Dot.: Dla przyszłych, obecnych i przeszłych Kursantek - cz. VII

[LunatyczkaBB]

Napisane przez Sylwia1900r

Możliwe by to było że na stronie pwpw pisało:
(2011-09-21 07:34:43) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
Poszłam po odbiór a powiedziano mi że jeszcze nie ma - to gdzie ono jest?
Czy tak mi urzędniczka tylko powiedziała by mnie spławić?

Ledwo wskoczyła informacja, a Ty już w urzędzie?
Możliwe, że jeszcze nie dotarło. Pamiętam, że jak odbierałam dowód to przychodziły one po 14 kurierem. Może z prawkiem też tak jest.
A urzędniczka spławiać Cię nie miałaby po co, bo i tak przyjdziesz wcześniej czy później znowu .
Więc wrzuć na luz

Napisane przez anwen

w przyszłym tygodniu ja mam dokładnie tak samo jak pomyślę o łuku ;( i co z tego, że na placu mi wychodzi jak na egzaminie pewnie znowu schrzanię (((

Nie mów tak! Na pewno dasz radę i zdobędziesz swój plasticzek!

[sylwiszon757]

Napisane przez LunatyczkaBB

Ledwo wskoczyła informacja, a Ty już w urzędzie?
Możliwe, że jeszcze nie dotarło. Pamiętam, że jak odbierałam dowód to przychodziły one po 14 kurierem. Może z prawkiem też tak jest.
A urzędniczka spławiać Cię nie miałaby po co, bo i tak przyjdziesz wcześniej czy później znowu .
Więc wrzuć na luz

no ale tez nie zawsze tak jest...u mnie np. informacja wskoczyła ok 13, a ja w urzedzie byłam już o 13.30 a jak sie potem okazało moja mama w ten sam dzień rano była w wydziale komunikacji bo cos tam załatwiała i zapytała sie o moje prawko czy jest do odbioru to pani w okienku jej powiedziała, że jest tylko, że jeszcze nie 'wklepali do komputera'

[kiya09]

Bez stresu, wszystko będzie dobrze. Na pewno poradzicie sobie na egzaminie. Ja także, czekam na egzamin ale się już nie stresuje, to do niczego was nie zaprowadzi. Ja przed każdym poprzednim egzaminem strasznie się stresowałam. Uwierzcie , że nie warto.

[blondii91]

Napisane przez kiya09

Bez stresu, wszystko będzie dobrze. Na pewno poradzicie sobie na egzaminie. Ja także, czekam na egzamin ale się już nie stresuje, to do niczego was nie zaprowadzi. Ja przed każdym poprzednim egzaminem strasznie się stresowałam. Uwierzcie , że nie warto.

dokladnie tak jak mowisz
stres sprawia, ze robimy dziwne rzeczy... nie skupiamy sie do konca ...

dziewczyny - wiecej wiary w siebie i we wlasne mozliwosci

[alexalexalex]

Dziewczyny można się przyłączyć?
Ja już, jako przeszła kursantka A nawet kursantka po przejściach.
Zdałam wczoraj, teraz czekam na mój wymarzony, prostokątny plastik i ruszam w drogę!

[Gruffi]

alexalexalex Hej
To co się takiego działo, że po przejściach?

[foxy123]

Ja w ogole jestem w szoku,ze jak jechalam do osrodka na egzaminy (teoria+praktyka) to w ogole nie bylam zestresowana No kompletnie nic, pelen luz i w ogole taka zlewka
Bylam na 100% przekonana,ze obleje,wiec podeszlam do tego na luzie, ze na tym sie swiat nie konczy..no i chyba dzieki temu zdalam bo zaden stres mi nie psul zachowania, bylam mega spokojna i mega rozbawiona az egzaminator skwitowal,ze gadula ze mnie masakryczna bo ogolem ciagle z nim rozmawialam, smialismy sie itd... kurde, swietny byl ten facet

Dziewczyny, wiecie co..jak sie juz czlowiek uprze na jedno auto to potem ni hu-hu- nie chce zadnego innego
W styczniu planuje kupic TT-tke, tylko z kolei nie wiem czy to ma sens..no bo w domu bede na stale jakos kwiecien-maj..wiec w sumie stalaby biedna,no nie
Tylko ja juz jestem tak napalona Chlopak troche mnie ostudza i mysli za mnie racjonalnie
Wiem na pewno,ze nie chce nic innego
To troche zle rozumowanie, ale ja to auto kocham z kazdego centymetra Jest idealne dla kobietki, w srodku super ciasne, wiec moje 1.58cm wzrostu idealnie sie wpasuje..no i ogolem,caly srodek bardzo przyjemny no i ten naped quattro plus turbinka i 180 kucykow na starcie

Dzis mi sie snilo,ze kolega (ktory bedzie mi sprowadzal autko) kupil mi rozowa tecie Fajna byla, nie powiem ale wolalabym jednak czarna badz srebrna

[alexalexalex]

Napisane przez Gruffi

alexalexalex Hej
To co się takiego działo, że po przejściach?

Opiszę w podpunktach, bo trochę tego było i sama nie chcę się pogubić
1. Zaczynam kurs na prawko - u siebie w mieście (Darłowo, jazda w Koszalinie), jednak jako młodociana buntowniczka - rezygnuję ze względu na instruktora. Stwierdziłam, że źle mi się z nim jeździ. I to była moja największa głupota.
2. Po jakimś czasie, stwierdzam, że zaczynam na nowo. Rezgynuję ze względu na brak czasu.
3. Idę na studia do Trójmiasta. Zaczynam robić prawko w Gdańsku (to był błąd, mogłam iść do Gdyni). Instruktor świetny! Sympatyczny, wąsaty Pan. Prawda jest jednak taka, że nie nauczył mnie zbyt wiele. Nauczyłam się przy nim bardzo złych nawyków. Po wyjeżdżeniu wszystkich godzin zapisałam się na egzamin w PORDzie. 1 podejście - egzaminator się ze mnie wyśmiewał, był niemiły, robił wszystko, aby mnie zestresować, na co jestem podatna. Skutek? Latająca noga na sprzęgle - nie zawróciłam w bramie. 2 podejście - egzaminator przeeeemiły! Był chyba zbyt miły, bo po 5 minutach jazdy - wymusiłam pierwszeństwo. 3 podejście - zgasł dwa razy na wzniesieniu. Byłam wykończona fizycznie i psychicznie. Miałam dość. I czułam się, jak oferma. Wszyscy oprócz mnie mieli już prawko od dawna
4. Po roku, w wakacje 2010, powracam do Koszalina. Pierwsza jazda - instruktor gorszy, niż egzaminator. Poczułam się, jak stereotypowa baba za kierownicą. Krzyczał na mnie... Może inaczej. Darł się, jak stara szmata, mówiąc kolokwialnie. Skończyło się na dwóch godzinach i oddanych pieniądzach od właściciela szkoły jazdy.
5. Znów, po roku, w wakacje 2011, zaczynam na nowo w Koszalinie. Instruktor okazał się być profesjonalistą. Pozbyłam się głupich nawyków i w końcu, nauczyłam się jeździć - dobrze i co najważniejsze bezpiecznie. Poczułam się pewnie za kierownicą. Zapisałam się na egzamin i zdałam. Od razu! Co prawda stres był ogromny, bo trauma po pierwszym egzaminatorze pozostała, ale i w stresie i z trzęsącymi łapkami dało radę zdać Egzaminator okazał się być w porządku. Pani praktykantka z tyłu również. Nikt mnie niepotrzebnie nie stresował, wręcz przeciwnie, egzaminator był nawet zabawny: "Podjedziemy na pierwszy łuk, żeby Pani tata nie musiał tak wzroku nadwyrężać" - tata czekał na mnie, gdy poszłam na egzamin

Ufff, opisywałam już to w innym wątku, ale lubię się dzielić tą historią. Przynajmniej zdaję sobie sprawę z tego, ile przeszłam i że muszę szanować mój plasticzek, gdy pojawi się w portfelu

[foxy123]

Napisane przez alexalexalex

Opiszę w podpunktach, bo trochę tego było i sama nie chcę się pogubić
1. Zaczynam kurs na prawko - u siebie w mieście (Darłowo, jazda w Koszalinie), jednak jako młodociana buntowniczka - rezygnuję ze względu na instruktora. Stwierdziłam, że źle mi się z nim jeździ. I to była moja największa głupota.
2. Po jakimś czasie, stwierdzam, że zaczynam na nowo. Rezgynuję ze względu na brak czasu.
3. Idę na studia do Trójmiasta. Zaczynam robić prawko w Gdańsku (to był błąd, mogłam iść do Gdyni). Instruktor świetny! Sympatyczny, wąsaty Pan. Prawda jest jednak taka, że nie nauczył mnie zbyt wiele. Nauczyłam się przy nim bardzo złych nawyków. Po wyjeżdżeniu wszystkich godzin zapisałam się na egzamin w PORDzie. 1 podejście - egzaminator się ze mnie wyśmiewał, był niemiły, robił wszystko, aby mnie zestresować, na co jestem podatna. Skutek? Latająca noga na sprzęgle - nie zawróciłam w bramie. 2 podejście - egzaminator przeeeemiły! Był chyba zbyt miły, bo po 5 minutach jazdy - wymusiłam pierwszeństwo. 3 podejście - zgasł dwa razy na wzniesieniu. Byłam wykończona fizycznie i psychicznie. Miałam dość. I czułam się, jak oferma. Wszyscy oprócz mnie mieli już prawko od dawna
4. Po roku, w wakacje 2010, powracam do Koszalina. Pierwsza jazda - instruktor gorszy, niż egzaminator. Poczułam się, jak stereotypowa baba za kierownicą. Krzyczał na mnie... Może inaczej. Darł się, jak stara szmata, mówiąc kolokwialnie. Skończyło się na dwóch godzinach i oddanych pieniądzach od właściciela szkoły jazdy.
5. Znów, po roku, w wakacje 2011, zaczynam na nowo w Koszalinie. Instruktor okazał się być profesjonalistą. Pozbyłam się głupich nawyków i w końcu, nauczyłam się jeździć - dobrze i co najważniejsze bezpiecznie. Poczułam się pewnie za kierownicą. Zapisałam się na egzamin i zdałam. Od razu! Co prawda stres był ogromny, bo trauma po pierwszym egzaminatorze pozostała, ale i w stresie i z trzęsącymi łapkami dało radę zdać Egzaminator okazał się być w porządku. Pani praktykantka z tyłu również. Nikt mnie niepotrzebnie nie stresował, wręcz przeciwnie, egzaminator był nawet zabawny: "Podjedziemy na pierwszy łuk, żeby Pani tata nie musiał tak wzroku nadwyrężać" - tata czekał na mnie, gdy poszłam na egzamin

Ufff, opisywałam już to w innym wątku, ale lubię się dzielić tą historią. Przynajmniej zdaję sobie sprawę z tego, ile przeszłam i że muszę szanować mój plasticzek, gdy pojawi się w portfelu

Najwazniejsze, ze masz juz zdane a wspomnienia niech zostana tylko kolejnym zyciowym doswiadczeniem gratki

Hyhyhy Przypomnialo mi sie jak moj instruktor normalnie walnal sie w czolo nad moja glupota
Pytam sie jego : dlaczego na zielonej strzalce w lewo mozna zawrocic a na zielonej w strzalce w prawo nie mozna?
Jego mina bezcenna..i te slowa: a widzialas kiedys kogos zawracajacego w prawo?

Myslalam,ze sie spale ze wstydu a caly dzien sie zastanawialam nad tym zagadnieniem robiac testy i na to nie wpadlam Jeszcze mi dowalil,ze jednak jakas prawda istnieje z tymi blondynkami...

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

http://moto.pl/MotoPL/1,113927,5294779.html
warto poczytać

[Gruffi]

alexalexalex rzeczywiście niezłą miałaś "przygodę" z prawkiem.
Ale dobrze, że po tej pierwszej rezygnacji jednak spróbowałaś ponownie i nie poddałaś się Trochę miałaś pecha z tymi instruktorami... Niektórzy dawno nie powinni uczyć, ale dobrze, że w końcu trafiłaś na tego dobrego I.
Egzaminatorzy też potrafią swoje widzimisię pokazać co odbija się na kursancie. Jesteś dobrym przykładem osoby, która udowodniła, że nawet jak się na poczatku odpuściło to warto do tego wrócić i próbować dalej, bo uda się w końcu zdać Nooo, to teraz to prawko trzeba będzie szanować bo zapewne wiele Cię to stresu i czasu kosztowało

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez foxy123

Ja w ogole jestem w szoku,ze jak jechalam do osrodka na egzaminy (teoria+praktyka) to w ogole nie bylam zestresowana No kompletnie nic, pelen luz i w ogole taka zlewka
Bylam na 100% przekonana,ze obleje,wiec podeszlam do tego na luzie, ze na tym sie swiat nie konczy..no i chyba dzieki temu zdalam bo zaden stres mi nie psul zachowania, bylam mega spokojna i mega rozbawiona az egzaminator skwitowal,ze gadula ze mnie masakryczna bo ogolem ciagle z nim rozmawialam, smialismy sie itd... kurde, swietny byl ten facet

A zdawałaś w Słupsku?
Ja już trochę tych egzaminatorów zdąrzyłam poznać

[Gruffi]

Napisane przez foxy123

Ja w ogole jestem w szoku,ze jak jechalam do osrodka na egzaminy (teoria+praktyka) to w ogole nie bylam zestresowana No kompletnie nic, pelen luz i w ogole taka zlewka
Bylam na 100% przekonana,ze obleje,wiec podeszlam do tego na luzie, ze na tym sie swiat nie konczy..no i chyba dzieki temu zdalam bo zaden stres mi nie psul zachowania, bylam mega spokojna i mega rozbawiona az egzaminator skwitowal,ze gadula ze mnie masakryczna bo ogolem ciagle z nim rozmawialam, smialismy sie itd... kurde, swietny byl ten facet

Coś w tym jest na 3 podejście też poszłam o wiele bardziej wyluzowana niż za 1 razem i już szłam z podejściem zdam to zdam, jak nie to będę próbować do skutku i się udało zdać

Napisane przez foxy123

Hyhyhy Przypomnialo mi sie jak moj instruktor normalnie walnal sie w czolo nad moja glupota
Pytam sie jego : dlaczego na zielonej strzalce w lewo mozna zawrocic a na zielonej w strzalce w prawo nie mozna?
Jego mina bezcenna..i te slowa: a widzialas kiedys kogos zawracajacego w prawo?

Myslalam,ze sie spale ze wstydu a caly dzien sie zastanawialam nad tym zagadnieniem robiac testy i na to nie wpadlam Jeszcze mi dowalil,ze jednak jakas prawda istnieje z tymi blondynkami...

dobre

[foxy123]

Misislipy..tak,w Slupsku Mialam egzamin z Panem Tadeuszem B..? Kurcze,nie pamietam nazwiska a nie chce mi sie tej kartki szukac..ale rewelacyjny czlowiek

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

na chyba wiem o jkaiego Ci chodzi Bondarenko?
dużo osób mówi że jest przegenialny i ma podobno dużą zdawalnośc
ja miałam innego ale też takiego super co ze mną o pogodzie dagał i woził mnie niecałe 30minut po mieście

[foxy123]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;29548227]na chyba wiem o jkaiego Ci chodzi Bondarenko?
dużo osób mówi że jest przegenialny i ma podobno dużą zdawalnośc
ja miałam innego ale też takiego super co ze mną o pogodzie dagał i woził mnie niecałe 30minut po mieście [/QUOTE]

Nie,nie...inaczej mial na nazwisko na stowe Jutro sprawdze to napisze.
Taki Pan z wasem, po50tce
Moj egzamin lacznie z placem trwal niecale 50minut
W ogole beka...mowie do mojego egzaminatora,ze boje sie parkowania, bo na kursie mialam kazda opcje (prostopadle,zatoczka itd) tylko po jednym razie..a on do mnie mowi,ze widocznie robilam to idealnie i po co instruktor mial ze mna na to tracic czas
Normalnie uroslam

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

no to fajny był
a jak mówisz inaczej to nie kojarzę chyba... miałam 1 po 50tce z wąsem ale to wredy **** był

[alexalexalex]

Napisane przez foxy123

Najwazniejsze, ze masz juz zdane a wspomnienia niech zostana tylko kolejnym zyciowym doswiadczeniem gratki

Hyhyhy Przypomnialo mi sie jak moj instruktor normalnie walnal sie w czolo nad moja glupota
Pytam sie jego : dlaczego na zielonej strzalce w lewo mozna zawrocic a na zielonej w strzalce w prawo nie mozna?
Jego mina bezcenna..i te slowa: a widzialas kiedys kogos zawracajacego w prawo?

Myslalam,ze sie spale ze wstydu a caly dzien sie zastanawialam nad tym zagadnieniem robiac testy i na to nie wpadlam Jeszcze mi dowalil,ze jednak jakas prawda istnieje z tymi blondynkami...

No doświadczenie naprawdę, na całe życie, będę co miała dzieciom opowiadać, podczas rodzinnych, samochodowych wycieczek

Z zawracaniem dałaś radę

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;29547438]http://moto.pl/MotoPL/1,113927,5294779.html
warto poczytać [/QUOTE]

Ciekawy artykuł, szczególnie dla świeżo upieczonych kierowców, czyli np. dla mnie

Napisane przez Gruffi

alexalexalex rzeczywiście niezłą miałaś "przygodę" z prawkiem.
Ale dobrze, że po tej pierwszej rezygnacji jednak spróbowałaś ponownie i nie poddałaś się Trochę miałaś pecha z tymi instruktorami... Niektórzy dawno nie powinni uczyć, ale dobrze, że w końcu trafiłaś na tego dobrego I.
Egzaminatorzy też potrafią swoje widzimisię pokazać co odbija się na kursancie. Jesteś dobrym przykładem osoby, która udowodniła, że nawet jak się na poczatku odpuściło to warto do tego wrócić i próbować dalej, bo uda się w końcu zdać Nooo, to teraz to prawko trzeba będzie szanować bo zapewne wiele Cię to stresu i czasu kosztowało

Będzie miało honorowe miejsce w portfelu Teraz, z czystym sumieniem mogę wszystkich zachęcać do robienia prawka Szczerze mówiąc, był taki moment, że tak zwątpiłam w siebie i moje umiejętności, że wmawiałam sobie, że prowadzenie auta jest dla mnie katorgą i nie sprawia mi żadnej przyjemności... A jest odwrotnie.

Dzisiaj, gdy TŻ prowadził, aż nóżkami przebierałam, żeby coś tam sobie powciskać

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;29547509]A zdawałaś w Słupsku?
Ja już trochę tych egzaminatorów zdąrzyłam poznać [/QUOTE]

Miałam zdawać w Słupsku, bo w sumie z Darłowa do Koszalina i do Słupska mniej więcej tyle samo, ale jednak padło na Koszalin i chyba dobrze

Wiecie co, nagrałam już sobie płytę z moimi wymarzonymi piosenkami do samochodu

[foxy123]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;29548773]no to fajny był
a jak mówisz inaczej to nie kojarzę chyba... miałam 1 po 50tce z wąsem ale to wredy **** był [/QUOTE]

Ja slyszlam,ze te babki egzamnatorki sa tam straszne
Jedna dziewczyna robila luk, wiechala w koperte, a ta egzaminatorka wyjela z marynarki skladana linijke i odmierzyla,ze od kola do lini nie ma odpowiedniej odleglosci i ja oblala..to jest chamstwo dopiero;/

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

alexalexalex TŻ będzie zdawać w Koszalinie bo tam na studia idzie ja miała zdawać w Gdańsku, ale pasowało mi lepiej jeździć na Słupsk mimo że mam do niego dalej, a E. ze Słupska są nawet ok. tylko 2 było wrednych, reszta wporządku

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------

Napisane przez foxy123

Ja slyszlam,ze te babki egzamnatorki sa tam straszne
Jedna dziewczyna robila luk, wiechala w koperte, a ta egzaminatorka wyjela z marynarki skladana linijke i odmierzyla,ze od kola do lini nie ma odpowiedniej odleglosci i ja oblala..to jest chamstwo dopiero;/

Coś Ty obie są super pani O. jest bardzo fajna, 3 razy ją miałam i jest miła a ta druga co ma takie imię dziwne tez jest ok, znajomi mówili że bardzo sympatyczna jest
a legenda słupskiego WORDU pan Zbigniew O. o którym krążą legendy, wcale nie jest zły, ogólnie jest bardzo sympatyczny sama go miałam raz i mile go wspominam, mimo że mnie oblał

[alexalexalex]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;29549019]alexalexalex TŻ będzie zdawać w Koszalinie bo tam na studia idzie ja miała zdawać w Gdańsku, ale pasowało mi lepiej jeździć na Słupsk mimo że mam do niego dalej, a E. ze Słupska są nawet ok. tylko 2 było wrednych, reszta wporządku

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------



Coś Ty obie są super pani O. jest bardzo fajna, 3 razy ją miałam i jest miła a ta druga co ma takie imię dziwne tez jest ok, znajomi mówili że bardzo sympatyczna jest
a legenda słupskiego WORDU pan Zbigniew O. o którym krążą legendy, wcale nie jest zły, ogólnie jest bardzo sympatyczny sama go miałam raz i mile go wspominam, mimo że mnie oblał [/QUOTE]

Ja, mówiąc szczerze, słyszałam baaardo złe opinie na temat ZORDu w Koszalinie i idąc na egzamin byłam przerażona. Nastraszył mnie m.in. mój własny TŻ, który dostał starego służbistę, który nawrzeszczał na niego, jakby zrobił niewiadomo co. "Legendą" w Koszalinie, jest pan Wojewódzki, którego, ja osobiście nie miałam "przyjemności" poznać, ale podobno jest baardzo surowy. Oby Twój TŻ trafił na tego egzaminatora, co ja Świetny facet!

[foxy123]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;29549019]alexalexalex TŻ będzie zdawać w Koszalinie bo tam na studia idzie ja miała zdawać w Gdańsku, ale pasowało mi lepiej jeździć na Słupsk mimo że mam do niego dalej, a E. ze Słupska są nawet ok. tylko 2 było wrednych, reszta wporządku

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------



Coś Ty obie są super pani O. jest bardzo fajna, 3 razy ją miałam i jest miła a ta druga co ma takie imię dziwne tez jest ok, znajomi mówili że bardzo sympatyczna jest
a legenda słupskiego WORDU pan Zbigniew O. o którym krążą legendy, wcale nie jest zły, ogólnie jest bardzo sympatyczny sama go miałam raz i mile go wspominam, mimo że mnie oblał [/QUOTE]

No widzisz, to ile ludzi tyle opinii
O Panu O. tez sie wiele zlego nasluchalam, a ponoc jest b. fajny, nawet moj instruktor mowil,ze swietny z niego facet

[alexalexalex]

(2011-09-22 11:51:12) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.

[kasia1480]

Po wczorejszych 2h jazdy w innej szkole dowiedziałam się że jeżdze bardzo dobrze, plac też opanowany ale parkowanie raz wychodzi a raz nie poznałam kolejny patent na parkowanie prostopadłe "na klamkę" a cały czas uczyłam się "na lusterko" więc sama już się w tym wszystkim pogubiłam została mi jeszcze 1h jazdy z moją I. iiii egzamin. Wiem jedno, że nie mogę się stresować i każdy I. mi to powtarza!

A teraz proszę o pomoc:
1.
Wczorajszy I. powiedział ,że nadużywam sprzęgła bo jak stoje na światłach to niby powinnam mieć 'luz' noga ta co była na sprzęgle odpoczywa a trzymam tylko na hamulcu. Jak to wygląda u was?
2.
Może te parkowanie mi nie wychodzi dlatego że źle się ustawiam teraz tak to zaczęłam analizować, trochę późno Jak naprzykład parkuję prostopadle po prawej stronie to powinnam dojechać bardziej do osi jezdni, ustawić się pośrodku swojego pasa czy blizej prawej strony bo przecież parkuje po prawej stronie?
3.
Czy przy parkowaniu moge się zatrzymać bardzo szybko wrzucić 1 i skręcić koła? Czy wszystko ma się odbywać bez zatrzymywania?

Chyba niepotrzebnie poszłam na te 2h do innej szkoły bo mam teraz mętlik totalny w głowie co szkoła to inaczej uczą

[Gruffi]

Napisane przez kasia1480

Po wczorejszych 2h jazdy w innej szkole dowiedziałam się że jeżdze bardzo dobrze, plac też opanowany ale parkowanie raz wychodzi a raz nie poznałam kolejny patent na parkowanie prostopadłe "na klamkę" a cały czas uczyłam się "na lusterko" więc sama już się w tym wszystkim pogubiłam została mi jeszcze 1h jazdy z moją I. iiii egzamin. Wiem jedno, że nie mogę się stresować i każdy I. mi to powtarza!

A teraz proszę o pomoc:
1.
Wczorajszy I. powiedział ,że nadużywam sprzęgła bo jak stoje na światłach to niby powinnam mieć 'luz' noga ta co była na sprzęgle odpoczywa a trzymam tylko na hamulcu. Jak to wygląda u was?
2.
Może te parkowanie mi nie wychodzi dlatego że źle się ustawiam teraz tak to zaczęłam analizować, trochę późno Jak naprzykład parkuję prostopadle po prawej stronie to powinnam dojechać bardziej do osi jezdni, ustawić się pośrodku swojego pasa czy blizej prawej strony bo przecież parkuje po prawej stronie?
3.
Czy przy parkowaniu moge się zatrzymać bardzo szybko wrzucić 1 i skręcić koła? Czy wszystko ma się odbywać bez zatrzymywania?

Chyba niepotrzebnie poszłam na te 2h do innej szkoły bo mam teraz mętlik totalny w głowie co szkoła to inaczej uczą

Ad1.
Powinnaś, nie powinnaś... Jak będziesz trzymać błędem to nie jest. Jednak można sobie jak zatrzymujesz się na światłach wrzucić na luz, wtedy możesz nogę ze sprzęgła opuścić i wtedy trzymasz tylko prawą na hamulcu. A jak chcesz już ruszyć to wciskasz sprzegło, wrzucasz jedynkę i ruszasz

Ad2. Parkując na przykładzie prawej strony lepiej wziąć sobie większy łuk czyli dojechać bardziej do środka i wtedy wykręcać, bo jak blisko podjedziesz prawej strony to będzie Ci o wiele trudniej wykręcić prostopadle.

Ad3. Mi I. mówił, że mogę się zatrzymać i startować z 1.

[talkshit]

Napisane przez alexalexalex

(2011-09-22 11:51:12) Prawo Jazdy: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.

ale mnie tu dawno nie bylo jeju
musze teraz nadrobic jutro mam rozmowe o prace

[MarzenMoc]

Kasia,
1. mnie uczą, że mogę trzymać bo zaraz możemy ruszać i i tak trzeba bedzie wrzucić 1-kę
2. parkując prostopadle do strony prawej lepiej najechać większym łokiem niż wjechać z mocnej prawej strony bo sobie utrudnisz, skręcać trzeba z wyczuciem, nie tak szybko i wtedy auto wjedzie prosto, na końcu wyprostuj koła
3. mnie I. uczy by robić płynnie a nie zatrzymywać się i kombinować, lepiej wolno a płynnie niz za szybko i stawać itp.

alexalexalex,
brawo, gratulacje

talkshit,
powodzenia na rozmowie!

[_Matilde_]

Napisane przez kasia1480

Po wczorejszych 2h jazdy w innej szkole dowiedziałam się że jeżdze bardzo dobrze, plac też opanowany ale parkowanie raz wychodzi a raz nie poznałam kolejny patent na parkowanie prostopadłe "na klamkę" a cały czas uczyłam się "na lusterko" więc sama już się w tym wszystkim pogubiłam została mi jeszcze 1h jazdy z moją I. iiii egzamin. Wiem jedno, że nie mogę się stresować i każdy I. mi to powtarza!

A teraz proszę o pomoc:
1.
Wczorajszy I. powiedział ,że nadużywam sprzęgła bo jak stoje na światłach to niby powinnam mieć 'luz' noga ta co była na sprzęgle odpoczywa a trzymam tylko na hamulcu. Jak to wygląda u was?
2.
Może te parkowanie mi nie wychodzi dlatego że źle się ustawiam teraz tak to zaczęłam analizować, trochę późno Jak naprzykład parkuję prostopadle po prawej stronie to powinnam dojechać bardziej do osi jezdni, ustawić się pośrodku swojego pasa czy blizej prawej strony bo przecież parkuje po prawej stronie?
3.
Czy przy parkowaniu moge się zatrzymać bardzo szybko wrzucić 1 i skręcić koła? Czy wszystko ma się odbywać bez zatrzymywania?

Chyba niepotrzebnie poszłam na te 2h do innej szkoły bo mam teraz mętlik totalny w głowie co szkoła to inaczej uczą

Ja też mam z parkowaniem problemy.
1. Można stać i na sprzęgle i na luzie, ja tam wolę luz, żeby sobie poprawić nogę
2. Jak parkujesz w prawo to musisz wręcz odjechać do osi jezdni, żeby nie zahaczyć o samochód przed Tobą (tak mnie uczą w każdym bądź razie)
3. Ja sobie wrzucam 1 przed całym manewrem i wjeżdżam na sprzęgle
A o co xz tymi klamkami znowu i lusterkami? Dlaczego mnie nikt nie uczy sposobów? Ja mam skręcać kiedy jestem (ja jako ja a nie przód samochodu) na wysokości drugiej lampy samochodu przede mną

Dobra, dziś trochę lepiej było, starałam się nie panikować, dużo mi pomogłyście, dziewczyny Zapisałam się na egzamin na 6.10. I opracowałam strategię że jak mi będzie dalej lipnie szło na jazdach to przełożę i dokupię 4 - 6 godzin. Wolę pójść na egzamin przekonana że potrafię wykonać wszystko co trzeba, a nie liczyć że może trafią mi się łatwe rzeczy.
Dziś kolegę z kursu przy okazji zawoziłam na egz., ciekawe jak jemu poszło.
Znów zaliczyłam przypał na jeździe, na placu - jeżdzę po łuku, wjeżdzam w kopertę tyłem, odwracam się żeby zobaczyć gdzie ten słupek, a tam pająk! Na moim zagłówku, prosto przed oczami Ja po hamulcach i uciekam, I. nie wiedział o co chodzi, mówi że źle. Musiał zabić pająka i wyrzucić, dopiero wsiadłam z powrotem. Swoją drogą za wariatkę mnie weźmie, jak tak dalej pójdzie

[foxy123]

Lepiej wrzucic luz i trzymac tylko hamulec choc moj instruktor mnie tego nie nauczyl, tj u niego trzymalo sie sprzeglo, a TZ mi powiedzial,ze zle, ze wlasnie powinno sie miec luz na swiatlach i hamulec, bo niepotrzebnie psuje sprzeglo,ktore na sucho o siebie trze i wobec tego przyspieszamy jego eksploatacje
Do tego uswiadomil mnie ile za nowe sprzeglo zaplace w TT, wiec musze sie oduczyc nawyku trzymania sprzegla na 'postoju'

[alexalexalex]

Napisane przez kasia1480

Po wczorejszych 2h jazdy w innej szkole dowiedziałam się że jeżdze bardzo dobrze, plac też opanowany ale parkowanie raz wychodzi a raz nie poznałam kolejny patent na parkowanie prostopadłe "na klamkę" a cały czas uczyłam się "na lusterko" więc sama już się w tym wszystkim pogubiłam została mi jeszcze 1h jazdy z moją I. iiii egzamin. Wiem jedno, że nie mogę się stresować i każdy I. mi to powtarza!

A teraz proszę o pomoc:
1.
Wczorajszy I. powiedział ,że nadużywam sprzęgła bo jak stoje na światłach to niby powinnam mieć 'luz' noga ta co była na sprzęgle odpoczywa a trzymam tylko na hamulcu. Jak to wygląda u was?
2.
Może te parkowanie mi nie wychodzi dlatego że źle się ustawiam teraz tak to zaczęłam analizować, trochę późno Jak naprzykład parkuję prostopadle po prawej stronie to powinnam dojechać bardziej do osi jezdni, ustawić się pośrodku swojego pasa czy blizej prawej strony bo przecież parkuje po prawej stronie?
3.
Czy przy parkowaniu moge się zatrzymać bardzo szybko wrzucić 1 i skręcić koła? Czy wszystko ma się odbywać bez zatrzymywania?

Chyba niepotrzebnie poszłam na te 2h do innej szkoły bo mam teraz mętlik totalny w głowie co szkoła to inaczej uczą

Co do punktu pierwszego, to z własnego doświadczenia wiem, że często o wrzuceniu na luz się zapomina Polecam jednak, ze względu na mniejszą eksploatację sprzęgiełka Szczególnie, gdy zdajesz sobie sprawę z tego, że postoisz dłużej. Wtedy wystarczy luz, ręczny, a Ty się relaksujesz

Co do podpunktu drugiego, parkując po prawej, nie zjeżdżaj do prawej, tylko do osi jezdni! Uważaj tylko, aby nie zjechać za bardzo Zjeżdżając do prawej, zmniejszasz sobie promień skrętu, przez co jesteś praktycznie skazana na korektę! Po co dodatkowo się stresować

3 - przyhamuj i zwolnij, samochód będzie się delikatnie toczyć, a Ty w tym czasie wrzuć na jedynkę i powolutku podjeżdżaj i prostuj koła. Ja tak robię w trudniejszych warunkach do parkowania. Nie ryzykowałabym kompletnego zatrzymania. Różni są egzaminatorzy, więc lepiej uważać.