|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#4711 |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Jadę spotkać się z promotorką. Odpowiem na wszystko po powrocie.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
#4712 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 766
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Trzymam kciuki żeby się jakoś ułożyło
__________________
08.2017 (8tc)[*] 12.2017 (15tc)[*] Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama 2021 2022 |
|
|
|
#4713 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
Kwestia wesela zostala juz przedyskutowana, ze go nie bedzie, ze bedzie tylko slub. Teraz juz nawet tego nie jestem pewna. Nie wiem jak mam sprobowac to poukladac. Siebie musze poukladac. Ale sa pewne rzeczy, ktore sie we mnie nie zmienia. Np to jak przezywam i reaguje na zagrozenie i bol. ---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ---------- fantastycznie! Bede czekac na info. jestem z Toba (to ta milosc do architektow..) |
|
|
|
|
#4714 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Nebula- nie znam Twojej sytuacji, mogę sie jedynie wypowiedzieć w kwestii bycia architektem i pracowania.
Otóż jakiś czas temu również byłam studentem tego "zacnego" wydziału na PG i jednocześnie od 2 roku studiów pracowałam. Dodatkowo na ostatnim roku wraz z wówczas narzeczonym (nie architektem) założyliśmy własna firmę projektową. Czyli jednocześnie ogarniałam: dyplom, pracę w swojej firmie, i dwie prace w dwóch biurach projektowych oraz przygotowania do dużego wesela, na które sami zarobiliśmy- ale o tym już pisałam. Było strasznie ciężko, bo jednak ten zawód wymaga wiele poświęceń (dlatego też znajduję się tutaj w tym wątku) i wiele zrozumienia z obydwu stron. U mnie sporo obowiązków domowych przejął mój obecny mąż- odkurza, sprząta, pranie robi, bo ja siedzę non stop przed kompem. Posiadanie własnej firmy w tej dziedzinie odłączyło nas od tackich rzeczy jak: kino, książka, teatr. Siedzimy i pracujemy- razem. I chyba to jest klucz do sukcesu- współpracować. Ja doskonale rozumiem architektów i też rozumiem, że druga połowa ma mega zagwostkę, jak to ugryźć, bo architekta non stop nie ma, a jak jest to nie ma go duchem, bo projektuje. Uwierz mi jedno- przyjdzie taki moment za 2-3 lata, że on się trochę otrząśnie, że praca nie jest najważniejsza. Bo etap pisania pracy dyplomowej i pójście do pracy to takie zachłyśnięcie się projektowaniem. Później to się normuje, później zaczyna się doceniać dom, spokój, odpoczynek. Później po prostu trzeba zacząć odpoczywać, bo się można wykończyć. Nie wiem, czy moje słowa Ci pomogły, ale ja już jestem trochę po studiach i wiele etapów przeszłam w projektowaniu, więc mówię to z własnego doświadczenia. I też wiem co się dzieje w biurach projektowych, jak się jest pwoiedzmy to szczerze- kreslarzem i wyrobnikiem........... ---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ---------- Aha i dodam jeszcze jedno, mocno generalizując Każdy architekt po studiach wychodzi z dyplomem i przekonaniem, że ma "misję dziejową do spełnienia". Ale bardzo szybko zetknięcie z rzeczywitością sprowadza architekta na ziemię i albo poddaje się rynkowi i jego zasadom, albo tkwi w swoich marzeniach.Ja jestem z tej pierwszej grupy- nasz klient nasz pan, pan płaci- pan wymaga Smutne, ale prawdziwe
|
|
|
|
#4715 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Isza - też trzymam kciuki, myślę, że wszystko da się jakoś ułożyć i będzie dobrze
Nebula - przykro mi...ciężko masz z tym wszystkim. Ja chyba też bym się zamknęła w skorupce jeszcze bardziej niż Ty I pewnie nie chciałabym już planować ślubu, dopóki jakoś bym się nie dogadała z przyszłym mężem.Ja jestem dziś wściekła, wkurzyła mnie (to słowo to zbyt mało na moje wrażenia) opiekunka mojej pracy...i powiem Wam szczerze, że odechciało mi się pisać to, robić doświadczenia, bronić tej pracy i w ogóle wszystkiego mi się odechciało. Po prostu mam dosyć tej uczelni i tych wszystkich ludzi. Najchętniej rzuciłabym wszystko w cholerę i wyjechała na drugi koniec świata
__________________
|
|
|
|
#4716 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 52
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
![]() Czytam wątek od hohoho i od jakiegoś czasu nosze się z zamiarem napisania. Skłonił mnie do tego post lasubmersion: Cytat:
Co za głupoty! Nie mam być doskonała, tylko mam dążyć do doskonałości. Ideały nie istnieją. ![]() Na dzień dzisiejszy moja filozofia życiowa to: Wszystko jest po coś. Dlatego jeżę się wewnętrznie, kiedy ktoś mówi: mam rok w plecy, dwa, pięć. I dobrze. To nie jest "w plecy". Widocznie to było potrzebne. Spróbować jakiegoś kierunku, szukać swojej drogi, jeśli to nie to - zrezygnować. Nie dać rady w jednym semestrze, żeby mocniej walczyć w drugim. Pomęczyć się ze sobą, żeby wyjść z tego innym człowiekiem [pytanie brzmi: po ilu latach? też ciężko całe życie się ze sobą męczyć]. I "wszystko jest po coś" nie oznacza, że mamy przestać walczyć i poddać się losowi i płynąć z prądem. Czasem tylko trochę czasu potrzeba, żeby dostrzec, że to było potrzebne i w końcu wyszło na dobre. Nie wiem, czy to kogokolwiek pocieszy. Ale z takim przekonaniem łatwiej żyć. No, to przyszła i się pomądrowała .Ściskam Was gorąco, dziewczyny! |
|
|
|
|
#4717 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Nebulko uszy do góry dzielna kobieto!!! Jesteś naprawdę wspaniałą osobą, w każdym związku się zdarzają kryzysy, poza tym trzeba wierzyć, że spadają na nas tylko takie sytuacje, które jesteśmy w stanie unieść! Wierzę,że u Ciebie też w końcu się wszystko poukłada, szczególnie z TŻ. Może jeśli nie możesz od razu wywalić tego co czujesz, to powinnaś mu pisać to w formie maila, albo chociaż pamietnika?...
Bura Kocurko, niestety nie jesteś jedyna! Ja też mam ten sam problem i też najchętniej rzuciłabym wszystko w cholerę i wyjechała daaaaleko. Niby mam już 50 parę stron pracy (która moim i zapewne promotorki zdaniem do niczego się nie nadaje), ale poza wybraniem przed swietami się na konsultacje ze statystyki do faceta, który tylko rzucił mi pomysły Potem leżało to wszystko sobie i czekało na wprowadzenie do kompa, co też zajęło kupę czasu. W wakacje bylam na stazu, wiec mialam alibi, zeby tego nie robic. Zas jak wrocilam w pazdzierniku (w tym roku) wzielam sie na serio za prace listopad-grudzien to byly wieczne pare godzinne konsultacje, ktore tylko mnie oddalaly od konca.Moja kolezanka obronila sie rzutem na tasme w dodatkowym terminie ((napisala prace praktycznie w miesiac-dwa, raptem 60 stron, ja gdyby moj temat byl normalny tez mialabym taka szanse) w styczniu i nie musiala jeszcze placic kilku stow za przywrocenie... Rownie dobrze mozna bylo komus zaplacic za dokonczenie i miec z glowy... Szukanie pracy tez odlozylam do momentu, az sie w koncu uporam z tym. I dostaje swira siedzac w domu, obiecujac sobie, ze w koncu bede wstawac o tej 6 i pisac pisac pisac... A tak naprawde prokastynacja w pełnej odsłonie, z tymze nawet nie obejrze czy nie przeczytam czegos wartosciowego tylko strace czas w internecie/rozmowie ze znajomym. Swojemu bliskiemu koledze tez sciemniam, ze praca jest w trakcie sprawdzania, no bo nikt nie zrozumie ile to wymaga wysiłku i, że czasami po prostu kończy się własna inwencja i potrzeba pomocy, o ktora wstydzimy sie prosic ![]() ![]() Ja teoretycznie mam czas do lutego. Zostało mi dokonczenie wyników i zrobienie podsumowania, dwie najgorsze rzeczy, ktore tak naprawde mozna by napisac w pare dni-tydzien... Isho Trzymam za Ciebie kciuki!!!
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi I) 10 kg II) 10 kg
|
|
|
|
#4718 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31504743]iszka - służę pomocą i doświadczeniem
nie kończyłam Warszawy, ale Gdańsk i może to nie jakiś wypas, ale dyplom swój zrobiłam i kilka dyplomów jako pomocnik więc może coś Ci pomogę, jak się zablokowałaś??? Wysyłam Ci PW [/QUOTE]No widzisz Isza! Jest pomocna dłoń!!! Trzymam mocno kciuki!!
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
#4719 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
#4720 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: z Polski
Wiadomości: 9
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Hello
![]() Postanowiłam dołączyć się do grona wizażystek chcących coś zmienic na lepsze w swoim życiu Długo zastanawiałam się czy tylko ja mam problemy z odkładaniem wszystkiego na potem na póżniej i ciagle cos zawalam...I jestem świadoma tego że jestem leniwa i niezoorganizowana.Moja sytuacja wygląda tak rok temu wyprowadziłam się z domu i postanowiłam ,że od tej pory będę panią swojego losu. Poszlam na studia , dlugo szukałam pracy znalazlam , i zawaliłam przez to 2 egzaminy z sesji letniej z ktorymi borykam się do dzisiaj .Obecnie jestem bez pracy i sesja przede mną. Wszystko odwlekam jestem przygnębiona swoim stanem i przez to wpadam w taki życiowy marazm nic nie robienia. Bo nie mam ochoty nigdzie wychodzić ani się ruszać. Do tego przygnebia mnie sytuacja rodzicow jak pojade do domu.Mama ciągle na mnie krzyczy mówi ze zmienilam sie na gorsze ze zle postepuje itd...A ja nie mam do tego wszystkiego siły.Obiecuje sobie codziennie ,że wstane wcześniej .Wstaje o 12 albo i póżniej przeleżę cały dzień w domu na łózko z kompem na głupotach i tv i życie przecieka mi przez palce...Co do dobrych nawyków : - robie często pranie rzeczy których już nie założę. - ubrania chowam do szafy -codziennie muszę się wykąpać Częściowo na mnie skutkuje zrobienie czegoś jesli ktoś mi coś powierzył i zalezy to ode mnie to wtedy zrobie a tak nic. ![]() Nie wiem skąd to cholerstwo się w człowieku bierze? Skutkuje tez na mnie lista zadań czasami , ale na drugi dzień jak juz wszystko zrobie to znowu mi sie nic nie chce albo nie ma co robić pożyteznego. Kiedys przed matura pamietam wszystko pospisywałam zgodnie z planem bo matura i swiadectwo to musi byc dobrze. A teraz zero motywacji.... |
|
|
|
#4721 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
Każda słabsza chwila w życiu osoby, która cierpiała na depresje może być znakiem, że znów dzieje się coś niedobrego. Jeśli do lekarza są miesięczne kolejki taka osoba może być już w stanie krytycznym, bo zlekceważyła pierwsze objawy. OK, nie masz depresji a gadasz o zabijaniu się. Dla mnie to też oznaka, że nie jest to tylko mały problemik, z którym sobie super poradzisz, a jeśli jest tak, to po co to całe gadanie? To nie jest BEZMYŚLNE, że ktoś pomyślał, ze cierpisz może na depresję. To się nazywa TROSKA. ---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ---------- Cytat:
Sama widzisz.... Nebula, co ja będę radzić, sama radzisz innym, co byś poradziła sobie? ---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ---------- Nie obrazisz się Nebula mam nadzieję, gdy i ja zapytam o to samo?
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-01-09 o 17:40 |
||
|
|
|
#4722 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: z Polski
Wiadomości: 9
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
I walczę z rzuceniem palenia papierosów i odżywaianiem się . Mam problemy z jedzeniem regularnego jedzenia bo ja w ogole sobie nie gotuje nie mam checi do tego ;(
A jak mam coś zrobic waznego to robię wszystko tylko nie to co ważne. Boże jak mozna tak kurde żyć????? Ja-> do siebie OGARNIJ SIĘ WKOŃCU!!! |
|
|
|
#4723 | |||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
I sądzę, że jak już by tak się stało, to tęskniłabym za zdrowiem.... jednak... mimo wszystko... I dlatego szybko rozdmuchuję ten dymek tych chorych marzeń nad głową... ---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ---------- Cytat:
![]() I jakoś spokojnie do sprawy podchodzisz, zazdraszczam? ![]() ---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ---------- Cytat:
wiem, że może to pomysł z księżyca, ale nie da się zrobić jakkolwiek byle było oddane?
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|||
|
|
|
#4724 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 762
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Dziewczyny! bardzo Wam dziękuję za to, co piszecie, bo mi to pomaga się zupełnie nie załamać. sama nie mam ostatnio nic do powiedzenia, taki mam mętlik w głowie.
dzięki za ten artykuł z charakterów, zwykle, to mi na długo nie pomagają takie teksty, ale ten pomógł mi trochę dzisiaj, a w końcu liczy się dzisiaj. ja polecam tekst z coachingu grudniowego o uzależnieniu od samopomocowych książek, warsztatów itp które objawia się tym że człowiek czyta, chodzi na warsztaty, poznaje kolejne metody a w jego życiu niewiele albo nic się nie zmienia. do tego dochodzi ciągła ekscytacja kolejnymi metodami/planowaniem/marzeniami jak to będzie i w praktyce życie w jakimś takim zakłamaniu. nie powiem, tekst o mnie. trzymajcie się dziewczyny |
|
|
|
#4725 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
Prawdziwe, ale trudno się przekonać, że to aż takie proste...
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4726 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
To chyba też o mnie, bo w moim życiu również nic się nie zmienia...nawet śmiem twierdzić, że jest coraz gorzej
__________________
|
|
|
|
|
#4727 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
![]() Jakże cieszę się, ze się wreszcie skończyło i nie muszę oglądać tych ludzi więcej. Życzę Ci i Tobie dobrnięcia do końca, mimo wszystko.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4728 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 330
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Patri
wysłałam ci pytanie na priv odnośnie twojego komentarza tutaj. mogłabys odpowiedziec? |
|
|
|
#4729 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Śmiem podejrzewać, że sam nie jest ze stali i sam przeżywa sytuację, do tego ma na głowie różne inne sprawy i zwyczajnie nie ma jak tego odreagować, więc zachowuje się tak jak się zachowuje... Wcale nie musi to znaczyć, że jakoś celowo działa przeciwko Tobie, może i jemu z tym ciężko...
Po prostu trafiliście na sytuację, z którą się musicie jakoś uporać. Najlepiej razem, bo pewnie w życiu jeszcze nie jedna taka sytuacja przed Wami, życzę , żeby nie. W sumie w kiepskich sytuacjach najlepiej widać jak to wszystko rokuje na przyszłość, mylę się? Obyście się dogadali, ułożyli i byli szczęśliwi. Z ojcami czy bez nich.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-01-09 o 17:36 |
|
|
|
#4730 | |||
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Ok, pojechałam, porozmawiałam, poryczałam się tylko raz (taki defekt mam, że jak się denerwuję, to oczy mi się pocą zamiast dłoni). Generalnie dobrze nie jest. Stanęło na tym, że mam przyjść w środę wg harmonogramu i wtedy zobaczymy - jak będzie przyzwoicie, to składamy plansze, a jak nie, to piszemy wniosek o przełożenie terminu obrony. Przedłużenie max 3 miesiące bez dodatkowych kosztów zależy od decyzji dziekana i wyklucza tegoroczną rekrutację na II stopień. Tyle faktów.
Cytat:
- Fizycznie dam radę (prawie) wszystko, nie jestem pewna, czy fizycznie to da się zrobić (patrz pierwszy myślnik), psychicznie - pojęcia nie mam. Pod koniec grudnia musiałam odstawić wszelkie humoropoprawiacze, tuż przed świętami zmarł mój ojczym, nadal odczuwam skutki eksploatowania się na 101% pod koniec semestru (bezsenność, lęki) - nie do końca panuję nad tym wszystkim. Przez większość czasu jest znośnie, ale np. dziś rano tragedia, z którą poradziłam sobie dopiero po 4 godzinach. Sinusoidalnie jest. - Jak nie dam rady, to pozostaje mi wniosek o przedłużenie terminu obrony (do 3 miesięcy) i jeśli się obronię, to albo składanie papierów na II stopień na inną uczelnię, gdzie rekrutacja jest na semestr zimowy lub czekanie rok na rekrutację na swojej uczelni z niższym rocznikiem. Cytat:
Z tym rokiem w plecy to mam traumę z bardzo głupiego powodu (możecie bić). Moja mama ma paru znajomych (głównie zawodowo), którzy odczuliby ekhm... niemałą satysfakcję z faktu, że coś mi nie wyszło i boję się, że ona musiałaby się za mnie wstydzić. To są ludzie, którzy prześcigają się w tym, czyje dziecko jest lepsze/mądrzejsze/zdolniejsze i chcąc nie chcąc ona też musi w tym w jakimś stopniu uczestniczyć. Zazwyczaj odpowiada zdawkowo ('zaliczyła semestr', 'jest na IV roku'), ale co miałaby odpowiedzieć tym razem? Po prostu wyobrażam sobie ich fałszywie uprzejme komentarze, 'dobre rady' i jednocześnie obgadywanie za plecami i to, jak mojej mamie bywa w takich momentach przykro. emi_lka, cymemon, fioleciasto, Nebula, bura kocurka, change, Patri, lasubmersion - dziękuję! (nikogo nie pominęłam?) Czyli plan jest taki: - robić ile się da w miarę możliwości (głównie psychicznych) - o ile coś sensownego powstanie do jutra rana, to telefon do promotorki i próba wbicia się na jakąś szybką korektę - decydujące konsultacje w środę - jak się nie uda, to wryć na pamięć cytat fioleciasto Cytat:
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|||
|
|
|
#4731 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
iszka- ale ja serio pisałam, że możesz do mnie pisać
siedzę dzisiaj cały wieczór i pół nocy na necie i też rzeźbię projekt, więc jestem dostępna![]() ---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ---------- a tak w ogóle- to dobry plan by pocisnąć do środy ile się da i wówczas zadecydować. Ale boję się trochę jednego.... że to też jest odkładanie. Bo pytanie jest takie- odłożysz na 3 miesiące i kiedy się zabierzesz za uzupełnianie? A co do słów znajomych- znam to skądś... Po śmierci mojego Taty wszyscy się mną interesowali i interesują się dalej. Komentują każdy mój ruch i posunięcie. Jak robię w mieście jakiś projekt- to pół miasta wie, że to ja i komentuje.... I mojej mamie też dobrze radzą co powinnam robić. Ja postanowiłam jedno: mam tych ludzi w nosie.... Niech swoje brudy piorą w swoim domu i zajmą się swoimi sprawmi. Kurcze- ile nas łączy ![]() ![]()
|
|
|
|
#4732 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
Tyle, że ja ciągle mam poczucie, że jestem w tyle, że nie dogonię i mam ochotę się poddać, a może właśnie poddaję się, bo myślę, że na to, na tamto już dla mnie za późno. Chcę nad tym popracować pod okiem specjalisty jak się uda. Ile można żyć w strachu i w poczuciu, ze się jest w tyle i że nie da się rady. Ja jestem zmęczona taką postawą, a sama nie daję rady tego zmienić, niestety...
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4733 |
|
tree hugger
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31512259]a tak w ogóle- to dobry plan by pocisnąć do środy ile się da i wówczas zadecydować. Ale boję się trochę jednego.... że to też jest odkładanie. Bo pytanie jest takie- odłożysz na 3 miesiące i kiedy się zabierzesz za uzupełnianie?
[/QUOTE] To jest realne zagrożenie z jednej strony. Z drugiej może po prostu już nie wytrzymuję takiej jazdy na granicy wytrzymałości i obiecywania sobie 'byle wytrwać do końca projektu', po czym brania się za kolejne wyzwanie. Może muszę sama ze sobą dojść najpierw do ładu. Nie wiem. Zadam sobie to pytanie w środę. [1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31512259]A co do słów znajomych- znam to skądś... Po śmierci mojego Taty wszyscy się mną interesowali i interesują się dalej. Komentują każdy mój ruch i posunięcie. Jak robię w mieście jakiś projekt- to pół miasta wie, że to ja i komentuje.... I mojej mamie też dobrze radzą co powinnam robić. Ja postanowiłam jedno: mam tych ludzi w nosie.... Niech swoje brudy piorą w swoim domu i zajmą się swoimi sprawmi. Kurcze- ile nas łączy ![]() ![]() [/QUOTE]Też mam w nosie (no ok, staram się mieć...). Ale mama się przejmuje. I to o nią tu chodzi.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu. |
|
|
|
#4734 | ||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
Ja tez nie wiem. ![]() I u mnie też kiepsko z motywacją. Właśnie siedze na wizażu zamiast uprac dziecku bluzki, zmyć naczynia, ogarnąć pokój, ubrania i pomalować paznokcie. Za chwile zrobi się noc i znów pójdę spać z myślą, że guzik zrobiłam i jestem niedoskonała... Nie daję rady wstać o 6, olewam budzik, przebrzmiewa myśl: mam to wszystko w ...nosie. ---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ---------- Cytat:
![]() Nie rozumieją mnie niektórzy, gdy piszę, że zaczytywanie się w poradnikach to pozorne poprawianie sytuacji. Przeszłam przez ten etap już. Myślę, że blog o zmianie w 30 dni też był takim zrywem dla mnie...
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
||
|
|
|
#4735 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Dla mnie wstawanie o 6 to zmora, więc postanowiłam sobie- max do 8.... Więc może nie ma sensu się katować tym porranym wstawaniem?
|
|
|
|
#4736 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 762
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Cytat:
sorry, że ja tak ciągle o sobie piszę, głupio mi trochę
|
|
|
|
|
#4737 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31513172]Dla mnie wstawanie o 6 to zmora, więc postanowiłam sobie- max do 8.... Więc może nie ma sensu się katować tym porranym wstawaniem?
[/QUOTE]Ale kurka każdy nawyk odłożę i nie zrealizuję? Znaczy nie da się? ![]() Znaczy, ze za mocno tkwię w starych ramach i nie bardzo jestem skora to zmienić. ![]() Do d.... to wszystko. Z każdą jedną zmianą to samo - nic się nie zmienia w moim życiu, no kiepsko no.... ---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ---------- Cytat:
Miej te swoje 5 minut ![]() Mam dokładnie te same przemyślenia co Ty, podpiszę się więc tylko pod nimi. Ja.
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) |
|
|
|
|
#4738 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Patri- ja wybrałam lepszy po prostu nawyk- mniej bolesny. Wstawałam kiedyś 9-10. Teraz staram się o 8. Za jakiś czas spróbuję 7:30.
Wiem, że niektóych zmian nie da się wprowadzić z dnia na dzień- to jest bez sensu
|
|
|
|
#4739 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31513709]Patri- ja wybrałam lepszy po prostu nawyk- mniej bolesny. Wstawałam kiedyś 9-10. Teraz staram się o 8. Za jakiś czas spróbuję 7:30.
Wiem, że niektóych zmian nie da się wprowadzić z dnia na dzień- to jest bez sensu [/QUOTE]Kurcze, moja babcia paliła praktycznie całe zycie, zwazywaszy, ze ma ponad 80 lat. W dniu gdy moja córka się urodziła moja babcia rzekła: rzucam palenie. Nie pali już 5 lat. A ja nie mogę wstać o 6??? Bo mnie się nieeee chceeee, booo w nooosie? Po to tylko żeby odhaczyć w głowie, ze choć raz zrobiłam coś zgodnie z planem? Choć po to?? Słabizna ze mnie, mięczak. Co tu dużo gadać. Idę uprać dziecku bluzki, bo wyrośnie z nich zanim to zrobię...
__________________
FILIŻANKA Kilka filmików dających do myślenia: 1. How to stop screwing yourself over. 2. Bez działania marzenie nie ma sensu. 3. The Neuroanatomical Transformation of the Teenage Brain.(Jill Bolte Taylor) 4. Stroke of insight.(JBT) Edytowane przez Patri Czas edycji: 2012-01-09 o 19:18 |
|
|
|
#4740 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...
Isza - gratuluje. Wierze, ze sie uda, chociaz na 3.
tak, bylam kiedys, oraz teraz caly czas jeszcze koncze terapie z psycholog. Ale to bylo odnosnie stresu w pracy i radzeniu sobie z byla szefowa. Nie rozmawialysmy za wiele o innych kwestiach, poniewaz ona zakladala radzenie sobei z zainstnialym problelem a nie rozgrzebywanie wszystkiego. Cymemont - dzieki za to co napisalas, ale mam tego swiadomosc. Przede wszystkim dlatego, ze poprzedni moj zwiazek (5letni) byl z kosztorysantem Oo..mam jakies takie upodobanie do takich ludzi chyba : ). Co do pracy mojego TZta, to nie jest jego pierwsza praca, malo tego dostal ja po czesci dzieki temu, ze pracowal ze mna we Francji. polecili go do placowki w Polsce. wczesniej pracowal tez w Londynie. nie jest tez teraz zwyklym kreslarzem, ma pod soba dwa niezalezne projekty, a niedlugo ma dostac to slynne centrum handlowe co niemcy w Lublinie beda budowac... rozumiem, duzo pracy, duzo stresu. Ale ja go caly czas wspieram - szukam mu zdjec na inspiracje, szukam historii danych miejsc, itd itp. wszystko sie pochrzanilo na swieta po tej awanturze z jego ojcem
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:30.






Smutne, ale prawdziwe
I pewnie nie chciałabym już planować ślubu, dopóki jakoś bym się nie dogadała z przyszłym mężem.

.
Potem leżało to wszystko sobie i czekało na wprowadzenie do kompa, co też zajęło kupę czasu. W wakacje bylam na stazu, wiec mialam alibi, zeby tego nie robic. Zas jak wrocilam w pazdzierniku (w tym roku) wzielam sie na serio za prace listopad-grudzien to byly wieczne pare godzinne konsultacje, ktore tylko mnie oddalaly od konca.




.Obecnie jestem bez pracy i sesja przede mną. Wszystko odwlekam jestem przygnębiona swoim stanem i przez to wpadam w taki życiowy marazm nic nie robienia. Bo nie mam ochoty nigdzie wychodzić ani się ruszać. Do tego przygnebia mnie sytuacja rodzicow jak pojade do domu.Mama ciągle na mnie krzyczy mówi ze zmienilam sie na gorsze ze zle postepuje itd...A ja nie mam do tego wszystkiego siły.Obiecuje sobie codziennie ,że wstane wcześniej .Wstaje o 12 albo i póżniej przeleżę cały dzień w domu na łózko z kompem na głupotach i tv i życie przecieka mi przez palce...

