O zwierzętach

[aprzybyla]

dogoterapia jst coraz bardziej popularna
osobiście widze wiele sensu w tego typu terapiach! i choć nie umiem tego jeszcze sprecyzować słowami to jednak świadoma jestem ze to działa! zreszta są na to dowoy! coraz wiecej osób odczuło pozytywne efekty przebywania ze zwierzatkiem

moj Klakier jest też "terapełtą"
choć on raczej stosuje Akupunkture swoimi Ząbkami

[201701160947]

Napisane przez Anett_

I jeszcze dobra wiadomość dotycząca delfinoterapii. Dotychczas tylko trzy placówki na swiecie prowadziły profesjonalną terapię ( dwie w USA na Florydzie i jedna na Ukrainie), ale podobna powstaje- na Śląsku

Anett_ a gdzie dokładnie na Śląsku ?

[esfira]

kocham mojego felinoterapeutę
naprawdę pomaga, już nie jest sie samemu, jest z kim pogadać, z kim pobyć, o kogo sie troszczyć

[bini6]

Ja korzystalam z hipoterapii bo w moim przypadku jest dla mnie wskazana i co najwazniejsze czulam jej efekty ale chcialabym kiedys nauczyc sie zedzic konno

[Kasiula85]

moje pieszczotki

[Anett_]

Napisane przez silva

Anett_ a gdzie dokładnie na Śląsku ?

Silva, mowa o Górnym Ślasku.
Szczegóły dotyczące wspomnianego centrum:

http://www.delfinoterapia.cuprum.pl/kontakt.htm

[201701160947]

Napisane przez Anett_

Silva, mowa o Górnym Ślasku.
Szczegóły dotyczące wspomnianego centrum:

http://www.delfinoterapia.cuprum.pl/kontakt.htm

Dzięki A tak w ogóle Anett,dawno Cię nie widziałam na wizażu,albo sie po prostu mijamy

[Mrauczenk]

Jakie cudowne zwierzaczki Możesz mi powiedzieć jakie są miesięczne koszty utrzymania tych zwierzazcków???

[Anja15]

Słodziaki!

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Normalnie sklonowałaś mojego Rudego

[Anett_]

Napisane przez silva

Dzięki A tak w ogóle Anett,dawno Cię nie widziałam na wizażu,albo sie po prostu mijamy

Ciut ostatnio choruję , rzadziej odwiedzałam forum.
Ale za to Ciebie pozdrawiam ciepło

[Kasiula85]

Napisane przez Mrauczenk

Jakie cudowne zwierzaczki Możesz mi powiedzieć jakie są miesięczne koszty utrzymania tych zwierzazcków???

a nigdy nie liczyłam

[Anett_]

Humphrey- najbardziej lubiany "dygnitarz" na Downing Street

Biało-czarna piszcząca sierotka do brytyjskiej rezydencji przybłąkała się w 1989 roku. Etat rządowy- na wypadek gdyby w rezydencji pojawiły się myszy- kot otrzymał od samej Margaret Thatcher. Premierzy się zmieniali, Humphrey trwał na stanowisku Jako jedyny "urzędnik" nie został usunięty przez następcę Zelaznej Damy, Johna Majora. Tony'emu Blairowi również nie przyszłoby do głowy by dokonać zmiany na tym stanowisku. Humphrey był żywym dowodem na to, że kot może dysponować wieloma życiami. Podczas wizyty prezydenta Clintona wpadł pod jego kuloodpornego, ważącego dwie tony cadillaca. Już zaczęto przebąkiwać o skandalu dyplomatycznym, gdy kot wyłonił się spod pojazdu, otrząsnął futro i godnie wkroczył do rezydencji
Ale równ ież Humphreya nie ominęła kampania oszczerstw, jak na personę na świeczniku przystało Podejrzewano go o morderswtwo rodziny rudzików gnieżdżących się na terene parku należącego do rezydencji. Prasa domagała się jego zwolnieia, kot otrzymał pejcję -100 funtów rocznie, tyle kosztowało jego utrzymanie. Na szczęście śledztwo wykazało, że mordercą był lis
W kwietniu kot rozstał się z życiem , a wiadomość te oficjalnie potwierdził... rzecznik Downing Street.

Koci dypolmata, wyjątkowy nieprawdaż?

[Gonia]

Dzisiaj jest Dzień Patrona Zwierząt czyli Św. Franciszka
nawet nie wiedziałam, że Francio tak wielbił zwierzaczki

[marycha0033]

Nie wiem czy to do końca prawda, ale podobno mówił, iż zwierzęta mają dusze.

[201704240951]

Nie wiedziałąm, ze dziś jest Dzień zwierząt
Muszę iść uściskać moje pieski i kotki i króliczki i inne zwierzaczki ( gospodarstwo )

[Finnabair]

Naprawdę? Oj to ja tez przegapiłam

[marycha0033]

To nie był dzień zwierząt tylko ich patrona św. Franciszka.

[Anett_]

Najbardziej wyjątkowe zwierzątko, które dane było mi znać w życiu i mieć szczęście w postaci jego nieograniczonej przyjaźni, odpoczywa już za Tęczowym Mostem. Bez zbędnych słów włączę go do wątku- Załsużyłeś Piesku.

Dziś zamieszczę krótki cytat, fragment opowieści znalezionej w sieci, ile w niej prawdy, wie najlepiej starsza Kobieta, wielka miłośniczka psów, która historię opowiadała

Był grudzień 1944 roku.
Moja mama była w ciąży - nosiła mnie już czwarty miesiąc, tatę hitlerowcy zamknęli w obozie jenieckim w Nienaszowie. Front zbliżał się szybko, od wschodu nadciągali Rosjanie i pojawiły się wieści, że cofający się Niemcy chcą rozstrzelać więźniów. Mama postanowiła ratować tatę. Postarała się o przepustkę, aby odwiedzić chorego męża. W nocy wspólnie udało im się zrobić mały podkop i uciec.

Nad ranem Niemcy wysłali w pościg SS-manów na koniach, jeden z nich wytropił moich rodziców w lesie, nad rzeką. Gdy był już blisko, wyjął pistolet, moi rodzice przerażeni padli na ziemię, i wtedy… nie wiadomo skąd nadbiegł wielki pies, który skoczył wysoko, rzucił się na SS-mana i powalił go do rzeki. Nie wiadomo, skąd ten pies się wziął, pojawił się jak zjawa i równie tajemniczo i szybko zniknął w lesie, jakby zapadł się pod ziemię…

Historii związanych z bohaterstwem psów z okresu wojny jest wiele, niektóre nigdy nie zostały spisane, a nawet przekazane, spoczywają wraz z wiernymi przyjaciółmi człowieka, za którego, lub wraz z którym, bez wahania oddali życie.

[Honey_Girl]

Ja pamiętam dzień w którym dostałam mojego pieska. To było dokładnie 4 dni przed sylwestrem. Baks miał wtedy miesiąc. Co prawda nie mieliśmy mieć psa, ja będąc mała strasznie chciałam mieć zwierzaka. No w i końcu rodzice się zgodzili. Poszliśmy i go kupiliśmy. Najpierw miałam mieć dalmatyńczyka. Jednak gdy poszliśmy całą rodziną trochę dalej i gdy zobaczyliśmy Baksa od radu się w nim zakochaliśmy. Taka mała, brązowa, śliczna kuleczka. Rodzice bez żadnych słów go wzięli. Ja się nie mogłam od niego odczepić. Mój brat tak samo. Co chwilę go brałam na ręce, przytulałam itp. Teraz już jest dorosły ale kocham go tak samo. Jaki jest szczęśliwy, gdy wracam ze szkoły. Merda ogonem jak oszalały. Pamiętam raz, jak wróciliśmy ze wsi to mój piesek dosłownie ze szczęścia robił fikołki na łóżku!! Super to wyglądało. A wy pamiętacie ten szczególny dzień ??

[esfira]

ja swojego kota sama wzięłam- za darmo

[Honey_Girl]

Napisane przez esfira

ja swojego kota sama wzięłam- za darmo

Ja też chciałam kotka ale niestety jestem uczulona na ich sierść.

[Gonia]

Moim marzeniem był malutki york lub Shih Tzu. Mój TŻ wiedział o tym, więc zabrał mnie na wystawe psów i tam mi kupił sliczniego szzceniaczka Shih Tzu, Yorka nie chciał, bo stwierdził, że nie chce być zagłuszany przez psa . Pieska mam już prawie 3 miesiące i jest to moja druga miłość życia zaraz po TŻ

[dottta]

Welonka w prezencie "na szczęście" przed maturą (już nieżyje );
Najstarszego kocurka dostałam od kuzynki która zabrała go z piwnicy od swoich zanajomych;
Pieska znalazłam błąkającego się po mieście (strasznie zachudzony był i kulał);
Kotkę zabrałam od pani, która była ciężko chora i musiała oddać kotki - inaczej groziło im schronisko ;
Najmniejszego kocurka zabrałam z własnej klatki schodowej gdzie najpierw spędził dwa dni - ma już niecałe 5 miesięcy

[taszkin]

Jak masz możliwość wklej zdjęcie swojego psiaka na pewno jest uroczy.

U nas co jakiś czas zdarza się taki dzień...same się rodzą a my przechowujemy, sterylizujemy i szukamy domów :-( błędne koło...

przepraszam, ale chwilami brakuje mi siły. Na szczęście - tylko na chwilę

[esfira]

Napisane przez dottta

Welonka w prezencie "na szczęście" przed maturą (już nieżyje );
Najstarszego kocurka dostałam od kuzynki która zabrała go z piwnicy od swoich zanajomych;
Pieska znalazłam błąkającego się po mieście (strasznie zachudzony był i kulał);
Kotkę zabrałam od pani, która była ciężko chora i musiała oddać kotki - inaczej groziło im schronisko ;
Najmniejszego kocurka zabrałam z własnej klatki schodowej gdzie najpierw spędził dwa dni - ma już niecałe 5 miesięcy

duuuży zwierzynuiec, pełnia szczęścia
Taszkin, trzymaj sie- gdyby nie Ty, to kto?

[taszkin]

Napisane przez esfira

Taszkin, trzymaj sie- gdyby nie Ty, to kto?

Dziękuję

[Jeanette]

A mój kocio sam się do mnie wprowadził. Był jeszcze malutki, kiedy po prostu bezczelnie wszedł do domu, rozłożył się na fotelu (nadal w nim sypia) i zażądał jedzenia Nie mieliśmy nic do gadania. Chyba po prostu mu się spodobaliśmy i zdecydował, ze nas przygarnie

[gusinek]

ja dostałam malutka suczke shih tzu na urodziny od narzeczonego jechalismy po nią ponad 200 km do innego miasta
i jest to najwspanialszy prezent na świecie

[lain]

ja kotow ani nie dostawalam ani nie kupowalam. poprostu przygarnialam