Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.2

[Linaewen]

Napisane przez Ivi 1988

Ja rowniez podziwiam tych, ktorzy studiuja i pracuja.
A tych, ktorzy chodza na studia i do domu potem ..hm.. ich wybor. Powinni jednak wiedziec,ze sam swistek to nie all, czasem pracodawca chce widziec jakies doswiadczenie zawodowe.

A mnie dziwią ludzie, którzy wtrącają obcojęzyczne słowa w wypowiedzi...

[violonczelistka]

Napisane przez Ivi 1988

Ja rowniez podziwiam tych, ktorzy studiuja i pracuja.
A tych, ktorzy chodza na studia i do domu potem ..hm.. ich wybor. Powinni jednak wiedziec,ze sam swistek to nie all, czasem pracodawca chce widziec jakies doswiadczenie zawodowe.

Kochana co mi da doświadczenie zawodowe ze sklepu obuwniczego w mojej przyszłej pracy pedagoga ?

[emelie]

Napisane przez Linaewen

A mnie dziwią ludzie, którzy wtrącają obcojęzyczne słowa w wypowiedzi...

Mnie też. Bywają przypadki ekstremalne, pół po angielsku, pół po polsku, masakra
Lin! Odezwij się na wąsatym wątku!

Napisane przez violonczelistka

Kochana co mi da doświadczenie zawodowe ze sklepu obuwniczego w mojej przyszłej pracy pedagoga ?

No właśnie Ty powinnaś postawić, np. na staż u pedagoga szkolnego czy coś w tym stylu, wtedy jest co w CV wpisać. Utrzymywanie się to swoją drogą.

[Ivi 1988]

Napisane przez Linaewen

A mnie dziwią ludzie, którzy wtrącają obcojęzyczne słowa w wypowiedzi...

No to niech dziwi dalej.

Napisane przez violonczelistka

Kochana co mi da doświadczenie zawodowe ze sklepu obuwniczego w mojej przyszłej pracy pedagoga ?

Smak pracy, pieniadze, poczucie obowiazku,nowe znajomosci...?

[Chatul]

Napisane przez Ivi 1988

Ja rowniez podziwiam tych, ktorzy studiuja i pracuja.
A tych, ktorzy chodza na studia i do domu potem ..hm.. ich wybor. Powinni jednak wiedziec,ze sam swistek to nie all, czasem pracodawca chce widziec jakies doswiadczenie zawodowe.

Tyle, że student pierwszego czy drugiego roku mało prestiżowego kierunku, nie ma co liczyć na sensowne zatrudnienie... Co najwyżej może roznosić ulotki, pilnować dzieci, być ankieterem itd. A tego sobie w CV nie wpisze ktoś, kto chce być tłumaczem księgowym...
To już łatwiej się załapać gdzieś na mało dochodowe prace, które potem sobie do CV wpisać można. Tylko właśnie, wiele się podczas takiej pracy nie zarobi...

[WhiteCherry]

Napisane przez abiblabla

a do tego, co zauważył ostatnio mój TŻ i w 100% się z nim zgadzam: jechał autobusem, obok niego jakiś rumun/rom/nie wiem. Na przystanku kontrola, podchodzi do nich kontroler, mój TŻ pokazuje przejazdówkę. Kontroler podchodzi do tego kolesia a on "eee bilet mi sie uprał". A kanar żadnej reakcji tylko odchodzi... W moim TŻ-cie się zagotowało i mu się nie dziwie, powiedział mi że następnym razem też powie że uprał mu się bilet.
Nie raz nie dwa, sama byłam świadkiem takiej sytuacji gdy siedział w autobusie żul/ dres/ rumuńskie dziecko/ staruszka która z uśmiechem oświadcza że nie ma legitymacji czy biletu. A kanar co? Nico. Ale żeby ktoś młodszy czy nie wyglądający jak ze śmietnika nie miał biletu? Oooo nie ma wtedy mowy o takim łaskawym traktowaniu..

Ciekawe, że żul czy rumuńskie dziecko ma większe prawa niż ktoś kto opłaca pensję samym kanarom i kierowcom

może bał się takich ekstremalnych sytuacji, jakie mają miejsce w moim kulturalnym mieście
http://krakow.naszemiasto.pl/artykul...mial,id,t.html

Napisane przez candycotton

. A o srednia na naukowe nie bylo trudno wcale az tak..

zazdroszczę

[Ivi 1988]

Kto nie chce, znajdzie powod

[violonczelistka]

Napisane przez emelie

Mnie też. Bywają przypadki ekstremalne, pół po angielsku, pół po polsku, masakra
Lin! Odezwij się na wąsatym wątku!



No właśnie Ty powinnaś postawić, np. na staż u pedagoga szkolnego czy coś w tym stylu, wtedy jest co w CV wpisać. Utrzymywanie się to swoją drogą.

O staż oczywiście będę się starać, ale to w przyszłości. Na razie zaczynam 2 rok

[201604250941]

Ja sie staram trzymac zawsze jednego jezyka ale przez to szukam slow bo jednak czytam i wiekszosc czasu tez mysle po angielsku. Zeby nie zapomniec, ale jednak to trudna sprawa pamietac jedno i drugie. To nie tak ze pierwszego jezyka sie nie da zapomniec. Po jakims czasie nie uzywania bedzie sie tylko rozumiec ale bedzie ciezko cos powiedziec xD

[violonczelistka]

Napisane przez Ivi 1988

Kto nie chce, znajdzie powod

Nie chce ? Po prostu nie musi, nie czuje takiej potrzeby.

[Chatul]

Napisane przez Ivi 1988

Kto nie chce, znajdzie powod

To a propos mojego posta?
No wiadomo, że jak ktoś nie chce, to pracy nie znajdzie. Ale taka prawda, że bardzo trudno dostać pracę, która daje dochody i jednocześnie jest warta późniejszego wpisania jej do CV. Zwłaszcza, że student pierwszego, drugiego czy nawet trzeciego roku nie ma jeszcze żadnego fachu. Więc tym bardziej mała szansa, że ktoś go w zawodzie zatrudni.

[Ivi 1988]

Napisane przez violonczelistka

Nie chce ? Po prostu nie musi, nie czuje takiej potrzeby.

To jest, moim zdaniem, luksus swego rodzaju.

[Candy_lips]

Napisane przez Ivi 1988

Kto nie chce, znajdzie powod

Popracować można, ale fakt faktem nie wszystko potem warto wpisywać w CV.

[emelie]

Napisane przez Ivi 1988

Smak pracy, pieniadze, poczucie obowiazku,nowe znajomosci...?

To swoją drogą, ale chodzi o to, czy jej to pomoże w przyszłej karierze. Raczej nie. Bardziej jej pomogą staże itp. rzeczy związane z jej studiami lub przyszłą pracą.

[muszynianka]

A moi rodzice wcale nie sa lekarzami, prawnikami, zarządcami itp. Po prostu oboje pracują w wyuczonych zawodach, mój tata jest oszczędny więc nigdy nam nie brakuje no i dziadek

no to tak jak u mnie. po prostu mają zawód, wyuczony w którym doszli bardzo daleko i po prostu PRACUJĄ
tu jest kurcze to sedno sprawy, pracują oboje. więc stać mnie by całą wypłatę jaką mam odłożyć albo wydać na swoje wydatki. rodzice nie kupkają monetami ale też nie muszę się dokładać by mieli co jeść.

[WhiteCherry]

Napisane przez Ivi 1988

Kto nie chce, znajdzie powod

Ale taka prawda. Ja studiuję kierunek inżynierski, moje CV z takim oto doświadczeniem zawodowym - sklep spożywczy, sklep odzieżowy i tak dalej - wylądowałoby w koszu

[Ivi 1988]

Napisane przez Chatul

To a propos mojego posta?
No wiadomo, że jak ktoś nie chce, to pracy nie znajdzie. Ale taka prawda, że bardzo trudno dostać pracę, która daje dochody i jednocześnie jest warta późniejszego wpisania jej do CV. Zwłaszcza, że student pierwszego, drugiego czy nawet trzeciego roku nie ma jeszcze żadnego fachu. Więc tym bardziej mała szansa, że ktoś go w zawodzie zatrudni.

Ogolnie odpowiedz na "aaaa po co mi praca, po co mi zarabianie na siebie, mam rodzicow" . Oczywiscie nikogo do niczego nie zmuszam ale tak mysle o ludziach, ktorzy maja grubo ponad 20 lat a nie pracuja jeszcze.

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:12 ----------

Napisane przez Candy_lips

Popracować można, ale fakt faktem nie wszystko potem warto wpisywać w CV.

A dlaczego zawsze nie? Nie mozna wypisac umiejetnosci po takiej pracy w sklepie z butami? Mase- niech bedzie praca pod presja czasu, praca zespolowa, "doradca klienta", kontrolowanie zapasow, oblsuga klienta, praca z pieniedzmi (nie wiem, jak to okreslic inaczej), nie wiem, oglabym tak dalej.
Chyba niektorym z was sie wydaje, ze praca w obuwniczym to po prostu praca w obuwniczym a w CV nie tylko pisze sie zaklad pracy ale tez wyniesione po nim umiejetnosci.

Napisane przez emelie

To swoją drogą, ale chodzi o to, czy jej to pomoże w przyszłej karierze. Raczej nie. Bardziej jej pomogą staże itp. rzeczy związane z jej studiami lub przyszłą pracą.

Nie pracowalabys za darmo

Napisane przez WhiteCherry

Ale taka prawda. Ja studiuję kierunek inżynierski, moje CV z takim oto doświadczeniem zawodowym - sklep spożywczy, sklep odzieżowy i tak dalej - wylądowałoby w koszu

Ale pieniadze z niej chyba juz nie

[muszynianka]

nic tylko się cieszyć że nie zabierają nam miejsc pracy i żyją na garnuszku rodziców nie państwa

[emelie]

Napisane przez Ivi 1988

Nie pracowalabys za darmo

Nie za bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. Nie mówię o pracy tylko o parotygodniowym stażu czy wolontariacie, który się przyda w przyszłej karierze. I owszem, gdybym miała możliwość, to na takie coś bym poszła, nawet za darmo.
Z uwagi na to, że chcę iść na kierunek lekarski to za bardzo wyboru czegoś takiego nie mam, przynajmniej nic mi nie przychodzi do głowy.

[201604250941]

Wpisywac w CV moze nie ale w liscie motywacyjnym bym juz wpisywala. Pracodawca inaczej patrzy na takiego co nic nie robil i na takiego co robil jednoczesnie kilka rzeczy, widac ma zapal do pracy.

No tak, jak sie nie trzeba dokladac to jest juz dobrze. Niektorzy musza, moja matka swojej musi. Znaczy sie musi nie musi, ale robi to (chociaz dziwie sie ze po zyciu jakie u nich miala jeszcze chce z nimi gadac), splaca dziadka pozyczki bo bez tego bylby problem.
I wspolczuje tym w kredytem we frankach, znajoma wziela i teraz co miesiac placi 500 zl wyzsza rate.

[Ivi 1988]

Napisane przez emelie

Nie za bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. Nie mówię o pracy tylko o parotygodniowym stażu czy wolontariacie, który się przyda w przyszłej karierze. I owszem, gdybym miała możliwość, to na takie coś bym poszła, nawet za darmo.
Z uwagi na to, że chcę iść na kierunek lekarski to za bardzo wyboru czegoś takiego nie mam, przynajmniej nic mi nie przychodzi do głowy.

Chodzi mi tylko o to,ze wieszajac psy na pracy w obuwniczym czy miesnym zarabia sie wtedy pieniadze i wynosi jakies tam umiejetnosci.
Oczywiscie popieram staz/wolontariat- niech kazdy robim,co chce.
Pracodawcy lubia jednak widziec,ze czlowiek i studiowal i cos wie o pracy. Ze moze zadzwonic po referencje i miec jakies wyobrazenie nie tylko o przyszlym lekarzu ale tez o pracowniku.

[emelie]

Napisane przez candycotton

Wpisywac w CV moze nie ale w liscie motywacyjnym bym juz wpisywala. Pracodawca inaczej patrzy na takiego co nic nie robil i na takiego co robil jednoczesnie kilka rzeczy, widac ma zapal do pracy.

W sumie też prawda, ale to nie powód, żeby wszystkich niepracujących podczas studiów wrzucać do jednego wora i gadać, jakie z nich śmierdzące lenie.

Napisane przez Ivi 1988

Chodzi mi tylko o to,ze wieszajac psy na pracy w obuwniczym czy miesnym zarabia sie wtedy pieniadze i wynosi jakies tam umiejetnosci.
Oczywiscie popieram staz/wolontariat- niech kazdy robim,co chce.
Pracodawcy lubia jednak widziec,ze czlowiek i studiowal i cos wie o pracy, moze zadzwonic o refercencje i miec jakies wyobrazenie nie tylko o przyszlym lekarzu ale tez o pracowniku.

Nie wieszam psów na obuwniczym czy mięsnym, bo wiadomo, że żadna praca nie hańbi i lepiej coś robić niż nie robić nic. Zwracam tylko uwagę na to, żeby nie oceniać nikogo przez pryzmat tego, czy pracuje podczas studiów czy nie.
Pracodawcy są różni, jednego bardziej obejdzie to, czy ktoś pracował, drugiego na jakiej uczelni skończył studia, a trzeciego jakie ten człowiek na nim zrobił wrażenie.

[violonczelistka]

Napisane przez Ivi 1988

To jest, moim zdaniem, luksus swego rodzaju.

Ja bym nie powiedziała, ze to luksus. Nie wszystkie dziewczyny potrzebują wydawac pieniądze na kosmetyczkę, SPA, drogiego fryzjera, nie wszystkich kręca markowe ubrania, nie każda ma samochód, który musi utrzymać. A więc po co własne pieniądze, skoro rodzice są w stanie zaspokoić potrzeby materialne?
Ja dostałam na 18stke troche kaski to nawet nie wiedziałam na co mam wydac te przeszło tysiąc złotych. Moje koleżanki już dawno straciły swoją osiemnastkową fuche, a ja wciąż trzymałam ja w szafce. Myślałam ,,telefon mam, mp3 mam, internet jest" . A co dopiero jakbym miała zarabiać co miesiąc 1500. Nic tylko na konto wpłacać i odkładac dla dzieciaków .
Rozumiem jak ktoś naprawde potrzebuje pieniędzy to co innego, ale jesli ktoś nie musi to niech się lepiej zajmnie nauką i rozwojem swych zainteresowań, bo to mu wiecej satysfakcji i pożytku przyniesie.

[Ivi 1988]

Napisane przez emelie

W sumie też prawda, ale to nie powód, żeby wszystkich niepracujących podczas studiów wrzucać do jednego wora i gadać, jakie z nich śmierdzące lenie.

A co powiesz na to? Studiujesz. Propozycja pracy w sklepie odziezowym/spozywczym/ obuwniczym (). Nawet niezle kieszonkowe. Przyjelabys czy czekala na wolontariat dla swojej kariery?

---------- Dopisano o 23:26 ---------- Poprzedni post napisano o 23:26 ----------

Napisane przez violonczelistka

Ja bym nie powiedziała, ze to luksus. Nie wszystkie dziewczyny potrzebują wydawac pieniądze na kosmetyczkę, SPA, drogiego fryzjera, nie wszystkich kręca markowe ubrania, nie każda ma samochód, który musi utrzymać. A więc po co własne pieniądze, skoro rodzice są w stanie zaspokoić potrzeby materialne?
Ja dostałam na 18stke troche kaski to nawet nie wiedziałam na co mam wydac te przeszło tysiąc złotych. Moje koleżanki już dawno straciły swoją osiemnastkową fuche, a ja wciąż trzymałam ja w szafce. Myślałam ,,telefon mam, mp3 mam, internet jest" . A co dopiero jakbym miała zarabiać co miesiąc 1500. Nic tylko na konto wpłacać i odkładac dla dzieciaków .
Rozumiem jak ktoś naprawde potrzebuje pieniędzy to co innego, ale jesli ktoś nie musi to niech się lepiej zajmnie nauką i rozwojem swych zainteresowań, bo to mu wiecej satysfakcji i pożytku przyniesie.

Widze, ze nigdy nie musisz isc do pracy, takie warunki u rodzicow

[emelie]

Napisane przez Ivi 1988

A co powiesz na to? Studiujesz. Propozycja pracy w sklepie odziezowym/spozywczym/ obuwniczym (). Nawet niezle kieszonkowe. Przyjelabys czy czekala na wolontariat dla swojej kariery?

Przyjęłabym, szczególnie ze względu na to, że dla mojej kariery wolontariatu nie ma (chociaż myślę o hospicjum, bardziej z potrzeby serca, ale może się przyda)
Ale nie potępiam tych, którzy by to odrzucili.

[WhiteCherry]

nikt nie powiedział, że NIE PRACUJĘ.

Napisane przez Ivi 1988

A co powiesz na to? Studiujesz. Propozycja pracy w sklepie odziezowym/spozywczym/ obuwniczym (). Nawet niezle kieszonkowe. Przyjelabys czy czekala na wolontariat dla swojej kariery?

ja bym nie przyjęła ale wolontariatu również. zależy kiedy, ale byłoby mi ciężko pogodzić ze studiami.

[violonczelistka]

Napisane przez Ivi 1988

Widze, ze nigdy nie musisz isc do pracy, takie warunki u rodzicow

Na razie nie muszę jednak później pójdę. Z tym, ze będzie to praca w moim wymarzonym zawodzie A jesli się nie uda no to ewentualnie do mięsnego. Na wszystko w życiu przychodzi czas
Na razie rozwijam swoje pasje, ponieważ w końcu mam ku temu spore możliwości. Długo musiałam na to czekać Taki mam światopoglad, pragnę się spełnić. Do tego jeszcze studia, więc nie wiem czy od października znalazłabym czas na pracę
Każdy ma inne priorytety.

[201604250941]

Napisane przez emelie

W sumie też prawda, ale to nie powód, żeby wszystkich niepracujących podczas studiów wrzucać do jednego wora i gadać, jakie z nich śmierdzące lenie.

Do jednego wora nie (na niektorych kierunkach sie nie da pracowac, za duzo nauki), ale uwazam ze po 20stce albo studiujesz albo pracujesz. Nie robienie ani jednego ani drugiego to juz troche przesada i ze strony 20latka i rodzicow. Kiedys pepowine trzeba odciac. Ale jak ktos studiuje to jego sprawa.


A co do CV jeszcze- tez liczy sie to, ze ktos umie wstac rano i do tej pracy przyjsc i ja wykonac. Nawet jak to sa ulotki, kasa, promocja. Dla niektorych to jest szok na poczatku, kurcze jakas umowa, trzeba byc, nie ma aaa nie przyjde. Jak juz ktos ma ten pierwszy skok w wode za soba to lepiej dla niego. Sporo osob rezygnuje po pierwszym dniu XD wiec jak pracodawca zobaczy ze ktos dluzej gdzies pracowal to tez dobrze dla nas.

[emelie]

Napisane przez WhiteCherry

ja bym nie przyjęła ale wolontariatu również. zależy kiedy, ale byłoby mi ciężko pogodzić ze studiami.

No właśnie, są studia, które ciężko połączyć z pracą (nie mówię, że się nie da, ale to trudne i niektórych przerasta) Są też ludzie, którzy muszą codziennie dojeżdżać na uczelnię przez jakiś tam kawał czasu.

[Ivi 1988]

Napisane przez violonczelistka

Na razie nie muszę jednak później pójdę. Z tym, ze będzie to praca w moim wymarzonym zawodzie A jesli się nie uda no to ewentualnie do mięsnego.

Tak, miesny na pocieszenia jak marzenia nie wyszly

Napisane przez violonczelistka

Na wszystko w życiu przychodzi czas

Pewnie, ze tak

Napisane przez violonczelistka

Każdy ma inne priorytety.

I sytuacje