Styczeń, luty no i marzec... Czas przywitać się z bobasem! III-IV 2012 cz.7

[koniakonia]

Napisane przez Jolkaaa

no tak mam swoją rodzinę, a poza nią nic dosłownie nic
jakoś to będzie...

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------



a no tak we trójkę



no mój nie prowadzi własnej działalności tylko jest pracownikiem w firmie, ale mam nadzieję że można dopisać bo inaczej katastrofa albo urząd pracy.

moim zdaniem może Cie dopisać, tak zawsze było, tylko wiadomo jak to z prawem jest , lubi się zmieniać, tu jest info , ale z 2010 ,
http://e-inspektorat.zus.pl/sprawy.a...&id_sprawy=182
ale i tak do zusu zadzwoń, bo z tego wynika ,że dwóch miejsc ubezpieczenia zdrowotnego nie można mieć, więc tamto co miałaś u mamy musi wygasnąc ,że tak to nazwę, jak się pracuje na umowie zwykłej to miesiąc po zakończeniu pracy też jest się jeszcze objętym ubezpieczeniem , może w przypadku Twoim też tak jest, choć to inna sytuacja,
http://www.prawapacjenta.eu/index.php?pId=2298

[evvcia_]

Biedna Zariah dobrze, że w szpitalu opanowują sytuację, bo jeszcze ma troszkę czasu mała do wyjścia mimo, że jest dużą dziewuszką Powrotu do pełni sił i do nowego lokum

Mnie czeka pod koniec lutego przeprowadzka też - najgorzej, że nawet jeszcze nie wiem gdzie jutro wypowiadamy umowę na tym mieszkaniu i od 1 marca pod most jak się nic nie znajdzie... Ale liczę, że się znajdzie i będę się przenosić w 35 tc wyśmienicie...

Napisane przez Roksape

Boże, może ja się wkońcu za siebie wezmę i pokarzę wam swój brzuszek :P Aparat mam a nie chce mi się wyciągnąć i cyknąć foty... To się nazywa lenistwo :p

Obowiązkowo!

[gucia6]

Napisane przez karolca

jak mam zjeść obiad?
Jak siedzę i przyjmę wygodną pozycję nad talerzem, to nie mam miejsca w brzuchu. Jak usiądę tak, że mam miejsce, to jest mi baaardzo niewygodnie
Ot, problemu ciężarna nie miała to go sobie znalazła

ja mam inny "problem"... jak zasiadam wygodnie do jedzenia, to mloda zaczyna sie wiercic i "przeszkadzac" ... z Sandra mialam to samo

Napisane przez Jolkaaa

Oj nie zmieni się nic, decyzja zapadła dzisiaj matka była w ZUSie wszystkiego się dowiedzieć i niestety...

kurcze, widze, ze masz bardzo nieciekawa sytuacje...
ale moze powinnas tez sie dowiedziec, jak to wszystko wyglada ze strony prawnej, tzn, czy w swietle prawa twoja mama moze cie zostawic "na lodzie"... w koncu ciezarne maja jakies przywileje prawne i sa pod jakas ochrona

wiem, ze to moze dosc ostre zagranie, ale skoro mama tak zagrywa, to trzeba tez twardo odpowiedziec...

Napisane przez monika_krk

nam położne też takie polecała siateczkowe, ale nie wiedziałam, że one są wielorazowe

one sa takie, ze pewnie i moznaby je wyprac...

ja po porodzie zmienialam je po jednym dniu, albo jak byla taka potrzeba... tylko, ze w szpitalu gdzie rodzilam i chce rodzic te gatki maja pod dostatkiem i za darmo

[Cytrynka_Wawa]

Napisane przez gucia6

ja mam inny "problem"... jak zasiadam wygodnie do jedzenia, to mloda zaczyna sie wiercic i "przeszkadzac" ... z Sandra mialam to samo

o ja mam tak samo! nie moge sie do talerza schylic bo mi maly nogi w brzuch wsadza a jak juz uda mi sie zjesc to strasznie mnie kopie nawet w zoladku nie zdazy sie ulozyc

[MoniaHan]

Czesc Dziewuszki,

Biedna Zariah - przemeczyla sie - buziaki dla Niej gorace jak slonce!!

Jolka zobaczysz ze wszystko sie ulozy i kiedys w koncu zamieszkacie sobie sami w spokoju i szczesciu. Zycze Wam tego.

no i wrocilismy ze szpitala. bylismy tam godzine.weszlismy na sale gdzie byly 4 parawany, 2 zajete i mnie polozona tez, podlaczyli do ktg i zmierzono cisnienie 146/76 (troche wysokie pani powiedziala), Hani serduszko walilo jak galop konia normalnie
obok kobieta wydawala jakies dziwne dzwieki. ja sobie lezalam, Tz siedzial na fotelu obok lozka, goraco jak w piekle bylo, strasznie cieplo maja w szpitalach chyba, probke moczu oddalam do sprawdzenia, nic nie znalezli w moczu - czysty. zapytalam pania ktora sie mna zajmowala jak beda robic to badanie a ona ze doktor bedzie uzywal tego...i pokazala wziernik. zmierzyla cisnienie drugi raz 135/80. odczytano zero skurczy. no i przyszedl doktor aby mnie zbadac...Ahmed sie nazywal.
Tz byl przy badaniu, zalozyli mi tylko przescieradelko od pasa w dol i ''jazda'' od razu uprzedzilam ze zle znosze takie badania, pani obok powiedziala ze tak jak wszystkie kobiety...swiecila mi wielka latarka a doktor wkladal wziernik. na poczatku myslalam o kurcze faktycznie jest delikatny....ale po chwili tak mnie zabolalo az krzyknelam i sie ruszylam. taka jestem nieznosna podczas badania w ciazy.
lekarz zdejmowal rekawicze a ja patrze a tam krew, pytam go a co to krew..a on ze tak, bo mnie uszczypnal, ale ze nie mam sie czym martwic, tak moze byc przez dobe, jak bym sie czyms niepokoila to mam dzwonic. rozwarcia nie , szyjka zamknieta, po chwili przyszedl i powiedzial ze on tam wod plodowych nie widzi i to na bank moczy jest, ktory mi wycieka.
tak wiec przyniosla mi pani podpache gruba, zalozylam sobie i pojechalismy do domu.
moze i troche sie nakrecilam ale w sumie juz sprawdzone.

jestem troche niezadowolona z Tz, bo wrocil z pracy i jakis taki zamotany i mowi ze po co my tam jedziemy w ogole. pojechalismy do szpitala, zaparkowalismy a Tz mowi ze przeze mnie zapomnial porfela i jak my zapalcimy po badaniu za parking (??) - tutaj w uk nie trzeba miec przy sobie dokumentow jak sie jezdzi samochodem, wiec czasami sie zdarza ze sie poprostu nie bierze portfela. wiec najpierw poszlismy do budki parkingowej, tam wypelnil Tz jakis formularz i po sprawie, jak mamy wyjezdzac z parkingu to mamy przycisnac guzik help i facet nam otworzy bramke.
a jeszcze na dodatek jak w wiosce wyjezdzalismy z jednego wyjazdu to Tz po hamulcach bo samochodu nie widzial nadjezdzajacego. zwatpilam - jak on bedzie mnie wiozl na porodowke to pojecia nie mam zielonego, nieodporny na stres strasznie.tak samo dziwnie byl nieogarniety jak wiozl Ivorka do weterynarza na zabieg.

a doktor Ahmed poszedl najpier do parawanu i mowi cos do kobiety ktora tam lezy i cos jej wyjasnia, a pani ktora nami sie zajmowala (mlodsza na bank byla ode mnie) mowi ze to nie ta kobieta i wszyscy w smiech

a jak wychodzilismy z oddzialu to na porodowke wiezli pania na wozku a na parkingu para wychodzila z samochodu z torba spora i pani z brzuszkiem i sie obejrzalam za nimi a ta pani takim tempem szla i nie wygladala jakby miala rodzic, tak szla sobie swobodnie, ze ja juz tak dawno nie chodze
a i jeszcze kobietka ktora nami sie zajmowala (nie wiem kim byla bo nie miala fartucha tylko byla ubrana ''po cywilnemu'', moze praktykantka jakas? jak ja zapytalam czy tutaj sie jest przed porodem, to ona mowi ze mi wszystko wyjasnia na spotkaniu szkoly rodzenia, a do szpitala mam dzwonic jak mam skurcze co 3-4 minuty.

[lena_mi]

Cottonpuma w końcu zdjęcie pokazała! Fajne fotki czyżby na ekranie laptopa wizaż?
a kot jaki groźny! oj ja to za to kotami nie przepadam, szczególnie jak robią tak jak Twój na fotce, nie wiem co wtedy robić..

[Cytrynka_Wawa]

Monia dobrze ze sie wyjasnilo

[lena_mi]

MoniaHan super, że to nie wody! ale ulga, hm?

[Jolkaaa]

Napisane przez mag_99

hohoho głowa do góry! proszę mi tu natychmiast zmienić nastrój! już dość tych smutków na dziś

na pewno się da dopisać - przecież czasami kobiety nie pracują przez całe życie tylko mężowie utrzymują rodzinę, ja pamiętam jak mój poprzedni pracodawca nie chciał mi dać umowy o pracę (byłam na zleceniu) "bo przecież może być Pani na męża ubezpieczeniu"

jak tu się nie smucić ciekawe czy przez to wszystko wogóle zasnę...

też mi się wydaję, że można dopisać bo tak jak mówisz są takie osoby, które nie pracowały np nigdy a wiadomo, że ubezpieczenie skądś muszą mieć więc pewnie od męża

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ----------

Napisane przez koniakonia

moim zdaniem może Cie dopisać, tak zawsze było, tylko wiadomo jak to z prawem jest , lubi się zmieniać, tu jest info , ale z 2010 ,
http://e-inspektorat.zus.pl/sprawy.a...&id_sprawy=182
ale i tak do zusu zadzwoń, bo z tego wynika ,że dwóch miejsc ubezpieczenia zdrowotnego nie można mieć, więc tamto co miałaś u mamy musi wygasnąc ,że tak to nazwę, jak się pracuje na umowie zwykłej to miesiąc po zakończeniu pracy też jest się jeszcze objętym ubezpieczeniem , może w przypadku Twoim też tak jest, choć to inna sytuacja,
http://www.prawapacjenta.eu/index.php?pId=2298

no tak wiadomo będę się dowiadywać do i jak póki co jeszcze jestem niby zarejestrowana bo żadnych papierów nie podpisywałam.
Chciałabym aby chociaż zlitowała się i poczekała do porodu bo co jej szkodzi skoro i tak jestem na L4 więc płaci tylko chorobowe za mnie a nie cały ZUS.

---------- Dopisano o 21:34 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez evvcia_

Mnie czeka pod koniec lutego przeprowadzka też - najgorzej, że nawet jeszcze nie wiem gdzie jutro wypowiadamy umowę na tym mieszkaniu i od 1 marca pod most jak się nic nie znajdzie... Ale liczę, że się znajdzie i będę się przenosić w 35 tc wyśmienicie...

a czemu czeka Cię przeprowadzka?

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ----------

Napisane przez gucia6

kurcze, widze, ze masz bardzo nieciekawa sytuacje...
ale moze powinnas tez sie dowiedziec, jak to wszystko wyglada ze strony prawnej, tzn, czy w swietle prawa twoja mama moze cie zostawic "na lodzie"... w koncu ciezarne maja jakies przywileje prawne i sa pod jakas ochrona

wiem, ze to moze dosc ostre zagranie, ale skoro mama tak zagrywa, to trzeba tez twardo odpowiedziec...

no w sumie tak, ale ja za 2miesiące mam termin więc chyba wątpie żeby coś dało się z tym zrobić chyba, że tak jak pisałam wyżej matka zlituję się i poczeka do porodu.

już mam taki mętlik w głowie, że szok

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Napisane przez MoniaHan

Jolka zobaczysz ze wszystko sie ulozy i kiedys w koncu zamieszkacie sobie sami w spokoju i szczesciu. Zycze Wam tego.

Dziękuję Chciałabym aby faktycznie tak było.

[balbinka20]

Monia całe szczęscie,że to jednak mocz jest... A ten ciapak to by po łapach ode mnie dostał jak mamę kocham..
Mój T jak zobaczył tą lampę to mówi do mnie tak: "A po co im ta latarka? Światła pewnie nie będzie?" Mówię Wam, nie było mi do śmiechu,ale jak on to powiedział to juz nie wytrzymałam i było
i miałam podobne przejścia z kasą za parking.Z tym,że chodziło o to,że nie mielismy drobnych,a bankomat w szpitalu nie miał kasy... A ja nie wiedziałam jeszcze,że da się tak to załatwić. Wiadomo-nawyk z Pl,że nikt nie pomoże... Pamiętam,że nieźle się wściekłam na Tomka. I kazałam mu szukać bankomatu. Ale chwilke pomyślelismy i poszlismy do stróża. Pamiętam,że mieliśmy 2tyg na zapłacenie.Ale zapomnieliśmy o tym także po miesiącu albo nawet półtora dopiero uregulowaliśmy to. całe szczęście że nie naliczyli jakiś odsetek

[MoniaHan]

a no i maty dobrze ze mam spakowane, bo dzisiaj juz zakrwawilam troche lozko (przescieradlo) bo przesiaklo przez papier na przescieradle, to co mowic po porodzie.

[Jolkaaa]

Monia dobrze, że się wszystko wyjaśniło

[evvcia_]

Monia to dobrze, że sprawdziłaś i nic nie jest groźnego oby to była ostatnia taka wizyta w szpitalu przed porodem

Napisane przez Jolkaaa

a czemu czeka Cię przeprowadzka?

Bo mieszkam teraz na stancji z dwiema koleżankami, a wiadomo skoro pojawi się dzidziuś to muszę iść na jakieś osobne mieszkanie (ze względu na ceny w Wawie pewnie to będzie kawalerka), bo nie wyobrażam sobie siedzieć w tyle osób z dzieckiem, a jeszcze TŻ przyjedzie do mnie pomagać się zajmować, potem może rodzice odwiedzić, więc wyprowadzam się stąd. W sumie każda teraz idzie w swoją stronę.

[balbinka20]

Napisane przez MoniaHan

a no i maty dobrze ze mam spakowane, bo dzisiaj juz zakrwawilam troche lozko (przescieradlo) bo przesiaklo przez papier na przescieradle, to co mowic po porodzie.

to aż tak Cię padalec udziabał?? no masakra...

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

Napisane przez evvcia_

Monia to dobrze, że sprawdziłaś i nic nie jest groźnego oby to była ostatnia taka wizyta w szpitalu przed porodem



Bo mieszkam teraz na stancji z dwiema koleżankami, a wiadomo skoro pojawi się dzidziuś to muszę iść na jakieś osobne mieszkanie (ze względu na ceny w Wawie pewnie to będzie kawalerka), bo nie wyobrażam sobie siedzieć w tyle osób z dzieckiem, a jeszcze TŻ przyjedzie do mnie pomagać się zajmować, potem może rodzice odwiedzić, więc wyprowadzam się stąd. W sumie każda teraz idzie w swoją stronę.

no tak,nie każdemu by się to podobało... Ale pewnie szkoda Wam trochę,co?

[rybka13]

Napisane przez evvcia_

Biedna Zariah dobrze, że w szpitalu opanowują sytuację, bo jeszcze ma troszkę czasu mała do wyjścia mimo, że jest dużą dziewuszką Powrotu do pełni sił i do nowego lokum

Mnie czeka pod koniec lutego przeprowadzka też - najgorzej, że nawet jeszcze nie wiem gdzie jutro wypowiadamy umowę na tym mieszkaniu i od 1 marca pod most jak się nic nie znajdzie... Ale liczę, że się znajdzie i będę się przenosić w 35 tc wyśmienicie...



Obowiązkowo!

hahah jestem lepsza ja sie przeprowadzam pierwszego dnia 36tc
A tak serio damy rade kochana teraz tylko chce wszystko wczesniej skompletowac, potem przeprowadzka w weekend, no i mam jeszcze 5 tyg na to zeby uprac, poprasowac ciuszki i urzadzic mala w pokoiku. A wiem, ze zrobie to w tydzien i bede jeszcze niecierpliwie czekac, wiec luzzzz

MoniaHan dobrze,ze sie wszystko wyjasnilo i jestes spokojniejsza. Ale zastanawia mnie co powiedzial na temat tych "wyciekow", no bo skoro leci Ci to po wysiusianiu, wiec skad jeszcze mocz Moze tak tylko powiedzial... Ja mam podobnie jak Ty, ale tak jak pisalam czesto sprawdzam zaraz po tym jak mi to wyleci i nie wyglada mi to ani na wody ani na mocz no ale to akurat dobrze
A Tz moze sie zestresowal...przez to tak mowil. Jak zaczniesz rodzic na pewno nie bedzie protestowal zeby jechac do szpitala

[Cytrynka_Wawa]

Napisane przez evvcia_

Monia to dobrze, że sprawdziłaś i nic nie jest groźnego oby to była ostatnia taka wizyta w szpitalu przed porodem



Bo mieszkam teraz na stancji z dwiema koleżankami, a wiadomo skoro pojawi się dzidziuś to muszę iść na jakieś osobne mieszkanie (ze względu na ceny w Wawie pewnie to będzie kawalerka), bo nie wyobrażam sobie siedzieć w tyle osób z dzieckiem, a jeszcze TŻ przyjedzie do mnie pomagać się zajmować, potem może rodzice odwiedzić, więc wyprowadzam się stąd. W sumie każda teraz idzie w swoją stronę.

uu to nie ciekawie... jakie dzielnice bierzesz pod uwage?

[gosia261282]

Napisane przez emigra

Nie, kochana, nie pracuje Pracowalam do pazdziernika w salonie kosmetycznym, ale mnie szefowa zwolnila - to byla taka MiniJob. Ale naszczescie od roku jestem zatrudniona u tesciowej w firmie jako sekretarka i z tego powodu jestem ubezpieczona, no i teraz mi przysluguje macierzynski poki co od poczatku grudnia jestem na zwolnieniu

A to jednak dobrze myslalam,ze nie pracujesz,tylko tym macierzynskim sie zakrecilam
Dobrze,ze mozesz odpoczac.Ja tez jeszcze troche i odpoczne

Zariah trzymaj sie!!
No i Aguska tez sie trzymaj.Powodzenia jutro na wizycie(bo chyba dobrze pamietam ze w srode)!!

Monia ciesze sie,ze wszystko dobrze.Ale dobrze,ze pojechalas i jestes spokojna.

Uciekam.Trzeba szykowac sie do spania po malu,bo o 5 musze wstac.Jeszcze jutro do pracy i dwa dni wolne

[Jolkaaa]

Napisane przez evvcia_

Bo mieszkam teraz na stancji z dwiema koleżankami, a wiadomo skoro pojawi się dzidziuś to muszę iść na jakieś osobne mieszkanie (ze względu na ceny w Wawie pewnie to będzie kawalerka), bo nie wyobrażam sobie siedzieć w tyle osób z dzieckiem, a jeszcze TŻ przyjedzie do mnie pomagać się zajmować, potem może rodzice odwiedzić, więc wyprowadzam się stąd. W sumie każda teraz idzie w swoją stronę.

Czyli teraz mieszkasz sama bez TŻta i po przeprowadzce też chcesz mieszkać sama?

A co do cen racja ceny za mieszkania są kosmiczne

[mag_99]

właśnie zobaczyłam, że naprodukowałyśmy dziś jakieś 250 postów, co oznacza, że do końca tygodnia raczej z wątkiem nie wytrzymamy

[balbinka20]

Napisane przez rybka13

hahah jestem lepsza ja sie przeprowadzam pierwszego dnia 36tc
A tak serio damy rade kochana teraz tylko chce wszystko wczesniej skompletowac, potem przeprowadzka w weekend, no i mam jeszcze 5 tyg na to zeby uprac, poprasowac ciuszki i urzadzic mala w pokoiku. A wiem, ze zrobie to w tydzien i bede jeszcze niecierpliwie czekac, wiec luzzzz

u mnie wtedy też będzie 36tc ale już się nie mogę doczekać ppotem tylko miesiąc i Dzidzia będzie z nami A może nawet i wcześniej,skoro okazało się,że się pomylili...
Jakby nie było postanowiłam,że tak jakoś koło 10.3 zacznę dzidziusia zapraszać na świat bo nawet nie mam zamiaru chodzić jak słonica 42tygodnie w ciąży a potem jeszcze to wywoływanie... Koleżanka powiedziała,że jakby wiedziała,że tak to będzie boleć to by na pewno bezczynnie nie czekała tylko uskuteczniała sprzatania itd. Więc ja nie zrobię tego samego błędu,o nie...

[alamig]

Ja też się będę przeprowadzać w 35 tygodniu. Damy jakoś radę

[MoniqW]

Cześć dziewczyny, melduję się - u nas bez zmian, choc ostatnio zaczełam czuć twardnienia brzucha kilka razy dziennie, mało to przyjemne w pon mam wizyte to zobaczymy co sie dzieje.
Duzooo napisałyście bardzo u mnie ciąg dalszy remontu i nie mam za duzo czasu na forum. Ale staram się co jakiś czas zaglądać.

Byłam na mailu a tam tyle nowych zdjęć, dzięwczyny piekne z Was mamuśki a niektórym już tak niewiele zostało !!! My zaczelismy 28 tydzien moze jutro zrobie jakies dokumentalne zdjecie

Zmykam zaraz kompać się i spać mam nadzieję, na dobry sen bo ostatnio jest roznie ...

[balbinka20]

Napisane przez mag_99

właśnie zobaczyłam, że naprodukowałyśmy dziś jakieś 250 postów, co oznacza, że do końca tygodnia raczej z wątkiem nie wytrzymamy

nie nie ma bata.. ja się mogę założyć,że jutro albo pojutrze piątka "pęknie"... Pewnie już byśmy dawno miały nowy wątek,ale nasza kochana spamerka Aguśka wzięła przymusowe wolne od nas... bo konia sama tyle nie naprodukuje

[rybka13]

Napisane przez balbinka20

u mnie wtedy też będzie 36tc ale już się nie mogę doczekać ppotem tylko miesiąc i Dzidzia będzie z nami A może nawet i wcześniej,skoro okazało się,że się pomylili...
Jakby nie było postanowiłam,że tak jakoś koło 10.3 zacznę dzidziusia zapraszać na świat bo nawet nie mam zamiaru chodzić jak słonica 42tygodnie w ciąży a potem jeszcze to wywoływanie... Koleżanka powiedziała,że jakby wiedziała,że tak to będzie boleć to by na pewno bezczynnie nie czekała tylko uskuteczniała sprzatania itd. Więc ja nie zrobię tego samego błędu,o nie...

jaki ambitny plan...
No ja tez o tym mysle, ale dopiero w jakims 38-39tc, chyba ze dzidzia uprzedzi moje plany, to nie mam nic przeciwko
Wczesniej nie chce rodzic, bo nie mam czasu, ale ten 38tc bedzie ok

[mag_99]

Napisane przez balbinka20

nie nie ma bata.. ja się mogę założyć,że jutro albo pojutrze piątka "pęknie"... Pewnie już byśmy dawno miały nowy wątek,ale nasza kochana spamerka Aguśka wzięła przymusowe wolne od nas... bo konia sama tyle nie naprodukuje

nie no jutro to nie damy rady jeszcze, ale obstawiam czwartek/piątek

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez rybka13

jaki ambitny plan...
No ja tez o tym mysle, ale dopiero w jakims 38-39tc, chyba ze dzidzia uprzedzi moje plany, to nie mam nic przeciwko
Wczesniej nie chce rodzic, bo nie mam czasu, ale ten 38tc bedzie ok

hahahahhaha dobre nie chcę rodzić nie mam czasu

[MoniaHan]

Napisane przez balbinka20

Monia całe szczęscie,że to jednak mocz jest... A ten ciapak to by po łapach ode mnie dostał jak mamę kocham..
Mój T jak zobaczył tą lampę to mówi do mnie tak: "A po co im ta latarka? Światła pewnie nie będzie?" Mówię Wam, nie było mi do śmiechu,ale jak on to powiedział to juz nie wytrzymałam i było
i miałam podobne przejścia z kasą za parking.Z tym,że chodziło o to,że nie mielismy drobnych,a bankomat w szpitalu nie miał kasy... A ja nie wiedziałam jeszcze,że da się tak to załatwić. Wiadomo-nawyk z Pl,że nikt nie pomoże... Pamiętam,że nieźle się wściekłam na Tomka. I kazałam mu szukać bankomatu. Ale chwilke pomyślelismy i poszlismy do stróża. Pamiętam,że mieliśmy 2tyg na zapłacenie.Ale zapomnieliśmy o tym także po miesiącu albo nawet półtora dopiero uregulowaliśmy to. całe szczęście że nie naliczyli jakiś odsetek

ja zawsze trzymam drobne w samochodzie na parking, tak na wszelki wypadek, ale ze dawno nie jezdzilam bo nawet zakupy spozywcze robie online, to Tz urzeduje i wtedy nie ma zadnych drobnych w samochodzie.
a to ze krew po badaniu to tez troche moja wina, bo sie poderwalam troche no i mimo ze probowalam sie rozluznic to i tak nie wychodzilo mi to, tak jak na ostatnim badaniu ze az lekarz zwatpil jak zaczelam mu prawie skakac na fotelu tak przed ciaza nie mialam.

balbinka a Ty jeszcze w szpitaku jestes? uzupelniaja Ci wody?jak sie czujesz?

[balbinka20]

Napisane przez rybka13

jaki ambitny plan...
No ja tez o tym mysle, ale dopiero w jakims 38-39tc, chyba ze dzidzia uprzedzi moje plany, to nie mam nic przeciwko
Wczesniej nie chce rodzic, bo nie mam czasu, ale ten 38tc bedzie ok

no właśnie wtedy będzie coś koło 38
bo wcześniej też nie mam czasu-z tego samego powodu co i Ty najwyżej nogi będę zaciskać i krzyczeć,żeby się wstrzymał do przeprowadzki
Choć wydaje mi się to zbyteczne,bo Tomek zawsze to mówi do brzucha na dzień dobry. Więc pewnie dla świętego spokoju Mały posłucha

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ----------

Napisane przez MoniaHan

ja zawsze trzymam drobne w samochodzie na parking, tak na wszelki wypadek, ale ze dawno nie jezdzilam bo nawet zakupy spozywcze robie online, to Tz urzeduje i wtedy nie ma zadnych drobnych w samochodzie.
a to ze krew po badaniu to tez troche moja wina, bo sie poderwalam troche no i mimo ze probowalam sie rozluznic to i tak nie wychodzilo mi to, tak jak na ostatnim badaniu ze az lekarz zwatpil jak zaczelam mu prawie skakac na fotelu tak przed ciaza nie mialam.

balbinka a Ty jeszcze w szpitaku jestes? uzupelniaja Ci wody?jak sie czujesz?

Bo ponoć bożena w czasie ciąży jest bardziej ukrwiona i dlatego tak moze wszystko mocno czujesz??

Tak,ale jutro mnie wypuszczą bo ponoć wszystko jest ok. A wody to ja sobie sama uzupełniam-mineralną... Taką terapię to ja bym sobie mogła równie dobrze w domu zapewnić...

[MoniaHan]

Napisane przez balbinka20

no właśnie wtedy będzie coś koło 38
bo wcześniej też nie mam czasu-z tego samego powodu co i Ty najwyżej nogi będę zaciskać i krzyczeć,żeby się wstrzymał do przeprowadzki
Choć wydaje mi się to zbyteczne,bo Tomek zawsze to mówi do brzucha na dzień dobry. Więc pewnie dla świętego spokoju Mały posłucha

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ----------



Bo ponoć bożena w czasie ciąży jest bardziej ukrwiona i dlatego tak moze wszystko mocno czujesz??

Tak,ale jutro mnie wypuszczą bo ponoć wszystko jest ok. A wody to ja sobie sama uzupełniam-mineralną... Taką terapię to ja bym sobie mogła równie dobrze w domu zapewnić...

a jak ogolnie personel medyczny? jedzenie i czy tez strasznie goraco jest?
no i super ze juz jest ok i jutro juz bedziesz w domku

rybka lekarz powiedzial ze to na pewno wody plodowe nie wyciekaja i ze dla niego to wyglada na mocz, tzn resztki, moze za slabo sie podcieram, tak sobie pomyslalam, bo ja nigdy nie czuje jak mi to wycieka. a swoja droga to ja zawsze uplawowa bylam.ja nie wiem jak on to sprawdzil, bo on ogolnie to byl chyba po dlugim dyzurze, jakis taki zamotany byl.

[Capsta]

Napisane przez evvcia_

Mnie czeka pod koniec lutego przeprowadzka też - najgorzej, że nawet jeszcze nie wiem gdzie jutro wypowiadamy umowę na tym mieszkaniu i od 1 marca pod most jak się nic nie znajdzie... Ale liczę, że się znajdzie i będę się przenosić w 35 tc wyśmienicie...

Moja przeprowadzka zapowiada się na jeszcze później - pewnie ok 37-38t Na szczęście wiem dokąd się przenoszę

[alamig]

Napisane przez rybka13

jaki ambitny plan...
No ja tez o tym mysle, ale dopiero w jakims 38-39tc, chyba ze dzidzia uprzedzi moje plany, to nie mam nic przeciwko
Wczesniej nie chce rodzic, bo nie mam czasu, ale ten 38tc bedzie ok

Padłam