...bo zostały dwa miesiące do matury!

[Maggie Brown]

Cześć dziewczyny

Ale się dyskusja rozwinęła. Wiecie co, nie ważne, czy zdajemy, matmę czy wos, czy geografię albo coś innego - ważne, że mamy jakiś cel, do którego dążymy

Powrót do rzeczywistości po feriach - paskudny . Czy tylko ja nie zauważyłam, kiedy wolne minęło?

Ostatnio "poskarżyłam" znajomej na babkę od wosu, która nam nie chce odpuścić, i dzisiaj mi się oberwało - zadała mi referat. Oczywiście jestem bardzo "szczęśliwa" z tego powodu

[prawniczka519]

Napisane przez Maggie Brown

Cześć dziewczyny

Ale się dyskusja rozwinęła. Wiecie co, nie ważne, czy zdajemy, matmę czy wos, czy geografię albo coś innego - ważne, że mamy jakiś cel, do którego dążymy

Powrót do rzeczywistości po feriach - paskudny . Czy tylko ja nie zauważyłam, kiedy wolne minęło?

Ostatnio "poskarżyłam" znajomej na babkę od wosu, która nam nie chce odpuścić, i dzisiaj mi się oberwało - zadała mi referat. Oczywiście jestem bardzo "szczęśliwa" z tego powodu

Ja też tak uważam! Po prostu wyraziłam swoej zdanie, co by było gdybym mogła się cofnąć o trzy lata i to, że teraz rynek nastawiony jest na produkcję inżynierów do przedsiębiorst, ale temat uważam za wyczerpany a my i tak będzie zarabiać miliony! TAK

Jak to zadała Ci referat? To ta znajoma jej wygadała, czy jak?

ło jesu, ale mi się dzisiaj nie chce. Szaro, buro i leniwie

[Maggie Brown]

MILIONY! I pławić się w luksusie

Nie, znajoma jej nie zna Tylko opowiadałam jej w sobotę o nauczycielce, dzisiaj przychodzę na lekcje, i tekst "Gośka zrobi referat!". Zupełnie, jakby wiedziała. Może mi jakiś podsłuch założyła?

Mi też się nie chce. A nie wiem, w co mam ręce włożyć

[majajaj]

ja akurat dzisiaj zaczęłam rekolekcje, więc praktycznie 3 dni wolnego, obiecałam sobie że to będzie czas przeznaczony na naukę.. i co ? pół dnia przesiedziałam oglądając detektywów, w11 i rozmowy w toku, słuchając z zaciekawieniem jak bohaterki opowiadają o swojej łuszczycy ..
ale potem zebrałam się na szczęście do angielskiego ..

[prawniczka519]

Ja dzisiaj zrobiłam porządek w pokoju, siadłam do historii a teraz biorę się za Mass media z angielskiego, nie idzie mi dzisiaj! Dziewczyny mobilizacja! Mi jak się nie chce, to sobie myślę, że zostały tylko dwa miesiące i trzeba dać sto pro, a później ...

Na poprawę humoru:

'Co mam powiedzieć gdy zapytają mnie o przyszłość
że lubię wydawać hajs, trwonić cenny czas,
że nie mam ani grosza bo jakoś tak wyszło,
i że lubię rap i w dupie mam co sobie pomyślą' ♥



http://www.youtube.com/watch?v=Ze7H_MEQVb8

[smieszka250]

A mi się dzisiaj oberwało na historii. Ludzie, nienawidzę tego przedmiotu, nienawidzę tej baby, jeszcze tylko 2 miesiące i spokój

Dzisiaj porobiłam trochę matmy i przeczytałam streszczenie granic (na ostatnim dzwonku, 30stron )

[kolorowatecza]

Moim zdaniem to była zwykła wymiana zdań, ale widać wizażka z której poglądami się nie zgodziłam uznała to za nalot wobec jej osoby uznając mnie za wroga publicznego numer 1 Cóż, można i tak

A ja dzisiaj NIC! Jutro mam maturę R z matmy i co? Ani jednego zadania
Mam dość matury, szkoły i ciągłego gadania o niej, jaka trudna, jak to ciężko i w ogóle
Marzę o studiach, gdzie żadnego wykładowce nie obchodzi, czy zdam sesję czy nie

[prawniczka519]

Napisane przez smieszka250

A mi się dzisiaj oberwało na historii. Ludzie, nienawidzę tego przedmiotu, nienawidzę tej baby, jeszcze tylko 2 miesiące i spokój

Dzisiaj porobiłam trochę matmy i przeczytałam streszczenie granic (na ostatnim dzwonku, 30stron )

Za co?

Napisane przez kolorowatecza

Moim zdaniem to była zwykła wymiana zdań, ale widać wizażka z której poglądami się nie zgodziłam uznała to za nalot wobec jej osoby uznając mnie za wroga publicznego numer 1 Cóż, można i tak

A ja dzisiaj NIC! Jutro mam maturę R z matmy i co? Ani jednego zadania
Mam dość matury, szkoły i ciągłego gadania o niej, jaka trudna, jak to ciężko i w ogóle
Marzę o studiach, gdzie żadnego wykładowce nie obchodzi, czy zdam sesję czy nie

Haha, masz dość gadania o maturze i wchodzisz na wątek pod tytułem "...bo zostały dwa miesiące do mtury?", dobra terapia Ale rozumiem, że liczy się forma, a nie treść- co ostatnio udowodnił jakiś Pan który ma więcej tytułów przed nazwiskiem, niż ja liter w nim studentom u Tż na roku- pan sobie zażyczył, że wszyscy na egzaminie mają przepisać na kartkę na której będę się wypowiadać, zadania egzaminacyjne. Był to jego kaprys, bo prace zbierał wedle grup także żadna zamiana nie wchodziła w grę. Wchodziły na jego stronę, żeby zobaczyć wyniki a tam litania na a4 o "głupich studencikach" którym się wydaje, że wszyscy będą się pod nich dopasowywać, że nie każdy musi zostać inżynierem, że nie tylko treść się liczy ale i forma, że życie im jeszcze udowodni, że nie mają nawet po co ptzychodzić na konsultacje bo nie będzie, zmieniał swoich zasad dla osób z "ledwie średnim wykształceniem", jaki był skutek z tego? na 250 osób zdało 70- tych które przepisały te głupie pytania na kartkę
Dlatego tak jak kiedyś mi powiedział mój dobry kolega- 'jeśli na studiach, wykładowca będzie Ci kazała narysować różowego hipoptama w prawym góym rogu, to go ☠☠☠☠a narysuj"

[kolorowatecza]

Lubię ten wątek, bo on mnie chodź odrobinę napędza i motywuje
Ale ogólnie rzecz biorąc już mnie męczy cała otoczka tej matury... Nie tyle sam egzamin, ale otoczka. W kołko gadanie o schematach egzaminacyjnych, powtarzanie w kółko jak to się odbywa, a nie przekazywanie konkretnej wiedzy *.*

[prawniczka519]

Bo w szkole uważają, że strach się nawiększym motywatorem i w dużej mierze mają rację, ale w nie w takiej ilości jak jest tam to ogłaszana! Dobra raz jak usłyszę, że jest truna to się przestraszę ale jak mam 8 godzin dziennie w szkole i słyszę to 8 razy to już nie jest tyle straszne co nudne i męczące... :<

[kolorowatecza]

Hmm, no dla mnie ani trochę to nie mobilizuje, a wręcz przeciwnie. Mam już tego dość, wszystkie chęci odeszły i odliczam dni do matury - a jakże! - ale na zasadzie "niech to już będzie za mną", bo te gadanie wykończy :/

[Sylweczka91]

Czy fiszki do matury rozszerzonej z angielskiego sa naprawde skuteczne ; >???
jest duzo cwiczen na tych plytkach?
bo ja mam juz tyle tych repetytoriow..i zastanawiam sie czy jest sens je kupowac

[prawniczka519]

To może zeby się lepiej zmotywować zrobimy tak! 66 dnia do matury więc :

plan na mój 66 dzień-
Jagiellonowie
punkty 1,2,3 z mojego repetytorium tematyczno leksyklanego do angielskiego
Polski- przybywam! zaczynam śtarożytność, czyli Bogurodzico bój się

no i może coś matmy wieczorem ruszę bo to już nie pamięciówka.

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez Sylweczka91

Czy fiszki do matury rozszerzonej z angielskiego sa naprawde skuteczne ; >???
jest duzo cwiczen na tych plytkach?
bo ja mam juz tyle tych repetytoriow..i zastanawiam sie czy jest sens je kupowac

CO? CHCESZ KUPOWAĆ FISZKI?
Jeśli pytasz czy fiszkid o matury są skuteczne to TAK, cała moja nauka angielskiego opiera się na nauce z fiszek, ale nigdy jakoś mi nie przyszło do głowy żeby je kupować. Robię je sama. Wycinam karteczki 3.5 na 7 z papieru do drukarki i piszę, wtedy masz pewność że nauczysz się tego co TY potrzebujesz. Nie wspominając o tym, że pisząc dużo zapamiętasz. Dlatego jeśli nie jesteś patentowanym leniem, to ja polacem samodzielne fiszole i naukę z nich.
Ja mam jedno Repetytowium do słownictwa z angielskiego i nie zamieniłabym go za żadne skarby, moim zdaniem jest w nim wszystko to co powinno być, nauczycielka nam kserowała z niego słownictwo to topików, a ja podejrzałam jak leżało u niej na biurko i kupiłam sobie trzy części Jakby ktoś chciał to:
REPETYTORIUM TEMATYCZNO-LEKSYKALNE
Małgorzata Cieślik ooo taki:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/90145...--leksykalne-1 tylko są ich trzy częście.

Ale literówki robię, sorry dziewczyny, ale obok książka do angielskiego leży, drze się, a ja się spieszę i strzelam byki ^.^

[Sylweczka91]

Hmmm...myslalam ze mowicie o Fiszkach z wyd.Longman;]
A to repetytorium tez chyba mam...jezeli przy kzadym dziale tematycznym sa do tego przykladowe topiki...<mam xero a strony tytulowej nie posiadam niestety>

[prawniczka519]

To tak- ono.

[Kreskaaa]

Mogę się z Wami zgodzić w pełnej rozciągłości
1) też w ramach "nauk" oglądałam Drzyzgę o łuszczycy a potem "Ukrytą prawdę" o kłopotach z teściową...Wiem wiem wstyd!!!
2) Kawałek pezeta słyszałam kiedyś w radio, bardzo fajny do odstresowania
3) Gadki nt matury są męczące ale właściwie już trochę się uodporniłam - wlatują jednym uchem, wylatują drugim. Generalnie na razie się nie stresuję, mam tę (jedną ) dobrą cechę,że na egzaminach adrenalina działa pozytywnie i wszystko idzie mi lepiej niż się spodziewałam, mam nadzieję, że teraz też tak będzie
4)Dziś pouczyłam się trochę wosu i obejrzałam świetny film - 'symetria', pocieszam się, że NIGDY nie wiadomo o czym będzie temat na wosie - a nóż o funkcjach kary?? Wtedy będzie idealny.
5) Co do fiszek to zaczęłam je robić niedawno, zamierzam do matury przefiszkować wszystkie 12 działów z repetytorium LONGMANA, zawsze coś...
6) Plan na jutro: dokończyć powtórkę działu "polityka" na WOS, 40 stron Innego świata, 40 min z logarytmami

Dobranoc!

[daliam]

Wczoraj dzień minął mi leniwie, miałam załamanie, ale na szczęście już przeszło. Podrukowałam sobie daty i materiały do powtórki z historii. Dzisiaj wybieram się do bibliotek po coś ciekawego o średniowieczu. Będę jak zawsze powtarzać ukochany angielski i przerobię starożytność z nowych notatek plus pewnie część średniowiecza.
Nie słyszałam tego kawałka pezeta, ale dodam do mej motywacyjnej listy.

[smieszka250]

Poszukałam sobie dzisiaj progów punktowych na interesujące mnie kierunki - nie powinno byc aż tak źle Matma R na 60%, geo na 80% i powinnam się dostać

Jedzie któraś z Was na Salon Maturzystów 1-3marca w PKiN w Wawie?

[kolorowatecza]

A gdzie znalazłaś progi punktowe? Bo np. ja na PŁ nigdzie nie mogę żadnych znaleźć ;/

W ogóle miałam dziś próbną maturę z matmy R... I bardzo chciałabym o niej w ogóle zapomnieć...

[daliam]

Napisane przez kolorowatecza

A gdzie znalazłaś progi punktowe? Bo np. ja na PŁ nigdzie nie mogę żadnych znaleźć ;/

W ogóle miałam dziś próbną maturę z matmy R... I bardzo chciałabym o niej w ogóle zapomnieć...

Szukaj na forach internetowych ewentualnie napisz do nich meila. Powodzenia

[majajaj]

Napisane przez smieszka250

Poszukałam sobie dzisiaj progów punktowych na interesujące mnie kierunki - nie powinno byc aż tak źle Matma R na 60%, geo na 80% i powinnam się dostać

Jedzie któraś z Was na Salon Maturzystów 1-3marca w PKiN w Wawie?

ja byłam na Salonie Maturzystów, tyle że w Łodzi, już nie pamiętam kiedy dokładnie to było, ale dosyć dawno, coś koło października .. w sumie jeśli masz okazję, to jedź - jak ja byłam, to wystawiało się dużo uczelni, które rozdawały aktualne informatory, poza tym jak wydrukowałam taki kupon na stronie perspektyw, to dostałam za darmo informator dla maturzystów 2012, wydany własnie przez Perspektywy i naprawdę przydatny - sporo rad, rankingów i wszystkie uczelnie z ich kierunkami i przedmiotami, które należy na nie zdawać

[Kreskaaa]

Jak tam dziś nauki?? Ja ślęczę nad historią i etapami rozwoju UE... pasjonujące :/

[prawniczka519]

Ja właśnie piję kawę i ruszam na podbój historii...

Wiecie co, mam kryzys chyba. I nie chodzi o maturę tutaj ale o taki życiowy z tż związany i kompletnie nie wiem co robić... Wiem, że to nie wątek, ale wczoraj jak leżałam w łóżku to nawet mi łzy poleciały i nie wiem co robić

[daliam]

Napisane przez prawniczka519

Ja właśnie piję kawę i ruszam na podbój historii...

Wiecie co, mam kryzys chyba. I nie chodzi o maturę tutaj ale o taki życiowy z tż związany i kompletnie nie wiem co robić... Wiem, że to nie wątek, ale wczoraj jak leżałam w łóżku to nawet mi łzy poleciały i nie wiem co robić

Ech biedactwo, długo ze sobą jesteście ? Może to jakiś kryzys?

[prawniczka519]

Znamy się trzy lata, jesteśmy razem dwa lata a od września razem mieszkamy. Właśnie to nie jest , że jakoś sie kłócimy itp. bo nie, jak normalna para- jakieś przeczki i nam przechodzi, tylko ja jakoś jak myślę, że On ma już być tym moim facetem na zawsze to mnie ogarnia panika. Mamy dużo planów, poważnych i chcę tego, a z drugiej strony boję się że to nie jest TO. Byłam wcześniej z chłopakiem 18 miesięcy, to była moja wielka miłość. Na prawdę. Nie jakaś gówniarska, chociaż dlatego że byłam gówniarą się to rozpadło. On był niby tylko rok starszy, ale ja byłam w pierwszej liceum, młoda gniewna, nie wiedziałam czego chcę, bawiłam się nim, a wtedy kiedy do mnie dotarło za późno już było, zeby coś ratować. Tż pomógł mi się otrząsnąć po tym wszystkim, czekał na mnie, czuję że mnie kocha, że jest w stanie dla mnie wszystko zrobić i nigdy nie chciałabym go zranić, ale boję się że nigdy nie pokocham go, tak jak kochałam poprzedniego chłopaka. I nie wiem czy to jakieś teraz moje fabaerie, czy jest coś na rzeczy. Bo kocham Tż, wiedziałam co robię jak chciałam z nim zamieszkać, ale czasami tak strasznie mnie denerwuje... O jesuu, ale to wszystko teraz dennie brzmi co napisałam, ale nawet ciężko mi jest to wytłumaczyć. Po prostu ostatnio nachodzą mnie takie głupie myśli.
Znowu mam świadomość, że były chłopak mnie kocha nadal, próbował wiele razy ze mną rozmawiać, nagrywa piosenki dla mnie- wielki raper ^^ pfff, ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, mam świadomość że nie byłby już taki sam i prędzej czy później by się to rozpadło.

Nie wiem po co to piszę... Ale nie mam z kim o tym rozmawiać. Wszystkie moje koleżanki uwielbiają tż, każda mi powie żeby się puknęła w głowię, bo on świata poza mną nie widzi, wszyscy na około mówią jaką jesteśmy fajną parą. Moja rodzina go uwielbia, babcia dzwoni i mówi że chciałaby, dożyć naszego wesele... A ja się czuję jak wersja Demo żony

Daliam- znalazłam fajną książkę do średniwiecza poslkiego gdyby Cię interesowała, później Ci podeślę co i jak bo nie jestem teraz na swoim laptopie.

[daliam]

Dzięki ja wczoraj wypożyczyłam Samsonowicza i Menteuffela ( mam nadzieje, ze dobrze napisałam).

Co do tż. Moim zdaniem twoje uczucia są jak najbardziej normalne! Jesteś młoda, a twój związek zdecydowanie jest już poważny, w końcu mieszkacie ze sobą. Nie zmuszaj się do jakiś deklaracji, nie musisz od razu być pewna, że to twój przyszły mąż. Cieszcie się sobą, bądź szczęśliwa, a jeśli nie będziesz potrafiła z nim to znajdziesz kogoś innego. To, że wszyscy go uwielbiają, nic nie znaczy bo to ty jesteś z nim na co dzień i to ty masz być szczęśliwa w tym związku. Poza tym masz teraz z pewnością stresujący okres, niedługo matura, może po niej spojrzysz na pewne sprawy z innej perspektywy.

[kolorowatecza]

Jak dla mnie za szybko się pakujesz w poważne emocjonalne związki - moim, ale powtarzam, MOIM zdaniem to nie wiek na poważne deklaracje i jednego stałego partnera do miłości na zabój, a czas na doświadczenia, nowe znajomości.
I zupełnie nie dziwie Ci się, że nie wiesz co robisz i jesteś spanikowana.

[prawniczka519]

Napisane przez kolorowatecza

Jak dla mnie za szybko się pakujesz w poważne emocjonalne związki - moim, ale powtarzam, MOIM zdaniem to nie wiek na poważne deklaracje i jednego stałego partnera do miłości na zabój, a czas na doświadczenia, nowe znajomości.
I zupełnie nie dziwie Ci się, że nie wiesz co robisz i jesteś spanikowana.

Ale to nie jest tak, że mam 19 lat, Tż na karku i jestem starą nudną żoną. To zupełnie nie ten typ, a na kurę domową to ja się pod żadnym pozorem nie nadaję. Mam swoje koleżanki, przyjaciół, imprezuję bez Tżta, on ma swoje hobby, wszystko jest okej. Nie ma żadnych zakazów, nakazów. Rozmawiamy godzinami ze sobą, uwielbiam wspólne poranne kawy, obiady, wygłupy. Tylko nie potrafię pokochać go tak bardzo jak on mnie i tego się boję

[kolorowatecza]

Ale ja tego nie powiedziałam!
Oczywiście, że można tworzyć udany związek, gdzie jest czas na wszystko : miłość, przyjaźń, rodzinę, imprezy, seks. Ale wiek 19 lat to nie ten moment, kiedy powinno dołączać się wspólne mieszkanie, gospodarowanie zasobami itd. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi
Ale powtarzam - to jest tylko MOJE zdanie, bo mnie do takich rzeczy baaaardzo daleko. Facet w sam raz na jeden raz jest wręcz idealny, a można mieć jednego do piwa, drugiego do tańca, a trzeciego do obiadu

Poza tym na Twoim miejscu bałabym się studiów... Bo wiadomo, że uczelnia jest takim miejscem, gdzie poznaje się mnóstwo ludzi. No i mężczyzn. I wtedy zazwyczaj zaczynają się nakazy, zakazy, chorobliwa zazdrość, jeśli są imprezy, albo ograniczenie wolności, ażeby czuć się bezpiecznie.

Ale nie znam Cię i może Ty się do tego nadajesz tak jak całą masa innych dziewczyn Przede wszystkim spokojnie - ochłoń, skup się na tym co jest tu i teraz, nie wybiegaj w przyszłość - nie warto. Jeśli się kocha to można i 10 lat czekać z narzeczeństwem / małżeństwem, zwłaszcza, że Tobie się do zakładania rodziny nie śpieszy Pani Prawniczko przyszła Prawda?

[asioollka]

a ile lat ma Twój TŻ? i czym konkretnie Cię denerwuje? ja też jestem z TŻ ponad 2 lata, a mimo to uważam, że mieszkanie razem to nie ten etap. jesteśmy dzieciakami, na wszystko przyjdzie czas ; )