"Hey baby, I think I wanna marry you!" - Zazdrośnice cz. 45 :brzydal:

[kkasia007]

Napisane przez Zuzik06

Kasia, nie, jej na tym nie zależy. Jak wcześniej było jej cieżko, to dążyła do tego, żeby się spotkać, pogadać, wypić kawę, oderwać się. Ma 3 dorosłych dzieci. Mówi np że musi coś zmienić w mieszkaniu, bo ją szlag trafia - ok mamo, mów kiedy, kupujemy farbę w jedno popołudnie zrobimy inny pokój, poprzestawiamy i w ogóle. ok,ok po czym cisza. Zero jakiegokolwiek kontaktu z jej strony. Mam dosc narzucania się, zgadywania co ona chce i jak się czuje. TO nie jest JEJ prywatna tragedia. Minimalne zainteresowanie mogłaby wykazać.

Zuzik ja bardzo długo chciałam zrobić remont pokoju, przemeblować ale bałąm się że jak to zrobię znikną wszystkie wspomnienia, stracę cząstkę siebie wyrzucając rzeczy... Dojrzewałam do tego momentu 2 lata> jedni szybko decydują o zmianach bo chcą zapomnieć, żeby im nic nie przypominało, drudzy się boją...

Carmi w depresji ona była przed śmiercią taty. Ona teraz chodzi do fryzjera raz w tygodniu, do kosmetyczki, nopn stop kupuje ciuchy, umawia się ze znajomymi, śmieje się... nie to że chodzi od kąta do kąta i płacze. Myślę, że jest jej cieżko, że jest przerażona, ze nie wie co ze sobą zrobić, ale wydaje się bardzo energiczna w tym wszystkim. Tym bardziej dziwi mnie dlaczego nas odsuwa. Co - chce odsunąc wszystko co jej się z dawnym życiem kojarzy? W tym nas?

Może zakłada taką maskę że ze wszystkim sobie radzi, że już doszła do siebie a tak na prawdę sama nie daje sobie rady a nie chce z żadnym z Was rozmawiać o tym, nie chce was martwić...

[Zuzik06]

Napisane przez kkasia007

Może zakłada taką maskę że ze wszystkim sobie radzi, że już doszła do siebie a tak na prawdę sama nie daje sobie rady a nie chce z żadnym z Was rozmawiać o tym, nie chce was martwić...

Kasia al ja sie czuje w tym wszystkim tak jakby ktos zabrał mi prawo do przezywania, do płakania i do byia smutną, bo mam pocieszac matkę. Wszystko musze robic pod dyktando. Mam jechac,m mam zrobic swieta, jak nie przyjade to bede wyrodna, jak przyjade i zrobie to bede egoistką bo sie rządze w jej domu. Zero dziekuje, zero: słuchaj nie czuje sie na siłach, pomoz mi. Ona wysyła sygnał: rób co chcesz a potem o to ochrzania. ja nie moge wiecznie zgadywac o co jej chodzi. Jak nie potrafi jasno komunikowac to jest jej problem. tez mi jest ciezko i ona mi nie pomaga sorry. Dlaczego ode mnie sie wymaga ze mam byc silniejsza? Dlaczego ja mam to wszystko ogarniac? Aha i jeszcze jedno: proponowałam jej niejednokrotnie, że jeśli nie ma siły i ochoty robić świąt w domu bo moze tam nie chcieć przebywac, to ja ją zapraszam do Krakowa. Stwierdziła, że nie: że ok zrobi święta w domu. To niech robi a nie zwala na mnie.

[carmelova]

Zuzik współczuję, wiem jak to jest być "tą silniejszą i zaradną"... A czasem pewnie chciałabyś być po prostu dzieckiem swojej mamy...

[peach_passion]

zuza, ciężka sprawa... mama wysyła sprzeczne sygnały i nie wiadomo jak to odczytać. a jak już odczytasz jeden to okazuje się, że źle. mam nadzieje jednak, że z odrobiną jej chęci i Waszej cierpliwości swięta się udadzą

[karola991]

rain dziękuję baaaardzo bede sie starać dbać o tego kwiatka ;] ale ja nie mam do tego talentu
Ilsa fajer!!!! bardzo smierdziało? :/
Capri na szczęscie wszystko się dobrze skończyło
By Tak bo już wam nie pisałam, tyle miałam na głowie po stłuczce że jakoś zapomniałam :/ jeden dzie ń wracałam z pracy autem i nagle trach stanął na środku ulicy o 12 w nocy coś trzasnęło jakiś huk i cały olej na ulicę się wylał no i co 6km z buta szłam na najbliższą stację, bo wylądowałam 10km od mojej pracy na zadupiu autobusy wszystkie odjechały, a nocne nie kursują, a mi (złośliwość losu) rozładował się telefon
okazało się ze oni sprawdzili tylko powierzchowne uszkodzenia a tam cos się stało w środku w silniku i nie powinnismy jezdzic tym autem wcale, dodatkowo uszkodził się wahacz od koła i mogłam wylądowac w rowie ;/ miałam szczęscie powiedzieli, bo kolo w kazdej chwili mogło się odczepić, nie wiem jak to mozliwe ze takie uszkodzenia wyszły nagle, owszem maska była wgięta, zderzak popękany itd, ale myślałam ze to nie bylo az tak groźne jak wyszło, cos tam się naruszyło ja pogorszyłam sprawę ze pojechałam nim do pracy i dlatego ze jeździłam nim nie dali dodatkowej kasy z ubezpieczenia zakończyło się na tym 2800zł i teraz musimy dopłacić za resztę jednak bardzo sympatyczni ludzie tam pracują, i na te dodatkowe rzeczy dostaliśmy 50% rabatu i 0zł za robociznę i zero opłat za auto zastępcze. pod koniec tyg auto powinno być, mam nadzieję. tych mechaników polecił mi chłopak który przyjechał lawetą po auto, porządny warsztat i w tym stacja kontroli pojazdów wszystko na faktury, żadnej fuszerki, pijanych dziadków którzy tylko kombinują jak na lewo coś załatwić i wyłudzić jak najwięcej kasy

aaa i mam wiadomośc do gwizdaka i crozee, Tż pytał czy nie załatwić wam książek takich oto; dla Gwizdaka: :http://www.rebis.com.pl/rebis/public....002&shop=shop http://www.rebis.com.pl/rebis/public...t&id=K4630.002
i dla crozee :http://www.rebis.com.pl/rebis/public...4707&shop=shop http://www.rebis.com.pl/rebis/public...t&id=K5000.007
bo wyszła nowa seria, a on wie ze mam na forum nowe mamuśki, a na święta może wziąć z pracy za bezcen. zresztą teraz on wszystkie książki w okresie przedswiatecznym może brać za grosze wiec jakby któraś z was coś na prezent chciała to polecam

[Gwizdak]

Zuzik, przykre co piszesz... Ale wiesz, z żałobą to jest tak, że każdy ją przeżywa inaczej.... Dla nas dzieci, to naturalna kolej rzeczy, że kiedyś stracimy rodziców. Kiedy to się dzieje, jest to koszmar, ale tak ma być. A dla Twojej mamy? Miała z Tatą spędzić całe życie, a jego już nie ma. Dzieci ma dorosłe, w dodatku złe na nią. Została sama. Oczekujemy po rodzicach nadludzkich sił i że zawsze będą dla nas wsparciem, tymczasem oni też są tylko ludźmi, niejednokrotnie psychicznie słabszymi od swoich dzieci... Rozumiem, że jesteś na nią zła i rozumiem czemu się tak czujesz, tyle, że jak się tak nasrożysz, to ani Tobie, ani jej nie pomoże. Może by spróbować z nią szczerze porozmawiać o uczuciach? Może ona też na to czeka? W końcu to mama i już tylko mama z rodziców Ci została... chyba warto zadbać o tę relację......

---------- Dopisano o 12:15 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ----------

Napisane przez karola991

aaa i mam wiadomośc do gwizdaka i crozee, Tż pytał czy nie załatwić wam książek takich oto; dla Gwizdaka: :http://www.rebis.com.pl/rebis/public....002&shop=shop
i dla crozee :http://www.rebis.com.pl/rebis/public...4707&shop=shop
bo wyszła nowa seria, a on wie ze mam na forum nowe mamuśki, a na święta może wziąć z pracy za bezcen. zresztą teraz on wszystkie książki w okresie przedswiatecznym może brać za grosze wiec jakby któraś z was coś na prezent chciała to polecam

no pewnie, Kochana wiedzy nigdy dość

[kkasia007]

Zuzik ile masz lat?

[karola991]

gwizdak to zagadam z tz mam twoj adres to postaram się podesłać ;-)

zuz usiądz na spokojnie z mama wylejcie wszystkie swoje żale popłaczcie razem, złapcie wspólną więź, powiedz jej jak ty się z tym czujesz niech ona ci tez powie, może bedzie wam łatwiej. musisz dbac o mame nawet jak teraz zycie z nia nie jest lekkie

[Zuzik06]

Napisane przez kkasia007

Zuzik ile masz lat?

23 i pół.

to jest troche bardziej skomplikowana sytuacja

Gwizd jej sie z tatą długo bardzo nie układało. Ona myslała o rozwodzie, on ją wpedził w depresje. Sam na własne zyczenie chorował i doprowadzal sie do takiego stanu, a ona jako pielegniarka wiidziała co go czeka i jak to sie skonczy. Z reszta skoro od kilka lat nie byla szczesliwa to tez nie rozumiem zycia złudzeniami. Mogła inaczej to zycie sobie ułozyc, Kazdego dnia podejmowała decyzje ze chce zyc w taki sposob, wiec teraz biadolenie ze ona jest biedna i nieszczesliwa nic nie daje. Swoją drogą pomijam fakt, ze mogla nam oszczedzic wielu upokozen, rozchodzac sie z ojcem. On tez nie byl szczesliwy. I co, jak miala swiadomosc tego wszystkiego to teraz nagle świat jej sie zawalił? Wiedziała, że tak będzie. Przykre to, ale wiedziała. Po prostu.

nie dziewczyny ja nie chce z nią rozmawiac o uczuciach, ani płakac, ani łapac wiezi, bo wszystko co było miedzy nami cała przyjaźń była budowana przeze mnie, bo kiedy jej było tak naprawde źle z ojcem to zrobiłam tak jak mówicie i było super. Tylko ze jako młoda dziewczyna słuchałam mega intymnych relacji zycia swojej matki, a potem dowiedziałam sie ze cała ta relacja to był błąd, ze jestem egoistką i dbam o nia tylko dlatego zeby sie innym pokazac. Jesli tak mysli to jest mi jej zal, ale mam do niej duzo złosci o to, ze zostawia mojego najmlodszego brata samego, on sobie nie umie zyciowo z wieloma rzeczami poradzic, a ona woli sie teraz zajmowac sobą i rozkładac rece. Mnie sie naprawde W OGÓle nie pyta co z praca, studiami, z facetem. nie chce jednostronnej fałszywej relacji po prostu.

[karola991]

zu przytulam Cie nie masz łatwo z nią, w takim przypadku nie wiem co można zrobić

[Zuzik06]

Napisane przez karola991

zu przytulam Cie nie masz łatwo z nią, w takim przypadku nie wiem co można zrobić

z innej beczki: jest taki portal Ezoteryczny Poznań, masz coś z tą sprawą wspólnego?

[kasia0912]

Zuzik bardzo mi przykro,że tak jest. I trudno coś powiedzieć bo nie wiem co czujesz. mocno

[kkasia007]

Napisane przez Zuzik06

23 i pół..

Zuzik ja miałam niecałe 17 lat jak mi umarła mama. 17 letnia dziewczyna w 1 klasie liceum. Zostałam z ojcem, który nie był święty, wierz mi że nie miałam z nim łatwego dzieciństwa. Po śmierci mamy tata bardzo chorował, włącznie z operacją serca. Biegałam codziennie do szpitala, czasem 2-3 razy dziennie. Moja rodzeństwo ma swoje rodziny i nie zawsze byli w stanie zajść 1 raz w tygodniu. To ja z nim byłam, to ja mu myłam stopy, podnosiłam z łóżka. Jak miałam 19 lat i chciałam gdzieś wyjść to mi mówił "idź jak umrę to nie ucieknę" wiesz jak to wpływało na psychikę młodej dziewczyny. On udawał twardego, silnego po śmierci mamy. a nie raz słyszałam jak płacze po nocach. Rodzeństwo chciało mnie kiedyś odciążyć ale oczywiście tata nei chciał nigdzie jeździć. Nie raz było bardzo źle miedzy nami, uciekałam z domu, przesiadywałam na cmentarzu. Wigilie zawsze mieliśmy w domu, tu gdzie ja mieszkam i przez 22 lata moje rodzeństwo nei interesowało się przygotowaniami. Wiesz jak mi się wyć chciało jak całą wigilię i kilka dni przed ja robiłam wszytsko, oni przychodzili odświętnie ubrani a ja jak kocmołuch bo od rana piekłam, gotowałam I nie miałam czasu nawet się przebrać. Rozumiem twój żal. Rozumiem brak chęci rozmowy z mamą. Ale jedź do niej, zrób co umiesz a nie zastaw się a postaw się. Braciom będzie miło. Tata umarł prawie 3 lata temu i to co sie dzieje między mną a moim rodzeństwem to szok. Jak ludzie bliscy mogą sie tak oddalić od siebie. Zuziu nigdy nei masz pewności że za rok spotkacie się w tym samym składzie.

[Ilsa Lund]

Napisane przez Zuzik06

Chryste nie wiem, ale kurde mnie też jest ciężko, braciom też wkurza mnie jej egozim. Naprawdę od pół roku ona w ogóle nie myśli, że nam też jest ciężko. Zgodziłam sie przyjechac na swieta ze wzgledu na nią, a teraz mam je sobie sama zorganizowac. Nie robiłam nigdy swiat, tym bardziej na 6 os. Nie wiem co i jak, jak chciałam chociaz ustalic co mam gotowac to ją to nie obeszło. Trochę cholera nie halo. A jak cos sama ustale to uslysze ze sie rzadze i ze mysle tylko o sobie.

Wiadomo że to ona powinna dbać o ognisko domowe ale przynajmniej Ty przygotujesz się do swojej przyszłej roli nie wiem, przykre to. Wydaje mi się że te jej spotkania i fryzjer ma zagłuszać cierpienie, którego teraz nie będzie w stanie od siebie odsunąć.

Wróciłam z kolokwium, koło 15 powinien być TŻ i kupimy część rzeczy na sylwestra i mam koleżance poszukać jednego perfumu (yyyyyyyy)
i mam tydzień na napisanie dwóch prac po 3 strony na fakultet :/

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

Napisane przez karola991

Ilsa fajer!!!! bardzo smierdziało? :/

nie bo między kamienicami utworzył się komin i smród poszedł w górę

[carmelova]

kkasiu Ciebie też mocno tulę. Nie miałaś łatwego dzieciństwa

[magda2109]

Napisane przez carmelova

kkasiu Ciebie też mocno tulę. Nie miałaś łatwego dzieciństwa

Dokładnie to samo pomyślałam jak przeczytałam posta Kasi. Kasiu

Ilsa, jednych perfum

[najfajniejsza]

kkasia, zuzia...
kasia, kciukam za jutro - będzie dobrze!
carmi, widzę, że zamówiłaś owcę, mnie się podoba owca i koala
kawka, tenskniem już! i jesteś obrzydliwa z tymi pipkami
capri, super, że okap założony!
maya, wyściskaj Mrówkę od najfajniejszej cioci
Ilsa, o matko! współczuję
Stefcia, kciukam mocno, by zadziałały te leki

Dzięki za kciuki dzięki nim zostałam skreślona z listy studentów. ale to dobrze, to znaczy, że skończyłam studia. reaktywują mnie na obronę i już.

[kasia0912]

na prawdę myślicie,że zdam ?

[kkasia007]

Napisane przez najfajniejsza

Dzięki za kciuki dzięki nim zostałam skreślona z listy studentów. ale to dobrze, to znaczy, że skończyłam studia. reaktywują mnie na obronę i już.

Skreślona?? słyszałam już kiedyś o czymś podobnym i teraz co ? możesz pisać pracę ile CI się podoba?

Napisane przez kasia0912

na prawdę myślicie,że zdam ?

No pewnie że zdasz ja już kciukam


Łatwo nie było, teraz próbuje żyć po swojemu. Nie chce wracać pamięcią w przeszłość.

[Smerfetka_88]

Napisane przez kasia0912

na prawdę myślicie,że zdam ?

zdasz, uwierz w siebie i się ucz, a nie siedź z nami

[Zuzik06]

Napisane przez Smerfetka_88

zdasz, uwierz w siebie i się ucz, a nie siedź z nami

Widzisz sie z nami jutro?

[hawananana]

Napisane przez najfajniejsza

Dzięki za kciuki dzięki nim zostałam skreślona z listy studentów. ale to dobrze, to znaczy, że skończyłam studia. reaktywują mnie na obronę i już.

a da się tak? żeby się bronić nie trzeba mieć wszystkich egzaminów pozdawanych?

Napisane przez kasia0912

na prawdę myślicie,że zdam ?

Kasia, jest szansa 50 na 50, albo zdasz albo nie nie no żatuję - czemu miałabyś nie zdać

Stefcia, miałam Aknemycin maść na moje nogi. nie wyleczyło, ale odrobinę pomogło. powodzenia w tej trudnej walce a kiedy robisz badanie hormonów?

Zuzia u nas też pierwsze święta bez taty. ciekawa jestem jak to będzie

[Smerfetka_88]

Napisane przez Zuzik06

Widzisz sie z nami jutro?

tak

[kasia0912]

Dziękuję
Smerf wiem,ale muszę robić przerwy bo głowa mi pęka od tego.

[justyna_dt]

Zuziu, pisałyśmy już na ten temat, więc nie pozostaje mi nic innego jak Cię wyściskać i życzyć dużo cierpliwości w te święta... a nuż w trakcie atmosfera sprawi, że mama oprzytomnieje?


Wróciłam na tarczy! chociaż nie było kciuków
To było tak, że w sobotę po spektaklu na parkingu facet stał prostopadle do mnie na parkingu i chciał wycofać, no i wjechał mi w przednie drzwi (dobrze, że nie we mnie, bo dopiero wsiadłam, nawet nie zdążyłam drzwi zamknąć...). Wgniecenie jakoś o średnicy 40 cm. Nie wygląda źle... ale okazało się, że trzeba wymienić całe drzwi, bo to aluminium, jakieś zabezpieczenia, cudawianki... Byliśmy u dwóch blacharzy, jeden zmierzył mi lakier na całym samochodzie i okazało się, że kupiłam samochód prawie bezwypadkowy (tzn. nie ma nigdzie szpachli, tylko jakieś polerki, no to m.in. ta, którą ja sobie zażyczyłam jakiś czas temu). No i zrobili ekspertyzę, wycenę, pan się zdecydował na pokrycie z polisy, pojechaliśmy do ubezpieczalni i zgłosiliśmy szkodę. Więc na plus, bo będą nowe drzwi a po wszystkim pan w ramach przeprosin zaprosił mnie na kawę i na dodatek jeszcze jakieś jedzonko postawił (choć bez mojej wiedzy, no ale ok ). Okazało się, że zna mamę J., ogólnie miło się rozmawiało i jestem zadowolona z takiego obrotu spraw
Tylko śpiąco mi i głowa bolii

[najfajniejsza]

OK, idę się zdrzemnąć, bo słabo spałam ze stresu, ale oczywiście moja promotorka jest najlepszym dziekanem do spraw studenckich na świecie, więc niepotrzebnie się przejmowałam. Wiecie co - ona jest naprawdę cudowna. Przede wszystkim - nie pisałam do niej od maja, widziałam ją w czerwcu przez chwilę, wcześniej widywała mnie w miarę regularnie na czwartym roku, a mimo to (i mimo to, że jest prodziekanem) pamięta mnie!!! Wchodzę, a ona do mnie: "Pani Najeczko (oczywiście podała moje imię ), bardzo się cieszę, że pani przyszła! Naprawdę cudownie panią zobaczyć Nie zdążyłam przeczytać pani pracy, ale jestem teraz w rozsypce z powodu obron. W w ciągu tygodnia pani odpiszę. Zdąży pani do 20 grudnia? Nie? Nie szkodzi! Dam pani teraz wpis i zostanie pani skreślona z listy studentów, po czym reaktywowana na obronę. Ma pani na to 5 lat, o ile nic się nie zmieni, ale ja wiem, że pani obroni się za niedługo Umówimy się po Nowym Roku i omówimy całość, tak? Naprawdę bardzo się cieszę, że panią widzę ". Ona jest cudowna i co w niej równie wspaniałe - nie lubi jak się jej tłumaczy, dlaczego ma się opóźnienia powiedziała kiedyś, że tłumaczenie jest krępujące dla obu stron i w istocie bezcelowe, bo przecież ona zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli ktoś ma jakieś opóźnienia ze złożeniem pracy/zaliczeniem semestru itp., to jest jakiś powód i już.
Ach, nie zasłużyłam na taką promotorkę...
I moja pani z dziekanatu też mnie pamięta i lubi uwielbiam ją! jej też wręczę kwiaty po obronie, zasłużyła, a co!

[Zuzik06]

Napisane przez justyna_dt

Zuziu, pisałyśmy już na ten temat, więc nie pozostaje mi nic innego jak Cię wyściskać i życzyć dużo cierpliwości w te święta... a nuż w trakcie atmosfera sprawi, że mama oprzytomnieje?


Wróciłam na tarczy! chociaż nie było kciuków
To było tak, że w sobotę po spektaklu na parkingu facet stał prostopadle do mnie na parkingu i chciał wycofać, no i wjechał mi w przednie drzwi (dobrze, że nie we mnie, bo dopiero wsiadłam, nawet nie zdążyłam drzwi zamknąć...). Wgniecenie jakoś o średnicy 40 cm. Nie wygląda źle... ale okazało się, że trzeba wymienić całe drzwi, bo to aluminium, jakieś zabezpieczenia, cudawianki... Byliśmy u dwóch blacharzy, jeden zmierzył mi lakier na całym samochodzie i okazało się, że kupiłam samochód prawie bezwypadkowy (tzn. nie ma nigdzie szpachli, tylko jakieś polerki, no to m.in. ta, którą ja sobie zażyczyłam jakiś czas temu). No i zrobili ekspertyzę, wycenę, pan się zdecydował na pokrycie z polisy, pojechaliśmy do ubezpieczalni i zgłosiliśmy szkodę. Więc na plus, bo będą nowe drzwi a po wszystkim pan w ramach przeprosin zaprosił mnie na kawę i na dodatek jeszcze jakieś jedzonko postawił (choć bez mojej wiedzy, no ale ok ). Okazało się, że zna mamę J., ogólnie miło się rozmawiało i jestem zadowolona z takiego obrotu spraw
Tylko śpiąco mi i głowa bolii

super! a pan żonaty? Wybacz, ale to pytanie chodziło mi caly czas po głowie

i ponawiam pytanie do Twej skromnej osoby: czy widzisz sie z nami jutro?

[hawananana]

Zuzia wysłali już te kiecki wam??

[najfajniejsza]

Napisane przez kasia0912

na prawdę myślicie,że zdam ?

oczywiście

Napisane przez kkasia007

Skreślona?? słyszałam już kiedyś o czymś podobnym i teraz co ? możesz pisać pracę ile CI się podoba?

mam 5 lat na obronę (o ile nie zmieni się nic w ustawie o szkolnictwie wyższym w tym temacie).
Tak - zostałam skreślona, czyli mam zaliczone 10 semestrów studiów. nie wiem, czy to wykształcenie wyższe niepełne, ale chyba tak. skończyłam studia, ale nie jestem magistrem.

Napisane przez hawananana

a da się tak? żeby się bronić nie trzeba mieć wszystkich egzaminów pozdawanych?

trzeba. a kto powiedział, że nie mam? ostatni egzamin miałam półtora roku temu, więc wiesz...
miałam wszystko zaliczone przez wszystkie lata, tylko nie napisałam pracy magisterskiej i brakowało mi wpisu z seminarium. teraz mam wpis, a że nie zdążę się obronić w czasie studiów, to obronię się już po ich skończeniu

Napisane przez justyna_dt

Wróciłam na tarczy! chociaż nie było kciuków
To było tak, że w sobotę po spektaklu na parkingu facet stał prostopadle do mnie na parkingu i chciał wycofać, no i wjechał mi w przednie drzwi (dobrze, że nie we mnie, bo dopiero wsiadłam, nawet nie zdążyłam drzwi zamknąć...). Wgniecenie jakoś o średnicy 40 cm. Nie wygląda źle... ale okazało się, że trzeba wymienić całe drzwi, bo to aluminium, jakieś zabezpieczenia, cudawianki... Byliśmy u dwóch blacharzy, jeden zmierzył mi lakier na całym samochodzie i okazało się, że kupiłam samochód prawie bezwypadkowy (tzn. nie ma nigdzie szpachli, tylko jakieś polerki, no to m.in. ta, którą ja sobie zażyczyłam jakiś czas temu). No i zrobili ekspertyzę, wycenę, pan się zdecydował na pokrycie z polisy, pojechaliśmy do ubezpieczalni i zgłosiliśmy szkodę. Więc na plus, bo będą nowe drzwi a po wszystkim pan w ramach przeprosin zaprosił mnie na kawę i na dodatek jeszcze jakieś jedzonko postawił (choć bez mojej wiedzy, no ale ok ). Okazało się, że zna mamę J., ogólnie miło się rozmawiało i jestem zadowolona z takiego obrotu spraw
Tylko śpiąco mi i głowa bolii

to gratuluję! nie kciukałam, bo za późno przeczytałam. wybaczysz?

[Ilsa Lund]

Napisane przez najfajniejsza

Dzięki za kciuki dzięki nim zostałam skreślona z listy studentów. ale to dobrze, to znaczy, że skończyłam studia. reaktywują mnie na obronę i już.

to przez to że masz za mało czasu żeby oddać pracę ?