Adaptacje filmowe książek- które polecamy, które warto zobaczyć etc.

[vilandra]

Dziwie sie, że nikt nie wspomniał o takim kalsyku jak " Ojciec chrzestny"
Książka, wiadomo. Film, M. Brando DOSKONAŁY , no i mój ukochany Al Pacino. Jednym słowek kalsyk przez K i 1-wsza dziesiatka filmów wszech-....

[Germini]

Napisane przez gasta18

"Malowany welon" czeka, aż go wreszcie oglądnę... może w tym tygodniu?

Zrób to Tylko tak ze skupieniem i bez rozpraszania - wiesz, z wyłączonym światłem, bez wstawania co chwilę, itp.

Napisane przez Eleanor Rigby

A co do 2 filmów, które wymieniłaś to może sięgnę po literaturę, bo oba filmy uwielbiam i zaliczam do swoich ulubionych, więc ciekawa jestem czy oryginał jest jeszcze lepszy, czy zupełnie inny Chętnie usłyszę coś więcej na ten temat.

Zarówno "Simon Birch" jak i "Wbrew regułom" nie są stricte ekranizacjami, tylko są luźno oparte na książkach.
"Simon...", jak już pisałam, to jakiś dziwny wynalazek Fabuła filmu to jakaś 1/3 książki (chociaż nie bardzo pamiętam, bo oglądałam go dawno temu), a zakończenie wytargali z kosmosu. Książka i film to dwie różne bajki.
Co do "Wbrew..." to nie przebrnęłam, więc nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej.
W każdym razie w obu przypadkach gorąco polecam literaturę

Napisane przez emememsik

Kompletnie nie przemawiają do mnie ekranizacje Harry'ego Pottera, choć książki uwielbiam.

Zgadzam się. Z filmami dałam sobie spokój po drugiej czy trzeciej części - były beznadziejnie okrojone, wszystko działo się tak "na szybko", nie było tego klimatu. Beznadzieja, ech. (Ale co się dziwić? Kręcili na gwałt, póki popularność HP nie spadała, żeby tylko kasiorę natrzepać. W tej pogoni za pieniędzmi nie mieli czasu się skupić i dopracować ekranizacji )

Napisane przez emememsik

I może "Biała masajka".. (książka bardzo mi się podobała, ale jednak to film zrobił na mnie piorunujące wrażenie, może dlatego że oglądałam go najpierw)

Och niee!

Film jest okropny - historia jest maksymalnie spłycona i uproszczona. Sielanka z maślanką. Ja jestem na nie

Napisane przez Wyrak

Teraz mi się przypomniało - Black Hawk Down, nawet gdy scenariusz pisze życie, to książka zwykle jest lepsza (pomimo, że najpierw widziałem film).

Nie wiedziałam, że film jest na podstawie książki. Ale nie interesowałam się nim zbytnio, więc to może dlatego

Napisane przez protka

"Lot nad kukułczym gniazdem" widziałam na razie film (bardzo dobry moim zdaniem),

Film jest niezły, to fakt. książki również nie miałam okazji przeczytać

Napisane przez gasta18

Ehehe to ja się chyba na tym wątku nie będę wypowiadać bo jeszcze kłótnię wywołam Ja tam każdy film lubię z Keirą.... ale cóż każdy ma swoje zdanie

Ee tam, pogadać zawsze warto Sympatycznie i pouczająco jest, gdy spotka się w jednym miejscu tyle różnych gustów.
Ja się np. nauczyłam, że naprawdę istnieją ludzie, którzy lubią Keirę

Napisane przez Kissi

"Lolita" z 1997 roku, Jeremy Irons w roli Humberta Humberta, kolejna perełka.
Wiernie odtworzone, z charakterystycznym nastrojem pierwowzoru Nabokova. Znajomość książki pozwala zgłębić stan psychiczny bohatera, poznać dręczące go lęki, urojenia, zahaczające wręcz o obsesję.
Ostatnia scena upiorna, ma się wrażenie, że bohater balansuje na granicy jawy i snu.

Kompletnie zapomniałam o "Lolicie
Książka jest świetna, a film z 1997r. uwielbiam.
Za to wersję z 1962r. uważam za bezpłciową, rozlazłą i bez polotu. (Widział ktoś? )

Napisane przez Monniq

Szczerze powiem, jak mi się jakaś książka wybitnie podoba, to nie sięgam już po ekranizację, żeby sobie nie popsuć wrażeń.

Rzadko tak mam, ale też się zdarza.
Cały czas czaję się na "Maga" na podst. powieści Fowlesa o tym samym tytule. Książka mnie dosłownie powaliła i raczej pewne jest, że nijak nie da się tego ulepszyć - można tylko zepsuć. Dlatego nie chcę się denerwować na filmie, ale z drugiej strony trochę mnie ciągnie. (Widział ktoś? )

Napisane przez Monniq

A największą krzywdą jaką ktokolwiek wyrządził polskiej książce, jest ekranizacja "Wiedźmina" Andrzeja Sapkowskiego. To moja ukochana saga, a to co zrobiono z nią w filmie to po prostu totalna masakra!

Ja tam Sapkowskiego nie lubię, ale TŻ uwielbia "Wiedźmina" i też nie może przeboleć ekranizacji.

Napisane przez Kiya

"Zielona mila" generalnie i książke i film uważam za świetne,niewiele różnią sie od siebie.

W sumie racja
(Tylko ja bym z filmu Hanksa wywaliła - jak ja nie cierpię jego głosu! )

Napisane przez Kiya

"Szkoła uczuć" książka "Jesienna miłość" obie wersje ckliwe i niezbyt wciagające wiec na tym samym poziomie

Książki jeszcze nie czytałam, ale widziałam inną ekranizację (o której trąbię na forum, gdy tylko pojawia się ten temat ) - koreańskie "A Millionaire's First Love". I o ile "Szkołę uczuć" uważam za beznadziejną, to ta wersja jest OK

Napisane przez vilandra

Dziwie sie, że nikt nie wspomniał o takim kalsyku jak " Ojciec chrzestny"
Książka, wiadomo. Film, M. Brando DOSKONAŁY , no i mój ukochany Al Pacino. Jednym słowek kalsyk przez K i 1-wsza dziesiatka filmów wszech-....

Ja chciałam wspomnieć, ale wrzuciłabym w kategorię "nie przebrnęłam ani przez książkę, ani przez film"...



A czy ktoś i czytał i widział "Girl, Interrupted!"?

[emememsik]

Napisane przez Germini

Sielanka z maślanką.

Przez "Ojca chrzestnego" też nie przebrnęłam, dlatego za książkę nawet się nie brałam.
I rzeczywiście jest on na pierwszym miejscu listy najlepszych filmów.
http://www.filmweb.pl/film/top/world

[Wyrak]

Napisane przez Germini

Nie wiedziałam, że film jest na podstawie książki. Ale nie interesowałam się nim zbytnio, więc to może dlatego

Nie jest na podstawie książki, tylko na podstawie faktów powstała książka i film. Bodajże książka była wykorzystywana przy pisaniu scenariusza, trochę naciągam umieszczając ją w tym temacie

Wolę książkę.

[Germini]

Edit

[vilandra]

Napisane przez emememsik

Przez "Ojca chrzestnego" też nie przebrnęłam, dlatego za książkę nawet się nie brałam.
I rzeczywiście jest on na pierwszym miejscu listy najlepszych filmów.
http://www.filmweb.pl/film/top/world

Poważnie? ja książke łyknełam Ogólnie lubie takie klimaty, sensacja, thiller, thiller polityczny itp
Min. moimi ulubionym autorami sa Forsyth, Ludlum, Folet. Na podst.powieści Ludluma jest film Tożsamość Bournea. Z tym,ze o wiele bardziej podobała mi sie wersja z 1988 z Richardem Chamberlain i Jaclyn Smith. Matt Damon nie pasował mi do tej roli i F. Potenete, też nie..............

[Kissi]

Napisane przez vilandra

Poważnie? ja książke łyknełam Ogólnie lubie takie klimaty, sensacja, thiller, thiller polityczny itp
Min. moimi ulubionym autorami sa Forsyth, Ludlum, Folet. Na podst.powieści Ludluma jest film Tożsamość Bournea. Z tym,ze o wiele bardziej podobała mi sie wersja z 1988 z Richardem Chamberlain i Jaclyn Smith. Matt Damon nie pasował mi do tej roli i F. Potenete, też nie..............

Ten film to "Ultimatum Bourne'a"

[vilandra]

Napisane przez Kissi

Ten film to "Ultimatum Bourne'a"

Tożsamość Bourne'a
Krucjata Bourne'a
Ultimatum Bourne'a

we wszytkich grał Damon. Z wyjątkim w/w Chamberlain`a z 1988r

[Kissi]

Napisane przez vilandra

Tożsamość Bourne'a
Krucjata Bourne'a
Ultimatum Bourne'a

we wszytkich grał Damon. Z wyjątkim w/w Chamberlain`a z 1988r

eeee
Nie miałam pojęcia, że to trzy różne filmy

[magrat16]

Z książek które nie należały do kanonu lektur szkolnych( wiadomo, że większośc sfilmowana)
"Milczenie owiec" ,"Hannibal","Czerwony smok"- ciężko stwierdzic, czy film był lepszy czy książka. Bo z jednej strony doskonała gra aktorów, a z drugiej duża częśc wątków była pominięta min. wyjaśnienie jak Hannibal został kanibalem.
"Zielona mila"- świetny film, jednak chyba wolę książkę( jak w większości przypadków)
"Harry Potter...."- cóż filmy nie przypadły mi do gustu zwłaszcza 3 częśc
"Duma i uprzedzenie"- najpierw zachwyciłam się książką, a potem filmem bardzo lubię wersję z Keirą.
"Bridget Jones"- lubię i film i książkę. zwłaszcza gdy mam bardzo zły humor
a czy nikt nie wymieniał:
"Tristan i Izolda"- oglądałam tą najnowszą wersję i film przypadł mi bardziej do gustu niż książka

Mam zasadę najpierw książka, potem film. Rzadko robię wyjątki.
Uff... to chyba tyle z tych co pamiętałam( ciężko sobie przypomniec)

[Lanessa]

A Wichrowe Wzgórza?

[Germini]

Napisane przez Lanessa

A Wichrowe Wzgórza?

Byyyło - o wersji z '92 (No niewiele, ale było )
Ralph Fiennes nadawał się do roli Heathcliffa idealnie. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że bez niego film nie miałby już takiego klimatu (prawie jak Hopkins i "Milczenie owiec", choć nie w takim stopniu).



A "Nieznośna lekkość bytu"?

[gasta18]

Napisane przez magrat16

Tristan i Izolda"- oglądałam tą najnowszą wersję i film przypadł mi bardziej do gustu niż książka

Film , jak dla mnie świetny też uważam, że lepszy niż książka

[Lanessa]

Napisane przez Germini

Byyyło - o wersji z '92 (No niewiele, ale było )
Ralph Fiennes nadawał się do roli Heathcliffa idealnie. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że bez niego film nie miałby już takiego klimatu (prawie jak Hopkins i "Milczenie owiec", choć nie w takim stopniu).

Hmm, ja ostatnio zajęłam się tym z 1935 bodajże roku, ale po obejrzeniu 1992 nikt inny nie pasował mi na Heathcliffa. Ale na swój sposób zauroczył mnie, bo lubię stare, czarnobiałe filmy. Z 1998 nie przemawia. Z zaryzykowanym stwierdzeniem się zgodzę z zupełności Tylko czasem Cathy była jak dla mnie,zbyt eteryczna.

no i to tyle na temt wichrowych wzgórz o których wspominałaś rzeczywiście maleńko, a myślę, że warte większego obgadania

[basilissa]

Napisane przez magrat16

"Tristan i Izolda"- oglądałam tą najnowszą wersję i film przypadł mi bardziej do gustu niż książka

Mam zasadę najpierw książka, potem film. Rzadko robię wyjątki.
Uff... to chyba tyle z tych co pamiętałam( ciężko sobie przypomniec)

Piszesz o najnowszej wersji, więc chciałabym wiedzieć, czy jest starsza - oświeć mnie, proszę.
Nie można porównywać filmu z dziełem kultury średniowiecznej, takie jest moje zdanie. Nie lubię, gdy ktoś mi robi wodę z mózgu ni przeinacza treść i losy bohaterów.

Może wymienię, jako ciekawą, kontrowersyjną w chwili powstania ekranizację Lotnej w reż Wajdy, według opowiadania Żukrowskiego. Dobry był też film Krajobraz po bitwie.
Kolejny kontrowersyjny film, to Wesele według Wyspiańskiego. W kręgach zbliżonych do... mówiono, że mistrz był w złej formieA Chochoł, czyli głos Cz. Niemena, nie przekonywał.

[crazy_daria]

jeszcze warto wspomnieć, że ekranizacja "Ono" to jedna wielka klapa.
Nie dałam radę obejrzeć do końca...

[Germini]

Podbijam

[emememsik]

Ostatnim filmem, który obejrzałam, a który został nakręcony na podstawie książki były Wyznania zakupoholiczki. Książka (Świat marzeń zakupoholiczki) może i nie jest arcydziełem, ale jednak jest zdecydowanie lepsza.

[eifersucht]

Władca pierścieni - genialna ekranizacja. Idealnie oddaje klimat trylogii. Wszystko jest tam dokładnie takie jak sobie wyobrażałam czytając książki ( a przeczytałam je wcześniej ) Widać, że Jackson ściśle się trzymał opisów Śródziemia i postaci zawartych w książce i absolutnie nic nie podkolorował dla większej publiki. Fakt, że spora część wydarzeń została pominięta i zastosowano pewne znaczące skróty, no ale gdyby tego nie robić film musiał by być conajmniej 3 razy dłuższy, więc nie mam im tego za złe

[justmine2]

Generalnie cenię bardziej książkę nad film, ale ekranizacja Królowej Margot powaliła mnie na kolana. Z przeciętnej powieści spod znaku płaszcza i szpady Dumasa zrobiono mroczne arcydzieło o specyficznym klimacie - mam wrażenie, że ten film żyje własnym życiem...
Wydaje mi się, że film, choć w zamierzeniu miał odwoływać się do ksiązki, całkowicie oderwał się od pierwowzoru i właściwie nie nazwałabym go już ekranizacją - sztuka filmowa przewyższyła w tym wypadku literaturę.

[credulousgirl]

Kiedyś nie przywiązywałam do tego jakiejś większej wagi wiadomo że czytac a oglądac to dwie całkiem inne sprawy.Teraz wolę książki i przekonałam się o tym gdy przeczytaniu książki ''P.S kocham cię'' zachęcona chciałam obejrzec film którego nie byłam w stanie obejrzec nawet do połowy.

[hanna_f]

'Futbolowa gorączka' Horbny'ego, nie ma porównania do książki. I.. ok, napiszę to , 'Stowarzyszenie wędrujących dżinsów' - czytałam jako dziecko i zapadło mi w pamięć, że ekranizacja beznadziejnia. Nie przepadam za ekranizacjami, ale jeszcze bardziej nie lubię książek na podstawie filmów, w ogóle wtf ;d

---------- Dopisano o 15:12 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Napisane przez credulousgirl

Kiedyś nie przywiązywałam do tego jakiejś większej wagi wiadomo że czytac a oglądac to dwie całkiem inne sprawy.Teraz wolę książki i przekonałam się o tym gdy przeczytaniu książki ''P.S kocham cię'' zachęcona chciałam obejrzec film którego nie byłam w stanie obejrzec nawet do połowy.

jak najbardziej się zgodzę! zasnęłam na tym filmie, a książka wciągnęła mnie kompletnie

[RubyFaelivrin]

Napisane przez Germini

A jak to u Was bywa? Wolicie książki czy ich filmowe wersje? Macie jakieś przykłady na wyjątkowo udane lub spartaczone ekranizacje?

Bardzo lubię czytać, więc zwykle czytam, a potem oglądam, ale to naprawdę nie jest reguła.
"Forrest Gump" - świetna zarówno powieść jak i film z rewelacyjnym Tomem Hanksem
"Anna Karenina" (z S.Marceau i S.Bean'em) - piękny film, choć odbiega trochę od treści powieści Tołstoja. Trudno przez nią przebrnąć
"Ronin" - film znacznie lepszy, niż książka
"Myszy i ludzie" - jedno i drugie godne polecenia
"Imię róży" - lepiej się ogląda, niż czyta
"Pachnidło" - a tu na odwrót
"Kochanice króla" - książka, książka i jeszcze raz książka, mimo udanych ról duetu Johansson & Portman oraz Erica Bany

[ollkaa]

Ekranizacje ksiązek bywają lepsze i gorsze, mniej lub bardziej odbiegają od fabuły oryginału. Jednak niezmiernie rzadko bywa, żeby film "przerósł" książkę i był po prostu lepszy.


Ja osobiście uwielbiam Gwiezdny pył - film mnie zauroczył totalnie, miał w sobie tę "magię" i jest na liście moich ulubionych. Natomiast proza Gaimana wogóle mi nie podchodzi i gwiezdny pył nie był tu wyjątkiem.

Jestem niezmiernie ciekawa, które filmowe ekranizacje sa dla was lepsze niż pierwowzory ksiązkowe?

[wisienka_na_torcie]

Pewnie wiele Wizazanek mnie zlinczuje, ale jeśli o mnie chodzi, to "Harry Potter". Chociaż nie użyłabym tu słów "lepszy", "gorszy", po prostu wersja filmowa bardziej przypadła mi do gustu, chociaż książkę też bardzo przyjemnie się czytało.

[Haadia]

Jak dla mnie książki są lepsze od ekranizacji, aczkolwiek bardzo mi się podobały.
"Kwiat pustyni"
"Biała Masajka"
"Tylko razem z córką"

[Narrhien]

Nie znam ekranizacji, która byłaby lepsza od książki, natomiast "Władca Pierścieni" oczywiście robi wrażenie. W wersji reżyserskiej, rzecz jasna.

"Harry Potter" jako film zaczął mieć sens i klasę dopiero mniej więcej od czwartej części, aczkolwiek i tak podejrzewam, że gdybym nie czytała książek to nie załapałabym minimum jednej czwartek drobnych smaczków. Pierwsze części to było jakieś nieporozumienie, ale też polski dubbing swoje zrobił, z napisami filmy są dużo lepsze.

Poza tym lubię ekranizacje powieści Jane Austen czy sióstr Bronte, ale ja po prostu jestem fanką filmów kostiumowych Lepsze od książek nie są z pewnością, ale bardzo przyjemne, zwłaszcza te produkcji BBC.

[GIGNFR78]

Purpurowe rzeki i Imperium Wilków polecam.

[201609062117]

Zgadzam się, co do Harrego Pottera pierwsze 3ekranizacje to była porażka, ale kolejne aż miło się oglądało.

Jak dla mnie lepszą ekranizacją jest "Władca pierścieni", jakoś Tolkien i jego kilku stronicowe opisy przyrody do mnie nie przemawiały a kilku sekundowe wstawki Nowej Zelandii jak najbardziej

I należałoby wspomnieć o jednym z największych sukcesów kasowych ostatnich lat, mianowicie o Zmierzchu. Wiadomo że to "gniot", ale chcąc nie chcąc film zabiera mniej czasu niż książka, więc jesli ktoś się waha czy lepiej jest przeczytać czy obejrzeć to polecam to drugie. Szkoda marnować czasu.

[kara26]

Ekranizacje, które zapamiętałam i były w miarę wierne książkom to "Władca Pierścieni" w wersji reżyserkiej i "Imperium Słońca".