Sierpniowe Panny już za mąż poszły, czas zacząć rozmowy bez litości-Sierpniówki 2011

[anetka111]

podziwiam was ze mieszkacie daleko od siebie i wytrzymujecie, wiem ze są takie sytuacje ale ja sobie tego nie wyobrazam....
Dostalam tą prace w zawodzie, teraz musze złozyc wypowiedzenie u siebie i miesiac będę tam musiala siedziec jeszcze, chce to jakos załatwic za porozumieniem stron tylko nie chcą mi się zgodzic, a boje się ze moj nowy pracodawca nie będzie chcial czekac, mowila ze poczeka ale ja i tak sie boję.

[Ifwka]

Napisane przez paula54

Ja bym też postawiła na coś odważniejszego. Dlaczego? Tak jak pisze rock - jak Ci się znudzi, to zamalujesz
Moja wizja mieszkania w kolorze też jest bardziej wyrazista. Jeśli dobrze sobie przyporządkowałam to duży pokój chcesz szary - może tam właśnie lepiej postawić na jakieś cappuccino, albo bardziej ekstrawagancko - czerń, biel i czerwień. Moi rodzice mają natomiast żółty i do tego czarne meble i pistacjowa kanapa. I wygląda to jak dla mnie super.
Dalej kuchnia - a może żółty? Taki słonecznikowy? Jasny pomarańcz? taki łososiowy?
Gabinet - Tu bym postawiła na szarości ewentualnie, choć zieleń z fioletem też mi pasują.
A sypialnia od zawsze mi się marzyła w kolorze czekoladowym z pomarańczowymi akcentami...
I zostaje przedpokój - ten jasny brąz jest ok, powinien rozjaśnić nawet malutkie i niedoświetlone pomieszczenie.
Ale bym już chciała mieć własne mieszkanko i je sobie tak kolorować... Dobrze, że Łoś się zgadza na wszelkie moje pomysły, bo gdybym miała na nim polegać, całe mieszkanie by było granatowe

Zgadzam się z Paulą. My np salon przez chyba 2 lata mielismy biało czarny. teraz jedna ze ścian pomalowalismy na czarwono, dokładnie kolor - bukiet róż, i mówie Wam taka zmiana że szok. A tak myślę że na lato może zmienimy na zieleń

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

Napisane przez blueberry88

. A jakie Wy lubicie na ścianach?

Hm, ja tak jak pisałam: salon biało-czarny teraz z jedna ścianą czerwoną, sypialnia jest pomalowana na kolor - posrebrzan żyto, takie delikatnie żółty, do tego fioletowa tapeta na jednej ścianie, kuchnia różowo-szara, łazienka- niebieska, pokój Młodej (córki Tż) tak jak sypialnia: posrebrzane żyto i fiolet na jednej ścianie, teściowa ma na żółto, ganek mamy cały czerwony a przedpokój czeka na remont
Zdjęcia Wam jutro złączę bo zapomniałam dziś pendriva .

---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ----------

Napisane przez the rock

Ja nie mówię że wszystkie ściany mają być pomalowane w intensywnych barwach ale kolor fajnie rozwesela wnętrza. Ja mam u siebie ciemne podłogi więc bazowy kolor w salonie to caffe latte połączone ze śliwka węgierką i czerwoną kanapą. W sypialni jest brzoskwinia na ścianach a na podłodze soczysto zielony dywan. Kuchnia łączy się kolorem z salonem plus meble szaro żółte. No i czekoladowa łazienka.
Ale ja akurat takie połączenia kocham no i mam maleńkie mieszkanko na poddaszu

Rock świetne kolorki, a już salon podoba mi się straszelnie

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Napisane przez martitaw

paula54 i niunia
a my nawet nie mieszkamy razem :|
Paweł mieszka z kolegą w wynajmowanym mieszkaniu i nie mogą tam poszaleć ani z kolorami ani z robieniem dziur w ścianach..
ja w pokoiku w mieszkaniu z rodzicami..

Strasznie, współczuję

[the rock]

Napisane przez Ifwka

Rock świetne kolorki, a już salon podoba mi się straszelnie

nie miałam całą niedziele netu

[Almariel]

Napisane przez martitaw

U nas dlatego tak dziwnie, że mieszkamy ponad 200km od siebie, bo pracujemy w różnych miastach i na razie nie zanosi się na zmiany. Ja szukam czegoś tak ale albo coś nie tak ze mną, alb z ofertami, na które wysyłam.

Współczuję... Ja jestem takim typem, że na pewno w związku na odległośc bym nie wytrzymała.

[martitaw]

Napisane przez anetka111

podziwiam was ze mieszkacie daleko od siebie i wytrzymujecie, wiem ze są takie sytuacje ale ja sobie tego nie wyobrazam....
Dostalam tą prace w zawodzie, teraz musze złozyc wypowiedzenie u siebie i miesiac będę tam musiala siedziec jeszcze, chce to jakos załatwic za porozumieniem stron tylko nie chcą mi się zgodzic, a boje się ze moj nowy pracodawca nie będzie chcial czekac, mowila ze poczeka ale ja i tak sie boję.

gratuluję z całego serca
ja bym skakała do góry gdybym znalazła pracę w mieście TŻta

Napisane przez Almariel

Współczuję... Ja jestem takim typem, że na pewno w związku na odległośc bym nie wytrzymała.

heh.. nam też nie jest łatwo.. nigdy nie było.. a że sytuacja trwa od dawien dawna, to czasem zastanawiamy się jak by było gdybyśmy mieli się widywać codziennie.. mieszkać.. ale są dni (ostatnio często, może przez jesień), że mam serdecznie dość związku na odległość i czuję jakbyśmy stawali się sobie coraz bardziej obcy, choć wiem, że tak nie jest (?)
Trudne to wszystko ale kolor POSREBRZANE ŻYTO bardzo mi się podoba z nazwy

[the rock]

Napisane przez martitaw

heh.. nam też nie jest łatwo.. nigdy nie było.. a że sytuacja trwa od dawien dawna, to czasem zastanawiamy się jak by było gdybyśmy mieli się widywać codziennie.. mieszkać.. ale są dni (ostatnio często, może przez jesień), że mam serdecznie dość związku na odległość i czuję jakbyśmy stawali się sobie coraz bardziej obcy, choć wiem, że tak nie jest (?)
Trudne to wszystko ale kolor POSREBRZANE ŻYTO bardzo mi się podoba z nazwy

Obyście się tylko nie pozabijali

[martitaw]

haha
właśnie takie mamy czasem myśli zwłaszcza, że każde z nas ma już swoje przyzwyczajenia, rytm i sposoby na pewne rzeczy

[paula54]

martitaw - jeśli chodzi o wspólne zamieszkanie po długim związku na odległość to mogę coś powiedzieć od siebie. Bo my mieliśmy sytuację możnaby rzec ekstemalną - najpierw 5h drogi od siebie, a potem z dnia na dzień we dwójkę w malutkim pokoiku (początkowo około 12m2, potem tylko taki kącik oddzielony od właściwego pokoju lustrem, gdzie na długość mieściło się łóżko 1 osobowe a na szerokość łóżko + biurko - łącznie koło 5m2). Czasem było cieżko. Szczególnie jak np. ja się muszę uczyć na jakąś poprawkę a Łosiowi się filmu zachciało. Dobrze, że od kompa do łóżka niedaleko, to mógł sobie słuchawki podpiąć . Ale i tak mi oko uciekało do monitora . W ogóle próba przestawienia "samodzielnego samca" na myślenie typu "jest nas dwoje, trzeba miejsca na dwa talerze na stole i na dwie pary butów przy łóżku " zajęła mi trochę czasu. Na szczęście się udało i jakoś się zgraliśmy.
Nawiasem mówiąc znam parę, która poznała się ponad 5 lat temu na czacie, widują się tylko na wakacjach i czasem na weekend w okolicy ferii zimowych, albo i rzadziej (facet jest jakimś wojskowym czy coś). I z tego co wiem, radzą sobie całkiem nieźle. Nawet ślub jest już w planach obecny

[pomarancza24]

czesc dziewczyny, dawno mnie u waz nie było, ale remntujemy sie, obecnie zyjemy bez kuchni maja nam w tym tyg przyjsc i złozyc... mam nadzieje ze za niedługo bedzi ekoniec bo jestemy oboje tym wykonczeni ale pozniej juz bedzie super

[Ifwka]

Tak jak obiecałam wrzucam fotki:
kawałek salonu po przemalowaniu jednej ściany;
ganek po gryntownym remoncie, kolor w obu przypdkach to bukiet róż


No i jeszcze się pochwalę że moja sunia urodziła dzisiaj w nocy 5 szczeniaków. Oczywiście odbierałam poród i ponieważ wszystko rozegrało się między 23 a 02: 30, a o 5 była pobudka, nie wiem jak dam rade w pracy. Ale szczeniaczki są słodkie, chociaz na razie takie małe szczury.

[gwiazdeczka26]

hello zonki
Dawno mnie nie bylo. Widze, ze watek powoli zmienia sie w 'urzadzam swoje mieszkanko'.
Sliczne macie te mieszkania dziewczynki. Ja tez uwielbiam mocne, zywe kolory, a najbardziej polaczenie turkus-fiolet jak Margolka
Gorzej z moim mezem bedzie, bo on woli...uwaga - biale sciany
Narazie niestety wyglada na to, ze jeszcze dlugo, dlugo poczekamy sobie na swoj kat

Ale co tam, jutro wylatujemy na wspaniala Fuertefenture i nie zamierzam sie narazie niczym martwic

Napisane przez anetka111

Dostalam tą prace w zawodzie, teraz musze złozyc wypowiedzenie u siebie i miesiac będę tam musiala siedziec jeszcze, chce to jakos załatwic za porozumieniem stron tylko nie chcą mi się zgodzic, a boje się ze moj nowy pracodawca nie będzie chcial czekac, mowila ze poczeka ale ja i tak sie boję.

Gratulacje Jak mowila, ze poczeka to przeciez nie zrobilaby Ci takiego swinstwa. Bedzie dobrze

Napisane przez martitaw

gratuluję z całego serca
ja bym skakała do góry gdybym znalazła pracę w mieście TŻta


heh.. nam też nie jest łatwo.. nigdy nie było.. a że sytuacja trwa od dawien dawna, to czasem zastanawiamy się jak by było gdybyśmy mieli się widywać codziennie.. mieszkać.. ale są dni (ostatnio często, może przez jesień), że mam serdecznie dość związku na odległość i czuję jakbyśmy stawali się sobie coraz bardziej obcy, choć wiem, że tak nie jest (?)
Trudne to wszystko ale kolor POSREBRZANE ŻYTO bardzo mi się podoba z nazwy

Nieciekawa sytuacja.... ja na waszym miejscu zrobilabym wszystko, zeby ta sytuacje zmienic. Wiem, ze latwo sie mowi
W kazdym razie, trzymam kciuki

[JennyAniolek]

Napisane przez gwiazdeczka26

Ale co tam, jutro wylatujemy na wspaniala Fuertefenture i nie zamierzam sie narazie niczym martwic

Gwiazdeczko życzę Ci pięknej pogody, udanych wakacji i miło spędzonych chwil z mężem, bawcie się dobrze

[niunia32]

Napisane przez gwiazdeczka26

Ale co tam, jutro wylatujemy na wspaniala Fuertefenture i nie zamierzam sie narazie niczym martwic[/COLOR]

baw się dobrze

[martitaw]

Napisane przez paula54

martitaw - jeśli chodzi o wspólne zamieszkanie po długim związku na odległość to mogę coś powiedzieć od siebie. Bo my mieliśmy sytuację możnaby rzec ekstemalną - najpierw 5h drogi od siebie, a potem z dnia na dzień we dwójkę w malutkim pokoiku (początkowo około 12m2, potem tylko taki kącik oddzielony od właściwego pokoju lustrem, gdzie na długość mieściło się łóżko 1 osobowe a na szerokość łóżko + biurko - łącznie koło 5m2). Czasem było cieżko. Szczególnie jak np. ja się muszę uczyć na jakąś poprawkę a Łosiowi się filmu zachciało. Dobrze, że od kompa do łóżka niedaleko, to mógł sobie słuchawki podpiąć . Ale i tak mi oko uciekało do monitora . W ogóle próba przestawienia "samodzielnego samca" na myślenie typu "jest nas dwoje, trzeba miejsca na dwa talerze na stole i na dwie pary butów przy łóżku " zajęła mi trochę czasu. Na szczęście się udało i jakoś się zgraliśmy.
Nawiasem mówiąc znam parę, która poznała się ponad 5 lat temu na czacie, widują się tylko na wakacjach i czasem na weekend w okolicy ferii zimowych, albo i rzadziej (facet jest jakimś wojskowym czy coś). I z tego co wiem, radzą sobie całkiem nieźle. Nawet ślub jest już w planach obecny

edukacja mężczyzny jest zwykle długa i uciążliwa ale warta zachodu to kręta i wyboista droga.. wystarczy, że na chwilę przystaniesz i możesz zaczynać od nowa ;D

Napisane przez pomarancza24

czesc dziewczyny, dawno mnie u waz nie było, ale remntujemy sie, obecnie zyjemy bez kuchni maja nam w tym tyg przyjsc i złozyc... mam nadzieje ze za niedługo bedzi ekoniec bo jestemy oboje tym wykonczeni ale pozniej juz bedzie super

na pewno tak będzie
ja pamiętam jak nie mogłam się doczekać końca remontu i podłączenia kuchenki - bo na butli się kiepsko nawet odgrzewa

Napisane przez Ifwka

Tak jak obiecałam wrzucam fotki:
kawałek salonu po przemalowaniu jednej ściany;
ganek po gryntownym remoncie, kolor w obu przypdkach to bukiet róż


No i jeszcze się pochwalę że moja sunia urodziła dzisiaj w nocy 5 szczeniaków. Oczywiście odbierałam poród i ponieważ wszystko rozegrało się między 23 a 02: 30, a o 5 była pobudka, nie wiem jak dam rade w pracy. Ale szczeniaczki są słodkie, chociaz na razie takie małe szczury.

świetny kolor ale ja bym się go bała w przedpokoju.. na ganku, gdzie jest okno albo drzwi ze szkiełkiem wygląda OK
a młodym mamom (prawdziwej - suni i przyszywanej - Tobie) gratuluję i życzę sukcesów wychowawczych a dla maluchów znalezienia ciepłego domku

Napisane przez gwiazdeczka26

hello zonki
Dawno mnie nie bylo. Widze, ze watek powoli zmienia sie w 'urzadzam swoje mieszkanko'.
Sliczne macie te mieszkania dziewczynki. Ja tez uwielbiam mocne, zywe kolory, a najbardziej polaczenie turkus-fiolet jak Margolka
Gorzej z moim mezem bedzie, bo on woli...uwaga - biale sciany
Narazie niestety wyglada na to, ze jeszcze dlugo, dlugo poczekamy sobie na swoj kat

Ale co tam, jutro wylatujemy na wspaniala Fuertefenture i nie zamierzam sie narazie niczym martwic


Nieciekawa sytuacja.... ja na waszym miejscu zrobilabym wszystko, zeby ta sytuacje zmienic. Wiem, ze latwo sie mowi
W kazdym razie, trzymam kciuki

ojej białe ściany!
u mnie w pracy pomalowali wszystko na biało i początkowo było nieznośnie ale idzie się przyzwyczaić.. w domu rodzice też któregoś roku zarządzili malowanie na biało i tez to jakoś przeżyliśmy.. potem długo namawiałam ich na użycie kolorów ale ostatecznie są zadowoleni z efektu
a co do zmiany sytuacji, to staramy się cały czas.. codziennie gdzieś podsyłam dokumenty i tylko czasem tracę nadzieję, że coś się znajdzie

[happy2gether]

Napisane przez Ifwka

Tak jak obiecałam wrzucam fotki:
kawałek salonu po przemalowaniu jednej ściany;
ganek po gryntownym remoncie, kolor w obu przypdkach to bukiet róż


No i jeszcze się pochwalę że moja sunia urodziła dzisiaj w nocy 5 szczeniaków. Oczywiście odbierałam poród i ponieważ wszystko rozegrało się między 23 a 02: 30, a o 5 była pobudka, nie wiem jak dam rade w pracy. Ale szczeniaczki są słodkie, chociaz na razie takie małe szczury.

widzę, że zdjęcia nie do końca oddają efekt, bo w rzeczywistości bukiet róż jest jeszcze piękniejszy - moja starsza (siostra TŻ) ma nim wymalowany cały pokój

gratulacje psia mamo

Napisane przez martitaw

ojej białe ściany!

Białe ściany są fajne, szczególnie jeśli mieszkanie jest urządzone w stylu rustykalnym z6555213X.jpg

[paula54]

u mnie w domu od zawsze był biały (ponoć najłatwiej się ścierały moje malunki ze ścian ) i dopiero te 3 lata temu namówiłam rodziców na żółty w salonie (i jednocześnie ich sypialni - eh te blokowe luksusy ). Skończyło się na tym, że mama już planuje boazerię w kuchni na różowo malować bo "tak fajnie jak jest kolorowo"
Co do edukacji mężczyzny - oj tak. Ciężka robota, ale za to opłacalna

Właśnie wróciłam od weterynarza z moim szczurkiem bo mu dalej nie przechodzi (już 2 miesiąc ) i jutro jedziemy na rentgena. Ciekawa jestem, jak oni go tam unieruchomią do tego zdjęcia... takie żywe srebro. A zawodowe zboczenie znowu kusi, żeby prześwietlenie z każdej strony zwyoglądać Ale ogólnie mi go strasznie szkoda bo się tak biedactwo boi. Dziś w akcie desperacji się chował do rąk (całkiem obcej) pani pielęgniarki w gabinecie

[Ifwka]

Napisane przez martitaw

świetny kolor ale ja bym się go bała w przedpokoju.. na ganku, gdzie jest okno albo drzwi ze szkiełkiem wygląda OK
a młodym mamom (prawdziwej - suni i przyszywanej - Tobie) gratuluję i życzę sukcesów wychowawczych a dla maluchów znalezienia ciepłego domku

Nie no w przedpokoju mamy na razie żółty i tynk brązowy tynk mozaikowy do poł ściany, który chciałabym bardzo usunąć ale nie wiem czy Tż się zgodzi, no i po remoncie ( nie wiem kiedy to będzie) na pewno jakiś jasny kolor żeby nie było za ciemno; w ganku duże okno, drzwi, szafa na całą ściane więc ten kolor tak nie zaciemnia, natomias w salonie nardzo ocieplił "atmosferę".

[Ifwka]

Napisane przez paula54

u mnie w domu od zawsze był biały (ponoć najłatwiej się ścierały moje malunki ze ścian ) i dopiero te 3 lata temu namówiłam rodziców na żółty w salonie (i jednocześnie ich sypialni - eh te blokowe luksusy ). Skończyło się na tym, że mama już planuje boazerię w kuchni na różowo malować bo "tak fajnie jak jest kolorowo"
Co do edukacji mężczyzny - oj tak. Ciężka robota, ale za to opłacalna

U mnie w domu też zawsze był strach przed jakims mocnym kolorem, a teraz jeden pokój: morelowy mus - co widac na śłubnych fotkach (np, na błogosławieństwie), siostra ma soczysty grejfrut a brat miał żółty ale się właśnei wyprowadził więc pewnie mama będzie przemalowywać.

Paula trzymam kciuki za szczurka.
Obiecane zdjęcie "klusków", na razie tylko takie bo akurat aparat mi sie rozładował jak robiłam. Jest ich pięć- trzy brązowe, jeden biało-czarny i jeden chyba będzie ostateczni trikolor.

[martitaw]

Napisane przez happy2gether

Białe ściany są fajne, szczególnie jeśli mieszkanie jest urządzone w stylu rustykalnym Załącznik 4289580

to zdjecie jest fajne..
podoba mi się też cos takiego.. ale gdyby dodać jeszcze akcenty z czarnym albo przecieranym niebeiskim lub zielonym.. albo jakies proste zielone roslinki

Iwfka
słodkie psiaki
mama dba i nie pozwala im daleko odpełznąć i jkaie łapeczki mają maluteńkie tycitycie

[niunia32]

Napisane przez Ifwka

Paula trzymam kciuki za szczurka.
Obiecane zdjęcie "klusków", na razie tylko takie bo akurat aparat mi sie rozładował jak robiłam. Jest ich pięć- trzy brązowe, jeden biało-czarny i jeden chyba będzie ostateczni trikolor.

ajjj malutkie oiesi śliczne

[blueberry88]

Napisane przez Ifwka

Obiecane zdjęcie "klusków", na razie tylko takie bo akurat aparat mi sie rozładował jak robiłam. Jest ich pięć- trzy brązowe, jeden biało-czarny i jeden chyba będzie ostateczni trikolor.

Jakie słodziaki

[Ifwka]

Nie chcemy jej sterylizować bo chcielibysmy w przyszłości zostawic sobie szczeniaka. Nie chcielismy tez małych teraz, ale w związku z weselem i podróżą poślubną sunia została wysłana na wakacje do rodzinki gdzie mają psa tej samej rasy i na nieszczęście akurata wtedy dostała cieczkę, i chociaż pisek wydawało się że nie mrawy udało mu sie zrobic dzieci. I teraz mamy małe A mama bardzo opiekuńcza nawet jak idzie jeść czy wychodzi na pole to wraca sprintem do dzieci żeby za długo przypadkiem same nie były. Tylko w nocy troche jajkola a ja myślę że coś sie dzieje i wstaje do nich, no i przez to sie nie wysypiam

[paula54]

Jak już wszystkie słodzimy, to hurtem słodkie są aż chce się tulić i kiziać i miziać
A szczurek chyba przeczuwa, że dziś go czeka ciężki dzień bo na razie nie mogę go wydobyć z klatki...

[anetka111]

Suknia wystawiona na sprzedaz na allegro. Zdjecia moj maz robil myslalam że bardziej sie postara ale nie są złe, poczekamy zobaczymy. Wczoraj byla okazja zeby załozyć suknie och dziewczynki ale przykro że już nigdy jej nie załoze.

[the rock]

Napisane przez anetka111

Suknia wystawiona na sprzedaz na allegro. Zdjecia moj maz robil myslalam że bardziej sie postara ale nie są złe, poczekamy zobaczymy. Wczoraj byla okazja zeby załozyć suknie och dziewczynki ale przykro że już nigdy jej nie załoze.

Moja wystawiona na tablicy ale zero efektu od ponad tygodnia
Wystawiłam za 1.100 a kosztowała mnie 2.700 więc chyba to dobra cena

[blueberry88]

Napisane przez Ifwka

Nie chcemy jej sterylizować bo chcielibysmy w przyszłości zostawic sobie szczeniaka. Nie chcielismy tez małych teraz, ale w związku z weselem i podróżą poślubną sunia została wysłana na wakacje do rodzinki gdzie mają psa tej samej rasy i na nieszczęście akurata wtedy dostała cieczkę, i chociaż pisek wydawało się że nie mrawy udało mu sie zrobic dzieci. I teraz mamy małe A mama bardzo opiekuńcza nawet jak idzie jeść czy wychodzi na pole to wraca sprintem do dzieci żeby za długo przypadkiem same nie były. Tylko w nocy troche jajkola a ja myślę że coś sie dzieje i wstaje do nich, no i przez to sie nie wysypiam

Hehe, czemu ludziom nie tak łatwo jest się rozmnażać?

Napisane przez paula54

Jak już wszystkie słodzimy, to hurtem słodkie są aż chce się tulić i kiziać i miziać
A szczurek chyba przeczuwa, że dziś go czeka ciężki dzień bo na razie nie mogę go wydobyć z klatki...

I jak szczuruniu?

Napisane przez anetka111

Suknia wystawiona na sprzedaz na allegro. Zdjecia moj maz robil myslalam że bardziej sie postara ale nie są złe, poczekamy zobaczymy. Wczoraj byla okazja zeby załozyć suknie och dziewczynki ale przykro że już nigdy jej nie załoze.

Heh, ja może moją kiedyś założę - jakieś zdjęcia plenerowe wypadałoby zrobić... Pewnie w rocznicę

Napisane przez the rock

Moja wystawiona na tablicy ale zero efektu od ponad tygodnia
Wystawiłam za 1.100 a kosztowała mnie 2.700 więc chyba to dobra cena

Myślę, że nie tak łatwo sprzedać suknię. Ile z nas kupiło suknię z ogłoszenia w internecie?
Choć ja swoją też planuję sprzedać, bo co z nią zrobię?

[the rock]

Napisane przez blueberry88

Myślę, że nie tak łatwo sprzedać suknię. Ile z nas kupiło suknię z ogłoszenia w internecie?
Choć ja swoją też planuję sprzedać, bo co z nią zrobię?

Ja chciałam bardzo kupić używaną ale jedyna taka suknia jaką chciałam, w moim rozmiarze była w Łodzi ale bez przymierzania to ciężko

[Ifwka]

Ja kupiłam używaną i teraz chcę ją sprzedać za naprawdę małe pieniązki, i wystawiłam na kilku portalach i nic

[martitaw]

Napisane przez Ifwka

Nie chcemy jej sterylizować bo chcielibysmy w przyszłości zostawic sobie szczeniaka. Nie chcielismy tez małych teraz, ale w związku z weselem i podróżą poślubną sunia została wysłana na wakacje do rodzinki gdzie mają psa tej samej rasy i na nieszczęście akurata wtedy dostała cieczkę, i chociaż pisek wydawało się że nie mrawy udało mu sie zrobic dzieci. I teraz mamy małe A mama bardzo opiekuńcza nawet jak idzie jeść czy wychodzi na pole to wraca sprintem do dzieci żeby za długo przypadkiem same nie były. Tylko w nocy troche jajkola a ja myślę że coś sie dzieje i wstaje do nich, no i przez to sie nie wysypiam

fajnie, że udało się znaleźć ojca tej samej rasy, to wyjdą piękne psiaki

Napisane przez paula54

A szczurek chyba przeczuwa, że dziś go czeka ciężki dzień bo na razie nie mogę go wydobyć z klatki...

Jak Twoje maleństwo? udało się go prześwietlić?? jak wyniki?

ja swoją sukienkę wystawiłam już z miesiąc temu i nic.. Nawet jedno zapytanie nie padło.

[paula54]

ufff... udało się gamonia prześwietlić! Chociaż niemało się nadenerwowaliśmy. na co dzień jest dość nadpobudliwy, a ze stołu do zdjęć uciekał z prędkością światła. Wyobraźcie sobie tylko przerażoną kulkę futerka wdrapującą się rozpaczliwie po takim ołowianym fartuchu żeby tylko być jak najdalej od tego paskudnego stołu i z tymi wielkimi, przerażonymi i zaszklonymi oczami mówiącymi "zabierz mnie stąd proszę!". I to w dodatku dwa zdjęcia były potrzebne. Ale później w nagrodę tak go wygłaskałam jak czekaliśmy na wywołanie, że aż zasnął mi na rękach. A oprócz tego dostał jeszcze od pani doktor woreczek karmy dla szczeniąt

Co do sukienki - miałam w planach sprzedawać jak najszybciej. Ale na razie wisi w szafie i czeka na plener (do wiosny ). A potem zobaczymy jak to będzie...

A ja dziś od rana chodzę cała w nerwach - po pierwsze Franuś i jego RTG, po drugie kierownik mojego labu, który mi nie podpisał podania o stypendium (modlę się, żeby przeszło bez tego podpisu), po trzecie kolega, który zawalił eksperyment (na szczęście drugi kolega to odkrył i do 21 kończyliśmy za tego pierwszego). I finalnie po czwarte - w końcu udało mi się skończyć moje postery konferencyjne (nie bez potrzeby się za grafika wyżeniłam) i oddać do druku. Trzymajcie kciuki, żeby było wszystko ok. I żeby mnie nikt nie zadawał zbyt wielu pytań na tej konferencji. Nawiasem mówiąc - jak pogoda w Łodzi? wie któraś?