posądzenie o zdradę, ciąża, samotność

[Visez]

Doszłam do połowy... według mnie to ten twój facet powinien się udać do PSYCHIATRY ;/ co za idiota, chory człowiek nie wiem co ty jeszcze z nim robisz... no i jeszcze na dziecko się zdecydowałaś patologiaaaa

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

Napisane przez mamDosc

Dziewczyny nie oceniajcie mnie, wiele z Was nawet nie wie że tak mogłoby się zachować. Ja po sobie też sie nie spodziewałam, że mogę pozwolić na coś takiego. cięzko mi uwierzyć, że taki wspaniały facet, nagle stał się takim potworem.

A powiedz szczerze, gdyby przyjechał, zwymyślał Cię/obraził po czym klęknął i poprosił o rękę, zgodziłabyś się??

[kalincia]

Twój facet jest chory psychicznie. I to nie jest obraza tylko zwykłe stwierdzenie faktu. Nie ty ponosisz z jego chorobę winę, ale uciekaj, bo może być niebezpieczny. A do leczenia go nie przekonasz. W urojeniach, człowiek ma pewność, że ma rację i nic go nie przekona. Czy on pije za dużo? Tak pytam, bo wtedy najczęściej rozwija się "syndrom Otella". Ale nie tylko wtedy.
Jak nawet jego matka będzie go przekonywać, to on uzna że ją zmanipulowałaś lub jest z tobą w zmowie. To choroba, ale ja nie widziałabym powodu by narażać siebie na niebezpieczeństwo. Bo on jest niebezpieczny.

[Mini007]

Aż mi oczy wypadły ze swoich miejsc. Do tej pory o takich psychopatach czytałam tylko w książkach (ostatnio: Bezpieczna przystań Nicholasa Sparksa, przeczytaj, może da Ci coś do myślenia). Kobieto, uciekaj, gdzie pieprz rośnie, ratuj siebie i swoje dziecko, bo kiedyś uderzy Cię jeszcze mocniej. Nie zgadzaj się na takie traktowanie!

[makarona]

Sądzę, że autorka i tak nie wysłucha naszych rad. A może wysłucha, ale nie wcieli ich w życie. Bo dziecko... Bo miłość... Bo wspólne opłaty... Mimo, że w tym akurat przypadku widać z kilometra, że jedynym ratunkiem przed zrujnowanym życiem jest ucieczka od takiego człowieka.

[szien]

zaraz zwymiotuję...

weź się kobieto otrząśnij, to już nie o Ciebie tutaj chodzi tylko o dziecko, które nosisz... Twoim obowiązkiem jest mu zapewnić ochronę i stabilne życie, a nie próby samobójcze w przyszłości...
Poza tym... psycholog nie pomaga? byłaś raptem na dwóch spotkaniach z dwoma różnymi lekarzami... no litości ale czego się spodziewałaś? że Ci dadzą receptę na życie? Ty przynajmniej rocznej terapii potrzebujesz a nie dwóch spotkań...

ratuj się póki masz ku temu okazję bo nie długo przeczytamy o Tobie w nekrologach

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez mpt

Niekoniecznie tak jest. Raczej objawy nasiliły się, facet przestał się myć, zaślinił i schował gdzieś w norze. Jeśli czuje się zdradzony, to będzie się czuł zdradzany przez każdą osobę. Jestem za przymusowym leczeniem bez szukania drugiego dna, bo jak objaw już zacznie się kręcić, to jest tylko gorzej.

autorko zorganizuj spotkanie z jego rodzicami i obmówcie przymusowe leczenie bo to wszystko może się skończyć wielką tragedią

[201803290936]

Napisane przez kalincia

Twój facet jest chory psychicznie. I to nie jest obraza tylko zwykłe stwierdzenie faktu. Nie ty ponosisz z jego chorobę winę, ale uciekaj, bo może być niebezpieczny. A do leczenia go nie przekonasz. W urojeniach, człowiek ma pewność, że ma rację i nic go nie przekona. Czy on pije za dużo? Tak pytam, bo wtedy najczęściej rozwija się "syndrom Otella". Ale nie tylko wtedy.
Jak nawet jego matka będzie go przekonywać, to on uzna że ją zmanipulowałaś lub jest z tobą w zmowie. To choroba, ale ja nie widziałabym powodu by narażać siebie na niebezpieczeństwo. Bo on jest niebezpieczny.

Jak wyżej.

Ewentualnie udaje chorobę psychiczną, bo chce się Ciebie pozbyć, a kandydatka na nową dziewczynę czeka za rogiem. Jeszcze inna ewentualność: sam tak Cię zdradzał, że w końcu mu się rzuciło na mózg.

[Paula SHIN]

Wow. Az musze wszystko sobie powoli poukladac. Mam nadzieje, ze to prowokacja.
1. Ogolnie razem byliscie ok. 1,5 roku.
2. Zrezygnowalas dla niego z pracy i wyjechaliscie razem.
3. Nagle mu odbilo i zaczal dzwonic. Pytac o swojego kolege.
4. Pokazywal jakies NAGRANIA. Wmawial Ci ze bylas z kims, ze to slychac. I juz pozwalalas sobie na takie zachowanie! Facet Ci mowi, ze Cie nagrywa, a Ty dalej chcesz o niego walczyc? Od razu widac ze to psychol, o tym przesieganiu juz lepiej nie wspomne.
5. Tutaj juz lepiej zacytuje

Posmakował, a potem sprawdzał palcem czy mam spermę w środku.

Pozwolilas sobie na cos takiego?! W dodatku facet Cie zamknal w mieszkaniu! I jeszcze wmawial, ze jakis koles mogl wejsc przez balkon. Na innych rzeczach szukal dowodow na to, ze go zdradzasz. Kobieto, CZY TY MASZ DO SIEBIE JAKIKOLWIEK SZACUNEK?
6. Ach, planowanie slubu. Teraz przeskoczyc mozna do punktu 1 - byliscie razem 1,5 roku. Nie za szybko na slub? Zwlaszcza, ze juz od punktu 3 widac, ze z gosciem jest cos nie halo. Jeszcze do tego planowanie dziecka!
7. Ciaza. Testy na ojcostwo. No comment...
8. Facet Cie bije, wiedzac ze jestes w ciazy. A Ty nadal masz nadzieje na to, ze sie ulozy.
9. Juz prawie zakonczyliscie ten toksyczny zwiazek i znowu Twoja naiwnosc (zeby nie uzyc ostrzejszego slowa) i powrot. Ty grzecznie chodzisz po domu, otwierasz drzwi i spuszczasz wode w toalecie zeby Ci uwierzyl.
10.Facet Cie olewa (nawet lepiej). Daj sobie spokoj. Idz znowu do psychologa. Zakoncz ta toksyczna znajomosc. Ogranicz tylko do wizyt w sadzie i ew. spotkan z dzieckiem.
Pytasz czym sobie na to zasluzylas - coz. Wystarczy spojrzec na te wszystkie punkty. To byl chory zwiazek. Bardzo toksyczny. Od punktu 3 - widzisz tutaj jakakolwiek zdrowa relacje? Facet Ci wmawia zdrady, nagrywa, bije. Od czasu do czasu mowi, jak bardzo Cie kocha. Niestety Ty widzisz tylko ta dobra strone. Nie szanujesz siebie.

Nie zasłużyłam na to. Kochałam go strasznie i kocham nadal. Nie zdradziłam. Boli mnie to, że doskonale wie, ze ja przeżywam to wszystko a dziecko razem ze mną, a mimo to nawet się nie zainteresuje. Nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić. Nie rozumiem tego co się stało, dlaczego dostałam po dupie tylko za to, że bardzo kochałam i chciałam być szczęśliwa? On nie wierzy że go kocham. A czy to że nadal chce z nim być po tym wszystkim co mi zrobił nie jest wystarczającym dowodem miłości do niego??

Niestety w pewnym sensie zasluzylas na to. Pozwolilas mu na takie zachowanie. Chcialas byc szczesliwa? Uwazasz, ze z kims takim mozesz byc szczesliwa, malo tego, Ty nadal chcesz z nim byc! Brak mi slow!

[whitechocolateraspberry]

Jeżeli facet nie chce się leczyć i chodzić na psychoterapię, lub do psychiatry po jakieś leki, to niestety, ale sytuacja się nie zmieni. On ma obsesję na punkcie zdrady, do tego jakieś paranoje bo każdy odgłos jest dla niego dowodem zdrady a każdy facet Twoim kochankiem. Ma poważneproblemy emocjonalne i psychiczne i uważam, że powinien niezwłocznie udać się na leczenie.
Tobieradziłabym sobie odpuscić takiego faceta. Jeśli nie chce sie leczyć, to sytuacja będzie tak wyglądać. Wyobrazasz sobie, co bedzie jak będzie dziecko? On jest niezrównoważony, będzie dalej 'rzucać Cię po łóżku' a dziecko będzie na to patrzeć. Ogólnie jeden wielki koszmar.

[Auksencja]

Szkoda się wysilać. Autorka i tak nie zostawi wariata. Byle tylko w przyszłości nie bił dziecka, bo psychopata do wszystkiego jest zdolny. Autorko jest chcesz być poniewierana to ok, ale czy chcesz żeby Twojemu DZIECKU STAŁA SIĘ KRZYWDA??????????!!!!!!!! !!!!!!!!

[rochelle_]

Napisane przez mamDosc

Jeżeli nie chcesz się wypowiadać to po co na złość cytujesz? Patologia to pojęcie względne i raczej nie ma nic do tej sytuacji.

Droga autorko, to jest patologia!
1. Facet cię bije (czy tam popycha, tak czy siak, JEST TO przemoc!)
2. Facet cię szantażuje
3. Facet tobą pogardza i wyzywa
4. Facet cię kontroluje
5. Facet tobą manipuluje
A ty jesteś na tyle nieogarnięta, że mu wierzysz, że się zmieni.
Albo wybierzesz "miłość" z tym zwierzęciem i zmarnujesz sobie i dziecku życie, albo uciekniesz, będzie ciężko, ale za to bez tego psychopaty.

[Visez]

Napisane przez rochelle_

Droga autorko, to jest patologia!
1. Facet cię bije (czy tam popycha, tak czy siak, JEST TO przemoc!)
2. Facet cię szantażuje
3. Facet tobą pogardza i wyzywa
4. Facet cię kontroluje
5. Facet tobą manipuluje
A ty jesteś na tyle nieogarnięta, że mu wierzysz, że się zmieni.
Albo wybierzesz "miłość" z tym zwierzęciem i zmarnujesz sobie i dziecku życie, albo uciekniesz, będzie ciężko, ale za to bez tego psychopaty.

zapomniałaś o najważniejszym - wmawia zdradę ;/ Ja nie wiem jak mogłaś mu pozwolić "posmakować i sprawdzić czy masz spermę w środku" Gdyby mi facet z czymś takim wyskoczył, padłabym ze smiechu i popukała się mocno w głowę...

[szien]

Niezły zbieg okoliczności...
Właśnie oglądam "This morning" to jest angielski show w stylu "Dzieńdobry TVN". Gośćmy w tym momencie są dwie kobiety, które napisały razem książkę o tragedii która ich spotkała. Dwie obce sobie kobiety połączone tym samym wydarzeniem. Obie były żonami takich mężczyzn jak Twój partner autorko. Ich mężowie byli zazdrośni i cierpieli na paranoje, obwiniali je o zdrady i konspiracje. Dziecko w ogóle ich nie połączyło, wręcz przeciwnie... mężowie poczuli się odsunięci na drugi plan. Jak to się skończyło? A no tak, że w dwóch przypadkach tatusiowie zasztyletowali swoje dzieci. Po zdarzeniu próbowali też popełnić samobójstwo ale jak się możecie domyślić, ich rany były bardzo płytkie i nie zagrażające życiu. Jedna z Pań nigdy nie widziała swojego mężą po tym co się stało, druga odwiedziła swojego w więzieniu, głównie w poszukiwaniu odpowiedzi "dlaczego?". I wiecie co on jej powiedział jak go odwiedziła? "Chyba nie masz zamiaru kontynuować tych durnych procedur rozwodowych?"

[33owieczka]

MamDośc, nosisz pod swoim serduszkiem Maleństwo. Malutkiego człowieczka w 100% od Ciebie zaleznego. Ono nie zrobi nic bez Ciebie, to jak Ty się czujesz, jak odżywiasz, jak jesteś traktowana wplywa na jego dalszy rozwój.
Napisałas, że będąc u Mamy Twojego TŻ On Cie uderzył i pchnął na ściazne, czy myślałas, jaki to może miec wpływ na dziecko? Nie na Ciebie, na Twoje dziecko?

Ratuj się i ratuj swoje Maleństwo.
Facet się nie odzywa? Tym lepiej!
Składaj papiery o alimenty i pozamiatane, nie czekaj na niego, skreśl go ze swojego życia, nie jest Ciebie wart!

[Visez]

Napisane przez mamDosc

JPatologia to pojęcie względne i raczej nie ma nic do tej sytuacji.

No właśnie do tej sytuacji pasuje jak do żadnej innej

[201605021613]

Jak to czytam to sorry prawie płaczę nie wiem czy ze smiechu, czy z tego że żal mi autorki


to jest komiczne wprost i jednocześnie przykre

matko, rób swoje, a potem odgłos seksu, mokra bielizna, sperma i smakowanie.....


ten facet jest choory psychicznie, kopnij go w cztery litery i wiej bo to psychol, jeszcze cię kiedys zabije za rzekomą zdrade

nie wiem czy nie warto to zgłosić, to jest przemoc psychicznai poniżanie masakra

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

odejdź a w razie by za toba chodził to wal do sądu o zakaz zbliżania

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

czy on nie pije czasmi??? to mi wygląda na zespół Otella towarzyszący czasem alkoholikom

[kalincia]

Napisane przez edziorek 203

Jak to czytam to sorry prawie płaczę nie wiem czy ze smiechu, czy z tego że żal mi autorki


to jest komiczne wprost i jednocześnie przykre

matko, rób swoje, a potem odgłos seksu, mokra bielizna, sperma i smakowanie.....


ten facet jest choory psychicznie, kopnij go w cztery litery i wiej bo to psychol, jeszcze cię kiedys zabije za rzekomą zdrade

nie wiem czy nie warto to zgłosić, to jest przemoc psychicznai poniżanie masakra

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

odejdź a w razie by za toba chodził to wal do sądu o zakaz zbliżania

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

czy on nie pije czasmi??? to mi wygląda na zespół Otella towarzyszący czasem alkoholikom

Też już o tym pisałam i pytałam. Ale autorka nie odzywa się...

[mamDosc]

Dziewczyny nie odzywałam się, bo byłam w szpitalu. STRACIŁAM MOJEGO ANIOŁKA
Tamtego dnia, kiedy pisałam post bolało mnie podbrzusze, ale myślałam, że to nic takiego, że tak ma być szczególnie, że nie plamiłam. To był 12 tydzień. Kiedy wróciłam do domu zobaczyłam, że leci mi krew, więc biegiem pojechałam o szpitala. I tam okazało się najgorsze. Maleństwo po prostu przestało się rozwijać. Nie żyło już od jakiegoś czasu. A ja nawet o tym nie wiedziałam Wczoraj łyżeczkowanie. Jestem na dnie totalnym. Zostawił mnie ukochany mężczyzna i moje Dzieciątko też mnie zostawiło. A tylko dzięki mojej Fasolce jeszcze się trzymałam i miałam motywację w tej całej sytuacji z Tżtem.
Jego poinformowałam dopiero na drugi dzień. I to też jak dzwoniłam nie odbierał. Więc zadzwoniłam do jego matki. A dopiero ona do niego i on łaskawie oddzwonił. Jego zachowania w tamtym momencie nie można usprawiedliwić nawet chorobą psychiczną. Oczywiście powiedział, że mu przykro, po czym kiedy powiedziałam, że go teraz potrzebuje, stwierdził, że gdyby mógł to by przyjechał, ale ma ważne sprawy w pracy. A urlopu raczej nie dostanie. Na moje pytanie dlaczego tyle się nie odzywał zaczął mi wyrzygiwać, że on do mnie dzownił i pisał a ja w tym czasie go oszukiwałam itd. Jak można być takim ch..jem i kobiecie, która właśnie straciła dziecko (i on też je stracił) robić jazdy na temat domniemanych zdrad??? Dziś wyszłam ze szpitala, a on nawet nie zapytał czy wszystko w porządku.
Nie mogę się pogodzić z odejściem mojego Maleństwa. Cały mój świat się zawalił. Jestem na tabletkach uspokajających więc jakoś funkcjonuje. Jutro rano wizyta u psychologa.

[kennedy]

Napisane przez mamDosc

Dziewczyny nie odzywałam się, bo byłam w szpitalu. STRACIŁAM MOJEGO ANIOŁKA
Tamtego dnia, kiedy pisałam post bolało mnie podbrzusze, ale myślałam, że to nic takiego, że tak ma być szczególnie, że nie plamiłam. To był 12 tydzień. Kiedy wróciłam do domu zobaczyłam, że leci mi krew, więc biegiem pojechałam o szpitala. I tam okazało się najgorsze. Maleństwo po prostu przestało się rozwijać. Nie żyło już od jakiegoś czasu. A ja nawet o tym nie wiedziałam Wczoraj łyżeczkowanie. Jestem na dnie totalnym. Zostawił mnie ukochany mężczyzna i moje Dzieciątko też mnie zostawiło. A tylko dzięki mojej Fasolce jeszcze się trzymałam i miałam motywację w tej całej sytuacji z Tżtem.
Jego poinformowałam dopiero na drugi dzień. I to też jak dzwoniłam nie odbierał. Więc zadzwoniłam do jego matki. A dopiero ona do niego i on łaskawie oddzwonił. Jego zachowania w tamtym momencie nie można usprawiedliwić nawet chorobą psychiczną. Oczywiście powiedział, że mu przykro, po czym kiedy powiedziałam, że go teraz potrzebuje, stwierdził, że gdyby mógł to by przyjechał, ale ma ważne sprawy w pracy. A urlopu raczej nie dostanie. Na moje pytanie dlaczego tyle się nie odzywał zaczął mi wyrzygiwać, że on do mnie dzownił i pisał a ja w tym czasie go oszukiwałam itd. Jak można być takim ch..jem i kobiecie, która właśnie straciła dziecko (i on też je stracił) robić jazdy na temat domniemanych zdrad??? Dziś wyszłam ze szpitala, a on nawet nie zapytał czy wszystko w porządku.
Nie mogę się pogodzić z odejściem mojego Maleństwa. Cały mój świat się zawalił. Jestem na tabletkach uspokajających więc jakoś funkcjonuje. Jutro rano wizyta u psychologa.

po co w ogole sie do tego czlenia odzywasz.

[Fubizka]

Bardzo Ci współczuję Naprawdę. Pisz tutaj jak będziesz tylko miała potrzebę. Dobrze Ci radzę, nie kontaktuj się z nim, bo on Cię tylko dobije, Ty teraz potrzebujesz wsparcia, nie s✂✂✂✂iela. Idź koniecznie do tego psychologa, trzymam za Ciebie kciuki.

[la'Mbria]

dużo za dużo w tym wątku się dzieje...miałam napisać, że to prowo- i nadal mam taką nadzieję, bo jesli nie to po prostu nie mieści mi się w głowie

[33owieczka]

MamDość, trzymaj sie. Tylko tyle "madrego" potrafię napisac.
a o swoim "byłym", potworze- zapomnij najszybciej jak sie da....

: roza::r oza::ro za::roz a:

[anglistka]

Napisane przez mamDosc

po przeczytaniu tego wszystkiego też o tym pomyślałam.
chyba nie można być aż takim naiwnym i poddanym aby pozwalać na coś takiego....

Niestety to wszystko co napisałam to prawda. A jeszcze było wiele innych sytuacji o których nie napisałam.
Dziewczyny nie oceniajcie mnie, wiele z Was nawet nie wie że tak mogłoby się zachować. Ja po sobie też sie nie spodziewałam, że mogę pozwolić na coś takiego. cięzko mi uwierzyć, że taki wspaniały facet, nagle stał się takim potworem.[/QUOTE]

Autorko, ja nie wierzę w takie historie "nagle mój misiu stał się potworem"... Ot tak z dnia na dzień w głowie mu się pomieszało i sobie pomyślał: pewnie mnie zdradza to jej zrobię piekło...

a co do całej Twojej historii, dużo w tym Twoim opisie jest "mówił, że kocha, uwielbia, tęsknił bla bla bla..." ale co z tego skoro gość znęca się nad Tobą psychicznie, wiedząc, że jesteś w ciąży popycha Cię, kto wie do czego by doszło gdyby mama mu nie przeszkodziła zresztą nie słowa świadczą o człowieku tylko czyny a w tym przypadku co to za mężczyzn, który nie zapewnia Ci poczucia bezpieczeństwa, ba, nawet sam je burzy...

i ciężko mi zrozumieć fakt, jak można mieć tak mało szacunku do siebie samej... "myślałam, że się ułoży"... nawet jak Cię obrażał, popchnął, wyzywał?

[mamDosc]

Napisane przez mpt

To nie jest tak, że trafiłaś na potwora. Choroba psychiczna jest jak każda inna, często uderza znienacka i bez powodu. Czasem jest czynnik spustowy, czasem go nie ma.
Spotkałam w swoim życiu tylko jednego wariata, który twierdził, że słusznie siedzi w psychiatryku. Twierdził tak dlatego, że uważał się za głównego psychiatrę na oddziale.
Powiadom jego rodziców o tym, że syn jest chory. To akurat taki wiek (podejrzewam, że między 20 a 30 lat), że wszystko mogło pokazać się po raz pierwszy.
Z jednej strony radzę Ci - odejdź. Z drugiej to na 95% choroba, więc nie obwiniaj się o to, że Cię oskarża i nie traktuj go jak potwora. Odseparuj się i czekaj na efekty leczenia. Terapia dopiero po farmaceutykach. To ojciec Twojego dziecka, jeśli jest szansa na diagnozę, to choćby ze względu na genetykę warto się tym zająć.
Edit: dziwię się tak wielu posądzeniom o prowokację. Pochylacie się nad panną, która zjadła dwie parówki z keczupem i twierdzi, że jej brwi nie odrastają, a tutaj znamiona ewidentnej paranoi wyglądają jak udane prowo.

Jeśli chodzi o czynnik, który mógł obudzić uśpioną w nim chorobę to nie opisałam tu pewnej sytuacji, która rozpoczęła lawinę podejrzeń. Kiedy exTżt miał urodziny zorganizował spotaknie ze swoimi znajomymi, których ja jeszcze nie znałam, oprócz jego kuzyna. Bardzo szybko się upił. Zaprowadziłam go do łóżka i pomyślałam, że jako dziewczyna jubilata chyba powinnam wrócić do towarzystwa w jego zastępstwie. Jego kuzyn wtedy już po pijaku walił domnie jakieś teksty, ale to było przy wszystkich i ani na chwilę nie zostaliśmy sami. Kiedy na drugi dzień opowiedziałam to exTżtowi zaczął się wypytywać czy na pewno nic między nami nie było it. Kuzyna też wypytywał, ale to jakiś czas później. Na nieszczęście kuzyn nie zareagował tak jak exTżt oczekiwał, bo spuścił głowę i tylko nią pokręcił na znak, ze nic miedzy nami nie było. I to było dla niego strasznie podejrzane i znak, że jednak coś było. Tłumaczyłam mu, że on był pijany i sam nie pamietał co się działo i może mu było głupio, że się do mnie przystawiał, dlatego tak zareagował. Bo co miał powiedzieć, skoro nic nie pamiętał.
Co do wieku to ma 29. On wcześniej wiele lat był z dziewczyną, która też go rzekomo zdradziła. Miał na nią jakieś rozmowy gg i smsy.Podobno była straszną zołzą. Niedawno jednak przy kłótni wyrzykrzyczał mi, ze ona go nie zdradziła, bo się nie puszczała. Tak wiec nie wiem jak to było naprawdę.

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

Napisane przez Melanchton

Nie cytuję "na złość", po przeczytaniu mam po prostu wrażenie, że nie otrzymasz w wątku odpowiedzi, jakie chciałabyś przeczytać po czym wykasujesz swojego posta (którego zresztą może przywrócić moderator) i dlatego zacytowałam w całości.

Znam regulamin bo nie jestem na wizażu od dziś. Poprosiłam o nie cytowanie, bo on wie, że ja tu wchodzę i to prawda, że w razie czego chciałam wykasować swój post. Wprawdzie załozyłam nowe konto, ale przez niego mam schizy, że mam szpiega na kompie, na telefonie. Nie wiem czy potrafisz sobie to wyobrazić. Po prostu się go boję. Nie wiem jakby zareagował, na pewno byłaby niezła awantura.

[201605021613]

Napisane przez mamDosc

Jeśli chodzi o czynnik, który mógł obudzić uśpioną w nim chorobę to nie opisałam tu pewnej sytuacji, która rozpoczęła lawinę podejrzeń. Kiedy exTżt miał urodziny zorganizował spotaknie ze swoimi znajomymi, których ja jeszcze nie znałam, oprócz jego kuzyna. Bardzo szybko się upił. Zaprowadziłam go do łóżka i pomyślałam, że jako dziewczyna jubilata chyba powinnam wrócić do towarzystwa w jego zastępstwie. Jego kuzyn wtedy już po pijaku walił domnie jakieś teksty, ale to było przy wszystkich i ani na chwilę nie zostaliśmy sami. Kiedy na drugi dzień opowiedziałam to exTżtowi zaczął się wypytywać czy na pewno nic między nami nie było it. Kuzyna też wypytywał, ale to jakiś czas później. Na nieszczęście kuzyn nie zareagował tak jak exTżt oczekiwał, bo spuścił głowę i tylko nią pokręcił na znak, ze nic miedzy nami nie było. I to było dla niego strasznie podejrzane i znak, że jednak coś było. Tłumaczyłam mu, że on był pijany i sam nie pamietał co się działo i może mu było głupio, że się do mnie przystawiał, dlatego tak zareagował. Bo co miał powiedzieć, skoro nic nie pamiętał.
Co do wieku to ma 29. On wcześniej wiele lat był z dziewczyną, która też go rzekomo zdradziła. Miał na nią jakieś rozmowy gg i smsy.Podobno była straszną zołzą. Niedawno jednak przy kłótni wyrzykrzyczał mi, ze ona go nie zdradziła, bo się nie puszczała. Tak wiec nie wiem jak to było naprawdę.

Kuźwa no jakbym o swoim byłym czytała!!!! naprwade

oczywiście oprócz tego że mnie posądzał o zdradę i lał, ale niewiem czy do tego by nie doszło w końcu, bo ma zryty beret, podejrzewam go także o jakąs chorobe albo zaburzenia psychiczne

ukrył przedemną pijaństwo, potem dopiero zaczęłam się domyślać i przycisnęłam jego matkę i wygadała prawdę.

---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

mój były też miał 29 lat i tez go niby długoletnia dziewczyna zdradzała, niby taka była zołza i go zdradzała


teraz o mnie tak gada, tyle, że ja jestem według niego zołza i materialistka, psychol

[mamDosc]

Napisane przez inc0rrect

Trafiłaś na psychopatę
uciekaj gdzie pieprz rośnie w żadnym wypadku nie pozwól by miał kontakt z dzieckiem, powiedz że to nie jego dziecko chyba tak będzie lepiej.

Gdybym jemu powiedziała, że to nie jego dziecko to podejrzewam, że mógłby zrobić mi krzywdę

[201605021613]

To jest psychol , najlepiej urwać kontakt i w ogóle zapomnieć o nim

[mamDosc]

Napisane przez edziorek 203

Kuźwa no jakbym o swoim byłym czytała!!!! naprwade

oczywiście oprócz tego że mnie posądzał o zdradę i lał, ale niewiem czy do tego by nie doszło w końcu, bo ma zryty beret, podejrzewam go także o jakąs chorobe albo zaburzenia psychiczne

ukrył przedemną pijaństwo, potem dopiero zaczęłam się domyślać i przycisnęłam jego matkę i wygadała prawdę.

---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:47 ----------

mój były też miał 29 lat i tez go niby długoletnia dziewczyna zdradzała, niby taka była zołza i go zdradzała


teraz o mnie tak gada, tyle, że ja jestem według niego zołza i materialistka, psychol

Jak się od niego uwolniłas?? Chodzi mi o to, czy mimo wszystko go kochałaś i jak sobie przetłumaczyłaś, że nie warto. No o mnie już w trakcie całej tej akcji mówił swoim "przyjaciółkom" i niektórym znajomym, że go zdradzałam. Teraz pewnie jeszcze bardziej gada, przecież musi się usprawiedliwić czemu mnie przy nim nie ma. Szczególnie że wszyscy mnie lubili.
A co do alkoholu to on też pije. Tzn. nie wiem jak teraz, ale jak byliśmy razem to jak tylko wszedł po pracy do domu to piwo szło w ruch. Wieczorem tak ze 2-3 wypił. Do tego coś jeszcze oprócz piwa ale chyba lepiej żebym o tym tu nie pisała. Po mocniejszym alkoholu to miał na mnie agresora. 2 razy po pijaku wyrzucał mnie z domu, raz u moich znajomych jak popił z przyjaciółki mężem, to nie mogłam się do niego zbliżyć bo poszłam z mężem tej koleżanki do samochodu po nasze walizki, a on sobie ubzdurał, że ja coś z nim tam robiłam. I jeszcze jedna sytuacja była po weselu innej koleżanki. Tak więc z tym alkoholem faktycznie coś jest na rzeczy, z tym że ja niestety mimo rozmowy z jego matką niczego na ten temat się nie dowiedziałam. On zaraz po szkole średniej wyjechał do tej swojej długoletniej dziewczyny i rzadko bywał u rodziców, wiec nie wiem czy matka orientowała się a propo jego ewentualnych problemów. Wiem, ze jego ojcic pił więc może exTżt coś po nim odziedziczył. Jego atka była bardzo zaskoczona tą całą historią. Ale może tylko udawała, ze nic nie wie.
O mnie też mówił, że byłam z nim dla wygody, dla kasy..ehh

[allmode]

Nie wymyślaj żadnych "czynników", bo to bzdura. Facet ma ogromne problemy psychiczne i udało mu się skutecznie też i Ciebie pogrążyć.
Idź do psychologa. Współczuję Ci bardzo straty, ale też mam nadzieję, że uda Ci się teraz wreszcie pogonić tego dziada. Bo wybacz, ale pisanie o takim człowieku "ukochany mężczyzna" jest naprawdę absurdem. Spójrz na siebie - facet zrobił z Ciebie emocjonalny wrak.
Trzymam kciuki za terapię i za to, żebyś szybko doszła do siebie i zerwała z tym psycholem kontakt.

[Beacia87]

Dziewczyno, niby się go boisz, wyzywasz od najgorszych, a potem dzwonisz, żeby przyjechał...

[201605021613]

Napisane przez mamDosc

Jak się od niego uwolniłas?? Chodzi mi o to, czy mimo wszystko go kochałaś i jak sobie przetłumaczyłaś, że nie warto. No o mnie już w trakcie całej tej akcji mówił swoim "przyjaciółkom" i niektórym znajomym, że go zdradzałam. Teraz pewnie jeszcze bardziej gada, przecież musi się usprawiedliwić czemu mnie przy nim nie ma. Szczególnie że wszyscy mnie lubili.
A co do alkoholu to on też pije. Tzn. nie wiem jak teraz, ale jak byliśmy razem to jak tylko wszedł po pracy do domu to piwo szło w ruch. Wieczorem tak ze 2-3 wypił. Do tego coś jeszcze oprócz piwa ale chyba lepiej żebym o tym tu nie pisała. Po mocniejszym alkoholu to miał na mnie agresora. 2 razy po pijaku wyrzucał mnie z domu, raz u moich znajomych jak popił z przyjaciółki mężem, to nie mogłam się do niego zbliżyć bo poszłam z mężem tej koleżanki do samochodu po nasze walizki, a on sobie ubzdurał, że ja coś z nim tam robiłam. I jeszcze jedna sytuacja była po weselu innej koleżanki. Tak więc z tym alkoholem faktycznie coś jest na rzeczy, z tym że ja niestety mimo rozmowy z jego matką niczego na ten temat się nie dowiedziałam. On zaraz po szkole średniej wyjechał do tej swojej długoletniej dziewczyny i rzadko bywał u rodziców, wiec nie wiem czy matka orientowała się a propo jego ewentualnych problemów. Wiem, ze jego ojcic pił więc może exTżt coś po nim odziedziczył. Jego atka była bardzo zaskoczona tą całą historią. Ale może tylko udawała, ze nic nie wie.
O mnie też mówił, że byłam z nim dla wygody, dla kasy..ehh

Normalnie odeszłam od niego, choć trudno mi było się przyznać do porażki, że wyszłam za kogos takiego, było mi wstyd, że Ja się dałam w takie cos wrobić.

Mojego byłego ojciec tez pił, mój były w przeszłośći miał spory problem z alko- ale o tym dowiedziałam się po ślubie i jeszze jego mamusia próbowała mnie w balona robić, że to nie prawda

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Żeby było ciekawiej mój były miał ukończony kurs terapii uzależnień, jego matka tez pracowała jako terapeutka

Jego ojciec nie żył od 15 lat a matka wyszła za kolejnego alkoholika