Przyszłe młode mamusie do 23 roku życia część V i 1/2 ;)

[Patiisia]

Napisane przez aguu00

Martynka, możliwe.. ja gdybym miała tak jak moja mama to już od tygodnia miałabym dziecko przy sobie.

Ogólnie to robię porządki bo czas rozłożyć łóżeczko i w ogóle.. właśnie wypakowałam ubranka i ledwo mi się pomieściły.. no ale jakoś weszło. Myślę że to najprzyjemniejsze co może być.

Coś mnie głowa boli a i tak nie moge wysiedzieć w miejscu i najchętniej bym wszystko sprzątała.

Patiisia, a kiedy masz kolejną wizytę? Powiedz lekarzowi że masz te skurcze bo to za wcześnie jeszcze na to..?

Masz ten tzw. syndrom wicia gniazda, podziel się trochę

Pytałam się położnej, powiedziała, że póki nie są regularne nie mam co się martwić..

[aguu00]

Chyba, że tak.. A proszę Cię bardzo mogę Ci oddać cały.. w sumie to bym położyła się spać ale nie mogę bo muszę jeszcze to i tamto zrobić.. i mnie to denerwuje

Masakra jakaś, sama nie wiem co mi się chce. -.-

[Patiisia]

Napisane przez aguu00

Chyba, że tak.. A proszę Cię bardzo mogę Ci oddać cały.. w sumie to bym położyła się spać ale nie mogę bo muszę jeszcze to i tamto zrobić.. i mnie to denerwuje

Masakra jakaś, sama nie wiem co mi się chce. -.-

Na mnie też czeka sprzątanie, ale dzisiaj już chyba sobie odpuszczę, zaraz idę się ogrzać pod prysznicem, umyć włosy, no i ogółem ogarnąć się, bo czekam na telefon od teściowej i muszę być gotowa jak da mi znać. Najwyżej u niej się zdrzemnę

A malutki Filipek od samego rana dziś kopie Ostatnio mam takie coś że biorę w ręce jego ubranko, przytulam i niemalże płaczę ze szczęścia, tak bym go już chciała mieć przy sobie

[aguu00]

Napisane przez Patiisia

Na mnie też czeka sprzątanie, ale dzisiaj już chyba sobie odpuszczę, zaraz idę się ogrzać pod prysznicem, umyć włosy, no i ogółem ogarnąć się, bo czekam na telefon od teściowej i muszę być gotowa jak da mi znać. Najwyżej u niej się zdrzemnę

A malutki Filipek od samego rana dziś kopie Ostatnio mam takie coś że biorę w ręce jego ubranko, przytulam i niemalże płaczę ze szczęścia, tak bym go już chciała mieć przy sobie

Ja tez mam tak jak patrzę na leżaczek czy nosidełko to mnie coś bierze że już prawie będzie ze mną ale nadal sobie tego nie wyobrażam.. znaczy wyobrażam ale nie mogę uwierzyć.. ja mamą? nie to nadal dziwnie brzmi, jak sen.

[martynka89]

Napisane przez aguu00

Ja tez mam tak jak patrzę na leżaczek czy nosidełko to mnie coś bierze że już prawie będzie ze mną ale nadal sobie tego nie wyobrażam.. znaczy wyobrażam ale nie mogę uwierzyć.. ja mamą? nie to nadal dziwnie brzmi, jak sen.

Moze to glupio zabrzmi ale moja mala ma juz dwa miesiace a ja chwilami patrze na nia z niedowierzaniem. Przez tyle lat bylam odpowiedzialna tylko za siebie a tu nagle pojawil sie maly, kochany czlowieczek
Nie jest latwo sie przestawic.

Aha nie pisalam Wam o szczepieniu.
Trzymalam mala na kolanach, najpierw dostala zastrzyk w jedna nozke wtedy szybko ja odwrocilam i drugi w druga nozke.
Wrzeszczala strasznie, jeszcze nie slyszalam zeby moje dziecko tak strasznie wrzeszczalo. Jak ja do siebie przytulilam, to sie uspokajala a jak wyszlam na poczekalnie i chcialam jej kurtke ubrac i polozylam ja sobie na kolana, to znowu wrzask.
Dopiero jak wyszlismy na zewnatrz to dala sie polozyc do wozka. A po zastrzyku przespala caly dzien, nawet butle musialam jej dawac na spiocha bo by sie nie obudzila na jedzenie
Aha no i obylo sie bez podwyzszonej temperatuwy wiec ogolnie, po za wrzaskiem, bylo dobrze.

[Patiisia]

Napisane przez aguu00

Ja tez mam tak jak patrzę na leżaczek czy nosidełko to mnie coś bierze że już prawie będzie ze mną ale nadal sobie tego nie wyobrażam.. znaczy wyobrażam ale nie mogę uwierzyć.. ja mamą? nie to nadal dziwnie brzmi, jak sen.

Napisane przez martynka89

Moze to glupio zabrzmi ale moja mala ma juz dwa miesiace a ja chwilami patrze na nia z niedowierzaniem. Przez tyle lat bylam odpowiedzialna tylko za siebie a tu nagle pojawil sie maly, kochany czlowieczek
Nie jest latwo sie przestawic.

Oj tak, ja też sobie nie wyobrażam, że jeszcze 4 tygodnie i zostanę mamą.. Ciekawa jestem kiedy oswoję się z tą myślą

Napisane przez martynka89

Aha nie pisalam Wam o szczepieniu.
Trzymalam mala na kolanach, najpierw dostala zastrzyk w jedna nozke wtedy szybko ja odwrocilam i drugi w druga nozke.
Wrzeszczala strasznie, jeszcze nie slyszalam zeby moje dziecko tak strasznie wrzeszczalo. Jak ja do siebie przytulilam, to sie uspokajala a jak wyszlam na poczekalnie i chcialam jej kurtke ubrac i polozylam ja sobie na kolana, to znowu wrzask.
Dopiero jak wyszlismy na zewnatrz to dala sie polozyc do wozka. A po zastrzyku przespala caly dzien, nawet butle musialam jej dawac na spiocha bo by sie nie obudzila na jedzenie
Aha no i obylo sie bez podwyzszonej temperatuwy wiec ogolnie, po za wrzaskiem, bylo dobrze.

Fajnie że Twoja mała ani nie miała podwyższonej temperatury albo jakiś innych, gorszych rzeczy Ciekawa jestem jak to będzie u nas ze szczepieniem.. czy F. będzie się darł wniebogłosy czy nie będzie aż tak źle


Czy wy też miałyście tak, że jak zaszłyście w ciążę nagle zewsząd ludzie oferowali pomoc itp.?

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Kurcze, znowu mam skurcze

[KarlaNobody]

hej dziewczyny,


od wczoraj jestesmy w domku i dopiero teraz znalazlam chwile na forum.
Mała jest śliczna, piękna i kochana ALE :P
do 4 rano nie dała nam spać - problemy z brzuszkiem... łykała powietrze przy karmieniu piersią i o. masakra.
później dała nam odespać do 10 rano :P
Niestety karmienie persią mnie przerosło/wykończyło. Brodawki miałam z zaschniętą krwią i mała co chwile była głodna więc stwierdziliśmy, że się nie najada. TŻ poszedł kupić najlepsze sztuczne mleko, zrobiliśmy jej butle i jak nie to dziecko.... najedzona, grzeczna, dobrze sypia. Brzuszek masujemy non stop żeby jej pomóc - przynosi to skutki.
Co do porodu... nie chce nikogo straszyć czy coś więc może poczekam aż Wy przez to przejdziecie ponieważ ja nie miałam łatwego bo mam grubą czyjkę czy coś...
Ogólnie to jestem najszczęśliwsza na świecie, że mam ją obok. Mimo szwów (byłam nacinana) i tego wszystkiego - jest bosko.
Jedyne co to te piersi wielkości arbuza i obolałe. Krocze jest uciążliwe ale nie tak bardzo.
Jak jeszcze znajdę chwilę to odp na pytania czy coś i może kiedyś Was nadrobię ale na razie nie mam jak, wybaczcie.

[Karo89]

Karla gratulacje jeszcze raz cudowne maleństwo

[zoskasamoska]

Karla gratulacje No właśnie ten poród, który spedza mi sen z powiek...


Dziewczyny ja juz nie wiem co robić. Jak wiecie tż-towi zabrali prawko, więc nie może po mnie przyjezdzac, a widywac sie chcemy. Nie mamy do siebie daleko, jakies 2-3 km, ale tak chodzic to mozna do głowy dostać, więc stwierdziłam, że bede jezdziła rowerem, ale juz mnie to wkurza, bo on wie, ze ja do niego przyjade i to takie logiczne dla niego. Zawsze po mnie przyjezdzał, a teraz czuje sie zaniedbana , bo musze w deszczu do niego zasuwać,tz. nie musze, ale inaczej bysmy sie nie zobaczyli, bo bez sensu zeby on pryjezdzał do mnie jak musiałby o 5 wstawac do pracyi isc do domu po auto i dopiero jechac do pracy, wiec lepiej jak ja wpadne rowerem i na drugi dzien pojade do domu jak sie obudze. Ale.. no własnie , bo dzis juz na złośc jemu powiedziałam, że nie wpadne, bo mokro, bo zimno, bo już ciemno, a on, " a tam kotek wpadnij" no i tak w kółko. Zobaczyć sie z nim chce, ale wkurza mnie to ze ja w ciazy i musze teraz jezdzić, a nawet nie wiem czy moge jezdzic na rowerze.

Teraz musze czekac, az łaskawie napisze sms, ze moge wyjechać, bo pojechał gdzies do jakiegos klienta czy cos tam.

Dziś jeszcze teściu rzucił takim ironicznym tonem "i co dobrze, ze zabrali młodemu prawko? teraz do szpitala to rowerem pojedziecie" ...

Haha własnie sobie pomyslałam, ze bede rodziła i tż na bagazniku rowera mnie bedzie wiózł..

[Karo89]

Zosia ja słyszałam, że nie wolno jeździć w ciąży na rowerze, bo to jest niezbyt bezpieczne... Ja bym się bała, zwłaszcza po ciemku i w deszczu, że się gdzieś poślizgnę, przewrócę itp.

[zoskasamoska]

No własnie ja sie o to samo boje dlatego jade jak najbardziej ostroznie się da

[Karo89]

Napisane przez zoskasamoska

No własnie ja sie o to samo boje dlatego jade jak najbardziej ostroznie się da

To uważaj na siebie!!! A następnym razem powiedz Tżtowi że mógłby wpaść też on czasem do Ciebie, bo przecież jazda na rowerze jest ryzykowna...

[zoskasamoska]

Powiedzialam mu, zeby wpadl po mnie to sie jeszcze przejdziemy, ale, ze on jest chory jeszcze, to stwierdzil, zeby mnie siostra odprowadzila zebym sama nie chodziła.

[martynka89]

Napisane przez Patiisia

Oj tak, ja też sobie nie wyobrażam, że jeszcze 4 tygodnie i zostanę mamą.. Ciekawa jestem kiedy oswoję się z tą myślą



Fajnie że Twoja mała ani nie miała podwyższonej temperatury albo jakiś innych, gorszych rzeczy Ciekawa jestem jak to będzie u nas ze szczepieniem.. czy F. będzie się darł wniebogłosy czy nie będzie aż tak źle


Czy wy też miałyście tak, że jak zaszłyście w ciążę nagle zewsząd ludzie oferowali pomoc itp.?


---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Kurcze, znowu mam skurcze

Wiesz... nie mam tutaj rodziny po za rodzenstwem, ale pomoc mi oferowano.
Nie mamy z TZtem samochodu wiec znajomi sami sie zdeklarowali, ze jak bedziemy kupowac wozek, lozeczko i inne bajery to przewioza nam to do domu. Chcialam oddac za paliwo ale nie wzieli.
Siostry wyciagnely mnie na zakupy, kupily troche ubranek (z reszta do dzis dnia co jakis czas malej przynosza), smoczki i inne bajery.
Znajoma dala mi pelno ubranek po swoim dziecku (wszystkie w idealnym stanie).
Wiec musze przyznac, ze pomoc otrzymalam

Moze poloz sie jak masz te skurcze bo nam tu jeszcze urodzisz

Napisane przez KarlaNobody

hej dziewczyny,


od wczoraj jestesmy w domku i dopiero teraz znalazlam chwile na forum.
Mała jest śliczna, piękna i kochana ALE :P
do 4 rano nie dała nam spać - problemy z brzuszkiem... łykała powietrze przy karmieniu piersią i o. masakra.
później dała nam odespać do 10 rano :P
Niestety karmienie persią mnie przerosło/wykończyło. Brodawki miałam z zaschniętą krwią i mała co chwile była głodna więc stwierdziliśmy, że się nie najada. TŻ poszedł kupić najlepsze sztuczne mleko, zrobiliśmy jej butle i jak nie to dziecko.... najedzona, grzeczna, dobrze sypia. Brzuszek masujemy non stop żeby jej pomóc - przynosi to skutki.
Co do porodu... nie chce nikogo straszyć czy coś więc może poczekam aż Wy przez to przejdziecie ponieważ ja nie miałam łatwego bo mam grubą czyjkę czy coś...
Ogólnie to jestem najszczęśliwsza na świecie, że mam ją obok. Mimo szwów (byłam nacinana) i tego wszystkiego - jest bosko.
Jedyne co to te piersi wielkości arbuza i obolałe. Krocze jest uciążliwe ale nie tak bardzo.
Jak jeszcze znajdę chwilę to odp na pytania czy coś i może kiedyś Was nadrobię ale na razie nie mam jak, wybaczcie.

Slodka dziewczynka

Moja mala niestety miala to samo- polykala mase powietrza jak pila z butli (mimo, ze antykolkowe mam). Okazalo sie, ze winne bylo mleko bo nie kazde dla kazdego dziecka jest dobre. A ja sie meczylam z mala bo przez to powietrze miala kolki, cudowalam z infacolami i innymi a wystarczylo zmienic mleko na comfort i problemy zniknely.

Co do karmienia piersia, mialam okazje zrobic to tylko kilka razy ale przyznam, ze jak mala zasysala, to bolalo okropnie. Ale sa takie specjalne silikonowe nakladki na sutki i jak sie z nimi karmi, to podobno nie boli
Jezeli nie karmisz swoim mlekiem i nie chcesz w ogole karmic piersia to sciagaj mleko po trochu, tylko tyle zeby odczuc ulge.

[agnesuk]

Napisane przez Patiisia

Dziewczyny przepraszam, że muszę Wam zatruwać dupę moimi problemami.. przerosło mnie to wszystko, i chwilowo sobie z tym wszystkim nie radzę.. najgorzej że odbija się to na mnie i na dziecku, dziś rano znowu złapały mnie straszne skurcze, nie mogłam się przekręcić ani ruszyć w łóżku bo bolało

a kopa chcesz? nie zawracasz nam głowy, pamiętaj,że tu ZAWSZE możesz wejść, napisać co myślisz, jak się czujesz. Każda z chęcią Cię wysłucha i co nieco podpowie

Napisane przez muffinka90

agnesuk ja wczoraj pierwszy raz poczulam, co znaczy bol ''kosci cipnej'' ale to juz raczej norm na tym etapie

ten ból mnie denerwuje... ledwo chodzę.
do tego jeszcze dochodzi ból kości ogonowej jak za długo siedzę w jednej pozycji... ehhh

Napisane przez Patiisia

Jak ja mam ból kości cipnej jak to fajnie ujęłaś muszę się zatrzymywać bo zazwyczaj dopada mnie on podczas chodzenia

dzisiaj jak szłam do toalety, to wzdłuż ściany. Musiałam się jej trzymać i jakoś normalnie iść i nic nie pomaga...

Napisane przez aguu00

Ale masakra jakąś, w ogóle to się denerwuje.. termin mam na niedziele a mi nic nie jest znaczy mam tylko takie nie wiem czy to skurcze czy takie bóle w krzyżu ale nic więcej.. więc się boje jak nic będę przenoszona takie mam wrażenie i na dodatek coś mi się uroiło że będą musieli wyjąć ze mnie dziecko bo samo nie będzie chciało wyjść i już nie wiem. Martwię się bo większość czuje jakieś skurcze czy coś a mi nic nie ma.. i nie wiem co mam robić. No jutro wizyta w szpitalu to może się dowiem czegoś więcej niż tylko tego że dziecko żyje. o.O grrr.

spokojnie, na pewno to cisza przed burzą

Napisane przez Patiisia

U lekarza ostatni raz byłam z 3-4 tygodnie temu.. nie wie że nie biorę tabletek. To w sumie jest tak że jak się nie denerwuję to jest w porządku, a jak mam jakieś nerwy to zaraz znowu zaczynają się skurcze itp.

powinnaś brać tabletki! staraj się nie denerwować...Wiesz co mi pomaga na nerwy? Dotykam brzuszka i zaczynam mówić do Małej. Ona mnie bardzo szybko uspokaja...

Napisane przez Patiisia

A malutki Filipek od samego rana dziś kopie Ostatnio mam takie coś że biorę w ręce jego ubranko, przytulam i niemalże płaczę ze szczęścia, tak bym go już chciała mieć przy sobie

mam to samo! Już tak bardzo się nie mogę doczekać...

Napisane przez zoskasamoska

Dziewczyny ja juz nie wiem co robić. Jak wiecie tż-towi zabrali prawko, więc nie może po mnie przyjezdzac, a widywac sie chcemy. Nie mamy do siebie daleko, jakies 2-3 km, ale tak chodzic to mozna do głowy dostać, więc stwierdziłam, że bede jezdziła rowerem, ale juz mnie to wkurza, bo on wie, ze ja do niego przyjade i to takie logiczne dla niego.

Powiedz raz a porządnie : słuchaj, nie przyjadę do Ciebie na rowerze, bo jestem w ciąży i nie jest to dla Nas bezpieczne! No chyba On może wsiąść na rower i przyjechać do Ciebie, prawda?
musisz być bardziej stanowcza.

Karla - gratuluję tak pięknej córeczki niedługo My będziemy się chwalić swoimi maleństwami

[zoskasamoska]

Co za człowiek..

Przejezdzał obok mojego domu z kumplem (akurat tym normalnym) i nawet nie mogli mnie po drodze zabrać. Tylko napisał sms, że jest już w domu i ,że mogę wpaść. Co on durny ? Ja nie mam juz sily do tego człowieka.

[agnesuk]

ehhh... dziwny, oj dziwny.

Ja uciekam wziąć ciepłą kąpiel. Mam nadzieje,że ten ból 'kości cipnej' przejdzie

dobranoc

[aguu00]

Karla, mała jest słodka! Ach współczuje że z karmienia nie bardzo wyszło.. ale podobno jak się nie odciągnie mleka czy coś to też strasznie boli. grr i tak źle i tak źle. Odpoczywaj i ciesz się małą.


Zosiu, co do jazdy rowerem to zdanie są podzielone.. ale uważaj na siebie! Na pieszo to też niby nie daleko ale jednak w ciąży kilometry odczuwa się bardziej.. najlepiej by było gdyby on do Ciebie przychodził ale też rozumie, że lepiej u niego.. bo nie musicie się martwić, że musi rano wstać.. A nie ma szans na odzyskanie prawka?

Martynka, widzę, że mała nie najgorzej zniosła szczepienia. A no, u mamusi najlepiej to nie ma się co dziwić, że wolała być przytulona do Ciebie niż w wózku ^^.

Patiisia, ja mam tak.. z rodziną kontakt zerowy w sumie, więc od nich pomocy nie mam co liczyć jedynie rodzice i ich znajomi zaoferowali nam wózek i ubranka jak jakieś będą mieli resztę kupiłam sama. Ale pamiętaj jak dają to bierz! - nigdy nie wiadomo czy coś się nie przyda.

Agnesuk, możliwe chociaż zaczęłam się obawiać tej burzy.


Ja jestem mega zmęczona rozłożyłyśmy z mamą i siostrą łóżeczko i ogólnie jakieś takie przemeblowanie, że już dziś padam. Jutro ta wizyta w szpitalu. grr

[agnesuk]

Aguu - daj znać od razu jak wrocisz ze szpitala!

[zoskasamoska]

Aguu robił badania krwi i dopiero jak przyjdzie pismo z sądu to będzie wiedział na ile mu wezmą, najwięcej mogą mu zabrać na pół roku :/ A tak to ponoć na miesiąc, z wyniku alkomatem, zobaczymy co z badania krwi wyjdzie.

Ide spać, dobranoc wam

[Karo89]

Napisane przez zoskasamoska

Co za człowiek..

Przejezdzał obok mojego domu z kumplem (akurat tym normalnym) i nawet nie mogli mnie po drodze zabrać. Tylko napisał sms, że jest już w domu i ,że mogę wpaść. Co on durny ? Ja nie mam juz sily do tego człowieka.

ja bym nigdzie nie szła na Twoim miejscu, jak on tak się zachowuje, że nawet po Ciebie nie mógł z kolegą podjechać?! ech... ;/

Śpij dobrze

ja też będę powoli szła spać, dobranoc

[Patiisia]

Wróciłam właśnie od teściów i tż-ta.. zaraz napiszę coś w klubie a potem poodpisuję Wam na to co tu napisałyście

[muffinka90]

bry

martynka za szczepienie

aguu i jak? juz po wizycie?

Karla malenka jest przecudna, nie moge sie napatrzec normalnie ci zazdroszcze, ze masz ja juz przy sobie

[aguu00]

Napisane przez muffinka90

bry

martynka za szczepienie

aguu i jak? juz po wizycie?

Karla malenka jest przecudna, nie moge sie napatrzec normalnie ci zazdroszcze, ze masz ja juz przy sobie

Łeee, nie dopiero na 14 a już mnie nosi bo wszyscy się śmieją że jak wejdę do szpitala to zacznę rodzić. ;x A mi się tak cholernie dłuży że nie wiem. ;x

[agnesuk]

hej Wam

Teściowa dzisiaj nie dała mi pospać o godzinie 7.30 postanowiła myć naczynia, wycierać i chować do szafki. To chyba złośliwość prawda?
Ona nie może znieść tego,że ktoś śpi, jak ona wstała.
Zaczynam mieć powoli dość... Mało z nią rozmawiam, bo wiem,że zaraz wszystko obróci się przeciwko mnie. Ciągle chodzi, wzdycha, przewraca oczami, a ja się zastanawiam czy robię coś nie tak, czy co?
a najbardziej mnie wkurza,że ciągle podchodzi do łóżeczka i próbuje wszystko poukładać po swojemu. Ja przestawiam tak jak mi wygodnie, a ta później wchodzi do pokoju i wszystko jest już inaczej.

już się nie mogę doczekać pakowania i wyprowadzki...
ehhh...

Aguu - tak mi zrobiłaś smaka na pączki,że dzisiaj poszłam i dwa do herbatki zjadłam
do 14 już blisko

[martita_891]

Karla córa śliczna Tak słodko wygląda W ogóle to zdradź nam w końcu jak daliście na imię Waszej Księżniczce

Agnes współczuję teściówki... Pamiętaj, że nidługo idziecie na swoje i wasze relacje z 'mamunią' wrócą do normy

aguuoo musisz odpuścić Karla dała sobie spokój, wyluzowała i urodziła w mig

[agnesuk]

Martita - nie wiem dlaczego Ona się tak zrobiła... jest strasznie wredna, niemiła. Nic złego jej nie zrobiłam.
wiecie co mnie najbardziej zabolało,powiedziała : Twoja mama jeszcze nie wie co to znaczy wnuczka, ja już wiem i jakoś do tego podchodzę bez takiej ekscytacji jak kiedyś. Twoja mama się cieszy, bo jej córka będzie miałą dziecko...jak zobaczyła moją minę, po chwili dodała - Ale oczywiście my też się cieszymy,że bedziemy mieć kolejną wnuczkę.

Jej własny, jedyny syn będzie miał córkę, a ona nie czuję żadnej radości, bo już ma kilka wnuków...
przykre szkoda mi TŻa, bo spodziewał się,że mama się bardzo będzie cieszyć.

Tża mama ciągle komentuje moją mamę,śmieje się,że moja mama kupuje ubranka dla Małej i inne pierdoły. Teściowa nie kupiła dla Małej nic. Już nie chodzi mi o to,że każdy kto się dowiedział o mojej ciąży, ma coś kupić, ale dlaczego dla wnuków swojej starszej córki kupuje zawsze mase rzeczy, a dla Naszej malutkiej nic. Chodzi oglada rzeczy, ale nie kupi nic. TŻ się już zastanawiał dlaczego tak jest... i dalej nie wie.
czy to normalne, czy ja przesadzam dziewczyny?

[zoskasamoska]

Napisane przez agnesuk

Martita - nie wiem dlaczego Ona się tak zrobiła... jest strasznie wredna, niemiła. Nic złego jej nie zrobiłam.
wiecie co mnie najbardziej zabolało,powiedziała : Twoja mama jeszcze nie wie co to znaczy wnuczka, ja już wiem i jakoś do tego podchodzę bez takiej ekscytacji jak kiedyś. Twoja mama się cieszy, bo jej córka będzie miałą dziecko...jak zobaczyła moją minę, po chwili dodała - Ale oczywiście my też się cieszymy,że bedziemy mieć kolejną wnuczkę.

Jej własny, jedyny syn będzie miał córkę, a ona nie czuję żadnej radości, bo już ma kilka wnuków...
przykre szkoda mi TŻa, bo spodziewał się,że mama się bardzo będzie cieszyć.

Tża mama ciągle komentuje moją mamę,śmieje się,że moja mama kupuje ubranka dla Małej i inne pierdoły. Teściowa nie kupiła dla Małej nic. Już nie chodzi mi o to,że każdy kto się dowiedział o mojej ciąży, ma coś kupić, ale dlaczego dla wnuków swojej starszej córki kupuje zawsze mase rzeczy, a dla Naszej malutkiej nic. Chodzi oglada rzeczy, ale nie kupi nic. TŻ się już zastanawiał dlaczego tak jest... i dalej nie wie.
czy to normalne, czy ja przesadzam dziewczyny?

Kurde, dlaczego Wy te tesciowe macie takie wredne?

Moja "tesciowa" mieszka daleko, widujemy sie rzadko , bo raz na kilka miesiecy, ale jak tylko dowiedziala sie o ciąży to sie strasznie cieszyła, mimo tego, że ma już jedną wnuczkę. Prosiła żeby jak najszybciej powiedzieć jej czy to wnuk czy wnuczka, bo jak tylko się dowie to już będzie coś kupowała.

Ciesz się agnesuk , że sie wyprowadzacie za niedługo, jak bedziecie sie rzadko spotykać z tesciową to troche bedzie lżej i w ogóle

Przykro mi,że masz taką sytuacje z teściową, ja się cieszę, że mam ją daleko, bo też potrafi czasem wkurzyć, ale rzadko.

[martita_891]

Agnes nie wiem, dziwna sytuacja Z tego co rozumiem to jeden wnuk lepszy a drugi gorszy Kiedyś taka głupia kobieta ode mnie z pracy, która miała lada dzień zostać babcią się wypowiedziała, że ona nie czuje się babcią bo 'to dziecko' rodzi obca kobieta a nie jej córka. Powiedziała, że wnuki do syna nie są wnukami takimi jak od córki... ale jak przyszło co do czego i dziecko jest na świecie to zwariowała na jego punkcie i jej podejście zupełnie się zmieniło U mnie z jednej i drugiej strony rodzice zawalają nas rzeczami dla Małego i trochę mnie to denerwuje z jednej strony. Swoją drogą może jej nie pasuje, że odebrałaś jej jedynego syna albo, że mieszkacie z nią pod jednym dachem?

[agnesuk]

prędzej to,że mieszkamy pod jednym dachem. a co najlepsze to była jej propozycja żebyśmy zamieszkali razem na jakiś czas....

Ona do Tża nie jest zbytnio dobrze nastawiona. Ma też córkę w moim wieku, która puszcza się na prawo i lewo, kłamie, kradnie, pali, ćpa i jest lepsza od wszystkich. Tż jest normalnym facetem, który nie sprawiał nigdy problemów a mimo to zawsze jest tym gorszym. strasznie mnie to boli... bo nie mogę patrzeć jak jego siostra dostaje wszystko co chce, a On musi na to ciężko pracować.
Ja z mamą też nie miałam dobrych kontaktów, ale im bliżej porodu, tym dogadujemy się coraz lepiej. To Tża mame strasznie wkurza... nie wiem w sumie dlaczego zazdrosna, czy co?

nie nadążam już