Luty, marzec, kwiecień, maj - w czerwcu będzie komplet mam! Mamusie V-VI 2012 cz. IV

[_agata]

Napisane przez Dasti80

Rzeczywiście lekki jest i cena ok, ja znalazłam już swój ideał tylko do najtańszych niestety nie należy, a i tak tż chciał jeszcze xlandery pomacać i może jeszcze ten wózek poszukam do pomacania i podejmę ostateczną decyzję.

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------

kurde w Szczecinie raczej nie ma tych wózków, sprawdziłam w 2 największych hurtowniach

Jak dla mnie x-landery są dużo za ciężkie i takie... hmm... toporne, bardzo nieporęczne. Trudno chwycić tak żeby wygodnie unieść.
Ale waga, przede wszystkim waga zbyt duża.
W tej materii słucham koleżanek, które już mają dzieci i przeklinają swoje ciężkie wózki.



[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;32393987]Jak Wy znajdujecie te hurtownie u siebie? Ja nie umiem żadnej znaleźć w okolicy, jestem skazana na sklepy, a w hurtowni są pewnie o wiele niższe ceny...[/QUOTE]

Hurtownie to tylko z nazwy. Fakt, asortyment mają spory i można porównać wiele wózków. A ceny... zbliżone bo tych w Internecie.
Nie masz czego żałować

Napisane przez Gaabbi

Dla mnie Navington na żywo wydawał się ok.


Czyli na el-nino nie ma się co napalać W gazecie i na necie nie wygląda źle, ale wiadomo...podrasowany jest na zdjęciach Nie ma jak relacja naocznego świadka

Ten tutek całkiem fajny się wydaje. W ogóle go nie brałam pod uwagę, bo wcześniej się na niego nie natknęłam. Cena i waga całkiem przyzwoita Jak jeszcze piszesz, że jakość spoko, to trzeba wziąć go pod uwagę. Teraz tylko znaleźć sklep, gdzie będzie można go pomacać




Ten dla mnie odpada, bo ma kubełkową spacerówkę.
Chociaż ostatnio słyszałam wypowiedź pana Zawitkowskiego, który mówił, że w żadnej spacerówce (czy kubełkowa, czy płaska) dziecko nie powinno spać.

Ja już się nie napalam na El-Nino. Jakość wykonanie tego Jet'a dla mnie kiepska. Może i tkaniny dobre, ale jak coś w wózkach na wystawie skrzypi, trzeszczy, nie składa się, to będę omijać szerokim łukiem

Ciekawe co pan Zawitkowski radzi jak dziecko w tej spacerówce uśnie

Napisane przez begie13

To może moje jest okrąglutkie i dlatego taka duża waga... nie chcę, żeby urodził się mały wielkoludek...
czyli nie ma co bardzo przykuwać uwagi do wagi z usg i nie brać tego za bardzo na poważnie..

To nie tak, żeby zupełnie nie brać pod uwagę. Jest szansa, że lekarz trafi, ale często się po prostu nie sprawdza ta "waga" z usg.
Myślę, że lepiej sugerować się wymiarami.

Napisane przez andzya

Porządny? Hmmm, do 26 tygodnia wyglądałam bardziej jakbym miała wzdęcia Taki bebzol wywaliło mi w ciągu niecałych 2 tygodni. Ale i tak wydawało mi się, że jak na 29 tydzień to jest dosyć mały
A i fakt, wyglądam jakbym miała tam piłkę zwłaszcza w ubraniu to widać

w brzuszku mam 88 cm i 8 kg na plusie

Aż poszłam ponownie na maila zobaczyć czy to na pewno Twój brzuch widziałam. Ja wielkiego nie widzę. Już wygląda jak ciążowy, ale wielki nie jest
Ja mam nieco więcej w pasie, ale ja pewnie z wyższego obwodu startowałam. ty drobniejsza jesteś

[SzmaragdowyKotek]

Kapukat i inne dziewczyny z niedoczynnością tarczycy zbiórka! Właśnie wracam z forum tarczycowego i pozwalam sobie skopiować post użytkownika tyncia90:



dawno tu nie pisałam ale znalazłam ciekawy artykuł i pomyślałam, że się podzielę - "Does Your Doctor Know About the New TSH Lab Standards? (czy twój doktor wie o nowych standardach laboratoryjnych tsh?) http://thyroid.about.com/cs/testsfor...a/labs2003.htm

Wynika z niego, że aktualnie jest norma do 3,0 a w przyszłości prawdopodobnie będzie zmiana do 2,5. Na forum ludzie ludzie piszą o swoich problemach, wiec nie tylko my tu w Polsce niezrozumieni jesteśmy :P



Myślę, że warto się zapoznać, a może nawet i wydrukowac swojemu lekarzowi Dodam, że jeżeli ogólne normy mają być zaostrzone, to może bardziej zaczną zwracać uwagę na normy dla kobiet w ciąży, które są jeszcze bardziej restrykcyjne? Ech... wołanie na puszczy

[niunia32]

cześć!!!

upiekłam dzisiaj ciasteczka kruche - W KOŃCU!!!!!! już chyba 2 tyg za mną chodziły.

piecze się mięsko na obiad. męża wysłałam po paprykę słodką, bo się skończyła i chyba zaginął w akcji

[Alfahelisa]

łaaaał sobie siedzę w obcisłej bluzeczce i pacze a mi się brzuch poruszył
no dzieć kopnął dość mocno ze 2 razy i normalnie było widać wybrzuszenie
niestety tż zanim przyszedł to młody sobie "poszedł" gdzie indziej :P
normalnie w szoku jestem nie spodziewałam się tego już teraz

[clauudik]

Napisane przez Alfahelisa

łaaaał sobie siedzę w obcisłej bluzeczce i pacze a mi się brzuch poruszył
no dzieć kopnął dość mocno ze 2 razy i normalnie było widać wybrzuszenie
niestety tż zanim przyszedł to młody sobie "poszedł" gdzie indziej :P
normalnie w szoku jestem nie spodziewałam się tego już teraz

idę grzać rosół, ciekawe czy znów mi się makaron rozgotuje

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A ja wróciłam ze sklepów meblowych i w sumie podobały mi się dwie szafki - jedna w BRW, a druga w Bodziu i chyba wezmę tę z Bodzia http://www.bodzio.pl/Slupek-Grzes-wa...3,pr,lang.html jest tania (ok. 240 zł) i ma 2 szafki zamykane.
Poza tym wcinam mój sernik na zimno i jest super Prosty choć trochę czasochłonny, ale dobry.

[kapukat]

Napisane przez Gaabbi

Dzień dobry.

Ja też nie śpię od jakiejś godzinki, bo ostatnio ogólnie śpię mniej

kapukat, ciekawa ta półka. Ona jest z plastiku?

nie półka jest z drewna tylko w stanie surowym = do pomalowania i przyklejenia są jeszcze liście w zestawie - jak będzie gotowa i cała to na pewno pokażę

Napisane przez begie13

Może gin dokładnie sam nie wie z czego to się zrobiło i co to jest, nie wiem, może warto iść do innego lekarza i poznać jego opinię, tylko ja tu lekarzy nie znam, na prywatną wizytę nie mam pieniędzy za bardzo a na NFZ trzeba będzie pewnie długo czekać a ja czasu nie mam. Albo najpierw pomęczę jeszcze tego swojego gina...

współczuje - jestem w podobnej sytuacji finansowej, ale chyba dla własnego dobra jednak zapłaciłabym za wiztę i poszła. Oby wszystko było w porządku

Napisane przez aga_bre

[/B]Ta półka jest cudna. Znajomy sam robił, czy gdzieś kupili??

.

znajomy robił sam własnoręcznie, jak już wspomniałam półka jest w stanie surowym, bo my mamy ją sobie pomalować i przykleić wtedy liście które są w zestawie zatem niebawem zabieramy się do pracy

Napisane przez tahito

Witam mamusie. Ja nadal leże i szału dostaje, jedynie czytanie waszych postów dodaje mi trochę energii za co wam kochane dziękuje . Nie ma siły tylko pisać Wczoraj się dowiedziałam ,że moja znajoma już urodziła a termin miała na 9 marca dzidzia i ona czują się świetnie. Ps. Mam do was pytanko a mianowicie czy którąś też tak pobolewa jak na okres codziennie? nie mówię że przez cały dzień ale tak parę razy w ciągu dnia i odpuszcza? Bo niby mi troszkę lepiej ale pobolewania zostały

leż leż, dla swojego i dziecka dobra zniesiesz wszystko

mnie nie boli brzuch, chociaż mam takie dziwne uczucie czasami, za to boli mnie strasznie górna część - żebra i pod piersiami - no cóż widocznie mały się rozpycha

Napisane przez _agata

W tej materii słucham koleżanek, które już mają dzieci i przeklinają swoje ciężkie wózki.

Ciekawe co pan Zawitkowski radzi jak dziecko w tej spacerówce uśnie

tak właśnie - mam podobne zdanie, ale z braku laku niestety będę miała cięższy wózek - szczęście w nieszczęściu że nie muszę go nigdzie wnosić ani go rozkładać, bo mam parterowy dom i wózek ewentualnie będzie stał w przedpokoju a chętnie też kupiłabym taki 10 kg

co do Twojego pytania też jestem bardzo ciekawa bo widzę, że ten facet zaczyna być wyrocznią a dopiero niedawno o nim usłyszałam... to drogie mamy co wg wszelkich wskazań zrobić z dzieckiem który uśnie nam w spacerówce? - budzić? wysadzić? biec do domu? aj kiedyś to było takie łatwe i przyjemne....


_Agata - ponieważ Ty dużo już czytałaś i wiesz co nieco - co myślisz o tych pieluszkach? http://ie.bambinomio.com/ie znalazłam je tutaj i wyglądają ciekawie - a jak mówiłam chciałabym spróbować tylko trochę później niż od noworodka

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Kapukat i inne dziewczyny z niedoczynnością tarczycy zbiórka! Właśnie wracam z forum tarczycowego i pozwalam sobie skopiować post użytkownika tyncia90:



dawno tu nie pisałam ale znalazłam ciekawy artykuł i pomyślałam, że się podzielę - "Does Your Doctor Know About the New TSH Lab Standards? (czy twój doktor wie o nowych standardach laboratoryjnych tsh?) http://thyroid.about.com/cs/testsfor...a/labs2003.htm

Wynika z niego, że aktualnie jest norma do 3,0 a w przyszłości prawdopodobnie będzie zmiana do 2,5. Na forum ludzie ludzie piszą o swoich problemach, wiec nie tylko my tu w Polsce niezrozumieni jesteśmy :P



Myślę, że warto się zapoznać, a może nawet i wydrukowac swojemu lekarzowi Dodam, że jeżeli ogólne normy mają być zaostrzone, to może bardziej zaczną zwracać uwagę na normy dla kobiet w ciąży, które są jeszcze bardziej restrykcyjne? Ech... wołanie na puszczy

dziękuję Ci bardzo - wydrukowałam, jutro idę do lekarza a jak on mnie zbędzie to pójdę do szpitala... kogoś to musi obchodzić!

[Dasti80]

Dzień doberek
Wczoraj pokłóciłam się z teściową na skypie (dobrze że mieszka 600km od nas), już nie mogłam zdzierżyć jej gadania i "dobrych" rad które mnie nie interesują i się o nie nie pytam np. już jakiś czas temu mówiła że jak urodzę to przez miesiąc nie mogę z dzieckiem wychodzić na dwór, nie chciałam być złośliwa więc jednym uchem wpuściłam a drugim wypuściłam i takie ględzenie miałam od kilku miesięcy, z rozmowy na rozmowę coraz bardziej mnie w☠☠☠☠iała, a wczoraj już nie wytrzymałam i byłam złośliwa jak usłyszałam że ona się pytała lekarza i powiedział że przez miesiąc na dwór nie można wychodzić to jej powiedziałam że ja się spytam po porodzie i wtedy podejmę decyzję, potem był rozkaz że muszę ciuszki prasować na co jej odpowiedziałam ze nie mam zamiaru, ona już się coraz czerwieńsza robiła ze złości i zaczęła mnie pouczać co mam spakować do torby do szpitala (jakbym nie wiedziała) głównie chodziło jej o podpaski a o podkładach i majtkach poporodowych nie słyszała, więc jej powiedziałam że wiem doskonale co mam spakować a o podpaskach nie mam zamiaru z nią rozmawiać bo to są moje intymne sprawy o których z własną matką nie rozmawiam a ona z butami w ten temat wchodzi, wtedy ona zaczęła drzeć gumiora, rozpłakała się i poleciała do drugiego pokoju. A jeszcze wcześniej powiedziała że ona mi to mówi bo jej zależy na bezpieczeństwie jej wnuka, jakbym chciała zrobić krzywdę swojemu dziecku, niecierpię jej

Napisane przez Alfahelisa

łaaaał sobie siedzę w obcisłej bluzeczce i pacze a mi się brzuch poruszył
no dzieć kopnął dość mocno ze 2 razy i normalnie było widać wybrzuszenie
niestety tż zanim przyszedł to młody sobie "poszedł" gdzie indziej :P
normalnie w szoku jestem nie spodziewałam się tego już teraz

Super
Mój to czasami tak kopie że szklanka z piciem stojąca na brzuchu się podnosi

8ewus8 wszystkiego najlepszego kochana

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Dasti współczuję przejść z teściową... Nie przejmuj się jednak takim gadaniem. Ja się już dawno nauczyłam techniki jednym uchem - drugim uchem, bez tego bym chyba była wiecznie na Persenie...

[Dasti80]

Napisane przez _agata

Jak dla mnie x-landery są dużo za ciężkie i takie... hmm... toporne, bardzo nieporęczne. Trudno chwycić tak żeby wygodnie unieść.
Ale waga, przede wszystkim waga zbyt duża.
W tej materii słucham koleżanek, które już mają dzieci i przeklinają swoje ciężkie wózki.

Też mam takie zdanie o x-landerach, ale mój tż musi się przekonać że takie właśnie są, nasi znajomi bardzo chwalili sobie ten wózek, dla dwójki dzieci im posłużył i dlatego mój tż taki napalony jest.

[SzmaragdowyKotek]

Dasti, współczuję wszechwiedzącej teściowej... doskonale Cię rozumiem. Wiem, że masz po dziurki w nosie "dobrych rad", ale może moja Ci troszkę pomoże ustawić "mamusię" do pionu. Ja na wszystkie "mądre" porady zawsze z meżem odpowiadałam, że te zalecenia już od dawna są nieaktualne, a nasza pediatra uważa inaczej i my właśnie postępujemy zgodnie z jej zaleceniami. Poinformowałam mamusię, że nasza pediatra ma 3 specjalizacje, doktorat i od wielu lat jest ordynatorem OIOMu dla noworodków i niemowląt w najlepszym szpitalu w naszym województwie. Generalnie paszcza zamknięta po przywołaniu takiego autorytetu Poza tym mamy również kontakt z jej zastępcą, równie dobrą i obie twierdzą tak samo, więc postępujemy zgodnie z NAJNOWSZYMI zaleceniami. No i najważniejsze, zeby mąż też od razu ucinał głupie dyskusje. Możesz spróbować tej metody, może poskutkuje a jeżeli nie, to pozostaje tylko stanowcze powiedzienie, że nie życzycie sobie uwag i rad, o które nie prosiliście, że jak będziecie potrzebowali porady, to zapytacie, a wszystkie decyzje odnośnie dziecka podejmujecie WYŁĄCZNIE Wy samodzielnie i autonomicznie, żeby to było jasne. I nie życzysz sobie wtrącania się w wychowanie dziecka, bo od wychowywania są rodzice, a nie babcia. Ale to już hardcore...obraza śmiertelna murowana... ja bym najpierw spróbowała z metodą autorytetu pediatrycznego, a jak to nie poskutkuje, po prostu wyśmiać kilka jej mądrych teorii - w sensie, że to od 20 lat nieaktualne i że właśnie pediatra mówiła, żeby tak wnie robić mało to eleganckie, ale u nas naprawdę poskutkowało. Mój mąż jak pojechał parę razy po całości z mamusią, to już był spokój. Ale my się widzimy z teściową średnio raz na 2 lata i to krótko, chociaż nie powiem i tak za często jak sobie pomyślę, co by było, gdyby częściej i dłużej to ciarki mnie przechodzą... to gadanie normalnie rozstraja mi fale alfa w mózgu... dobrze, że dzieki Was 600km, bo inaczej to tylko w torbę sobie strzelić... a po porodzie wiesz, będziesz bardzo zmęczona, tak zmęczona opieką nad dzieckiem, że nie będziesz miała czasu przesiadywać na Skypie a jak juz usiądziesz, to dziecko zrobi się głodne albo trzeba będzie je szybciutko przewinąć no sama rozumiesz
ja w każdym razie przekonałam się, że są niestety ludzie, którym jak grzecznie i logicznie coś próbujesz wytłumaczyć, to zaczynają wchodzić na głowę. Ale musisz tez zmobilizowac męża, bo sama polegniesz z taką babą. Ona liczy się tylko ze swoim synem i to on musi ją ustawić przede wszystkim. Liczy to za dużo powiedziane ale jak widzi, że jesteście jednomyślni i STANOWCZY, to bardzo jej to skomplikuje sprawę.

[kapukat]

Napisane przez Dasti80

Dzień doberek
Wczoraj pokłóciłam się z teściową na skypie (dobrze że mieszka 600km od nas), już nie mogłam zdzierżyć jej gadania i "dobrych" rad które mnie nie interesują i się o nie nie pytam np. już jakiś czas temu mówiła że jak urodzę to przez miesiąc nie mogę z dzieckiem wychodzić na dwór, nie chciałam być złośliwa więc jednym uchem wpuściłam a drugim wypuściłam i takie ględzenie miałam od kilku miesięcy, z rozmowy na rozmowę coraz bardziej mnie w☠☠☠☠iała, a wczoraj już nie wytrzymałam i byłam złośliwa jak usłyszałam że ona się pytała lekarza i powiedział że przez miesiąc na dwór nie można wychodzić to jej powiedziałam że ja się spytam po porodzie i wtedy podejmę decyzję, potem był rozkaz że muszę ciuszki prasować na co jej odpowiedziałam ze nie mam zamiaru, ona już się coraz czerwieńsza robiła ze złości i zaczęła mnie pouczać co mam spakować do torby do szpitala (jakbym nie wiedziała) głównie chodziło jej o podpaski a o podkładach i majtkach poporodowych nie słyszała, więc jej powiedziałam że wiem doskonale co mam spakować a o podpaskach nie mam zamiaru z nią rozmawiać bo to są moje intymne sprawy o których z własną matką nie rozmawiam a ona z butami w ten temat wchodzi, wtedy ona zaczęła drzeć gumiora, rozpłakała się i poleciała do drugiego pokoju. A jeszcze wcześniej powiedziała że ona mi to mówi bo jej zależy na bezpieczeństwie jej wnuka, jakbym chciała zrobić krzywdę swojemu dziecku, niecierpię jej

i bardzo dobrze - nie dajesz sobie wchodzić na głowę - ja jestem stanowczo za - jak pokażesz jej teraz gdzie są granice to przestanie się wciskać a tak byłoby tylko gorzej

[Dasti80]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;32406793]Dasti współczuję przejść z teściową... Nie przejmuj się jednak takim gadaniem. Ja się już dawno nauczyłam techniki jednym uchem - drugim uchem, bez tego bym chyba była wiecznie na Persenie...[/QUOTE]
To samo mówi tż bo jego ona też wkurza i stwierdził że od dawna stosuje taką metodę w stosunku do niej ale ja stwierdziłam że jestem już dorosłą kobietą (moje dziecko urodzi się w okolicy moich 32 urodzin) a ona mam wrażenie ze traktuje mnie jakbym miała 18 lat, na głowę nie dam sobie wejść i wyznaczę dla niej pewne granice.

[kapukat]

a tak apropos wychodzenia z dzieckiem na dwór - to czy ktoś wie kiedy można wyjść na dłuższy spacer z niemowlakiem? jak to jest jak się go przywozi do domu i co potem? rodzę w maju - to jedyny bezdeszczowy okres w Irlandii i chciałabym jak najwcześniej móc wykorzystać odrobinę słońca - niestety nic nie wiem

[Dasti80]

Napisane przez kapukat

i bardzo dobrze - nie dajesz sobie wchodzić na głowę - ja jestem stanowczo za - jak pokażesz jej teraz gdzie są granice to przestanie się wciskać a tak byłoby tylko gorzej

No właśnie, co prawda znam ją od 11 lat i zawsze była wkurzająca, ale od kiedy jestem w ciąży to jest nie do wytrzymania, a we mnie obudziła się kobieta która nie będzie jej schodzić z drogi (to chyba przez hormony )

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez kapukat

a tak apropos wychodzenia z dzieckiem na dwór - to czy ktoś wie kiedy można wyjść na dłuższy spacer z niemowlakiem? jak to jest jak się go przywozi do domu i co potem? rodzę w maju - to jedyny bezdeszczowy okres w Irlandii i chciałabym jak najwcześniej móc wykorzystać odrobinę słońca - niestety nic nie wiem

Też dokładnie nie wiem po jakim czasie, ale na pewno nie trzeba czekać miesiąca gdzieś tak po tygodniu, dwóch chyba.

[SzmaragdowyKotek]

Tak, wszystko zalezy od pogody najpierw troszkę przy oknie czy na balkonie, dziecko ubrane jak do wyjścia, a potem po kilku dniach takiego werandowania na dwór, po dwóch tygodniach to juz spokojnie. No i stan zdrowia maluszka też jest ważny, oczywiście, zwłaszcza na początku. Generalnie nie wychodzimy z takim małym dzieckiem kiedy na dworze jest powyżej plus 25 stopni albo poniżej minus 10, jak silny wiatr, to nawet jak jest minus 5 czy 0 stopni. No tak ogólnie zdroworozsądkowo po prostu

[Dasti80]

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Dasti, współczuję wszechwiedzącej teściowej... doskonale Cię rozumiem. Wiem, że masz po dziurki w nosie "dobrych rad", ale może moja Ci troszkę pomoże ustawić "mamusię" do pionu. Ja na wszystkie "mądre" porady zawsze z meżem odpowiadałam, że te zalecenia już od dawna są nieaktualne, a nasza pediatra uważa inaczej i my właśnie postępujemy zgodnie z jej zaleceniami. Poinformowałam mamusię, że nasza pediatra ma 3 specjalizacje, doktorat i od wielu lat jest ordynatorem OIOMu dla noworodków i niemowląt w najlepszym szpitalu w naszym województwie. Generalnie paszcza zamknięta po przywołaniu takiego autorytetu Poza tym mamy również kontakt z jej zastępcą, równie dobrą i obie twierdzą tak samo, więc postępujemy zgodnie z NAJNOWSZYMI zaleceniami. No i najważniejsze, zeby mąż też od razu ucinał głupie dyskusje. Możesz spróbować tej metody, może poskutkuje a jeżeli nie, to pozostaje tylko stanowcze powiedzienie, że nie życzycie sobie uwag i rad, o które nie prosiliście, że jak będziecie potrzebowali porady, to zapytacie, a wszystkie decyzje odnośnie dziecka podejmujecie WYŁĄCZNIE Wy samodzielnie i autonomicznie, żeby to było jasne. I nie życzysz sobie wtrącania się w wychowanie dziecka, bo od wychowywania są rodzice, a nie babcia. Ale to już hardcore...obraza śmiertelna murowana... ja bym najpierw spróbowała z metodą autorytetu pediatrycznego, a jak to nie poskutkuje, po prostu wyśmiać kilka jej mądrych teorii - w sensie, że to od 20 lat nieaktualne i że właśnie pediatra mówiła, żeby tak wnie robić mało to eleganckie, ale u nas naprawdę poskutkowało. Mój mąż jak pojechał parę razy po całości z mamusią, to już był spokój. Ale my się widzimy z teściową średnio raz na 2 lata i to krótko, chociaż nie powiem i tak za często jak sobie pomyślę, co by było, gdyby częściej i dłużej to ciarki mnie przechodzą... to gadanie normalnie rozstraja mi fale alfa w mózgu... dobrze, że dzieki Was 600km, bo inaczej to tylko w torbę sobie strzelić... a po porodzie wiesz, będziesz bardzo zmęczona, tak zmęczona opieką nad dzieckiem, że nie będziesz miała czasu przesiadywać na Skypie a jak juz usiądziesz, to dziecko zrobi się głodne albo trzeba będzie je szybciutko przewinąć

Tak zrobię
Najgorsze jest to że ona na siłę chce przyjechać w czerwcu, na cały maj moja mama przyjeżdża mi pomóc, a myślałam żeby teściowie przyjechali sierpień/wrzesień jak już na nowym mieszkaniu będziemy bo w czerwcu dostajemy klucze i zaczynamy remont. Teraz mieszkamy na wynajmowanym gdzie jak pojawi się dziecko to za bardzo warunków nie będzie, więc chciałam ich już na nowym/większym mieszkaniu ugościć. Jak się o tym dowiedziała to powiedziała ze nie mam mowy, że dziękuje mi bardzo i że super synową jestem. Może po wczorajszej kłótni odechce jej się nas odwiedzać

Już zapowiedziałam tż że jak przyjedzie i będzie się tak zachowywać to ją do hotelu wyeksmituję.

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Kapukat bardzo fajna i orginalna półka

[PatkaM84]

Napisane przez Dasti80

Dzień doberek
Wczoraj pokłóciłam się z teściową na skypie (dobrze że mieszka 600km od nas), już nie mogłam zdzierżyć jej gadania i "dobrych" rad które mnie nie interesują i się o nie nie pytam np. już jakiś czas temu mówiła że jak urodzę to przez miesiąc nie mogę z dzieckiem wychodzić na dwór, nie chciałam być złośliwa więc jednym uchem wpuściłam a drugim wypuściłam i takie ględzenie miałam od kilku miesięcy, z rozmowy na rozmowę coraz bardziej mnie w☠☠☠☠iała, a wczoraj już nie wytrzymałam i byłam złośliwa jak usłyszałam że ona się pytała lekarza i powiedział że przez miesiąc na dwór nie można wychodzić to jej powiedziałam że ja się spytam po porodzie i wtedy podejmę decyzję, potem był rozkaz że muszę ciuszki prasować na co jej odpowiedziałam ze nie mam zamiaru, ona już się coraz czerwieńsza robiła ze złości i zaczęła mnie pouczać co mam spakować do torby do szpitala (jakbym nie wiedziała) głównie chodziło jej o podpaski a o podkładach i majtkach poporodowych nie słyszała, więc jej powiedziałam że wiem doskonale co mam spakować a o podpaskach nie mam zamiaru z nią rozmawiać bo to są moje intymne sprawy o których z własną matką nie rozmawiam a ona z butami w ten temat wchodzi, wtedy ona zaczęła drzeć gumiora, rozpłakała się i poleciała do drugiego pokoju. A jeszcze wcześniej powiedziała że ona mi to mówi bo jej zależy na bezpieczeństwie jej wnuka, jakbym chciała zrobić krzywdę swojemu dziecku, niecierpię jej

Ale masz teściową... Na moją co prawda nie mogę narzekać ale przy poprzedniej ciąży też dawała mi złote rady. Ja to wszystko olewałam, ale już w pewnym momencie nie wytrzymałam bo jakieś totalne bzdury mi opowiadała i powiedziałam jej kilka słów i od tego momentu liczy się bardzo z moim zdaniem i za czasów ciąży i potem - co powiem to jest słowo święte i ona sama z siebie np nie da nic Natalce jeść - dzwoni i się pyta czy to może dać.

Napisane przez kapukat

co do Twojego pytania też jestem bardzo ciekawa bo widzę, że ten facet zaczyna być wyrocznią a dopiero niedawno o nim usłyszałam... to drogie mamy co wg wszelkich wskazań zrobić z dzieckiem który uśnie nam w spacerówce? - budzić? wysadzić? biec do domu? aj kiedyś to było takie łatwe i przyjemne....

Ja tam specjalnie wychodziłam na dwór aby dziecko się przespało na świeżym powietrzu

Napisane przez kapukat

a tak apropos wychodzenia z dzieckiem na dwór - to czy ktoś wie kiedy można wyjść na dłuższy spacer z niemowlakiem? jak to jest jak się go przywozi do domu i co potem? rodzę w maju - to jedyny bezdeszczowy okres w Irlandii i chciałabym jak najwcześniej móc wykorzystać odrobinę słońca - niestety nic nie wiem

Myślę że tak jak my będziemy rodzić maj-czerwiec to co najwyżej kilka dni aklimatyzacji i można wychodzić normalnie.

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Tak, wszystko zalezy od pogody najpierw troszkę przy oknie czy na balkonie, dziecko ubrane jak do wyjścia, a potem po kilku dniach takiego werandowania na dwór, po dwóch tygodniach to juz spokojnie. No i stan zdrowia maluszka też jest ważny, oczywiście, zwłaszcza na początku. Generalnie nie wychodzimy z takim małym dzieckiem kiedy na dworze jest powyżej plus 25 stopni albo poniżej minus 10, jak silny wiatr, to nawet jak jest minus 5 czy 0 stopni. No tak ogólnie zdroworozsądkowo po prostu

No jeśli jest gorąco to niezależnie czy noworodek czy niemowlak nie powinno się wychodzić, w takich sytuacjach spacer np rano - ok 9-10 gdy tem jest jeszcze znośna. Chyba że ktoś ma ogródek i cały czas cień to też fajnie.
Gorzej jak gorąco jest nie tylko na dworzu ale i w domu więc w sumie nie wiadomo co gorsze

[kapukat]

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Tak, wszystko zalezy od pogody najpierw troszkę przy oknie czy na balkonie, dziecko ubrane jak do wyjścia, a potem po kilku dniach takiego werandowania na dwór, po dwóch tygodniach to juz spokojnie. No i stan zdrowia maluszka też jest ważny, oczywiście, zwłaszcza na początku. Generalnie nie wychodzimy z takim małym dzieckiem kiedy na dworze jest powyżej plus 25 stopni albo poniżej minus 10, jak silny wiatr, to nawet jak jest minus 5 czy 0 stopni. No tak ogólnie zdroworozsądkowo po prostu

no i bardzo Ci dziękuję, bo jak słyszę od niektórych minimum miesiąc nie możesz wychodzić, po co Ci wózek przed porodem i tak się nie przyda przez pierwszy miesiąc...to mam ochotę komuś walnąć

Napisane przez Dasti80

Tak zrobię
Najgorsze jest to że ona na siłę chce przyjechać w czerwcu, na cały maj moja mama przyjeżdża mi pomóc, a myślałam żeby teściowie przyjechali sierpień/wrzesień jak już na nowym mieszkaniu będziemy bo w czerwcu dostajemy klucze i zaczynamy remont. Teraz mieszkamy na wynajmowanym gdzie jak pojawi się dziecko to za bardzo warunków nie będzie, więc chciałam ich już na nowym/większym mieszkaniu ugościć. Jak się o tym dowiedziała to powiedziała ze nie mam mowy, że dziękuje mi bardzo i że super synową jestem. Może po wczorajszej kłótni odechce jej się nas odwiedzać

Już zapowiedziałam tż że jak przyjedzie i będzie się tak zachowywać to ją do hotelu wyeksmituję.

hahaha... no widzisz - Ty chcesz dobrze to jeszcze Ci to wytkną, a zrozumieć naprawdę tak ciężko, że sytuacja nie jest taka cudowna, że mieszkanie nie jest takie wielkie i że to nie jest Twoja matka przy której będziesz się czuła swobodnie tylko jakby nie patrzeć obca baba? Walcz i się nie poddawaj bo inaczej wejdzie Ci na głowę i do tego jeszcze mówiąc brzydko nasra a potem zrobi Ci awanturę o to że nie posprzątałaś

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez Dasti80

Tak zrobię
Najgorsze jest to że ona na siłę chce przyjechać w czerwcu, na cały maj moja mama przyjeżdża mi pomóc, a myślałam żeby teściowie przyjechali sierpień/wrzesień jak już na nowym mieszkaniu będziemy bo w czerwcu dostajemy klucze i zaczynamy remont. Teraz mieszkamy na wynajmowanym gdzie jak pojawi się dziecko to za bardzo warunków nie będzie, więc chciałam ich już na nowym/większym mieszkaniu ugościć. Jak się o tym dowiedziała to powiedziała ze nie mam mowy, że dziękuje mi bardzo i że super synową jestem. Może po wczorajszej kłótni odechce jej się nas odwiedzać

Już zapowiedziałam tż że jak przyjedzie i będzie się tak zachowywać to ją do hotelu wyeksmituję.

Ja pierniczę... co to za zero taktu po prostu, żeby ładować się na głowę kobiecie zaraz po porodzie i jeszcze jak remont macie...toż to jakas masakra... my w ogóle nie "nocujemy" nikogo, ja mam w nosie takie coś, żeby człowiek we własnym domu czuł się jak intruz. Nie lubię i już i mam do tego prawo. Masz prawo spać 5 razy dziennie razem z dzieckiem, latać non stop do łazienki, chodzić po domu w piżamie, nie sprzątać i nie gotować dla nikogo, a juz tym bardziej kogoś obsługiwać. Wiadomo, że nawet jak ktoś jest, po prostu tylko jest w domu, to już jest tak inaczej, nawet nie odpoczniesz... potem jeszcze jak dziecko będzie miało kolkę mamusia będzie Wam wchodzić do sypialni i pytać, co Wy temu biednemu dziecku robicie, że ono tak płacze...

[kapukat]

Napisane przez SzmaragdowyKotek

Ja pierniczę... co to za zero taktu po prostu, żeby ładować się na głowę kobiecie zaraz po porodzie i jeszcze jak remont macie...toż to jakas masakra... my w ogóle nie "nocujemy" nikogo, ja mam w nosie takie coś, żeby człowiek we własnym domu czuł się jak intruz. Nie lubię i już i mam do tego prawo. Masz prawo spać 5 razy dziennie razem z dzieckiem, latać non stop do łazienki, chodzić po domu w piżamie, nie sprzątać i nie gotować dla nikogo, a juz tym bardziej kogoś obsługiwać. Wiadomo, że nawet jak ktoś jest, po prostu tylko jest w domu, to już jest tak inaczej, nawet nie odpoczniesz... potem jeszcze jak dziecko będzie miało kolkę mamusia będzie Wam wchodzić do sypialni i pytać, co Wy temu biednemu dziecku robicie, że ono tak płacze...

hahaha boskie właśnie dlatego zdecydowaliśmy z R że nie chcemy mojej mamy po porodzie, żeby przyjechała później zobaczyć sobie wnuka jak będzie chiała, ale my chcemy czuć się u siebie jak u siebie a nie stresować że coś jej nie po jej myśli.... wystarczająco dużo stresu będziemy mieć z dzieckiem, z resztą tylko chyba wtedy jak będziemy sami - R poczuje się jak prawdziwy ojciec, bo nikt go w niczym nie wyręczy. Mamusia nie przybiegnie jak trzeba będzie dziecko wykąpać i nie będzie rzucać - to nie tak, źle trzymacie, źle myjecie, z dzieckiem tak się nie robi... uff długo mi zajęło podjęcie takiej decyzji - bo bałam się że urażę moją mamę - ale dla naszego dobra psychicznego - trudno,, jeśli się obrazi to już jej problem

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez PatkaM84

No jeśli jest gorąco to niezależnie czy noworodek czy niemowlak nie powinno się wychodzić, w takich sytuacjach spacer np rano - ok 9-10 gdy tem jest jeszcze znośna. Chyba że ktoś ma ogródek i cały czas cień to też fajnie.
Gorzej jak gorąco jest nie tylko na dworzu ale i w domu więc w sumie nie wiadomo co gorsze

Wiesz, jak sa masakryczne upały to w domu jednak zawsze jest chłodniej... czasem jak są takie lata, że jest pod 40 stopni, to zawsze łatwiej nawet w domu obniżyć temperaturę - jakiś wentylator w drugim końcu pokoju, mokra pielucha nad łóżeczkiem...na dworze to można ducha wyzionąć wtedy

[rinco]

Cześć Właśnie nadrabiam wczorajszą nieobecność na forum

Zrobiłam wczoraj ciasto z Pysia, które tu ktoś ostatnio linkował (ciemny biszkopt, zielona masa z Pysia, biszkopty, bita śmietana, posypka ze startej czekolady - w sumie prościzna) i normaaaaaaalnieeeeee rewelacjaaaaa!!! Jest takie leciutkie, że nie wiadomo kiedy wchodzi Już dawno nie jadłam czegoś tak pysznego

A ja zaczynam właśnie 27 tydzień Mój Młody ostro kopie, głównie z lewej strony. Czasem się z nim bawię i mu oddaję, tzn. uciskam tam lekko brzuch, to zaraz mam odpowiedź A najlepiej jak oboje się kopniemy w tym samym czasie Ciekawe czy on coś z tego kuma, czy tylko tak przypadkiem kopie

Ten film "Biała Masajka" jest beznadziejny w porównaniu z książką. To co pokazali na filmie to jest jakieś 10% tego, co było w książce, poza tym parę faktów było pozmienianych. Polecam książkę, jak macie czas na czytanie, bo jest bardzo ciekawa (choć głupota tej pani poraża...)

[kapukat]

Napisane przez rinco

Cześć Właśnie nadrabiam wczorajszą nieobecność na forum

Zrobiłam wczoraj ciasto z Pysia, które tu ktoś ostatnio linkował (ciemny biszkopt, zielona masa z Pysia, biszkopty, bita śmietana, posypka ze startej czekolady - w sumie prościzna) i normaaaaaaalnieeeeee rewelacjaaaaa!!! Jest takie leciutkie, że nie wiadomo kiedy wchodzi Już dawno nie jadłam czegoś tak pysznego

A ja zaczynam właśnie 27 tydzień Mój Młody ostro kopie, głównie z lewej strony. Czasem się z nim bawię i mu oddaję, tzn. uciskam tam lekko brzuch, to zaraz mam odpowiedź A najlepiej jak oboje się kopniemy w tym samym czasie Ciekawe czy on coś z tego kuma, czy tylko tak przypadkiem kopie

Ten film "Biała Masajka" jest beznadziejny w porównaniu z książką. To co pokazali na filmie to jest jakieś 10% tego, co było w książce, poza tym parę faktów było pozmienianych. Polecam książkę, jak macie czas na czytanie, bo jest bardzo ciekawa (choć głupota tej pani poraża...)

hahaha... dobre przeczytałam właśnie Twoją opinię o filmie i wielkie dzięki, bo też książka mi się bardzo podobała i też muszę stwierdzić że jak na kobiete tak wykształconą i z "cywilizowanego świata" to jej głupota czasami była porażająca - ale książka warta przeczytania, skoro mówisz że film do bani - a tego się spodziewałam po tym jak wpadły mi opisy w oczy - to szkoda na niego czasu...

ciasto - hmm.. mi od razu ślinka leci, ale na szczęscie moja koleżanka przywiozła "krówkę" i jeszcze jedno z kremem, przepyszne! przez trzy dni jedliśmy...teraz trzeba będzie się pochamować bo niebawem pęknę

[Alfahelisa]

Ja urodzona w maju na pierwszym spacerze byłam ponoć mając 10dni

[clauudik]

Napisane przez Dasti80

Dzień doberek
Wczoraj pokłóciłam się z teściową na skypie (dobrze że mieszka 600km od nas), już nie mogłam zdzierżyć jej gadania i "dobrych" rad które mnie nie interesują i się o nie nie pytam np. już jakiś czas temu mówiła że jak urodzę to przez miesiąc nie mogę z dzieckiem wychodzić na dwór, nie chciałam być złośliwa więc jednym uchem wpuściłam a drugim wypuściłam i takie ględzenie miałam od kilku miesięcy, z rozmowy na rozmowę coraz bardziej mnie w☠☠☠☠iała, a wczoraj już nie wytrzymałam i byłam złośliwa jak usłyszałam że ona się pytała lekarza i powiedział że przez miesiąc na dwór nie można wychodzić to jej powiedziałam że ja się spytam po porodzie i wtedy podejmę decyzję, potem był rozkaz że muszę ciuszki prasować na co jej odpowiedziałam ze nie mam zamiaru, ona już się coraz czerwieńsza robiła ze złości i zaczęła mnie pouczać co mam spakować do torby do szpitala (jakbym nie wiedziała) głównie chodziło jej o podpaski a o podkładach i majtkach poporodowych nie słyszała, więc jej powiedziałam że wiem doskonale co mam spakować a o podpaskach nie mam zamiaru z nią rozmawiać bo to są moje intymne sprawy o których z własną matką nie rozmawiam a ona z butami w ten temat wchodzi, wtedy ona zaczęła drzeć gumiora, rozpłakała się i poleciała do drugiego pokoju. A jeszcze wcześniej powiedziała że ona mi to mówi bo jej zależy na bezpieczeństwie jej wnuka, jakbym chciała zrobić krzywdę swojemu dziecku, niecierpię jej

Napisane przez Dasti80

Tak zrobię
Najgorsze jest to że ona na siłę chce przyjechać w czerwcu, na cały maj moja mama przyjeżdża mi pomóc, a myślałam żeby teściowie przyjechali sierpień/wrzesień jak już na nowym mieszkaniu będziemy bo w czerwcu dostajemy klucze i zaczynamy remont. Teraz mieszkamy na wynajmowanym gdzie jak pojawi się dziecko to za bardzo warunków nie będzie, więc chciałam ich już na nowym/większym mieszkaniu ugościć. Jak się o tym dowiedziała to powiedziała ze nie mam mowy, że dziękuje mi bardzo i że super synową jestem. Może po wczorajszej kłótni odechce jej się nas odwiedzać

Nie zazdroszczę, ale pomyśl jak dobrze, że chociaż nie masz jej tuż za ścianą A tak poważnie to SzaragdowyKotek (jak zwykle) ma świetne rady. My będziemy trzymać kciuki, żeby trafiły do niej logiczne argumentu. A swoją drogą, co na to wszystko Twój tż? Nie potrafi jakoś utemperować mamuśki??

[Dasti80]

No niestety ta kobieta nie rozumie pewnych rzeczy. Jak się jednak zdecyduje przyjechać (bo teraz po kłótni nie będziemy się do siebie odzywały przez dłuższy czas, kiedyś nie odzywałyśmy się pół roku) to napewno nie będę koło nich skakać ba.... oni mi będą gotować obiadki, ale wtrącać się pewnie będzie.

[SzmaragdowyKotek]

Napisane przez kapukat

hahaha boskie właśnie dlatego zdecydowaliśmy z R że nie chcemy mojej mamy po porodzie, żeby przyjechała później zobaczyć sobie wnuka jak będzie chiała, ale my chcemy czuć się u siebie jak u siebie a nie stresować że coś jej nie po jej myśli.... wystarczająco dużo stresu będziemy mieć z dzieckiem, z resztą tylko chyba wtedy jak będziemy sami - R poczuje się jak prawdziwy ojciec, bo nikt go w niczym nie wyręczy. Mamusia nie przybiegnie jak trzeba będzie dziecko wykąpać i nie będzie rzucać - to nie tak, źle trzymacie, źle myjecie, z dzieckiem tak się nie robi... uff długo mi zajęło podjęcie takiej decyzji - bo bałam się że urażę moją mamę - ale dla naszego dobra psychicznego - trudno,, jeśli się obrazi to już jej problem

I bardzo słusznie jak mąż odebrał nas z synkiem ze szpitala, to pierwsze co zrobiliśmy, to go wykąpaliśmy, żeby spłukać z niego ten szpital. Wchodzimy do domu, ja mówię - to kąpiemy dziecko. Mąż mówi - ale ja nie umiem. A ja mu na to - Ja też nie. Roześmialiśmy się oboje i wykąpaliśmy małego razem na 4 ręce bez żadnego problemu i nikogo do tego nie potrzebowaliśmy, dziecka nie utopiliśmy Tu nie ma co pokazywac nawet, samemu trzeba zrobić i tyle, filozofii żadnej w tym nie ma a do tego takie coś bardzo zbliża. Nie wyobrażam sobie, zeby stał ktoś nad nami w tym momencie i mówił nam, co mamy robić i czy źle czy dobrze... Ja akurat już nauczyłam się w szpitalu zmieniać pieluchy, to mężowi pokazałam jak to się robi, żeby umiał. Też filozofii w tym nie było nóg dziecku nie poukręcał niektórzy zachowują się, jakby trzeba było studia wyższe skończyć, żeby przewinąć czy wykąpać dziecko i do tego jeszcze supervisora mieć pieluchowo-kąpielowo-karmieniowego

[Dasti80]

Napisane przez Alfahelisa

Ja urodzona w maju na pierwszym spacerze byłam ponoć mając 10dni

Z którego jesteś?? Ja z 8

[kapukat]

Napisane przez SzmaragdowyKotek

I bardzo słusznie jak mąż odebrał nas z synkiem ze szpitala, to pierwsze co zrobiliśmy, to go wykąpaliśmy, żeby spłukać z niego ten szpital. Wchodzimy do domu, ja mówię - to kąpiemy dziecko. Mąż mówi - ale ja nie umiem. A ja mu na to - Ja też nie. Roześmialiśmy się oboje i wykąpaliśmy małego razem na 4 ręce bez żadnego problemu i nikogo do tego nie potrzebowaliśmy, dziecka nie utopiliśmy Tu nie ma co pokazywac nawet, samemu trzeba zrobić i tyle, filozofii żadnej w tym nie ma a do tego takie coś bardzo zbliża. Nie wyobrażam sobie, zeby stał ktoś nad nami w tym momencie i mówił nam, co mamy robić i czy źle czy dobrze... Ja akurat już nauczyłam się w szpitalu zmieniać pieluchy, to mężowi pokazałam jak to się robi, żeby umiał. Też filozofii w tym nie było nóg dziecku nie poukręcał niektórzy zachowują się, jakby trzeba było studia wyższe skończyć, żeby przewinąć czy wykąpać dziecko i do tego jeszcze supervisora mieć pieluchowo-kąpielowo-karmieniowego

dokładnie jak powiedziałam R że mu pokaże film z noworodkiem jak rodzice kąpią - to przerażenie w jego oczach było bezcenne ale żeby go tak nie straszyć mówię - ja nie umiem Ty nie umiesz to Ty będziesz trzymał a ja go umyję - na 4 ręce na pewno nam się uda i od razu lepiej...nie musimy wiedzieć od razu wszystkiego, to jest nasze pierwsze dziecko i ono będzie nas uczyć jak mamy się zachowywać i reagować, a osoby nawet mamy nie byłabym chyba wtedy zdzierżyć i tych dobrych rad...tym bardziej, że nie mogę jej po prostu odesłać do domu bo ja mieszkam za granicą, a znienawidzić wszystkiego do okoła też nie chcę, bo chociaz wiem że to trudny czas - to moje dzieciątko jest i chcę się z nim oswoić, tak samo jak chce tego R