BEZROBOTNI łączmy się część 3

[khloe]

Napisane przez zabciajs

U mnie od dłuższego czasu dają terminy 3 miesięczne, do podpisu.
Na przed ostatnim spotkaniu babka wręczyła mi taki zeszycik. I na jeden stronie kazała wpisać do następnej wizyty 5 pracodawców u których składałam CV, z którymi rozmawiałam itd.
Ostatnio na wizycie nikt mnie o ten zeszyt nie pytał.

to pewnie coś takiego....

[Bayje]

Napisane przez zabciajs

U mnie od dłuższego czasu dają terminy 3 miesięczne, do podpisu.
Na przed ostatnim spotkaniu babka wręczyła mi taki zeszycik. I na jeden stronie kazała wpisać do następnej wizyty 5 pracodawców u których składałam CV, z którymi rozmawiałam itd.
Ostatnio na wizycie nikt mnie o ten zeszyt nie pytał.[COLOR="Silver"]

No bo taka jest 'maksymalna' rozłąka z bezrobotnym.
Owszem - mówienie w stylu, że mogłabyś odwiedzić 5 pracodawców u których chciałabyś pracować a 'dostaniesz kartkę i będziesz chodziła po pracodawcach' to wielka różnica.

Dzieki temu kursowi z Uni - miałam spotkanie z psychologiem i doradcą zawodowym i oni są w szoku, że jeszcze nie mam pracy skoro jestem tak bardzo kontaktową osobą

[zabciajs]

Poprawiam się - 4 miesiące dostaję przerwy. Już 3 raz.
Właśnie patrze na karteczkę z 'odwiedzinami'.

[kalae]

Dziękuję wam.
I trzymam kciuki za was, na pewno się uda i wam.

[yoopiter]

Napisane przez Bayje

Dzieki temu kursowi z Uni - miałam spotkanie z psychologiem i doradcą zawodowym i oni są w szoku, że jeszcze nie mam pracy skoro jestem tak bardzo kontaktową osobą

Też byłem na szkoleniu z unii i na nim doradca już na samym jego początku powiedział (a potem to przypominał pod koniec), że 95% prac jest znajdowanych po znajomości

[tajkuna]

U mnie doradca na kursie z uni mówiła,żebym szła na miesiąc do pracodawcy za darmo robić, tak po kolei po różnych chyba jej chodziło, to może który zlituje się i przyjmie mnie potem, i będzie mi płacił, bo zobaczy,że za darmo chętnie pracuje. Albo przynosiła mi oferty z neta, czy z UP jakbym sama nie umiała ich poszukać na necie. Raz mi przyniosła ofertę, gdzie trzeba było mieć uprawnienia na wózki widłowe, bo co to za problem dla dziewczyny jeździć wózkami widłowymi. W niczym ci doradcy z kursów czy UP nie pomagają, U nas ci z UP tylko umieją oferty na necie szukać i nic więcej. Jedna doradca z UP jak chodziłam to tylko oferty na necie mi szukała i przestałam chodzić bo po co. Sama oferty sobie poszukam, gdzie do mnie jedna czy dwie w miesiącu ostatnio.

[BioIvO]

Napisane przez yoopiter

Też byłem na szkoleniu z unii i na nim doradca już na samym jego początku powiedział (a potem to przypominał pod koniec), że 95% prac jest znajdowanych po znajomości

Zapewne doradca chciał pocieszyć bezrobotnych, ze jak sie popyta po rodzinie i po znajomych to jakaś praca musie sie trafić.
Tylko, ze nie każdy ma tak wpływową rodzinke, żeby załatwiła prace jednym telefonem (a jak wiadomo, jak już kogoś zatrudnia po znajomosci to nawet nie spojrza na człowieka z ulicy bo i tak nie będzie wolnego etatu).

[Melissa86]

Napisane przez kalae

sa wyniki i sie mi udalo

praca na pol etatu ale w budzetowce wiec spoko, druga polowke moze znajde, a moze uda sie cala tez miec.

no nie wiem.
w kazdym razie po 2 latach poszukiwania pracy sie udalo
a juz tracilam nadzieje, ze kiedykolwiek bede pracowac.

mam nadzieje ze moj przypadek da wam nadzieje.

Ale sie ciesze
chyba pobiegne zaraz po szampana

Cieszę się Twoim szczęściem, super!

[pepsikolakokakola]

kalae gratuluje pracy!!fajnie wiedziec, ze i w budzetowce sie da.
a to masz prace na czas nieokreslony?? w zusie??
z ta praca po znajomosci to nie chodzi tylko o to, ze tatus czy mamusia zalatwiaja prace, ale wiem po swojej firmie jak to wyglada. tzn. jezeli szuka sie kogos do pracy to idzie fama po pracownikach czy ktos kogos nie zna kto chcialby pracowac na danym stanowisku. jak nikt nikogo takiego nie ma to firma daje ogloszenie do internetu.

[Beacia87]

Napisane przez pepsikolakokakola

z ta praca po znajomosci to nie chodzi tylko o to, ze tatus czy mamusia zalatwiaja prace, ale wiem po swojej firmie jak to wyglada. tzn. jezeli szuka sie kogos do pracy to idzie fama po pracownikach czy ktos kogos nie zna kto chcialby pracowac na danym stanowisku. jak nikt nikogo takiego nie ma to firma daje ogloszenie do internetu.

Dokładnie. Jeszcze przed daniem ogłoszenia (mam wrażenie, że dla wielu firm jest to ostateczność) sprawdza się aplikacje osób, które kiedyś składały dokumenty bez ogłoszenia.

Napisane przez Celebre

Musiałby mieć podpisaną umwę z UP odnośnie jakiegoś program np. prac interwencyjnych albo refundacji doposażenie miejsca pracy.

Właśnie o to mi chodziło.

[yoopiter]

Napisane przez BioIvO

Zapewne doradca chciał pocieszyć bezrobotnych, ze jak sie popyta po rodzinie i po znajomych to jakaś praca musie sie trafić.
Tylko, ze nie każdy ma tak wpływową rodzinke, żeby załatwiła prace jednym telefonem (a jak wiadomo, jak już kogoś zatrudnia po znajomosci to nawet nie spojrza na człowieka z ulicy bo i tak nie będzie wolnego etatu).

Ja to odebrałem inaczej - "nie macie większych szans kochani", chyba, że... no właśnie, czekałem na konkrety i w sumie się doczekałem. Chodziło mniej więcej o dołączenie do "szczęściarzy" poprzez budowanie znajomości z osobami, nazwijmy to, decyzyjnymi, czyli poprzez udział w konferencjach, seminariach. Tylko nie dodał, że na takie spotkania są zapraszani zwykle ludzie z branży, ewentualnie towarzyszący im, a nie jacyś bezrobotni. Dla mnie abstrakcja. Ciągle wierzę, że się zmieszczę w te pozostałe 5%, pomimo, że ostatnio po głowie mi chodzi poproszenie o pomoc koleżanki w jednej z oficjalnych rekrutacji... Tylko jak ją przekonać, że się sprawdzę po takim czasie bez pracy

[yls]

Kochani, tak Was podczytuję i trochę mi smutno.. bo tak tu "na Polaka" czyli "nie, nie uda się"
Też mam większe albo mniejsze smutki, że nie mam pracy, choć może to bardziej wizja że jej nie będzie, bo formalnie mam zatrudnienie do 10 grudnia.
Mam 30 lat i jeszcze 28 kredytu mieszkaniowego przed sobą. Mieszkam na śląsku, więc może inaczej patrzę, bo tutaj ofert pracy trochę jest, ale kurczę- głowy do góry!
Ja wiem, że nie zawsze jest po naszej myśli. Czasem każda rozmowa jest na "nie". Czasem traci się motywację i miłością pała się do własnego szlafroka ( a potem to już tylko nienawiść zostaje )

Tak mi się wydaje, że część z Was to jeszcze studenci. Na studiach byłam kelnerką i pracowałam w markecie na kasie. Szału nie było, ale choć się nie wydaje wiele się nauczyłam i dziś korzystam z umiejętności jakie nabyłam przesuwając towary na kasie
Bo z każdego doświadczenia wiele się czerpie. Trzeba tylko dostrzec, że nawet na kasie można:
wzbogacać umiejętności z zakresu komunikacji i kontaktów
można nauczyć się asertywności a już na pewno pracy w stresie.

Trochę optymizmu.
Trzymam kciuki- i za Was i za siebie.

Każdego dnia odwiedzam pracuj.pl i szukam ofert. Wysyłam i czekam na telefon, wierzę, że będzie dobrze.
Pamiętajcie, że każde "nie" zbliża nas do "tak"

[Onnaa88]

I ja jestem bezrobotna od wakacji,wcześniej pracowałam w Holandii.Teraz jestem w Polsce od miesiąca,chciałam sobie znaleźć jakąś pracę,ale nie przyjmę więcej ofert pracy przedstawiciela handlowego.Miałam robić za darmo,i dopiero jak coś sprzedam dostanę kasę.Wracam chyba z powrotem za granicę jak coś się tam ruszy ...

[gatka_84]

Napisane przez kalae

ja mam 2 lata z hakiem, i ten nikt mi nie dawałam kartek zebym po pracodawcach miala biegac

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:14 ----------

mogloby byc w sklepie z butami moze by mi upust na buty dali

a i jeszcze jedna rzecz zaskakujaca dla mnie, ze mozna znalesc prace w budzetowce bez znajomości

To kochana dałaś nadzieję bo ja skladalam do policji dzisiaj , komisariat kilka minut piechota ode mnie, a jutro ide zalatwic sprawe z pracodawca bo dostalam skierowanie z urzedu na rozmowe, ale czuję że on mi łaskę robi że w ogóle się ze mna spotyka....

[gadajacapapuga]

No, nieźle, gratuluję. Ale kurcze, po tym temacie widać, jak wiele jest bezrobotnych dziewczyn w naszym kraju. A będzie chyba gorzej :/

[AsiaW**]

Napisane przez yls

Kochani, tak Was podczytuję i trochę mi smutno.. bo tak tu "na Polaka" czyli "nie, nie uda się"
Też mam większe albo mniejsze smutki, że nie mam pracy, choć może to bardziej wizja że jej nie będzie, bo formalnie mam zatrudnienie do 10 grudnia.
Mam 30 lat i jeszcze 28 kredytu mieszkaniowego przed sobą. Mieszkam na śląsku, więc może inaczej patrzę, bo tutaj ofert pracy trochę jest, ale kurczę- głowy do góry!
Ja wiem, że nie zawsze jest po naszej myśli. Czasem każda rozmowa jest na "nie". Czasem traci się motywację i miłością pała się do własnego szlafroka ( a potem to już tylko nienawiść zostaje )

Tak mi się wydaje, że część z Was to jeszcze studenci. Na studiach byłam kelnerką i pracowałam w markecie na kasie. Szału nie było, ale choć się nie wydaje wiele się nauczyłam i dziś korzystam z umiejętności jakie nabyłam przesuwając towary na kasie
Bo z każdego doświadczenia wiele się czerpie. Trzeba tylko dostrzec, że nawet na kasie można:
wzbogacać umiejętności z zakresu komunikacji i kontaktów
można nauczyć się asertywności a już na pewno pracy w stresie.

Trochę optymizmu.
Trzymam kciuki- i za Was i za siebie.

Każdego dnia odwiedzam pracuj.pl i szukam ofert. Wysyłam i czekam na telefon, wierzę, że będzie dobrze.
Pamiętajcie, że każde "nie" zbliża nas do "tak"

Mnie takie posty napełniają optymizmem

Ja, mimo, że jestem po studiach i mam kilkuletnie doświadczenie, zdecydowałam się na bezpłatne 3 miesięczne praktyki. Jestem już totalnie zdesperowana, mieszkam na Podkarpaciu gdzie ofert jak na lekarstwo, więc postanowiłam nie czekać na cud tylko wziąć sprawy w swoje ręce i działać, będę dojeżdżać (na miesięczny wydam ponad 100zł) ale jestem pełna nadziei, czasem nachodzi mnie tylko myśl...co będzie jeśli mimo, że się sprawdzę nie zostawią mnie później w pracy? tym bardziej, że nikt mi tego nie obiecuje. Wtedy chyba na poważnie się załamię bo spróbowałam już chyba wszystkiego.

[gwiazdeczka172]

Khloe, moje gratulacje!

[lalalabamba]

Napisane przez khloe

Witam wszystkich w kolejnym tygodniu bezrobocia.
Byłam dzisiaj z koleżanką również bezrobotną aby się podpisać.
Kolejny podpis został wyznaczony za 2 miesiące.
Koleżanka mi powiedziała, że babka, u której składała podpis powiedziała jej, że jeżeli do kolejnego styczniowego podpisu nie znajdzie pracy to dostanie od Urzędu kartkę i będzie musiała odwiedzić wszystkich pracodawców w naszym mieście i pytać się o pracę, i na kartce musi mieć pieczątkę i podpis pracodawcy u którego była, żeby mieć na piśmie, że naprawdę ich odwiedziła...

Słyszeliście o czymś takim???????????????????? ????????????

Ja o takich praktykach nie słyszałam...
Od jakiego czasu koleżanka jest zarejestrowana w UP?

Edit - już doczytałam.
W takim razie mnie już dawno powinni przegonić po mieście
A nigdy nie dostałam takie propozycji...

BTW - ja póki co mam spokój z pośredniakiem.
Początkiem września podpisałam umowę z pewną firmą w sprawie inwentaryzacji, przez co musiałam się wyrejestrować z UP, no i teraz mnie nie chcą ponownie zarejestrować, bo na umowie jest data początku umowy, lecz nie ma daty końca

[yls]

Napisane przez AsiaW**

Mnie takie posty napełniają optymizmem

Ja, mimo, że jestem po studiach i mam kilkuletnie doświadczenie, zdecydowałam się na bezpłatne 3 miesięczne praktyki. Jestem już totalnie zdesperowana, mieszkam na Podkarpaciu gdzie ofert jak na lekarstwo, więc postanowiłam nie czekać na cud tylko wziąć sprawy w swoje ręce i działać, będę dojeżdżać (na miesięczny wydam ponad 100zł) ale jestem pełna nadziei, czasem nachodzi mnie tylko myśl...co będzie jeśli mimo, że się sprawdzę nie zostawią mnie później w pracy? tym bardziej, że nikt mi tego nie obiecuje. Wtedy chyba na poważnie się załamię bo spróbowałam już chyba wszystkiego.

może takie praktyki to niby nic, ale to ZAWSZE doświadczenie. Twoja wola ile z tego wyciągniesz, ale kurde- nawet ksero trzeba umieć obsługiwać, albo faks. Wbrew pozorom nie wszyscy to potrafią, a przecież w CV często widać "obsługa urządzeń biurowych".
Zawsze to też obycie między ludźmi. Nawet jeśli okażą się "burakami", to zawsze doświadczenie w "kontaktach międzyludzkich/ pracy w zespole", poza tym od "buraków" nauczysz się sporo- min na co zwracać uwagę, by nie być takimi jak oni.
Naprawdę prawie ze wszystkiego można zrobić w CV coś dobrego, zatem trzymam kciuki za czerpanie wiedzy nawet z parzenia kawy

[khloe]

No ja od czwartku będę zdobywała doświadczenie w parzeniu kawy

[AsiaW**]

Napisane przez yls

może takie praktyki to niby nic, ale to ZAWSZE doświadczenie. Twoja wola ile z tego wyciągniesz, ale kurde- nawet ksero trzeba umieć obsługiwać, albo faks. Wbrew pozorom nie wszyscy to potrafią, a przecież w CV często widać "obsługa urządzeń biurowych".
Zawsze to też obycie między ludźmi. Nawet jeśli okażą się "burakami", to zawsze doświadczenie w "kontaktach międzyludzkich/ pracy w zespole", poza tym od "buraków" nauczysz się sporo- min na co zwracać uwagę, by nie być takimi jak oni.
Naprawdę prawie ze wszystkiego można zrobić w CV coś dobrego, zatem trzymam kciuki za czerpanie wiedzy nawet z parzenia kawy

NO tak, ale przyznam, że zdecydowałam się na praktyki z ogromną nadzieją, że przyjmą mnie po nich do pracy, bo jeśli nie to 3miesiećzne praktyki wpisane w CV (gdy mam już kilkuletnie doświadczenie w pracy biurowej) niewiele zmienią.

[yls]

i ja Ci tego życzę, ale tak czy inaczej.. bądź czujna i chłoń wiedzę.
Nigdy nie wiesz co Ci się kiedyś przyda

Trzymam kciuki za powodzenie

[AsiaW**]

Napisane przez yls

i ja Ci tego życzę, ale tak czy inaczej.. bądź czujna i chłoń wiedzę.
Nigdy nie wiesz co Ci się kiedyś przyda

Trzymam kciuki za powodzenie

dziękujękażdą radę biorę do serca

[zabcia84]

ja dziś byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, poprzedzonej testem na komputerze i klapa, w sumie to głupot nagadałam, ze pewnie pod nosem się uśmiechali, no cóż czasem i takie wpadki trzeba zaliczyć, choć w sumie i tak nie miałam umiejętności do wykonywania tej pracy, ale wiadomo człowiek zawsze żywi nadzieję, że może jednak się uda

[yls]

a każda rozmowa czegoś uczy
na przyszłość będziesz wiedziała czego nie mówić, albo jak ubrać coś w słowa by wypadło dobrze.
Ja na niektóre rozmowy chodziłam "dla sportu", żeby się w tym wprawiać, by się obyć ze stresem by na "TEJ" właściwej wszystko poszło ok.

[malina19]

ja już zauważyłam że teraz na coraz mniej ofert mogę wysyłać cv, masakra jakaś
w ogóle zaczełam szukać w necie informacji onośnie matury, podwyższania wyników, i...... nie wierze jeszzce mogę to zrobić bo podwyższać można cały czas nie patrzac na te 5 lat, a poprwiać tylko 5 lat, co najlepsze dzwoniłam do oke i czas składania deklaracji jest do 7 lutego, wiec mogę jeszcze to rozważać i szukać pracy!! , a ajk się nie uda może próbować, ale jak myśle o kolejnych studiach w moim wieku, to aż mnie coś trafia.....

[201609062117]

Napisane przez malina19

ja już zauważyłam że teraz na coraz mniej ofert mogę wysyłać cv, masakra jakaś

niestety popieram od czwartku wysłałam całe 2 cefałki na średnio interesujące mnie ogłoszenia i tak sobie myślę, że ta zła passa potrwa pewnie gdzieś do lutego, marca

[yoopiter]

Przykładowo we wczorajszej (plus dziś) wybiórczej ukazało się trochę mniej niż 300 ogłoszeń w woj. śląskim, z czego ze 20 w moim mieście. Pamiętam jak jeszcze przed kryzysem w poniedziałki było po około 800.

[nellady]

wiecie może coś o takiej agencji jak Interkadra? Jutro idę do nich na szkolenie na kase

[Flofferek]

U mnie nadal cisza tzn. w czwartek bylam na rozmowie, ale bylam nie do zycia po imprezie. Zadzwonili do mnie ok. 18 dzien wczesniej, wiec juz w czasie jej trwania. W kazdym razie dalam ciala, jakies zaniki pamieci zwiazane z podstawowymi wyliczeniami marzy, przychodu itd., tzn. ustnie kobiecie wyjasnilam dobrze, ale mialam jakas blokade w excelu. Nastepnie mialam sprawdzian z angielskiego - tlumaczenie tekstow z pl na ang i odwrotnie. Tutaj nawet nawet.
Praca dosc daleko od domu, musialabym ponad godz. jechac 2 autobusami (zakladajac, ze na drugi nie musialabym czekac), ale szczerze mowiac wolalabym to niz siedzenie w domu. Maja sie odezwac do srody, czyli do jutra. Jak zadzwonia to mnie chca/przechodze dalej?, jesli napisza mail tzn. kiszka.

Poza tym ogloszen prawie nie ma, a te, na ktore mozna wyslac, nie ma odzewu.