nadopiekuńczość mamy (?) - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-09-29, 18:15   #61
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
No ale sama piszesz, że takim autobusem w środku nocy jeszcze nie jechałaś. Więc nie masz porównania mimo wszystko
No jechałam nocnym przed 24.00. A potem to już rannym koło 5.00. Ten drugi gorzej wspominam.

Cytat:
U mnie porannymi jeździły raczej trupy i niedobitki, czyli ludzie upici na śpiąco, słabo przytomni po całej nocy imprezy plus ludzie jadący do pracy.
Ja mam inne wspomnienia z rannego autobusu. Bywało, iże takimi rannym też jechała grupka pijanych nastolatków

Cytat:
Ja tam wole być ostrożna i oczywiście nikomu nie bronię jazdy nocnymi itd. Jeśli tylko ktoś chce, to niech jeździ, to jest jego indywidualna sprawa Tylko nie uważam, żeby moje zachowanie to była paranoja czy uwiązanie (jeśli można samą siebie uwiązać ). Zwykła przezorność.
Gdybym miała takie przeżycia jak Ty, to też nie jeździłabym nocnymi autobusami. No ale, trochę odeszlyśmy od tematu. Nocny autobus to jedno, a wyjście po 20.00 do kuzynki, która mieszka obok, to drugie.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 18:19   #62
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Ale nocnym o 1, 2 czy 3 w nocy jeszcze nie jechałam. Za to dziennym o 5 rano, tak. Pełno ludzi "zmęczonych" po imprezie, masa podejrzanych typków... Za to nocą o 23 czy 24 jest normalnie.
może to zależy od dzielnicy wawy, ale ja z kolei nie zaobserwowałam żeby te pierwsze dzienne autobusy były jakieś niebezpieczne. jeździłam do pracy o 5, często dojeżdżałam też na centralny [na pociąg] i zawsze przeważały osoby jadące do pracy [albo na ten dworzec jak ja], nie było raczej podejrzanych typów. za to koło 24 też nie jest podejrzanie, pierwsze nocne są tak wypchane zawsze, że wsiadając w centrum nie ma wolnych miejsc masa normalnych, wcale nie zataczających się, ludzi wraca.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 18:23   #63
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
może to zależy od dzielnicy wawy, ale ja z kolei nie zaobserwowałam żeby te pierwsze dzienne autobusy były jakieś niebezpieczne. jeździłam do pracy o 5, często dojeżdżałam też na centralny [na pociąg] i zawsze przeważały osoby jadące do pracy [albo na ten dworzec jak ja], nie było raczej podejrzanych typów.
Albo ja miałam pecha i trafiłam na kilka mniej ciekawych kursów... Bo rannymi to ja tylko z imprez wracałam. Także wiele razy nie jechałam rano.

Cytat:
za to koło 24 też nie jest podejrzanie, pierwsze nocne są tak wypchane zawsze, że wsiadając w centrum nie ma wolnych miejsc masa normalnych, wcale nie zataczających się, ludzi wraca.
Nocnymi koło 23-24 częściej jeżdżę... I tłoku jak żyję nie widziałam. Zawsze przynajmniej połowa krzeseł jest wolna
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 18:28   #64
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość
zauważyłam,że to wiele zależy czy dziecko jest jedynakiem lub starszą siostrą,bratem. Wśród znajomych byl zawsze ten sam schemta. Pierwsze dziecko musiało wszystko wywalczyć:pierwszą imprezę, koncert, drugie natomiast było z tego zwolnione.
Poza tym jak dziecko bezpiecznie wraca jakiś czas to rodzice staja sie spokojniejsi i usypia sie ich czujność (strach)
SINE.IRA - też miałam znajomych, którym rodzice pozwalali wracać kiedy chcą. To wcale nie znaczy,że ich mniej kochali, czy mieli w d..... Po prostu nauczeni swoim doświadczeniem chcieli dawać luz dzieciom
Dzięki za pocieszenie Może faktycznie zbyt surowo to oceniam...oni mięli po prostu do mnie duże zaufanie, bo miałam dość dobrze poukładne w głowie jak na szczenięce lata Co nie zmienia faktu, że np. wagary w liceum to było moje hobby, a rodzice zawsze wypisywali mi usprawiedliwienia
Z dwojga złego, to jednak lepiej w tą stronę niż być taką wychuchaną sirotą, co to musi nawet meldować rodzicom, że oddycha
Zauważyłam zresztą, że to późni rodzice (tacy co nimi zostali w ok. 3otki i później) mają skłonności do takiego "skwoczenia" i nadopiekuńczości.

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2011-09-29 o 18:46
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 18:35   #65
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Zauważyłam zresztą, że to późni rodzice (tacy co nimi zostali w ok. 3otki i później) mają skłonności do takiego "skwoczenia" i nadopiekuńczości.
Ja tego akurat nie zauważyłam. Mam wśród znajomych osoby, których rodzice zostali rodzicami trochę po 30. i problemów nie ma. Normalni rodzice z normalnym podejściem. Za to faktycznie, wszyscy rodzice, których znam, którzy dorobili się dziecka po czterdziestce, już są nadopiekuńczy...
Niemniej znam też rodziców, którzy zrobili dziecko wcześnie, a i tak są nadopiekuńczy. Także wiek nie jest tutaj kluczowy. Takie mam odczucie przynajmniej.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 18:44   #66
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Ja tego akurat nie zauważyłam. Mam wśród znajomych osoby, których rodzice zostali rodzicami trochę po 30. i problemów nie ma. Normalni rodzice z normalnym podejściem. Za to faktycznie, wszyscy rodzice, których znam, którzy dorobili się dziecka po czterdziestce, już są nadopiekuńczy...
Niemniej znam też rodziców, którzy zrobili dziecko wcześnie, a i tak są nadopiekuńczy. Także wiek nie jest tutaj kluczowy. Takie mam odczucie przynajmniej.
Mówię o pewnej tendencji, a nie że wszyscy rodzice co zostali nimi w późniejszym wieku są nadopiekuńczy.

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2011-09-29 o 18:46
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 18:48   #67
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Mówię o pewnej tendencji, a nie że wszyscy rodzice co zostali nimi w późniejszym wieku są nadopiekuńczy.
Wiem, wiem. Ja po prostu nie widzę tej tendencji. Przynajmniej w przypadku osób, które zostały rodzicami po 30. roku życia. Widzę tę tendencję u osób, które miały dziecko po ok. 40. roku życia.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 18:51   #68
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Wiem, wiem. Ja po prostu nie widzę tej tendencji. Przynajmniej w przypadku osób, które zostały rodzicami po 30. roku życia. Widzę tę tendencję u osób, które miały dziecko po ok. 40. roku życia.
To już w sumie nieważne czy po 30tce, czy po 40tce (chociaż po 30tce jest 40tka ), mówię, że im starszy rodzic tym częciej zdarza się, że się nad dzieckiem trzęsie. Z tego co ja widzę przynajmniej.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 19:44   #69
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Nocnymi koło 23-24 częściej jeżdżę... I tłoku jak żyję nie widziałam. Zawsze przynajmniej połowa krzeseł jest wolna
a ja właśnie zawsze jadąc z centrum w godzinach 23-2 widzę masę ludzi, na przystankach stado, a w autobusach większy bądź mniejszy tłum. oczywiście porą weekendową ze śródmieścia, w taką np. środę nocnym mi się zdarzało wracać tylko z pracy i wtedy prawie zawsze było niemal całkowicie pusto.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 19:55   #70
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
a ja właśnie zawsze jadąc z centrum w godzinach 23-2 widzę masę ludzi, na przystankach stado, a w autobusach większy bądź mniejszy tłum. oczywiście porą weekendową ze śródmieścia, w taką np. środę nocnym mi się zdarzało wracać tylko z pracy i wtedy prawie zawsze było niemal całkowicie pusto.
Widać jeździmy innymi liniami. I jak się okazuje, nocny autobus nocnemu autobusowi nierówny.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 20:11   #71
Aliseja
Rozeznanie
 
Avatar Aliseja
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 522
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Ja mam 15 lat i mam być w domu od razu jak się ściemna czyli teraz gdzieś koło 18.30 ;D w sumie strasznie mi to wcale nie przeszkadza bo w ciągu dnia wychodze tylko ze dwa razy z psem i do sklepu bo lekcje mam indywidualnie w domu.
__________________
Nie ma wyjścia, muszę żyć..
Aliseja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 20:56   #72
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Dzięki za pocieszenie Może faktycznie zbyt surowo to oceniam...oni mięli po prostu do mnie duże zaufanie, bo miałam dość dobrze poukładne w głowie jak na szczenięce lata Co nie zmienia faktu, że np. wagary w liceum to było moje hobby, a rodzice zawsze wypisywali mi usprawiedliwienia
Z dwojga złego, to jednak lepiej w tą stronę niż być taką wychuchaną sirotą, co to musi nawet meldować rodzicom, że oddycha
Zauważyłam zresztą, że to późni rodzice (tacy co nimi zostali w ok. 3otki i później) mają skłonności do takiego "skwoczenia" i nadopiekuńczości.
ja też to zauważyłam bardzo młode mamy najczęściej trochę olewają ...bardziej na luzie podchodza do wychowywania
Moim zdaniem, Twoi rodzice mieli taka taktykę, bynajmniej byłaś z nimi szczera i tego oczekiwali. taki kumpelski uklad
Jak byłam starsza (chore pomysły mialam od 13 roku zycia) czyli jakieś 16,17 lat to mama też mi czasem wypisała zwolnienie. Ale musiałam sie dobrze uczyć,żeby wydębić

---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
a ja właśnie zawsze jadąc z centrum w godzinach 23-2 widzę masę ludzi, na przystankach stado, a w autobusach większy bądź mniejszy tłum. oczywiście porą weekendową ze śródmieścia, w taką np. środę nocnym mi się zdarzało wracać tylko z pracy i wtedy prawie zawsze było niemal całkowicie pusto.
jezeli wracasz regularnie to w sumie też nie problem. Zawsze mozesz wracając się pod kogoś podczepić kto zawsze jeździ tak jak Ty
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 22:13   #73
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Luba Pokaż wiadomość
Mnie się wydaje, że normalnie, to rodzice jakby "dorastają" ze swoimi dziećmi, na początku wydaje się, że, nie, nigdzie go nie puszczę ale jak dziecko dorasta to i poglądy rodzica "dorastają".
No, u niektórych tak się nie dzieje, rodzic zatrzymuje się na etapie 5latka i tak trwa
Myślę, ze Klarissie to nie grozi
Mam nadzieję, że się nie zatrzymam...
Zazwyczaj bywam rozsądna

W sumie to tak sobie pomyślałam, że z pozycji dziecka albo osoby bezdzietnej to się tak łatwo wszystko mówi i wszystko tak prosto wygląda a potem jak się samemu rodzicem zostanie to się okazuje, że trochę jest jednak inaczej i wcale nie tak oczywiście łatwo
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 22:16   #74
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Mam nadzieję, że się nie zatrzymam...
Zazwyczaj bywam rozsądna

W sumie to tak sobie pomyślałam, że z pozycji dziecka albo osoby bezdzietnej to się tak łatwo wszystko mówi i wszystko tak prosto wygląda a potem jak się samemu rodzicem zostanie to się okazuje, że trochę jest jednak inaczej i wcale nie tak oczywiście łatwo
tez tak myslę chociaż pamietam jak nad moim królikiem(błagam, bez komentarzy,że to tylko krolik-dla mnie był małym dzidziusiem) sie trzęsłam to nie wyobrażam sobie jak można wyluzować
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 22:21   #75
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
W sumie to tak sobie pomyślałam, że z pozycji dziecka albo osoby bezdzietnej to się tak łatwo wszystko mówi i wszystko tak prosto wygląda a potem jak się samemu rodzicem zostanie to się okazuje, że trochę jest jednak inaczej i wcale nie tak oczywiście łatwo
Oczywiście, że nie jest łatwo. Przynajmniej niektórym rodzicom. Wiem ile nerwów moją mamę kosztowały moje wyjazdy itd. A ja zanim skończyłam 16 lat to spotykałam się z ludźmi poznanymi z neta. I pojechałam na Woodstock.
Moja mama wiedziała, że nie można dziecka na siłę trzymać w domu. Po prostu dbała żebym sobie niczego nie zrobiła poza domem. Miała do mnie zaufanie. A ja do niej. Zawsze wiedziała gdzie jestem. A jak pojechałam na Woodstock pierwszy raz, to zgodnie z umową dostawała przynajmniej 5 SMS-ów dziennie
Jak szłam na jakieś spotkanie z osobą poznaną przez internet, to mama też wiedziała dokąd idę i z kim się chcę spotkać. Pokazywałam jej zdjęcia danej osoby, dawałam numer telefonu. A jak już się z daną osobą zobaczyłam, to wysyłałam mamie SMS-a, że wszystko jest w porządku.
I naprawdę jestem wdzięczna mojej mamie za to, że nie trzymała mnie pod kloszem. Bo dzięki wolności, którą miałam, zdobyłam wiele cennych umiejętności. I jednocześnie dziękuję jej za to, że zawsze trzymała rękę na pulsie. Zawsze wiedziała, gdzie jestem. I jak tylko miałam jakieś problemy, to reagowała. Natychmiast. Dzięki mojej mamie nigdy sobie nie narobiłam prawdziwych problemów
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 22:25   #76
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Czym innym jest się o dziecko martwić i bać się, ale dać mu jednak wyjść do świata ten lęk w sobie przełamując (i okazując dziecku zaufanie), a czym innym tym swoim lękiem zatruwać życie dziecku i na siłę trzymać przy sobie.
To normalne, że się ludzie martwią i troszczą o kogoś, kogo kochają. Problem w tym czy i jak sobie z tym radzą.

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2011-09-30 o 08:36
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 22:38   #77
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość
jezeli wracasz regularnie to w sumie też nie problem. Zawsze mozesz wracając się pod kogoś podczepić kto zawsze jeździ tak jak Ty
w tym miejscu już nie pracuję. ja najpierw dwa przystanki musiałam przejść na piechotę, a dopiero potem wsiąść w nocny, nie było tam nikogo kto jechałby w moją stronę.


Cytat:
Widać jeździmy innymi liniami. I jak się okazuje, nocny autobus nocnemu autobusowi nierówny.
możliwe, że to kwestia dzielnicy. ale w centrum zawsze jest sporo ludzi, czy to o 22, czy o 3 w nocy.
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 22:46   #78
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
w tym miejscu już nie pracuję. ja najpierw dwa przystanki musiałam przejść na piechotę, a dopiero potem wsiąść w nocny, nie było tam nikogo kto jechałby w moją stronę.
ale byli ludzie jak wracałaś? Miałaś gaz przy sobie czy cokolwiek?
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 22:57   #79
201803080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 779
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość
ale byli ludzie jak wracałaś? Miałaś gaz przy sobie czy cokolwiek?
nie miałam, ludzi prawie nigdy nie było, było po prostu pusto. rzadko kiedy spotykałam wtedy kogokolwiek, a dresów, żuli czy innych podejrzanych typów nie widziałam nigdy
ale lubiłam sobie wracać spacerkiem [do tego przystanku], lubię widok warszawy nocą
201803080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 23:14   #80
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Grin Pokaż wiadomość
nie miałam, ludzi prawie nigdy nie było, było po prostu pusto. rzadko kiedy spotykałam wtedy kogokolwiek, a dresów, żuli czy innych podejrzanych typów nie widziałam nigdy
ale lubiłam sobie wracać spacerkiem [do tego przystanku], lubię widok warszawy nocą
ja bym sieczuła bezpieczniej w Warszawie niż na jakimś zadupiu. Wszędzie monitoring itp
No i mi się też zawsze udawałó. Wiele km stopem przejechałam (raz facet chciał mnie zgwałcić, ale gorzej na tym wyszedł niż ja-a wiele razy zawierzyłam ludziom i nigdy mi sie nic nie staloZ wieloma facetami miałam potem kontakt. Ile razy za granicą ktoś obcy mnie do domu na motorze z imprezy odwoził
Zawsze jak wsiadalam do samochodu to spisywalam numery i wysyłałam (przy delikwencie) koleżance
ale tak jak mówią dziewczyny , tyle dzban wodę nosi....
Im jestem coraz starsza tym ostrożniej podchodze do życia
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-29, 23:49   #81
kaja2301
Zakorzenienie
 
Avatar kaja2301
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 3 964
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Ja mając tyle lat co autorka, to juz jednak i do klubów dość często na imprezy od 16 lat i sama na miasto wychodziłam. Sama jeździc do centrum z kolezankami w dzien mogłam juz w 1 gimnazjum i z tego co obserwuje dziewczynki w kolejce podmiejskiej albo autobusie czasem, to juz i mlodsze jezdzą.
Jak szłam do klubu zawsze okolo 1-2 ktos przyjezdzal po nas, moja mama lub ktos inny samochodem, potem juz zawsze zostawalam do rana.

Jesli chodzi o nocna jazde kolejką to jezdze nią od dawna i nigdy zadnej dziwnej ani tym bardziej niebiezpiecznej sytuacji nie bylo, raz jakies typy pobily sie z kanarami, pociagiem, godzine od warszawy tez o 5,6,7 godzinie z imprez wracalam (do kolezanki ktora mieszka dalej a bylysmy u niej na weekend). Tramwajem w nocy lub autobusem rzadziej mi sie zdarza, bo po miescie w ciuchach i wysztafirowana wole jezdzic taksowką po prostu aczkolwiek w Warszawie w nocy czy wieczorem zadnego leku nie odczuwam, bardziej juz sie balam bedac w Sopocie wychodzic (nie na monciak oczywiscie), ale tez sie przeciez chodzilo.

O wyjazdach samodzielnych to juz sie nie bede wypowiadac bo to temat rzeka ;p

Uwazam, ze matka autorki, przesadza i po prostu rozmowa i stałe stawianie się tylko chyba mogą tu coś dać.
kaja2301 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-30, 00:48   #82
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez kaja2301 Pokaż wiadomość
Ja mając tyle lat co autorka, to juz jednak i do klubów dość często na imprezy od 16 lat i sama na miasto wychodziłam. Sama jeździc do centrum z kolezankami w dzien mogłam juz w 1 gimnazjum i z tego co obserwuje dziewczynki w kolejce podmiejskiej albo autobusie czasem, to juz i mlodsze jezdzą.
Jak szłam do klubu zawsze okolo 1-2 ktos przyjezdzal po nas, moja mama lub ktos inny samochodem, potem juz zawsze zostawalam do rana.

Jesli chodzi o nocna jazde kolejką to jezdze nią od dawna i nigdy zadnej dziwnej ani tym bardziej niebiezpiecznej sytuacji nie bylo, raz jakies typy pobily sie z kanarami, pociagiem, godzine od warszawy tez o 5,6,7 godzinie z imprez wracalam (do kolezanki ktora mieszka dalej a bylysmy u niej na weekend). Tramwajem w nocy lub autobusem rzadziej mi sie zdarza, bo po miescie w ciuchach i wysztafirowana wole jezdzic taksowką po prostu aczkolwiek w Warszawie w nocy czy wieczorem zadnego leku nie odczuwam, bardziej juz sie balam bedac w Sopocie wychodzic (nie na monciak oczywiscie), ale tez sie przeciez chodzilo.

O wyjazdach samodzielnych to juz sie nie bede wypowiadac bo to temat rzeka ;p

Uwazam, ze matka autorki, przesadza i po prostu rozmowa i stałe stawianie się tylko chyba mogą tu coś dać.
a moim zdaniem to wszystko zależy od miejscowości. Ja się w Gdańsku nie boję kolejką jeździć, choc od kolejki biorę taksówkę. Zawsze jest pełno ludzi itd natomiast w mniejszej miejscowości już bym sie pewnie obawiala
Z jednej strony niektórzy boją się osiedli - a ja przeciwnie, obojetnie o której wracam zawsze choć u kilku osób pali się światło (wszędzie jacyś bezsenni się znajdą)
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-30, 07:43   #83
robcia
Zakorzenienie
 
Avatar robcia
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Ha!Ja mam odwrotnie.Wołami nie mogę mojej 17 letniej córki wyciągnąć z domu.Martwię się ,że tylko się uczy , nie ma koleżanek i w ogóle nie umie się bawić.Dodam, że zostałam mamą bardzo młodo.Cieszę się ,że dobrze się uczy i jest mądrzejsza ode mnie.Ale kiedy będzie czas na szaleństwa i wygłupy?ZAufanie rodzica do dziecka to pojęcie względne.Do córki mam nieograniczone , ufam jej pod każdym względem i gdyby chciała wyjść zgodziłabym się, pytając jedynie czy ma zapewniony powrót.Ale mam też syna , który jest całkowitym przeciwieństwem siostry, no i jego już bym przespowiadała , przede wszystkim u kogo impreza i co za element się pojawi na niej.Umawiamy się też na REALNĄ godz. powrotu , tzn. żadnych obiecanek ,że wróci na dobranockę ale jeśli późno to niech mi nie mydli oczu.Parę razy mnie okłamał , głupota, bo jestem raczej tolerancyjna ale to wystarczyło.
robcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-30, 08:58   #84
Laura_Palmer
Raczkowanie
 
Avatar Laura_Palmer
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 169
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość

PS przypominam,że Laura Palmer (Twin Peaks) też mieszkała na osiedlu domków jednorodzinnych
[/QUOTE]

No mieszkałam i na dobre mi to nie wyszło

A tak zupełnie poważnie to Luba ma rację i i tak jest "wyluzowaną mamą". Ja borykam sie z obsesją na punkcie bezpieczeństwa męża i musze mieć pewność (mimo, że oboje mamy 30 lat) że jest bezpieczny i nic mu nie grozi. Dlatego jak kiedyś zostanę mamą to juz wogóle zdziczeję.
Jak sobie teraz myślę jaka ja głupia byłam i jak się kiedyś narażałam i prosiłam o kłopoty to włos mi się na głowie jeży. Wracałam po nocach do domu z imprez sama, bez gazu, bez mózgu w głowie chyba też.
Apeluję do młodych dziewczyn - Nie kozaczcie, bo to nie ma sensu. Oczywi ście można zginąć od cegły spadającej z dachu pod swoim domem i wyznając tę zasadę lepiej siedzieć w domu, ale uważajcie na siebie, bo po co kusić licho.
Laura_Palmer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-30, 09:24   #85
tarji
Zadomowienie
 
Avatar tarji
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: pl
Wiadomości: 1 335
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

No mieszkałam i na dobre mi to nie wyszło

A tak zupełnie poważnie to Luba ma rację i i tak jest "wyluzowaną mamą". Ja borykam sie z obsesją na punkcie bezpieczeństwa męża i musze mieć pewność (mimo, że oboje mamy 30 lat) że jest bezpieczny i nic mu nie grozi. Dlatego jak kiedyś zostanę mamą to juz wogóle zdziczeję.
Jak sobie teraz myślę jaka ja głupia byłam i jak się kiedyś narażałam i prosiłam o kłopoty to włos mi się na głowie jeży. Wracałam po nocach do domu z imprez sama, bez gazu, bez mózgu w głowie chyba też.
Apeluję do młodych dziewczyn - Nie kozaczcie, bo to nie ma sensu. Oczywi ście można zginąć od cegły spadającej z dachu pod swoim domem i wyznając tę zasadę lepiej siedzieć w domu, ale uważajcie na siebie, bo po co kusić licho.[/QUOTE]

i ja również zgadzam się z Lubą. dobrze prawi, kobietka sama mam 17 lat i również, mogę wychodzić, nawet jak jest już po zmroku, ale nie znaczy to, że się tułam się gdzieś po 22, bo jak wychodzę, to nawet mi samej nie odpowiada siedzenie gdzieś/u kogoś do tak późnej pory. jak już wracam to tak po 21, nie czuję jakiejś "fazki na melanże". Poza tym mama mi ufa, zawsze mam telefon włączony, mówię gdzie idę, z kim, żeby się nie martwiła Cóż.. Łatwo ocenić innych jak samemu jest się jeszcze nastolatką i nie ma się własnych dzieci... To tak apropo tych dziewczyn, co to uważają, że są już dorosłe i jak chcą gdzieś wyjść to po prostu wychodzą i tyle.
__________________

“I know what I have to do, and I’m going to do whatever it takes. If I do it, I’ll come out a winner, and it doesn’t matter what anyone else does.”
-Florence Griffith Joyner-
tarji jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-30, 09:35   #86
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość
ja bym sieczuła bezpieczniej w Warszawie niż na jakimś zadupiu. Wszędzie monitoring itp
No i mi się też zawsze udawałó. Wiele km stopem przejechałam (raz facet chciał mnie zgwałcić, ale gorzej na tym wyszedł niż ja-a wiele razy zawierzyłam ludziom i nigdy mi sie nic nie staloZ wieloma facetami miałam potem kontakt. Ile razy za granicą ktoś obcy mnie do domu na motorze z imprezy odwoził
Zawsze jak wsiadalam do samochodu to spisywalam numery i wysyłałam (przy delikwencie) koleżance
ale tak jak mówią dziewczyny , tyle dzban wodę nosi....
Im jestem coraz starsza tym ostrożniej podchodze do życia
:O

Ja byłam chyba jakąś drętwą nastolatką, bo mimo całej mej buńczuczności i wiary we własną niezniszczalność w życiu bym takich rzeczy nie robiła...

Kurde, nie wiem, ja na imprezy do klubów mogłam w wieku 17 lat wychodzić raz w miesiącu (no chyba że coś przeskrobałam) do ostatniego dziennego (czyli do 24), chyba że była jakaś impreza specjalna typu urodziny czy półmetek w liceum, to wtedy po mnie przyjeżdżali rodzice.
W wieku 16tu lat do klubów na imprezy po nocach chodzić jeszcze nie mogłam, tylko na jakieś imprezy specjalne (typu urodziny czy koncert) po których zawsze rodzice po mnie przyjeżdżali. A tak to godzina policyjna do 22. Mogłam wypić jedno bądź jednego drinka .

I naprawdę czułam, że mam bardzo dużo swobody i wypracowałam sobie z rodzicami świetny układ, zważywszy na to, że moi rodzice wyznawali genialną zasadę: "Im bardziej będziesz czegoś zabraniać, tym bardziej dziecko będzie to robić" więc miałam rozsądne podejście do alkoholu, fajek i czułam się taka... traktowana jak dorosła.
Jak skończyłam 18 lat, a potem liceum to jakoś nie uderzyło mi nic do głowy, a jak pisałam, najbardziej szalałam na 1 i 2 roku studiów.

A teraz wychodzi na to, że byłam drętwą nastolatką która mało co przeżyła.

Ja nie wiem, ale wśród moich koleżanek w wieku 15 czy 16 lat nie było takich, które ciągle chodziłyby na imprezy, już pomijając to, że do klubów rzadko kiedy wpuszczali takie małolaty. I dla nas było to normalne, że bywamy rzadko, alkohol mało która piła, fajki mało która paliła, nikt sie nie upijał, nie szlajał, nie jeździł autostopem, nie okłamywał rodziców, nie wyjeżdżał na samotne wakacje pod namiotem... I to wszystko było dla nas normalne. Jak się jedna koleżanka kiedyś tak upiła, że aż struła, to wszyscy znajomi byli zniesmaczeni i oburzeni.

Czyżbym miała koleżanki z kółka różańcowego, czy po prostu czasy się zmieniły...?
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-30, 09:37   #87
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez tarji Pokaż wiadomość
mogę wychodzić, nawet jak jest już po zmroku,
No właśnie w tym jest problem - że Ty możesz wychodzić gdybyś chciała, a autorka wątku nie może, bo matka jej zabrania. Czy to naprawdę tak trudno zrozumieć w czym jest problem autorki wątku i jej mamy ?
Luba ma rację ale jest zupełnie inną matką niż matka autorki wątku pod względem o jakim tu mowa. Bo matka autorki wątku przesadza, co Luba też przyznała.

---------- Dopisano o 10:37 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Czyżbym miała koleżanki z kółka różańcowego, czy po prostu czasy się zmieniły...?
Ani jedno, ani drugie. Po prostu miałaś znajomych podobnych do siebie, ale zaręczam Ci, że zjawiska, o których mówisz też istniały za twoich czasów >> jak to brzmi

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2011-09-30 o 09:57
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-30, 09:41   #88
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

No mieszkałam i na dobre mi to nie wyszło

A tak zupełnie poważnie to Luba ma rację i i tak jest "wyluzowaną mamą". Ja borykam sie z obsesją na punkcie bezpieczeństwa męża i musze mieć pewność (mimo, że oboje mamy 30 lat) że jest bezpieczny i nic mu nie grozi. Dlatego jak kiedyś zostanę mamą to juz wogóle zdziczeję.
Jak sobie teraz myślę jaka ja głupia byłam i jak się kiedyś narażałam i prosiłam o kłopoty to włos mi się na głowie jeży. Wracałam po nocach do domu z imprez sama, bez gazu, bez mózgu w głowie chyba też.
Apeluję do młodych dziewczyn - Nie kozaczcie, bo to nie ma sensu. Oczywi ście można zginąć od cegły spadającej z dachu pod swoim domem i wyznając tę zasadę lepiej siedzieć w domu, ale uważajcie na siebie, bo po co kusić licho.[/QUOTE]
haha ale fajnie. Laura Palmer
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-30, 09:43   #89
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość

Ja nie wiem, ale wśród moich koleżanek w wieku 15 czy 16 lat nie było takich, które ciągle chodziłyby na imprezy, już pomijając to, że do klubów rzadko kiedy wpuszczali takie małolaty. I dla nas było to normalne, że bywamy rzadko, alkohol mało która piła, fajki mało która paliła, nikt sie nie upijał, nie szlajał, nie jeździł autostopem, nie okłamywał rodziców, nie wyjeżdżał na samotne wakacje pod namiotem... I to wszystko było dla nas normalne. Jak się jedna koleżanka kiedyś tak upiła, że aż struła, to wszyscy znajomi byli zniesmaczeni i oburzeni.

Czyżbym miała koleżanki z kółka różańcowego, czy po prostu czasy się zmieniły...?
Chyba to zależy od "towarzystwa"anie od "czasów" . Bo jak obserwuję mojego syna i jego znajomych, to widzę, że praktycznie nie piją (a już z pewnością nic mocniejszego niz piwo), pali chyba jeden chłopak, wychodzą na dłużej tylko w weekendy, bo w tygodniu nie mają czasu, nie szlajają się, do klubów nie chodzą itd.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-09-30, 09:44   #90
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: nadopiekuńczość mamy (?)

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość

Ani jedno, ani drugie. Po prostu miałaś znajomych podobnych do siebie, ale zaręczam Ci, że zjawiska, o których mówisz też istniały za twoich czasów >> jak to brzmi
Kurde, to ja chyba faktycznie żyłam mimo wszystko pod kloszem, bo nie zdawałam sobie sprawy z tego, że można inaczej (tzn. zdawałam, ale w tę druga stronę - że rodzice na nic kompletnie nie pozwalali). I w sumie myślałam, że i tak jestem raczej zbuntowaną córką, ale teraz jak tak patrzę na wypowiedzi Wizażanek to taki uroczy, potulny, czasem tylko fukający baranek był ze mnie

"Za moich czasów" brzmi lamersko, ale odkąd się troche postarzałam to lubię tego używać dla dodania powagi mojej jakże światłej wypowiedzi

EDIT: bo tak zabrzmiało trochę, jakbym była jakims debilem, który nie zdaje sobie sprawy z tego, że są też zbuntowane dzieciaki, które piją, palą, ćpają i uciekają z domów. Owszem, oczywiście że zdawałam sobie sprawę, ale to było takie... odległe, takie nierzeczywiste, że no w telewizji mówią więc pewnie gdzieś się zdarza, ale w moim otoczeniu? gdzie tam, niemożliwe.

Teraz tak sobie myslę, że jednak tępa byłam niekiedy.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."



Edytowane przez Narrhien
Czas edycji: 2011-09-30 o 09:54
Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:05.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.