Ile czytacie?

[Karaluszysko]

A ja mam do Was pytanie. Jak radzicie sobie z czytaniem w momencie, gdy nie macie na tę przyjemność za bardzo czasu, a szalenie chcecie przeczytać jakąś książkę?
Niby chcieć to móc, ale w praktyce bywa różnie. Mam kilka swoich sposobów, ale może ktoś zechciałby podzielić się swoimi trikami w tej dziedzinie?

[Narrhien]

Napisane przez Karaluszysko

A ja mam do Was pytanie. Jak radzicie sobie z czytaniem w momencie, gdy nie macie na tę przyjemność za bardzo czasu, a szalenie chcecie przeczytać jakąś książkę?
Niby chcieć to móc, ale w praktyce bywa różnie. Mam kilka swoich sposobów, ale może ktoś zechciałby podzielić się swoimi trikami w tej dziedzinie?

czytać w każdej chwili, w której masz wolne ręce i nie musisz skupiać umysłu. W wannie, siedząc na kibelku, przy jedzeniu, w windzie, na spacerze z psem, w tramwaju bądź autobusie, na przystanku, w poczekalni do lekarza, w kolejce na poczcie - ja tak robię bardzo często jak w autobusie dojdę do emocjonującego momentu to wysiadając idę i czytam dalej, co wygląda pewnie zabawnie, ale wisi mi to
Plus we wszelakich innych momentach, w łóżku przed snem, kradnąc te kilka minutek, odkurzając i kiedy się da

[Jaatkaa85]

Napisane przez Narrhien

czytać w każdej chwili, w której masz wolne ręce i nie musisz skupiać umysłu. W wannie, siedząc na kibelku, przy jedzeniu, w windzie, na spacerze z psem, w tramwaju bądź autobusie, na przystanku, w poczekalni do lekarza, w kolejce na poczcie - ja tak robię bardzo często jak w autobusie dojdę do emocjonującego momentu to wysiadając idę i czytam dalej, co wygląda pewnie zabawnie, ale wisi mi to
Plus we wszelakich innych momentach, w łóżku przed snem, kradnąc te kilka minutek, odkurzając i kiedy się da

Ja tak samo.
Czasem bawię sie z dziećmi i czytam, w kibelku, przy jedzeniu, gdzie sie da i nie trzeba skupiać sie na tej wykonywanej czynnosci. Mnie tez sie zdarzało isć i czytać.
Niestety, w pracy nie mogę

[blekitne_niebo]

Ja czytam wszędzie gdzie się da z wyjątkiem pobytu w WC (dla mnie to profanacja) Czytam mniej więcej 2-3 książki tygodniowo.

[LeeLeeth]

Napisane przez Karaluszysko

A ja mam do Was pytanie. Jak radzicie sobie z czytaniem w momencie, gdy nie macie na tę przyjemność za bardzo czasu, a szalenie chcecie przeczytać jakąś książkę?
Niby chcieć to móc, ale w praktyce bywa różnie. Mam kilka swoich sposobów, ale może ktoś zechciałby podzielić się swoimi trikami w tej dziedzinie?

Wyznaczam godzinę/dwie dziennie, którą poświęcam tylko na czytanie tej książki. I choćby nie wiem co się działo, to ten czas już z góry ustalony jest dla mnie nie do ruszenia. Oczywiście nie jest łatwo, w szczególności w roku akademickim (studia dzienne + praca dorywcza), ale po prostu traktuję ten czas jako "obowiązek" i czytam.

A co do samego wątku, to z reguły czytam 2-3 książki równolegle. Jedna w domu, druga na uczelni/w pracy, trzecia przeznaczona na środki komunikacji miejskiej

[magnolia79]

Napisane przez blekitne_niebo

Ja czytam wszędzie gdzie się da z wyjątkiem pobytu w WC (dla mnie to profanacja) Czytam mniej więcej 2-3 książki tygodniowo.

Jestem pod wrażeniem jak ktoś czyta w WC , a niektórzy to tylko tam czytają
Mi najlepiej czyta sie wieczorkiem w łóżeczku pod kołderką!

[aknishia]

ja czytam e- booki, dużo e-booków, a jak czegoś nie ma w necie to jak mam kase to kupuję książkę i wtedy tak jak magnolia79 czytam w łóżku bo tak robi sie klimat i jest przytulnie i ciepło w te zimne noce :P

[magnolia79]

Napisane przez aknishia

ja czytam e- booki, dużo e-booków, a jak czegoś nie ma w necie to jak mam kase to kupuję książkę i wtedy tak jak magnolia79 czytam w łóżku bo tak robi sie klimat i jest przytulnie i ciepło w te zimne noce :P

mnie od e - booków bolą oczy
ogólnie szperam w bibliotekach, poluję na Allegro i czasami uda mi się pożyczyć jakaś perełkę od znajomych

[Narrhien]

Napisane przez magnolia79

Jestem pod wrażeniem jak ktoś czyta w WC , a niektórzy to tylko tam czytają
Mi najlepiej czyta sie wieczorkiem w łóżeczku pod kołderką!

Mnie się w WC nudzi

A poza tym czytanie w WC ma jedną, podstawową zaletę - nikt ci tam głowy nie zawraca. Nikt ci nic nie każe, nie mówi "przestań robić tę kupę i wynieś śmieci", więc można udawać zatwardzenie, siedzieć tam pół godziny i poświęcić się lekturze

[Mariah]

Napisane przez Karaluszysko

A ja mam do Was pytanie. Jak radzicie sobie z czytaniem w momencie, gdy nie macie na tę przyjemność za bardzo czasu, a szalenie chcecie przeczytać jakąś książkę?
Niby chcieć to móc, ale w praktyce bywa różnie. Mam kilka swoich sposobów, ale może ktoś zechciałby podzielić się swoimi trikami w tej dziedzinie?

Czytam zwykle gdzie się da - w tramwaju, w poczekalni etc. Jeśli mimo to nie mam czasu (a u mnie brak czasu to niestety przypadłość nagminna ) wyłączam komputer - ilość wolnego czasu, jaki wtedy otrzymuję jest zaskakująco duża Internet to potworny pochłaniacz czasu.

A jakie ty masz sposoby?

[magnolia79]

Napisane przez Narrhien

Mnie się w WC nudzi

A poza tym czytanie w WC ma jedną, podstawową zaletę - nikt ci tam głowy nie zawraca. Nikt ci nic nie każe, nie mówi "przestań robić tę kupę i wynieś śmieci", więc można udawać zatwardzenie, siedzieć tam pół godziny i poświęcić się lekturze

---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ----------

Napisane przez Mariah

Czytam zwykle gdzie się da - w tramwaju, w poczekalni etc. Jeśli mimo to nie mam czasu (a u mnie brak czasu to niestety przypadłość nagminna ) wyłączam komputer - ilość wolnego czasu, jaki wtedy otrzymuję jest zaskakująco duża Internet to potworny pochłaniacz czasu.

jak mi kiedyś wywaliło neta, to książkę przeczytałam w jeden dzień

[Jaatkaa85]

Napisane przez Narrhien

Mnie się w WC nudzi

A poza tym czytanie w WC ma jedną, podstawową zaletę - nikt ci tam głowy nie zawraca. Nikt ci nic nie każe, nie mówi "przestań robić tę kupę i wynieś śmieci", więc można udawać zatwardzenie, siedzieć tam pół godziny i poświęcić się lekturze

Mi sie zdarzalo zasiedzieź z ksiażka - i wtedy mnei poganiali.

[witch_18]

Napisane przez Mariah

Czytam zwykle gdzie się da - w tramwaju, w poczekalni etc. Jeśli mimo to nie mam czasu (a u mnie brak czasu to niestety przypadłość nagminna ) wyłączam komputer - ilość wolnego czasu, jaki wtedy otrzymuję jest zaskakująco duża Internet to potworny pochłaniacz czasu.

A jakie ty masz sposoby?

U mnie też się to świetnie sprawdza - od razu znajduje się czas na czytanie

[velika]

Ja czasami nawet idąc gdzieś sobie czytam pewnie śmiesznie to wygląda, ale no czasami trzeba, jak nie da się oderwać od ciekawej lektury. Zawsze mam jakąś książkę w torebce i jak gdzieś czekam, to sobie podczytuję chociaż te kilka stron

[magnolia79]

Najgorzej czytać przy gotowaniu, książka wciągająca, żarełko przypalone, albo rozgotowane

[Karaluszysko]

Napisane przez Mariah

A jakie ty masz sposoby?

Wiele z nich zostało już wymienionych.
Poza tym staram się najpierw zrobić wszystkie sprawy niecierpiące zwłoki, by móc potem spokojnie usiąść z książką w fotelu. Staram się też ograniczać korzystanie z Internetu - on zabiera naprawdę mnóstwo czasu

Napisane przez LeeLeeth

Wyznaczam godzinę/dwie dziennie, którą poświęcam tylko na czytanie tej książki. I choćby nie wiem co się działo, to ten czas już z góry ustalony jest dla mnie nie do ruszenia. Oczywiście nie jest łatwo, w szczególności w roku akademickim (studia dzienne + praca dorywcza), ale po prostu traktuję ten czas jako "obowiązek" i czytam.

A co do samego wątku, to z reguły czytam 2-3 książki równolegle. Jedna w domu, druga na uczelni/w pracy, trzecia przeznaczona na środki komunikacji miejskiej

Nie słyszałam nigdy o takim sposobie, więc jutro go przetestuję

[kara26]

Napisane przez magnolia79

mnie od e - booków bolą oczy
ogólnie szperam w bibliotekach, poluję na Allegro i czasami uda mi się pożyczyć jakaś perełkę od znajomych

Magnolia79, a nie zastanawiałaś się czasem nad jakimś czytnikiem do tych ebooków na e-papierze ? Ja sporo czytałam papierowych książek (tak z 6-10 miesięcznie) i sporo e-booków na komputerze. Oczy bolały w końcu na tyle że się przełamałam i sprawiłam sobie kindle. Po miesiącu się okazało że pożeram e-booki jeszcze szybciej (prawie z 15 wychodzi jak nie wiecej) Ale o dziwo przy tej ilości (a staram się czytać często oczy nie bolą bo ekran działa jak kartka papieru

[puszka_pandory]

Ja nie umiem czytać nie będąc w domu. Próbowałam już kiedyś w autobusie, poczekalni, na ławce, na podwórku, ale nic z tego, nie potrafię się skupić Muszę mieć cztery ściany wokół i spokój.

[Narrhien]

Napisane przez puszka_pandory

Ja nie umiem czytać nie będąc w domu. Próbowałam już kiedyś w autobusie, poczekalni, na ławce, na podwórku, ale nic z tego, nie potrafię się skupić Muszę mieć cztery ściany wokół i spokój.

To w sumie masz przerąbane tak sobie myślę, że gdybym ja mogła czytać tylko w ciszy, spokoju i 4 ścianach to sięgałabym po lekturę może raz na miesiąc... przerażające.

[vouge13]

Kiedyś pochłaniałam książki dosłownie tonami - potrafiłam przeczytać jedną książkę dziennie i od razu chwytać za drugą. Mama mnie tak nauczyła, bo ona też bardzo, bardzo dużo czyta, mimo, że pracuje na 2 etaty.
Babcia jak byłam mała starała się mnie stępić [popsujesz wzrok! i najlepsze - poprzewraca ci się w głowie od tych KSIUNŻEK ], ale jakoś się wybroniłam :P

Teraz czytam o wiele mniej - jakieś 3-4 miesięcznie; czasami zdarzało się, że jedną, a na mnie to tyle co nic; a to tylko dlatego, że internet cholernie wciąga

Napisane przez Karaluszysko

A ja mam do Was pytanie. Jak radzicie sobie z czytaniem w momencie, gdy nie macie na tę przyjemność za bardzo czasu, a szalenie chcecie przeczytać jakąś książkę?
Niby chcieć to móc, ale w praktyce bywa różnie. Mam kilka swoich sposobów, ale może ktoś zechciałby podzielić się swoimi trikami w tej dziedzinie?

Ja najczęściej w autobusach, bo sporo czasu tracę na dojazdy. Kibelek to już klasyk Przy jedzeniu oczywiście ["nie czytaj przy jedzeniu, nie szanujesz książek!"]; najgorzej dla mnie jest zacząć czytać przed snem, bo nieprzespana noc gwarantowana. Chyba, że głowa mi sama opadnie na poduszkę, bo generalnie nie zwracam uwagi nawet jak literki mi tańczą przed oczami czy powieki coraz ciężej się otwierają

edit:
jeszcze dopiszę jak jedna z użytkowniczek wyżej - że czytam 2-3 książki równolegle. najczęściej o bardzo różnej tematyce. jak za bardzo wciągnę się w jeden świat, to idę do drugiego, wtedy ten pierwszy sprawia mi jeszcze więcej przyjemności

[puszka_pandory]

Napisane przez Narrhien

To w sumie masz przerąbane tak sobie myślę, że gdybym ja mogła czytać tylko w ciszy, spokoju i 4 ścianach to sięgałabym po lekturę może raz na miesiąc... przerażające.

Nie jest tak źle, bo ja akurat lubię siedzieć w domu nad książką : )
tylko, że nie zawsze tak można..
zdarza mi się jeszcze zabierać ze sobą książkę (tak na wszelki wypadek..), ale już nawet nie próbuje jej czytać,i nie wiem po co ją w ogóle zabieram

[tekila901]

Napisane przez vouge13

jeszcze dopiszę jak jedna z użytkowniczek wyżej - że czytam 2-3 książki równolegle. najczęściej o bardzo różnej tematyce. jak za bardzo wciągnę się w jeden świat, to idę do drugiego, wtedy ten pierwszy sprawia mi jeszcze więcej przyjemności

ja tego nie potrafię ogarnąć - nie jestem w stanie skakać z jednej książki w inną. jeśli już zacznę coś czytać, to pochłania mnie to do tego stopnia, że muszę tą jedną skończyć i już. gdybym miała tak manewrować, to moim zdaniem dużo zabawy by mi uciekło, bo nie koncentrowałabym się na tym jednym przedstawionym świecie, historii.

[Marcin89]

Około 40-50 książek rocznie plus literatura fachowa.

Mam wrażenie, że ludzie w Polsce czytają mniej niż deklarują. W ostatnim czasie sporo osób mnie rozczarowało w tym względzie.

Przykład 1: Byłem w drobnej sprawie w mieszkaniu pewnego małżeństwa (po siedzemdziesiatce). Ona była dyrektor szkoły, on bodaj inżynier. Ani jednej ksiązki w domu. O czytniki nie posądzam gdyż nawet komputera chyba nie używają.
Przykłąd 2: Facet (mgr inż po dobrej uczelni w Krakowie i podyplomówkach) konsultował mi pewną kwestię remontową. Na widok biblioteki oniemiał i powiedział, że tylu książek w życiu nie widział (było raptem z dwieście książek).
Przykład 3. Okolica w której często bywam zamieszkana w sporej ilości przez nauczycieli. Zawsze dziwnie patrzą gdy ktoś czyta książkę na balkonie. Chyba nie uznają tego za zbyt częstą praktykę.
Podaję tylko przykłady osób, które z racji studiów powinny mieć wyrobiony przynajmniej śladowy nawyk czytelniczy.

Te wszystkie sondaże na temat czytelnictwa bazują na deklaracjach, a powiedzieć można dosłownie wszystko.