|
|||||||
| Notka |
|
| Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1201 | |
|
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 309
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Cytat:
Fajnie,ze Nina dobrze reaguje na siostrzyczke,a ze bedzie troszke zazdrosna to naturalne.Na pewno szybko przyzwyczai sie do sytuacji. A nie chce przylaczyc sie do cycusia? Moja kolezanka tak miala.Karmila dzidziusia i swoja zazdrosna 3-latke.Co akurat jej na reke bylo,bo miala duzo pokarmu i nie musiala odciagac ![]() A co jest przyczyna nocnego budzenia? No i dla TZ.---------- Dopisano o 01:27 ---------- Poprzedni post napisano o 01:19 ---------- Znowu super fotki na mailu! Flowerbombka synus juz w brzuszku jaki fotogeniczny! Monia swietnie wygladasz,nie wiem gdzie chowasz te kg,tylko brzuszek juz pokazny,ale bardzo ladny! Asika no no ,jaka laseczka!Jeszcze bedziesz szczuplutka!Zreszta nie wyglada,zebys miala teraz duzo nadprogramowego ciala.
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
|
|
|
|
#1202 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 266
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Ja nadal w szpitalu :/ wczoraj nie było jeszcze wynikow posiewu i mnie nie puscili. Licze ze moze dzis bo juz mi sue dłuzy a leki na skorcze działaja, boja sie tylko o ta moja szyjke. Jak nnie puszcza na pewno sie odezwe.
Nie jestem w stanie juz Was nadrobic bo oczy mi wysiadaja od czytania na kom. Jak bede plackiem lezała w domu to doczytam, jeden temat nie potrafie pozostawic bez odpowiedzi. Cytat:
10 9 8 7 6 5 ... A teraz za wizyty i terminy, nikomu nie zycze trafic na patologie z przeterminowana ciaza widze jak dziewczyny sie mecza, spacerujac po korytarzach i kolejne proby wywołania nie przynosza efektow. Niektorzy walcza z przedwczesnymi skurczami a inni modla sie zeby sie w koncu zaczeło, taki przewrotny ten los.Konia ciesze sie, ze sie odezwałas i czekam cierpliwie na twoja relacje z cc, Nina na pewno sie przyzwyczai do nowego trybu dnia a juz niedługo jak bedzie mogła Ci wiecej pomoc poczuje sie jeszcze bardziej potrzebna
Edytowane przez MoniqW Czas edycji: 2012-02-29 o 06:42 |
|
|
|
|
#1203 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 909
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Dzień doberek! Ja już jestem na nogach. Właśnie jem śniadanko i zaraz odstawiam męża do pracy. Dziś w nocy tylko 2 razy miałam pobudkę na siusiu, także w miarę wyspana jestem. Jak tam dziewczynki żadna nie rodzi jeszcze, bo dzisiaj taka piękna data? Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty
|
|
|
|
#1204 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Ja już na nogach.
Ale miałam dzisiaj sen ![]() że urodziłam i to naturalnie tylko na sali porodowej byłam tylko ja a położna przyszła jak już Ania wychodziła i łapała ją
|
|
|
|
#1205 | |||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Cytat:
Cytat:
nawet opowiadalam wczoraj mezowi o zwiastunie tego odcinka jak jedna dziewczyna plakala i wyzywala prawie tz ze jej dziecko zrobil i jak mogl, bo ona ma takie cialo zniszczone... (a jak pokazali jej brzuch to stwierdzilam ze marzy mi sie zeby moj tak wygladal, a nie gorzej )Cytat:
U mojej mamy zostala moja suczka - tez jest psotka, lubi balaganic, podjadac zakazane rzeczy i zebrac o wszystko co tylko czlowiek bierze do ust ale od malego ja wychowujemy, tlumaczymy jak malemu dziecku. I np jak mojemu psu sie rano powie ze ''pancia jedzie do pracy i wieczorem bedzie'' to spokojnie da wyjsc z domu, a sama poleci na parapet i czeka do wieczora az sie wroci, a jak jej sie nie powie to kupsko murowane i cisnie sie do drzwi miedzy nogami. Nie wyobrazam sobie zeby bic psa za cos co zrobil a on nawet nie rozumie co w tym zlego. To tak jakbys niemowlaka strzelila w tylek bo obsral za przeproszeniem kanape a nie pieluche - a przeciez ma pieluche do robienia kupy Cytat:
Nina napewno przyzwyczai sie do nowej sytuacji, poki co troche i jej zycie sie wywalilo do gory nogami przeciez, w koncu nie jest jedynaczka juz Cytat:
Ja mam tak, ze wstajac z lozka czy sofy (ale tylko z pozycji lezacej i pollezacej) odczuwam jakby mi ktos pasem pod biustem scisnal i brzuch jest twardy, ale od pepka w sumie do mostka... i nie wiem czy u mnie to te skurcze czy co... bo tak nie pasuja do opisu Nowaken, co za sen ![]() mi sie dzisiaj snilo ze nagle mala mi zaczela glowke wyciskac przy mostku - ale tak ze zrobila sie bardzo duza gula miedzy piersiami i mowie do meza ''no pieknie mala sie rodzi, ale orientacje ma po mnie bo wyjscia nie umie znalezc'' Ciekawe jak tam Joanaros ![]()
__________________
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
|||||
|
|
|
#1206 | |||
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Cytat:
super że wszystko sobie poukładaliście i że Nina tak reaguje na siostrę mam nadzieję że Antek też tak będzie reagował ![]() ---------- Dopisano o 07:39 ---------- Poprzedni post napisano o 07:35 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 07:42 ---------- Poprzedni post napisano o 07:39 ---------- Cytat:
|
|||
|
|
|
#1207 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 3 353
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Hej
To ktora dzis na porodowke, szkoda byloby nie skorzystac z takiej daty ![]() Konia fajnie, ze Ninka od razu pokochala siostrzyczke MonikW trzymaj sie w tym szpitalu i dawaj znac co u Ciebie. Ja mialam dzisiaj duzo beznadziejnych snow ![]() Mezus poszedl do pracy, a ja spac nie moge, co ja bede robic teraz...
|
|
|
|
#1208 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Cytat:
mi w szpitalu przychodzili psikać czymś tą ranę a połóg jest taki sam jak przy sn co jak leżałam na sali było ogólnym zaskoczeniem bo dziewczyny na sali myślały że po cesarce to tak nie ma . Jedyny plus jest taki że na obchodzie musisz pokazać brzuch
|
|
|
|
|
#1209 | ||
|
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 309
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Dzien dobry!
Dzisiaj w nocy przyszla do nas corka z koszmarem. I sie maz obrazil,bo ja wzielam do lozka,a on musial sie przeniesc,bo bysmy sie w trojke nie wyspali. A on mowi,ze ona jest duza i nie moze przychodzic. Dla mnie to nadal mala coreczka ![]() Cytat:
zeby cie puscili.Co do psow tez uwazam tak jak ty. Niestety znacznie latwiej jest psa uderzyc,krzyknac niz poszukac przyczyn jego zachowania. Sa ksiazki,programy,mozna isc z psem na tresure. Dla jednych pies to czlonek rodziny,przyjaciel.Dla innych niestety kupa siersci,ktora sprawia problemy. No i tak samo jest z dziecmi.Dla jednych dziecko to "tylko" dziecko,dla innych dziecko to "az" dziecko. Cytat:
Tylko chodzilo mi czy tez tak intensywne.
__________________
We all find time to do what we really want to do... Edytowane przez gosia261282 Czas edycji: 2012-02-29 o 08:51 |
||
|
|
|
#1210 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 3 344
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Dzień dobry
![]() Dziś zaczynam 34 tydzień ![]() Nawet sie wyspałam bo w nocy tylko 2 x wstawałam ![]() Ale za to wkurzyłam się wczoraj wieczorem na TŻ i się do niego nie odzywam. W sumie nie ma co opowiadać napiszę tylko że faceci najpierw powiedzą a potem dopiero myślą. Dziś robię na obiad tą fasolkę po bretońsku co chodzi za mną od kilku dni. Jolka za wizytęKonia to bardzo fajnie że Nina chce być pomocna , zazdrość chyba zawsze jest u starszych dzieci na początku ![]() dla TŻ że jest taki pomocny
|
|
|
|
#1211 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Zrobilam ten manicure
__________________
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
|
|
|
#1212 | |||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa :)
Wiadomości: 1 653
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Cytat:
za Was według zaleceń gin zabieram torbę ze sobą, tak czy tak dam Wam znać ![]() Cytat:
Ja mówię że ona to już ma chrakterek, nie dość że się nie odwróciła to jeszcze niech sobie wymyśli taką datę ale wczoraj i dziś żadnych poważnych skurczy nie było więc mam nadzieję że wytrzyma chociaż do jutra ![]() Cytat:
![]() To się wydaje czasem takie nierealne po takim długim oczekiwaniu ale i Ty się wreszcie doczekasz, już bliżej niż dalej
__________________
|
|||
|
|
|
#1213 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: wirtualny świat
Wiadomości: 7 062
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Cytat:
ja też się pod tym podpisuję obiema rękami nie ma czegoś takiego jak "głupi pies", niestety są głównie nieodpowiedzialni i niekonsekwentni właściciele + domownicy, pies powiniem od małego miec ustalone i konsekwentnie ze spokojem i stanowczością wpajane zasady ja mam 2 psy i każdy z nich wymagał diametralnie innego podejścia do nauki, nie powiem dużo nas to czasem kosztowało nerwów (o pieniądzach nie wspomnę), ale teraz nie zamieniłabym tego na nic innego no i mam w sobie dużo więcej pokładów cierpliwości |
|
|
|
|
#1214 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: okolice Krakowa :)
Wiadomości: 1 653
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
__________________
|
|
|
|
#1215 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
A ja wstawilam jeszcze raz rozki i kocyki do prania, bo przez przypadek do pierwszego prania wlalam troche Lenora do plukania i jak wyschly to takimi wstretnymi ziolami smierdza
co tu tak cicho?? Gucia, Aguska, Joanaros - rodzicie? ![]()
__________________
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
|
|
|
#1216 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 545
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Hej dziewczyny
Ja mam plan żeby dziś być nadzwyczaj spokojną i nic nie sprzątam i nigdzie nie łażę i nie szaleję :P Po pierwsze nie chcę urodzić 29 lutego a po drugie jestem umówiona na dzis z kolegą i mężem na 19 i ma nam robić fotki brzucholkowe |
|
|
|
#1217 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Chyba nie musze zbytnio, bo ani pol skurczu nie odczuwam
Mam takie dziwne wrazenie ze w ten weekend bedzie po wszystkim, a z drugiej strony wydaje mi sie ze w ciazy bede chodzic juz zawsze Ciekawa jestem czy juz tam sie cos rozwiera i co ktg pokaze w piatek .... jakos nie nastawiam sie na nowosci Ale odrazu mi lepiej z przypilowanymi pazurkami, no i maznelam je bezbarwnym wczoraj maz bawil sie tym nowym aparatem i pstrykal mi fotki jak sie wyglupialismy - jedna trafil od spodu - jestem mega wielka
__________________
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
|
|
|
#1218 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 4 132
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Hej
![]() Moje dziecię uparcie siedzi w brzuszku i chyba się nie wybiera Cytat:
Moja nocka nie taka zła w porównaniu do tych ostatnich. Zadzwonię dziś do gina, moze w końcu naprawili mu to KTG Zaczynam się czuć jak słonica ..... Edytowane przez joanaros Czas edycji: 2012-02-29 o 09:26 |
|
|
|
|
#1219 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 381
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
OPIS PORODU (znacie mnie i wiecie że to będzie epopeja):
Mój poród zaczął się 24 lutego pół godziny po północy. Poprzedni dzień spedziłam na sprzątaniu, mimo bólu pęcherza, bo stwierdziłam że nie chciałabym wracać do tego syfu. A poza tym tż mnie skrzyczał, że jak ja chcę urodzić jak tylko leżę. Więc odkurzałam, myłam lustra, wysprzątałam kuchnię. wieczorem nawet posiedziałam z tż przy telewizorze. Położyliśmy się koło 23.00. Ja byłam jakaś niespokojna. Nie mogłam zasnąc. Cały dzień bolały mnie biodra, nawet tż mnie masował. Ale zaczęłam już drzemać koło północy, aż tu nagle poczułam takie jakby uszczypnięcie w szyjkę. Jakoś się bardzo nie przejęłam, bo to w ciąży to nie wiadomo czy to jest niezwykłe. Po kilku minutach poruszyłam pupą i czuję jakby coś zaczęło wypływać. Szturam więc tż, on się zerwał a ja wstaję z łóżka i mówię patrz i zdejmuję majtki, a tu chlust na podłogę koło litry wód. Wtedy poczułam euforię, że to już dziś, że to na reszcie już koniec ciąży a początek czegoś o wiele lepszego. Te wody były przeźroczyste i bardzo słabo pachną taką normalną zdrową wydzieliną z pochwy, tylko są trochę gęstsze ale wodniste. Na szczęście byłam ogolona 2 dni wcześniej, podmyłam się tylko i wtedy przy schylaniu znów zaczęło się lać, tylko już te wody były różowawe i pojawiły się takie jakby żyłki. Sama nie wiedziałam czy się śpieszyć czy nie. Ale ostatnimi dniami zaczęłam się bać że może dla mnie braknąć miejsca w tym prywatny szpitalu, więc zdecydowałam że jadę - bez wód to mnie raczej nie odeślą. Jeszcze kazałam tż żeby mi cyknął fotkę z brzuszkiem bo nic mnie bolało, skurczy brak. Jak dojechaliśmy do szpitala w tym samym momencie przyjechały jeszcze 2 rodzące ale z bólami więc szły wolno. Zostawiłam tż z bagażami a sama w te pędy na izbę przyjęć. Byłam pierwsza z serii rodzących w ten dzień i faktycznie za chwilę wszystkie sale były zajęte, ale jak się późnej okazało urodziłam ostatnia. Na izbie przyjęć podpieli ktg, skurczy brak ale całą kozetkę zalałam wodami. Przebrałam się w koszulę dostałam te duże podpaski i lekarz zabrał mnie na USG. Pytam jak duże dziecko urodzę, a on że malutkie bo koło 3100 g. No szok. Spodziewałam się co najmniej 4 kg. Zabrali mnie salę porodową. tż dokupił ciuszki dla siebie i później dołączył.Tam panie pytały czy będę brała znieczulenie, a ja że jest taka opcja więc wzieły krew do badania i założyły wenflon. Pytały czy chcę lewatywę, ja oczywiście chciałam. Położne tak ironicznie spytały "czyli nie chce pani rodzić po ludzku?"Dziwne pytanie, bo co ludzkiego jest w pokupkaniu się przy ludziach. Lewatywa nie była nieprzyjemna. Było pól do czwartej. Skurczy brak. Położna mówi żebym się przespała bo na razie nic sama nie wyczaruję. Do 6.00 tak drzemałam. Rozwarcie na 1 palec więc podpieli mi oksytocynę i powiedzieli że zostanie do samego końca. Nie spodziewałam się że tak długo, chciałam rodzić aktywnie. Spodziewałam się kroplówki, a tu mi podpięli takie elektroniczne ustrojstwo ze strzykawą w środku, zaprogramowane na automatyczne zwiększanie dawki. O 7.00 był obchód i 3 cm rozwarcia. Lekarz kazał mi się na chwilę przenieść do izolatki bo przyjechała kobieta co już jej dziecko wychodzi. W tej izolatce skurcze się rozkręciły. W ogóle nie czułam brzucha tylko krzyż i biodra mi ból rozsadzał. Skurcze były co 5 minut, ja na łóżku z kroplówką i ktg. Przy każdym bólu ściskałam z całej siły rękę tż i zapierałam się nogami o łóżko. Ponieważ rozwarcie powoli postępowało dostałam 3 czopki chyba skopolan na rozmiękczenie szyjki.Potem wreszcie odpieła to ktg i kazała pójść pod prysznic. Tam dopiero zaczęło porządnie boleć, zaczęłam krzyczeć przy każdym skurczu. Potem piłka i tu było lepiej. Podczas skurczu skakałam, wieszałam się rękami na drabince a tż z całej siły ściskał mi biodra do siebie i to przynosiło ulgę. Ale zwolniła się inna sala porodowa więc szybko się przemieściliśmy między skurczami. Położna musiała mi podpiąć ktg i tu zaczął sie horror bo tż nie mógł mi ulżyć w bólu a skurcze co minutę. I co minutę drę się "UUUUuuuuuuuuuuuuu" jakby mnie ze skóry obdzierali i wbijam paznokcie tżtowi w szyję. Położna co chwila sprawdzała rozwarcie na skurczu, faktycznie boli niesamowicie to badanie, gorzej niż sam skurcz. Jak przyszedł lekarz było 5 cm rozwarcia i zgodził się na znieczulenie. Huuuuraaaa! Pani anestezjolog przyszła za 10 minut czyli za 10 skurczy. Najpierw wkuła się w naczynie krwionośne i musiała poprawiać ale jakoś dałam radę nie wiercić się podczas skurczu. Potem kazała się położyć i podała znieczulenie przez ten cewnik do kręgosłupa, zaczęło działać po 5 minutach i wtedy poczułam że czuję ból tylko w prawym biodrze. Kobieta mi nie powiedziała że muszę idealnie równo leżeć bo krzywo zadziała. A ja leżałam bardziej na lewym pośladku i tak spłynęło znieczulenie bardziej. Ale nie mogłam liczyć na poprawkę bo to za dużo. Miało działać 2 godziny. Chciałam chodzić, skakać żeby przyśpieszyć ten poród a tu się okazało że nie mogę: na lewej ręce kroplówka i klips na palec, na brzuchu ktg a na prawej ręce ciśnieniomierz.Na szczęście bolało tylko prawe biodro i czułam się ekstra. W ciągu tych 2 godzin znieczulenia rozwarcie postąpiło do 10 cm. Akurat przestało działać gdy zaczęły się parte i nie chcieli dać dokładki " bo to już niedługo". Była 10:30. Ból wrócił. Położna co 5 minut kazala zmieniać mi pozycję: na czworakach, na plecach, na prawym i lewym boku. A ja już wolałam zostać w jednej bo między skurczami miałam tylko kilkanaście sekund przerwy i w tym czasie nie dawałam rady się przekręcić. To parcie przypominało mi ostre wymioty: wiesz że za moment będzie następny, nie chcesz tego, jak się zaczyna to straszny ból, ale jak już zaczniesz przeć to czujesz ulgę. Na każdy skurcz położna wkłdała mi tam rękę i pomagała małemu się posuwać do przodu bo były z tym problemy, parcie z jej pomocą bolało trochę mniej. Mój Piotrek był dla mnie niezastąpiony: pomagał mi przyginać nogi do klatki i trzymał głowę i krzyczał na mnie żebym zamykała oczy i wogóle dopingował. Szeptał do ucha "skarbie już niedużo, jeszcze trochę poprzyj". Starałam się z całej siły przeć tym co trzeba, ale wstrzymywanie oddechu strasznie zabiera siły, więc pierwsze 2 parcia na skurczu parłam dobrze a już trzecie parcie to tylko zapierałam się nogami i dziecko się cofało bo podobno mam okropnie umięśnione krocze i jak zapierałam się nogami to go te mięśnie cofały. Bardzo chciałam ale nie mogłam inaczej, miałam coraz mniej sił. Po pól godziny już nie dałam rady sama unieść nóg i gdyby nie tż to nie wiem w ile by mnie tam trzymały. Mimo lewatywy to i tak pokupkałam się troszkę i posikałam ze 3 razy. Nikt mnie złego słowa nie powiedział a nawet pochwalił że prę odpowiednią częścią ciała. Parłam 1,5 godziny i to dla mnie była największa męka (100 razy gorsza niż kolka) byłam osmarkana, opłakana, rozczochrana i tak spocona jakbym dopiero wyszła z basenu. W końcu kazali wołać panią od noworodków, ja tylko na to czekałam bo wiedziałam że już blisko. Przyszedł lekarz i kładł się mi na brzuchu wypychając przedramieniem brzuch w dół. Poczułam pieczenie w kroczu, myślałam że może to dziecko wyszło ale nie, to było nacięcie. Przy następnym skurczu znów pieczenie to musieli mnie naciąć głebiej, żebym mięśniami nie udusiła dziecka jak wyjdzie główka. Wtedy Piotrek szepnął mi łamiącym się głosem:" kochanie już widać włosy, dasz radę , jeszcze tylko troszkę". I jeszcze 3 skurcze i chyba poszło. Pamiętam że lekarz krzyczał żebym podniosła prawą nogę, a już nie umiałam. Położyli mi na brzuszku Dominika. Nie wyglądał pięknie: był fioletowy, miał bardzo spuchniętą jajowatą główkę i czubek nosa spłaszczony tak że wyglądał na przyklejony do górnej wargi. Przepraszam wszystkie dziewczyny zakochane od pierwszego wejrzenia w swoich dzieciach, ale ja byłam zbyt zmęczona żeby go przytulić. Położyłam mu tylko ręke na główce. Czułam taką ulgę. Zero bólu, takie otępienie. Mówię: dziękuję Ci Panie Boże że to już po wszystkim. Piotrek poleciał po aparat. Za chwilkę przyszedł taki słaby skurcz i pociągnęli za pępowinę i wyszło łożysko, to było bezbolesne. Wszystko było dobrze: dziecko zdrowe i bardzo silne (przez te 1,5 godziny parcia w ogóle nie spadło mu tętno), łożysko całe a ja żyję! Piotrek poszedł z małym na pomiary. Zostało tylko szycie. Dostałam propozycję: zastrzyk miejscowy lub narkoza. Wybrałam narkozę. Nie dostałam jej nie wiem czemu. Anestezjolog stwierdziła że coś mi wstrzyknie do cewnika do kręgosłupa i jeszcze głupiego jasia do wenflona. To mnie wcale nie znieczuliło. Ponieważ miałam cięcie bardzo głebokie to musiały mi szyć mięśnie warstwami, czułam każde wbicie igły i ciągnięcie nitki. Lekarka powiedziała żebym nie wymyślała. Masakra, ale poród bolał bardziej więc zacisnęłam zęby choć trochę postękałam. 12 szwów w środku i 3 na zewnątrz. Zaraz Piotrek przyniósł Dominika i kazali przystawić. Mój synek pięknie się przyssał i zaraz usnął. Piotrek mi mówił że jest ze mnie dumny, że dałam radę i że bardzo mnie kocha. Byłam taka szczęśliwa że był przy mnie ale nie miałam siły nawet płakać ze szczęścia. Pamiętam że go pytałam czy to dziecko to na pewno ze mnie wyjęli bo wygląda jak nie nasze, bo nie podobne do nas. Potem się wszyscy zdrzemnęliśmy i pojechaliśmy na oddział. W szpitalu zostaliśmy 2 doby. Opieka rewelacyjna. Czułam się jak w hotelu. Wszyscy nas traktowali tak, że nam się wszystko należy co najlepsze. Pierwsze wysikanie się pod prysznicem to super ulga ale ciągle się zastanawiam jak cewnik zniósł poród. Dominik ma żółtaczkę fizjologiczną, a mi krocze się szybko goi. Między odbytem a pochwą wyskoczył mi hemoroid - lekarze pozwolili stosować cokolwiek bo to nie przeszkadza w karmieniu. Urodziłam w piątek. W niedzielę rano w szpitalu był ksiądz i pobłogosławił naszego synka. Razem z Piotrkiem płakaliśmy ze szczęścia.
__________________
Dominik na świecie! Mój chłopczyk!!! |
|
|
|
#1220 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: NL
Wiadomości: 2 723
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
dzisiaj dzień przestępny a moje maleństwo nie chce wychodzić! Szkoda ale cóż zrobić, jeszcze się mnie nie słucha
|
|
|
|
#1221 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 5 409
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Hej
![]() Cytat:
![]() Podpytam dzis lekarza czy ewentualna reszta mogla sie zatrzymac na krazku? Cytat:
Jestes super mama, widac ze bardzo dzielnie sobie radzisz ![]() Z tym ze widac po dziecku, ze jest obrazone, ze ma jakis wyrzut zgodze sie z Toba No i zastanawiam sie jakie duze oczeta bedzie mial moj Filip jak przyjedziemy z malym braciszkiem ![]() Cytat:
---------- Dopisano o 09:34 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ---------- no no no a Ty nie rodzisz jeszcze?
__________________
FILIPEK SZYMONEK |
|||
|
|
|
#1222 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Poznan
Wiadomości: 2 649
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Cytat:
Ja to sie o tyle ciesze ze adas jest juz taki duzy ze rozumie bo mu wytlumaczylam ze bede 3 dni w szpitalu z dzidziusiem zeby byl pod okiem Pana doktora i On stwierdzil ze ok, wiecej na ten temat nie rozmawialismy ![]() No ale Nina malutka jeszcze No i wielkie brawa dla meza, ich pomoc jest niezastapiona to prawda. Dlaczego mala sie tak przebudza w nocy bo tak tajemniczo napisalas i czy pomogl sposob, ktory wymyslilas? Ja tez nie moge doczekac sie reakcji Adasia na siostrzyczke bo jak mu powiedzialam ze bedzie mial rodzenstwo (to jeszcze przeciez brzuszka nie mialam) to az mial lzy w oczach ipowiedzial ze zawsze o tym marzyl Czesto przychodzi , przytula sie do brzucha i mowi :kocham cie viki Temat psow poruszony, ja rowniez jestem milosniczka i generalnie uwazam ze nie ma glupich psow, wina z reguly lezy po stronie wlasciciela. Wychowanie psa to praca, nie mozna wymagac od zwierzecia ludzkich zachowan po prostu! A bicie psa (nawet kapciem) uwazam ze barbarzynstwo mimo wszystko ![]() No i Dzien dobry!
__________________
|
|
|
|
|
#1223 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 3 344
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Aga jak czytałam Twój opis porodu to aż płakałam, sama nie wiem czemu ale łzy leciały ja wodospad Niagara.
Może dlatego że wyobraziłam siebie że to ja już urodziłam i tulę syna do siebie ![]() Dobrze że miałaś oparcie w TŻ takich facetów to szukać jak igły w stogu siana, bo nie każdy by to wytrzymał. |
|
|
|
#1224 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Poznan
Wiadomości: 2 649
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Cytat:
![]() Podpisuje sie wszystkimi 4 konczynami ![]() Zycze zebys juz dzisiaj wyszla A wszystkim nam zycze terminowych porodow
__________________
Edytowane przez desia888 Czas edycji: 2012-02-29 o 10:08 |
|
|
|
|
#1225 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Nordrhein Westfalen
Wiadomości: 9 325
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Cytat:
---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ---------- no ale ja pisalam juz ze zadnych skurczy zadnych boli ani nic nie mam
__________________
07.03.2012, 20:35 3270g, 47 cm |
|
|
|
|
#1226 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 738
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
Dzien dobry
Konia fajnie, ze dziewczyny masz takie grzeczneJ. Dla Niny to zapewne nowa,inna sytuacja…ale bycie starsza siostra jest naprawdę super(wiem z doświadczenia ). Oswoi się ze wszystkim i będą tworzyly zgrany team. Gratulacje dla TZ za to,ze stanal na wysokości zadania i wspiera CieJ to naprawdę swietne,ze możesz na Nim polegac. Domyslam się, że opieka nad dwójką dzieciaczków to już nie lada wyzwanie!Flowerbombka zdjęcia Synka cudne!! Naprawdę rzadko się zdarza, aby tak wyraźnie było widaćJ cudna pamiątka! Monia jak Ty ładnie wyglądasz i tych kg w ogole nie widać! Brzuszek kształtny,zgrabny! MoniqW trzymam kciuki zebys szybko mogła wrócić do domu Nowaken no to pojdzie szybko oby to był sen proroczyNatkulec alez zazdroszczę,ze jeszcze chwila,jeszcze moment i Madzia będzie z WamiJ super! Emigra powiedz jak tego dokonalas,bo ja mam wrazenie,ze manicure już mnie przerasta ![]() Gosica502 pochwal się efektami sesji,koniecznieJ Gucia ale ładny brzusioJ MoniaHan co do zwierząt to zgadzam się w 100%. To naprawdę olbrzymia odpowiedzialność i niestety liczenie się ze wszystkimi konsekwencjami. My także byliśmy o krok od zakupu psa,myśleliśmy bardzo długo o tym i mimo ogromnej milosci zrezygnowaliśmy. Wlasnie dla dobra zwierzaka, bo nie bylibyśmy w stanie poswiecic Mu tyle czasu ile by potrzebowal. Odchowałam już jednego szczeniora i to naprawdę dużym nakładem pracy,nerwow…ale to potem plusuje ,bo ułożony pies to prawdziwa radość. Cziqua widzę, że kocykowa produkcja w pełni u CiebieJ synek będzie miał dużo pamiątek od zdolnej mamy Ja wczoraj cały dzien kursowałam i zlądowałam do domu dopiero przed 21...i przyznam, ze czułam te km i czas poza domem. Brzuch twardniał,było mi niedobrze i juz miałam myśli, że może cos sie szykuje. Im blizej tym sie to wszystko wydaje przedluzac ![]() Oczywiscie atmosfere wczoraj podgrzała jeszcze info,ze T.musi w pn leciec na delegacje . Wiem, ze to bedzie dopiero 5 marca, ale oczywiscie zaraz sie zaczęłam stresowac co bedzie jak sie zacznie..a Jego nie bedzie i nie zjawi sie ot tak migiem. Nie chce sie denerwowac jeszcze faktem,ze moge urodzic akurat wtedy kiedy bede tu sama. Dzisiaj nawet mi sie snil porod- tez pewnie od tego myslenia..snilo mi sie,ze sama sie zawiozlam do szpitala tylko nie mogłam torby uniesc
__________________
"Życie składa się z rzadkich, oddzielonych momentów najwyższego znaczenia i nieskończonej liczby przerw pomiędzy tymi momentami. A ponieważ cienie tych momentów unoszą się w trakcie tych przerw nieustannie wokół nas, więc warto dla nich żyć." J.Wiśniewski |
|
|
|
#1227 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 4 132
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
aaagga aż sie wzruszyłam
|
|
|
|
#1228 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: NL
Wiadomości: 2 723
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
aaagga
Twoja opowieść jest straszna. Nie dziwię się niektórym matką że nie chcą mieć dzieci po pierwszym porodzie. Ja krzyczałam, darłam się to pamiętam ale nie było u mnie aż tak źle. Mam nadzieję że i tym razem poród będzie przebiegał dobrze. Dzielna byłaś
|
|
|
|
#1229 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 2 481
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
witajcie Dziewczynki
![]() ja zasmarkana i zaryczana po przeczytaniu Twojej relacji aagga. jestes bardzo dzielna no i super ze mialas takie wsparcie w Tz. emigra to jak manicure zrobiony to bedzie sie dzialo ![]() kciuki za dzisiejsze wizyty!! o rany jakie ja mialam sny, wydaje mi sie ze juz im coraz blizej to wyobraznia sie wyostrza snilo mi sie ze urodzilam, porodu wlasciwie nie czulam, bo dzidzia wyszla malutka (moze na 3cm dlugosci) i trzymalam ja jednej rece!! pytam poloznej dlaczego ona taka mala a polozna - to normalne - szybko urosnie (??). bylo to dosc straszne, tak trzymalam ja w dloni a byla taka sliczna na buzi.pozniej biegalam niby po szpitalu z dzidzia w dloni i szukalam lekarza! a pozniej w domu juz bylismy a Tz oblewal z kolegami narodziny corki i go opieprzylam i powiredzialam ze zabieram corke i ide po on pije!! |
|
|
|
#1230 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 738
|
Dot.: Wiosenne mamy witają się z pociechami. Rozpakowywanie marcówek i kwietniówek 20
aaagaaa dzielna bylas bardzo!
Sciskam Cie mocno i raz jeszcze gratuluje i zycze, aby kazdy kolejny dzien był tylko lepszy i łatwiejszy
__________________
"Życie składa się z rzadkich, oddzielonych momentów najwyższego znaczenia i nieskończonej liczby przerw pomiędzy tymi momentami. A ponieważ cienie tych momentów unoszą się w trakcie tych przerw nieustannie wokół nas, więc warto dla nich żyć." J.Wiśniewski |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:59.





) w nocy dość często się budzi , ale już znalazłam przyczynę i dzisiaj zobaczymy co z tego będzie. Za to w dzień śpi jak aniołek po 3 godziny ciągiem, pije mleczko i robi kupolki. Nie lubi mieć brudnej pieluszki o czym daje znać,no i jest głodomorkiem.
dla TZ.
za wizyty i terminy, nikomu nie zycze trafic na patologie z przeterminowana ciaza widze jak dziewczyny sie mecza, spacerujac po korytarzach i kolejne proby wywołania nie przynosza efektow. Niektorzy walcza z przedwczesnymi skurczami a inni modla sie zeby sie w koncu zaczeło, taki przewrotny ten los.



nawet opowiadalam wczoraj mezowi o zwiastunie tego odcinka jak jedna dziewczyna plakala i wyzywala prawie tz ze jej dziecko zrobil i jak mogl, bo ona ma takie cialo zniszczone... (a jak pokazali jej brzuch to stwierdzilam ze marzy mi sie zeby moj tak wygladal, a nie gorzej
)










). Oswoi się ze wszystkim i będą tworzyly zgrany team. Gratulacje dla TZ za to,ze stanal na wysokości zadania i wspiera CieJ to naprawdę swietne,ze możesz na Nim polegac. Domyslam się, że opieka nad dwójką dzieciaczków to już nie lada wyzwanie!

