Gwałtu rety, widać główkę! Pędem czas na porodówkę. Mamy IX/X 2011.

[agnyska81]

Napisane przez archinta

kiepsko, bardzo kiepsko (nie wiem czy dotrwa do narodzin Piotrusia)

Bardzo mi przykro
Mój dziadek to myśli od dłuższego czasu, że ja już urodziłam

Napisane przez kellysss

Dzwonila do mnie przed chwila stokrotka......
Mowila ze rodzi juz nieodwolanie, ze boli porodowych naprawde nie jest sie w stanie przeoczyc... Wody sacza jej sie od 9 rano.. teraz od 3 godzin jest na IP... Podlaczyli ja wczesniej na ktg i skurcze sa silne (porodowe), ma co 5-3 minuty, wogole mowila do mnie biedna na skurczu to juz powoli jej mowe odbieralo Dostala pierwsza dawke antybiotyku n a paciora...
Wkuwal jej sie w zyle jakis niezdarny pielegniarz i dwa razy nie dal rady , tylko krew tryskala to go pogonila i kazala kogos innego zawolac i przyszla inna babka i juz ladnie sie wbila... mowila ze tel. nie moze miec przy sobie i dzwonila wogole z lazienki...
a lekarza powiedziala ze wezmie telefon w razie gdyby cos sie dzialo w WC no ale chciala zadzwonic i przekazac nam sprawozdanie z porodu aaaaa....jeszcze nie zbadali jej ginekologicznie i sama niewie ile ma rozwarcia... Mowila tez ze juz gadala z lekarzem ze bedzie chciala epidural, i jak tylko bedzie mozna (bedzie rozwarcie) to bierze...
No i chyba narazie tyle.........aa.....miala teraz isc troche pod prysznic sie zrelaksowac..
Powiedziala zeby trzymac za nia kciuki i chyba da znac dopiero po wszystkim....

Stokrotka jest niesamowita!!!

Kellysss, a Twoje rady są superowe Tak na spokojnie wszystko tłumaczysz, że jakbym ja miała jakieś wątpliwości, to zaraz bym wyluzowała Niby to się wszystko wie, ale domyślam się, że jak nas dotyczy (myślę tu głównie o kwestii karmienia), to można się zdenerwować i już niczego nie być pewnym.

A ja się dziś dowiedziałam, że mój gin jest na miesięcznym urlopie No to zonk!

[martunia_199]

Udało się, pierwszy spacerek zaliczony nie obyło się bez lekkiego marudzenia ale było w porządku. Teraz ssaczek wisi na cycku a ja próbuję pisać jedną ręką.

Mamusie co Wy jecie na śniadanie i kolacje skoro odstawiłyście nabiał? Bo ja nie wiem co mam jeść. Cały czas chodzę głodna. Zapycham się herbatnikami, biszkoptami, chrupkami kukurydzianymi. Jak zjadłam w szpitalu jabłko to mała pół nocy nie spała. poszłam do pielęgniarek żeby mi pomogły ją uspokoić bo już nie dawałam rady i stwierdziły że od jabłka ją brzuszek bolał i dlatego co chwile była kupa a moja mama powiedziała że jabłka jak najbardziej mogę jeść.

Podzielcie się ze mną spostrzeżeniami co jecie

[kellysss]

Napisane przez cotynato

Nie... położyłam się i jak narazie jest lepiej

A ja myslalam ze juz pojechalas...
No jak chcesz cotko...
ALe jak bedziesz miala potrzebe to sie nie zastanawiaj
tylko jedz kochana.....

Napisane przez agnyska81

Bardzo mi przykro
Mój dziadek to myśli od dłuższego czasu, że ja już urodziłam


Stokrotka jest niesamowita!!!

Kellysss, a Twoje rady są superowe Tak na spokojnie wszystko tłumaczysz, że jakbym ja miała jakieś wątpliwości, to zaraz bym wyluzowała Niby to się wszystko wie, ale domyślam się, że jak nas dotyczy (myślę tu głównie o kwestii karmienia), to można się zdenerwować i już niczego nie być pewnym.

A ja się dziś dowiedziałam, że mój gin jest na miesięcznym urlopie No to zonk!

dzieki...ciesze sie ze sie przydaje na cos....

Wiem ze karmienie jest ciezkie na poczatku
Nie dosc ze sie jest zmeczonym porodem, zestresowana nowa sytuacja, hormony buzuja,
dziecko placze niwiadomo czego itd...jest naprawde ciezko
No ale to sa poczatki.... Z czasem zaczyna sie rozumiec placz dziecka...
Wie sie kiedy glodne, kiedy brzuszek, kiedy zmienic pieluszke a kiedy po prostu poprzytulac...
Damy rade wszystkie .....zobaczycie... trzeba byc dobrej mysli...
No i jak ktos naprawde nie daje z karmieniem cycem i zabiera mu to radosc bycia mama to moim zdaniem nalezy dokarmiac to dzieciatko modyfikowanym a z czasem zrezygnowac wczesniej z cyca i juz.... Najwazniejsze to byc szczesliwa mamusia bo dzieci to czuja i wtedy tez sa szczesliwe

[bruma]

Napisane przez aa2

hej
Lu jest w szpitalu na porodówce -zajechała tam o 4 rano , zostaje tam na pewno na obserwacji do jutra

lullu trzymam mocno kciuki za szybki i bezbolesny poród

Napisane przez stokrotka_

cotka...już prawie pół h... takiego pojemnego pęcherza..to chyba nie mam:brz ydal:

zadzwoniłam do męża... on zadzwonił do szpitala..kazali przyjechać. ale przeciek konkret... wstaje z toalety i dalej leci...

wanna się napełnia. włączyłam zapiekankę w piekarniku... mąż dojedzie jak się wykompie ,zjemy i jedziemy...

No nie mogę...ale jesteś spokojna Pozazdrościć opanowania

Napisane przez archinta

kiepsko, bardzo kiepsko (nie wiem czy dotrwa do narodzin Piotrusia)

archi tak mi przykro Trrzymaj się kochana

Napisane przez kellysss

Dzwonila do mnie przed chwila stokrotka......
Mowila ze rodzi juz nieodwolanie, ze boli porodowych naprawde nie jest sie w stanie przeoczyc... Wody sacza jej sie od 9 rano.. teraz od 3 godzin jest na IP... Podlaczyli ja wczesniej na ktg i skurcze sa silne (porodowe), ma co 5-3 minuty, wogole mowila do mnie biedna na skurczu to juz powoli jej mowe odbieralo Dostala pierwsza dawke antybiotyku n a paciora...
Wkuwal jej sie w zyle jakis niezdarny pielegniarz i dwa razy nie dal rady , tylko krew tryskala to go pogonila i kazala kogos innego zawolac i przyszla inna babka i juz ladnie sie wbila... mowila ze tel. nie moze miec przy sobie i dzwonila wogole z lazienki...
a lekarza powiedziala ze wezmie telefon w razie gdyby cos sie dzialo w WC no ale chciala zadzwonic i przekazac nam sprawozdanie z porodu aaaaa....jeszcze nie zbadali jej ginekologicznie i sama niewie ile ma rozwarcia... Mowila tez ze juz gadala z lekarzem ze bedzie chciala epidural, i jak tylko bedzie mozna (bedzie rozwarcie) to bierze...
No i chyba narazie tyle.........aa.....miala teraz isc troche pod prysznic sie zrelaksowac..
Powiedziala zeby trzymac za nia kciuki i chyba da znac dopiero po wszystkim....

Biedna ale się męczy ...to w takim wypadku czekamy na SMSa z kolejnymi informacjami

[kellysss]

Napisane przez martunia_199

Udało się, pierwszy spacerek zaliczony nie obyło się bez lekkiego marudzenia ale było w porządku. Teraz ssaczek wisi na cycku a ja próbuję pisać jedną ręką.

Mamusie co Wy jecie na śniadanie i kolacje skoro odstawiłyście nabiał? Bo ja nie wiem co mam jeść. Cały czas chodzę głodna. Zapycham się herbatnikami, biszkoptami, chrupkami kukurydzianymi. Jak zjadłam w szpitalu jabłko to mała pół nocy nie spała. poszłam do pielęgniarek żeby mi pomogły ją uspokoić bo już nie dawałam rady i stwierdziły że od jabłka ją brzuszek bolał i dlatego co chwile była kupa a moja mama powiedziała że jabłka jak najbardziej mogę jeść.

Podzielcie się ze mną spostrzeżeniami co jecie

Kochana staraj sie jesc wszystko tylko malo przypraw...
Jak sie bardzo boisz to nie jedz smazonego , pikantnego itd...
Na pewno mozesz jesc ziemniaki, makarony, wszelkie zupy (najlepiej na poczatek bez wzdymajacych czyli np.kapusty)
Wiem ze na pewno bardzo sie martwisz ale takie malenstwa czesto placza i bola ich brzuszki bo te zoladeczki co dopiero zaczely pracowac na dobre i musze sie troszke przezwyczaic do jedzonka .... Na pewno musisz jesc wartosciowe rzeczy zeby ten pokarm cos w sobie mial a nie tylko wode... a propo tego nabialu....... Ja jadlam normalnie nabial..
Na sniadanie jadlam czesto platki na mleku lub kawe zbozowa z chlebkiem z szyneczka i serem zoltym lub z dzemem... obiad to albo makaron z jakims sosem (bolognese, warzywne itd) albo jakies mieso z ziemniaczkami lub ryzem i do tego pomidor w plasterki, salata, ogorek, no wszystko prawie.... na kolacje znowu chlebek... jadlam tez nalesniki z serem lub dzemem..
zapiekanki takie w piekarniku warzywne z ziemniakami, np. taka co lula ostatnio podawala z cukinia....
Uwazalam przedewszystkim na wzdymajace i bardzo pikantne....
No ale i tak bigos chyba zjadlam po miesiacu czasu... Malo na poczatek na probe a jak malemu nic nie bylo to juz sie objadalam

Kochane z tym karmieniem to same musicie wyczuc co jesc i jak karmic...
Kazde dzieciatko jest inne i inaczej reaguje...

Ja tak mowie jak bylo z Alanem .. Bede probowac tak samo z Kiara ale niewiem czy
ona tez bedzie taka odporna i bezproblemowa jak braciszek...

[agnieszka 0605]

archi całuję Cię kochana b. mi przykro, naprawdę

cotka na jutro masz termin, więc może coś się u Ciebie rozkręci (za co tzrymam kciuki). Poza tym takie twardnienie nie jest chyba groźne, ja mam tak dziś cały dzień, chyba z przemęczenia - bo sis wyciągnęła mnie na długi spacer, potem niestety zaliczyliśmy kolejną wymianę zdań z tatą (po prostu szkoda gadać ). Cały dzień na nogach i normalnie czuje, że brzuch mi się na udach opiera, że jest tak mega nisko.

Martunia zazdroszczę spacerku i to jeszcze przy takiej łądnej pogodzie.

[lausanne]

Lula się nie odzywa poki co ale jak dzwoniła do mnie około 10 rano to akcji żadnej nie było porodowej. Była wyczerpana po nocy (po bardzo bolesnych skurczach) i poszła odespać. Na łózku szpitalnym. Nie chcę do niej dzwonic póki co i jej przeszkadzać, może sama da znać

[kellysss]

Stokrotka narazie sie nie odzywa..... i podejrzewam ze dopiero jak urodzi sie odezwie..
Nie sadze zeby teraz przy tych bolach myslala o forum
Juz jak wczesniej pisalam bolalo ja bardzo takze musimy byc cierpliwe....
ja przypuszczam ze to potrwa tak conajmniej co poznych godzin nocnych jak nie lepiej..
Tego jej nie zycze ale tak mi sie wydaje ....

[agnyska81]

Zgłupiałam teraz Gin się urlopuje, ja mam skierowanie do szpitala z nabazgranym czymś i właśnie zauważyłam, że bez daty. To ciekawe czy mnie jutro nie odeślą albo nie wyśmieją na IP. Już nie jestem niczego pewna, chyba mnie lekka schiza bierze. Jeszcze oczywiście samotna noc przede mną Mąż obiecał, że się z pracy urwie koło 2 w nocy, żeby rano choć ze mną pojechać do szpitala.

[kellysss]

Napisane przez lausanne

Lula się nie odzywa poki co ale jak dzwoniła do mnie około 10 rano to akcji żadnej nie było porodowej. Była wyczerpana po nocy (po bardzo bolesnych skurczach) i poszła odespać. Na łózku szpitalnym. Nie chcę do niej dzwonic póki co i jej przeszkadzać, może sama da znać

Mi sie wydaje ze Luu i stokrotka teraz sa biedne w najwiekszych bolach i sie mecza biedulki..
Bardzo mi ich szkoda i trzymam ciagle kciukaski zeby jednak poszlo szybko u oby dwoch

[agnieszka 0605]

STOKROTKA I LULA

[kellysss]

Napisane przez agnyska81

Zgłupiałam teraz Gin się urlopuje, ja mam skierowanie do szpitala z nabazgranym czymś i właśnie zauważyłam, że bez daty. To ciekawe czy mnie jutro nie odeślą albo nie wyśmieją na IP. Już nie jestem niczego pewna, chyba mnie lekka schiza bierze. Jeszcze oczywiście samotna noc przede mną Mąż obiecał, że się z pracy urwie koło 2 w nocy, żeby rano choć ze mną pojechać do szpitala.

No to ladnie Cie zrobil ten Twoj gin.....

[agnieszka 0605]

Napisane przez agnyska81

Zgłupiałam teraz Gin się urlopuje, ja mam skierowanie do szpitala z nabazgranym czymś i właśnie zauważyłam, że bez daty. To ciekawe czy mnie jutro nie odeślą albo nie wyśmieją na IP. Już nie jestem niczego pewna, chyba mnie lekka schiza bierze. Jeszcze oczywiście samotna noc przede mną Mąż obiecał, że się z pracy urwie koło 2 w nocy, żeby rano choć ze mną pojechać do szpitala.

Agnyś a masz to skierowanie na co??
Gdyby co to po tp lekarze zazwyczaj nie odmawiają przyjęcia kobiet na oddział.

[aa2]

Stokrotka to jest gigantka z łazienki dzwoni dac nam znac- to juz naprawde uzaleznienie-trzymam kciuki za nia i Sare

Lu napisała że skurcze zaczeły jej sie o 1 w nocy i były co piec minut i strasznei bolało, na razie nei wie co dalej w szpitaklu na pewno bedzie do jutra , moze sie dzis rozkreci akcja porodowa a jak nei to potem jak ja wypuszcza ma duzo chodzic zeby rozchodzic rozwarcie


ogólnie bidaczka chyba sie meczy,m am nadzieje ze dzis urodzi bo pewnie teraz toi taka niewiadoma to strasznei denerwujaca

[agnyska81]

Napisane przez agnieszka 0605

Agnyś a masz to skierowanie na co??
Gdyby co to po tp lekarze zazwyczaj nie odmawiają przyjęcia kobiet na oddział.

No ja właśnie nie umiem odczytać, co tam jest napisane Tylko tyle do jakiego szpitala i że na gin-poł oddział. Data wystawienia jest, tylko nie ma daty kiedy niby mam się zgłosić. Po tp też nie jestem. W sumie wystawione było 31.08, nie wiem czy skierowania nie są ważne 2 tygodnie, czyli max do środy. No a jak go nie ma to nikt mi nowego nie wypisze, więc może z litości mnie przyjmą chociaż
A może na skierowaniach nie pisze się daty? Już sama nie wiem

A o tym, że go nie ma dowiedziałam się zupełnym przypadkiem - ciocia chciała się do niego na wizytę zapisać w tym tygodniu i tak ją w szpitalu poinformowali. Swoją drogą, często się urlopuje - w lipcu też go bardzo długo nie było

[agnieszka 0605]

Agnyś a może to jest skierowanie do szpitala jeśli nie byłabyś pewna czy to już TO, a pojechała na IP. Wtedy muszę Cię przyjąć z takim skierownaniem. Ja takie dostałam od swojego lekarza i na nim właśnie nie ma daty wypisanej i na nim jest napisane: obserwacja w kierunku porodu

[rabarbar83]

Napisane przez madzialena-lublin

Dzięki dziewczynki
Dobrze, ze jesteście. I dobrze wiedzieć, że nie jestem w moim "dzikustwie" osamotniona.

mam tak samo

Napisane przez archinta

kiepsko, bardzo kiepsko (nie wiem czy dotrwa do narodzin Piotrusia)

stokrotka widzę po opisach że ciężko ...ale dasz radę doczekałaś się i pewno już tulisz malutką

monia córcia pyzunia śliczna

małgosia1983 spory synek się szykuje

nadrobiłam ale wybaczcie nie mam sił na więcej cytatów (i znów kilka mi wcięło ) ogólnie od piątku samopoczucie do d...
a wczoraj znów mnie wzięło na i to po kalafiorze cały dzień próbuje dojść do siebie po tym...nie będę wam marudać może jutro będzie lepiej to się pojawię

[malamutka]

Agnyś jak pojedziesz na IP, to najwyżej powiesz, że lekarz widocznie zapomniał wpisać a ty nie zauważyłaś... Na pewno Cię zbadają, bo to co on sobie tam na tym skierowaniu napisał, to wskazanie do skierowania

Cotka Ty lepiej sprawdź czy torbę masz zapakowaną. Bo coś mi się wydaje, że jeszcze dziś jednak trafisz na tą porodówkę

Kurcze, niech ta Stokrotka i Lu rodzą, bo mnie już kciuki bolą

A tak na marginesie - dziś Nataszka ma taką sukienkę, że cały czas mam wrażenie, że ona jakiś tornister na plecach nosi (przez te dziwne wstawki przy szwach rękawów)

[agnieszka 0605]

Napisane przez malamutka

A tak na marginesie - dziś Nataszka ma taką sukienkę, że cały czas mam wrażenie, że ona jakiś tornister na plecach nosi (przez te dziwne wstawki przy szwach rękawów)

sukienka sukienką, ale jak ona mówi wkurzająco!!

[Martusiaaa21]

Napisane przez archinta

dz
Ja trybem oszcędnościowym w domku- zajęłam się praniem i układaniem w komodach ciuszków dla małego- na razie nie ogarniam jak niby miałabym go ubierać. Dostałam pełno bodziaków z długim i krótkim rękawem, ale co na nogi??? Po prostu przykrywa się kołderką? Bo spodenek (takie ze skarpetkami od razu) mam tylko 2 pary, a pajaców z 6 par i takich troszkę większych- tak mi się przynajmniej wydaje.
Mam też dosyć sporo kaftaników- z 10 szt. i też nie wiem co z nimi do czego je ubierać?

ja tak myślę, że na body z długim rękawem będę zakładać śpioszki, a na body z krótkim jakieś pajacyki, na kaftaniki też śpioszki

Napisane przez kellysss

Dzwonila do mnie przed chwila stokrotka......
Mowila ze rodzi juz nieodwolanie, ze boli porodowych naprawde nie jest sie w stanie przeoczyc... Wody sacza jej sie od 9 rano.. teraz od 3 godzin jest na IP... Podlaczyli ja wczesniej na ktg i skurcze sa silne (porodowe), ma co 5-3 minuty, wogole mowila do mnie biedna na skurczu to juz powoli jej mowe odbieralo Dostala pierwsza dawke antybiotyku n a paciora...
Wkuwal jej sie w zyle jakis niezdarny pielegniarz i dwa razy nie dal rady , tylko krew tryskala to go pogonila i kazala kogos innego zawolac i przyszla inna babka i juz ladnie sie wbila... mowila ze tel. nie moze miec przy sobie i dzwonila wogole z lazienki...
a lekarza powiedziala ze wezmie telefon w razie gdyby cos sie dzialo w WC no ale chciala zadzwonic i przekazac nam sprawozdanie z porodu aaaaa....jeszcze nie zbadali jej ginekologicznie i sama niewie ile ma rozwarcia... Mowila tez ze juz gadala z lekarzem ze bedzie chciala epidural, i jak tylko bedzie mozna (bedzie rozwarcie) to bierze...
No i chyba narazie tyle.........aa.....miala teraz isc troche pod prysznic sie zrelaksowac..
Powiedziala zeby trzymac za nia kciuki i chyba da znac dopiero po wszystkim....


Bidulka nasza Ja kciukaski juz zaciskam od rana

to się biedna Stokrotka namęczy trzymam kciuki, aby już się na dobre rozkręciło i Sara szybciutko wyskoczyła

Napisane przez aa2

Lu napisała że skurcze zaczeły jej sie o 1 w nocy i były co piec minut i strasznei bolało, na razie nei wie co dalej w szpitaklu na pewno bedzie do jutra , moze sie dzis rozkreci akcja porodowa a jak nei to potem jak ja wypuszcza ma duzo chodzic zeby rozchodzic rozwarcie

Biedna Lullka współczuję, oby rozwarcie się zwiększyło i nie musiała już wracać do domu

[rabarbar83]

lu gdzieś mi uciekło że ty też kciuki

a teraz jakoś pełnia chyba to się rozkręca

a mnie znowu muli dobrej nocy wszystkim

[malamutka]

Napisane przez agnieszka 0605

sukienka sukienką, ale jak ona mówi wkurzająco!!

Jeśli chodzi o jej mówienie to niestety, ale Józefowicz nie ma sobie równych. Jego "profesjonalne" oceny i wypowiedzi... żenada. A Nataszka przy nim to taka przesłodzona laleczka z sianem w głowie
Ogólnie mam wrażenie, że ona w domu nie ma nic do powiedzenia. A Janusz dla niej to jak ojciec dyrektor dla swoich wyznawców...

[Martusiaaa21]

Napisane przez rabarbar83

nadrobiłam ale wybaczcie nie mam sił na więcej cytatów (i znów kilka mi wcięło ) ogólnie od piątku samopoczucie do d...
a wczoraj znów mnie wzięło na i to po kalafiorze cały dzień próbuje dojść do siebie po tym...nie będę wam marudać może jutro będzie lepiej to się pojawię

Napisane przez malamutka

Jeśli chodzi o jej mówienie to niestety, ale Józefowicz nie ma sobie równych. Jego "profesjonalne" oceny i wypowiedzi... żenada. A Nataszka przy nim to taka przesłodzona laleczka z sianem w głowie
Ogólnie mam wrażenie, że ona w domu nie ma nic do powiedzenia. A Janusz dla niej to jak ojciec dyrektor dla swoich wyznawców...

dobrze, że mi przypomniałyście o TzG, włączyłam nagrywanie, bo my to zapaleni kibice żużla i oglądamy mecz

[agnieszka 0605]

Napisane przez malamutka

Jeśli chodzi o jej mówienie to niestety, ale Józefowicz nie ma sobie równych. Jego "profesjonalne" oceny i wypowiedzi... żenada. A Nataszka przy nim to taka przesłodzona laleczka z sianem w głowie
Ogólnie mam wrażenie, że ona w domu nie ma nic do powiedzenia. A Janusz dla niej to jak ojciec dyrektor dla swoich wyznawców...

nic dodać nic ująć

[archinta]

Kochane- jeśli chodzi o Lullę to pisała, że prawie od godziny jest pod KTG, wszystko ją boli (biedna ona to się nacierpi) kazała Was ucałować pisała, ze dają radę tylko kurewsko długo to trwa. I jeszcze napisała "męczą mi małego Misia" (normalnie aż mi łzy stanęły)
Ale oczywiście skubana pyta co na wizażu i czy któraś urodziła

Napisane przez agnyska81

Bardzo mi przykro
Mój dziadek to myśli od dłuższego czasu, że ja już urodziłam

Ja do Babci jeżdżę w odwiedziny i jak się obudzi to tylko widzę jak zerka na mój brzuch. Ech, nie mogę pisac o tym bo mi łzy lecą

Napisane przez martunia_199

Udało się, pierwszy spacerek zaliczony nie obyło się bez lekkiego marudzenia ale było w porządku. Teraz ssaczek wisi na cycku a ja próbuję pisać jedną ręką.

zasłużone gratulacje

Napisane przez bruma

archi tak mi przykro Trrzymaj się kochana

dz

Napisane przez agnieszka 0605

archi całuję Cię kochana b. mi przykro, naprawdę

dz

I współczuję kolejnego starcia z tata

Napisane przez agnyska81

Zgłupiałam teraz Gin się urlopuje, ja mam skierowanie do szpitala z nabazgranym czymś i właśnie zauważyłam, że bez daty. To ciekawe czy mnie jutro nie odeślą albo nie wyśmieją na IP. Już nie jestem niczego pewna, chyba mnie lekka schiza bierze. Jeszcze oczywiście samotna noc przede mną Mąż obiecał, że się z pracy urwie koło 2 w nocy, żeby rano choć ze mną pojechać do szpitala.

kurczę- ale Cię koleś urządził

[miss.hot]

Napisane przez kellysss

Dzwonila do mnie przed chwila stokrotka......
Mowila ze rodzi juz nieodwolanie, ze boli porodowych naprawde nie jest sie w stanie przeoczyc...

No to niech rodzi i oby szybko poszło
A może Sara już na zewnątrz buszka

Napisane przez lausanne

Lula się nie odzywa poki co ale jak dzwoniła do mnie około 10 rano to akcji żadnej nie było porodowej. Była wyczerpana po nocy (po bardzo bolesnych skurczach) i poszła odespać. Na łózku szpitalnym. Nie chcę do niej dzwonic póki co i jej przeszkadzać, może sama da znać

Bidulka, ile się nam namęczy
Oby szybko poszło

[archinta]

Napisane przez rabarbar83

a wczoraj znów mnie wzięło na i to po kalafiorze cały dzień próbuje dojść do siebie po tym...nie będę wam marudać może jutro będzie lepiej to się pojawię

o kurde- współczuję

Napisane przez Martusiaaa21

ja tak myślę, że na body z długim rękawem będę zakładać śpioszki, a na body z krótkim jakieś pajacyki, na kaftaniki też śpioszki

a widzisz- niby teraz to logiczne jak napisałaś i oczywiste ale ja jakaś sierotka
dz

[agnyska81]

Napisane przez agnieszka 0605

Agnyś a może to jest skierowanie do szpitala jeśli nie byłabyś pewna czy to już TO, a pojechała na IP. Wtedy muszę Cię przyjąć z takim skierownaniem. Ja takie dostałam od swojego lekarza i na nim właśnie nie ma daty wypisanej i na nim jest napisane: obserwacja w kierunku porodu

Napisane przez malamutka

Agnyś jak pojedziesz na IP, to najwyżej powiesz, że lekarz widocznie zapomniał wpisać a ty nie zauważyłaś... Na pewno Cię zbadają, bo to co on sobie tam na tym skierowaniu napisał, to wskazanie do skierowania

Aga, a po polsku masz napisane? Bo ja się przyjrzałam, potropiłam i u mnie jest tak: "Szpital nr 3, oddział ginekologiczny. Ciąża II poród I" (to po łacinie) i dalej "ad part" (chyba, ale ten "part" by pasował jako skrót od "partus" czyli poród). I w karcie ciąży to "ad part" powtórzone i o szyjce adnotacja i o łożysku. No myślę, że choć mnie zbadają Mąż też dobrze pamięta, że o 12stym lekarz mówił.

[Martusiaaa21]

Napisane przez archinta

Kochane- jeśli chodzi o Lullę to pisała, że prawie od godziny jest pod KTG, wszystko ją boli (biedna ona to się nacierpi) kazała Was ucałować pisała, ze dają radę tylko kurewsko długo to trwa. I jeszcze napisała "męczą mi małego Misia" (normalnie aż mi łzy stanęły)
Ale oczywiście skubana pyta co na wizażu i czy któraś urodziła
Ja do Babci jeżdżę w odwiedziny i jak się obudzi to tylko widzę jak zerka na mój brzuch. Ech, nie mogę pisac o tym bo mi łzy lecą

kurcze to się biedna wycierpi oby jak najszybciej jej się te męczarnie skończyły
A Ciebie kochana

[aa2]

Archi trzymam kciuki za babcie
Agnyska ja bym podjechała z takim skierowaniem i juz oi powiedziała z elekarz kazał sie z tym zgłosic-jak bedą mieć jakieś ale to niech dzwonią do lekarza co ty mozesz za pismo i skleroze lekarza co nie?

a mój mąż do mnei dzis z tekstem: mogłabyś juz urodzic to wolne bym w końcu wzioł hehehe