokrymi włosami), a po drugie bardzo dokładnie odgniatam przez bawełnianą koszulkę po wysuszeniu włosów.

[anoska]

Napisane przez ewcia1807

Dziewczyny, zauważyłam , że gdy umyję włosy, następnie dam odżywkę do spłukiwania, następnie żel i gdy wyschną mi włosy, wyjdę na dwór-puszą się ;o

Oczywiście nie za każdym razem tak jest.

Co się dzieje?

dużo zależy od tego jaką odżywkę b/s kładziesz i jaka aktualnie jest pogoda na dworze

[aktogimka]

Pierwsza próba z żelem lnianym za mną i mam ochotę wyrzucić to badziewie w kubeł, a sobie obciąć nieco włosów. Poza odrażającym wyglądem tego żelu (no konsystencja po prostu do mnie nie przemawia ), pokleił mi włosy i mam pełno mini kołtunów, które nie chcą puścić. Nakładałam go tak, jak zwykle nakładam stylizator, bez żadnych innowacji. Nie dałam go wcale olbrzymią ilość, ale ewidentnie COŚ zrobiłam źle.

[Aoirghe]

Napisane przez Miss Transept

Wcale nie głupi. Ja mam fale i to w typie 2a/b więc naprawdę leciutkie i żel lniany bardzo mi służy. Ale służy mi dopiero od momentu, w którym nauczyłam się go używac. Czyli po pierwsze nie nakładam go za dużo (bo wtedy faktycznie wyglądam jak z mokrymi włosami), a po drugie bardzo dokładnie odgniatam przez bawełnianą koszulkę po wysuszeniu włosów.

O, dzięki Spróbuję zrobić, jak piszesz Bo ten żel jest lekki i świetnie by się dla mnie nadał, ale zawsze wychodziły mi polepione pióra :/