Gwałtu rety, widać główkę! Pędem czas na porodówkę. Mamy IX/X 2011.

[kaska-buba]

cotka serio 13 jest Filipa może to nie przypadek
ja nie należę do przesądnych- ślub brałam 13-tego i w ogóle nr 13 często się pojawia w moim życiu a ja go lubię trochę chyba na przekór wszystkim

[BordAna]

Napisane przez anciaahk

Oj przepraszam . A jak nazywasz??

Moja to Czesia mam nadzieję ze nie ma tu żadnej Czesławy?

Niezły ten Twój szef! A ty musisz iść do pracy czy chcesz?
W ogóle jestem w szoku, bo widzę, że nasze wyspiarki pracują prawie do końca, ja ze swoim L4 od 9 tygodnia czuję się jak dziwoląg.

no to witam w klubie, ja dostałam L4 też w 9 t.c.
i nie żałuję bo nie wyobrażam sobie siebie pracującej w obecenej pracy...
tak naprawdę mając inna pracę wolałabym pracować - czas by szbciej leciał i cżłowiek by tak nie głupiał
Laktator zamówię chyba jutro na allegro (jest tańszy o dobre 40zł a ja za tą cenę mogę kupić chocby jakieś ciuszki jeszcze ), chyba aventu.

martunia199, Antiopia i keilight... wasze opisy akcji porodowych jakoś tak optymistycznie mnie nastawiają... czytam i czytam to wszystko i wierzę że aż tak źle nie b ędzie

[Malgosia1983]

Napisane przez martunia_199

Mała jest śliczna, zdrowa, dostała 10 pkt i bardzo się cieszymy że jest z nami na świecie

Jaacie naprawdę cudowna... GRATULUJEMY raz jeszcze

Napisane przez lullaby_ml

Aaaha, dzownilam do swojej ginki-GBS wyszlo dobrze, nie mam paciorkow, heh

[agnyska81]

Napisane przez cotynato

Serio 13,09 jest filipa ? Bo u mnie termin to właśnie 13.09, ale tu podałam 12.09 bo stwierdziłam, że nie chcę tak pechowo ..

No widzisz, Twój ma imieniny 13go, mój 14go, pewno czekają

Martunia, śliczna dziewczynka i poród też nie wydaje się po Twoim opisie jakiś bardzo straszny

Napisane przez cotynato

1. O kurde. A u was ty kierująca, czy kierowcy brak?
2. Następnym razem na pewno mu pójdzie, to wszystko dlatego, że ja nic nie wiedziałam i nie trzymałam kciuków

1. U nas kierującego nie ma Tata ma po mnie przyjechać w razie W. Ciężko tak bez auta, a teraz będzie pewnie jeszcze ciężej
2. Ja się sama dziś dowiedziałam Następne podejście w październiku, może wtedy jakieś zbiorowe kciuki

Dzięki dziewczyny za słowa pocieszenia Ja też nie mam prawka i się wcale nie palę do tego. W życiu nawet nie prowadziłam samochodu, przeraża mnie to

Kaska-buba, z tego wszystkiego nie przywitałam Cię

[danika]

ja sobie właśnie kawkę spożyłam i czytam co tam u was

Stokrotka wierzę, że już brak ci cierpliwości...ale jak szyjka zamknięta to i lepiej ze ci nie dają oksytocyny bo byś się tylko umęczyła

Napisane przez agnyska81

Na parkowaniu na mieście mu kierunkowskaz odbił

kurde,ale mi powód do ulania.... ale teraz to wogóle ich powaliło z tymi egzaminami - wiem, ze ulewają jak auto zgaśnie. Ja juz 11 lat jeżdże i dalej czasem mi sie zdarzy ze zgaśnie - no faktycznie tragedia

Napisane przez agnieszka 0605

1. Nie trochę pobolało jak na @, ale tak delikatnie i cisza
2. otóż to! szczególnie, kiedy ja np. miałam zagrożenie przedwczesnym porodem, człowiek modlił się, żeby dotrwać do 36 tc, dziś już skończony 39 a tu zonk

taka przewrotność losu

Napisane przez cotynato

Serio 13,09 jest filipa ? Bo u mnie termin to właśnie 13.09, ale tu podałam 12.09 bo stwierdziłam, że nie chcę tak pechowo ..

o widzisz to moze akurat młody czeka coby mieć podwójne święto

Napisane przez martunia_199

No więc dziękujemy za ciepłe przywitanie nas w Nowym Świecie


Mała jest śliczna, zdrowa, dostała 10 pkt i bardzo się cieszymy że jest z nami na świecie

super opis porodu a Zuzia jest prześliczna ja już chcę moją niunię....

Napisane przez lullaby_ml

Aaaha, dzownilam do swojej ginki-GBS wyszlo dobrze, nie mam paciorkow, heh

[BordAna]

Napisane przez cotynato

Wróciłam. Jestem w✂✂✂✂...
Jadna ginka dawała nadzieję że do wrzesnia,, druga to samo , teraz idę i nic nie wiem. Mam rowarcie na ponad 2 cm ( mówiła 1,5-2 palce ), miękką mocno skróconą szyjkę, główka powoli wstawia się w kanał, ale co z tego? Nie mam w ogóle skurczy, poza cholernym bólem lędźwi i brzucha nic się nie dzieje. Nic. I co z tego że to boli jak od tego nie urodzę. Stwierdziłam, że już się nie nakręcam bo nie ma sensu. Jestem totalnie zła i rozżalona.
Dostałam skierowanie do szpitala. 20.09 na patologię jak coś.
Czop podobno nie ma znaczenia i ona tym by się nie sugerowała. Tak więc czekam. W najgorszym wypadku zobaczę Filipka po 20.09 albo i w tym dniu.
Gdyby czop miał znaczenie to bym jeszcze miała nadzieję że do soboty- niedzieli, ale skoro nie ma to czekam.

I nie wiem nic o pęcherzu, za to mały ma już prawie 4 kg, jeszcze troche posiedzi to pewnie będzie miał ponad. Tż się cieszy i mnie wkurza, bo po co mu te 4 kg, chyba żeby patrzeć jak się męczę przepychając. Ogólnie zła jestem jak osa.

cotuś... przepraszam..pewnie Cię to nie pocieszy ale...
w pewnym sensie troche cie ozumiem chociaż ja mam do terminu jeszcze 2 tyg... a moj już też waży 4kg prawie... jak dotrwam to 4,5 kg b ędzie jak nic... mam tylko nadzieję ze nie więcej
Wszyscy mowią że powinnam się cieszyć że dziecko duzo waży bo przy mojej chorobie to duzy plus... tylko ja sie pytam przy ktorej chorobie?? nadciśnieniu czy niedoczynności tarczycy?
Jak lezałam na patologii to mowili że niedługo do nich wrocę bo trzebazakończy c ciąże.. a moj gin z kolei ostatnio mówi że skoro spoczynkowe ciśnienie mam wzorowe to musimy czekać i narazie przy tej wadze dziecka nie mowi się o cesarce bo do 5kg mozna rodzic... taaaaa.. to niech sobie ktoryś facet urodzi takiego koloska

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------

dzwonilam jeszcze dzisiaj do dziekanatu na uczelni i mnie wpienili... mam do zaliczenia jeszcze dwie prezentacje i jeden test... ale oczywiście prowadzący są jeszcze na urlopach i nie maja konsulatacji i zaczną pojawiac się na na uczelni dopieo ok 15-20 września... a ja żeby załatwić sobie warunek (krótkoterminowy lub ten na pól roku - płatny) najlepiej żebym osobi ście to załatwiła... taaaa... akurat wejdę teraz na 4 piętro po schodach.. bo tam oczywi ście nie ma windy...ciężko mi się wchodzi na drugie do naszego mieszkania a co dopiero tam...
poprawę jednego testu mam 18.09 ale wątpię żebym była na siłach jechać samochodem lub pociągiem za zaliczenie...
tamte 2 prezentacje to juz pikuś jeśli chodzi o zaliczenie ale lepiej bym się czuła zaliczając to po porodzie... ale skąd ja mam wiedzieć keidy urodze i jak się będę czuła załuzmy w pierwszych 2-3 tyg po urodzeniu dziecka...
a tu mi gadają że jeśli w październiku nie zaliczę to wtedy warunek płatny będe musiała brac... ciekawe czy sie wyrobię z zaliczeniem zaległych przedmiotów, nauką bieżącą , zaczną się cł lab na których będe musiała być i opieką nad dzieckie...
że tez zachciało mi się iść odrazu na mgr...

[madzialena-lublin]

Martunia
Dzięki za opis, szczerze mówiąc to zazdroszczę Ci ze ty już po... A z tego co widzę, to często zdarza się że tak z zaskoczenia sie cała akcja rozwinie- może faktycznie ta oksytocyna lepiej działa na "lajcie"
A Zuzia jest przesłodka Ja to nie mogę uwierzyć, że jeszcze nie tak dawno temu siedziała sobie w brzuszku...

Napisane przez cotynato

Dzięki dziewczyny. Chyba miałam jakieś małe zdołowanie, bo ogólnie tż mnie wkurzył, bo mu się na jakieś wydurnianie wzięło, zgaga mnie złapała, jakieś bóle kosmiczne ogólnie kumulacja- popłakałam, przeszło . Teraz jeszcze jak chce posiedzieć sobie sama w moim wyrku to przyjechała koleżanka z Łodzi i koniecznie chce pogadać- lepszego dnia nie mogła wybrać, ale chociaż na loda sobie pójdę, taki plus tego.

A co tż na to?

Napisane przez BordAna

Laktator zamówię chyba jutro na allegro (jest tańszy o dobre 40zł a ja za tą cenę mogę kupić chocby jakieś ciuszki jeszcze ), chyba aventu.

A jaki bierzesz? Ręczny?
Ja też byłam w zasadzie zdecydowana na Avent, ale po ostatnich zajęciach w SR chyba się jednak na Medelę przerzucę (też ręczną)

[danika]

Napisane przez BordAna

a tu mi gadają że jeśli w październiku nie zaliczę to wtedy warunek płatny będe musiała brac... ciekawe czy sie wyrobię z zaliczeniem zaległych przedmiotów, nauką bieżącą , zaczną się cł lab na których będe musiała być i opieką nad dzieckie...
że tez zachciało mi się iść odrazu na mgr...

a nie chcesz wziąć dziekanki? ty chyba studiujesz technologie żywności, tak? z tego co pamietam to sporo mieli tam laborek...

[stokrotka_]

Napisane przez cotynato

Dzięki dziewczyny. Chyba miałam jakieś małe zdołowanie, bo ogólnie tż mnie wkurzył, bo mu się na jakieś wydurnianie wzięło, zgaga mnie złapała, jakieś bóle kosmiczne ogólnie kumulacja- popłakałam, przeszło . Teraz jeszcze jak chce posiedzieć sobie sama w moim wyrku to przyjechała koleżanka z Łodzi i koniecznie chce pogadać- lepszego dnia nie mogła wybrać, ale chociaż na loda sobie pójdę, taki plus tego.

Stokrotka, ja tobie to już w ogóle współczuję. I głupio mi się nad sobą użalać, bo wiem, że ty masz te bolesne skurcze i już dobiłaś do terminu. A ja dopiero dobijam, skurczy jako takich nie mam a marudzę i dramatyzuję- ale to wszystko przez to że mnie tak nastawili że to już niedługo... a rozczarowania ogólnie bolą ;p
A czemu aż 10 dni? Mi każą 7 po terminie się zjawić w szpitalu. Chociaż to dobrze

to fajnie w sumie z tą koleżanką..wyjdziesz..pog adacie.. napewno humor się polepszy. a na lody to bym sama poszła :P

cotka...każda z Nas ma już prawo do marudzenia na tym etapie..
i tak jak piszesz...nastawienie a potem rozczarowanie jest najgorsze..

tu wywołują do dwóch tyg. a w praktyce.. ok 12 dnia zaczynają by przed 14 urodził się dzidziuś..

za jakąś godzinkę z hakiem jedziemy na ktg..ciekawe co tam powychodzi.. i co powiedzą..

[Malgosia1983]

Napisane przez BordAna

cotuś... przepraszam..pewnie Cię to nie pocieszy ale...
w pewnym sensie troche cie ozumiem chociaż ja mam do terminu jeszcze 2 tyg... a moj już też waży 4kg prawie... jak dotrwam to 4,5 kg b ędzie jak nic... mam tylko nadzieję ze nie więcej
Wszyscy mowią że powinnam się cieszyć że dziecko duzo waży bo przy mojej chorobie to duzy plus... tylko ja sie pytam przy ktorej chorobie?? nadciśnieniu czy niedoczynności tarczycy?
Jak lezałam na patologii to mowili że niedługo do nich wrocę bo trzebazakończy c ciąże.. a moj gin z kolei ostatnio mówi że skoro spoczynkowe ciśnienie mam wzorowe to musimy czekać i narazie przy tej wadze dziecka nie mowi się o cesarce bo do 5kg mozna rodzic... taaaaa.. to niech sobie ktoryś facet urodzi takiego koloska [COLOR="Silver"]

Do 5kg?? Mój Gin. już od 4200 mówi, że jest wskazanie od cc.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:15 ----------

No i tego też się obawiam...bo mały miał w 35tc z USG 3600. Gin. niby obliczyl ryzyko błędu i średnia wyszła 3400. Nie wiem ile teraz ma.. Nie chciałabym cesarki...

[KarlaM]

Napisane przez stokrotka_

Agnyska... widzę,że u Ciebie podobnie z imieniem
wczoraj się śmiałam do męża...że może Sarze się imię nie podoba i dlatego nie chce wyjść

Sara to śliczne imie... moja niunia miała się tak nazywać... no ale jest Michałem

Napisane przez cotynato

Wróciłam. Jestem w✂✂✂✂...
Jadna ginka dawała nadzieję że do wrzesnia,, druga to samo , teraz idę i nic nie wiem. Mam rowarcie na ponad 2 cm ( mówiła 1,5-2 palce ), miękką mocno skróconą szyjkę, główka powoli wstawia się w kanał, ale co z tego? Nie mam w ogóle skurczy, poza cholernym bólem lędźwi i brzucha nic się nie dzieje. Nic. I co z tego że to boli jak od tego nie urodzę. Stwierdziłam, że już się nie nakręcam bo nie ma sensu. Jestem totalnie zła i rozżalona.
Dostałam skierowanie do szpitala. 20.09 na patologię jak coś.
Czop podobno nie ma znaczenia i ona tym by się nie sugerowała. Tak więc czekam. W najgorszym wypadku zobaczę Filipka po 20.09 albo i w tym dniu.
Gdyby czop miał znaczenie to bym jeszcze miała nadzieję że do soboty- niedzieli, ale skoro nie ma to czekam.

I nie wiem nic o pęcherzu, za to mały ma już prawie 4 kg, jeszcze troche posiedzi to pewnie będzie miał ponad. Tż się cieszy i mnie wkurza, bo po co mu te 4 kg, chyba żeby patrzeć jak się męczę przepychając. Ogólnie zła jestem jak osa.

Cotka... ja bym Ci wszystkie moje skurcze z dziką przyjemnością oddała!! Całą sobotę i pół niedzieli mnie męczyły (stawianie brzucha + ból pleców i podbrzusza)... chcesz??

Napisane przez tusia872

ja tez mam ta poduszke widac ze solidna no i plus ze pokrowiec zdejmowany mam nadzieje ze sprawdzi sie przy karmieniu

A czy wasza podusia Motherhood też tak śmierdzi??? wietrzę moją małpę od 2 tygodni i dalej czuję taką chemię (nawet po upraniu pokrowca).

Napisane przez agnieszka 0605

Ja mam tp na 15/09. Jak do wtorku nie urodzę to na 18.30 mam wizytę. I nie wiem co dalej, kiedy gin będzie kazał mi do szpitala iść. A coś czuje, że do wtorku się nie ruszy. Choć chodzę dużo, myję okna, sprzątam, wyginam biodrami i duupppaaa.

Najlepsze są przytulanki... to ze sprzątaniem to bujda

A tak btw - zgaga mnie zabije!!! Non stop przez nią wymiotuję buuuuuu

[anciaahk]

Napisane przez martunia_199

No więc dziękujemy za ciepłe przywitanie nas w Nowym Świecie
Radzimy już sobie lepiej, ale nie powiem miałam parę dni kiepskich, wczoraj było bardzo źle ale dzisiaj mała się spisuje i ja też od razu psychicznie lepiej. Niestety mąż nie może być z nami teraz i wszystko muszę sama robić dlatego moja psychika troszkę dostała po tyłku ale jestem pełna nadziei że najgorsze za mną.

Śliczna córunia, a opis porodu jakiś taki lajtowy, tego bólu nie czuć .
Co do psychiki to rozumiem, mojego męża też nie ma po 12 godzin dziennie i jestem sama z dzieckiem w 4 ścianach, dlatego często wchodzę na forum, co by chociaż wirtualnie porozmawiać, bo inaczej bym oszalała. Nawet jak na spacer idę sama, to jakos mnie nie umie to cieszyć.

Napisane przez BordAna

no to witam w klubie, ja dostałam L4 też w 9 t.c.
i nie żałuję bo nie wyobrażam sobie siebie pracującej w obecenej pracy...
tak naprawdę mając inna pracę wolałabym pracować - czas by szbciej leciał i cżłowiek by tak nie głupiał

No właśnie, ważne jest też jaka praca, moja nie nadaje się do bycia w ciąży, zero przerw i stres masakryczny.

A dziecko jak duże, to nie jest wskazanie do cc? Robili Ci pomiary miednicy? Bo to chyba też jest wskaźnik, jakie dziecko może maksymalnie urodzić dana kobieta. Do 5 kg nie dobije, ale troszkę może jeszcze przytyć.

Co do uczelni, to dasz radę. Zobacz u mnie nie minęły jeszcze 3 tygodnie, a już jestem w stanie podjechać do dentysty itp. I to po cc, a nie po sn. A jeśli się obawiasz, to może faktycznie dziekanka będzie dobrym pomysłem??

[agnieszka 0605]

Napisane przez cotynato

No właśnie u mnie tylko boli jak na @ a czasami gorzej, ale nic z tego nie nazwałabym skurczem. Nie wiem czy stety czy niestety

no to Ciebie chociaż jak na @ boli, mnie tylko kilka razy zabolało


Martunia śliczny Zuziolek taka malutka kruszynka

[anciaahk]

Napisane przez stokrotka_

za jakąś godzinkę z hakiem jedziemy na ktg..ciekawe co tam powychodzi.. i co powiedzą..

To co - ja już trzymam kciuki .

Napisane przez Malgosia1983

No i tego też się obawiam...bo mały miał w 35tc z USG 3600. Gin. niby obliczyl ryzyko błędu i średnia wyszła 3400. Nie wiem ile teraz ma.. Nie chciałabym cesarki...

Małgosiu mój miał podobnie, w 37 już było 3500-3700 a urodził się w 38tc1d i ważył 3900.

[agnieszka 0605]

Napisane przez KarlaM

Najlepsze są przytulanki... to ze sprzątaniem to bujda

i dlatego chłopu już dziś nie odpuszczę!

[BordAna]

Napisane przez madzialena-lublin

A jaki bierzesz? Ręczny?
Ja też byłam w zasadzie zdecydowana na Avent, ale po ostatnich zajęciach w SR chyba się jednak na Medelę przerzucę (też ręczną)

chyba taki najzwyklejszy ręczny.
http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=4579049

a medela lepsza?

[lullaby_ml]

Martunia to ja sobie moge oficjalnie zarezerwowac Twoje slicznosci dla Mikiego?

[Martusiaaa21]

Napisane przez cotynato

Wróciłam. Jestem w✂✂✂✂...
Jadna ginka dawała nadzieję że do wrzesnia,, druga to samo , teraz idę i nic nie wiem. Mam rowarcie na ponad 2 cm ( mówiła 1,5-2 palce ), miękką mocno skróconą szyjkę, główka powoli wstawia się w kanał, ale co z tego? Nie mam w ogóle skurczy, poza cholernym bólem lędźwi i brzucha nic się nie dzieje. Nic. I co z tego że to boli jak od tego nie urodzę. Stwierdziłam, że już się nie nakręcam bo nie ma sensu. Jestem totalnie zła i rozżalona.
Dostałam skierowanie do szpitala. 20.09 na patologię jak coś.
Czop podobno nie ma znaczenia i ona tym by się nie sugerowała. Tak więc czekam. W najgorszym wypadku zobaczę Filipka po 20.09 albo i w tym dniu.
Gdyby czop miał znaczenie to bym jeszcze miała nadzieję że do soboty- niedzieli, ale skoro nie ma to czekam.

I nie wiem nic o pęcherzu, za to mały ma już prawie 4 kg, jeszcze troche posiedzi to pewnie będzie miał ponad. Tż się cieszy i mnie wkurza, bo po co mu te 4 kg, chyba żeby patrzeć jak się męczę przepychając. Ogólnie zła jestem jak osa.

kochana nie denerwuj się bo Filipkowi zaszkodzi, jeszcze masz trochę czasu do terminu, także będzie dobrze i mały ma bardzo ładną wagę

Napisane przez anciaahk

Ja kupowałam u mamo tato, ale nie używam, nie bardzo wiem jak .

dzięki

Napisane przez martunia_199

No więc dziękujemy za ciepłe przywitanie nas w Nowym Świecie
Radzimy już sobie lepiej, ale nie powiem miałam parę dni kiepskich, wczoraj było bardzo źle ale dzisiaj mała się spisuje i ja też od razu psychicznie lepiej. Niestety mąż nie może być z nami teraz i wszystko muszę sama robić dlatego moja psychika troszkę dostała po tyłku ale jestem pełna nadziei że najgorsze za mną.

Z karmieniem coraz lepiej, choć dalej sutki poranione i do tego nawał pokarmu, nabrzmiałe i bolące piersi, ale laktator i mały ssak dają mi nadzieję, że miną problemy.

Jeżeli chodzi o poród, to napiszę w skrócie, bo w sumie nie ma co się rozpisywać. Pojechaliśmy w sobotę do mojego rodzinnego domu, bo stwierdziłam że to pewnie moja ostatnia wizyta na jakiś czas. No i tak też było. Był wieczór, umyłam sobie głowę, mąż się golił w łazience gdy o godzinie 20.40 poczułam że coś mi pociekło po nogach jak wstałam z łóżka. Nic nikomu nie mówiąc poszłam do kuchni i czekałam aż się łazienka zwolni i czuję że dalej leci. Mówię do męża żeby się pospieszył bo chyba mi wody odeszły a on na to nie żartuj. Byliśmy 60 km od szpitala w którym miałam rodzić, bez torby. Decyzja jedziemy do Wrocławia - zdążymy - tym bardziej że nie miałam bóli. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i w drogę. Po drodze już miałam bóle co 5-7 minut. Zdecydowaliśmy że jedziemy jeszcze do domu po torbę i tym sposobem byliśmy w szpitalu ok 22.30. Zanim mnie przyjęli na porodówkę była godzina 23.30. Zaprowadzili nas na salę porodów rodzinnych i tak sobie tam leżeliśmy, chodziliśmy, skakaliśmy na piłce i korzystaliśmy z prysznica. Ból robił się coraz to gorszy. Oprócz skurczów miałam bóle krzyżowe, które czuję do dzisiaj. Spytałam o znieczulenie ale położna powiedziała że u nich nie ma. W pewnym momencie poczułam potrzebę parcia. Mąż pobiegł po położną bo się wystraszyłam że urodzę bez niej hehe. Przyszła i podniosła mnie na duchu że już nie długo i mała będzie z nami. Nie wiem która była godzina bo wszystko potoczyło się już bardzo szybko. Słyszałam tylko że szykuje wszystko do porodu - nawet nie widziałam tylko słyszałam. Męża też już potem nie widziałam mimo że był obok. Niestety położna musiała mnie lekko naciąć bo małej zaczęło tętno spadać - coś jej nie pasowało w brzuchu i musiała się na kolejnym partym urodzić. Nie miałam już siły przeć ale jakoś położna mnie zmotywowała i Zuzia wyskoczyła na ten świat Mąż przeciął pępowinę. Był bardzo pomocny, masował mi plecy i najważniejsze że był ze mną, nie wyobrażam sobie bycia tam samej. Dostałam małą na parę minut, a potem już leżeliśmy w trójkę na innej sali.

W skrócie to byłoby tyle

Mała jest śliczna, zdrowa, dostała 10 pkt i bardzo się cieszymy że jest z nami na świecie

Martusia super opis porodu, pozytywnie nastraja także ja jestem dobrej myśli a mała przesłodka

Napisane przez lullaby_ml

Aaaha, dzownilam do swojej ginki-GBS wyszlo dobrze, nie mam paciorkow, heh

to super

a mój mąż wrócił z pracy, zjadł obiad i fruu z kolegą do lasu z psami wybyli
a ja włączam żelazko i cd. prasowania ciuszków Bartusia

[BordAna]

Napisane przez anciaahk

No właśnie, ważne jest też jaka praca, moja nie nadaje się do bycia w ciąży, zero przerw i stres masakryczny.

A dziecko jak duże, to nie jest wskazanie do cc? Robili Ci pomiary miednicy? Bo to chyba też jest wskaźnik, jakie dziecko może maksymalnie urodzić dana kobieta. Do 5 kg nie dobije, ale troszkę może jeszcze przytyć.

Co do uczelni, to dasz radę. Zobacz u mnie nie minęły jeszcze 3 tygodnie, a już jestem w stanie podjechać do dentysty itp. I to po cc, a nie po sn. A jeśli się obawiasz, to może faktycznie dziekanka będzie dobrym pomysłem??

no właśnie mierzyli mi miednicę tym niezbyt przyjemnym przyrządem. Zimny i twardy zobaczymy ile jeszcze urośnie
no ale żeby wziąść dziekankę trzeba miec wszystko zaliczone. Nie ukrywam że mam nadzieję że uda mi się do końca października...

[lullaby_ml]

Napisane przez agnieszka 0605

i dlatego chłopu już dziś nie odpuszczę!

Zawsze mozesz sama

[Malgosia1983]

Napisane przez anciaahk

Małgosiu mój miał podobnie, w 37 już było 3500-3700 a urodził się w 38tc1d i ważył 3900.

Wiesz, jakoś mnie to pociesza, pomimo tego, że 3900 to też sporo. Ale zawsze to mniej niż te 4000

Napisane przez agnieszka 0605

i dlatego chłopu już dziś nie odpuszczę!

A ile razy trzeba, żeby to zadziałało? No bo nie wierzę, że po 1 razie pójdzie... u nas nie poszło...a już było 3 w tym tygodniu

[agnieszka 0605]

Napisane przez lullaby_ml

Zawsze mozesz sama

eee no bez przesady ostatnio zgadzał się tylko na , ale dziś muszę go zmolestować, może jak popuka mała po głowie to się jej przestanie podobać siedzieć w brzuszku

[madzialena-lublin]

Napisane przez BordAna

chyba taki najzwyklejszy ręczny.
http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=4579049

a medela lepsza?

Przy wszystkich ręcznych laktatorach trzeba się namęczyć z tą pompką, wydaje mi się że mięśnie mogą boleć przy dłuższym czasie odciągania. A ten model Medeli spodobał mi się bo działa na zasadzie strzykawki:
http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=11946669

A cenowo zbliżony do Aventu.
W ogóle nasza położna baaaardzo polecała Medelę, w tym też ich butelki- podobno jako jedyne są bardzo zbliżone do naturalnego karmienia, tzn mleko samo nie leci, dziecko musi się napracować zeby coś z nich wyssać. Wiec w razie potrzeby dokarmiania butlą, nie odzwyczaja się od cysia.
O takie coś:
http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=9695987

Napisane przez Martusiaaa21

a mój mąż wrócił z pracy, zjadł obiad i fruu z kolegą do lasu z psami wybyli
a ja włączam żelazko i cd. prasowania ciuszków Bartusia

Dla każdego coś miłego

[gerda]

[QUOTE=anciaahk;29286181
Dzięki! kupowałaś na all??[/QUOTE]

od koleżanki go mam, ona kupowała go jakieś 2 lata temu,

[agnieszka 0605]

Wszytskie poszły rodzić czy jak??

[stokrotka_]

Spadamy na to ktg...bede pewnie pozniejszym wieczorem...
Mam nadzieje, ze z corcia ok wszystko, a to taka profilaktyka poterminowa

[kasiuleczkakuleczka]

Dzień dobry
Tak tylko pierwszy post na ostatniej str rzucił mi się w oczy...

Napisane przez kaska-buba

cotka serio 13 jest Filipa może to nie przypadek
ja nie należę do przesądnych- ślub brałam 13-tego i w ogóle nr 13 często się pojawia w moim życiu a ja go lubię trochę chyba na przekór wszystkim

Cotka mój Filip jest z 13go (ale listopada)

Dziś w nocy miałam pierwsze "poważniejsze" skurcze i nad ranem również. Miałam skurcze co 20min ale minęły, zadzwoniłam do położnej i poprosiłam ją czy dziś przyjedzie mnie zbadać (miała przyjechać jutro) Przyjechała, zbadała mnie i mam 3cm rozwarcia oraz miękką skróconą do połowy szyjkę. Położna czuła już główkę Amelki - być może poród bliski no ale jak tak czytam Was, że Wasze maluszki "3mają się" - "wiszą" na pępowinach przy rozwarciach o skróconych szyjkach to tracę nadzieję, że coś u mnie zacznie się dziać...

[danika]

Napisane przez stokrotka_

Spadamy na to ktg...bede pewnie pozniejszym wieczorem...
Mam nadzieje, ze z corcia ok wszystko, a to taka profilaktyka poterminowa

ja właśnie wtrąciłam kolacyjkę

dzwoniła kumpela, ma termin porodu na sobotę i dzis miała wizytę. Szyjka tylko lekko skrócona i zamknięta wiec pewnie przenosi...tez juz ma biedna dosc

[BordAna]

Napisane przez Malgosia1983

Do 5kg?? Mój Gin. już od 4200 mówi, że jest wskazanie od cc.

No i tego też się obawiam...bo mały miał w 35tc z USG 3600. Gin. niby obliczyl ryzyko błędu i średnia wyszła 3400. Nie wiem ile teraz ma.. Nie chciałabym cesarki...

to może jednak mi cc zrobią :P
ja im tam nie wierzę..raz mówią tak a raz inaczej...
już zgłupiałam

[anciaahk]

Napisane przez BordAna

no właśnie mierzyli mi miednicę tym niezbyt przyjemnym przyrządem. Zimny i twardy zobaczymy ile jeszcze urośnie
no ale żeby wziąść dziekankę trzeba miec wszystko zaliczone. Nie ukrywam że mam nadzieję że uda mi się do końca października...

Mi też mieli mierzyć, ale nie doszlo do tego. Troszkę na pewno urośnie, ale nie martw się tym. Jak nie dasz rady, to przecież nie będą Cię męczyć.
No tak, nie pomyślałam z tą dziekanką, trzymam więc kciuki za zaliczenia.

Napisane przez Malgosia1983

Wiesz, jakoś mnie to pociesza, pomimo tego, że 3900 to też sporo. Ale zawsze to mniej niż te 4000

No tak, wiem, że nie pociesza, zwłaszcza gdy dotrwasz do 40 tc, u mnie wtedy byloby spokojnie ponad 4 kg.

Napisane przez gerda

od koleżanki go mam, ona kupowała go jakieś 2 lata temu,

Dzięki .