Nasze blogi kosmetyczne - cz. II

[Annaluka]

Ja z polskiego byłam dobra i nawet lubiłam ten przedmiot. Ale jechałam raczej na wyrobionej opinii, czyli na początku pokazałam, że jestem dobra, a potem ewentualne braki były mi wybaczane

Przeczytałam większość lektur, ale teraz po latach jest mi czasami wręcz głupio, że nie pamiętam jakiegoś bohatera, wątku, czy też czasami autora danej książki

Aktualnie czytam mało, za co też jest mi wstyd. Jak byłam młodsza byłam miszczem ortografii. Aktualnie przez to, że mało czytam - czasami muszę się zastanowić jak się pisze dane słowo... I to mnie przeraża.

Napisane przez emememsik

A jaka lektura wam się naprawdę podobała? Ja do połowy gimnazjum rzeczywiście czytałam wszystkie i najlepiej wspominam Musierowicz, Robinsona Crusoe, O psie, który jeździł koleją, Plastusiowy pamiętnik, Oto jest Kasia... A z liceum Mistrza i Małgorzatę.

Oto jest Kasia stoi dumnie u mnie na półce
Nie żeby coś, ale latem przeczytałam to ponownie

Napisane przez emememsik

Oo, pamiętam mój egzemplarz Dzieci z Bullerbyn, cały zniszczony, bez okładki i czytany dziesiątki razy. Ale właściwie nie pamiętam, czy była to lektura.

Tango i Ferdydurke zupełnie do mnie nie trafiły.

Dzieci z Bullerbyn to też książka do której często wracam, mimo, że stara koza ze mnie...


Lubię też literaturę wojenną. Zasadzam się teraz na tę książkę:
http://merlin.pl/Dziewczynka-w-zielo...FYYPfAodCU11qQ

Ale czemu te książki są takie drogie? :/

[cathiebaj]

Książki zawsze warto czytać! - powiedziała polonistka.
Chociażby po to, by wiedzieć, których czytać nie warto...

Annaluka Słyszałam o tej książkę, jak ją zakupisz i przeczytasz to daj proszę znać czy ciekawa
Może na All. znajdziesz taniej?

[Hosenka*]

Napisane przez kasiaj85

zależy mi na tym bo uważam, że czytanie książek rozwija umysł. Czytając nasz mózg zapamiętuje kształty liter, wygląd słów - zostało to udowodnione. Dlatego czytanie książek od dziecka sprawia że nie mamy problemów z ortografią, lub mamy je niewielkie..

Nikt nie pisze o nie czytaniu książek

Czytanie książek a lektur to 2 różne sprawy
Sama czytałam masę książek - po kilka miesięcznie, lektury jednak nie trafiały do mnie i po kilku stronach odpuszczałam.

[Linusiaczek]

Napisane przez cathiebaj

Przyznaję rację Teraz jest duże nastawienie na rozumienie i za to plus. Dodałabym do tego większe podstawy jeśli chodzi o wiedzę - ale nie taką wykuć, zdać, zapomnij Tylko taką, dzięki, której książkę można lepiej zrozumieć. Kanon racja, znać trzeba, tylko niestety jest to wszystko po łebkach, coraz bardziej... Nie ma czasu na czytanie nawet przy nawale nauki. Tak mi się przynajmniej w czasach LO wydawało
Faaajnego nauczyciela miałaś! Takich inspirujących powinno być więcej [COLOR="Silver"]

Napisane przez zoila

Tylko szkoda, że rozumienie wymagane jest na samej maturze, a nie uczy się tego w szkole. Język polski w liceum pozostał w starej formie, a egzamin się zmienił. Dlatego można sobie czytać tony lektur, nauczyć się o wszystkich epokach, a jak nie wiesz, czego masz w tekście szukać to leżysz.

Zgadzam się niestety. Nie wiem kto wymyslił taką reformę, że szkoła swoje, matura swoje. Szkoła nie powinna uczyć wykuwania, tylko kreatywności, analizy, znalezienia swoich zainteresowań. Wiecie co, ja chodziłam do świetnego liceum, ale jak mnie ta szkoła zmordowała, to masakra. Byle nas wszystkich w ziemię wbić. Nauczyciele przychodzili i walili tekstami typu: a wy niby olimpijczycy i taaacy mądrzy, a guzik umiecie. No że co proszę? Pod koniec klasy maturalnej to już każdy się bał mieć własne zdanie. Nie o to w szkole powinno chodzić Zupełnie mi zabili kreatywność. Wcześniej pisałam wiersze, w podstawówce na własną rękę czytałam Różewicza, przez liceum i studia zupełnie wszystko sie poszło chrzanić

Napisane przez maffash

A wy dziewczyny co studiujecie, lub studiowalyscie?

Skończyłam prawo, teraz kończę językoznawstwo. W sumie studia w USA mnie niesamowicie zainspirowały do językoznawstwa, to jest cholernie ciekawe (ale tylko językoznawstwo kognitywne? czy jak to się po polsku zwie, cognitive linguistics).

Napisane przez asiaasia58

widzę, że o lekturach dyskutujecie
Ja czytać uwielbiam, ale lektur nie znosiłam, większość mnie zwyczajnie męczyła/nudziła, nie potrafiłam się w nich doszukać sensu...
Najgorszą mordęgą były dla mnie Potop, Nad Niemnem,Lalka, Wesele, Granica, Ludzie bezdomni, Dziady, pamiętam, że przy omawianiu Ferdydurke 90% klasy miało minę jasno wyrażającą "osochodzi?"

Ferdydurke Przecież to w ogóle nie jest tekst dla ludzi w liceum...
Prawdę mówiąc stara matura to była porażka. Jak teraz na to patrzę to dopiero grubo po studiach zaczynam rozumieć zależności między utworami, motywy, interpretacje utworów w filmach, teatr. Gdzie to żeby 18-19 latków takimi pomysłami mordować

Napisane przez kasiaj85

ale pędzicie

widzę że był temat matury (huh, kiedy to było)... Nie rozumiem trochę dywagowania na temat czy czytać lektury czy nie i czy się opłaca jechac na streszczeniach. Jest kanon, narzuca się pewne tematy i książki i po co z tym dyskutować. ja osobiście właśnie czytając wypowiedzi stwierdziłam, że jak będę miała kiedyś dziecko to z nim równo będę czytała każdą lekturę i będę potem robiła sprawdzian chyba zależy mi na tym bo uważam, że czytanie książek rozwija umysł. Czytając nasz mózg zapamiętuje kształty liter, wygląd słów - zostało to udowodnione. Dlatego czytanie książek od dziecka sprawia że nie mamy problemów z ortografią, lub mamy je niewielkie.. A teraz takie czasy że dzieciaki od nie wiem, strzelam, 6 roku życia do nastu lat zamiast czytać książki urzędują przed kompem... To gdzie się mają na te słowa napatrzeć? :/ Nie lubiłam nigdy matmy ale robiłam te cholerne zadania bo też słyszałam, że to kształci umysł. Poza tym, jak się okazało, los bywa przewrotny i matma mi się przydaje teraz bardzo...

O jeju, ale bez przesady, tak można dzieciaki do końca życia zniechęcić do czytania Ja swoje dzieci będę na pewno zachęcać, zresztą obydwoje z mężem czytamy jak szaleńcy, ale ja bym się po rpostu starała dziecko zachęcić, pokazywać, otwierać horyzonty na różne ksiązki, style itd. Pamiętam jak byłam mała to moja mama czytała książkę i do jakiś czas się roześmiewała do rozpuku, 20 min wytrzymałam, po czym podkradałam jej książkę, żeby czytać Kartkówki czy przepytywania - nie Cię ręka boska broni

Napisane przez cathiebaj

Książki zawsze warto czytać! - powiedziała polonistka.
Chociażby po to, by wiedzieć, których czytać nie warto...

Tak jest! Ze swojej strony polecam czytanie książek w oryginale, od jakiegoś czasu czutam książki po angielsku i niemiecku, bardzo interesujące przeżycie

[Obsession blog]

Napisane przez Annaluka

Aktualnie czytam mało, za co też jest mi wstyd. Jak byłam młodsza byłam miszczem ortografii. Aktualnie przez to, że mało czytam - czasami muszę się zastanowić jak się pisze dane słowo... I to mnie przeraża.

Oto jest Kasia stoi dumnie u mnie na półce
Nie żeby coś, ale latem przeczytałam to ponownie

Ale czemu te książki są takie drogie? :/

Coś w tym jest, zawsze dużo czytam/ czytałam/, ortografia to był pikuś, a teraz na "stare lata" człowiek sie musi dwa razy zastanowić nim napisze

Kaśkę też mam i lubię do dziś


A co do książek i ich cen. Drogie, fakt. Dziwi mnie jednak to, że książki pdf mają cenę podobną lub nawet wyższą od tych drukowanych WTF? Wyszło to przy okazji zakupu kindla. Kurde przecież odchodzą koszty druku i dystrybucji, więc dlaczego? się zapytuję?

[cathiebaj]

Napisane przez Obsession blog

Coś w tym jest, zawsze dużo czytam/ czytałam/, ortografia to był pikuś, a teraz na "stare lata" człowiek sie musi dwa razy zastanowić nim napisze

Kaśkę też mam i lubię do dziś


A co do książek i ich cen. Drogie, fakt. Dziwi mnie jednak to, że książki pdf mają cenę podobną lub nawet wyższą od tych drukowanych WTF? Wyszło to przy okazji zakupu kindla. Kurde przecież odchodzą koszty druku i dystrybucji, więc dlaczego? się zapytuję?

Właśnie, zmowa wydawnictw. Też mam Kindla i strasznie klnę na te ceny. Mając nawet kilkuzłotową różnicę w cenie, jeśli już mam kupować książkę to wybiorę papierową w takim razie, przynajmniej wiem, za co mniej więcej płacę... No niestety, kraj chyba jeszcze do ebooków musi dorosnąć. O dostępności nowości w formie ebooków już nie wspomnę :/
Swoją drogą, tak a propos, polecam: http://swiatczytnikow.pl/

[maffash]

Ojj ja strasznie nie lubie ksiazek w formie elektronicznej, wiec jak na dzien dzisiajeszy nie kupilabym takiej, wolalabym dolozyc i kupic zwykla

[emememsik]

Napisane przez Annaluka

Ale czemu te książki są takie drogie? :/

To wszystko (prawa, druk, dystrybucja) tyle niestety kosztuje. Doszedł też VAT, a warto zauważyć, że wiele wydawnictw mimo tego nie podniosło cen.

Napisane przez Obsession blog

A co do książek i ich cen. Drogie, fakt. Dziwi mnie jednak to, że książki pdf mają cenę podobną lub nawet wyższą od tych drukowanych WTF? Wyszło to przy okazji zakupu kindla. Kurde przecież odchodzą koszty druku i dystrybucji, więc dlaczego? się zapytuję?

To rzeczywiście dziwne. Choć ja ostatnio widziałam, że e-książki są jednak tańsze. Ale nie kupuję ich, więc nie orientuję się dokładnie.

[maffash]

Chcialabym miec duzo ksiazek, bo lubie do niektorych wracac, ale ksiazki teraz maja takie ceny ;/

[emememsik]

maffash, polecam allegro, tanie księgarnie, targi książki i śledzenie promocji w księgarniach internetowych.

[cathiebaj]

Napisane przez Linusiaczek

Zgadzam się niestety. Nie wiem kto wymyslił taką reformę, że szkoła swoje, matura swoje. Szkoła nie powinna uczyć wykuwania, tylko kreatywności, analizy, znalezienia swoich zainteresowań. Wiecie co, ja chodziłam do świetnego liceum, ale jak mnie ta szkoła zmordowała, to masakra. Byle nas wszystkich w ziemię wbić. Nauczyciele przychodzili i walili tekstami typu: a wy niby olimpijczycy i taaacy mądrzy, a guzik umiecie. No że co proszę? Pod koniec klasy maturalnej to już każdy się bał mieć własne zdanie. Nie o to w szkole powinno chodzić Zupełnie mi zabili kreatywność. Wcześniej pisałam wiersze, w podstawówce na własną rękę czytałam Różewicza, przez liceum i studia zupełnie wszystko sie poszło chrzanić



Skończyłam prawo, teraz kończę językoznawstwo. W sumie studia w USA mnie niesamowicie zainspirowały do językoznawstwa, to jest cholernie ciekawe (ale tylko językoznawstwo kognitywne? czy jak to się po polsku zwie, cognitive linguistics).



Ferdydurke Przecież to w ogóle nie jest tekst dla ludzi w liceum...
Prawdę mówiąc stara matura to była porażka. Jak teraz na to patrzę to dopiero grubo po studiach zaczynam rozumieć zależności między utworami, motywy, interpretacje utworów w filmach, teatr. Gdzie to żeby 18-19 latków takimi pomysłami mordować



O jeju, ale bez przesady, tak można dzieciaki do końca życia zniechęcić do czytania Ja swoje dzieci będę na pewno zachęcać, zresztą obydwoje z mężem czytamy jak szaleńcy, ale ja bym się po rpostu starała dziecko zachęcić, pokazywać, otwierać horyzonty na różne ksiązki, style itd. Pamiętam jak byłam mała to moja mama czytała książkę i do jakiś czas się roześmiewała do rozpuku, 20 min wytrzymałam, po czym podkradałam jej książkę, żeby czytać Kartkówki czy przepytywania - nie Cię ręka boska broni



Tak jest! Ze swojej strony polecam czytanie książek w oryginale, od jakiegoś czasu czutam książki po angielsku i niemiecku, bardzo interesujące przeżycie

Próbowałam w hiszpańskim i angielskim, ale chyba mam za mały zasób słów ^^
Niee, dzieci się nie powinno zmuszać do czytania broń Boże, pamiętam, jak mnie zmuszała mama w podstawówce do lektur - bleee, nic nie tknęłam! Dopiero jak sama wyszperałam jakąś fajną książkę to się wciągnęłam na maksa Ale potrzeba mi było czegoś zupełnie innego niż bacika nad sobą Mam nadzieję, że moje dzieci będą książko-pochłaniaczami, i że będę potrafiła je na tyle zaciekawić, że same będą się pchały do książek, do wiedzy itd. Ach, mrzonki

[Obsession blog]

Napisane przez maffash

Ojj ja strasznie nie lubie ksiazek w formie elektronicznej, wiec jak na dzien dzisiajeszy nie kupilabym takiej, wolalabym dolozyc i kupic zwykla

Też wole papier i do kindle zbierałam się długo, ale to strzał w 10. Fajna sprawa

[cathiebaj]

Napisane przez emememsik

maffash, polecam allegro, tanie księgarnie, targi książki i śledzenie promocji w księgarniach internetowych.

Popieram ale i przestrzegam, ledwo się obejrzysz, a nie zmieścisz się we własnym domu, tyle tych książek przybędzie... Ja już trzymam swoje na krześle, które robi za jeszcze jedną półkę :P Więc zainwestowałam w czytnik - to jest dopiero oszczędność miejsca ^^

---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Napisane przez Obsession blog

Też wole papier i do kindle zbierałam się długo, ale to strzał w 10. Fajna sprawa

Racja, nigdy mi się tak wygodnie nie czytało! Polecam, polecam.

[maffash]

No ja narazie przez bloga trace wszystko na kosmetyki i skad tu jeszcze na ksiazki wziac ;D

[cathiebaj]

Napisane przez maffash

No ja narazie przez bloga trace wszystko na kosmetyki i skad tu jeszcze na ksiazki wziac ;D

Ja wypłukałam całą kasę najpierw na książki, potem na kosmetyki (cholerny Sleek :P), a obecnie jestem bez grosza przy duszy Także, dobrze jest

[bzeltynka]

działa Wam opcja dodawania do blogrolla wszystkich blogów obserwowanych? bo próbuję od wczoraj w trzech przeglądarkach i nic - jest jakiś limit blogrolla?

[kasiaj85]

Napisane przez Hosenka*

Nikt nie pisze o nie czytaniu książek

Czytanie książek a lektur to 2 różne sprawy
Sama czytałam masę książek - po kilka miesięcznie, lektury jednak nie trafiały do mnie i po kilku stronach odpuszczałam.

heh a ja myślałam, że lektury szkolne też są bądź co bądź książkami, tylko takimi które po prostu trzeba przeczytać i stąd pewnie wiele z nich jest na wstępie nudna i ciężka... ja nie jestem święta, też kilku lektur nie przeczytałam, m,in. literatury 20-lecia międzywojennego, nad czym do dziś ubolewam, i pewnie to nadrobię kiedyś... Nie przeczytałam, bo tuż przed maturą nie było czasu. Były też i takie, które po czasie mnie zanudziły na śmierć. Nie dokończyłam. I były takie, które uwielbiam i chętnie przeczytałabym jeszcze raz - jak Mistrz i Małgorzata chociażby, albo Lalka Pamiętam za to że miałam uczulenie na Żeromskiego... Wiadomo każdy ma jakieś preferencje ale podpisuję się pod tym co napisała cathiebaj książki były tak różne także po to by każdy z nas mógł sobie wyrobić opinię i poznać też trochę własne upodobania

Napisane przez Linusiaczek

O jeju, ale bez przesady, tak można dzieciaki do końca życia zniechęcić do czytania Ja swoje dzieci będę na pewno zachęcać, zresztą obydwoje z mężem czytamy jak szaleńcy, ale ja bym się po rpostu starała dziecko zachęcić, pokazywać, otwierać horyzonty na różne ksiązki, style itd. Pamiętam jak byłam mała to moja mama czytała książkę i do jakiś czas się roześmiewała do rozpuku, 20 min wytrzymałam, po czym podkradałam jej książkę, żeby czytać Kartkówki czy przepytywania - nie Cię ręka boska broni

oj no przecież to tak pół żartem - pół serio było. Bo zależy mi bardzo żeby moje dzieci czytały książki, również oboje z mężem czytamy bardzo dużo więc pewnie i u nas wyglądałoby to podobnie jak u Ciebie mam wielką nadzieję po prostu, że moje dziecię będzie chętne do nauki a tak całkiem serio, ja np jak już później się przygotowywałam do sprawdzianów, kartkówek, egzaminów, to nawet lubiłam jak znalazł się ktoś chętny do przepytania. A dzieci można do czytania zachęcać oczywiscie w bardziej "humanitarny" sposób niż ten o którym wspomniałam, ale fajnie byłoby np przeczytać jakąś z tych cięższych lektur wspólnie i potem zabawić się w mały quiz kto najmniej odpowiedzi znajdzie, sprząta po obiedzie taka zdrowa rywalizacja...
Ja pamiętam jak moja mama mnie nauczyła czytania... zaczęła mi na głos wieczorem czytać "Przygody Mikołakja"... zaśmiewałyśmy się do rozpuku w trakcie pierwszych dwóch rozdziałów i jakoś tak sama chwyciłam tę książkę żeby szybciej się dowiedzieć co będzie dalej a potem już poszło z górki i wakacje z 5 do 6 klasy przeczytałam całego Władcę Pierścienia. Pamiętam, kilka razy zdarzyło mi się zaczytać i wychylałam głowę spod kołdry jak już świtało... Jak najbardziej więc nie miałam na myśli tak całkiem poważnie tego testowania z lektur, nie jestem tyranką i trochę się uczyłam pedagogiki eh życie pokaże jak to będzie

[bzeltynka]

a co do ksiązek to dla mnie to najlepszy prezent mogę na wszystkie okazje nie dostawac nic innego i nie wyobrazam sobie zycia bez ksiazek

[cathiebaj]

Napisane przez bzeltynka

działa Wam opcja dodawania do blogrolla wszystkich blogów obserwowanych? bo próbuję od wczoraj w trzech przeglądarkach i nic - jest jakiś limit blogrolla?

To działa, ale notka mi się już speedem nie dodaje jak na złość (bo się bardzo starałam :P)...

[Drozja]

Napisane przez maffash

Candy Killer Jakiego pedzla uzywasz do tego podkladu EDM? Moj chyba sie nie nada.

Nie jestem Candy Killer, ale od siebie polecę zestaw trzech pędzli Sunshade Minerals kabuki u wizazysci.pl Ten mały w sumie do niczego się nie nadaje, ale flat top jest idealny do podkładu, zwłaszcza mineralnego, a ten drugi do różu. Cena zestawu to 39zł, pojedynczy pędzel 19zł wyglądają identycznie jak pędzle EDM.

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;30618561]u mnie w klasie na 34 osoby taki papier ma 1 W innych kl też nie słyszałam, żeby miało więcej osób. Więc nie wiem skąd takie dane [/QUOTE]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;30619323]No tak, ale o kl, w której jest 50% takich przypadków jeszcze nie słyszałam [/QUOTE]

Ja też nie. U mnie w gimnazjum, na całą szkołę takich osób było może z 5 albo mniej, w liceum 1 osoba w klasie z dysgrafią.

Napisane przez cathiebaj

Nie nadążam za Wami. :P
Temat matury z polskiego, nono. Obecnie to jakaś kpina jest - wystarczy umieć pracować nad tekstem, nie trzeba mieć praktycznie żadnej wiedzy
Co do lektur to łomamuniu, też nie czytałam. Większość była nudna, reszta niezrozumiała, niewielka część tylko dostosowana do uczniów i ich stanu wiedzy. Czytanie tekstów bez żadnych objaśnień sensu wielkiego nie miało, trzeba mieć szersze pojęcie o dziele, żeby go zrozumieć... Ktoś tu mówił o Dziadach, ja je zczaiłam i pokochałam dopiero po skończeniu szkoły Hih.
A dziewczyny, pytanie do tych, które zdają teraz maturę, na jakie studia się wybieracie (jeśli w ogóle)?

Napisane przez maffash

Ja planuje Finanse i Rachunkowosc albo Logistyke, jesli zdam mature heh

Jesli się powiedzie na maturze, to Dziennikarstwo i Komunikacja społeczna ze specjalizacją Public Relations na UWr. Ewentualnie psychologia z ukierunkowaniem na media i reklamę. W najgorszym wypadku filologia ang-hiszp.

Napisane przez maffash

No a u mnie tego nie ma i skad ja mam to pozniej umiec ;/ Chodze na kolko z polskiego to ostatnio pisalismy, ale z pomoca nauczycielki.

Sciągaj sobie tematy wypracowań maturalnych, ale nie pisz do nich wypracowania tylko układaj klucz. Na maturze i tak ogólna treść wypracowania średnio się liczy, wiadomo musi mieć sens, poprawność językową i można zdobyć bodajże 4 pkty za walory. Ale głównie chodzi o to, żeby użyć sformułowań jakie są w kluczu. Mówisz że pisanie nie idzie ci źle, a nie wiesz jak pracować z kluczem. Więc pisz sama klucz do tematu i podanych fragmentów, a potem sama sprawdzaj z kluczem podanym w internecie.
Nasza polonistka też nas uczyła, żeby zanim przystąpimy do pisania podkreślili sobie w tekście to co musimy zawrzeć, napisali sobie plan i dopiero potem pisali. No i jak masz podane fragmenty, to ZAWSZE, w KAŻDYM zdaniu (a w przypadku wierszy w każdej linijce) jest coś co na pewno wciągną do klucza.

My z kolei nie robiliśmy nigdy analizy i interpretacji wierszy.

Napisane przez Takajakaya

Pamiętam, że strasznie mi się podobała ta książka,nawet ją gdzieś mam na strychu Tyle,że to chyba lektura w podstawówce była?

Ja zdecydowanie umysł ścisły. Skończyłam dwa rozbieżne ścisłe kierunki. W tym właśnie jedną była tylko szkoła policealna. Jak na złość w tym się lepiej czuję niż w tym co studiowałam.

asiaasia58 też lubiłam Mistrza i Małgorzatę Chociaż...ja dużo lektur lubiłam i zlinczujecie mnie- z przyjemnością czytałam Cierpienia młodego Wertera.

Dzieci z Bullerbyn miałam w 2 klasie podstawowej.
I NicRU może mnie za to zjeść, ale ja jako dziecko które nie lubi jak się mu mówi co ma robić, nie czytam lektur od podstawówki. Nie przeczytałam "O psie który jeździł koleją", nie przeczytałam "Kajtkowych przygód", ani "Pana Tadeusza". Oczywiście nie czytałam w wyznaczonym na to czasie. Zazwyczaj przeczytałam je albo dużo prędzej, albo dużo później.

Tak po prostu jest, dzieci nie czytają lektur, tylko dlatego że są to lektury i nauczyciele także o tym wiedzą.
od ZAWSZE byłam oczytanym dzieckiem, odkąd pamiętam pochłaniałam ok 10 książek w każde wakacje. "Mitologię" Parandowskiego przeczytałam ze zrozumieniem na wakacjach po 4 klasie podstawówki, kiedy w gimnazjum mieliśmy czytać fragmenty, to mi się nie chciało. "Hobbita" czytałam w 5 klasie, w 3 gim była to lektura, nie przeczytałam go wtedy, a dopiero po omówieniu.

Z lektur które polecam: "Mały Książę", "Kamizelka", "Hobbit", "Kamienie na szaniec", wszystkie omawiane dramaty Szekspira ("Romeo i Julia", "Makbet", "Hamlet"), "Tristan i Izolda", "Antygona", "Quo vadis".
Nie do przebrnięcia były dla mnie "Przygody pilota Pirxa"
A z kanonu lektur literatury polskiej na uwagę zasługuje według mnie chyba tylko Balladyna i Quo vadis. Reszty nie przełknęłam i nie rozumiem jak ktoś może mówić, że jestem z tego powodu niewykształcona i głupia, bo jak nie przeczytałam tych książek to nie znajdę nigdzie indziej nawiązań do treści. Znam treść, uważam że każdy powinien w treści i problematyce utworów mniej więcej orientować, bo to podstawa (geneza powstania Pana Tadeusza, powtarzana jak mantra przez cały mój okres edukacji), ale nie uważam że absolutnie wszyscy mają obowiązek je przeczytać od deski do deski.

[zoila]

Napisane przez Annaluka

Ale czemu te książki są takie drogie? :/

Napisane przez emememsik

maffash, polecam allegro, tanie księgarnie, targi książki i śledzenie promocji w księgarniach internetowych.

No niestety. Ja zaglądam często do taniej książki, bardzo lubię księgarnie Dedalus (mają nawet stronę internetową i punkty w kilku miastach). Często też wpadam do Matrasu- dużo przecen, nawet nowości są czasami tańsze o 25% (ostatnio kupowałam Murakamiego i zamiast 45 zł zapłaciłam 34 ).

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Kurde, dziewczyny, zaraz mózg mi eksploduję...
Mam jednego ćwiczeniowca, który zadaje takie projekty, że spokojnie mogłyby to być licencjaty. Już drugi rok z rzędu mam z nim jakiś przedmiot, tym razem "Kształtowanie środowiska i ochrona przyrody" i mam zrobić opracowanie ekofizjograficzne gminy - mi przypadła taka, której w ogóle nie znam i o której bardzo mało jest w necie... Mam 23 strony, mniej więcej połowę całości opracowaną, a czas do środy

[Obsession blog]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;30623760].. przedmiot, tym razem "Kształtowanie środowiska i ochrona przyrody"...[/QUOTE]

O! temat bliski mojemu wykształceniu jak i wykonywanej pracy

[maffash]

A ja jutro musze poprawic fizyke, bo nie bylo mnie w szkole jak byly spr i mam tylko dwie 1 ;/ a to takie glupie jest

[Drozja]

Ale się zbulwersowałam! Wchodze na facebooka, a tam ktoś z moich znajomych wstawił zdjęcie psa z ODERWANĄ/rozszarpaną kufą, aż mi się cofnęło.

Wchodzę w link, żeby zobaczyć o co chodzi, co się stało, jak można pomóc, a tam ktoś po prostu wstawił zdjęcie z podpisem "Co za skur*** mógł zrobić takie coś! Udostępniajcie, nagłośnijmy sprawę!".

Ale ja się pytam jaką sprawę? co się stało? ja tylko widzę zdjęcie psa. Ani nie wiem kto to zrobił, ani co zrobił, ani żadnych namiarów na ludzi którzy się psem opiekują, żeby im pomóc. Tylko prawie 300 udostępnień i z milion komentarz typu "Biedny piesek, zabiłbym tego ko to zrobił!"

Aż im napisałam komentarz o tym co myślę.

[Linusiaczek]

Napisane przez kasiaj85

oj no przecież to tak pół żartem - pół serio było. Bo zależy mi bardzo żeby moje dzieci czytały książki, również oboje z mężem czytamy bardzo dużo więc pewnie i u nas wyglądałoby to podobnie jak u Ciebie mam wielką nadzieję po prostu, że moje dziecię będzie chętne do nauki a tak całkiem serio, ja np jak już później się przygotowywałam do sprawdzianów, kartkówek, egzaminów, to nawet lubiłam jak znalazł się ktoś chętny do przepytania. A dzieci można do czytania zachęcać oczywiscie w bardziej "humanitarny" sposób niż ten o którym wspomniałam, ale fajnie byłoby np przeczytać jakąś z tych cięższych lektur wspólnie i potem zabawić się w mały quiz kto najmniej odpowiedzi znajdzie, sprząta po obiedzie taka zdrowa rywalizacja...
Ja pamiętam jak moja mama mnie nauczyła czytania... zaczęła mi na głos wieczorem czytać "Przygody Mikołakja"... zaśmiewałyśmy się do rozpuku w trakcie pierwszych dwóch rozdziałów i jakoś tak sama chwyciłam tę książkę żeby szybciej się dowiedzieć co będzie dalej a potem już poszło z górki i wakacje z 5 do 6 klasy przeczytałam całego Władcę Pierścienia. Pamiętam, kilka razy zdarzyło mi się zaczytać i wychylałam głowę spod kołdry jak już świtało... Jak najbardziej więc nie miałam na myśli tak całkiem poważnie tego testowania z lektur, nie jestem tyranką i trochę się uczyłam pedagogiki eh życie pokaże jak to będzie

Nie no, pewnie Zresztą książki to jest super sprawa, dają nie tylko sporo radości,a le i poszerzają horyzonty, pomagają kształtować styl i ładny język itd Calkowicie jestem za. Tylko tak ogólnie przestrzegam bo kurcze znam rodziców, którzy zbyt gorliwie chcieli dzieci uczyć i oj, nie zawsze kończyło się dobrze

Napisane przez Obsession blog

A co do książek i ich cen. Drogie, fakt. Dziwi mnie jednak to, że książki pdf mają cenę podobną lub nawet wyższą od tych drukowanych WTF? Wyszło to przy okazji zakupu kindla. Kurde przecież odchodzą koszty druku i dystrybucji, więc dlaczego? się zapytuję?

Serio? To jakaś paranoja. W USA ebooki (np. w sklepie Kindla na amazon.com) są prawie o połowę tańsze niż w księgarniach..?

Napisane przez cathiebaj

Próbowałam w hiszpańskim i angielskim, ale chyba mam za mały zasób słów ^^
Niee, dzieci się nie powinno zmuszać do czytania broń Boże, pamiętam, jak mnie zmuszała mama w podstawówce do lektur - bleee, nic nie tknęłam! Dopiero jak sama wyszperałam jakąś fajną książkę to się wciągnęłam na maksa Ale potrzeba mi było czegoś zupełnie innego niż bacika nad sobą Mam nadzieję, że moje dzieci będą książko-pochłaniaczami, i że będę potrafiła je na tyle zaciekawić, że same będą się pchały do książek, do wiedzy itd. Ach, mrzonki

Bo do książek obcojęzycznych trzeba cierpliwości! Pierwsze dwie książki to będzie masakra, a potem będzie już tylko łatwiej Nie poddawaj się

[maffash]

Dziewczyny mam propozycje wymiany moich 2 ksiazek Blondynka na jezykach, za polowe podkladu Estee Lauder Double Wear, dziewczyna kupila go jakos rob temu, ale starly sie cyferki i nie wiadomo jaki jest ten kod produkcji. Hmm wymienilybyscie sie czy niee?

[bzeltynka]

nie wymieniłabym się bo szkoda by mi było ksiązek

[maffash]

Mi szkoda nie jest bo kupilam ten francuski, a tam same zwroty, ktore juz znam

[Mitsukki]

Napisane przez Hosenka*

Nikt nie pisze o nie czytaniu książek

Czytanie książek a lektur to 2 różne sprawy
Sama czytałam masę książek - po kilka miesięcznie, lektury jednak nie trafiały do mnie i po kilku stronach odpuszczałam.

Napisane przez bzeltynka

działa Wam opcja dodawania do blogrolla wszystkich blogów obserwowanych? bo próbuję od wczoraj w trzech przeglądarkach i nic - jest jakiś limit blogrolla?

Mi też nie działa, tylko już od jakiegoś czasu

Napisane przez Drozja

I NicRU może mnie za to zjeść, ale ja jako dziecko które nie lubi jak się mu mówi co ma robić, nie czytam lektur od podstawówki. Nie przeczytałam "O psie który jeździł koleją", nie przeczytałam "Kajtkowych przygód", ani "Pana Tadeusza". Oczywiście nie czytałam w wyznaczonym na to czasie. Zazwyczaj przeczytałam je albo dużo prędzej, albo dużo później.

Tak po prostu jest, dzieci nie czytają lektur, tylko dlatego że są to lektury i nauczyciele także o tym wiedzą.
od ZAWSZE byłam oczytanym dzieckiem, odkąd pamiętam pochłaniałam ok 10 książek w każde wakacje. "Mitologię" Parandowskiego przeczytałam ze zrozumieniem na wakacjach po 4 klasie podstawówki, kiedy w gimnazjum mieliśmy czytać fragmenty, to mi się nie chciało. "Hobbita" czytałam w 5 klasie, w 3 gim była to lektura, nie przeczytałam go wtedy, a dopiero po omówieniu.

Z lektur które polecam: "Mały Książę", "Kamizelka", "Hobbit", "Kamienie na szaniec", wszystkie omawiane dramaty Szekspira ("Romeo i Julia", "Makbet", "Hamlet"), "Tristan i Izolda", "Antygona", "Quo vadis".
Nie do przebrnięcia były dla mnie "Przygody pilota Pirxa"
A z kanonu lektur literatury polskiej na uwagę zasługuje według mnie chyba tylko Balladyna i Quo vadis. Reszty nie przełknęłam i nie rozumiem jak ktoś może mówić, że jestem z tego powodu niewykształcona i głupia, bo jak nie przeczytałam tych książek to nie znajdę nigdzie indziej nawiązań do treści. Znam treść, uważam że każdy powinien w treści i problematyce utworów mniej więcej orientować, bo to podstawa (geneza powstania Pana Tadeusza, powtarzana jak mantra przez cały mój okres edukacji), ale nie uważam że absolutnie wszyscy mają obowiązek je przeczytać od deski do deski.

Mogę się podpisać Z Polskiej może bym coś jeszcze dodała, ale ogólny sens taki sam.

Mi mama zawsze czytała, jak tylko się nauczyłam czytać to zaczęłam pochłaniać książki w powalającym tempie (dochodziło do kilkunastu miesięcznie w szczytowych okresach ), całą podstawówkę i gimnazjum czytałam lektury (w gimnazjum nie przetrwałam tylko Faraona i Krzyżaków ), przestałam je czytać w liceum (względnie, bo te, które akurat były krótsze lub mnie zainteresowały przeczytałam).

Napisane przez Drozja

Ale się zbulwersowałam! Wchodze na facebooka, a tam ktoś z moich znajomych wstawił zdjęcie psa z ODERWANĄ/rozszarpaną kufą, aż mi się cofnęło.

Wchodzę w link, żeby zobaczyć o co chodzi, co się stało, jak można pomóc, a tam ktoś po prostu wstawił zdjęcie z podpisem "Co za skur*** mógł zrobić takie coś! Udostępniajcie, nagłośnijmy sprawę!".

Ale ja się pytam jaką sprawę? co się stało? ja tylko widzę zdjęcie psa. Ani nie wiem kto to zrobił, ani co zrobił, ani żadnych namiarów na ludzi którzy się psem opiekują, żeby im pomóc. Tylko prawie 300 udostępnień i z milion komentarz typu "Biedny piesek, zabiłbym tego ko to zrobił!"

Aż im napisałam komentarz o tym co myślę.

Ja już nawet nie patrze na te zdjęcia, nie wiem jakie to ma za zadanie. Wydaje mi się, że to wszystko sprowadza się do tego, że ludzie lubią patrzeć na cudze nieszczęście - tak jak jest wypadek i zbiega się gromada gapiów (nigdy tego nie rozumiałam. flaki i krew to taka świetna rozrywka, nie?), tak lubią też popatrzeć na zdjęcia zmasakrowanych zwierząt i pogadać, że by zabili tego kto to zrobił, a w rzeczywistości 90% z nich będąc świadkami takiej sytuacji by się po prostu oddaliła



Aaa, czy ja też bym mogła być tam w tym pierwszym poście z linkami do blogów?