Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później... - Strona 158 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-01-09, 12:32   #4711
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Jadę spotkać się z promotorką. Odpowiem na wszystko po powrocie.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 12:41   #4712
fioleciasto
Zakorzenienie
 
Avatar fioleciasto
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 113 766
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Jadę spotkać się z promotorką. Odpowiem na wszystko po powrocie.
Trzymam kciuki żeby się jakoś ułożyło
__________________
08.2017 (8tc)[*]
12.2017 (15tc)[*]

Najszczęśliwsza na świecie podwójna mama



2021 :82
2022 :26
fioleciasto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 13:01   #4713
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Nebula, co z Tobą?
Czy Twoje plany ślubne nadal aktualne?
Pisałaś, że problemem jest relacja między Tobą,a ojcem twojego Tż-problem w zakresie finansów(kiedyś pisałaś o finansowaniu przez rodziców Tż jego części kosztów) jest jedynym czy coś jeszcze?
Rozumiem,że Tż ma dobre stosunki ze swoją liczną rodziną i z tego też powodu koszty ślubu i wesela są większe.
W naszym przypadku to ja jestem osobą mającą dużą rodzinę, aczkolwiek doszliśmy z Tż do wniosku,że:
-możemy oszczędzać np.przez 3 lata i zrobić imprezę z pompą
-możemy oszczędzać przez rok, zrobić skromny obiad i być małżeństwem nieco szybciej niż około 30.
Wybraliśmy opcję drugą bo nie chcemy czekać ze ślubem tak długo(około 4 lat). Poza tym szykuje nam się sporo innych wydatków, więc ślub to tylko jeden z nich(a nie główny).

Wiem,że mocno przeżywasz kwestie związane z rodziną Tż i Tż, ale istnieją też inne rzeczy na świecie, którymi warto wypełnić swój czas(chociażby w twoim przypadku doktorat). Dla mnie uczucia i Tż też są bardzo ważne, ale na tym świat nie może się kończyć.
Nie ma juz slubu ani nas tak naprawde. Moj Tz sie zmienil w ciagu ostatnich 2 miesiecy – odkad poszedl do pracy. Ok, jest ciezko pracowac jako architect i studiowac jednoczesnie, zwlaszcza, ze teraz bedzie robic project magisterski. Ale to nie jest powod by mnie traktowac w taki sposob jaki on to robi. Wiem, ze jego praca jest wazna, ale ja sie nie zmienilam. Obawiam sie, ze w jego zyciu sa teraz inne priorytety. Pomijam juz awanture z ojcem, bo ta sprawa wychodzi prawie codziennie w rozmowach i nie potrafimy jej sprostac. Ja nie umiem, bo on olal. A ja mialam przez te lata nadzieje, ze on mnie z koncu zaakceptuje. Nie udalo sie, na dodatek puscily mi nerwy i juz nigdy nie zaakceptuje. Ten zwiazek nie bedzie juz taki jak wczesniej, co juz tutaj napisalam 3 tyg temu. Problem ze mna jest taki, ze jak jest zle, to sie zamykam w sobie, zamykam sie na wszystko, chowam w mojej zolwiczej skorupce. Potem wychodze i gdy jestem spokojna chce to omowic. A wtedy jest juz za pozno. Wczoraj padlo za wiele oskarzen, za wiele przykrych slow. Wszystko co mowie odbiera jako atak. Powiedzialam, ze go kocham, a on ze ja klamie. Powiedzialam, ze zycze mu szczescia na prezentacji, to on ze ja ironizuje. Gdy zaczelam przepraszac, powiedzial, ze sciemniam in a pewno chce uspic jego czujnosc by on zaczal czuc sie winny. Nie mam juz sil na takie potyczki. Jestem osoba mimo wszystko zbyt wrazliwa, by spokojnie przyjmowac takie traktowanie.
Kwestia wesela zostala juz przedyskutowana, ze go nie bedzie, ze bedzie tylko slub. Teraz juz nawet tego nie jestem pewna. Nie wiem jak mam sprobowac to poukladac. Siebie musze poukladac. Ale sa pewne rzeczy, ktore sie we mnie nie zmienia. Np to jak przezywam i reaguje na zagrozenie i bol.

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Jadę spotkać się z promotorką. Odpowiem na wszystko po powrocie.
fantastycznie! Bede czekac na info. jestem z Toba (to ta milosc do architektow..)
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 13:44   #4714
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Nebula- nie znam Twojej sytuacji, mogę sie jedynie wypowiedzieć w kwestii bycia architektem i pracowania.
Otóż jakiś czas temu również byłam studentem tego "zacnego" wydziału na PG i jednocześnie od 2 roku studiów pracowałam. Dodatkowo na ostatnim roku wraz z wówczas narzeczonym (nie architektem) założyliśmy własna firmę projektową. Czyli jednocześnie ogarniałam: dyplom, pracę w swojej firmie, i dwie prace w dwóch biurach projektowych oraz przygotowania do dużego wesela, na które sami zarobiliśmy- ale o tym już pisałam. Było strasznie ciężko, bo jednak ten zawód wymaga wiele poświęceń (dlatego też znajduję się tutaj w tym wątku) i wiele zrozumienia z obydwu stron. U mnie sporo obowiązków domowych przejął mój obecny mąż- odkurza, sprząta, pranie robi, bo ja siedzę non stop przed kompem. Posiadanie własnej firmy w tej dziedzinie odłączyło nas od tackich rzeczy jak: kino, książka, teatr. Siedzimy i pracujemy- razem. I chyba to jest klucz do sukcesu- współpracować. Ja doskonale rozumiem architektów i też rozumiem, że druga połowa ma mega zagwostkę, jak to ugryźć, bo architekta non stop nie ma, a jak jest to nie ma go duchem, bo projektuje. Uwierz mi jedno- przyjdzie taki moment za 2-3 lata, że on się trochę otrząśnie, że praca nie jest najważniejsza. Bo etap pisania pracy dyplomowej i pójście do pracy to takie zachłyśnięcie się projektowaniem. Później to się normuje, później zaczyna się doceniać dom, spokój, odpoczynek. Później po prostu trzeba zacząć odpoczywać, bo się można wykończyć. Nie wiem, czy moje słowa Ci pomogły, ale ja już jestem trochę po studiach i wiele etapów przeszłam w projektowaniu, więc mówię to z własnego doświadczenia. I też wiem co się dzieje w biurach projektowych, jak się jest pwoiedzmy to szczerze- kreslarzem i wyrobnikiem...........

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Aha i dodam jeszcze jedno, mocno generalizując Każdy architekt po studiach wychodzi z dyplomem i przekonaniem, że ma "misję dziejową do spełnienia". Ale bardzo szybko zetknięcie z rzeczywitością sprowadza architekta na ziemię i albo poddaje się rynkowi i jego zasadom, albo tkwi w swoich marzeniach.
Ja jestem z tej pierwszej grupy- nasz klient nasz pan, pan płaci- pan wymaga Smutne, ale prawdziwe
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 13:49   #4715
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Isza - też trzymam kciuki, myślę, że wszystko da się jakoś ułożyć i będzie dobrze

Nebula - przykro mi...ciężko masz z tym wszystkim. Ja chyba też bym się zamknęła w skorupce jeszcze bardziej niż Ty I pewnie nie chciałabym już planować ślubu, dopóki jakoś bym się nie dogadała z przyszłym mężem.

Ja jestem dziś wściekła, wkurzyła mnie (to słowo to zbyt mało na moje wrażenia) opiekunka mojej pracy...i powiem Wam szczerze, że odechciało mi się pisać to, robić doświadczenia, bronić tej pracy i w ogóle wszystkiego mi się odechciało. Po prostu mam dosyć tej uczelni i tych wszystkich ludzi. Najchętniej rzuciłabym wszystko w cholerę i wyjechała na drugi koniec świata
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 14:01   #4716
lord_blackwood
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 52
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

dziewczyny!
Czytam wątek od hohoho i od jakiegoś czasu nosze się z zamiarem napisania. Skłonił mnie do tego post lasubmersion:

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Jeśli okaże się, że nie dasz rady obronić się w wyznaczonym terminie to warto znaleźć dla siebie alternatywę i zastanowić się jak można pokierować swoim życiem dalej. Czy rok ''w plecy'' to coś poważnego? Uważam,że tak. Czy rok ''w plecy'' w obliczu całego życia i kariery zawodowej to coś poważnego? Uważam,że niekoniecznie.
Sama jestem ''3 lata do tyłu''. Przez bardzo długi czas było mi z tym źle, ale przychodzi tak czas kiedy podnosisz kuper, przestajesz zużywać tony chusteczek i myślisz jak można wykorzystać tą przymusową przerwę.
Chciałam tylko powiedzieć, że też kiedyś miałam takie przeświadczenie: przyj do przodu, nie możesz sobie pozwolić na obsuwy, zawalenie czegoś, masz być doskonała, wszystko po kolei, jedne studia, drugie, wszystko w terminie, na piątkę. I w innych dziedzinach: masz być super-córką, nie zawiedź rodziców, nie kłóć się, bądź wzorem, etc.
Co za głupoty!
Nie mam być doskonała, tylko mam dążyć do doskonałości. Ideały nie istnieją.

Na dzień dzisiejszy moja filozofia życiowa to: Wszystko jest po coś.
Dlatego jeżę się wewnętrznie, kiedy ktoś mówi: mam rok w plecy, dwa, pięć.
I dobrze. To nie jest "w plecy".
Widocznie to było potrzebne. Spróbować jakiegoś kierunku, szukać swojej drogi, jeśli to nie to - zrezygnować. Nie dać rady w jednym semestrze, żeby mocniej walczyć w drugim. Pomęczyć się ze sobą, żeby wyjść z tego innym człowiekiem [pytanie brzmi: po ilu latach? też ciężko całe życie się ze sobą męczyć].

I "wszystko jest po coś" nie oznacza, że mamy przestać walczyć i poddać się losowi i płynąć z prądem. Czasem tylko trochę czasu potrzeba, żeby dostrzec, że to było potrzebne i w końcu wyszło na dobre.
Nie wiem, czy to kogokolwiek pocieszy. Ale z takim przekonaniem łatwiej żyć.

No, to przyszła i się pomądrowała .
Ściskam Was gorąco, dziewczyny!
lord_blackwood jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 15:00   #4717
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 978
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Nebulko uszy do góry dzielna kobieto!!! Jesteś naprawdę wspaniałą osobą, w każdym związku się zdarzają kryzysy, poza tym trzeba wierzyć, że spadają na nas tylko takie sytuacje, które jesteśmy w stanie unieść! Wierzę,że u Ciebie też w końcu się wszystko poukłada, szczególnie z TŻ. Może jeśli nie możesz od razu wywalić tego co czujesz, to powinnaś mu pisać to w formie maila, albo chociaż pamietnika?...


Bura Kocurko, niestety nie jesteś jedyna! Ja też mam ten sam problem i też najchętniej rzuciłabym wszystko w cholerę i wyjechała daaaaleko. Niby mam już 50 parę stron pracy (która moim i zapewne promotorki zdaniem do niczego się nie nadaje), ale poza wybraniem przed swietami się na konsultacje ze statystyki do faceta, który tylko rzucił mi pomysły I próbą zrobienia paru wykresow w excelu nic nie zrobilam do najgorszego rozdzialu. Ponadto chciałam sprobować ruszyć podsumowanie a tez za cholere nie wiem co ja mam tam pisać, temat mojej pracy jest tak denny, że mała głowa.... Piszę te prace tak naprawde od pazdziernika, badania trwały od maja 2010 do grudnia 2010 Potem leżało to wszystko sobie i czekało na wprowadzenie do kompa, co też zajęło kupę czasu. W wakacje bylam na stazu, wiec mialam alibi, zeby tego nie robic. Zas jak wrocilam w pazdzierniku (w tym roku) wzielam sie na serio za prace listopad-grudzien to byly wieczne pare godzinne konsultacje, ktore tylko mnie oddalaly od konca.
Moja kolezanka obronila sie rzutem na tasme w dodatkowym terminie ((napisala prace praktycznie w miesiac-dwa, raptem 60 stron, ja gdyby moj temat byl normalny tez mialabym taka szanse) w styczniu i nie musiala jeszcze placic kilku stow za przywrocenie... Rownie dobrze mozna bylo komus zaplacic za dokonczenie i miec z glowy... Szukanie pracy tez odlozylam do momentu, az sie w koncu uporam z tym. I dostaje swira siedzac w domu, obiecujac sobie, ze w koncu bede wstawac o tej 6 i pisac pisac pisac... A tak naprawde prokastynacja w pełnej odsłonie, z tymze nawet nie obejrze czy nie przeczytam czegos wartosciowego tylko strace czas w internecie/rozmowie ze znajomym.
Swojemu bliskiemu koledze tez sciemniam, ze praca jest w trakcie sprawdzania, no bo nikt nie zrozumie ile to wymaga wysiłku i, że czasami po prostu kończy się własna inwencja i potrzeba pomocy, o ktora wstydzimy sie prosic

Ja teoretycznie mam czas do lutego. Zostało mi dokonczenie wyników i zrobienie podsumowania, dwie najgorsze rzeczy, ktore tak naprawde mozna by napisac w pare dni-tydzien...


Isho Nie powinnas nawet tak mowic z ta choroba, bo wspaniala z Ciebie dziewczyna, fajna, zdolna i inteligentna! (chociaz dobrze Cie rozumiem, bo tez miewam podobne mysli....) Moze daloby sie jeszcze poprosic dziekana o dodatkowy termin dla Ciebie. U mnie niby terminy byly do grudnia, dziekan zgodzil sie na poczatek stycznia na dwie obrony. Najwazniejsze to nie poddawac sie !
Trzymam za Ciebie kciuki!!!
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 15:39   #4718
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31504743]iszka - służę pomocą i doświadczeniem nie kończyłam Warszawy, ale Gdańsk i może to nie jakiś wypas, ale dyplom swój zrobiłam i kilka dyplomów jako pomocnik więc może coś Ci pomogę, jak się zablokowałaś??? Wysyłam Ci PW[/QUOTE]

No widzisz Isza! Jest pomocna dłoń!!!
Trzymam mocno kciuki!!
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 15:42   #4719
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez change Pokaż wiadomość
Nebulko uszy do góry dzielna kobieto!!! Jesteś naprawdę wspaniałą osobą, w każdym związku się zdarzają kryzysy, poza tym trzeba wierzyć, że spadają na nas tylko takie sytuacje, które jesteśmy w stanie unieść! Wierzę,że u Ciebie też w końcu się wszystko poukłada, szczególnie z TŻ. Może jeśli nie możesz od razu wywalić tego co czujesz, to powinnaś mu pisać to w formie maila, albo chociaż pamietnika?...


Bura Kocurko, niestety nie jesteś jedyna! Ja też mam ten sam problem i też najchętniej rzuciłabym wszystko w cholerę i wyjechała daaaaleko. Niby mam już 50 parę stron pracy (która moim i zapewne promotorki zdaniem do niczego się nie nadaje), ale poza wybraniem przed swietami się na konsultacje ze statystyki do faceta, który tylko rzucił mi pomysły I próbą zrobienia paru wykresow w excelu nic nie zrobilam do najgorszego rozdzialu. Ponadto chciałam sprobować ruszyć podsumowanie a tez za cholere nie wiem co ja mam tam pisać, temat mojej pracy jest tak denny, że mała głowa.... Piszę te prace tak naprawde od pazdziernika, badania trwały od maja 2010 do grudnia 2010 Potem leżało to wszystko sobie i czekało na wprowadzenie do kompa, co też zajęło kupę czasu. W wakacje bylam na stazu, wiec mialam alibi, zeby tego nie robic. Zas jak wrocilam w pazdzierniku (w tym roku) wzielam sie na serio za prace listopad-grudzien to byly wieczne pare godzinne konsultacje, ktore tylko mnie oddalaly od konca.
Moja kolezanka obronila sie rzutem na tasme w dodatkowym terminie ((napisala prace praktycznie w miesiac-dwa, raptem 60 stron, ja gdyby moj temat byl normalny tez mialabym taka szanse) w styczniu i nie musiala jeszcze placic kilku stow za przywrocenie... Rownie dobrze mozna bylo komus zaplacic za dokonczenie i miec z glowy... Szukanie pracy tez odlozylam do momentu, az sie w koncu uporam z tym. I dostaje swira siedzac w domu, obiecujac sobie, ze w koncu bede wstawac o tej 6 i pisac pisac pisac... A tak naprawde prokastynacja w pełnej odsłonie, z tymze nawet nie obejrze czy nie przeczytam czegos wartosciowego tylko strace czas w internecie/rozmowie ze znajomym.
Swojemu bliskiemu koledze tez sciemniam, ze praca jest w trakcie sprawdzania, no bo nikt nie zrozumie ile to wymaga wysiłku i, że czasami po prostu kończy się własna inwencja i potrzeba pomocy, o ktora wstydzimy sie prosic

Ja teoretycznie mam czas do lutego. Zostało mi dokonczenie wyników i zrobienie podsumowania, dwie najgorsze rzeczy, ktore tak naprawde mozna by napisac w pare dni-tydzien...


Isho Nie powinnas nawet tak mowic z ta choroba, bo wspaniala z Ciebie dziewczyna, fajna, zdolna i inteligentna! (chociaz dobrze Cie rozumiem, bo tez miewam podobne mysli....) Moze daloby sie jeszcze poprosic dziekana o dodatkowy termin dla Ciebie. U mnie niby terminy byly do grudnia, dziekan zgodzil sie na poczatek stycznia na dwie obrony. Najwazniejsze to nie poddawac sie !
Trzymam za Ciebie kciuki!!!
Powiem Ci tylko, że mój temat pracy też kompletnie mi się nie podoba - jest po prostu beznadziejny! I jak ja i reszta (bo nie tylko ja, ale kilka osób ma podobny temat i wszyscy marudzą, że beznadziejny :/) możemy być zaangażowani w te badania, skoro tak naprawdę niczego się nie uczymy przy tych badaniach, a później nawet nie da się niczym pochwalić...tyle by można było zrobić, gdyby tylko były pieniądze, a tymczasem jest beznadzieja i nikomu się po prostu nie chce tego robić Nic ciekawego...tylko strasznie żmudne i bezsensowne rzeczy robimy
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 15:50   #4720
zoie
Przyczajenie
 
Avatar zoie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: z Polski
Wiadomości: 9
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Hello

Postanowiłam dołączyć się do grona wizażystek chcących coś zmienic na lepsze w swoim życiuDługo zastanawiałam się czy tylko ja mam problemy z odkładaniem wszystkiego na potem na póżniej i ciagle cos zawalam...I jestem świadoma tego że jestem leniwa i niezoorganizowana.
Moja sytuacja wygląda tak rok temu wyprowadziłam się z domu i postanowiłam ,że od tej pory będę panią swojego losu. Poszlam na studia , dlugo szukałam pracy znalazlam , i zawaliłam przez to 2 egzaminy z sesji letniej z ktorymi borykam się do dzisiaj .Obecnie jestem bez pracy i sesja przede mną. Wszystko odwlekam jestem przygnębiona swoim stanem i przez to wpadam w taki życiowy marazm nic nie robienia. Bo nie mam ochoty nigdzie wychodzić ani się ruszać. Do tego przygnebia mnie sytuacja rodzicow jak pojade do domu.Mama ciągle na mnie krzyczy mówi ze zmienilam sie na gorsze ze zle postepuje itd...A ja nie mam do tego wszystkiego siły.Obiecuje sobie codziennie ,że wstane wcześniej .Wstaje o 12 albo i póżniej przeleżę cały dzień w domu na łózko z kompem na głupotach i tv i życie przecieka mi przez palce...


Co do dobrych nawyków :
- robie często pranie rzeczy których już nie założę.
- ubrania chowam do szafy
-codziennie muszę się wykąpać

Częściowo na mnie skutkuje zrobienie czegoś jesli ktoś mi coś powierzył i zalezy to ode mnie to wtedy zrobie a tak nic.
Nie wiem skąd to cholerstwo się w człowieku bierze? Skutkuje tez na mnie lista zadań czasami , ale na drugi dzień jak juz wszystko zrobie to znowu mi sie nic nie chce albo nie ma co robić pożyteznego.
Kiedys przed matura pamietam wszystko pospisywałam zgodnie z planem bo matura i swiadectwo to musi byc dobrze. A teraz zero motywacji....
zoie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 15:54   #4721
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Ale chcialabym rozwinac kwestie depresji. To jest bardzo popularne ostatnio. Jest Ci zle - masz depresje, lecz sie czlowieku, to takie proste. Jestem zdania, ze takie gadanie to tylko usprawiedliwienei swoich ulomnosci, ktore sa ludzkie. Ludzkim jest przejmowanie sie, stresowanie sie i cierpienie gdy jest zle. Gdy raz czlowiek sie dowie, ze ma depresje, potem kazda slabsza chwila w jego zyciu to od razu 'DEPRESJA O NIE!'. Nie. nie mam depresji. tylko sobie nie radze. Potrzebuje czasu. Kazdy reaguje inaczej, a diagnoza depresji jest bardzo szybko i nieprzemyslanei przyczepiana tym ludziom, ktorzy potrzebuja wiecej czasu by sobie poradzic z problemem niz inni.
Usprawiedliwianie swoich ludzkich ułomności depresją? Tylko dla tych, którzy nie wiedzą do końca co to jest depresja i przypinają te łatkę na byle co.
Każda słabsza chwila w życiu osoby, która cierpiała na depresje może być znakiem, że znów dzieje się coś niedobrego. Jeśli do lekarza są miesięczne kolejki taka osoba może być już w stanie krytycznym, bo zlekceważyła pierwsze objawy.
OK, nie masz depresji a gadasz o zabijaniu się.
Dla mnie to też oznaka, że nie jest to tylko mały problemik, z którym sobie super poradzisz, a jeśli jest tak, to po co to całe gadanie?
To nie jest BEZMYŚLNE, że ktoś pomyślał, ze cierpisz może na depresję. To się nazywa TROSKA.

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
a ja chyba musze zwrocic honor Konwalii. Moze ja jednak mam depresje. chce umrzec. zupelnie. nie mam sil...nie mam sil dalej tego ciagnac. wiem, ze sie nie zabije. nie mam odwagi, ani sily nawet na to. ale tak bardzo bym chciala by jakis czynnik zewnetrzny, zabral mnie na zawsze...

...zniknac.
O.
Sama widzisz....
Nebula, co ja będę radzić, sama radzisz innym, co byś poradziła sobie?

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Cytat:
Napisane przez sweetish Pokaż wiadomość
Myślałaś o wizycie u specjalisty?
Nie obrazisz się Nebula mam nadzieję, gdy i ja zapytam o to samo?

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-09 o 17:40
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 15:57   #4722
zoie
Przyczajenie
 
Avatar zoie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: z Polski
Wiadomości: 9
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

I walczę z rzuceniem palenia papierosów i odżywaianiem się . Mam problemy z jedzeniem regularnego jedzenia bo ja w ogole sobie nie gotuje nie mam checi do tego ;(

A jak mam coś zrobic waznego to robię wszystko tylko nie to co ważne.

Boże jak mozna tak kurde żyć????? Ja-> do siebie OGARNIJ SIĘ WKOŃCU!!!
zoie jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 16:05   #4723
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Rozumiem w 100% (albo tak mi się wydaje...). Od jakichś 7 (?) lat mam taki motyw, że chciałabym się zamienić z kimś śmiertelnie chorym. Tak, żebym mogła umrzeć za tę osobę, a ona by wyzdrowiała i mogła dalej normalnie żyć. Takie sobie marzenie, o!
Czasem też tak sobie myślę i marzę.
I sądzę, że jak już by tak się stało, to tęskniłabym za zdrowiem.... jednak... mimo wszystko...
I dlatego szybko rozdmuchuję ten dymek tych chorych marzeń nad głową...

---------- Dopisano o 16:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Wróciłam
Od czwartku przejechaliśmy z mężem 1000 km. Byliśmy w Krakowie, Zakopanym, Katowicach.
Oderwałam się od wszystkiego i było cudnie!
W Krakowie byliśmy tylko po to, by pójść na wystawę - uwielbiam takie akcje Gór w zimę nie widać, ale napaliliśmy się na narty i spacery latem... W ogóle wyjazd to dla mnie czas intensywnego planowania wszelkich form wypoczynku i relaksu

A co do mojego nieszczęsnego projektu...
Nie skończyłam go w środę... Zabrakło mi 2 godzin. Wyskrobałabym je, ale odpuściłam. Właśnie próbuję skończyć pracę. Mam nadzieję, że oddanie z opóźnieniem nie skończy się dla mnie źle
Emilko, niesamowita podróż, chyba dobrze, ze się oderwałaś od wszystkiego, to się nazywa odpoczynek chyba...

I jakoś spokojnie do sprawy podchodzisz, zazdraszczam?

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Cytat:
Napisane przez isza89 Pokaż wiadomość
Nie o to chodzi. Nie zdążę oddać pracy w terminie. Rok w plecy i takie tam. Aktualnie to dla mnie dramat.
Hmmmm, moze trochę nie pokolei te posty...
wiem, że może to pomysł z księżyca, ale nie da się zrobić jakkolwiek byle było oddane?
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 16:31   #4724
MaryAnne
Rozeznanie
 
Avatar MaryAnne
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 762
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Dziewczyny! bardzo Wam dziękuję za to, co piszecie, bo mi to pomaga się zupełnie nie załamać. sama nie mam ostatnio nic do powiedzenia, taki mam mętlik w głowie.
dzięki za ten artykuł z charakterów, zwykle, to mi na długo nie pomagają takie teksty, ale ten pomógł mi trochę dzisiaj, a w końcu liczy się dzisiaj.
ja polecam tekst z coachingu grudniowego o uzależnieniu od samopomocowych książek, warsztatów itp które objawia się tym że człowiek czyta, chodzi na warsztaty, poznaje kolejne metody a w jego życiu niewiele albo nic się nie zmienia. do tego dochodzi ciągła ekscytacja kolejnymi metodami/planowaniem/marzeniami jak to będzie i w praktyce życie w jakimś takim zakłamaniu. nie powiem, tekst o mnie.
trzymajcie się dziewczyny
MaryAnne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 17:17   #4725
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez fioleciasto Pokaż wiadomość
"Zacznij. Tak się czyści zatrutą rzekę. Jeśli się boisz niepowodzenia, zacznij mimo to, a jeśli nie można inaczej to ponieś klęskę i zacznij od nowa. Jeśli znów się nie uda - co z tego? Zacznij jeszcze raz. To nie porażka powstrzymuje, to ...niechęć do zaczynania od początku powoduje stagnację. Co z tego, że się boisz? Jeśli się obawiasz, że coś wyskoczy i cię ugryzie niech tak się wreszcie stanie. Niech twój strach wyjrzy z ciemności i cię ukąsi, żebyś miała to już za sobą i mogła się posuwać dalej..."
Skąd to?
Prawdziwe, ale trudno się przekonać, że to aż takie proste...
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 17:19   #4726
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez MaryAnne Pokaż wiadomość
Dziewczyny! bardzo Wam dziękuję za to, co piszecie, bo mi to pomaga się zupełnie nie załamać. sama nie mam ostatnio nic do powiedzenia, taki mam mętlik w głowie.
dzięki za ten artykuł z charakterów, zwykle, to mi na długo nie pomagają takie teksty, ale ten pomógł mi trochę dzisiaj, a w końcu liczy się dzisiaj.
ja polecam tekst z coachingu grudniowego o uzależnieniu od samopomocowych książek, warsztatów itp które objawia się tym że człowiek czyta, chodzi na warsztaty, poznaje kolejne metody a w jego życiu niewiele albo nic się nie zmienia. do tego dochodzi ciągła ekscytacja kolejnymi metodami/planowaniem/marzeniami jak to będzie i w praktyce życie w jakimś takim zakłamaniu. nie powiem, tekst o mnie.
trzymajcie się dziewczyny
O Boooże..nawet nie przypuszczałam, że to może być uzależnieniem To chyba też o mnie, bo w moim życiu również nic się nie zmienia...nawet śmiem twierdzić, że jest coraz gorzej
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 17:30   #4727
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja jestem dziś wściekła, wkurzyła mnie (to słowo to zbyt mało na moje wrażenia) opiekunka mojej pracy...i powiem Wam szczerze, że odechciało mi się pisać to, robić doświadczenia, bronić tej pracy i w ogóle wszystkiego mi się odechciało. Po prostu mam dosyć tej uczelni i tych wszystkich ludzi. Najchętniej rzuciłabym wszystko w cholerę i wyjechała na drugi koniec świata
Było i u mnie tak...
Jakże cieszę się, ze się wreszcie skończyło i nie muszę oglądać tych ludzi więcej.
Życzę Ci i Tobie dobrnięcia do końca, mimo wszystko.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 17:33   #4728
sweetish
Zakorzenienie
 
Avatar sweetish
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 330
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Patri
wysłałam ci pytanie na priv odnośnie twojego komentarza tutaj.
mogłabys odpowiedziec?
__________________
O urządzaniu wnętrz:
BLOG
wątek sweet


Dopóki robisz to, co zawsze, będziesz mieć to, co zwykle.
sweetish jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 17:34   #4729
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Ale to nie jest powod by mnie traktowac w taki sposob jaki on to robi.
Śmiem podejrzewać, że sam nie jest ze stali i sam przeżywa sytuację, do tego ma na głowie różne inne sprawy i zwyczajnie nie ma jak tego odreagować, więc zachowuje się tak jak się zachowuje... Wcale nie musi to znaczyć, że jakoś celowo działa przeciwko Tobie, może i jemu z tym ciężko...
Po prostu trafiliście na sytuację, z którą się musicie jakoś uporać. Najlepiej razem, bo pewnie w życiu jeszcze nie jedna taka sytuacja przed Wami, życzę , żeby nie.
W sumie w kiepskich sytuacjach najlepiej widać jak to wszystko rokuje na przyszłość, mylę się?
Obyście się dogadali, ułożyli i byli szczęśliwi. Z ojcami czy bez nich.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-09 o 17:36
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 17:38   #4730
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Ok, pojechałam, porozmawiałam, poryczałam się tylko raz (taki defekt mam, że jak się denerwuję, to oczy mi się pocą zamiast dłoni). Generalnie dobrze nie jest. Stanęło na tym, że mam przyjść w środę wg harmonogramu i wtedy zobaczymy - jak będzie przyzwoicie, to składamy plansze, a jak nie, to piszemy wniosek o przełożenie terminu obrony. Przedłużenie max 3 miesiące bez dodatkowych kosztów zależy od decyzji dziekana i wyklucza tegoroczną rekrutację na II stopień. Tyle faktów.


Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Isza89-
przytulam i mam pytania do Ciebie.
Mianowicie:
-ilu % brakuje Ci do osiągnięcia celu(obrony-tak?)
-czy dasz radę(fizycznie i psychicznie) osiągnąć ten cel o którym piszesz?
-jeśli nie dasz rady to jakie będą tego konsekwencje?

Osobiście uważam,że należy z siebie dać tyle ile można.
Ale te możliwości naszego organizmu nie są ograniczone.
Pomijając już zdolności psychiczne(motywacja, chęć do działania, kreatywność, wytrzymałość na niepowodzenia itp) niezmierne ważne są zdolności fizyczne. Pewnych rzeczy nie przeskoczyć. Nie da się ograniczyć ilości snu do 2 czy 4 godzin na dobę i pracować umysłowo efektywnie.
Nie namawiam Cię absolutnie do tego,abyś ''olała'' sprawę. Chodzi mi o to,żebyś nie doprowadziła siebie do bardzo niebezpiecznego momentu w którym ciało odmówi Ci posłuszeństwa. Ja kiedyś tak się przejmowałam i bardzo kiepsko to się skonczyło.
Jesli okaże się, że nie dasz rady obronić się w wyznaczonym terminie to warto znaleźć dla siebie alternatywę i zastanowić się jak można pokierować swoim życiem dalej. Czy rok ''w plecy'' to coś poważnego? Uważam,że tak. Czy rok ''w plecy'' w obliczu całego życia i kariery zawodowej to coś poważnego? Uważam,że niekoniecznie.
Sama jestem ''3 lata do tyłu''. Przez bardzo długi czas było mi z tym źle, ale przychodzi tak czas kiedy podnosisz kuper, przestajesz zużywać tony chusteczek i myślisz jak można wykorzystać tą przymusową przerwę.
- Nie potrafię określić % - niby mam tę pracę rozpisaną na punkty i ileś tam jest odhaczonych, ale czasami kluczowe sprawy załatwia się w 5 minut, a później jakaś niby jednoprocentowa pierdoła okazuje się być kilkoma godzinami w plecy i poprawianiem całej dotychczasowej pracy, więc tak do końca nie wiem, ile mam jeszcze przed sobą (to pewnie kwestia niedoświadczenia).
- Fizycznie dam radę (prawie) wszystko, nie jestem pewna, czy fizycznie to da się zrobić (patrz pierwszy myślnik), psychicznie - pojęcia nie mam. Pod koniec grudnia musiałam odstawić wszelkie humoropoprawiacze, tuż przed świętami zmarł mój ojczym, nadal odczuwam skutki eksploatowania się na 101% pod koniec semestru (bezsenność, lęki) - nie do końca panuję nad tym wszystkim. Przez większość czasu jest znośnie, ale np. dziś rano tragedia, z którą poradziłam sobie dopiero po 4 godzinach. Sinusoidalnie jest.
- Jak nie dam rady, to pozostaje mi wniosek o przedłużenie terminu obrony (do 3 miesięcy) i jeśli się obronię, to albo składanie papierów na II stopień na inną uczelnię, gdzie rekrutacja jest na semestr zimowy lub czekanie rok na rekrutację na swojej uczelni z niższym rocznikiem.

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Hmmmm, moze trochę nie pokolei te posty...
wiem, że może to pomysł z księżyca, ale nie da się zrobić jakkolwiek byle było oddane?
Da się i do pewnego stopnia tego chcę spróbować. Tylko bez przegięcia też w drugą stronę, bo z 3 na szynach na dyplomie i tak nie dostanę się na II stopień, więc jeśli miałoby być naprawdę słabo, to lepiej odpuścić, obronić się w drugim terminie i startować na II stopień za rok lub na inną uczelnię.


Z tym rokiem w plecy to mam traumę z bardzo głupiego powodu (możecie bić). Moja mama ma paru znajomych (głównie zawodowo), którzy odczuliby ekhm... niemałą satysfakcję z faktu, że coś mi nie wyszło i boję się, że ona musiałaby się za mnie wstydzić. To są ludzie, którzy prześcigają się w tym, czyje dziecko jest lepsze/mądrzejsze/zdolniejsze i chcąc nie chcąc ona też musi w tym w jakimś stopniu uczestniczyć. Zazwyczaj odpowiada zdawkowo ('zaliczyła semestr', 'jest na IV roku'), ale co miałaby odpowiedzieć tym razem? Po prostu wyobrażam sobie ich fałszywie uprzejme komentarze, 'dobre rady' i jednocześnie obgadywanie za plecami i to, jak mojej mamie bywa w takich momentach przykro. Stupid but true.


emi_lka, cymemon, fioleciasto, Nebula, bura kocurka, change, Patri, lasubmersion - dziękuję! (nikogo nie pominęłam?)


Czyli plan jest taki:
- robić ile się da w miarę możliwości (głównie psychicznych)
- o ile coś sensownego powstanie do jutra rana, to telefon do promotorki i próba wbicia się na jakąś szybką korektę
- decydujące konsultacje w środę
- jak się nie uda, to wryć na pamięć cytat fioleciasto
Cytat:
Napisane przez fioleciasto Pokaż wiadomość
"Zacznij. Tak się czyści zatrutą rzekę. Jeśli się boisz niepowodzenia, zacznij mimo to, a jeśli nie można inaczej to ponieś klęskę i zacznij od nowa. Jeśli znów się nie uda - co z tego? Zacznij jeszcze raz. To nie porażka powstrzymuje, to ...niechęć do zaczynania od początku powoduje stagnację. Co z tego, że się boisz? Jeśli się obawiasz, że coś wyskoczy i cię ugryzie niech tak się wreszcie stanie. Niech twój strach wyjrzy z ciemności i cię ukąsi, żebyś miała to już za sobą i mogła się posuwać dalej..."
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 17:50   #4731
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

iszka- ale ja serio pisałam, że możesz do mnie pisać siedzę dzisiaj cały wieczór i pół nocy na necie i też rzeźbię projekt, więc jestem dostępna

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

a tak w ogóle- to dobry plan by pocisnąć do środy ile się da i wówczas zadecydować. Ale boję się trochę jednego.... że to też jest odkładanie. Bo pytanie jest takie- odłożysz na 3 miesiące i kiedy się zabierzesz za uzupełnianie?

A co do słów znajomych- znam to skądś... Po śmierci mojego Taty wszyscy się mną interesowali i interesują się dalej. Komentują każdy mój ruch i posunięcie. Jak robię w mieście jakiś projekt- to pół miasta wie, że to ja i komentuje.... I mojej mamie też dobrze radzą co powinnam robić.
Ja postanowiłam jedno: mam tych ludzi w nosie.... Niech swoje brudy piorą w swoim domu i zajmą się swoimi sprawmi.

Kurcze- ile nas łączy
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 17:50   #4732
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez lord_blackwood Pokaż wiadomość
:
I "wszystko jest po coś" nie oznacza, że mamy przestać walczyć i poddać się losowi i płynąć z prądem. Czasem tylko trochę czasu potrzeba, żeby dostrzec, że to było potrzebne i w końcu wyszło na dobre.
Nie wiem, czy to kogokolwiek pocieszy. Ale z takim przekonaniem łatwiej żyć.

No, to przyszła i się pomądrowała .
Ściskam Was gorąco, dziewczyny!
W sumie tak, wychodzi na dobre.

Tyle, że ja ciągle mam poczucie, że jestem w tyle, że nie dogonię i mam ochotę się poddać, a może właśnie poddaję się, bo myślę, że na to, na tamto już dla mnie za późno.
Chcę nad tym popracować pod okiem specjalisty jak się uda.
Ile można żyć w strachu i w poczuciu, ze się jest w tyle i że nie da się rady.
Ja jestem zmęczona taką postawą, a sama nie daję rady tego zmienić, niestety...
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 18:01   #4733
isza89
tree hugger
 
Avatar isza89
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: wild west
Wiadomości: 1 443
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31512259]a tak w ogóle- to dobry plan by pocisnąć do środy ile się da i wówczas zadecydować. Ale boję się trochę jednego.... że to też jest odkładanie. Bo pytanie jest takie- odłożysz na 3 miesiące i kiedy się zabierzesz za uzupełnianie?
[/QUOTE]
To jest realne zagrożenie z jednej strony. Z drugiej może po prostu już nie wytrzymuję takiej jazdy na granicy wytrzymałości i obiecywania sobie 'byle wytrwać do końca projektu', po czym brania się za kolejne wyzwanie. Może muszę sama ze sobą dojść najpierw do ładu. Nie wiem. Zadam sobie to pytanie w środę.

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31512259]A co do słów znajomych- znam to skądś... Po śmierci mojego Taty wszyscy się mną interesowali i interesują się dalej. Komentują każdy mój ruch i posunięcie. Jak robię w mieście jakiś projekt- to pół miasta wie, że to ja i komentuje.... I mojej mamie też dobrze radzą co powinnam robić.
Ja postanowiłam jedno: mam tych ludzi w nosie.... Niech swoje brudy piorą w swoim domu i zajmą się swoimi sprawmi.

Kurcze- ile nas łączy[/QUOTE]
Też mam w nosie (no ok, staram się mieć...). Ale mama się przejmuje. I to o nią tu chodzi.
__________________
Nie potrafię zmierzyć się z codziennością, choć nadal zdarza mi się wierzyć w cuda i marzyć o lataniu.
isza89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 18:13   #4734
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez zoie Pokaż wiadomość
Hello

Nie wiem skąd to cholerstwo się w człowieku bierze?

Kiedys przed matura pamietam wszystko pospisywałam zgodnie z planem bo matura i swiadectwo to musi byc dobrze. A teraz zero motywacji....
Hello.
Ja tez nie wiem.
I u mnie też kiepsko z motywacją.
Właśnie siedze na wizażu zamiast uprac dziecku bluzki, zmyć naczynia, ogarnąć pokój, ubrania i pomalować paznokcie.
Za chwile zrobi się noc i znów pójdę spać z myślą, że guzik zrobiłam i jestem niedoskonała...
Nie daję rady wstać o 6, olewam budzik, przebrzmiewa myśl: mam to wszystko w ...nosie.

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Cytat:
Napisane przez MaryAnne Pokaż wiadomość
ja polecam tekst z coachingu grudniowego o uzależnieniu od samopomocowych książek, warsztatów itp które objawia się tym że człowiek czyta, chodzi na warsztaty, poznaje kolejne metody a w jego życiu niewiele albo nic się nie zmienia. do tego dochodzi ciągła ekscytacja kolejnymi metodami/planowaniem/marzeniami jak to będzie i w praktyce życie w jakimś takim zakłamaniu. nie powiem, tekst o mnie.
trzymajcie się dziewczyny
I o mnie, jakiś czas temu
Nie rozumieją mnie niektórzy, gdy piszę, że zaczytywanie się w poradnikach to pozorne poprawianie sytuacji. Przeszłam przez ten etap już.
Myślę, że blog o zmianie w 30 dni też był takim zrywem dla mnie...
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 18:22   #4735
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Dla mnie wstawanie o 6 to zmora, więc postanowiłam sobie- max do 8.... Więc może nie ma sensu się katować tym porranym wstawaniem?
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 18:34   #4736
MaryAnne
Rozeznanie
 
Avatar MaryAnne
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 762
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
I o mnie, jakiś czas temu
Nie rozumieją mnie niektórzy, gdy piszę, że zaczytywanie się w poradnikach to pozorne poprawianie sytuacji. Przeszłam przez ten etap już.
Myślę, że blog o zmianie w 30 dni też był takim zrywem dla mnie...
no właśnie, ja się przez ten etap przedzieram właśnie. myślę, że te wszystkie strony i teksty motywacyjne są dla mnie naprawdę przydatne - bo mnie motywują, ale na jakieś 5 minut. czyli w zasadzie mogłabym czytać w kółko ten sam tekst i działanie byłoby podobne. chyba czas sobie uświadomić, że już zawsze tak będzie i to nie jest kwestia "nieznajomości" jakiejś techniki i braku jakiejś cennej wiedzy. i to co mogę zrobić, to pracować nad sobą, żeby jak najszybciej przechodzić do działania z okresu marazmu i tyle. w ogóle zastanawiam się, czy najlepszą metodą dla mnie w tej chwili nie jest robienie czegokolwiek, stale (w sensie bycia zajętym), zamiast wiecznego zastanawiania się co mam do zrobienia, co jest ważniejsze i co ma jaki priorytet. w końcu jeśli zamiast projektu, bez dołowania się, zacznę sprzątać, to i tak to będzie lepsza opcja, niż myślenie o tym jaki mam wybór...
sorry, że ja tak ciągle o sobie piszę, głupio mi trochę
MaryAnne jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 18:36   #4737
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31513172]Dla mnie wstawanie o 6 to zmora, więc postanowiłam sobie- max do 8.... Więc może nie ma sensu się katować tym porranym wstawaniem?[/QUOTE]

Ale kurka każdy nawyk odłożę i nie zrealizuję?
Znaczy nie da się?
Znaczy, ze za mocno tkwię w starych ramach i nie bardzo jestem skora to zmienić.
Do d.... to wszystko.
Z każdą jedną zmianą to samo - nic się nie zmienia w moim życiu, no kiepsko no....

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

Cytat:
Napisane przez MaryAnne Pokaż wiadomość
no właśnie, ja się przez ten etap przedzieram właśnie. myślę, że te wszystkie strony i teksty motywacyjne są dla mnie naprawdę przydatne - bo mnie motywują, ale na jakieś 5 minut. czyli w zasadzie mogłabym czytać w kółko ten sam tekst i działanie byłoby podobne. chyba czas sobie uświadomić, że już zawsze tak będzie i to nie jest kwestia "nieznajomości" jakiejś techniki i braku jakiejś cennej wiedzy. i to co mogę zrobić, to pracować nad sobą, żeby jak najszybciej przechodzić do działania z okresu marazmu i tyle. w ogóle zastanawiam się, czy najlepszą metodą dla mnie w tej chwili nie jest robienie czegokolwiek, stale (w sensie bycia zajętym), zamiast wiecznego zastanawiania się co mam do zrobienia, co jest ważniejsze i co ma jaki priorytet. w końcu jeśli zamiast projektu, bez dołowania się, zacznę sprzątać, to i tak to będzie lepsza opcja, niż myślenie o tym jaki mam wybór...
sorry, że ja tak ciągle o sobie piszę, głupio mi trochę
Pfff, jakie głupio?
Miej te swoje 5 minut

Mam dokładnie te same przemyślenia co Ty, podpiszę się więc tylko pod nimi.
Ja.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 18:39   #4738
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Patri- ja wybrałam lepszy po prostu nawyk- mniej bolesny. Wstawałam kiedyś 9-10. Teraz staram się o 8. Za jakiś czas spróbuję 7:30. Wiem, że niektóych zmian nie da się wprowadzić z dnia na dzień- to jest bez sensu
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 18:44   #4739
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

[1=78ec78392a9e84b50fa9c61 260c26510682869d7_6517570 db0492;31513709]Patri- ja wybrałam lepszy po prostu nawyk- mniej bolesny. Wstawałam kiedyś 9-10. Teraz staram się o 8. Za jakiś czas spróbuję 7:30. Wiem, że niektóych zmian nie da się wprowadzić z dnia na dzień- to jest bez sensu[/QUOTE]
Kurcze, moja babcia paliła praktycznie całe zycie, zwazywaszy, ze ma ponad 80 lat. W dniu gdy moja córka się urodziła moja babcia rzekła: rzucam palenie. Nie pali już 5 lat.
A ja nie mogę wstać o 6??? Bo mnie się nieeee chceeee, booo w nooosie?
Po to tylko żeby odhaczyć w głowie, ze choć raz zrobiłam coś zgodnie z planem? Choć po to?? Słabizna ze mnie, mięczak. Co tu dużo gadać.

Idę uprać dziecku bluzki, bo wyrośnie z nich zanim to zrobię...

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-01-09 o 19:18
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-01-09, 18:53   #4740
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja - czyli zgubne odkładanie na później...

Isza - gratuluje. Wierze, ze sie uda, chociaz na 3.

tak, bylam kiedys, oraz teraz caly czas jeszcze koncze terapie z psycholog. Ale to bylo odnosnie stresu w pracy i radzeniu sobie z byla szefowa. Nie rozmawialysmy za wiele o innych kwestiach, poniewaz ona zakladala radzenie sobei z zainstnialym problelem a nie rozgrzebywanie wszystkiego.

Cymemont - dzieki za to co napisalas, ale mam tego swiadomosc. Przede wszystkim dlatego, ze poprzedni moj zwiazek (5letni) byl z kosztorysantem Oo..mam jakies takie upodobanie do takich ludzi chyba : ). Co do pracy mojego TZta, to nie jest jego pierwsza praca, malo tego dostal ja po czesci dzieki temu, ze pracowal ze mna we Francji. polecili go do placowki w Polsce. wczesniej pracowal tez w Londynie. nie jest tez teraz zwyklym kreslarzem, ma pod soba dwa niezalezne projekty, a niedlugo ma dostac to slynne centrum handlowe co niemcy w Lublinie beda budowac... rozumiem, duzo pracy, duzo stresu. Ale ja go caly czas wspieram - szukam mu zdjec na inspiracje, szukam historii danych miejsc, itd itp. wszystko sie pochrzanilo na swieta po tej awanturze z jego ojcem
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:30.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.