Moda, która Cię "rozwala" - część 4

[Miss Saeki]

Napisane przez PaulinaMigotka

Na pewno chciałabym zobaczyć kiedyś dziewczynę w tych butach pomykajaca do tramwaju. Miny przechodniów byłyby pewnie bezcenne. Może widziałaś je na jakimś blogu?

Mnie się one kojarzą z lady gagą... ona cos podobnego miala chyba...

[PaulinaMigotka]

Napisane przez Miss Saeki

Mnie się one kojarzą z lady gagą... ona cos podobnego miala chyba...

Teraz też coś kojarzę, podobne ale bez ćwieków. Pewnie z ćwiekami też ma.

[WhiteCherry]

Napisane przez Miss Saeki

Na zmianę tematu "rozweselacz"

http://lookbook.nu/user/1100771-Lydia-J/looks

straszna

[owieczkaa]

Napisane przez mbamboo

Większość Angielek tak wygląda Nawet nie zauważyłam na początku wpisanego tam Leeds, a już wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Czarne, narysowane brwi, pomarańczowy podkład i nienaturalnie pofarbowane włosy. Plus "feszyn" ubrania, obecnie widzę najczęściej sztuczne futra i cienkie rajstopy do jakichś letnich spódniczek (a są "mrozy", ok. -1 stopień u mnie ).
Dużo by o tym mówić, to trzeba zobaczyć.

Coś w tym jest. Mnie na lookbooku rozwalają stylizacje "heroinistka w rynsztoku" - rozmazany makijaż, ubranie jak z pomocy dla powodzian z lat hipisowskich i jeszcze to się ludziom podoba.... blee.

Na lookbooku na 5 km potrafię rozpoznać Polki - nie to że takie super czy takie tragiczne ale taka swojska twarz od razu

[Magdallen]

Napisane przez owieczkaa

Coś w tym jest. Mnie na lookbooku rozwalają stylizacje "heroinistka w rynsztoku" - rozmazany makijaż, ubranie jak z pomocy dla powodzian z lat hipisowskich i jeszcze to się ludziom podoba.... blee.

Na lookbooku na 5 km potrafię rozpoznać Polki - nie to że takie super czy takie tragiczne ale taka swojska twarz od razu

O, ja też. Ostatnio się bawiłam: przewijałam lookbooka i nie patrząc na podpis zgadywałam narodowość. I faktycznie np. Polki od razu da się rozpoznać.

[marryme21]

Napisane przez Miss Saeki

http://static1.blip.pl/user_generate...res/840012.jpg robimy zamówienie na niebieskie? hahahaha

Ja wolałabym czarne.

[klaustynka]

Napisane przez PaulinaMigotka

Może widziałaś je na jakimś blogu?

Raczej nie... a szkoda Można by się było ponabijać z blogerki xd

Napisane przez owieczkaa

Na lookbooku na 5 km potrafię rozpoznać Polki - nie to że takie super czy takie tragiczne ale taka swojska twarz od razu

Ja też często rozpoznaję

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Magdallen

O, ja też. Ostatnio się bawiłam: przewijałam lookbooka i nie patrząc na podpis zgadywałam narodowość. I faktycznie np. Polki od razu da się rozpoznać.

Też bez problemu rozpoznaję i robiłam tak samo jak Ty Ciekawe kurcze od czego to zależy

[weronika7]

Też tak robię I zawsze rozpoznaję Polki

[smerfetk_a]

Napisane przez isetta_

Mnie dzisiaj rozwaliła pewna sytuacja, gdzie czekaliśmy w napięciu na przyjście profesora na egzamin, kolega z grupy przyszedł ubrany w bluzę, trampki, czapkę i jakieś podarte dżinsy... Egzamin, no kurcze, to studia są, ludzie powinni wiedzieć jak wypada się ubrać...

Przypomniałaś mi pewną sytuację rok temu Kompletnie zapomniałam, że mam mieć "zerówke" tego dnia, zresztą szczerze mówiąc i tak bym się nie przejęła (ubraniowo of course ) i miałam ubrany jakiś zwykły tshirt i jeansy. Przychodzę a tam WSZYSTKIE dziewczyny w białych bluzkach itd, jakby to była sesja . Jedynie faceci byli ubrani normalnie. Przychodzi doktorka, ubrana zupełnie na luzie i nieco złośliwie "ale się państwo ładnie ubraliście...". W ogóle mam czasem ochotę rozszarpać ludzi na moich studiach, wszystkim się przejmują jakby ich życie zależało od tego czy zaczną robić projekt miesiąc wcześniej i czy zdają zerówke
Szczerze mówiąc ani razu nie byłam na egzaminie w białej koszuli, a jestem na 3 roku studiów. Nie umiem znaleźć takiej, która by mi pasowała (wyglądam jak klocek w każdej), poza tym nie cierpię tego typu ciuchów więc zbytnio nie szukam. Ubieram jakąś sukienkę albo kolorową spódnice i jakoś nikt się nie czepia. Aczkolwiek wiem, że na uczelni TŻ (politechnika) wyrzucają z egzaminu jak chłopak nie przyjdzie w garniturze.
Na obronę jednak wypadałoby w końcu kupić tą koszulę

[kennedy]

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Ja tylko dodam, w temacie szarliz... Mnie przeraziło to, jak ta dziewczyna uargumentowała noszenie futra- przecież czapka zniszczy jej misternie związany, sztampowy kitek, a poza tym, futro jest ciepłe- po czym pozuje w lisie odziana w CIENKI płaszcz i CIENKIE kozaki. Sorry, argument ciepła w opozycji do całości wyletnionego feszyn zestawiku wygląda śmiesznie i kłamliwie

Nie popieram zabijania zwierząt z tak pustych pobudek, dlatego mnie to zabolało.

Napisane przez miss kitsch

NOWOCZESNE SANDAŁY




Jaka typiara w ogóle
To jest genialne! http://www.youtube.com/watch?v=8wRXa...feature=fvwrel




Widać ewidentnie, że to na herbatkę do babci Wiesi idzie przecież




ŁO! Normalnie aż mi się skojarzyło z klipem 30second to mars, tam też takie sado-maso stylistyki Lubię takie gadżety w filmach oglądać (oczywiście nie chodzi mi o porno)




Omójboże
To się nadaje na wątek o najbrzydszych rzeczach z allegro




SERIO




To fakt. Ten zapach jest nie do zdzierżenia




Przepraszam, ale to bzdura. Wegetarianizm JEST PROSTY.
Żaden dietetyk w żadnym wypadku nie jest potrzebny a z tą chęcią gotowania to już w ogóle czad Rozumiem, że mięsożercy gotować nie lubią i nie muszą?

to nie jest temat na temat modowy ale powiem ci ze nie masz racji. Mowie jako osoba ktora od 2004 nie jadla miesa.

[anlaya]

Napisane przez smerfetk_a

Przypomniałaś mi pewną sytuację rok temu Kompletnie zapomniałam, że mam mieć "zerówke" tego dnia, zresztą szczerze mówiąc i tak bym się nie przejęła (ubraniowo of course ) i miałam ubrany jakiś zwykły tshirt i jeansy. Przychodzę a tam WSZYSTKIE dziewczyny w białych bluzkach itd, jakby to była sesja . Jedynie faceci byli ubrani normalnie. Przychodzi doktorka, ubrana zupełnie na luzie i nieco złośliwie "ale się państwo ładnie ubraliście...". W ogóle mam czasem ochotę rozszarpać ludzi na moich studiach, wszystkim się przejmują jakby ich życie zależało od tego czy zaczną robić projekt miesiąc wcześniej i czy zdają zerówke
Szczerze mówiąc ani razu nie byłam na egzaminie w białej koszuli, a jestem na 3 roku studiów. Nie umiem znaleźć takiej, która by mi pasowała (wyglądam jak klocek w każdej), poza tym nie cierpię tego typu ciuchów więc zbytnio nie szukam. Ubieram jakąś sukienkę albo kolorową spódnice i jakoś nikt się nie czepia. Aczkolwiek wiem, że na uczelni TŻ (politechnika) wyrzucają z egzaminu jak chłopak nie przyjdzie w garniturze.
Na obronę jednak wypadałoby w końcu kupić tą koszulę

Może to kwestia kierunku, ale u mnie na każdy egzamin, zarówno termin, przedtermin i zerówkę obowiązuje dress-code. I wszystko jedno, czy to egzamin ustny, czy pisemny, od studentów oczekuje się eleganckiego ubioru i nikomu nie przychodzi do głowy, żeby nawet na zerówkę ubrać się casualowo. Jedyne rozróżnienie jest, jeśli chodzi o egzaminy pisemne, wtedy można pozwolić sobie na więcej swobody, faceci np. nie zakładają krawatów i ogólnie niekoniecznie wszyscy są na biało-czarno, ale tak czy siak, zawsze jest to strój uznawany za elegancki.

[chocarome]

Napisane przez weronika7

Też tak robię I zawsze rozpoznaję Polki

Ja też tak robię.. Polek po prostu nie da się nie rozpoznać Tym bardziej, że ostatnio jest ich na Lookbooku coraz więcej i odnoszą coraz to większe sukcesy

http://lookbook.nu/user/1100771-Lydia-J/looks

Nie jest aż taka zła.. Zdecydowanie przesadza z makijażem, to fakt. Solarium też nieszczególnie jej służy, jednak ma regularne rysy, ładną figurę i niektóre jej outfity są całkiem niezłe.

Btw, dzisiaj znalazłam następczynię Kamilii:
http://violinstyle.blogspot.com/

Dziewczyna ma naprawdę piękną buźkę, ale jej stylizacje to już zupełnie inna bajka.. Kompletnie NIC do siebie nie pasuje.
Najbardziej rozbawił mnie najnowszy wpis:
http://violinstyle.blogspot.com/2012...nestone-t.html

Ta stylizacja też prezentuje się.. interesująco...
http://violinstyle.blogspot.com/2012...-color-of.html

Nie mówiąc już o tej (i o rekordowej liczbie komentarzy pod nią )
http://violinstyle.blogspot.com/2012...ther-look.html


Dziewczyna idzie jak burza! Bloga założyła trochę ponad miesiąc temu a już ma 480 obserwatorów i 793 fanów na facebooku.

Moda na dowolne zestawianie ze sobą zupełnie niepasujących rzeczy coraz bardziej się rozpowszechnia

[invisible_01]

Napisane przez anlaya

Może to kwestia kierunku, ale u mnie na każdy egzamin, zarówno termin, przedtermin i zerówkę obowiązuje dress-code. I wszystko jedno, czy to egzamin ustny, czy pisemny, od studentów oczekuje się eleganckiego ubioru i nikomu nie przychodzi do głowy, żeby nawet na zerówkę ubrać się casualowo. Jedyne rozróżnienie jest, jeśli chodzi o egzaminy pisemne, wtedy można pozwolić sobie na więcej swobody, faceci np. nie zakładają krawatów i ogólnie niekoniecznie wszyscy są na biało-czarno, ale tak czy siak, zawsze jest to strój uznawany za elegancki.

U mnie identycznie, z tym że nie mamy zerówek ani przedterminów, tylko jeden termin i potem poprawka w sesji poprawkowej. Ja zawsze przychodzę elegancko ubrana i u mnie nie do pomyślenia jest, żeby na egzamin założyć dżinsy i t-shirt. Więc może zależy od uczelni.

A co do ubioru wykładowców i ewentualnego sugerowania się nim - w sesji letniej mieliśmy egzamin ustny u jednej z profesorek, która ubiera się dość luźno. Na tenże egzamin przyszła w długiej spódnicy w kwiaty i beżowej bokserce. Mimo to każdy ubrał się elegancko. W końcu "co wolno wojewodzie..."

[anlaya]

A co do ubioru wykładowców i ewentualnego sugerowania się nim - w sesji letniej mieliśmy egzamin ustny u jednej z profesorek, która ubiera się dość luźno. Na tenże egzamin przyszła w długiej spódnicy w kwiaty i beżowej bokserce. Mimo to każdy ubrał się elegancko. W końcu "co wolno wojewodzie..."

U mnie jest podobnie, zdarza się, że pan profesor przyjdzie na egzamin w koszuli i jeansach, a cała sala ubrana jest na galowo... Ale to świadczy nie o nas, a o "wojewodzie" ;p
A co do futrzanego tematu. Może będzie to odebrane jako hipokryzja, ale z pełną stanowczością potępiam noszenie naturalnych futer i dodatków z powodów czysto "zachciankowo-przyjemnościowych" i sprzeciwiam się publicznemu promowaniu naturalnych futer. Ale zdaję sobie sprawę, że są różne sytuacje w życiu i nie zawsze można kogoś ocenić w systemie zero-jedynkowym (zło-dobro, czarny-biały). Ale mimo tego, jem białe mięso i ryby, jajka i inne produkty nabiałowe. Staram się jednak tego kurczaka, czy jajka kupować z wolnego chowu, mam zaprzyjaźniony sklepik. Mam też skórzane buty i kurtkę. Nigdy jednak nie założę futra, nie jem czerwonego mięsa. Działam w wolnych chwilach jako wolontariuszka w schronisku dla zwierząt (zresztą już tak odnosząc się do ludzkich spraw, to w Bractwie św. Brata Alberta też pomagam) i codziennie klikam w miseczkę. Czy reasumując - całość mojego trybu życia pozwala na określenie mnie hipokrytką?

[Solciuchna]

Napisane przez Miss Saeki

Na zmianę tematu "rozweselacz"

http://lookbook.nu/user/1100771-Lydia-J/looks

A widziałyście jej pierwszego posta? Odrosty trochę jej urosły
Ej, ona jest ponoć "fashion student"

Napisane przez owieczkaa

Na lookbooku na 5 km potrafię rozpoznać Polki - nie to że takie super czy takie tragiczne ale taka swojska twarz od razu

A i owszem To ciekawe, jak dziewczyny z różnych krajów mają jakieś wspólne mianowniki, które wyróżniają je na tle innych narodowości. Polki są bardzo ładnie Za to Włoszki mi się nie podobają

[WhiteCherry]

swój swojego zawsze rozpozna

[PaulinaMigotka]

Napisane przez owieczkaa

Coś w tym jest. Mnie na lookbooku rozwalają stylizacje "heroinistka w rynsztoku" - rozmazany makijaż, ubranie jak z pomocy dla powodzian z lat hipisowskich i jeszcze to się ludziom podoba.... blee.

Na lookbooku na 5 km potrafię rozpoznać Polki - nie to że takie super czy takie tragiczne ale taka swojska twarz od razu

Ja tak samo
co do stroju na egzamin, to ja staram się ubrać elegancko, ale bez przesady. Garsonka plus biała koszula odpada. Na ustny staram się ubrać bardziej elegancko, ale tez nie jak uczennica z podstawówki. Ostatnio miałam granatową prostą spódnicę do kolan, niebieską koszulę i jasny żakiet. U mnie za brak galowego stroju nikt krzywo nie patrzy

[Veredise]

Napisane przez anlaya

Może to kwestia kierunku, ale u mnie na każdy egzamin, zarówno termin, przedtermin i zerówkę obowiązuje dress-code. I wszystko jedno, czy to egzamin ustny, czy pisemny, od studentów oczekuje się eleganckiego ubioru i nikomu nie przychodzi do głowy, żeby nawet na zerówkę ubrać się casualowo. Jedyne rozróżnienie jest, jeśli chodzi o egzaminy pisemne, wtedy można pozwolić sobie na więcej swobody, faceci np. nie zakładają krawatów i ogólnie niekoniecznie wszyscy są na biało-czarno, ale tak czy siak, zawsze jest to strój uznawany za elegancki.

Ja swój egzaminowy dress-code porzuciłam, kiedy na WPiA UJ egzamin przyszło mi pisać siedząc w eleganckiej spódnicy na podłodze. Bo profesor nie sprawdził ile osób się zapisało, zarezerwował za małą salę, więc rozbrajająco powiedział, że jak ktoś chce to może usiąść na podłodze i tam pisać, a jak nie to zaprasza na kolejny termin. Niestety na takich masówkach jak prawo na egzamin trzeba się ubrać tak, żeby dało się stać jakąś godzinę w ścisku przed wpuszczeniem na egzamin, bo czasem to trwa dłużej niż sam egzamin. I nikt nie patrzy na to, w co się ktoś ubrał jak egzamin pisze 400 osób.
Co innego egzamin ustny, albo obrona pracy.

[WhiteCherry]

ja jedynie na obronę się odstrzeliłam ;-) kupiłam specjalnie na tę okazję sukienkę i dopasowałam wszystko w najdrobniejszych szczegółach.

ale tak w trakcie sesji, to jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się przyjść w 100% na galowo, czyli np. spodnie w kant, biała koszula z kołnierzykiem...
starałam się jedynie, by strój był stonowany.

[Melanchton]

Napisane przez smerfetk_a

Przypomniałaś mi pewną sytuację rok temu Kompletnie zapomniałam, że mam mieć "zerówke" tego dnia, zresztą szczerze mówiąc i tak bym się nie przejęła (ubraniowo of course ) i miałam ubrany jakiś zwykły tshirt i jeansy. Przychodzę a tam WSZYSTKIE dziewczyny w białych bluzkach itd, jakby to była sesja . Jedynie faceci byli ubrani normalnie. Przychodzi doktorka, ubrana zupełnie na luzie i nieco złośliwie "ale się państwo ładnie ubraliście...". W ogóle mam czasem ochotę rozszarpać ludzi na moich studiach, wszystkim się przejmują jakby ich życie zależało od tego czy zaczną robić projekt miesiąc wcześniej i czy zdają zerówke
Szczerze mówiąc ani razu nie byłam na egzaminie w białej koszuli, a jestem na 3 roku studiów. Nie umiem znaleźć takiej, która by mi pasowała (wyglądam jak klocek w każdej), poza tym nie cierpię tego typu ciuchów więc zbytnio nie szukam. Ubieram jakąś sukienkę albo kolorową spódnice i jakoś nikt się nie czepia. Aczkolwiek wiem, że na uczelni TŻ (politechnika) wyrzucają z egzaminu jak chłopak nie przyjdzie w garniturze.
Na obronę jednak wypadałoby w końcu kupić tą koszulę

Dziwi mnie takie podejście. Sama nie mam ani jednym "spodni w kant", ale uważam, że dopasowanie stroju do okoliczności to kwestia dobrego wychowania. Studiuję na humanistycznym wydziale, gdzie naprawdę trudno o jakiegoś przeciętnie ubranego studenta, ale z satysfakcją przyznaję, że na egzaminy (nawet na zerówki) ludzie ubierają się może nie jak gimnazjaliści z międzywojnia, ale stosunkowo elegancko. Nie przychodzą w każdym razie w T-shirtach czy bluzach.
Czego i Wam życzę.

[Miss Saeki]

http://lookbook.nu/look/3049695-Swingin


padłam;p;p

[Magdallen]

Co do egzaminów, to ja ubieram się elegancko tylko na pierwszy termin. Zerówkę i poprawki traktuję już na luzie. Ale chyba od pierwszego semestru studiów nie byłam odstrzelona w czarną spódniczkę i białą bluzkę, tylko zwykle np. w niebieską koszulę bez kołnierzyka i czarne rurki... Ogólnie tak bardziej na luzie.
Tylko, że przez to wszystko, że nigy nie potrzebowałam takich na prawdę bardzo formalnych ciuchów, a o obronie dowiedziałam się dzień przed, to dopiero na kilka godzin przed obroną uświadomiłam sobie, że nie mam się na nią w co ubrać. Poszłam w lekko zmechaconej koszuli z matury i mojej szarej spódnicy, w której chodzę na codzień. Na wierzch, żeby nie było widać, że koszula jest stara, narzuciłam dresową marynarkę Ogólnie źle nie wyglądało, ale bywało lepiej

[anlaya]

Napisane przez Veredise

Ja swój egzaminowy dress-code porzuciłam, kiedy na WPiA UJ egzamin przyszło mi pisać siedząc w eleganckiej spódnicy na podłodze. Bo profesor nie sprawdził ile osób się zapisało, zarezerwował za małą salę, więc rozbrajająco powiedział, że jak ktoś chce to może usiąść na podłodze i tam pisać, a jak nie to zaprasza na kolejny termin. Niestety na takich masówkach jak prawo na egzamin trzeba się ubrać tak, żeby dało się stać jakąś godzinę w ścisku przed wpuszczeniem na egzamin, bo czasem to trwa dłużej niż sam egzamin. I nikt nie patrzy na to, w co się ktoś ubrał jak egzamin pisze 400 osób.
Co innego egzamin ustny, albo obrona pracy.

No patrz, ja kończyłam prawo na UW, semestr spędziłam na UMCS i rok UJ (MOST) i tam wszyscy pisali egzaminy w galowym stroju. Już pomijam ten ścisk i kolejki przed egzaminami i po wpisy. Może teraz się to zmieniło...Ale aplikanci w KSSiP też raczej ubierają się w miarę elegancko nawet na co dzień (oczywiście bez przesady, ale faceci w koszulach i np. ciemnych jeansach, dziewczyny marynary z Zary ;p itp)

[MonikaFaustyna]

Nie zapomnę swojego szoku, jak zobaczyłam fotę swojego byłego wykładowcy z jakiejś konferencji turystycznej. Na co dzień wyglądał jak gajowy: gęsta broda, norweski sweter, sztruksy i trekkingi, a na konferencji: gajerek i zero brody. Czasem tęskno mi za studiami i lataniem po lesie.

[owieczkaa]

U nas na uczelni mam wrażenie że większość wykładowców ma totalnie wylane na to jak student wygląda. Dla mnie ktoś kto się czepia że ktoś jest niedostatecznie ładnie ubrany to jakiś zakompleksiony prof którego osiągnięciem życiowym jest gnębienie studentów. Mamy takiego jednego na uczelni ale na szczęście już wszelką styczność z nim mam za sobą. Ja zazwyczaj ubieram się elegancko i schludnie, także jak się okazuje że trzeba było być jakoś bardziej odświętnie ubranym to się negatywnie nie wyróżniam A zresztą u nas jeśli w ogóle to jest na zasadzie - ubierz się ładnie, niekoniecznie wymaga to białek bluzki i spodni w kant - sukienka i kolorowy sweterek też dadzą radę

[anlaya]

Ja w ogóle nie mam spodni w kant - zastępują je czarne rurki, białą bluzkę bardzo często jakaś koszula w stonowanym kolorze. Do tego zwykle marynarka lub bardziej elegancki kardigan. Więc nie jest powiedziane, że musimy wyglądać jak pierwszaki w dniu ślubowania

[winklepicker]

Ja na egzaminy staram się ubrać jakoś ładnie, zawsze zakładam rajstopy. Ale nie wiem po co to robię, bo w tamtym roku na egzaminy wszyscy przyszli w jeansach, a ja się odstrzeliłam w białą bluzkę (na szczęście to nie była koszula). W tamtym tygodniu miałam egzamin i po raz pierwszy wszyscy przyszli ubrani "galowo", a pani doktor zaszczyciła nas w butach trekkingowych i bluzie z polaru.

[blekitne_niebo]

Ja uważam że sposób w jaki ludzie ubierają się na egzaminy pokazuje kto ma klasę i jest kulturalny a kto nie

[lwia paszcza]

Napisane przez anlaya

Ja w ogóle nie mam spodni w kant - zastępują je czarne rurki, białą bluzkę bardzo często jakaś koszula w stonowanym kolorze. Do tego zwykle marynarka lub bardziej elegancki kardigan. Więc nie jest powiedziane, że musimy wyglądać jak pierwszaki w dniu ślubowania

No i dobrze, potrafisz znaleźć równowagę Bo taka totalna zlewka to też idiotyzm, jak zobaczyłam na egzaminie wstępnym do swojej uczelni laskę w japonkach to mi się jakoś dziwnie zrobiło ...