Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012 - Strona 138 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-02-21, 13:38   #4111
cottonpuma
Rozeznanie
 
Avatar cottonpuma
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Chełmek
Wiadomości: 848
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez gucia6 Pokaż wiadomość
[COLOR=DarkGreen][SIZE=2][FONT=Verdana]a to ciekawe...

przeciez po peknieciu tez zszywaja, takze wg mnie bez roznicy...
a wypadanie macicy jest bardziej zwiazane z muskulatura i jej treningiem po ciazy niz nacieciem/peknieciem...
troche grubymi nicmi szyte to tlumaczenie (przynajmniej wg mnie)
dokładnie
poza tym, nacinanie chyba robią głównie dla bezpieczeństwa dziecka (barki) ale pewnie też i zdarza się, że dla przyspieszenia akcji czy wygody lekarza, bo lepiej mu się zszywa cięte niż peknięte no i ponoć cięte się lepiej goi... aaa, ja tam zaufam położnej. kto jak nie ona ma wiedzieć, czy nacinanie jest potrzebne? no i nawet jakby mieli naciąć niepotrzebnie, to ja przecież rozchodzę i wygoję, ale dziecko się tak nie ciśnie...

Cytat:
Napisane przez emigra Pokaż wiadomość
Ja mieszkajac w pl bylam u dwoch ginekologow - dwoch kobiet. Pierwsza to porazka, weszlam do gabinetu, wywiad, kazala sie rozebrac i rozlozyc na samolocie, ktory byl na wprost drzwi od gabinetu no i jak usiadlam i rozlozylam nogi to wlazl.... AKWIZYTOR w ogole nie byla ta kobieta delikatna, no i tak mnie troche zlewajaco potraktowala.

Ta druga gin to gin mojej mamy (odbierala jej porody, uratowala jej narzady rodne, mama byla zadowolona) Chodzilam do niej ponad 2 lata prywatnie, bylam zadowolona, wszystko tlumaczyla, byla delikatne, atmosfera byla taka przyjazna, no i samolot za parawanem Jedyny minus to to ze uparcie przez ostatni rok twierdzila, ze mam HPV i to typ 56 (onkogenny), no i przez ten rok co chwile wymyslala mi infakcje, mimo ze ja nic nie odczuwalam, to i tak zawsze wychodzilam od niej z pliczkiem recept a nie robila badan np pod mikroskopem zeby stiwerdzic czy to grzybica tylko wszystko na oko diagnozowala, chyba ze w cytologii cos wyszlo. A przyjechalam tutaj i u dwoch ginow sie badalam i zaden nie mogl stwierdzic ani nadzerki (ktora mialam wmawiana od 17 rz) ani w badaniach nie bylo sladu po HPV. Nie sadze zeby byla to kwestia plci lekarza, mowie tylko o podejsciu teraz mam gina faceta, jest super, ma taki spokojny i stonowany glos ze sie rozplywam hihi no i jest przystojny, nie powiem a co najwazniejsze delikatny!
a ja bym nawet nie powiedziała, że to kwestia podejścia - po prostu kobiet ginekologów jest duuuużo mniej, więc marne lekarki się po prostu bardziej rzucają w oczy i rzutują opinią na pozostałe no i jakiś przesąd jest, że mało delikatne, czy złośliwe (nie wiem skąd, bo mało delikatni to pewnie i panowie lekarze się zdarzają, aczkolwiek ja przerobiłam niedelikatną ginekolożkę a panowie w 100% byli bardzo ostrożni)
zresztą, ja miałam wmawianą nadżerkę przez pana ginekologa. oczywiście w prywatnym gabinecie oferującym wymrażanie.
rok póżniej na oddziale ginekologicnzym na Ligocie okazało się, że nie ma ani nadżerki ,ani nawet blizny po niej...

w Chrzanowskim szpitalu zastępcą ordynatora jest kobieta - bardzo miła i fajna zresztą (nie wiem jak bada, niestety) no ale gdyby była gorsza od kolegów, w większości starszych od niej, to przecież nikt by jej nie nominował na stanowisko...
__________________
Lena, 23.04.2012
http://fajnamama.pl/suwaczki/mt7d3kh/
cottonpuma jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 13:39   #4112
lena_mi
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wawa
Wiadomości: 3 187
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez kumkura Pokaż wiadomość
Witajcie kochane
Na początku baaardzo Wam dziękujemy za gratulacje
Od wczoraj jesteśmy z Agatą w domku i jest bardzo miło.
Malutka ma apetyt, wciąga cyca aż miło patrzeć Jest zdrowiutka, dostała 10pkt po porodzie, a pobyt w szpitalu znosiła dzielnie- tylko w pierwszej dobie męczyła ją smółka, ale jak już ją wydaliła, nic tylko jadła i robiła w pieluszki i spała Teraz też śpi, a ja na półsiedząco piszę...Adasia też połozyłam i tym sposobem mam chwilę. Adaś dostał od Agatki na przywitanie kilka figurek z Lego i teraz chodzi chwali się, że to od dzidzi Nocka trochę męcząca, wiadomo- wstawanie i karmienie.
Sam poród był szybki i bolesny Zaczęło się o 3 w nocy- obudził mnie mocny skurcz, potem kąpanko, po 5 pojechaliśmy do szpitala, o 6 już na porodówce leżałam, chodziłam, a 0 7.25 po kilku pchnięciach zobaczyłam naszą dużą córeczkę. Towarzyszył mi małż, było zabawnie patrzeć jak w uniformie masuje mi krzyż i podaje gaz Oczywiście mam dużo szwów, bolą, ale da się wytrzymać. I niepokojące wyniki Hb- aż 7,5 Zmykam poleżeć trochę koło mojej smerfetki.
ale super czytać taką relację Trzymajcie sie ciepło z Agatką, niech rośnie zdrowo, a Ty kochana wracaj do siebie
__________________
lena_mi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 13:40   #4113
gkatarzynka
Zadomowienie
 
Avatar gkatarzynka
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 596
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez kumkura Pokaż wiadomość
Witajcie kochane
Na początku baaardzo Wam dziękujemy za gratulacje
Od wczoraj jesteśmy z Agatą w domku i jest bardzo miło.
Malutka ma apetyt, wciąga cyca aż miło patrzeć Jest zdrowiutka, dostała 10pkt po porodzie, a pobyt w szpitalu znosiła dzielnie- tylko w pierwszej dobie męczyła ją smółka, ale jak już ją wydaliła, nic tylko jadła i robiła w pieluszki i spała Teraz też śpi, a ja na półsiedząco piszę...Adasia też połozyłam i tym sposobem mam chwilę. Adaś dostał od Agatki na przywitanie kilka figurek z Lego i teraz chodzi chwali się, że to od dzidzi Nocka trochę męcząca, wiadomo- wstawanie i karmienie.
Sam poród był szybki i bolesny Zaczęło się o 3 w nocy- obudził mnie mocny skurcz, potem kąpanko, po 5 pojechaliśmy do szpitala, o 6 już na porodówce leżałam, chodziłam, a 0 7.25 po kilku pchnięciach zobaczyłam naszą dużą córeczkę. Towarzyszył mi małż, było zabawnie patrzeć jak w uniformie masuje mi krzyż i podaje gaz Oczywiście mam dużo szwów, bolą, ale da się wytrzymać. I niepokojące wyniki Hb- aż 7,5 Zmykam poleżeć trochę koło mojej smerfetki.

jeszcze raz gratulacje...
gkatarzynka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 13:45   #4114
cottonpuma
Rozeznanie
 
Avatar cottonpuma
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Chełmek
Wiadomości: 848
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez kumkura Pokaż wiadomość
Witajcie kochane
Na początku baaardzo Wam dziękujemy za gratulacje
Od wczoraj jesteśmy z Agatą w domku i jest bardzo miło.
Malutka ma apetyt, wciąga cyca aż miło patrzeć Jest zdrowiutka, dostała 10pkt po porodzie, a pobyt w szpitalu znosiła dzielnie- tylko w pierwszej dobie męczyła ją smółka, ale jak już ją wydaliła, nic tylko jadła i robiła w pieluszki i spała Teraz też śpi, a ja na półsiedząco piszę...Adasia też połozyłam i tym sposobem mam chwilę. Adaś dostał od Agatki na przywitanie kilka figurek z Lego i teraz chodzi chwali się, że to od dzidzi Nocka trochę męcząca, wiadomo- wstawanie i karmienie.
Sam poród był szybki i bolesny Zaczęło się o 3 w nocy- obudził mnie mocny skurcz, potem kąpanko, po 5 pojechaliśmy do szpitala, o 6 już na porodówce leżałam, chodziłam, a 0 7.25 po kilku pchnięciach zobaczyłam naszą dużą córeczkę. Towarzyszył mi małż, było zabawnie patrzeć jak w uniformie masuje mi krzyż i podaje gaz Oczywiście mam dużo szwów, bolą, ale da się wytrzymać. I niepokojące wyniki Hb- aż 7,5 Zmykam poleżeć trochę koło mojej smerfetki.
witajcie
oczywiście czekamy na swieżą dostawę fot małej

Cytat:
Napisane przez gkatarzynka Pokaż wiadomość
A powiedzcie mi jeszcze, czy wasze Maluszki też się uaktywniły po 30tygodniu?? Bo albo Hania już po prostu jest tak duża i dlatego tak mocno odczuwam jej tańce-wygibańce, albo jest aktywniejsza i te ruchy są strasznie mocne. Przed chwilą miałam wrażenie, że mi skórę przebije i wyjdzie bokiem brzucha
ooo taaaaaaaaaaaak. kopa w wątrobę, bącki w pęcherz i okrężnicę...

Cytat:
Napisane przez lena_mi Pokaż wiadomość
pewnie, też tak myślę
zgadzam się. ludzie to ludzie, różni są bez względu na miejsce zamieszkania czy profesję.
__________________
Lena, 23.04.2012
http://fajnamama.pl/suwaczki/mt7d3kh/
cottonpuma jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 13:48   #4115
koniakonia
Zakorzenienie
 
Avatar koniakonia
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 3 222
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez cottonpuma Pokaż wiadomość




Przecież nie pisałam, że ktokolwiek z nas daje. Wiem, że jest taki zwyczaj, wiem, że wiele osób tak robi (wiele nie oznacza to samo co wszyscy) i po prostu napisałam, że ja tego zwyczaju nie kultywuję, więc wydaje mi się, że obiektywnie patrzę i oceniam zachowanie służby zdrowia, z którym miałam styczność. Może taka tu okolica, że jednak złe rzeczy też się zdarzają
Kiedyś też pisałam na podobny temat z Aguśką, i tam też wspomniałam, zarówno pielęgniarka jak i pacjent to człowiek. Różni są. Nie ma się co nastawiać, że wszystkie pielęgniarki to pochłaniacze czekoaldek i brukowców, ale też nie ma co liczyć na to, że wszystkie są równie oddane pracy co Aguśka.
Tak samo pacjentki. Trafiają się panie "bo mi się należy" i foch o wszystko, a trafiają się osobniki jak ja, bo nie chwaląc się, staram się być zawsze uśmeichnięta, podziękować za podpięcie/odpięcie kroplówki, przyniesienie leków itp, i ogólnie nie dokładać im pracy o ile naprawdę nie muszę. Bo nikt tego nie lubi. Ale jeżeli mimo to, w odpowiedzi słyszę burczenie czy ciszę, no to przepraszam, chcąc nie chcąc jakieś wnioski i opinie człowiek już ma na temat danej pielęgniarki czy lekarza.

A forum ma to do siebie, że ludzie dzielą się wrażeniami. Ja podzieliłam się zarówno przykrymi jak i fajnymi (nie czuję się obrażona, czy zaatakowana, ale sorry, ale nie zauważyłam, żebym tylko i wyłącznie narzekała i miała z góry wyrobioną złą opinię na temat wszystkich szpitali i ich całej kadry) i wydaje mi się, że starałam się zawsze zaznaczyć, że jest to kwestia moich osobistych doświadczeń, nierzadko złych (no na to już wpływu nie mam) ale też, że doświadczenia te nauczyły mnie co złego jak i dobrego się może wydarzyć w szpitalu (znowu: może nie oznacza musi), Ty podzieliłaś się rzeczami dobrymi, optymistycznymi - skoro faktycznie takie masz doświadczenia to jak najbardziej pisz o tym, ale proszę, nie oskarżaj mnie, że opisywaniem swoich doświadczeń straszę dziewczyny (straszenie a ostrzeganie to dla mnie też dwie różne rzeczy), bo ja mogłabym się doczepić, że swoimi niebiańskimi wizjami mydlisz im oczy i wpadną w szok przy pierwszym złym doświadczeniu.
Zaletą forum, imho, jest to, że każda myśląca dziewczyna potrafi czytać zarówno o złych jak i dobrych rzeczach, zdobywa wiedzę o tym co może się zdarzyć, czy o czyichś doświadczeniach z danym szpitalem i wyciąga wnioski. Także uważam, że mam prawo wspomnieć o rzeczach złych (a zaznaczam, że nie jest to zasada, ale moje doświadczenie), a Ty o dobrych i jest równowaga. Nie mogę udawać, że pewnych rzeczy nie widzę i nie pisać o nich tylko dlatego, żeby nikogo nie nastraszyć, bo to zakłamywanie.
Pisałam już wiele razy, ale i dopiszę: szpitale, urzędy, sklepy: zawsze jest czynnik ludzki, nigdy się nie wie do końca co się stanie. Trzeba być przygotowanym na wszystko, nie tylko na wersję optymistyczną.

W skrócie: zawsze sądziłam, że zaznaczam w postach, że rzeczy złe ale też dobre zdarzają się wszędzie i wszystkim, że opisałam co dobrego mnie spotkało, ale też i złego. Jeżeli którąś z was nastraszyłam, że wszystkie szpitale są tragiczne i same niepowołane osoby tam pracują - piszę raz jeszcze, NIE UWAŻAM, ŻE WSZĘDZIE JEST JEDNAKOWO, ANI ŹLE. ale ryzyko tego, że źle będzie też istnieje, należy się z nim liczyć.
Teraz to jednak lekko złagodziłaś swoją opinie o służbie zdrowia, nie wiem jak to się ma do tekstu ,że jak się człowiek nie porzyga to nie dostanie znieczulenia ? że traktują ludzi jak narkomanów, że łamać palce chcą za papierosa zamierzają....
Ja nikomu oczu niebiańskimi wizjami nie mydlę, pisałam o moich doświadczeniach i że nie muszą się Dziewczyny spotkać z takimi sytuacjami jak Twoja.Być może ja po prostu mam inny charakter i jak idę do szpitala to nie z wizją na kogo by tu skargę napisać ,może to nas różni.Ja się martwię tym czy dziecko będzie zdrowe itd. a nie tym czy pani położna na mnie krzywo spojrzy albo powie coś złym tonem.A nawet gdyby, to od czego ma się język w buzi?Wiem,że co widziałam w szpitalu jak rodziłam Ninę, Dziewczyna zirytowana tym,że dziecka przystawić nie umiała, każdą radę położnej traktowała jak chamskie dogadywanie.Inną wkurzył napierniczony tż to też dała popalić salowej.Ja nie miałam się czasu przyglądać położnym ani się zbytnio rozwodzić nad tym, co tam do mnie się mówi, miałam głowę zajętą sprawami ważnymi, a nie pierdołami małej wagi.
Ale to dobrze,że wszyscy nie są tacy sami , że się różnimy , bo świat byłby bardzo nudny gdyby wszyscy byli tacy sami, przynajmniej jest o czym pogadać i o co się pospierać .

Edytowane przez koniakonia
Czas edycji: 2012-02-21 o 14:03
koniakonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 13:50   #4116
emigra
Zakorzenienie
 
Avatar emigra
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez kumkura Pokaż wiadomość
Witajcie kochane
Na początku baaardzo Wam dziękujemy za gratulacje
Od wczoraj jesteśmy z Agatą w domku i jest bardzo miło.
Malutka ma apetyt, wciąga cyca aż miło patrzeć Jest zdrowiutka, dostała 10pkt po porodzie, a pobyt w szpitalu znosiła dzielnie- tylko w pierwszej dobie męczyła ją smółka, ale jak już ją wydaliła, nic tylko jadła i robiła w pieluszki i spała Teraz też śpi, a ja na półsiedząco piszę...Adasia też połozyłam i tym sposobem mam chwilę. Adaś dostał od Agatki na przywitanie kilka figurek z Lego i teraz chodzi chwali się, że to od dzidzi Nocka trochę męcząca, wiadomo- wstawanie i karmienie.
Sam poród był szybki i bolesny Zaczęło się o 3 w nocy- obudził mnie mocny skurcz, potem kąpanko, po 5 pojechaliśmy do szpitala, o 6 już na porodówce leżałam, chodziłam, a 0 7.25 po kilku pchnięciach zobaczyłam naszą dużą córeczkę. Towarzyszył mi małż, było zabawnie patrzeć jak w uniformie masuje mi krzyż i podaje gaz Oczywiście mam dużo szwów, bolą, ale da się wytrzymać. I niepokojące wyniki Hb- aż 7,5 Zmykam poleżeć trochę koło mojej smerfetki.
ooo dzien dobry kurcze to rzeczywiscie szybko Wam poszlo zazdraszczam! i jeszcze raz gratuluje
Cytat:
Napisane przez gkatarzynka Pokaż wiadomość
A powiedzcie mi jeszcze, czy wasze Maluszki też się uaktywniły po 30tygodniu?? Bo albo Hania już po prostu jest tak duża i dlatego tak mocno odczuwam jej tańce-wygibańce, albo jest aktywniejsza i te ruchy są strasznie mocne. Przed chwilą miałam wrażenie, że mi skórę przebije i wyjdzie bokiem brzucha
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35
3270g, 47 cm
emigra jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 13:51   #4117
koniakonia
Zakorzenienie
 
Avatar koniakonia
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 3 222
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez lena_mi Pokaż wiadomość
konia już pisałam Ci kiedyś że przejęłam pałeczkę wieloryba, także sorry ale to ja nim teraz jestem
własnie miałam Cię pytać o tę maść na hemoroidy, bo zapomniałam, a chyba też będę musiała kupić;/

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------



ja też dużo teraz przybieram, najlepsze, że jem dużo mniej niż w II trymestrze (bo czuję ucisk na żołądek i nie mogę jeść więcej), dlatego myślę że to woda... obrączki nie noszę gdzie z 2 tygodnie i jakoś mi źle bez niej no ale nie ma wyjścia

Jolcia, też mam 29tego wizytę

Kathi uważaj na siebie!

Madziara gratuluję udanej wizyty!

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------


też jestem tego zdania,że nie ma co generalizować teraz sama chodzę do lekarki (wcześniej miałam lekarza prowadzącego płci męskiej, ale odszedł z przychodni i przeszłam do tej kobietki z polecenia) i jestem bardzo zadowolona
pewnie to różnie bywa..
Posterisan, maść i czopki
koniakonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 13:51   #4118
88natka
Zadomowienie
 
Avatar 88natka
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Belfast
Wiadomości: 1 591
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez kumkura Pokaż wiadomość
Witajcie kochane
Na początku baaardzo Wam dziękujemy za gratulacje
Od wczoraj jesteśmy z Agatą w domku i jest bardzo miło.
Malutka ma apetyt, wciąga cyca aż miło patrzeć Jest zdrowiutka, dostała 10pkt po porodzie, a pobyt w szpitalu znosiła dzielnie- tylko w pierwszej dobie męczyła ją smółka, ale jak już ją wydaliła, nic tylko jadła i robiła w pieluszki i spała Teraz też śpi, a ja na półsiedząco piszę...Adasia też połozyłam i tym sposobem mam chwilę. Adaś dostał od Agatki na przywitanie kilka figurek z Lego i teraz chodzi chwali się, że to od dzidzi Nocka trochę męcząca, wiadomo- wstawanie i karmienie.
Sam poród był szybki i bolesny Zaczęło się o 3 w nocy- obudził mnie mocny skurcz, potem kąpanko, po 5 pojechaliśmy do szpitala, o 6 już na porodówce leżałam, chodziłam, a 0 7.25 po kilku pchnięciach zobaczyłam naszą dużą córeczkę. Towarzyszył mi małż, było zabawnie patrzeć jak w uniformie masuje mi krzyż i podaje gaz Oczywiście mam dużo szwów, bolą, ale da się wytrzymać. I niepokojące wyniki Hb- aż 7,5 Zmykam poleżeć trochę koło mojej smerfetki.
gratulację, super że już w domku
ja dalej mam te twardnienia bardzo często. Mi też się zaczęły dużo wcześniej ale teraz mam praktycznie non stop. Tyle że moja szyjka się nie rozwierała przy nich. Muszę dziś dom trochę ogarnąć i zrobić coś dobrego na obiad.
__________________
Olivia

niespodzianka
88natka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 13:53   #4119
koniakonia
Zakorzenienie
 
Avatar koniakonia
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 3 222
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez lena_mi Pokaż wiadomość
a co to takiego?

konia co do kształtu brzucha - jak o tym napisałaś, to sobie pomyślałam, że skoro jest inny niż w poprzedniej ciąży, to może jednak nie będzie Kaji tylko Syncio?
eee ja tam myślę,że płeć nie ma możliwości wpływu na kształt brzucha, bo niby jak ? no i widziałam te wargi sromowe, chyba że to były małe jajeczka , a ptaszek gdzieś schowany
koniakonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 13:54   #4120
ania20m
Wtajemniczenie
 
Avatar ania20m
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Wielkopolska:)
Wiadomości: 2 193
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Przepraszam że znowu długo mnie nie było ale tak sie stało że urodziłam w zeszłą niedzielę 4 tygodnie przed terminem

A teraz relacja z porodu.

sobota 11.02.2012. wykąpałam się, wysuszyłam włosy, godz. 21 wchodze do łóżka a tu chlup zaczeły odchodzić mi wody. Mąż leży już w łóżku a ja do niego "kur... lecą mi wody!!!" a on "jaja se robisz?" i panika w oczach bo to dopiero 36 tydzień.
pierwsze co to złapałam za telefon i dzwonie do mojej położnej, a tam cisza nie odbiera, dzwonie drugi raz i znowu nic. poleciałam do łazienki założyć wkładkę i w tym czasie oddzwoniła i kazała jechać do szpitala. wiec szybko sie ubrałam, mąż poleciał zanieść torbę i wyjechać z garażu.

W szpitalu byliśmy ok godz. 22. moja położna akurat miała dyżur i zaprowadziła mnie na sale przedporodową a mąż został na holu, tam mi podłączyła ktg ale skurczów jeszcze nie miałam a jak były to słabiutkie, w tym czasie powypełniała wszystkie papiery i musiałam czekać bo obie sale porodowe były zajęte, w tym czasie zrobiła mi lewatywe i pojawiły sie skurcze tylko nie takie jak powinny bo bolało mnie strasznie tylko podbrzusze a nie cały brzuch.

Po godz. 24 zabrała mnie na sale porodową i już mąż mógł do mnie przyjść. tam dała mi w wenflon jakiś narkotyk przeciwbólowy i zaczęło mi sie kręcić w głowie i być słabo, za wiele to nie pomogło, strasznie mnie to podbrzusze bolało. jak to przestało działać to zwlekłam sie z tego łóżka porodowego i zaczęłam chodzić i siadać na piłce.
Jak sie skurcze rozkręciły około godz 5 rano podłączyła mi kroplówkę i zaczełam przeć. ale po iluś parciach zaczeła mnie rozmasowywać i wtedy w dwóch skurczach zaczełam sie rozrywać i przyszedł lekarz i za trzecim takim skurczem kazał mnie naciąć i wtedy on nacisnął mi na brzuch i czułam jak Kuba wychodzi. Urodził się o 7;20 rano. 54 cm i 2720 g ważył.

Jak położna wyjeła mi go z brzucha to nie płakał i był owinięty pępowiną wokół szyi 2 razy, szybko ja odwinęła odwróciła Kubę i klepała go po pupie. wtedy zaczął ruszać rączkami ale nadal nie płakał. położyła mi go na brzuchu, mąż szybko przecioł pępowinę i wzieli go do pokoju obok a tam widziałam jak go położna reanimowała. ja płakałam, mąż płakał, W głowie miałam tylko myśli " Boże żeby zapłakał!!" i po kilku minutach zapłakał, pokazali mi go jeszcze na kilka sekund i zabrali do inkubatora, a w tym czasie gin mnie zszywał.
Kubuś był do środy w inkubatorze,póżniej w takich boksach noworodkowych już w łóżeczku, miał żółtaczke i jakieś wewnątrzmaciczne zapalenie płuc, cały tydzień dostawał antybiotyki.
W czwartek dali mi go na sale i zaczełam karmić piersią.
Tylko w ten sam dzień zauważyłam że to co ze mnie leciało zaczeło nieprzyjemnie pachnieć i zgłosiłam to położnej, zbadała mnie czy nie zostawili we mnie czasem jakiegoś gazika zaszytego ale nic palcem nie wyczuła. w piątek rano zrobili mi USG i okazało sie że została resztka łozyska i czekała mnie skrobanka. załamałam sie wtedy strasznie bałam sie co bedzie z Kubusiem jak mnie wezmą ma ten zabieg, i wogóle dlaczego to akurat mnie spotkało najpierw rozmowa z anestezjologiem a ja w tym czasie karmiłam Kubusia żeby spał grzecznie jak mnie wezmą, później dali mi głupiego jasia i zabrali na sale zabiegową. Bałam sie bardzo jakiego gina tam zobacze, kto mi to bedzie robił ale na szczęście mój gin prowadzący ciąże kończył dyżór i strasznie mi ulżyło jak go zobaczyłam. przesadzili mnie na kozła, anestezjolog założył mi maske na buzie i nie zdążył doliczyć do 3 i już spałam. w tym czasie zdążył przyjechać mój mąż i czekał pod salą. jak zaczeli mnie wybudzać to wydawało mi sie jak by to byłaa chwilka a mąż mówił że ze 40 minut byłam na tej sali. pamiętam że bardzo ryczałam jak mnie wieźli na sale i potem jeszcze kilkanaście minut nie mogłam do siebie dojść ale mąż był ze mną i trzymał mnie za rękę i jakos sie uspokoiłam. po tej narkozie do następnego dnia nie mogłam karmić Kubusia i odciągałam mleko i musiałam je wylać. dali mi jakieś antybiotyki w kroplówce.
W niedziele rano miałam ostatni antybiotyk i już sie spakowałam i nie mogłam sie doczekać wyjścia do domu.

tak to właśnie było. ale już jesteśmy w domku, Kubuś jest taki kochany mąż jest w nim po uszy zakochany, tak samo jak i ja z resztą
__________________


Kubusiowy zakątek zapraszam
http://jakubowskiimama.blogspot.com/
ania20m jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:00   #4121
emigra
Zakorzenienie
 
Avatar emigra
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez ania20m Pokaż wiadomość
Przepraszam że znowu długo mnie nie było ale tak sie stało że urodziłam w zeszłą niedzielę 4 tygodnie przed terminem

A teraz relacja z porodu.

sobota 11.02.2012. wykąpałam się, wysuszyłam włosy, godz. 21 wchodze do łóżka a tu chlup zaczeły odchodzić mi wody. Mąż leży już w łóżku a ja do niego "kur... lecą mi wody!!!" a on "jaja se robisz?" i panika w oczach bo to dopiero 36 tydzień.
pierwsze co to złapałam za telefon i dzwonie do mojej położnej, a tam cisza nie odbiera, dzwonie drugi raz i znowu nic. poleciałam do łazienki założyć wkładkę i w tym czasie oddzwoniła i kazała jechać do szpitala. wiec szybko sie ubrałam, mąż poleciał zanieść torbę i wyjechać z garażu.

W szpitalu byliśmy ok godz. 22. moja położna akurat miała dyżur i zaprowadziła mnie na sale przedporodową a mąż został na holu, tam mi podłączyła ktg ale skurczów jeszcze nie miałam a jak były to słabiutkie, w tym czasie powypełniała wszystkie papiery i musiałam czekać bo obie sale porodowe były zajęte, w tym czasie zrobiła mi lewatywe i pojawiły sie skurcze tylko nie takie jak powinny bo bolało mnie strasznie tylko podbrzusze a nie cały brzuch.

Po godz. 24 zabrała mnie na sale porodową i już mąż mógł do mnie przyjść. tam dała mi w wenflon jakiś narkotyk przeciwbólowy i zaczęło mi sie kręcić w głowie i być słabo, za wiele to nie pomogło, strasznie mnie to podbrzusze bolało. jak to przestało działać to zwlekłam sie z tego łóżka porodowego i zaczęłam chodzić i siadać na piłce.
Jak sie skurcze rozkręciły około godz 5 rano podłączyła mi kroplówkę i zaczełam przeć. ale po iluś parciach zaczeła mnie rozmasowywać i wtedy w dwóch skurczach zaczełam sie rozrywać i przyszedł lekarz i za trzecim takim skurczem kazał mnie naciąć i wtedy on nacisnął mi na brzuch i czułam jak Kuba wychodzi. Urodził się o 7;20 rano. 54 cm i 2720 g ważył.

Jak położna wyjeła mi go z brzucha to nie płakał i był owinięty pępowiną wokół szyi 2 razy, szybko ja odwinęła odwróciła Kubę i klepała go po pupie. wtedy zaczął ruszać rączkami ale nadal nie płakał. położyła mi go na brzuchu, mąż szybko przecioł pępowinę i wzieli go do pokoju obok a tam widziałam jak go położna reanimowała. ja płakałam, mąż płakał, W głowie miałam tylko myśli " Boże żeby zapłakał!!" i po kilku minutach zapłakał, pokazali mi go jeszcze na kilka sekund i zabrali do inkubatora, a w tym czasie gin mnie zszywał.
Kubuś był do środy w inkubatorze,póżniej w takich boksach noworodkowych już w łóżeczku, miał żółtaczke i jakieś wewnątrzmaciczne zapalenie płuc, cały tydzień dostawał antybiotyki.
W czwartek dali mi go na sale i zaczełam karmić piersią.
Tylko w ten sam dzień zauważyłam że to co ze mnie leciało zaczeło nieprzyjemnie pachnieć i zgłosiłam to położnej, zbadała mnie czy nie zostawili we mnie czasem jakiegoś gazika zaszytego ale nic palcem nie wyczuła. w piątek rano zrobili mi USG i okazało sie że została resztka łozyska i czekała mnie skrobanka. załamałam sie wtedy strasznie bałam sie co bedzie z Kubusiem jak mnie wezmą ma ten zabieg, i wogóle dlaczego to akurat mnie spotkało najpierw rozmowa z anestezjologiem a ja w tym czasie karmiłam Kubusia żeby spał grzecznie jak mnie wezmą, później dali mi głupiego jasia i zabrali na sale zabiegową. Bałam sie bardzo jakiego gina tam zobacze, kto mi to bedzie robił ale na szczęście mój gin prowadzący ciąże kończył dyżór i strasznie mi ulżyło jak go zobaczyłam. przesadzili mnie na kozła, anestezjolog założył mi maske na buzie i nie zdążył doliczyć do 3 i już spałam. w tym czasie zdążył przyjechać mój mąż i czekał pod salą. jak zaczeli mnie wybudzać to wydawało mi sie jak by to byłaa chwilka a mąż mówił że ze 40 minut byłam na tej sali. pamiętam że bardzo ryczałam jak mnie wieźli na sale i potem jeszcze kilkanaście minut nie mogłam do siebie dojść ale mąż był ze mną i trzymał mnie za rękę i jakos sie uspokoiłam. po tej narkozie do następnego dnia nie mogłam karmić Kubusia i odciągałam mleko i musiałam je wylać. dali mi jakieś antybiotyki w kroplówce.
W niedziele rano miałam ostatni antybiotyk i już sie spakowałam i nie mogłam sie doczekać wyjścia do domu.

tak to właśnie było. ale już jesteśmy w domku, Kubuś jest taki kochany mąż jest w nim po uszy zakochany, tak samo jak i ja z resztą
Aniu, ale mieliscie przezycia, ale super ze wszystko sie szczesliwie skonczylo gratuluje ci raz jeszcze kochana ! I niech Kubulek rosnie zdrowo
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35
3270g, 47 cm
emigra jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:02   #4122
Asika21
Rozeznanie
 
Avatar Asika21
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 909
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez ania20m Pokaż wiadomość
Przepraszam że znowu długo mnie nie było ale tak sie stało że urodziłam w zeszłą niedzielę 4 tygodnie przed terminem

A teraz relacja z porodu.

sobota 11.02.2012. wykąpałam się, wysuszyłam włosy, godz. 21 wchodze do łóżka a tu chlup zaczeły odchodzić mi wody. Mąż leży już w łóżku a ja do niego "kur... lecą mi wody!!!" a on "jaja se robisz?" i panika w oczach bo to dopiero 36 tydzień.
pierwsze co to złapałam za telefon i dzwonie do mojej położnej, a tam cisza nie odbiera, dzwonie drugi raz i znowu nic. poleciałam do łazienki założyć wkładkę i w tym czasie oddzwoniła i kazała jechać do szpitala. wiec szybko sie ubrałam, mąż poleciał zanieść torbę i wyjechać z garażu.

W szpitalu byliśmy ok godz. 22. moja położna akurat miała dyżur i zaprowadziła mnie na sale przedporodową a mąż został na holu, tam mi podłączyła ktg ale skurczów jeszcze nie miałam a jak były to słabiutkie, w tym czasie powypełniała wszystkie papiery i musiałam czekać bo obie sale porodowe były zajęte, w tym czasie zrobiła mi lewatywe i pojawiły sie skurcze tylko nie takie jak powinny bo bolało mnie strasznie tylko podbrzusze a nie cały brzuch.

Po godz. 24 zabrała mnie na sale porodową i już mąż mógł do mnie przyjść. tam dała mi w wenflon jakiś narkotyk przeciwbólowy i zaczęło mi sie kręcić w głowie i być słabo, za wiele to nie pomogło, strasznie mnie to podbrzusze bolało. jak to przestało działać to zwlekłam sie z tego łóżka porodowego i zaczęłam chodzić i siadać na piłce.
Jak sie skurcze rozkręciły około godz 5 rano podłączyła mi kroplówkę i zaczełam przeć. ale po iluś parciach zaczeła mnie rozmasowywać i wtedy w dwóch skurczach zaczełam sie rozrywać i przyszedł lekarz i za trzecim takim skurczem kazał mnie naciąć i wtedy on nacisnął mi na brzuch i czułam jak Kuba wychodzi. Urodził się o 7;20 rano. 54 cm i 2720 g ważył.

Jak położna wyjeła mi go z brzucha to nie płakał i był owinięty pępowiną wokół szyi 2 razy, szybko ja odwinęła odwróciła Kubę i klepała go po pupie. wtedy zaczął ruszać rączkami ale nadal nie płakał. położyła mi go na brzuchu, mąż szybko przecioł pępowinę i wzieli go do pokoju obok a tam widziałam jak go położna reanimowała. ja płakałam, mąż płakał, W głowie miałam tylko myśli " Boże żeby zapłakał!!" i po kilku minutach zapłakał, pokazali mi go jeszcze na kilka sekund i zabrali do inkubatora, a w tym czasie gin mnie zszywał.
Kubuś był do środy w inkubatorze,póżniej w takich boksach noworodkowych już w łóżeczku, miał żółtaczke i jakieś wewnątrzmaciczne zapalenie płuc, cały tydzień dostawał antybiotyki.
W czwartek dali mi go na sale i zaczełam karmić piersią.
Tylko w ten sam dzień zauważyłam że to co ze mnie leciało zaczeło nieprzyjemnie pachnieć i zgłosiłam to położnej, zbadała mnie czy nie zostawili we mnie czasem jakiegoś gazika zaszytego ale nic palcem nie wyczuła. w piątek rano zrobili mi USG i okazało sie że została resztka łozyska i czekała mnie skrobanka. załamałam sie wtedy strasznie bałam sie co bedzie z Kubusiem jak mnie wezmą ma ten zabieg, i wogóle dlaczego to akurat mnie spotkało najpierw rozmowa z anestezjologiem a ja w tym czasie karmiłam Kubusia żeby spał grzecznie jak mnie wezmą, później dali mi głupiego jasia i zabrali na sale zabiegową. Bałam sie bardzo jakiego gina tam zobacze, kto mi to bedzie robił ale na szczęście mój gin prowadzący ciąże kończył dyżór i strasznie mi ulżyło jak go zobaczyłam. przesadzili mnie na kozła, anestezjolog założył mi maske na buzie i nie zdążył doliczyć do 3 i już spałam. w tym czasie zdążył przyjechać mój mąż i czekał pod salą. jak zaczeli mnie wybudzać to wydawało mi sie jak by to byłaa chwilka a mąż mówił że ze 40 minut byłam na tej sali. pamiętam że bardzo ryczałam jak mnie wieźli na sale i potem jeszcze kilkanaście minut nie mogłam do siebie dojść ale mąż był ze mną i trzymał mnie za rękę i jakos sie uspokoiłam. po tej narkozie do następnego dnia nie mogłam karmić Kubusia i odciągałam mleko i musiałam je wylać. dali mi jakieś antybiotyki w kroplówce.
W niedziele rano miałam ostatni antybiotyk i już sie spakowałam i nie mogłam sie doczekać wyjścia do domu.

tak to właśnie było. ale już jesteśmy w domku, Kubuś jest taki kochany mąż jest w nim po uszy zakochany, tak samo jak i ja z resztą
Aniu ale miałaś przeżycia... Ale najważniejsze, że wszystko jest już dobrze i jesteście już razem w domku Gratulujemy Ci bardzo Wycałuj maleństwo od wizażowych ciotek
__________________
Zuzia i Lenka

http://zuziulek.blogspot.com/
Asika21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:05   #4123
mag_99
Rozeznanie
 
Avatar mag_99
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 871
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez kumkura Pokaż wiadomość
Witajcie kochane
Na początku baaardzo Wam dziękujemy za gratulacje
Od wczoraj jesteśmy z Agatą w domku i jest bardzo miło.
Malutka ma apetyt, wciąga cyca aż miło patrzeć Jest zdrowiutka, dostała 10pkt po porodzie, a pobyt w szpitalu znosiła dzielnie- tylko w pierwszej dobie męczyła ją smółka, ale jak już ją wydaliła, nic tylko jadła i robiła w pieluszki i spała Teraz też śpi, a ja na półsiedząco piszę...Adasia też połozyłam i tym sposobem mam chwilę. Adaś dostał od Agatki na przywitanie kilka figurek z Lego i teraz chodzi chwali się, że to od dzidzi Nocka trochę męcząca, wiadomo- wstawanie i karmienie.
Sam poród był szybki i bolesny Zaczęło się o 3 w nocy- obudził mnie mocny skurcz, potem kąpanko, po 5 pojechaliśmy do szpitala, o 6 już na porodówce leżałam, chodziłam, a 0 7.25 po kilku pchnięciach zobaczyłam naszą dużą córeczkę. Towarzyszył mi małż, było zabawnie patrzeć jak w uniformie masuje mi krzyż i podaje gaz Oczywiście mam dużo szwów, bolą, ale da się wytrzymać. I niepokojące wyniki Hb- aż 7,5 Zmykam poleżeć trochę koło mojej smerfetki.
jeszcze raz ogromne gratulacje!
Cytat:
Napisane przez ania20m Pokaż wiadomość
Przepraszam że znowu długo mnie nie było ale tak sie stało że urodziłam w zeszłą niedzielę 4 tygodnie przed terminem

A teraz relacja z porodu.

sobota 11.02.2012. wykąpałam się, wysuszyłam włosy, godz. 21 wchodze do łóżka a tu chlup zaczeły odchodzić mi wody. Mąż leży już w łóżku a ja do niego "kur... lecą mi wody!!!" a on "jaja se robisz?" i panika w oczach bo to dopiero 36 tydzień.
pierwsze co to złapałam za telefon i dzwonie do mojej położnej, a tam cisza nie odbiera, dzwonie drugi raz i znowu nic. poleciałam do łazienki założyć wkładkę i w tym czasie oddzwoniła i kazała jechać do szpitala. wiec szybko sie ubrałam, mąż poleciał zanieść torbę i wyjechać z garażu.

W szpitalu byliśmy ok godz. 22. moja położna akurat miała dyżur i zaprowadziła mnie na sale przedporodową a mąż został na holu, tam mi podłączyła ktg ale skurczów jeszcze nie miałam a jak były to słabiutkie, w tym czasie powypełniała wszystkie papiery i musiałam czekać bo obie sale porodowe były zajęte, w tym czasie zrobiła mi lewatywe i pojawiły sie skurcze tylko nie takie jak powinny bo bolało mnie strasznie tylko podbrzusze a nie cały brzuch.

Po godz. 24 zabrała mnie na sale porodową i już mąż mógł do mnie przyjść. tam dała mi w wenflon jakiś narkotyk przeciwbólowy i zaczęło mi sie kręcić w głowie i być słabo, za wiele to nie pomogło, strasznie mnie to podbrzusze bolało. jak to przestało działać to zwlekłam sie z tego łóżka porodowego i zaczęłam chodzić i siadać na piłce.
Jak sie skurcze rozkręciły około godz 5 rano podłączyła mi kroplówkę i zaczełam przeć. ale po iluś parciach zaczeła mnie rozmasowywać i wtedy w dwóch skurczach zaczełam sie rozrywać i przyszedł lekarz i za trzecim takim skurczem kazał mnie naciąć i wtedy on nacisnął mi na brzuch i czułam jak Kuba wychodzi. Urodził się o 7;20 rano. 54 cm i 2720 g ważył.

Jak położna wyjeła mi go z brzucha to nie płakał i był owinięty pępowiną wokół szyi 2 razy, szybko ja odwinęła odwróciła Kubę i klepała go po pupie. wtedy zaczął ruszać rączkami ale nadal nie płakał. położyła mi go na brzuchu, mąż szybko przecioł pępowinę i wzieli go do pokoju obok a tam widziałam jak go położna reanimowała. ja płakałam, mąż płakał, W głowie miałam tylko myśli " Boże żeby zapłakał!!" i po kilku minutach zapłakał, pokazali mi go jeszcze na kilka sekund i zabrali do inkubatora, a w tym czasie gin mnie zszywał.
Kubuś był do środy w inkubatorze,póżniej w takich boksach noworodkowych już w łóżeczku, miał żółtaczke i jakieś wewnątrzmaciczne zapalenie płuc, cały tydzień dostawał antybiotyki.
W czwartek dali mi go na sale i zaczełam karmić piersią.
Tylko w ten sam dzień zauważyłam że to co ze mnie leciało zaczeło nieprzyjemnie pachnieć i zgłosiłam to położnej, zbadała mnie czy nie zostawili we mnie czasem jakiegoś gazika zaszytego ale nic palcem nie wyczuła. w piątek rano zrobili mi USG i okazało sie że została resztka łozyska i czekała mnie skrobanka. załamałam sie wtedy strasznie bałam sie co bedzie z Kubusiem jak mnie wezmą ma ten zabieg, i wogóle dlaczego to akurat mnie spotkało najpierw rozmowa z anestezjologiem a ja w tym czasie karmiłam Kubusia żeby spał grzecznie jak mnie wezmą, później dali mi głupiego jasia i zabrali na sale zabiegową. Bałam sie bardzo jakiego gina tam zobacze, kto mi to bedzie robił ale na szczęście mój gin prowadzący ciąże kończył dyżór i strasznie mi ulżyło jak go zobaczyłam. przesadzili mnie na kozła, anestezjolog założył mi maske na buzie i nie zdążył doliczyć do 3 i już spałam. w tym czasie zdążył przyjechać mój mąż i czekał pod salą. jak zaczeli mnie wybudzać to wydawało mi sie jak by to byłaa chwilka a mąż mówił że ze 40 minut byłam na tej sali. pamiętam że bardzo ryczałam jak mnie wieźli na sale i potem jeszcze kilkanaście minut nie mogłam do siebie dojść ale mąż był ze mną i trzymał mnie za rękę i jakos sie uspokoiłam. po tej narkozie do następnego dnia nie mogłam karmić Kubusia i odciągałam mleko i musiałam je wylać. dali mi jakieś antybiotyki w kroplówce.
W niedziele rano miałam ostatni antybiotyk i już sie spakowałam i nie mogłam sie doczekać wyjścia do domu.

tak to właśnie było. ale już jesteśmy w domku, Kubuś jest taki kochany mąż jest w nim po uszy zakochany, tak samo jak i ja z resztą
o rany... ale przeżycia... dobrze, że już wszystko w porządku
__________________
Filipek - 4.03.2012 godz. 16.00

a ja rosnę i rosnę
mag_99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:06   #4124
Asika21
Rozeznanie
 
Avatar Asika21
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 909
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez kumkura Pokaż wiadomość
Witajcie kochane
Na początku baaardzo Wam dziękujemy za gratulacje
Od wczoraj jesteśmy z Agatą w domku i jest bardzo miło.
Malutka ma apetyt, wciąga cyca aż miło patrzeć Jest zdrowiutka, dostała 10pkt po porodzie, a pobyt w szpitalu znosiła dzielnie- tylko w pierwszej dobie męczyła ją smółka, ale jak już ją wydaliła, nic tylko jadła i robiła w pieluszki i spała Teraz też śpi, a ja na półsiedząco piszę...Adasia też połozyłam i tym sposobem mam chwilę. Adaś dostał od Agatki na przywitanie kilka figurek z Lego i teraz chodzi chwali się, że to od dzidzi Nocka trochę męcząca, wiadomo- wstawanie i karmienie.
Sam poród był szybki i bolesny Zaczęło się o 3 w nocy- obudził mnie mocny skurcz, potem kąpanko, po 5 pojechaliśmy do szpitala, o 6 już na porodówce leżałam, chodziłam, a 0 7.25 po kilku pchnięciach zobaczyłam naszą dużą córeczkę. Towarzyszył mi małż, było zabawnie patrzeć jak w uniformie masuje mi krzyż i podaje gaz Oczywiście mam dużo szwów, bolą, ale da się wytrzymać. I niepokojące wyniki Hb- aż 7,5 Zmykam poleżeć trochę koło mojej smerfetki.
Gratulacje Zazdroszczę szybkiego porodu Czekamy z niecierpliwością na zdjęcia malutkiej smerfetki
__________________
Zuzia i Lenka

http://zuziulek.blogspot.com/
Asika21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:09   #4125
88natka
Zadomowienie
 
Avatar 88natka
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Belfast
Wiadomości: 1 591
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez ania20m Pokaż wiadomość
Przepraszam że znowu długo mnie nie było ale tak sie stało że urodziłam w zeszłą niedzielę 4 tygodnie przed terminem

A teraz relacja z porodu.

sobota 11.02.2012. wykąpałam się, wysuszyłam włosy, godz. 21 wchodze do łóżka a tu chlup zaczeły odchodzić mi wody. Mąż leży już w łóżku a ja do niego "kur... lecą mi wody!!!" a on "jaja se robisz?" i panika w oczach bo to dopiero 36 tydzień.
pierwsze co to złapałam za telefon i dzwonie do mojej położnej, a tam cisza nie odbiera, dzwonie drugi raz i znowu nic. poleciałam do łazienki założyć wkładkę i w tym czasie oddzwoniła i kazała jechać do szpitala. wiec szybko sie ubrałam, mąż poleciał zanieść torbę i wyjechać z garażu.

W szpitalu byliśmy ok godz. 22. moja położna akurat miała dyżur i zaprowadziła mnie na sale przedporodową a mąż został na holu, tam mi podłączyła ktg ale skurczów jeszcze nie miałam a jak były to słabiutkie, w tym czasie powypełniała wszystkie papiery i musiałam czekać bo obie sale porodowe były zajęte, w tym czasie zrobiła mi lewatywe i pojawiły sie skurcze tylko nie takie jak powinny bo bolało mnie strasznie tylko podbrzusze a nie cały brzuch.

Po godz. 24 zabrała mnie na sale porodową i już mąż mógł do mnie przyjść. tam dała mi w wenflon jakiś narkotyk przeciwbólowy i zaczęło mi sie kręcić w głowie i być słabo, za wiele to nie pomogło, strasznie mnie to podbrzusze bolało. jak to przestało działać to zwlekłam sie z tego łóżka porodowego i zaczęłam chodzić i siadać na piłce.
Jak sie skurcze rozkręciły około godz 5 rano podłączyła mi kroplówkę i zaczełam przeć. ale po iluś parciach zaczeła mnie rozmasowywać i wtedy w dwóch skurczach zaczełam sie rozrywać i przyszedł lekarz i za trzecim takim skurczem kazał mnie naciąć i wtedy on nacisnął mi na brzuch i czułam jak Kuba wychodzi. Urodził się o 7;20 rano. 54 cm i 2720 g ważył.

Jak położna wyjeła mi go z brzucha to nie płakał i był owinięty pępowiną wokół szyi 2 razy, szybko ja odwinęła odwróciła Kubę i klepała go po pupie. wtedy zaczął ruszać rączkami ale nadal nie płakał. położyła mi go na brzuchu, mąż szybko przecioł pępowinę i wzieli go do pokoju obok a tam widziałam jak go położna reanimowała. ja płakałam, mąż płakał, W głowie miałam tylko myśli " Boże żeby zapłakał!!" i po kilku minutach zapłakał, pokazali mi go jeszcze na kilka sekund i zabrali do inkubatora, a w tym czasie gin mnie zszywał.
Kubuś był do środy w inkubatorze,póżniej w takich boksach noworodkowych już w łóżeczku, miał żółtaczke i jakieś wewnątrzmaciczne zapalenie płuc, cały tydzień dostawał antybiotyki.
W czwartek dali mi go na sale i zaczełam karmić piersią.
Tylko w ten sam dzień zauważyłam że to co ze mnie leciało zaczeło nieprzyjemnie pachnieć i zgłosiłam to położnej, zbadała mnie czy nie zostawili we mnie czasem jakiegoś gazika zaszytego ale nic palcem nie wyczuła. w piątek rano zrobili mi USG i okazało sie że została resztka łozyska i czekała mnie skrobanka. załamałam sie wtedy strasznie bałam sie co bedzie z Kubusiem jak mnie wezmą ma ten zabieg, i wogóle dlaczego to akurat mnie spotkało najpierw rozmowa z anestezjologiem a ja w tym czasie karmiłam Kubusia żeby spał grzecznie jak mnie wezmą, później dali mi głupiego jasia i zabrali na sale zabiegową. Bałam sie bardzo jakiego gina tam zobacze, kto mi to bedzie robił ale na szczęście mój gin prowadzący ciąże kończył dyżór i strasznie mi ulżyło jak go zobaczyłam. przesadzili mnie na kozła, anestezjolog założył mi maske na buzie i nie zdążył doliczyć do 3 i już spałam. w tym czasie zdążył przyjechać mój mąż i czekał pod salą. jak zaczeli mnie wybudzać to wydawało mi sie jak by to byłaa chwilka a mąż mówił że ze 40 minut byłam na tej sali. pamiętam że bardzo ryczałam jak mnie wieźli na sale i potem jeszcze kilkanaście minut nie mogłam do siebie dojść ale mąż był ze mną i trzymał mnie za rękę i jakos sie uspokoiłam. po tej narkozie do następnego dnia nie mogłam karmić Kubusia i odciągałam mleko i musiałam je wylać. dali mi jakieś antybiotyki w kroplówce.
W niedziele rano miałam ostatni antybiotyk i już sie spakowałam i nie mogłam sie doczekać wyjścia do domu.

tak to właśnie było. ale już jesteśmy w domku, Kubuś jest taki kochany mąż jest w nim po uszy zakochany, tak samo jak i ja z resztą
współczuję że Cię to spotkało ale najważniejsze że już jesteście w domku zdrowi i szczęśliwi Zdrówka dla Was
__________________
Olivia

niespodzianka
88natka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:09   #4126
gkatarzynka
Zadomowienie
 
Avatar gkatarzynka
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 596
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Gratulacje dla Mamusi
Mimo ciężkich przeżyć, których nikomu nie życzę, to dobrze, że wszystko dobrze się skończyło i Kubuś zdrowy.
gkatarzynka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:09   #4127
pempek
Zakorzenienie
 
Avatar pempek
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 322
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

kumkura gratulacje!!

ania20m bardzo współczuję przeżyć, czyli teraz już na pewno będzie tylko z górki

trzymajcie się ciepło dziewczynki i czekamy na zdjęcia maluszków
pempek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:11   #4128
koniakonia
Zakorzenienie
 
Avatar koniakonia
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 3 222
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Kumkura stworzona do rodzenia dzieci jesteś super,że tak ładnie wszystko poszło i że Agatka taka grzeczna.

Ania dobrze,ze już razem w domku jesteście , przeżycia ciężkie , ale to już za Wami , teraz czas się cieszyć Kubusiem
koniakonia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:14   #4129
emigra
Zakorzenienie
 
Avatar emigra
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez Asika21 Pokaż wiadomość
Gratulacje Zazdroszczę szybkiego porodu Czekamy z niecierpliwością na zdjęcia malutkiej smerfetki
no wlasnie
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35
3270g, 47 cm
emigra jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:15   #4130
agabi
Rozeznanie
 
Avatar agabi
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 682
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

kumkura,ania--super, że już w domku jesteście i że wszystko jest w porządku. odpoczywajcie teraz i cieszcie się Maleństwamiczekam z niecierpliwością na fotki.


a ja mam doła strasznego.wyć mi się chce.nie mamy kasy, a wczoraj się okazało że musimy zaplacić 10 tys podatku vat i 14 tys dochodowego, jutro mój mąż jedzie do ełku do pracy , więc zostaje sama praktycznie do porodu, czyli do 2 marca, na weekend tylko wróci do mnie. nie wiem jak to zniosę. dzisiaj zdjęli mi holtera i się okazało że wynik nie jest za dobrypojawiły się jakieś częstoskurcze komorowe i nie wygląda to dobrze. nie wiem jak moje serducho zniesie te cięcie i połóg...boję się strasznie.muszę leżeć i nie mogę się stresować póki co. tylko jak to zrobić?????jak mam się nie denerwować jak nie wiem jak finansowo wyrobimy, jak mam leżeć jak będę sama teraz???? mam dość...
przepraszam, musiałam się wygadać...
__________________
Gabryś
agabi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:22   #4131
karo_z
Rozeznanie
 
Avatar karo_z
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Bytom
Wiadomości: 755
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cześć Wam!

Coś tż wspominał, że może na weekend się wybierzemy gdzieś wykorzystać ostatnie tygodnie wolności...nawet urlop na piątek już sobie załatwił...także już mi się humor trochę poprawił
zobaczymy co z tego będzie...mam nadzieję że się uda wyjechać może do Wisły czy Ustronia..nie mamy tam daleko a jednak to już góry i świeże powietrze


Cytat:
Napisane przez Kathi75 Pokaż wiadomość
Witam wszystkie mamy

Wczoraj przyszedl do mojego meza list ze przekroczyl predkosc jadac z Polski do wiednia , okazalo sie ze mandat bedzie w granicach 150 -250 euro a ze to juz drugi takowy w tym roku a mamy luty to troche sie zdenerwowalam , a raczej wpadlam w szal. Efektem byly skorcze , mala przestala mi sie ruszac a my wyladowalismy w szpitalu. Ktg wyszlo dobre , skorcze nieregularne ale silne - przetrzymali mnie do wieczora i na moja prosbe puscili do domu z zaznaczemiem ze mam lezec i zero stresu bo bedzie dzidzia wczesniej na tym swiecie . W razie kolejnych nieregularnych skorczy i tak silnych nie beda mnie pytac o zdanie tylko potna
oj, ciężko się nie zestresować w takiej sytuacji...też bym sie wkurzyła.

Cytat:
Napisane przez koniakonia Pokaż wiadomość
Ja z wagą stoję w miejscu, taka widać moja uroda ,że na końcu stopuje, ale nie ma co mi zazdrościć , bo ja jestem wielorybkiem z natury....

Wczoraj w sklepie Panie zdziwione ,że to już końcówka ciązy, bo ponoć tak promiennie wyglądam , nie ma jak się dobrze zamaskować w czarne ciuchy i troszkę podmalować

No i znów moj hemoroid mnie boli jak cholera, wypierniczę go w kosmos jak tylko będzie możliwość.


Nowaken ta dieta to tzw. kopenhaska chyba , co? efekt jojo po niej jest jak nic, do tego jest bardzo niezdrowa, dużo dużo białka , niech tż Jej za często nie stosuje , żeby na zdrowiu się Mu to nie odbiło.
ja ostatnio się dowiedziałam że ktoś mojej teściowej powiedział, że ja to chyba jednak będę mieć dziewczynkę, bo mi urodę zabiera niezły komplement, nie?
ciekawe czemu mi tego nie powiedział ten ktoś ( niewiem nawet kto to był)

a co do diety kopenhaskiej to szwagier kiedyś sobie ją zapodał i wylądował w szpitalu...także z nią bym raczej ostrożnie się obchodziła...

Cytat:
Napisane przez kumkura Pokaż wiadomość
Witajcie kochane
Na początku baaardzo Wam dziękujemy za gratulacje
Od wczoraj jesteśmy z Agatą w domku i jest bardzo miło.
Malutka ma apetyt, wciąga cyca aż miło patrzeć Jest zdrowiutka, dostała 10pkt po porodzie, a pobyt w szpitalu znosiła dzielnie- tylko w pierwszej dobie męczyła ją smółka, ale jak już ją wydaliła, nic tylko jadła i robiła w pieluszki i spała Teraz też śpi, a ja na półsiedząco piszę...Adasia też połozyłam i tym sposobem mam chwilę. Adaś dostał od Agatki na przywitanie kilka figurek z Lego i teraz chodzi chwali się, że to od dzidzi Nocka trochę męcząca, wiadomo- wstawanie i karmienie.
Sam poród był szybki i bolesny Zaczęło się o 3 w nocy- obudził mnie mocny skurcz, potem kąpanko, po 5 pojechaliśmy do szpitala, o 6 już na porodówce leżałam, chodziłam, a 0 7.25 po kilku pchnięciach zobaczyłam naszą dużą córeczkę. Towarzyszył mi małż, było zabawnie patrzeć jak w uniformie masuje mi krzyż i podaje gaz Oczywiście mam dużo szwów, bolą, ale da się wytrzymać. I niepokojące wyniki Hb- aż 7,5 Zmykam poleżeć trochę koło mojej smerfetki.
Witamy! super, że już jesteście w domku! no i też zazdroszczę szybkiego porodu

Cytat:
Napisane przez ania20m Pokaż wiadomość
Przepraszam że znowu długo mnie nie było ale tak sie stało że urodziłam w zeszłą niedzielę 4 tygodnie przed terminem

A teraz relacja z porodu.

sobota 11.02.2012. wykąpałam się, wysuszyłam włosy, godz. 21 wchodze do łóżka a tu chlup zaczeły odchodzić mi wody. Mąż leży już w łóżku a ja do niego "kur... lecą mi wody!!!" a on "jaja se robisz?" i panika w oczach bo to dopiero 36 tydzień.
pierwsze co to złapałam za telefon i dzwonie do mojej położnej, a tam cisza nie odbiera, dzwonie drugi raz i znowu nic. poleciałam do łazienki założyć wkładkę i w tym czasie oddzwoniła i kazała jechać do szpitala. wiec szybko sie ubrałam, mąż poleciał zanieść torbę i wyjechać z garażu.

W szpitalu byliśmy ok godz. 22. moja położna akurat miała dyżur i zaprowadziła mnie na sale przedporodową a mąż został na holu, tam mi podłączyła ktg ale skurczów jeszcze nie miałam a jak były to słabiutkie, w tym czasie powypełniała wszystkie papiery i musiałam czekać bo obie sale porodowe były zajęte, w tym czasie zrobiła mi lewatywe i pojawiły sie skurcze tylko nie takie jak powinny bo bolało mnie strasznie tylko podbrzusze a nie cały brzuch.

Po godz. 24 zabrała mnie na sale porodową i już mąż mógł do mnie przyjść. tam dała mi w wenflon jakiś narkotyk przeciwbólowy i zaczęło mi sie kręcić w głowie i być słabo, za wiele to nie pomogło, strasznie mnie to podbrzusze bolało. jak to przestało działać to zwlekłam sie z tego łóżka porodowego i zaczęłam chodzić i siadać na piłce.
Jak sie skurcze rozkręciły około godz 5 rano podłączyła mi kroplówkę i zaczełam przeć. ale po iluś parciach zaczeła mnie rozmasowywać i wtedy w dwóch skurczach zaczełam sie rozrywać i przyszedł lekarz i za trzecim takim skurczem kazał mnie naciąć i wtedy on nacisnął mi na brzuch i czułam jak Kuba wychodzi. Urodził się o 7;20 rano. 54 cm i 2720 g ważył.

Jak położna wyjeła mi go z brzucha to nie płakał i był owinięty pępowiną wokół szyi 2 razy, szybko ja odwinęła odwróciła Kubę i klepała go po pupie. wtedy zaczął ruszać rączkami ale nadal nie płakał. położyła mi go na brzuchu, mąż szybko przecioł pępowinę i wzieli go do pokoju obok a tam widziałam jak go położna reanimowała. ja płakałam, mąż płakał, W głowie miałam tylko myśli " Boże żeby zapłakał!!" i po kilku minutach zapłakał, pokazali mi go jeszcze na kilka sekund i zabrali do inkubatora, a w tym czasie gin mnie zszywał.
Kubuś był do środy w inkubatorze,póżniej w takich boksach noworodkowych już w łóżeczku, miał żółtaczke i jakieś wewnątrzmaciczne zapalenie płuc, cały tydzień dostawał antybiotyki.
W czwartek dali mi go na sale i zaczełam karmić piersią.
Tylko w ten sam dzień zauważyłam że to co ze mnie leciało zaczeło nieprzyjemnie pachnieć i zgłosiłam to położnej, zbadała mnie czy nie zostawili we mnie czasem jakiegoś gazika zaszytego ale nic palcem nie wyczuła. w piątek rano zrobili mi USG i okazało sie że została resztka łozyska i czekała mnie skrobanka. załamałam sie wtedy strasznie bałam sie co bedzie z Kubusiem jak mnie wezmą ma ten zabieg, i wogóle dlaczego to akurat mnie spotkało najpierw rozmowa z anestezjologiem a ja w tym czasie karmiłam Kubusia żeby spał grzecznie jak mnie wezmą, później dali mi głupiego jasia i zabrali na sale zabiegową. Bałam sie bardzo jakiego gina tam zobacze, kto mi to bedzie robił ale na szczęście mój gin prowadzący ciąże kończył dyżór i strasznie mi ulżyło jak go zobaczyłam. przesadzili mnie na kozła, anestezjolog założył mi maske na buzie i nie zdążył doliczyć do 3 i już spałam. w tym czasie zdążył przyjechać mój mąż i czekał pod salą. jak zaczeli mnie wybudzać to wydawało mi sie jak by to byłaa chwilka a mąż mówił że ze 40 minut byłam na tej sali. pamiętam że bardzo ryczałam jak mnie wieźli na sale i potem jeszcze kilkanaście minut nie mogłam do siebie dojść ale mąż był ze mną i trzymał mnie za rękę i jakos sie uspokoiłam. po tej narkozie do następnego dnia nie mogłam karmić Kubusia i odciągałam mleko i musiałam je wylać. dali mi jakieś antybiotyki w kroplówce.
W niedziele rano miałam ostatni antybiotyk i już sie spakowałam i nie mogłam sie doczekać wyjścia do domu.

tak to właśnie było. ale już jesteśmy w domku, Kubuś jest taki kochany mąż jest w nim po uszy zakochany, tak samo jak i ja z resztą
Oj, to miałaś przeżycia nieciekawe... no ale teraz jak już jesteście w domku to nie ma co roztrząsać tego co było! ważne, że Kubuś jest cały i zdrowy! gratuluję!!!
__________________
Karolina Nicpoń
Fotografia kulinarna, reklamowa. Przepisy dla alergików.
https://karolinanicpon.pl
Potrzebujesz sesji produktów czy dań? Daj znać!

kontakt@karolinanicpon.pl
karo_z jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:24   #4132
Asika21
Rozeznanie
 
Avatar Asika21
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 909
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez agabi Pokaż wiadomość
kumkura,ania--super, że już w domku jesteście i że wszystko jest w porządku. odpoczywajcie teraz i cieszcie się Maleństwamiczekam z niecierpliwością na fotki.


a ja mam doła strasznego.wyć mi się chce.nie mamy kasy, a wczoraj się okazało że musimy zaplacić 10 tys podatku vat i 14 tys dochodowego, jutro mój mąż jedzie do ełku do pracy , więc zostaje sama praktycznie do porodu, czyli do 2 marca, na weekend tylko wróci do mnie. nie wiem jak to zniosę. dzisiaj zdjęli mi holtera i się okazało że wynik nie jest za dobrypojawiły się jakieś częstoskurcze komorowe i nie wygląda to dobrze. nie wiem jak moje serducho zniesie te cięcie i połóg...boję się strasznie.muszę leżeć i nie mogę się stresować póki co. tylko jak to zrobić?????jak mam się nie denerwować jak nie wiem jak finansowo wyrobimy, jak mam leżeć jak będę sama teraz???? mam dość...
przepraszam, musiałam się wygadać...
Nie martw się, wszystko się jakoś ułoży Co do serducha, to słuchaj się lekarza, odpoczywaj i nie myśl o niczym. Najważniejsza jesteś teraz Ty i Twoje Maleństwo Wiem, że łatwo jest mówić ale uwierz mi że każda z nas ma pod górkę i musimy jakoś w tym czasie starać się o tym nie myśleć. Zawsze jest jakieś wyjście i napewno Wasze problemy rozwiążą się pozytywnie.
__________________
Zuzia i Lenka

http://zuziulek.blogspot.com/
Asika21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:26   #4133
mag_99
Rozeznanie
 
Avatar mag_99
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 871
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez agabi Pokaż wiadomość
a ja mam doła strasznego.wyć mi się chce.nie mamy kasy, a wczoraj się okazało że musimy zaplacić 10 tys podatku vat i 14 tys dochodowego, jutro mój mąż jedzie do ełku do pracy , więc zostaje sama praktycznie do porodu, czyli do 2 marca, na weekend tylko wróci do mnie. nie wiem jak to zniosę. dzisiaj zdjęli mi holtera i się okazało że wynik nie jest za dobrypojawiły się jakieś częstoskurcze komorowe i nie wygląda to dobrze. nie wiem jak moje serducho zniesie te cięcie i połóg...boję się strasznie.muszę leżeć i nie mogę się stresować póki co. tylko jak to zrobić?????jak mam się nie denerwować jak nie wiem jak finansowo wyrobimy, jak mam leżeć jak będę sama teraz???? mam dość...
przepraszam, musiałam się wygadać...
ojej a skąd takie kwoty? nie płaciliście podatków przez cały rok? czy tyle zarobiliście w styczniu? może napiszcie do US podanie o rozłożenie na raty - raczej się zgadzają, bo widzą, że podatnikowi zależy
__________________
Filipek - 4.03.2012 godz. 16.00

a ja rosnę i rosnę
mag_99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:33   #4134
agabi
Rozeznanie
 
Avatar agabi
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 682
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez mag_99 Pokaż wiadomość
ojej a skąd takie kwoty? nie płaciliście podatków przez cały rok? czy tyle zarobiliście w styczniu? może napiszcie do US podanie o rozłożenie na raty - raczej się zgadzają, bo widzą, że podatnikowi zależy
mój mąż tak sprytnie na koniec roku tyle faktur wystawił i wiele innych rzeczy miało na to wpływ, wczoraj mi to tłumaczył, ale nie ogarniam.nawet nie mam chęci w to wnikać.będziemy próbować z ratami, zobaczymy jak to wyjdzie...

asika-dzięki
__________________
Gabryś
agabi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:34   #4135
emigra
Zakorzenienie
 
Avatar emigra
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez agabi Pokaż wiadomość
kumkura,ania--super, że już w domku jesteście i że wszystko jest w porządku. odpoczywajcie teraz i cieszcie się Maleństwamiczekam z niecierpliwością na fotki.


a ja mam doła strasznego.wyć mi się chce.nie mamy kasy, a wczoraj się okazało że musimy zaplacić 10 tys podatku vat i 14 tys dochodowego, jutro mój mąż jedzie do ełku do pracy , więc zostaje sama praktycznie do porodu, czyli do 2 marca, na weekend tylko wróci do mnie. nie wiem jak to zniosę. dzisiaj zdjęli mi holtera i się okazało że wynik nie jest za dobrypojawiły się jakieś częstoskurcze komorowe i nie wygląda to dobrze. nie wiem jak moje serducho zniesie te cięcie i połóg...boję się strasznie.muszę leżeć i nie mogę się stresować póki co. tylko jak to zrobić?????jak mam się nie denerwować jak nie wiem jak finansowo wyrobimy, jak mam leżeć jak będę sama teraz???? mam dość...
przepraszam, musiałam się wygadać...
o kurcze, nieciekawie kochana mam nadzieje ze jakos Wam sie ulozy, moze rzeczywiscie warto postarac sie o ratalne splacenie w US ?
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35
3270g, 47 cm
emigra jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:35   #4136
ania20m
Wtajemniczenie
 
Avatar ania20m
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Wielkopolska:)
Wiadomości: 2 193
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Dziękuje dziewczyny za miłe słowa. Ja też mam nadzieje że Kubuniek będzie zdrowo rósł.

mam jeszcze pytanie. Karmie Kubusia piersią i nie mam pojęcia co powinnam jeść a czego nie w tym czasie. macie może jakąś listę produktów które wolno a które nie?
__________________


Kubusiowy zakątek zapraszam
http://jakubowskiimama.blogspot.com/
ania20m jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:39   #4137
emigra
Zakorzenienie
 
Avatar emigra
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez ania20m Pokaż wiadomość
Dziękuje dziewczyny za miłe słowa. Ja też mam nadzieje że Kubuniek będzie zdrowo rósł.

mam jeszcze pytanie. Karmie Kubusia piersią i nie mam pojęcia co powinnam jeść a czego nie w tym czasie. macie może jakąś listę produktów które wolno a które nie?
Dziewczyny radzily jesc wszystko ale ostroznie napewno trzeba omijac kapusty, fasole i inne wzdymajace potrawy, z tego co wiem to nie wolno orzechow i pistacji (moga wywolac silna reakcje alergiczna u dziecka).
A poza tym to jesc i obserwowac dzidziusia chyba ale niech sie wypowiedza doswiadczone mamuski, bo ja to laik, jeszcze nie karmie
__________________
Julia Wiktoria
07.03.2012, 20:35
3270g, 47 cm
emigra jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:40   #4138
Cytrynka_Wawa
Zakorzenienie
 
Avatar Cytrynka_Wawa
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 6 487
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez emigra Pokaż wiadomość
a raczej kosmetologiem, bo takie studia konczylam, choc czuje sie po prostu kosmetyczka
to witaj w klubie bo ja tez kosmetyczka ale zajmuje sie tylko paznokciami to moja pasja


Cytat:
Napisane przez gucia6 Pokaż wiadomość



chyba bym z glodu umarla na takiej diecie


to normalka, ze pod koniec ciazy zazwyczaj sie juz nie tyje... nawet mozna troche stracic na wadze...
ja wlasnie ostatnio mam 1 kg mniej niz tydzien temu


no generalnie do szyjki to trzeba miec wprawe... ja zawsze sobie badalam, tez przed ciaza, takze dla mnie nie problem...

chociaz zdarza sie, ze i tak "ucieka" wyzej, wtedy nie siegam i daje sobie spokoj

Mravka, super zdjecie



A ja w ogole to bylam dzis na izbie przyjec... normalnie mloda takiego mi stracha napedzila, ze szkoda gadac.
Wczoraj w nocy, praktycznie caly wieczor i pol nocy kotlowala sie jak szalona... doslownie jak nigdy podczas tej ciazy, a rano jak wstala cisza... trzese brzuchem, cisza, pochdzilam troche, usiadlam, nadal nic... az sie poplakalam ze zdenerwowania, stwierdzilam, ze jak cos ma byc zlego, to pjade, niech sprawdza i najwyzej bylabym juz na miejscu gdyby bylo cos zlego...
na izbie podlaczyli mnie pod ktg, serduszko sie odezwalo (ufffff...) i podczas zapisu mloda zaczela sie znow delikatnie ruszac... i generalnie jest wszystko ok, ktg ladne, usg tez w porzadku, przeplyw krwi przez pepowine i w mozgu ok, lozysko tez dobrze... ale co sie zestresowalam to
ale sie strachu najadłaś
ja pospalam pol dnia, dzis nic w domu nie robie mam lenia
__________________
Cytrynka_Wawa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:40   #4139
mag_99
Rozeznanie
 
Avatar mag_99
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 871
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez agabi Pokaż wiadomość
mój mąż tak sprytnie na koniec roku tyle faktur wystawił i wiele innych rzeczy miało na to wpływ, wczoraj mi to tłumaczył, ale nie ogarniam.nawet nie mam chęci w to wnikać.będziemy próbować z ratami, zobaczymy jak to wyjdzie...

asika-dzięki
agabi może nie będzie tak źle - skoro faktury są z końca roku to do zapłaty podatek dopiero na koniec kwietnia - to może już spłyną należności za te faktury i będzie z czego opłacić te podatki, pozostaje vat no ale to spróbujcie pokombinować z ratami jak coś i opłacajcie na bieżąco ze spływających faktur, swoją drogą mąż rzeczywiście zaszalał z fakturami
__________________
Filipek - 4.03.2012 godz. 16.00

a ja rosnę i rosnę
mag_99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-02-21, 14:43   #4140
gkatarzynka
Zadomowienie
 
Avatar gkatarzynka
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 596
Dot.: Luty już mamy więc na pierwsze dziecko czekamy! Mamcie III-IV 2012

Cytat:
Napisane przez ania20m Pokaż wiadomość
Dziękuje dziewczyny za miłe słowa. Ja też mam nadzieje że Kubuniek będzie zdrowo rósł.

mam jeszcze pytanie. Karmie Kubusia piersią i nie mam pojęcia co powinnam jeść a czego nie w tym czasie. macie może jakąś listę produktów które wolno a które nie?

http://www.mamazone.pl/slajdy/male-d...ona-dieta.aspx
ja tu ostatnio czytałam jak to jest z tą dietą... i koleżanka mówiła, że się stosowała i wszystko było OK. No i okazało się, że generalnie nie ma co rezygnować z wielu warzyw czy owoców, bo wcale nie muszą uczulać...Jej maluszek miał alergię na cytrusy, ale to bardzo szybko wyszło.
gkatarzynka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:21.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.