BEZROBOTNI łączmy się część 3

[Myszka_83]

Napisane przez misspsychobunny

pracowałam wcześniej w korporacji i wiem że kursy czy staże nie są brane pod uwagę, liczy się wykształcenie, doświadczenie i pomysł na siebie. Na rozmowę zapraszane były osoby które osobiście przyniosły CV kierownikowi najlepiej z ładnym zdjęciem (pierwsze wrażenie).
Sama byłam na kursie księgowości nikogo to nie zachwyciło a szkoda, stracony czas ...

A staż to nie doświadczenie????

[misspsychobunny]

no właśnie tu się pojawia problem, nikt tego u mnie tak nie odbierał, chyba że na rozmowie opowie co dokładnie wchodziło w zakres obowiązków ale zapisany w CV nie przekonywał mojego managera, nie chce generalizować na pewno są managerowie z innym podejściem do stażu.

[stokrotek1]

Pierwsze wrażenie to podstawa. Choć prawda jest taka że nic nie jest w stanie zastąpić znajomości. W korporacji (bardzo duża i znana firma) w której pracował bliski kolega co druga osoba była z polecenia (tzn. znajomy znajomego). To smutne:/

[tajkuna]

Z tym zdjęciem to pracodawcy przesadzają. Po wyglądzie oceniać czy osoba nadaje się do pracy czy nie, to trochę przesada. Z ich rozumowania wynika, że tylko osoby o wyglądzie modelki mają prawo dostać pracę. Szczególnie widoczne jest to w sklepach. A co z pozostałymi osobami, nie każdy urodził się z metr 80 wysokości, szczupły, piękny, chodzi w markowych ciuchach bo i skąd na nie bezrobotny ma mieć. Wg mnie do biur, powinna się liczyć wiedza jaka kandydat posiada, to czy jest w stanie nauczyć się wykonywać powierzone obowiązki, to czy nadaje się np na księgową itp. Co z tego, że pracodawca przyjmie piękną osobę do księgowości czy do opieki nad dziećmi w przedszkolu, jak dana osoba nic nie będzie rozumiała z księgowości czy miała odpowiedniego podejścia do dzieci. Idąc do sklepu interesuje mnie to czy sprzedawca umie dobrać mi np odpowiedni fason ciucha, w którym dobrze wyglądam, a nie jest piękny i na siłe, chce mi coś sprzedać, mimo,że w tym paskudnie wyglądam. Pamiętam jak szukałam w tym roku w lecie tuniki do leginsów, mimo,że w czymś źle wyglądałam, to sprzedawca mi mówi ,że ta tunika bardzo ładna przecież, tylko bombkowata i wyglądam okropnie. Sprzedawca ma się znac na rzeczy, umieć doradzić, być miły , a nie tylko być modelką.

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Ja mam zdjęcie w CV jeszcze to co robiłam ok 2 lata temu do dyplomu i wynika z tego,że powinnam je uaktualnić. Bezrobotny nie będzie latał przecież co roku do fotografa jak nie ma sam aparatu i robił sobie małe zdjęcie do CV. Dawniej pamiętam kilka lat wstecz nie wymagali aż tak zdjęcia w CV.

[misspsychobunny]

Napisane przez tajkuna

Z tym zdjęciem to pracodawcy przesadzają. Po wyglądzie oceniać czy osoba nadaje się do pracy czy nie, to trochę przesada. Z ich rozumowania wynika, że tylko osoby o wyglądzie modelki mają prawo dostać pracę. Szczególnie widoczne jest to w sklepach. A co z pozostałymi osobami, nie każdy urodził się z metr 80 wysokości, szczupły, piękny, chodzi w markowych ciuchach bo i skąd na nie bezrobotny ma mieć. Wg mnie do biur, powinna się liczyć wiedza jaka kandydat posiada, to czy jest w stanie nauczyć się wykonywać powierzone obowiązki, to czy nadaje się np na księgową itp. Co z tego, że pracodawca przyjmie piękną osobę do księgowości czy do opieki nad dziećmi w przedszkolu, jak dana osoba nic nie będzie rozumiała z księgowości czy miała odpowiedniego podejścia do dzieci. Idąc do sklepu interesuje mnie to czy sprzedawca umie dobrać mi np odpowiedni fason ciucha, w którym dobrze wyglądam, a nie jest piękny i na siłe, chce mi coś sprzedać, mimo,że w tym paskudnie wyglądam. Pamiętam jak szukałam w tym roku w lecie tuniki do leginsów, mimo,że w czymś źle wyglądałam, to sprzedawca mi mówi ,że ta tunika bardzo ładna przecież, tylko bombkowata i wyglądam okropnie. Sprzedawca ma się znac na rzeczy, umieć doradzić, być miły , a nie tylko być modelką.

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Ja mam zdjęcie w CV jeszcze to co robiłam ok 2 lata temu do dyplomu i wynika z tego,że powinnam je uaktualnić. Bezrobotny nie będzie latał przecież co roku do fotografa jak nie ma sam aparatu i robił sobie małe zdjęcie do CV. Dawniej pamiętam kilka lat wstecz nie wymagali aż tak zdjęcia w CV.

miałam parę godzin z aktywnego pozyskiwania pracy, zajęcia prowadził psycholog, który zajmuje się także rekrutacjami do firm powiedział tak:
pracodawca oprócz umiejętności czy wykształcenia zamieszczonego w ogłoszeniu o pracę, ma prawo aby: jego pracownik odpowiednio wyglądał (tłumaczyła nam jak ma wyglądać zdjęcie - na neutralnym tle, z widocznymi ramionami, uśmiech wskazany, dobrze by był delikatny makijaż i jakaś mało rzucająca się w oczy biżuteria), miał pozytywny stosunek do życia a co za tym idzie i do pracy, był nastawiony na rozwiązanie problemu a nie na problem i takie tam inne..
Opowiadał też jak sam był bezrobotnym i szukał pracy, tylko na jednej rekrutacji dostał zadania, reszta to castingi.

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

albo znajomości..

[201609062117]

Napisane przez tajkuna

Ja mam zdjęcie w CV jeszcze to co robiłam ok 2 lata temu do dyplomu i wynika z tego,że powinnam je uaktualnić. Bezrobotny nie będzie latał przecież co roku do fotografa jak nie ma sam aparatu i robił sobie małe zdjęcie do CV. Dawniej pamiętam kilka lat wstecz nie wymagali aż tak zdjęcia w CV.

Kilka lat wstecz nie było takiego problemu z pracą.
Owszem bezrobotny nie musi latać do fotografa, nie musi w ogóle nic nie robić, bo przecież go na to nie stać ale to nie pomoże mu zakończyć ery bezrobocia

[misspsychobunny]

Napisane przez pinkswan

Kilka lat wstecz nie było takiego problemu z pracą.
Owszem bezrobotny nie musi latać do fotografa, nie musi w ogóle nic nie robić, bo przecież go na to nie stać ale to nie pomoże mu zakończyć ery bezrobocia

masz rację
zatem napisałam niesamowite CV, mąż zrobił mi zgodnie z zaleceniami sesje zdjęciową, przygotowałam się do rozmowy rekrutacyjnej jakby to były egzamin na studia...
Nie siadam dopóki ktoś mi nie wskaże miejsca, nie podaje pierwsza ręki, utrzymuje kontakt wzrokowy, staram się uśmiechać a nawet żartować
mam przygotowaną listę pytań jakie może zadać pracodawca, oczywiście opracowanych. Szaleństwo, ale dzięki temu na rozmowie czuje się pewniej a co za tym idzie lepiej wypadam.
No i prace dostałam teraz czeka mnie okres próbny i mam mnóstwo wątpliwości..

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ----------

nie mówiąc o tym że jade na szkolenie do wawy na dwa tygodnie a ciuchów "biurowych" mam może na 3 dni :O

[201609062117]

Napisane przez misspsychobunny

masz rację
zatem napisałam niesamowite CV, mąż zrobił mi zgodnie z zaleceniami sesje zdjęciową, przygotowałam się do rozmowy rekrutacyjnej jakby to były egzamin na studia...
Nie siadam dopóki ktoś mi nie wskaże miejsca, nie podaje pierwsza ręki, utrzymuje kontakt wzrokowy, staram się uśmiechać a nawet żartować
mam przygotowaną listę pytań jakie może zadać pracodawca, oczywiście opracowanych. Szaleństwo, ale dzięki temu na rozmowie czuje się pewniej a co za tym idzie lepiej wypadam.
No i prace dostałam teraz czeka mnie okres próbny i mam mnóstwo wątpliwości..

lubie taką postawę, bo ona do czegoś prowadzi.
A zdradzisz gdzie dostałaś pracę?

Sama podobnie zachowuje się na rozmowach, cv mam "wypieszczone" z każdej strony, zdjęcie również i gdzieś tam chodzę na rozmowy, tylko najbardziej denerwuje mnie czas oczekiwania na drugi etap. Nawet wczoraj rekruterka mi powiedziała, że powinna zadzwonić w ciągu tygodnia po czym dodała ale proszę spodziewać się telefonu tak do 3tygodni jak wszędzie. I to jest niestety fakt: żaden mój znajomy nie dostał telefonu w terminie a ja bym chciała juz coś robić...

[misspsychobunny]

Napisane przez pinkswan

lubie taką postawę, bo ona do czegoś prowadzi.
A zdradzisz gdzie dostałaś pracę?

Sama podobnie zachowuje się na rozmowach, cv mam "wypieszczone" z każdej strony, zdjęcie również i gdzieś tam chodzę na rozmowy, tylko najbardziej denerwuje mnie czas oczekiwania na drugi etap. Nawet wczoraj rekruterka mi powiedziała, że powinna zadzwonić w ciągu tygodnia po czym dodała ale proszę spodziewać się telefonu tak do 3tygodni jak wszędzie. I to jest niestety fakt: żaden mój znajomy nie dostał telefonu w terminie a ja bym chciała juz coś robić...

Zdecydowałam się na ubezpieczenia ( Warta ) a konkretnie: dwuletni program dla starterów, czyli osób rozpoczynających karierę w tym zawodzie (doradca ubezpieczeniowy). Przez pierwsze dwa lata praca na etacie. Ma to ogromne znaczenie, gdyż w tym zawodzie, aby zacząć zarabiać, trzeba co najmniej sześciu miesięcy na niezbędne zawodowe szkolenia. Inne firmy ubezpieczeniowe w tym segmencie majątkowym nie mają takich programów dla osób rozpoczynających działalność ubezpieczeniową.
Mam doświadczenie w prowadzeniu rozmów handlowych, podjęłam też studia "psychologia w biznesie" które przygotują mnie do prowadzenia własnej działalności, mam też opracowaną z mężem pewną strategię pozyskania klientów (mamy już częściowo skompletowaną bazę danych).
Zależało mi na Warcie właśnie ze względu na ich szkolenia i program wdrożeniowy.
Boje się strasznie ale czuje, że to może się udać.

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Co do samej rozmowy rekrutacyjnej to była straszna hehe
wywiad przez telefon najpierw z panią od rekrutacji później z managerem, później spotkanie z managerem a później z dyrektorem regionu, ciągły krzyż pytań, gdybym się nie przygotowała siedziałabym cicho na co najmniej połowę pytań.

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

gdy zapadła decyzja o przyjęciu atmosfera się zmieniła, wszyscy byli mili, opowiedzieli mi że mają swoja bazę danych i że pomogą na początku, że nie ma głupich pytań.
Podsumowano mnie jako osobę młodą, dojrzale podchodzącą do pracy z pomysłem na własny rozwój. Urosłam we własnych oczach ale tyko na początku teraz mam obawy że się moją osobą rozczarują.. LOL
ale to pewnie będzie mnie motywować do pracy

[kobieta_wamp]

Napisane przez tajkuna

Z tym zdjęciem to pracodawcy przesadzają. Po wyglądzie oceniać czy osoba nadaje się do pracy czy nie, to trochę przesada. Z ich rozumowania wynika, że tylko osoby o wyglądzie modelki mają prawo dostać pracę. Szczególnie widoczne jest to w sklepach. A co z pozostałymi osobami, nie każdy urodził się z metr 80 wysokości, szczupły, piękny, chodzi w markowych ciuchach bo i skąd na nie bezrobotny ma mieć. Wg mnie do biur, powinna się liczyć wiedza jaka kandydat posiada, to czy jest w stanie nauczyć się wykonywać powierzone obowiązki, to czy nadaje się np na księgową itp. Co z tego, że pracodawca przyjmie piękną osobę do księgowości czy do opieki nad dziećmi w przedszkolu, jak dana osoba nic nie będzie rozumiała z księgowości czy miała odpowiedniego podejścia do dzieci. Idąc do sklepu interesuje mnie to czy sprzedawca umie dobrać mi np odpowiedni fason ciucha, w którym dobrze wyglądam, a nie jest piękny i na siłe, chce mi coś sprzedać, mimo,że w tym paskudnie wyglądam. Pamiętam jak szukałam w tym roku w lecie tuniki do leginsów, mimo,że w czymś źle wyglądałam, to sprzedawca mi mówi ,że ta tunika bardzo ładna przecież, tylko bombkowata i wyglądam okropnie. Sprzedawca ma się znac na rzeczy, umieć doradzić, być miły , a nie tylko być modelką

Mnie śmieszą ogłoszenia gdzie chcą jeszcze zdjęcia całej sylwetki

[tajkuna]

Gdy zdjęcia całej sylwetki chcą do sklepu to wiadomo,że szukają modelki, więc wtedy nawet nie śle. A gdy widzę ogłoszenie do biura i pisze ,żeby wysłać zdjęcie całej sylwetki, np na asystentkę często są takie ogłoszenia, gdzie np nie ma podanych przyszłych obowiązków to kojarzy mi się to z ogłoszeniami towarzyskimi. Mam zły dzień dziś, jakoś mało pozytywnie wszystko widzę. Wczoraj byłam z CV w jednym miejscu, gdzie dzięki nim juz raz pracowałam rok i się dowiedziałam,że jest coraz gorzej dla młodszych osób na rynku pracy, że, nie ma miejsc pracy, i że, lepiej nic nie będzie, oby tylko nie gorzej.

[martynusia222]

Witam, jestem teraz też bezrobotna
Mam takie pytanie do osób, które odbywały staże z Urzędu pracy, albo orientują się w temacie.
Otóż wcześniej miałam dwa staże, było to pare lat temu, w 2005 roku 7 miesięcy, a w 2008 5 miesięcy, czyli od ostatniego minęły 3 lata, ale łącznie odbyłam 12 mcy stażu. Później poszłam do szkoły dziennej, którą ukończyłam w tym roku. Zarejestrowałam się w UP miesiąc temu. Wczoraj byłam się podpisać i pani, która tam siedziała powiedziała mi, że mogę odbyć kolejny staż z urzędu, po nowym roku, ponieważ teraz nie mają kasy. Mój kierunek wymaga stażu , jest to tech. farmacji. Ukończyłam szkołę policelaną, chciałabym żeby choć za część stażu zapłacił mi urząd, z doświadczeniem byłoby mi łatwiej znaleźć pracę i kontynuować staż.
Moje pytanie brzmi: Czy spotkałyście się z tym, że absolwent szkoły policealnej, nie studiów dostał staż pomimo ukończonych 25 lat?
Ta babka powiedziała, że wiek nie ma znaczenia, ale sama podkreśliła, że ona stażami się nie zajmuje i nie jest w 100% pewna, a babka od staży obecnie jest na zwolnieniu i nie ma kogo się zapytać. Kurcze przydałby mi się ten staż, w zasadzie spadłby mi z nieba, przemęczyłabym się do nowego roku, oczywiście ciągle szukam pracy, i właśnie nie wiem czy nastawiać się na to, że się uda, nie chcę pierw czekać a później się mega rozczarować...

[Celebre]

Napisane przez martynusia222

Moje pytanie brzmi: Czy spotkałyście się z tym, że absolwent szkoły policealnej, nie studiów dostał staż pomimo ukończonych 25 lat?
Ta babka powiedziała, że wiek nie ma znaczenia, ale sama podkreśliła, że ona stażami się nie zajmuje i nie jest w 100% pewna, a babka od staży obecnie jest na zwolnieniu i nie ma kogo się zapytać. Kurcze przydałby mi się ten staż, w zasadzie spadłby mi z nieba, przemęczyłabym się do nowego roku, oczywiście ciągle szukam pracy, i właśnie nie wiem czy nastawiać się na to, że się uda, nie chcę pierw czekać a później się mega rozczarować...

a) osoby pozostające w rejestrze bezrobotnych powyżej 12 m-cy w przeciągu 2 lat
b) osoby powyżej 50 roku życia,
c) kobiety po urodzeniu dziecka, które nie podjęły zatrudnienia
d) osoby z orzeczonym stopniem niepełnosprawności
e) bez dośw. zawodowego, kwalifikacji zawodowych itp.
f) do 25 rż lub do 27 rż - jeżeli w ciągu ostatniego roku ukończyła studia
g) osoby samotnie wychowujące dziecko do 18 r.ż
h) osoby po odbyciu kary pozbawienia wolności
ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy art. 49
To chyba wszystko... Jeżeli spełniasz któryś z tych pkt to się kwalifikujesz.

[martynusia222]

Niestety raczej nie, chyba, że pod brak doświadczenia zawodowego dałoby się podpiąć ehhh straszne te polskie państwo i bezrobocie... no ale nic dziękuję za odpowiedź

[kasiuletka]

Zacznę od sprawy praktyk. Krytykujecie je więc mam pytanie jak wygląda Wasz dokument potwierdzający odbycie praktyk, chodzi mi o referencje?
Tajkuna, nie masz racji. Fakt pracodawca docenia na 1 miejscu doświadczenie, umiejętności przydatne do wykonywania pracy i wygląd ale na 100 nadesłanych aplikacji ze zdjęciem wybierze 30 i wśród tych 30 znajdą się osoby z ww. ,,walorami''. Natknęłam się nie raz, że wchodzę do sklepu a tam siedzi jakieś kurczątko, które wygląda jak dzieciątko z podstawówki i obcina mnie od góry do dołu. Zwykle atrakcyjne osoby są pewniejsze siebie i bardziej przebojowe, mają tym samym ukończone studia i sprawdzają się w tym co robią. Sama będąc na przygotowaniu zawodowym miałam okazję poznać stażystkę za którą szefostwo się wstydziło ( chodzi o jej szatę graficzną). W życiu bym jej nie zatrudniła.

[Beacia87]

Ja się wcale nie dziwię, że pracodawcy chcą aplikację ze zdjęciem, szczególnie w miejscu, gdzie pracuje się z klientem. O wiele przyjemniej jest, gdy obsługuje mnie ładna, dobrze ubrana kobieta. A już w sklepie z ciuchami jest to absolutna podstawa.

Z drugiej strony znam kilka dziewczyn, które pracują w odzieżowych i wyglądają wg mnie nieszczególnie. Nie chodzi mi o figurę modelki, bo to absolutnie nie jest niezbędne, ale po prostu nie potrafią się ubrać czy umalować. To nie wygląda dobrze, gdy wchodzi się do sklepu, a tam takie brzydkie kaczątko.

[Madzia9999]

Napisane przez Myszka_83

A staż to nie doświadczenie????

Mnie się wydaje, ze to jest doświadczenie.
Ehh.. chociaż teraz to już sama mam delikatne wątpliwości jak na to patrzą pracodawcy :/

Napisane przez stokrotek1

Pierwsze wrażenie to podstawa. Choć prawda jest taka że nic nie jest w stanie zastąpić znajomości. W korporacji (bardzo duża i znana firma) w której pracował bliski kolega co druga osoba była z polecenia (tzn. znajomy znajomego). To smutne:/

Dokładnie 3/4 moich znajomych znalazło pracę w taki sposób :/

[paraqua]

ja tez zalatwilam kolezance robote. siedziala ponad 2 lata na bezrobociu. nie uslyszalam nawet slowa dziekuje:/

[tajkuna]

A mnie nie interesuje jak wygląda sprzedawca, idę kupić ciuch a nie oglądać w co ubrany jest sprzedawca i jak wygląda. Mam być zadowolona z ciucha, a nie wyglądu sprzedawcy, Sprzedawca ma być miły , umieć doradzić i tyle. Mam koleżankę, która robi w sklepie obuwniczym, wcale nie ubiera się jakoś modnie, nie ma wyglądu modelki, a klienci ją lubią, długo lubią z nią rozmawiać . Po prostu jest miła i nie przeszkadza jej to,że musi, pokazać klientce 10 par butów, która i tak czasami żadnego buta nie kupi. Jest cierpliwa jako sprzedawca, a nie tak jak nie które inne sprzedawcy, którym się nie chce pokazać kilku rzeczy, tylko by chcieli od razu by kupic pierwszą oglądaną rzecz.
Sami z tego co zrozumiałam, chcecie by pracodawca, zatrudniał do sklepu po zdjęciu, czyli godzicie się na te castingi do sklepu. Ja jestem niskiego wzrostu, to nawet nie mam po co do sklepu słać, bo będę wyglądać jak to kurczątko, bo czasami mi mówili,że wyglądam na mniej niż mam lat. Druga koleżanka dawno temu robiła, w sklepie torebkami, wzrost niski bardzo, ale jakoś klientów tym nie straszyła.
Chodzi mi o to,że nie zawsze osoba z nienagannym wyglądzie i ubiorze umie towar sprzedać.Gdyby mi raz źle doradzono w sklepie, to już tam nie chciałabym wracać i coś kupować. A w sklepach chodzi też o to, by sprzedaż była na odpowiednim poziomie. Przykład raz w jednym kosmetycznym, sprzedawca doradził mi dobrą maskę do włosów, i teraz co chwila tam wracam po nią, bo się sprawdziła.

---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

Zastanawia mnie czemu nieraz na necie pojawią się do tych samych sklepów oferty co chwila np do prima moda itp. Dlaczego pracodawcy przyjmią pracownika, a zaraz szukają nowego i zwalniają tamtego ?

[Bayje]

Napisane przez tajkuna

Zastanawia mnie czemu nieraz na necie pojawią się do tych samych sklepów oferty co chwila np do prima moda itp. Dlaczego pracodawcy przyjmią pracownika, a zaraz szukają nowego i zwalniają tamtego ?

Już Ci mówie dlaczego - czasami pracowanie z ludźmi dla innych jest trudne przepracują miesiąc i idą.

Rozumiem Cie - również jestem bardzo niska i również czasami nie wysyłam CV do sklepów bo wiem, że szukają niespełnionej modelki

[Magda9876]

Sama pracuję w sklepie, wzrostu jestem niskiego, postura raczej przeciętna, odwieczne problemy z cerą, a jednak dostałam tą pracę, tak więc nie powiedziałabym, że trzeba wyglądać jak modelka. U mnie w sklepie żadna z nas nie wygląda jak modelka. Jedna ma 1,50m, druga ledwo się mieści w rozmiar 42, a też nie jest szczególnie wysoka. Ale one dwie mają najlepsze wyniki, bo po prostu mają podejście do klienta, są sympatyczne i są zaangażowane i samodzielne. Poza tym nie liczy się sam wygląd jako taki, tylko fakt czy jest się zadbanym, schludnym i w miarę dba się o wygląd i urodę.
Akurat szukamy 2 osób, więc zebraliśmy już mnóstwo CV. W tym tygodniu zaproszone zostało kilkanaście dziewczyn/kobiet na godzinę próbną. Potem w przyszłym tygodniu przyjedzie kierownik regionalny, żeby przeprowadzić rozmowy kwalifikacyje z najlepszymi kandydatkami wybranymi przez nas. Kogo dotychczas wybrałyśmy? M.in. Dziewczynę bardzo wysoką i konkretnie zbudowaną (czyli dosyć grubą), ale taką która miała ujmującą osobowość, bez skrępowania podchodziła do ludzi, od razu zabrała się do roboty, uśmiechała się i nawet sobie trochę żartowała z klientami, a nawet kilka nakłodniła do zakupu czegoś tam. CV miała bez zdjęcia, bo urodziwa na pierwszy rzut oka nie jest, i w sumie to nie pasuje wizerukowo do tego sklepu, bo nawet się nie zmieści w nasze ciuchy, ale i tak na rozmowę ją zaprosimy.
Kogo odrzuciłyśmy? Dziewczynę, która z 3 razy przychodziła i się pytała co to za praca, jak to u nas wygląda, prawie płakała że ona jest na bezrobociu itd? Za każdym razem jej mówiłam, że trzeba zostawić cv. Następnego dnia przychodzi i znowu bez CV i znowu te same pytania. Przyniosła cv jakoś za 4 razem. Koleżanka ją umówiła na godzinę próbną. To nic, że dziewczyna miała tak tłuste strąki na włosach że olej można było wyciskać. To nic, że miała widać bardzo stare i też niestety poplamione ubrania i niestety zabłocone buty, to nic że miała trądzik i żadnego makijażu żeby go troszkę ukryć. Szansę dostała. Miała tylko pokazać, że jest miła i serdeczna dla ludzi, miała ich powitać jak wchodzą do sklepu mówiąc dzien dobry. Przez pierwsze 20min tylko oglądała ciuchy. Podeszła może do 4 osób, nikomu nie mówiła dzień dobry. Pod koniec tej godziny już jej się widac nudziło, bo oparła się łokciami o ladę i patrzyła na przechodzących obok niej ludzi.
Nie wybrałyśmy też dziewczyny tej przysłowiowej modelki. Odstawionej jak nie wiem co. W sumie to była świetnie ubrana! Sama się tak nie umiem ubrać. Była też śliczna. Młoda dziewczyna, jakieś 21 lat o pięknej buzi. Szczupła i wysoka. Niestety ponura, jakaś niesympatyczna. Zero uśmiechu. Z ludzmi nie rozmawiała. Stała z grobową miną i nic nie robiła. Do nas też nawet nie przyszła powiedzieć "cześć nazywam się....". Po około 45minutach zastępczyni kierowniczki jej powiedziała, że ok może już iść i jakby co to zadzwonimy. Wyszła nawet się za siebie nie oglądając i nie mówiąc nam do widzenia.
Tak więc w tych sklepach to różnie bywa. U mnie liczy się sympatyczna osobowość i to czy ktoś jest schludny. Jakaś prezencja musi być, bo to jednak praca z ludźmi, ale bez przesady. Bardziej liczy się to jak ktoś sobie radzi w kontaktach z ludźmi i czy jest taktowny. Tzw. rozgadanie też się liczy, trzeba umieć gadać.
Aha wiem, że wiele osób jest przeciwnych godzinom próbnym. Jedna dziewczyna którą zaprosiłyśmy powiedziała, że nie zostanie i sobie poszła. (Już nie mówiąc o tym ile osób w ogóle nie przyszło bez chociażby uprzedzenia). U mnie jest to max 1godzina i jest to pierwszy etap rekrutacji. Potem jest rozmowa. Można się z tym nie zgadzać, ale tak to wygląda. Bo w zasadzie liczy się dla nas to jak ktoś sobie radzi w praktyce, a nie doświadczenie czy wykształcenie.

[kasiuletka]

napiszę tak: najwięcej ubrań mam z H&M i tam widzę, że dziewczyny za ladą mają sporo ubrań z ich sklepu. Tutaj Was zaskoczę, że niejednokrotnie złapałam się na tym, że oglądając ubrania nic mi się nie podobało a zdarzyło mi się, że zobaczyłam inną panią w sklepie lub ekspedientkę w tym i skłonilam się aby ją przymierzyć i kupiłam. Tzn. niektóre rzeczy wyglądają jak szmaty ale jak ktos się fajnie prezentuje w tym to skłania do zakupu. Dla mnie ta teoria się sprawdza. Sama byłam świadkiem, że dziewczyny w sklepie X potrafią obgadywać klienta albo wlepiać wzrok i to mnie wkurza najbardziej. Nie poszłabym do kosmetyczki z trądzikiem albo bez makijażu- reklama dźwignią handlu

[Magda9876]

Pracujc w danym sklepie z ciuchami ma się stamtąd ubrania bo każdy pracownik ma zniżkę personalną sięgającą kilkudziesięciu procent, więc logiczne jest, że nie opłaca się kupować gdzie indziej jeśli u siebie można się ubrać za połowę ceny.
U mnie nie ma nakazu chodzenia w firmowych ubraniach. Jedynie ubrania nie mogą mieć logo z innej firmy. Ubieram się u siebie w sklepie bo w innych mnie po prostu nie stać.

[kasiuletka]

nie rozumiesz mnie. Foczka 100 kg nie zachęciłaby mnie do zakupu

[Magda9876]

Napisane przez kasiuletka

nie rozumiesz mnie. Foczka 100 kg nie zachęciłaby mnie do zakupu

Ciebie nie, ale inną klientkę o podobnej posturze, już tak. Do mnie przychodzą różne panie i dziewczyny. Nawet te młode bywają tęższe. Dobrze, że jedna z nas nosi rozmiar 42, a druga 34. Ale z resztą nie ważne. Ja pracuję w sklepie, ale nie jest to moja praca marzeń, zwłaszcza, że tydzień temu obroniłam się i mam mgr. Z różnych względów ostatnio dość słabo szukam czegoś nowego. Miałam troche wymówek, tak żeby sama się usprawiedliwić z lenistwa. W zeszłym półroczu oprócz pracy w sklepie byłam rachmistrzem spisowym i miałam ostatni semestr na studiach, więc nie chciało mi się szukać. W lipcu przez miesiąc byłam na zwolnieniu bo miałam złamaną nogę. Sierpień minął mi na urlopie i rozjazdach. Wrzesień to gorączkowe pisanie pracy mgr i załatwianie spraw na uczelni. Potem nauka do obrony. W tym tygodniu z kolei pracuję bardzo dużo i po pracy już nic mi się nie chce. No ale planuję zacząć poszukiwania może od przyszłego tygodnia. Czasem was podczytuję i trzymam kciuki.

[201609062117]

Jako klientka w CH nie zwracam w ogóle uwagi na sprzedawców, czy są niski, wysocy, chudzi, grubi. Jedynie co mnie odstrasza to nachalność i niekompetencja np. ostatnio trafiałam na pania, która nie potrafiła obsługiwać terminala i stwierdziła, że nie sprzeda mi danej rzeczy

[khloe]

Napisane przez pinkswan

Jako klientka w CH nie zwracam w ogóle uwagi na sprzedawców, czy są niski, wysocy, chudzi, grubi. Jedynie co mnie odstrasza to nachalność i niekompetencja np. ostatnio trafiałam na pania, która nie potrafiła obsługiwać terminala i stwierdziła, że nie sprzeda mi danej rzeczy

Ja też tak uważam.

Dziewczyny mam takie pytanko: w moim mieście było ogłoszenie o otwarciu sklepu i poszukiwaniach pracownika. Kazali przesyłać cv mailowo. no i ja wysłałam, ale nie wiem czy doszło, bo na kartce było nap:" cv prosimy przesyłać na maila ABCDE@INTERIA.PL - czy ma jakieś znaczenie, że ktoś podał maila dużymi literami?? bo się teraz zastanawiam, czy cv doszło.

[olina_]

nie ważne, jakimi literami wpiszesz, na pewno dojdzie


ja wciąż szukam i wysyłam cv, dziś nawet na obsługę parkingu
Jutro odbieram dyplom, a jak tylko przyślą mi świadectwo pracy to się rejestruję w urzędzie pracy, głównie zw na ubezpieczenie bo czy coś mi teraz znajda to wątpię

[gatka_84]

hej dziewczyny
dostałam zaproszenie do urzędu skarbowego na test
O dziwo to test nie ze znajomości ustaw itd ale ze znajomości praktycznej worda i excela.
Ktoś był na takim teście?

[kalae]

Napisane przez gatka_84

hej dziewczyny
dostałam zaproszenie do urzędu skarbowego na test
O dziwo to test nie ze znajomości ustaw itd ale ze znajomości praktycznej worda i excela.
Ktoś był na takim teście?

hmm
bylam kiedys na takim tescie iszczerze mowiac wolalabym z ustaw, nie to ze nie znam tych programów, ale pytania byly dziwne, tzn spokojnie bym je rozwiązała mając program przed sobą ale tak na teście to się pogubiłam, a ponadto od dluzszego czasu korzystam juz z 2007 a pytania testowe odnosily sie co do tych wczesniejszych wersji.
Takze test z programow owszem, ale na komputerze wtedy to ma sens.
Z mojej strony taka rada, skoncentryuj sie na paskach zadań, tzn jaka jest ścieżka żeby cos np. wkleić, albo zaznacz wszystko, albo wstaw tabelke itd.
Chyba ze bedzie to test na komputerze, to zapewne karzą sformatowac tekst, wydrukowac, a w excel pewnie utworzyc tabelke i jakies zestawienie zrobic a potem np, zsumowac, zbyt skomplikowanych rzeczy raczej nie bedzie. Jakies takie podstawowe rzeczy

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Ide na rozmowe na sekretarke w szkole prywatnej i tak sie zastanawiam jaka podac kwote jesli mnie zapytaja o to ile chce zarabiac. Przeważnie mówię 2000 brutto czyli jakies 1450 netto, ale może powiennam zmniejszyc wymagania. Co myslicie/?