|
|
#31 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
Człowiek dorosły jest jednostką ukształtowaną charakterologicznie i poglądowo. Możliwe są zmiany w tej strukturze jeśli są OGROMNE chęci i jeszcze większe samozaparcie tej osoby. Bo zmienic ukształtowany charakter i swoje nawyki jest ekstremalnie trudno. Co z tego wynika? Ano prosta zasada, której gdyby więcej kobiet się trzymało to byłyby szczęśliwsze. Wiążesz się z kimś i widząc jego wadę zadajesz sobie pytanie: Czy ja to akceptuję? Czy ja mogę z nim funkcjonowac mimo tej wady? Czy jej natężenie z wiekiem nie będzie dla mnie nie do zniesienia? Robisz selekcję, i tyle. Bo człowiek to nie plastelina, nie ulepisz go pod swoje wymagania i oczekiwania. Nie weźmiesz 50% dobrych cech i nie zmienisz 50% złych cech. Tak się po prostu NIE DA. Twój facet nie widzi w sobie problemu. Dla niego to normalne. On się nie chce zmienic. I nic z tym nie zrobi. Więc ty albo to akceptujesz, AKCEPTUJESZ I KONIEC, albo odchodzisz. A nie kombinujesz jak go tu wychowac. Trochę rozumu kobieto. |
|
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 86
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
|
|
|
|
|
#33 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
|
|
|
|
|
#34 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 86
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Bo byłam mega zakochana i zauroczona? Widzialam, go jako swoj ideał? I naprawdę szczerze mogę przyznać, że pod wieloma względami mi imponował, a na tle swoich rowiesnikow to już w ogóle. A chyba nie przeklinał aż tak, jestem pewna na 80%, że nie. Jedynie sporadycznie. Mam wrażenie, jakby pózniej coś wniego wstąpiło.
Edytowane przez skyaboveme Czas edycji: 2011-12-19 o 19:33 |
|
|
|
|
#35 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 254
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Jesteś z nim 4 lata i teraz dopiero zaczęło Ci to przeszkadzać? Nie wierzę, żeby nagle mu to przyszło. Z jego punktu widzenia pewnie wygląda to tak, że on zachowuje się jak zawsze, a Ty zaczynasz ni stąd ni zowąd rzucać fochy.
Ja ogólnie nie jestem przeciwniczką przeklinania, sama lubię, ale uważam, że trzeba to umieć, wyczuć moment i towarzystwo. Jak to wygląda w wykonaniu Twojego faceta - nie wiem, bo nie miałam okazji go sobie posłuchać. Ale to nie ma tak naprawdę znaczenia, istotne jest to, że on nie widzi problemu, a Ty owszem. Skoro trwa to już tak długo, nie widzę większej szansy na zmianę sytuacji. Jeżeli nie chcesz jednak posłuchać głosu rozsądku, to przecież Cię nie zmusimy. "A on na to, że z facetem jest inaczej i nie razi aż tak bardzo jak u kobiety. Jego rozumowanie..." O matko, jak ja nie cierpię takich typów
|
|
|
|
|
#36 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 757
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
Jak wyobrażasz sobie założyć z kimś takim rodzinę? Jak on będzie mówił przy Twoich rodzicach? Jak się będzie zwracał do Ciebie i Twoich dzieci? Masakra. Masakra i wstyd. Ciepnęłabym jełopa w diabły, naprawdę. Jak dla mnie - całego człowieka poznać po tym jak się wysławia. Nie po ciuchach, butach, diabli wiedzą czym jeszcze, tylko po tym jak mówi. Jaki ma zasób słów, jak odmienia, jak konstruuje zdania.... A Twój facet? Słownik zapewne ma niezbyt bogaty, skoro k...., ch.... i wulgarne określenia stosunku seksualnego, służą mu za większość części mowy i zdania... Współczuję Ci serdecznie, ale nie faceta, tylko Twojej własnej głupoty. Pozdrawiam.PS Swoją drogą: gdzie on pracuje? Jakie ma wykształcenie? W pracy też tak przeklina?
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
|
|
|
|
|
#37 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#38 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 86
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Obecnie robi magisterke. Jest na dobrym kierunku. W tym roku przeniosl się na zaoczne, zeby isc do pracy. Wczesniej nie miał szansy przez duza ilosc zajec i nauki. Mysle jednak, ze w pracy hamowalby sie i wiedzialby, ze nie moze sobie na to pozwolić. Ale w kazdym nowym towarzystwie raczej sie z tym nie hamuje. Jak na pierwszym roku poznal kolegow, to spokojnie sobie pozwalał na przeklinanie wsrod nich.
Edytowane przez skyaboveme Czas edycji: 2011-12-19 o 19:49 |
|
|
|
|
#39 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Nie sądzę, że w pracy by sie hamował. Skoro w każdym nowym towarzystwie bluzga, to i tam prędzej czy później pokazałby bogactwo swego słownika. Może nie przy przełożonych, ale wśród współpracowników, podczas przerw na kawę czy papierosa, na pewno.
Faceta nie zmienisz. On sam musi tego chcieć. a on problemu nie widzi. Co więcej, rodzice również. Dla mnie to szczyt chamstwa przeklinać w obecności osób starszych, rodziców szczególnie. Ja nie umiałabym być z prostakiem, nawet choćby mnie na rękach nosił i miał milion innych zalet. |
|
|
|
|
#40 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
Cytat:
Nie wiem czy piszę niewygodnie dla Ciebie czy jak, ale ponawiam pytania z postu pierwszego, i jak widzisz post drugi i w związku z nim pytanie : jak Twoim zdaniem on się ma nagle zmienić po skoro od 4 lat znasz go właśnie takiego? |
||
|
|
|
|
#41 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 86
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
nie wiem już, czy poważna rozmowa coś da, bo z nim jest jeszcze inny problem. On kompletnie nie umie rozmawiać. Dla niego nie ma problemów. W związku ma być sielanka i ma być fajnie. On tak nie mówi, nie nazwał tego tak nigdy, ale tak można wywnioskować. Na tej imprezie, na której zwracałam mu uwagę, powiedział po pijaku, że czuł się jak śmieć, że go ciągle upominałam, że miałam do niego pretensje, a na drugi dzień nie było rozmowy. Mi się z kolei aż później nie chce do takich rzeczy wracac i rozstrzasac, żeby nie było klotni. A ja właśnie tak bardzo bym chciała, żeby on kiedyś miał do mnie jakieś wyrzuty, żeby on sam zaczal rozmowe, że coś mu nie pasuje, że coś go zdenerwowało, rozczarowało. Ja wiem, jak to brzmi, ale naprawdę. Marzę o tym, żeby coś innego ruszało go poza tym, że ja zwracam mu uwagę, po czym on się denerwuje i mówi: ale daj już spokoj, no przepraszam, nie mowmy o tym. Paranoja. Pisze to i sama nie wierze...
Edytowane przez skyaboveme Czas edycji: 2011-12-19 o 20:07 |
|
|
|
|
|
#42 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
A JAK wyobrażasz sobie związek na serio, taki ze wspólnym mieszkaniem przyszłością, ślubem, dziećmi, gdy:
- facet jest chamem i prostakiem - gnoi cię regularnie słowami, gdy się wkurzy - nie potrafi ROZMAWIAĆ i nie umie przyznać się, że coś zrobił złego - związek = ty masz się nie czepiać i być zadowolona. - wstyd z nim iść między ludzi, bo zachowuje się prostacko Podałaś tyle, tak dużo rzeczy, które uniemożliwiają dobry związek, że tkwienie przy takim prostaku nie da się dla mnie wytłumaczyć miłością, tylko jakimś zaślepieniem. I kompletnym brakiem szacunku do samej siebie. Wbrew pozorom język nas zdradza, mówi o nas całe mnóstwo. Nawet na forum całkiem dużo można dowiedzieć się o drugim człowieku z tego, jak formułuje myśli, buduje zdania, argumentuje. Od razu można zobaczyć, czy potrafi rozmawiać, czy fochuje... język nas zdradza.... komunikuje mnóstwo rzeczy, niektórzy nawet sobie z tego nie zdają sprawy. |
|
|
|
|
#43 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
uuuuuu, mam niestety ogromne uczulenie na takich facetów; dobrze się zastanów, czy chcesz z kimś takim być - bo to typ, który przy pierwszych kłopotach w związku uda że nic się nie dzieje, przy Twoim poważnym problemie odwróci się do Ciebie tylkiem i uzna, ze on problemów w życiu nie chce; znałam takiego jednego ![]() i wiesz co? kompletna porażka z tego Twojego faceta, ale skoro tak lubisz, to cóż.......
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
|
|
|
|
#44 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Szczerze to od przeklinania gorszy jest tu całkowity brak komunikacji. Totalny.
Naprawdę wyobrażasz sobie przyszłość z kimś kto nie potrafi powiedzieć co mu nie pasuje ani wysłuchać Ciebie, co nie pasuje Tobie. Myli się, związek to nie sielanka bo to życie-pojawiają się też problemy. A patrząc dalej, jeśli patrzysz dalej, dzieci, zamieszkanie razem-jak Ty to sobie wyobrażasz z taką niemową? Bo pomijam że z chamem. |
|
|
|
|
#45 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 86
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
Edytowane przez skyaboveme Czas edycji: 2011-12-19 o 21:42 |
|
|
|
|
|
#46 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
nie znoszę facetów z którymi nie można zacząć rozmowy o poważniejszej rzeczy niż patrzenie sobie głęboko w oczka i 'pójdziemy dziś do kina czy do teatru'. Szlag trafił by mnie na miejscu. A on nie ma racji bo drobne problemy są i przed zamieszkaniem razem i przed ślubem i przed dziećmi. I jak się ich nie rozwiązuje tylko siedzi cicho to drobne problemy zmieniają się w problemy nie do przejścia. To taki pan wygodniś który związek traktuje jako fajną rozrywkę ale nie bardzo jako coś poważniejszego. I tu chyba to jest dużo ważniejsze niż to całe przeklinanie.
|
|
|
|
|
|
#47 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 86
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#48 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 296
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Nie zmienisz tego, chyba że on sam zechce się zmienić, a na to się nie zanosi. Więc albo zaakceptuj jego przeklinianie, albo się z nim rozstań. Może rozstanie uświadomi mu, jak ta sprawa jest dla Ciebie ważna. Bo jak do tej pory ciągle wybaczasz mu brak szacunku i prostactwo. On wie, że nie wyciągniesz z tego żadnych konsekwencji więc sobie przeklina - to już weszło mu w nawyk, ale można z tym walczyć. Problem w tym, że on nie chce.
Możesz dać mu ostatnią szansę - powiedz, że nie jesteś wstanie zaakceptować jego przeklinania i albo on się zmienia albo koniec z wami. Jeżeli facet nie jest w stanie zrezygnować dla Ciebie z przeklinania, to chyba nie powinnaś sobie zawracać nim głowy.
__________________
|
|
|
|
|
#49 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
To zwykły cham. I nie dlatego, że że lubi przeklinać, ale dlatego, że nie chce spróbować nad tym zapanować, skoro ci to przeszkadza. Znam soczystą moc przekleństw, ale wszystko ma swój czas i miejsce. Twój tego nie widzi. I nie stara się nic z tym zrobić. Prostak!
|
|
|
|
|
#50 |
|
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 916
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Rozumiem rzucić mięchem w odruchu. Niestety zdarza mi się, kiedy np. idę przez pokój i uderzę małym palcem u nogi o coś. Ale w codziennej rozmowie? Nie wyobrażam sobie. I dlatego jestem z kulturalnym facetem, którego nie muszę się wstydzić i który w rozmowie nie sypie k*** co trzecie słowo.
Autorko, nie zmienisz swojego faceta. Ja przestałam być bałaganiarą, którą byłam całe życie, dla swojego TŻ-ta, a jednak codzienne sprzątanie to większy wysiłek niż nieprzeklinanie. To jest coś, co można zmienić - ale trzeba chcieć. A Twój TŻ ma Twoje gadanie gdzieś. Ot, tyle dla niego znaczysz. |
|
|
|
|
#51 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 042
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Autorko, z takim lumpem chcesz spędzić resztę życia? Przemyśl to.
__________________
Życie na czas? Czas na życie! |
|
|
|
|
#52 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 86
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
Cytat:
Cytat:
I to wszystko może wynikać własnie z tego? Ze malo dla niego znacze? W takim razie, dlaczego czuję, ze mnie kocha? Dlaczego on potrafi byc czuly i kochany? Jestem z nim 4 lata. Swojej rodzinie pozwala mnie traktować, jak co najmniej swoją narzeczoną. Są jeszcze inne powody, dzieki ktorym wiem, że kocha, ale nie będę się o tym rozpisywać... Ja wiem, ze może piszę jak glupia nastolatka, bo z boku to są zadne dowody milosci, jednak ja naprawdę swoje wiem. Bardziej skłaniałabym się tu ku myśli (przyczynie), że jest naprawdę niedojrzały. On nie potrafi ze mną nawet porozmawiać o naszej przyszlosci, jak sobie ją wyobraża, gdzie bedziemy mieszkac, czy dom, czy mieszkanie, czy dwojka czy trojka dzieci bla bla bla... A ja nawet chciałabym zwyczajnie pogdybać. Jak to baba :P Powiem szczerze, ze mi sie nie spieszy do tych rzeczy. Mimo ze jesteśmy razem 4 lata, to jednak chciałabym cieszyć się jeszcze młodością, ale nie w takim sensie, że muszę się wyszaleć, tylko po prostu nie mam zamiaru narazie bawić się w żonę, praczkę, sprzątaczkę itp. Jest dobrze, tak jak jest narazie. Dlatego akceptuje i rozumiem, że jemu również się do tego nie pali. Jednak to nie znaczy, że nie wiążę z moim facetem przyszłości i że nie chcę o tym zwyczajnie porozmawiać, bez robienia wielkich planów. Chciałabym z nim być, ale coraz gorzej sobie to wszystko wyobrażam. Wiem, że gdyby tylko on był bardziej dorosły, komunikatywny i bardziej starał się rozumieć moje "kaprysy" typu "zminimalizuj przeklinanie", to byłoby już całkiem pięknie. Ja potrafie sie dla niego starac. Edytowane przez skyaboveme Czas edycji: 2011-12-20 o 22:00 |
|||
|
|
|
|
#53 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
Zrozum, człowiek, który kocha naprawdę nigdy nie będzie wulgarnie odnosił się do kochanej kobiety, nie będzie do niej i na nią przeklinał. Jestem dłuuuugo mężatką, pokłóciłam się przecież nie raz i nie dwa z mężem, ale NIGDY (i piszę serio i naprawdę) nie zdarzyło się, aby mój mąż agresywnie czy wulgarnie odezwał się czy zachował (mnie za to zdarzało się kiedyś nie panować nad językiem). Miłość wyklucza zachowania gnojące drugą osobę. Poza przekleństwami twoim poważnym problemem jst to, ze jesteś z facetem, który NIE UMIE , nie potrafi rozmawiać na poważne, życiowe tematy, mówić o problemach, wygląda to tak, jakbyś przez te 4 lata była stałą panienką do zabawiania i tyle, a jak się zdenerwuje- to ci nawrzuca od "ch..." i k****w"- bo czemu nie, skoro ty to tolerujesz. No i to jak wyobrażasz sobie bycie żoną i dlaczego się do tego nie spieszysz: serio uważasz, że rolą kobiety ma być bycie praczką i sprzątaczką i dlatego wolisz "nacieszyć się wolnością i młodością"??? Jak dla mnie jesteś z beznadziejnym, chamowatym facetem i wiem, że go nie rzucisz, tylko jak następny raz rzuci do ciebie "☠☠☠☠ą"- to zrozum: TAK WŁAŚNIE będzie wyglądać twoje życie z nim: bez poważnych rozmów, za to pełne agresji słownej. I serio, też zdarza mi się mocno przekląć, gdy się wkurzę, ale nigdy nie używam wulgaryzmów jako przerywnika, a twój cham i prostak- i owszem. I nie wierzę w taką miłość, gdzie kochaną osobę gnoi się słowami. |
|
|
|
|
|
#54 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 86
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#55 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
|
|
|
|
|
#56 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
-wybacz: SAMI jesteśmy kowalami swojego życia. Nieudanego życia małżeńskiego napatrzyłam się dosyć w rodzinnym domu, NIGDY nie chciałam powtórzyć tego, aby moje życie osobiste i uczuciowe tak wyglądało, nigdy i nie powtórzyłam. Bo nauczyłam się jednego: to ja jestem także ważna i SAMA muszę o swoje szczęście zadbać, omijałam szerokim łukiem różnych popaprańców i tyle. I to, ze jestem szczęśliwa w życiu osobistym to nie przypadek: to świadomy wybór i praca nad sobą, nad związkiem, staranie się obopólne.
|
|
|
|
|
#57 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
no to cóz- Twoja decyzja; masz 2 opcje: albo się nauczysz, albo się będziesz z nim męczyc; a jesli opcja nr 2, to winą za to obarczac będziesz mogla jedynie samą siebie
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
|
|
|
|
#58 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 372
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
Albo ktoś ma bogate słownictwo, jest inteligentny, wykształcony albo i nie - proste. Do tego dochodzi kwestia wychowania oraz kultury osobistej. Jesli wolisz "prostego" misia to tylko Twój wybór
|
|
|
|
|
|
#59 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 5 778
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
ja nie widzę nic złego w przeklinaniu, sama przeklinam, jest to część naszego języka. nie używam k i ch zamiast przecinków, potrafię się wysłowić, mam bogaty zasób słów, jestem inteligentna i rozgarnięta; i przeklinam, bo lubię, bo nadaje to ekspresji wypowiedziom, bo denerwuje, a w☠☠☠☠ia to dwa różne znaczenia.
nie przesadzam z przeklinaniem, ale też nie zrezygnowałabym z tego całkowicie ale to ja - zamiast czytać dostojewskiego oglądam kapitana bombę więc dla wizażanek jestem chamem i prostakiem, ale spoko, jakoś to przeżyję
|
|
|
|
|
#60 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 317
|
Dot.: Okropny nawyk przeklinania u TŻta. Nie mam już siły!
Cytat:
Naprawde nie rozumiesz różnicy między zachowaniem, które opisałaś, a tym co robi chłopak autorki?
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:54.






Współczuję Ci serdecznie, ale nie faceta, tylko Twojej własnej głupoty. Pozdrawiam.



nie wiem już, czy poważna rozmowa coś da, bo z nim jest jeszcze inny problem. On kompletnie nie umie rozmawiać. Dla niego nie ma problemów. W związku ma być sielanka i ma być fajnie. On tak nie mówi, nie nazwał tego tak nigdy, ale tak można wywnioskować. Na tej imprezie, na której zwracałam mu uwagę, powiedział po pijaku, że czuł się jak śmieć, że go ciągle upominałam, że miałam do niego pretensje, a na drugi dzień nie było rozmowy. Mi się z kolei aż później nie chce do takich rzeczy wracac i rozstrzasac, żeby nie było klotni. A ja właśnie tak bardzo bym chciała, żeby on kiedyś miał do mnie jakieś wyrzuty, żeby on sam zaczal rozmowe, że coś mu nie pasuje, że coś go zdenerwowało, rozczarowało. Ja wiem, jak to brzmi, ale naprawdę. Marzę o tym, żeby coś innego ruszało go poza tym, że ja zwracam mu uwagę, po czym on się denerwuje i mówi: ale daj już spokoj, no przepraszam, nie mowmy o tym. Paranoja. Pisze to i sama nie wierze...



nie znoszę facetów z którymi nie można zacząć rozmowy o poważniejszej rzeczy niż patrzenie sobie głęboko w oczka i 'pójdziemy dziś do kina czy do teatru'. Szlag trafił by mnie na miejscu. A on nie ma racji bo drobne problemy są i przed zamieszkaniem razem i przed ślubem i przed dziećmi. I jak się ich nie rozwiązuje tylko siedzi cicho to drobne problemy zmieniają się w problemy nie do przejścia. To taki pan wygodniś który związek traktuje jako fajną rozrywkę ale nie bardzo jako coś poważniejszego. I tu chyba to jest dużo ważniejsze niż to całe przeklinanie.
więc dla wizażanek jestem chamem i prostakiem, ale spoko, jakoś to przeżyję 
