Lubelskie Panny Młode 2013

[biala17a]

Napisane przez myszonka88

Ja jak najbardziej rozumiem różne sytuacje losowe. Ja ze swojego doświadczenia powiem, że mimo iż zaręczyliśmy się w połowie lipca, to ponad miesiąc trwało załatwienie spotkania rodziców. Póżniej jeszcze czekaliśmy na spotkanie samych rodziców, bez nas żeby uzgodnili swoje budżety weselne i po tym dopiero ruszyliśmy z załatwianiem sali, zespołu i fotografa. Rezerwacje nastąpiły dopiero w listopadzie, czyli jakiś czas po zaręczynach...

Mi ogólnie chodzi o to, że dziwne dla mnie jest to, jak młodzi wyprawiają jakieś dziwne zaręczyny przed rodzicami, jak wszystko jest już zaklepane i powpłacane zaliczki. To jaki jest sens przychodzić do narzeczonej i prosić o jej rękę rodziców? Nie chcę nikogo urazić, ponieważ to tylko moje zdanie.

Dla mnie bardziej dziwne jest jednak takie ustalanie beze mnie, czułabym się trochę jak "sprzedawana"
U mnie też spotkanie rodziców odbędzie się po naszych "prywatnych" zaręczynach, pewnie już część rzeczy bedzie juz przez nas porezerwowowana. Na pewno nikt nie będzie ponownie prosil o moja rękę, chodzi o to żeby ludzie którzy za chwilę będą prawie rodziną mieli okazję się poznać, pogadać itp. Podejrzewam że nawet kwestie finansowe nie bedą poruszane z wyliczeniem ile kto "wyklada". każde z rodziców zaraz po naszych zareczynach zaoferowało że nas wspomogą w organizacji ślubu i to nam wystarczy.

[Jolie Perle Rare]

Napisane przez myszonka88

Mi ogólnie chodzi o to, że dziwne dla mnie jest to, jak młodzi wyprawiają jakieś dziwne zaręczyny przed rodzicami, jak wszystko jest już zaklepane i powpłacane zaliczki. To jaki jest sens przychodzić do narzeczonej i prosić o jej rękę rodziców?

no cóż pewnie wg. zasady "coby tradycji stało się zadość" Dla wielu osób, zwłaszcza rodziców jest to naprawdę ważne.

myślę, że w czasie ślubu i wesela w wielu rodzinach jest więcej przykładów podobnych zachowań: mnie np nurtuje kwestia błogosławieństwa rodziców przed ślubem, które (nie chcąc nikogo urazić) w wielu rodzinach jest tylko odstawioną szopką: młodzi na kolanach i mamy, babcie i ciotki wymachujące nad nimi krzyżem.
Ja wolałabym z tego zrezygnować biorąc pod uwagę wiele czynników np fakt że mama TŻa nie jest wierząca i nie chodzi do kościoła... Jak więc ma nas pobłogosławić? Choć życzy nam jak najlepiej to taki teatrzyk będzie śmieszny i sztuczny. Słyszałam też że czasem na błogosławieństwie są rodzice chrzestni a tych nie będzie ze strony TŻ a mój ojciec chrzestny jest ostatnią osobą, która powinna kogokolwiek błogosławić.. z drugiej strony jak to będzie wyglądało jeśli moi rodzice nas pobłogosławią a jego mama nie? Nie wiem jak to rozwiążemy bo moi rodzice nie wyobrażają sobie braku błogosławieństwa przed ślubem (wiem, bo była na ten temat dyskusja rok temu na ślubie kuzynki, gdzie z podobnych przyczyn błogosławieństwa nie było). Ma któraś z Was podobny problem? Zastanawiałyście się nad tym?

[myszonka88]

Chodziło o kwestie finansowe dotyczące wesela. My sami woleliśmy żeby rodzice sami o tym porozmawiali i wspólnie określili np. do ilu są w stanie zapłacić za osobe na weselu. Może to też kwestia tego, że mamy z Tżtem inny status rodzinny i dla mnie i moich rodziców ważne było takie spotkanie jeszcze przed rezerwacjami żeby nikomu później nie było przykro. A poza tym co by było, gdybyśmy zarezerwowali salę, której razem z rodzicami nie bylibyśmy w stanie sfinansować? I "sprzedawaniem" nie nazwałabym rozmowy rodziców o kosztach wesela!

A z tymi zaręczynami, to ja juz się w najbliższej rodzinie spotkałam z takimi szopkami jak ponowne proszenie o ręke, stąd też moja irytacja co do tego.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Napisane przez Jolie Perle Rare

myślę, że w czasie ślubu i wesela w wielu rodzinach jest więcej przykładów podobnych zachowań: mnie np nurtuje kwestia błogosławieństwa rodziców przed ślubem, które (nie chcąc nikogo urazić) w wielu rodzinach jest tylko odstawioną szopką: młodzi na kolanach i mamy, babcie i ciotki wymachujące nad nimi krzyżem.
Ja wolałabym z tego zrezygnować biorąc pod uwagę wiele czynników np fakt że mama TŻa nie jest wierząca i nie chodzi do kościoła... Jak więc ma nas pobłogosławić? Choć życzy nam jak najlepiej to taki teatrzyk będzie śmieszny i sztuczny. Słyszałam też że czasem na błogosławieństwie są rodzice chrzestni a tych nie będzie ze strony TŻ a mój ojciec chrzestny jest ostatnią osobą, która powinna kogokolwiek błogosławić.. z drugiej strony jak to będzie wyglądało jeśli moi rodzice nas pobłogosławią a jego mama nie? Nie wiem jak to rozwiążemy bo moi rodzice nie wyobrażają sobie braku błogosławieństwa przed ślubem (wiem, bo była na ten temat dyskusja rok temu na ślubie kuzynki, gdzie z podobnych przyczyn błogosławieństwa nie było). Ma któraś z Was podobny problem? Zastanawiałyście się nad tym?

Ja byłam na takim ślubie, gdzie nie było błogosławieństwa. Narzeczeni pojechali kilka dni przed ślubem do rodziców i dziadków Tżta i poprosili wtedy o błogosławieństwo. Jeśli są powody przez które nie można tego zrobić, to Twoi rodzice jak najbardziej powinni to zrozumieć. Przecież to nie chodzi o miejsce i czas, tylko sam fakt błogosławieństwa.

[kicia__]

Ojejku jaka dyskusja prawie,że burzliwa wynikła z tych zaręczyn My rodziców po prostu poinformowaliśmy,że dwa dni temu się zaręczyliśmy, nikt ich o zgodę nie pytał, ale ponieważ była to dla nas ważna chwila, to kupiliśmy kwiaty, zrobiliśmy kolację,aby było dostojnie. Nie wyobrażam sobie aby mój tż drugi raz klękał przy moich rodzicach i się pytał o moją rękę skoro już ją ode mnie dostał. A spotkanie z rodzicami uważam za bardzo ważne, aczkolwiek nie rozumiem dlaczego nie można zarezerwować sali zanim oni się poznają? My musieliśmy odłożyć spotkanie rodziców na 2 miesiące po zaręczynach z różnych względów, powiedzieliśmy im oddzielnie o sali i pojechaliśmy ją zaklepać, bo jak na Katarzynkę to i tak było już późno. Teraz bardzo się cieszę,że już się poznali, bo ich też wiele teraz łączy.

---------- Dopisano o 14:59 ---------- Poprzedni post napisano o 14:56 ----------

Napisane przez Jolie Perle Rare

myślę, że w czasie ślubu i wesela w wielu rodzinach jest więcej przykładów podobnych zachowań: mnie np nurtuje kwestia błogosławieństwa rodziców przed ślubem, które (nie chcąc nikogo urazić) w wielu rodzinach jest tylko odstawioną szopką: młodzi na kolanach i mamy, babcie i ciotki wymachujące nad nimi krzyżem.
Ja wolałabym z tego zrezygnować biorąc pod uwagę wiele czynników np fakt że mama TŻa nie jest wierząca i nie chodzi do kościoła... Jak więc ma nas pobłogosławić? Choć życzy nam jak najlepiej to taki teatrzyk będzie śmieszny i sztuczny. Słyszałam też że czasem na błogosławieństwie są rodzice chrzestni a tych nie będzie ze strony TŻ a mój ojciec chrzestny jest ostatnią osobą, która powinna kogokolwiek błogosławić.. z drugiej strony jak to będzie wyglądało jeśli moi rodzice nas pobłogosławią a jego mama nie? Nie wiem jak to rozwiążemy bo moi rodzice nie wyobrażają sobie braku błogosławieństwa przed ślubem (wiem, bo była na ten temat dyskusja rok temu na ślubie kuzynki, gdzie z podobnych przyczyn błogosławieństwa nie było). Ma któraś z Was podobny problem? Zastanawiałyście się nad tym?

Ja rozwiązałabym to w ten sposób, że normalnie przed ślubem zrobiłabym błogosławieństwo i rodzice wierzący by podeszli i zrobili znak krzyża, a niewierzący podeszli i po prostu ucałowali młodych.

[Jolie Perle Rare]

Napisane przez kicia__

Ja rozwiązałabym to w ten sposób, że normalnie przed ślubem zrobiłabym błogosławieństwo i rodzice wierzący by podeszli i zrobili znak krzyża, a niewierzący podeszli i po prostu ucałowali młodych.

jest to jakieś rozwiązanie i na pewno będziemy się jeszcze nad tym zastanawiać ale szczerze mówiąc to jak widzę filmy z wesel (jest ich sporo na youtubie) gdzie rodzice i teściowie wymachują nad klęczącymi młodymi kropidłem i każą całować krzyż - niech nie obrażają się osoby, dla których ten element ma duże znaczenie, to mam ochotę zupełnie z tego zrezygnować... eh, tylko co na to rodzice

[kicia__]

Napisane przez Jolie Perle Rare

jest to jakieś rozwiązanie i na pewno będziemy się jeszcze nad tym zastanawiać ale szczerze mówiąc to jak widzę filmy z wesel (jest ich sporo na youtubie) gdzie rodzice i teściowie wymachują nad klęczącymi młodymi kropidłem i każą całować krzyż - niech nie obrażają się osoby, dla których ten element ma duże znaczenie, to mam ochotę zupełnie z tego zrezygnować... eh, tylko co na to rodzice

To może wystarczy krzyżyk na czole, a nie zaraz kropidło i krzyż..? Szczerze mówiąc to ja się jeszcze nad tym nie zastanawiałam,ale my oboje jesteśmy z wierzących rodzin więc jakieś błogosławieństwo na pewno będzie.

[tajeczka]

u mnie po zaręczynach poszliśmy do moich dziadków i im powiedzieliśmy, że się zaręczyliśmy ( do dziadkow bo mnie wychowali praktycznie) dziadkowie dostali kwiaty i wino ale nie było klękania czy coś... a do mojej mamy zadzwoniliśmy tego samego dnia wieczorem... co do ustaleń... zaręczyny były we wrześniu więc nie trzeba było rezerwować tak od razu więc spotkanie nie było konieczne... jak dla mnie to nadal nie jest ale mama M. nie chcę sie zgodzić na rezerwowanie sali dopóki moja wprost jej nie powie, że sie zgadza..
a odbiegając od tematu postanowiłam z mama M. już teraz kupować część rzeczy tak jak materiał, albo materiał na kokardy.. albo pudełka na gościńce bo znalazłam takie ładne..
moim zdaniem takie rzeczy mogą leżeć a później nie będzie trzeba wszystkiego na raz kupować

[KaLa_LBN]

Napisane przez kicia__

Witamy, witamy Widzę,że jesteśmy dwie majowe, tylko ja z pierwszej połowy:/ Wolałabym lipiec, ale tylko taki termin został w tym lokalu co chcieliśmy. Różnie to może być z pogodą, szczególnie patrząc na ten rok,ale jakoś się obawiam jakiegoś deszczu majowego, Ty nie? ;p

hey ja jakoś wierze że w maju 2013 będzie ładnie... w tym roku maj był piękny, no może oprócz pierwszego tygodnia było na pewno cieplej niż w lipcu wiec myślę ze będzie dobrze.

[Iemand]

Oj, aż się boję pisać o tych zaręczynach po takiej dyskusji

Zaręczyny były piękne. Mój ukochany pięknie mówił ale z nerwów nie pamiętam co Było to bardzo uroczyste i tradycyjne i mimo, że było tylko formalnością bo to prawda, że pytanie mnie czy zostanę jego żoną gdy mamy już salę było trochę dziwaczne to jednak i tak będę to miło wspominać. Oczywiście, dla mnie osobiście powinno to wyglądać całkiem inaczej ale chcieliśmy też uhonorować trochę naszych rodziców. I powiem szczerze, że wcale nie żałuję, że tak to wyglądało, mimo, że nie był to szczyt marzeń. A prawda jest taka, że po 6 latach znajomości i wielu rozmowach o wspólnym życiu, każde zaręczyny i pytanie o rękę byłyby dziwne. Tak to już z nami jest nienormalnie

A wyglądało to tak, że mój kochany przyjechał z rodzicami i siostrą. Wręczył mojej mamie bukiet, mi też (taki ogromny!) a tatusiowi holenderski likier. Jego rodzice dali też wino. Wódkę kupili moi. Zjedliśmy zupkę i zanim zrobiło się drugie danie mój luby wstał, wzniósł toast i pięknymi słowami oznajmił, że bardzo mnie kocha itd. Idąc za tradycją i prośbą moich rodziców zapytał ich dla formalności czy się zgadzają i wtedy uklęknął przede mną. Jak już się zgodziłam posypały się uściski, życzenia i trochę łez. Potem siedzieliśmy, było parę toastów, gadaliśmy i było naprawdę super. Nasi rodzice przeszli od razu na 'ty' i potem się tak rozgadali, że zapomnieli o nas. Więc siedzieliśmy, uśmiechaliśmy się do siebie i oglądaliśmy pierścionek na moim palcu. Muszę powiedzieć, że nie wiedziałam, że mój narzeczony wybierze coś tak pięknego. Zaraz pyknę fotkę i wstawię
Uff, ale się rozpisałam

[paskudas]

Napisane przez Jolie Perle Rare

A! i powiem Wam, że to, że młodzi sami płacą za wesele wcale nie oznacza rozwiązania wszystkich problemów, zwłaszcza jeśli rodzice są przekonani, że to niedopuszczalne, żeby dzieci płaciły za swoje wesele i że to oni powinni nam je zorganizować...

bardzo mądrze to napisałaś moi rodzice np. do takich należą- rodzice robią wesele i chociaż my wybieramy wszystko od alkoholu przez potrawy i dj, to oni chcą płacić i koniec. Oczywiście my wszystko robimy z głową

My najpierw zaręczyliśmy się "prywatnie". Oboje chcieliśmy żeby ten moment był tylko nasz. I tak też było. Ale żeby rodzice nie czuli się poszkodowani, tż wpadł z kwiatami i whisky i rodzice byli przeszczęśliwi (wiedzieli wcześniej już o zaręczynach), że ich też wzięliśmy pod uwagę. Bardzo się cieszyli z tego małego momentu dla nich.
Co do błogosławieństwa- dla mnie ma ono w zasadzie zerowe znaczenie (kiepska ze mnie tradycjonalistka), ale dla naszych rodziców ma, więc będzie. Nie chcę żeby poczuli się odrzuceni czy pominięci, oni też się liczą a ja przy tym nie zbiednieję

[Iemand]

Oto obiecane zdjęcia Samego pierścionka i na mojej łapce

[paskudas]

Napisane przez Iemand

Oto obiecane zdjęcia Samego pierścionka i na mojej łapce

gratuluję!

[Iemand]

Napisane przez paskudas

gratuluję!

Dziękuję

[myszonka88]

Napisane przez paskudas

My najpierw zaręczyliśmy się "prywatnie". Oboje chcieliśmy żeby ten moment był tylko nasz. I tak też było. Ale żeby rodzice nie czuli się poszkodowani, tż wpadł z kwiatami i whisky i rodzice byli przeszczęśliwi (wiedzieli wcześniej już o zaręczynach), że ich też wzięliśmy pod uwagę. Bardzo się cieszyli z tego małego momentu dla nich.

U mnie było podobnie! I co najważniejsze bez ponownego proszenia mnie o rękę i klekania przede mną (strasznie mi się to nie podoba i Tż miał wbijane to do głowy przez parę lat)!

Napisane przez Iemand

Oto obiecane zdjęcia Samego pierścionka i na mojej łapce

Gratuluję! Bardzo ładny pierścionek!
Widać nie było warto się stresować! Teraz pomyśl co bedzie na ślubie? Ja już na samą myśl mam dreszcze...

[tajeczka]

Napisane przez Iemand

Oto obiecane zdjęcia Samego pierścionka i na mojej łapce

gratuluję i pierścionek bardzo ładny

[paskudas]

Napisane przez myszonka88

U mnie było podobnie! I co najważniejsze bez ponownego proszenia mnie o rękę i klekania przede mną (strasznie mi się to nie podoba i Tż miał wbijane to do głowy przez parę lat)!

Gratuluję! Bardzo ładny pierścionek!
Widać nie było warto się stresować! Teraz pomyśl co bedzie na ślubie? Ja już na samą myśl mam dreszcze...

ja też nie trawię klękanych zaręczyn przy rodzicach (nie chcę burzy nr 2- to tylko moje zdanie). Po prostu mi się to nie podoba i koniec. Cieszę się, że mojemu tż też to średnio paskowało
Nooo dokładnie, ten ślubny stres to yhhh brrr! ostatnio byliśmy na weselu kuzynki i przechodziła koło nas w kościele to tak jej się strasznie ręce trzęsły, że się cały bukiet telepał

[myszonka88]

Napisane przez paskudas

Nooo dokładnie, ten ślubny stres to yhhh brrr! ostatnio byliśmy na weselu kuzynki i przechodziła koło nas w kościele to tak jej się strasznie ręce trzęsły, że się cały bukiet telepał

Ja nawet nie chce myśleć jak mi będą sie trzęsły ręce...
W najbliższą sobotę idziemy na ślub i wesele i jakoś tak mi dziwnie! Rodzeństwo Tżta się śmieje, żebyśmy dobrze się przyglądali co i jak się robi... Coś zaczynam popadać w jakąś paranoje. A jeszcze żeby było śmieszniej w 2013 roku mamy razem z naszym 4 wesela i nasze jest pierwsze, więc tylko teraz mamy okazję do podejrzenia zwyczajów i tradycji!

A tak z innej beczki, ktoś coś nowego załatwił, czy wszystkie stoimy w miejscu z przygotowaniami?

[Iemand]

Na razie się ślubem nie stresuje bo staram się o tym nie myśleć Nawet i z załatwieniami na razie stanęłam w miejscu. Chyba to przez tą nieszczęsną sesję Ble. Nie chce mi się uczyć.

[tajeczka]

Napisane przez Iemand

Na razie się ślubem nie stresuje bo staram się o tym nie myśleć Nawet i z załatwieniami na razie stanęłam w miejscu. Chyba to przez tą nieszczęsną sesję Ble. Nie chce mi się uczyć.

mnie na szczęście sesja nigdy nie stresowała więc nie mam tego problemu co większość

[Jolie Perle Rare]

Napisane przez myszonka88

A tak z innej beczki, ktoś coś nowego załatwił, czy wszystkie stoimy w miejscu z przygotowaniami?

U nas jedynie telefon do naszej orkiestry z prośbą o przesłanie mailem wzoru umowy... Trochę Wam zazdroszczę tych sesji - ja o studiach dawno temu zapomniałam a praca absorbuje mnie tak bardzo, że na tygodniu nie mam czasu myśleć o przygotowaniach zaś week-end najchętniej bym przespała

Iemand - bardzo ładny pierścionek (choć oczywiście i tak uważam, że mój jest najpiękniejszy ha ha ha - jak każda narzeczona) taki w moim stylu gdyż uwielbiam zawijasy na pierścionkach.

[paskudas]

ja do sesji też zawsze podchodziłam spokojnie teraz już kończę studia, a że na uczelni jestem sporadycznie (z racji zaocznych) to mam pracę i to w sumie niestety, a może i stety bo wiadomo jak jest, zajmuje mi większość czasu
ale tą pracę niedługo zmieniam, nie wytrzymam tam dłużej niż 6mcy, tylko do końca studiów

[Iemand]

Napisane przez Jolie Perle Rare

Iemand - bardzo ładny pierścionek (choć oczywiście i tak uważam, że mój jest najpiękniejszy ha ha ha - jak każda narzeczona) taki w moim stylu gdyż uwielbiam zawijasy na pierścionkach.

Śmiałabym stwierdzić, że mój jest najładniejszy, ale nie będę wszczynać kłótni... ha ha

Ja się samą sesją nie stresuje. Denerwuje mnie tylko to, że muszę się uczyć a wcale mi się nie chce

[lady fancy]

Napisane przez Iemand

Oto obiecane zdjęcia Samego pierścionka i na mojej łapce

Z lekkim opóźnieniem, ale ja również gratuluję bardzo ładny pierścionek

[Iemand]

Napisane przez lady fancy

Z lekkim opóźnieniem, ale ja również gratuluję bardzo ładny pierścionek

Dziękuję


I tak ogólnie dziękuję wszystkim i za trzymanie kciuków i za gratulacje Dzięki Wam radość z tych wszystkich uroczystości i to całe organizowanie ślubu jest jeszcze przyjemniejsze!

[kicia__]

Napisane przez Iemand

Oto obiecane zdjęcia Samego pierścionka i na mojej łapce

Osobiście nie lubię żółtego złota, ale pierścionek ładny, taki subtelny.
Gratuluje serdecznie!

[Iemand]

Napisane przez kicia__

Osobiście nie lubię żółtego złota, ale pierścionek ładny, taki subtelny.
Gratuluje serdecznie!

Dziękuję.
O widzisz, a ja nie lubię białego złota

[kicia__]

Napisane przez Iemand

Dziękuję.
O widzisz, a ja nie lubię białego złota

Ja będę miała problem z tego powodu, bo pierścionek mam z biłego, ale nie wyobrażam sobie obrączki innej niż z żółtego, ale nijak to nie pasuje jedno takie drugie takie, myślałam o łączonym, ale jeszcze nie widziałam takiej która by mi się spodobała;/

[paskudas]

Ja też mam z białego złotakocham białe złoto
a obrączki będziemy mieć z tytanu, tak dla odmiany

[Iemand]

Napisane przez kicia__

Ja będę miała problem z tego powodu, bo pierścionek mam z biłego, ale nie wyobrażam sobie obrączki innej niż z żółtego, ale nijak to nie pasuje jedno takie drugie takie, myślałam o łączonym, ale jeszcze nie widziałam takiej która by mi się spodobała;/

Mam to samo Ale z łączonych jest duży wybór. Na pewno coś znajdziesz.

[justi699]

Dobry wieczór
gratuluję koleżance pierścionką. Śliczny!
My już mamy zespół! Został jeszcze fotograf ewentualnie kamerzysta i pozostaje czekanie.