Ile wydajecie i oszczędzacie - praca, oszczędzanie i insze plotkowanie odsłona II ;)

[anka_res]

Ja tez lubie Promod. Choc w tym roku bardziej wciagnely mnie zakupy w necie - nie zebym przez to zaoszczedzila, ale wiecej kupilam po prostu

Ja od tego roku w celach i oszczedzania i lepszego odzywiania nosze gotowce do pracy - pomysl za grosze - paczka fasolki szparagowej ugotowac, podsmazyc na lyzce masla + bulka tarta, sa super dwie porcje a koszt cos około 4 zł (kupuje w Lidlu).

[pumas]

Anka, a Ty się najadasz taką fasolką? Bo ja ją traktuję jako dodatek, nie danie główne i chyba by mi zołądek wyssało, gdybym tylko ją jadła

[anka_res]

Jako taki mały lunch w pracy. Jem jakiś lekki obiad potem jeszcze (zazwyczaj).

[pumas]

wow, i tak podziwiam Dla mnie to za mało, choc fasolkę lubię. W ogóle ja w pracy jadam obiady za 6-7 złotych, drugie pełne danie, czyli mięsko, sałatka i jakieś ziemniaki, frytki lub ryż makaron cokolwiek. Mam zniżkę, dlatego tyle wychodzi

[anka_res]

No, to bardzo tanio. U mnie jest 9, ale problem z tym ze dostawca marny, wybor nieszczegolny. Ponoc mamy miec kogos nowego.

[Selene _]

Napisane przez pumas

Normalnie się oburzyłam ! Bo szczerze mowiac, fajnie byłoby razem jechac. No ale skoro nie chce

...to jego strata. :P
A jeśli na shopping, to faktycznie lepiej z koleżanką. Po co ma ci się facet pałętać i marudzić

Napisane przez anka_res

Choc w tym roku bardziej wciagnely mnie zakupy w necie - nie zebym przez to zaoszczedzila, ale wiecej kupilam po prostu

Może to dziwne, ale ja w necie jeszcze żadnych ciuchów nie kupowałam. Po prostu muszę rzecz przymierzyć i mieć pewność, że dobrze na mnie leży, a nie tak w ciemno.
Podejrzewam, że takie zakupy nieźle wciągają i to też ryzyko, więc wolę poprzestać na zakupach stacjonarnych - nie ma tylu pokus co w necie i nie są w zasięgu jednego kliknięcia

Napisane przez anka_res

Ja od tego roku w celach i oszczedzania i lepszego odzywiania nosze gotowce do pracy - pomysl za grosze - paczka fasolki szparagowej ugotowac, podsmazyc na lyzce masla + bulka tarta, sa super dwie porcje a koszt cos około 4 zł (kupuje w Lidlu).

No dobra, ale co jeszcze poza fasolką? ;-P
tak a propos, nie wszystkie gotowce są zdrowe, jak choćby takie ze słoika - sama chemia

Napisane przez pumas

Anka, a Ty się najadasz taką fasolką? Bo ja ją traktuję jako dodatek, nie danie główne i chyba by mi zołądek wyssało, gdybym tylko ją jadła

No właśnie, mam tak samo. Ja żeby się najeść, muszę zjeść cały obiad (najlepiej mięsko), na głodnego nawet źle mi się myśli, więc nie jestem wtedy wydajna w pracy

[anka_res]

Napisane przez Selene _

Może to dziwne, ale ja w necie jeszcze żadnych ciuchów nie kupowałam. Po prostu muszę rzecz przymierzyć i mieć pewność, że dobrze na mnie leży, a nie tak w ciemno.

Kochana mam tak samo, stąd dotąd kupowałam raczej tylko buty znanych mi marek. Ciuchy tylko wyjątkowo tanio Zamówiłam wczoraj pierwszą sukienkę, zobaczymy jak będzie leżeć.

Napisane przez Selene _

No dobra, ale co jeszcze poza fasolką? ;-P
tak a propos, nie wszystkie gotowce są zdrowe, jak choćby takie ze słoika - sama chemia


No właśnie, mam tak samo. Ja żeby się najeść, muszę zjeść cały obiad (najlepiej mięsko), na głodnego nawet źle mi się myśli, więc nie jestem wtedy wydajna w pracy

Np. ciemny chleb. Ja jem mało na raz a za to często mam też zły nawyk niejedzenia rano/do południa. Zmieniam go, na siłę wciskając jakiś jogurt czy coś rano i faktycznie czuję się lepiej.

Ostatnio robiliśmy też coś w rodzaju shoarmy z drobiu, wyliczyłam że koszt obiadu dla 3 osób (z sałatką i ziemniakami pieczonymi) to razem jakieś 14 zł. Nice.

[beatiska]

Napisane przez anka_res

Np. ciemny chleb. Ja jem mało na raz a za to często mam też zły nawyk niejedzenia rano/do południa. Zmieniam go, na siłę wciskając jakiś jogurt czy coś rano i faktycznie czuję się lepiej.

Ostatnio robiliśmy też coś w rodzaju shoarmy z drobiu, wyliczyłam że koszt obiadu dla 3 osób (z sałatką i ziemniakami pieczonymi) to razem jakieś 14 zł. Nice.

Ja natomiast bez sniadania z domu nie wyjdę

Co do tego ile sklepy z nas zdzierają miałam okazje ostatnio sie nasłuchć. Była u mnie rodzina z daleka ze wsi, która prowadzi swoją hurtownię gdzie sprzedają to co ziemia daje. I glupi przykład ziemniaków, worek ziemniaków (15 kg) u hurtownika kosztuje 1,50 zl!

[anka_res]

Żartujesz O_o 10 gr za kilo? Masakra:/

Dziewczyny kiedyś pracowałam przy kosztorysowaniu w kawiarniach, otóż w cenie towaru jakieś paręnaście % to wartość składników, reszta narzut. Co prawda to nie było w Pl, ale u nas pewnie nie jest wiele lepiej. Choć z drugiej strony tamto były takie "niby trendy" kawiarnie, więc i narzut pewnie był inny niż w budce z kebabami.

[beatiska]

Dokładnie. Tylko 0,10 zł za kg... dla mnie to również masakra

Ja zawsze jak siedzę w jakimś miejscu to przeliczam o ile taniej mogłabym sobie sama to zaserwować Ale to moje zboczenie, TŻ zawsze mnie za to krzywo mierzy wzrokiem

[anka_res]

Z drugiej strony, czasem trzeba...wiecie, sam fakt że sie idzie na gotowe, fajna atmosfera...ale jakichś dużych kwot nie wydaję w ten sposób, szacuję że miesięcznie jeśli wydamy 100-150 zł na jedzenie na mieście na dwoje to zupełny max. Jestem paskudna materialistka, wolę kupić coś konkretnego

[beatiska]

A dzisiaj WOŚP, a ja mam pusto w portfelu, cała kase z portfela wydałam...

[pumas]

Napisane przez anka_res

No, to bardzo tanio. U mnie jest 9, ale problem z tym ze dostawca marny, wybor nieszczegolny. Ponoc mamy miec kogos nowego.

Ja mam ten komfort, że mam dużo rzeczy do wyboru i codziennie komponuję sobie inny zestaw, a że robię to z głową, więc wychodzi taniej przy zniżce, dlatego prawie codziennie jem w pracy, bo mi się nie opłaca stać przy garach.

Napisane przez Selene _

...to jego strata. :P
A jeśli na shopping, to faktycznie lepiej z koleżanką. Po co ma ci się facet pałętać i marudzić


Może to dziwne, ale ja w necie jeszcze żadnych ciuchów nie kupowałam. Po prostu muszę rzecz przymierzyć i mieć pewność, że dobrze na mnie leży, a nie tak w ciemno.
Podejrzewam, że takie zakupy nieźle wciągają i to też ryzyko, więc wolę poprzestać na zakupach stacjonarnych - nie ma tylu pokus co w necie i nie są w zasięgu jednego kliknięcia


No dobra, ale co jeszcze poza fasolką? ;-P
tak a propos, nie wszystkie gotowce są zdrowe, jak choćby takie ze słoika - sama chemia


No właśnie, mam tak samo. Ja żeby się najeść, muszę zjeść cały obiad (najlepiej mięsko), na głodnego nawet źle mi się myśli, więc nie jestem wtedy wydajna w pracy

Tak, na shopping lepiej z koleżanką, a już najlepiej z mama, zawsze coś zasponsoruje :P

Zakupy w necie BARDZO wciągają, i można niezle kasy wydać. Ja póki co się trzymam, ale raz na czas kupię sobie jakiegoś ciucha, bizuterię. Nigdy buty! Przejechałam się niestety.

Odnośnie jedzenia, OSTATNIO też nie jestem wydajna, gdy głód mnie dopada. Kiedyś nie robiło mi to różnicy, a teraz mam tak, że koło 12 czuję takie potworne ssanie w żołądku, że po prostu MUSZĘ coś zjeść, bo inaczej bym zemdlała

Napisane przez beatiska

Ja natomiast bez sniadania z domu nie wyjdę

Co do tego ile sklepy z nas zdzierają miałam okazje ostatnio sie nasłuchć. Była u mnie rodzina z daleka ze wsi, która prowadzi swoją hurtownię gdzie sprzedają to co ziemia daje. I glupi przykład ziemniaków, worek ziemniaków (15 kg) u hurtownika kosztuje 1,50 zl!

Beatiska, ja w moim obecnym stanie bez śniadania też nie wychodzę, bo bym się po prostu porzygała

Narzuty mają niezle !

Napisane przez beatiska

Dokładnie. Tylko 0,10 zł za kg... dla mnie to również masakra

Ja zawsze jak siedzę w jakimś miejscu to przeliczam o ile taniej mogłabym sobie sama to zaserwować Ale to moje zboczenie, TŻ zawsze mnie za to krzywo mierzy wzrokiem

hehe, masz tak jak mój facet Mi czasem tez to przez myśl przejdzie zwłaszcza, gdy danie jest proste i jedzone np. na Krupówkach, a trzeba za nie bardzo słono zapłacić

[anka_res]

Pumas, teraz to co innego, w Twoim stanie musisz o siebie dbać i się solidnie odzywiać. Lepiej nie mieć mdłości

[pumas]

To prawda, choć ja już nie mam, tylko miewam raz na jakiś czas takie krótkie, że muszę natychmiast coś do gęby włożyć - takie kryzysy mnie łapią Ale pochwalę się, że ani raz nie wymiotowałam

[201609062117]

Napisane przez anka_res

A no to bardzo dobrze. Dobrze sie nastawic na gorzej i rozczarowac pozytywnie. A wyrabiasz sie w 8 h mniej wiecej?

wyrabiam u mnie nie są praktykowane nadgodziny, ale i też nie ma tyle roboty, żeby była taka potrzeba

Napisane przez pumas

Anka, ale niepodejscie, czy niezdanie?
Ja tez się cieszę, że Pinkswan znalazła i dobrze jej się wiedzie.
Moja sostra też szukała i znalazła pracę w 3 dni ! A była totalnie zielona, bez doświadczenia. Także się da, trzeba odpowiednio do tego podejść

Napisane przez anka_res

Pumas, musze podejsc, nie mam wyjscia, albo 1500
Pinkswan jesli moge nawiazac do tematyki z drugiego watku to az milo czytac jak poszlo Ci szukanie pracy az przyjemnie. Niby mnie to nie dotyczy ale jednak tak, mam dwoch mlodszych braci, ich tez to czeka, taka dobra wrozba

dziękuję również się cieszę, że nie wpadłam w "denną otchłań rozpaczy" potwierdzając jeszcze swoją niemożność na sąsiednim wątku.

Napisane przez Selene _

Też nie umiem sobie odmówić, jeśli chodzi o dobre jedzonko, pizzę itp.
To moja słabość, nie wiem, czy nie większa niż kupowanie ciuchów, bo to drugie zdarza się jednak okazyjnie, a pierwsze permanentnie

Mam analogicznie Dobre jedzonka być musi. Tyle teraz mam ciut większy problem, bo ograniczyłam mięso, a w zasadzie z niego zrezygnowałam a vege restauracji jest niewiele. A jak już się coś znajdzie to wykonanie pozostawia wiele do życzenie, bo najczęściej jest to po prostu mdłe. Zawsze uwielbiałam kuchnię włoską i meksykańską, to jak z tą pierwszą nie mam problemów, to z drugiej musiałam praktycznie zrezygnować.

Napisane przez anka_res

Żartujesz O_o 10 gr za kilo? Masakra:/

Dziewczyny kiedyś pracowałam przy kosztorysowaniu w kawiarniach, otóż w cenie towaru jakieś paręnaście % to wartość składników, reszta narzut. Co prawda to nie było w Pl, ale u nas pewnie nie jest wiele lepiej. Choć z drugiej strony tamto były takie "niby trendy" kawiarnie, więc i narzut pewnie był inny niż w budce z kebabami.

Ja pracowałam w 2.kawiarniach i koszt surowców to ok 5-10%, część to hmm koszty utrzymania lokalu i pracowników a już taki czysty narzut to ok 50-60%. Jak dla mnie to lekka przesada, chociażby przykład z ostatniej pracy: koszt nabycia ok litra napoju to 12zł, dla klienta 150ml=15zł.

[beatiska]

Napisane przez pinkswan

Ja pracowałam w 2.kawiarniach i koszt surowców to ok 5-10%, część to hmm koszty utrzymania lokalu i pracowników a już taki czysty narzut to ok 50-60%. Jak dla mnie to lekka przesada, chociażby przykład z ostatniej pracy: koszt nabycia ok litra napoju to 12zł, dla klienta 150ml=15zł.

eh. Tylko dopóki godzic się na takie ceny będziemy, dopóty sprzedawcy bedą takie marże narzucać...
--------------
Ja dzisiaj czuje sie źle. W sumie niewiele wypiłam, a żoładek daje się we znaki. Chyba musiałam zjeśc coś co mi zaszkodziło... I byla to chyba wczorajsza pizza, co mnie totalnie dołuje, bo nie dośc, że mnie bolalo, gdy za nia placiłam, to ona mi jeszcze zaszkodziła

[pumas]

Ale to tak jak z paliwem - kto ma samochód ten tankować musi. Kto by pomyślał, że będziemy tankować za więcej niż 5 zł. I nie będzie mniej. To samo z jedzeniem. Ceny beda szły w górę, jeść trzeba. Jedynie można zrezygnować z chodzenia do restauracji i klubów.

[beatiska]

Napisane przez pumas

Ale to tak jak z paliwem - kto ma samochód ten tankować musi. Kto by pomyślał, że będziemy tankować za więcej niż 5 zł. I nie będzie mniej. To samo z jedzeniem. Ceny beda szły w górę, jeść trzeba. Jedynie można zrezygnować z chodzenia do restauracji i klubów.

tak, tak.
Niestety rady na to nie ma

[Aninek]

Napisane przez beatiska

Ja natomiast bez sniadania z domu nie wyjdę

Co do tego ile sklepy z nas zdzierają miałam okazje ostatnio sie nasłuchć. Była u mnie rodzina z daleka ze wsi, która prowadzi swoją hurtownię gdzie sprzedają to co ziemia daje. I glupi przykład ziemniaków, worek ziemniaków (15 kg) u hurtownika kosztuje 1,50 zl!

Kiedyś słyszałam,jakie są przebicia cenowe na mięsie-nie pamiętam dokładnie,ale masakryczne.
A jak patrzę na ceny warzyw ,to zastanawiam się,czy tym rolnikom opłaca się to uprawiać...niektóre są tak tanie,że naprawdę drożej wyjdzie posadzić w ogródku i pilnować...

[beatiska]

Napisane przez Aninek

Kiedyś słyszałam,jakie są przebicia cenowe na mięsie-nie pamiętam dokładnie,ale masakryczne.
A jak patrzę na ceny warzyw ,to zastanawiam się,czy tym rolnikom opłaca się to uprawiać...niektóre są tak tanie,że naprawdę drożej wyjdzie posadzić w ogródku i pilnować...

Rodzina mi mowiła, że w tamtym roku był fajny okres, a w tym musieli troszkę dołożyć do interesu... Ja na ich miejscu bym chyba detalicznie zaczęła część sprzedawać, nie tylko hurtowo. No, ale tak od dłuższego czasu sie utrzymują, także aż tak źle nie ma

[Aninek]

Napisane przez beatiska

Rodzina mi mowiła, że w tamtym roku był fajny okres, a w tym musieli troszkę dołożyć do interesu... Ja na ich miejscu bym chyba detalicznie zaczęła część sprzedawać, nie tylko hurtowo. No, ale tak od dłuższego czasu sie utrzymują, także aż tak źle nie ma

Może,mnie takie refleksje nachodzą przeważnie w lecie,gdzie np. pomidory są za 2 zł/kg...i tak się zastanawiam,gdzie tu zysk?

Poza tym witam

[201609062117]

Napisane przez pumas

Ale to tak jak z paliwem - kto ma samochód ten tankować musi. Kto by pomyślał, że będziemy tankować za więcej niż 5 zł. I nie będzie mniej. To samo z jedzeniem. Ceny beda szły w górę, jeść trzeba. Jedynie można zrezygnować z chodzenia do restauracji i klubów.

Zgadzam się z tym, że tankować trzeba i że benzyna jest droga. Tylko, wbrew pozorom, ta cena ma swoje uzasadnienie: surowce, podatki, działania rządu etc etc. Jakiś czas temu kolega mi to bardzo ładnie zobrazował, tylko niestety nie przytoczę jego toku rozumowania, bo w połowie się wyłączyłam
A z jedzeniem to jest różnie. My jako konsumenci możemy sobie wybrać czy za dany serek w Almie zapłacimy 5zł czy za jego identyczny składowo odpowiednik w Biedronce 1,5zł.

Napisane przez Aninek

Może,mnie takie refleksje nachodzą przeważnie w lecie,gdzie np. pomidory są za 2 zł/kg...i tak się zastanawiam,gdzie tu zysk?

Poza tym witam

Witam serdecznie

[Aninek]

Napisane przez pinkswan

Zgadzam się z tym, że tankować trzeba i że benzyna jest droga. Tylko, wbrew pozorom, ta cena ma swoje uzasadnienie: surowce, podatki, działania rządu etc etc. Jakiś czas temu kolega mi to bardzo ładnie zobrazował, tylko niestety nie przytoczę jego toku rozumowania, bo w połowie się wyłączyłam
A z jedzeniem to jest różnie. My jako konsumenci możemy sobie wybrać czy za dany serek w Almie zapłacimy 5zł czy za jego identyczny składowo odpowiednik w Biedronce 1,5zł.

Niestety nawet po ukochanej mojej Biedronce widać,że ceny rosną...widzę ile kupuję za 50 zł i ile miałam za tę samą kwotę jakieś 3 miesiące temu...I naprawdę nie dziwi mnie,że dużo osób mieszka z rodzicami,nawet jak pracują-często nie byliby w stanie się utrzymać.

A tak w temacie: usiłuję cokolwiek oszczędzać z mojego stypendium,po przelaniu na mieszkanie,opłaty i życie zostaje dla mnie 200-250 zł miesięcznie,z czego chciałabym choć 50 zł odkładać. No i z TŻ staramy się w tym roku wydawać nieco mniej na tzw.życie

[anka_res]

Napisane przez Aninek

Niestety nawet po ukochanej mojej Biedronce widać,że ceny rosną

Niestety. Ja w każdym razie kupuję w dyskontach. Pod tym względem jestem oszczędna - zwłaszcza że można tam znaleźć dobre jakościowo rzeczy (zamiast najtańszych parówek - te za 14 zł mają ponoć 80% mięsa - jeśli to prawda ).

[Aninek]

Napisane przez anka_res

Niestety. Ja w każdym razie kupuję w dyskontach. Pod tym względem jestem oszczędna - zwłaszcza że można tam znaleźć dobre jakościowo rzeczy (zamiast najtańszych parówek - te za 14 zł mają ponoć 80% mięsa - jeśli to prawda ).

Ja też,mam o tyle dobrze,że do Biedronki mam 3 minuty drogi i są to rzeczy jak napisałaś-dobre jakościowo,a dużo tańsze.

[pumas]

Pinkswan, pewnie Cię zaskoczę, ale produkty standardowe, czyli masło, mleko, serki, ryż itp. są w prawie identycznej cenie co w każdym innym hipermarkecie (różnica na pełnym koszyku zakupów wynosi ok. 5 zł między Almą a resztą). Alma nabija kasę tylko na produktach specjalnych, tzw. eksluzywnych.

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

A jeśli chodzi o stacje paliw - w Krakowie jedyna tańsza stacja to Auchan. Kolejki są tam przez cały dzień, a ceny niższe o jakieś 20 groszy. Także wybór też jest

Aninek, nie pomogę w sposobie oszczędzania, i tak podziwiam, że się starasz

[Aninek]

Napisane przez pumas

Pinkswan, pewnie Cię zaskoczę, ale produkty standardowe, czyli masło, mleko, serki, ryż itp. są w prawie identycznej cenie co w każdym innym hipermarkecie (różnica na pełnym koszyku zakupów wynosi ok. 5 zł między Almą a resztą). Alma nabija kasę tylko na produktach specjalnych, tzw. eksluzywnych.

Moja koleżanka pracowała w CH w sklepie przy Piotrze i Pawle (nieco lepszy sklep spożywczy-to chyba nie jest marka ogólnopolska,dlatego wyjaśniam).Miała porównanie cenowe - w tym PP mnóstwo rzeczy było tańszych niż w Tesco.

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Napisane przez pumas

Aninek, nie pomogę w sposobie oszczędzania, i tak podziwiam, że się starasz

Ano staram,głupio mi,że jak jest jakiś wyjazd,to TŻ funduje...no a i własna kasa mi się przyda,jak uda mi się wyjechać na Erasmusa.

[201609062117]

Napisane przez pumas

Pinkswan, pewnie Cię zaskoczę, ale produkty standardowe, czyli masło, mleko, serki, ryż itp. są w prawie identycznej cenie co w każdym innym hipermarkecie (różnica na pełnym koszyku zakupów wynosi ok. 5 zł między Almą a resztą). Alma nabija kasę tylko na produktach specjalnych, tzw. eksluzywnych.

Nie zaskoczysz mnie, bo zapewne każde miasto ma "swoje ceny". U mnie jest różnica nawet na tych podstawowych produktach. Wiadomo jeśli pójdę tam z doskoku to nie zemdleję przy kasie, że zapłacę te kila, kilkanaście złotych więcej ale sumarycznie to będzie duża różnica.
Ostatnio niemiło się zaskoczyłam ceną żurawinowego dżemu: kupiłam go w Auchanie za bodajże 3zł a dzień później w Almie ten sam był w "promocyjnej" cenie za 7zł.

Napisane przez Aninek

Moja koleżanka pracowała w CH w sklepie przy Piotrze i Pawle (nieco lepszy sklep spożywczy-to chyba nie jest marka ogólnopolska,dlatego wyjaśniam).Miała porównanie cenowe - w tym PP mnóstwo rzeczy było tańszych niż w Tesco.

PP mam blisko siebie i podobnie jak z Almą dużo produktów jest w cenie wyższej niż standardowo. Ale w przeciwieństwie do ww. produkty codziennego użytku czyli nabiał, pieczywo są analogiczne do lidla czy biedronki a świeższe. Ja uwielbiam kupować tam sery i tofu, którego nigdzie indziej nie moge znaleźć

[anka_res]

Jeszcze kwestia że ja nie lubię chodzić po sklepie i wyszukiwać co akurat jest w nim w promocji czy tanie. W dyskoncie cena niczego mnie nie zabije, cokolwiek wezmę. Niemniej to tylko akurat moje upodobanie, wiem że nie każdy lubi B czy L.

Co ciekawe, moje poglądy na tę kwestię nie zmieniają się w zależności od zarobków. Zakupy tam nie są pochodną braku kasy. Ponadto, Lidl ma rewelacyjne pieczywo.