|
|
#151 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
Witaj Dam Ci 2 rady, bardzo dobre: - po ślubie dopilnuj,abyście byli razem współwłaścicielami, chcesz chyba zamieszkać z nim, a nie u niego... - po spłacie kredytu za remont zbierajcie kase na kawalerkę w Twoim dużym mieście - nie będziecie mieć zobowiązań, a za 20 lat może uzbierać się ładna suma. A mieszkanie na start np na studia dla dziecka to pomoc nieoceniona
|
|
|
|
|
|
#152 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
Tak samo nie planuje w przyszłości obarczać dziadków opieką nad własnym dzieckiem.
|
|
|
|
|
|
#153 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Nie dla każdych dziadków opieka nad własnymi wnukami to obarczanie...Wiadomo ludzie na emeryturze maja prawo do własnego życia i nie mają obowiązku opiekowania się dzieciakami. Moja mama chciałaby, aby ją "obarczyć" opieką nad przyszłymi wnukami, poczułaby się urażona, gdybym miała zdanie takie jak Ty. Poza tym nikt tu nie mówi o codziennym podrzucaniu własnych dzieci komu sie da, tylko o możliwości skorzystania z przypilnowania wrazie "w". To chyba normalne,że ludzie robią sobie przysługi np. dziadkowie w któryś sobotni wieczór przypilnują urwisa, aw ramach rekompensaty małżonkowie zaopiekują się domem, gdy Ci wyjadą na weekend do znajomych. Nie róbmy problemu tam , gdzie go nie ma...
|
|
|
|
|
#154 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 148
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Baby_Spice dziękuję za opinię
Ja też uważam to za dobry pomysł z podobnych powodów co Ty, więc mamy takie samo zdanie. Co do rad, to bardzo dziękuję -(widzę, że podobnie myślimy ) też mysślałam o zbieraniu kasy na jakieś mieszkanko w moim mieście dla ewentualnych dzieci na studia, bo tam też mam trochę rodziny i nie byłoby tam zupełnie samo w razie czego (nie mówię tu o kontroli, absolutnie nie). A co do własności, to oczywiście dopilnuję przepisania, natomiast TŻ mówił o tym już kilka razy, że to dla niego jest oczywiste, że przepisujemy wszystko na oboje, tym bardziej, że kredyt będziemy spłacać razem i w ogóle na wszystko zarabiać razem, mam zamiar pracować.Myślę, że bez sensu by było TŻowi kazać się wyprowadzać, skoro tam jest tyle miejsca i ma dobrze płatną pracę, a ja właściwie skończę studia i startuję od zera. Co do podrzucania dzieci teściom, to myślę tak, jak Ty, że to na zasadzie usług wymiennych jak sąsiedzi. Od czasu do czasu oni coś, a od czasu do czasu my coś, bo teściowe też czasem wyjeżdżają czy coś, więc możemy rzucić okiem na dom i resztę. Oboje są na emeryturze, więc myślę, że z "obarczenia" opieką nad dzieckiem od czasu do czasu teściów, to oni by się z tego cieszyli, bo mieliby się czym zająć. Z resztą teściowa sama stwierdziła, że chętnie pomoże gdybyśmy potrzebowali, a teścia nawet nie trzeba pytać. amber2046 - całkowicie rozumiem Twoje zdanie i nie zamierzam go negować. Sama kiedyś myślałam podobnie, jednak zdarzyło się parę rzeczy w moim życiu, które zmieniły moje myślenie, dlatego rozumiem Cię. Natomiast myślę, że u każdego sprawa wygląda inaczej i dlatego zdarzają się różnice w zdaniach. Wszystko zależy od sytuacji ![]() ---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ---------- Cytat:
Myślę, że tu nawet nie chodzi o samo dostanie czegoś, ale przecież to trzeba tez utrzymać i tu właśnie wchodzi samodzielność i zaradność, więc jest to oderwanie od maminej spódnicy... tak uważamPozdrawiam
|
|
|
|
|
|
#155 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
![]() Cytat:
|
||
|
|
|
|
#156 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
).Do momentu pójscia do przedszkola. A wzamian można przecież też się za ten poświęcony czas odwdzięczyć - robić co tydzień wielkie zakupy dla dziadków na koszt młodych albo mogą na lato wykupić im wczasy na 2 tygodnie do jakiejś Tunezji czy Chorwacji, a na ten czas jedno z młodych bierze urlop i siedzi w domu z dzieckiem. I to jest uczciwe partnerstwo między dziadkami a rodzicami.Jak się chce to się da.
|
|
|
|
|
|
#157 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#158 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
Nie mamy dzieci, ale gdyby kiedyś się pojawiły to zrobiłabym tak samo jak poradziłam wizażance. No od biedy mogłabym dać 2 letnie dzieciątko do tego żłobka,ale wcześniej nie ma takiej opcji, nawet mamie TŻ bym nie dała, tylko mojej dałabym
|
|
|
|
|
|
#159 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
![]() Każdy postępuje tak jak uzna za słuszne. Wątki jak ten służą wymianie doświadczeń, oraz poglądów, a nie wzajemnym przekonywaniu o jednej słusznej drodze w życiu. Co do twojej wypowiedzi warto zauważyć, że w wieku 50-lat jest się jeszcze aktywnym zawodowo, z pewnymi wyjątkami oczywiście, ale to taki drobiazg. U nas często rodzina świadomie bądź nie wywiera presję na starsze pokolenie by zajęło się wnukami. Niby nie muszą, to tylko ich dobra wola, lecz jednocześnie daje im się odczuć, że byłoby to wskazane i ułatwiło życie zwłaszcza młodym mamom. Niestety ma to zwykle podłoże w kwestii finansowej, ponieważ z jednej średniej krajowej trudno utrzymać kilka osób. |
|
|
|
|
|
#160 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 148
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
amber2046 są to sprawy bardzo osobiste, jednak mogę wspomnieć, że życie przez kilka dobrych lat dało mi porządne lanie i spotkało mnie wiele złego mimo dobrych chęci i starań, aby było dobrze. Nauczyłam się, że liczyć mogę tylko na siebie i nawet własnej rodzinie nie można ufać. Sporym problemem było również to, że spotykałam na swojej drodze złych ludzi, tych niewłaściwych, którzy źle wpływali na mnie, na moją psychikę i zachowanie. Obiecałam sobie, że nie chcę mieć z ludźmi bliższych kontaktów i wszystkim zajmę się sama. Niestety okazało się, że to nie takie proste. Byłam bardzo uparta i zawzięta, co obracało się przeciwko mnie. Nie będę tego dalej opisywać, bo chyba i tak już za dużo napisałam (ale to jest dobra terapia - wygadanie).
Jeszcze do niedawna - gdyby ktoś mi powiedział, że wszystko obróci się na dobre i będzie super, a nawet będę miała perspektywy mieszkaniowe i myślała o ślubie i białej sukni, to bym trzasnęła takiej osobie w twarz i określiła mianem kogoś szalonego... a tu proszę... zupełnie przypadkiem spotkałam na drodze właściwego człowieka, który ma wspaniałą rodzinę i już od samego początku zostałam przyjęta życzliwie, nie słuchałam narzekań typu "za często ona przychodzi, bo to kosztuje - woda w łazience, herbata, jedzenie itd." (a niestety takie komentarze były codziennością, moja rodzina zachowywała się podobnie, tam gdzie mieszkam czuję się już wiele lat jak gość, nie mam własnego miejsca, ciągle się tułałam gdzie popadło). Teraz jestem lubiana i mile widziana, na mój widok ludzie się cieszą, a TŻ traktuje mnie normalnie i szanuje, a nie jak tanią siłę roboczą... co bywało wcześniej. Bywam u niego bardzo często i nieraz przekonałam się, że mogę na nich wszystkich liczyć i nie jest to robione na pokaz. Otworzyły się zupełnie inne możliwości i życie stało się piękniejsze. Ofiarowano mi nadzieję, która może się spełnić. Wreszcie ktoś mnie szanuje i się ze mną liczy. Nawet pisząc listę gości na ślub w przyszłym roku okazało się, że z rodziny mam do zaproszenia jedynie kilka osób, które i tak nie wiem czy przyjdą. Postawiłam na znajomych, którzy jeśli przyjdą, będą się cieszyć razem ze mną i dobrze mi życzyć w przeciwieństwie do wielu ludzi z rodziny. Moje myślenie zmieniło się zupełnie. Już nie jestem aż tak zawzięta, choć oczywiście rozumiem, że możesz mieć taką opinię i nie twierdzę, że jesteś zawzięta, mówię tak tylko o sobie, bo taka byłam. Do Baby_Spice i wszystkich - przyszli teściowe są na emeryturze i nie mają zbyt dużo zajęć, teść dla zabicia czasu zaczął czytać książki i czasopisma naukowe i teraz błyszczy wiedzą, lubi sobie poklachać, a teściowa głównie coś ugotuje i sobie gdzieś tam spaceruje i zajmuje się swoją chorą córką, która zabiera jej uwagę, natomiast ta córka nie jest obłożnie chora, więc troszkę tego czasu też teściowej zostaje, natomiast dobrze to wpływa na nią, bo się do niczego zupełnie nie wtrąca, choć oczywiście i tak nie chciałabym dzielić z nią kuchni, bo jednak chcę mieć swoją. Bardzo ich szanuję, oni mnie również, do 70 im jeszcze daleko i mają mnóstwo czasu, żeby się zająć ewentualnym dzieckiem. Cały czas mówią, że jak coś to oni są chętni, bo będą mieli się czym zająć i zawsze do jest jakieś powiew życia w ich otoczeniu. Skoro sami chcą, to ja nie widzę problemu. Ewidentnie sami się do tego zgłaszają. A ja chcę pracować, nawet po urodzeniu dziecka, więc myślę, że to dobre rozwiązanie tak długo, jak będą chcieli i będą to robili z radością. Pozdrawiam w piękną pogodę
|
|
|
|
|
#161 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
P.S. - używam powiekszonych wyrazów aby PODKREŚLIĆ sens mojej wypowiedzi, zwrócić uwagę rozmówcy na dany wątek w wypowiedzi, a nie używać jako podniesionego tonu. ---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ---------- Cytat:
![]() To dobrze, każda pomoc młodej mamie się przyda. Gdy już sie ustatkuję nie widzę problemu abo mama mi pomogła i wiem , że chciałaby bardzo to robić, opiekować się, bawić i z dumą chodzić po osiedlu z wózkiem W tym czasie ja i tż bylibyśmy w pracy, nie trzeba wtedy płacić obcej kobiecie typu opiekunka albo żłobkowi. Skoro każdemu pasuje układ nie ma nad czym się zastanawiać
|
||
|
|
|
|
#162 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: TaM GdZiE DiAbEł MóWi DoBrAnOc...:)
Wiadomości: 757
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
Z małą zmianą, teraz jest nasze
__________________
Zapraszam na swojego bloga --> http://zapachmiety.blog.pl Dziś: ciasto 3 bit _________________________ ________ "Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli" - Abraham Lincoln |
|
|
|
|
|
#163 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
|
|
|
|
|
#164 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z daleka ;)
Wiadomości: 577
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
My przed ślubem 1,5 roku mieszkaliśmy u teściów. Teraz minęło tyle samo czasu od naszego ślubu i nasza sytuacja mieszkaniowa na razie się nie zmieniła. Szczerze mówiąc uważam że mam bardzo dobrych teściów, nigdy nie próbowali ingerować w jakikolwiek sposób w nasze życie, nigdy się nie wtrącają, nic nie narzucają. To są naprawdę dobrzy ludzie i wiem że gdybyśmy mieli jakikolwiek problem byliby pierwsi do pomocy.
Wyszliśmy z mężem z założenia że skoro jest to nowy kilkuletni dom, ma ponad 200m powierzchni, że byliby w nim tylko teście i my, że chcieliby abyśmy z nimi mieszkali i są w porządku to nie ma przeciwwskazań abyśmy zostali w tym domu, tym bardziej że te dom ma być przepisany tylko na mojego męża. Oboje bardzo dobrze radzimy sobie zawodowo, nie mamy ciężkiej sytuacji która zmuszałaby nas do takiego rozwiązania (mieszkania z teściami), po prostu taka opcja wydawała nam sie wtedy całkiem ok. Wszystko było dobrze ale z upływem czasu zaczęło przeszkadzać mi coraz to więcej rzeczy i nie chodzi tutaj o zachowanie moich teściów chociaż czasami mają swoje humorki ale to jak każdy. Nie mam tego poczucia że jestem u siebie, że to jest mój dom. Nie mogę tak do końca poczuć się swobodnie, nie pobiegam w majtkach z garderoby do łazienki itd. Kuchnia jest niestety wspólna i zawsze któraś z nas musi czekać aż ta druga skończy gotować obiad bo nie mieścimy się na płytkach na piecu. Teściowa ma też swój nie do końca odpowiadający mi rozkład rzeczy w kuchni. Nie umiem po prostu powiedzieć jej że tak czy siak mi się nie podoba i przestawiać po swojemu. Z drugiej strony myślę że nie może być tak że jest to ich nowy dom, na który ciężko pracowali, urządzili tak jak chcieli a po 3 latach wpada im synowa i zaczyna się rządzić, kręcić nosem, komentować i zmieniać wszystko. Wystrój domu jest raczej klasyczny a ja wolę nowoczesne wnętrza (nie mówię o pomieszczeniach które są tylko nasze bo one są w naszym stylu) ale przecież nie będziemy wyrzucać nowiutkich mebli. Ktoś tego kiedyś nie przemyślał i sypialnie są obok siebie. Nie muszę wspominać jak mnie to stresuje. Przestałam czuć się komfortowo, nie jak u siebie. Zawsze przy podejmowaniu jakiś decyzji muszę zwracać uwagę na to że w tym domu ktoś jeszcze jest oprócz nas. Jest mnóstwo maleńkich rzeczy które sprawiają że to nie jest to czego chciałam. Po kilku rozmowach z mężem udało mi się pokazać mu mój punkt wiedzenia. Doszliśmy do wniosku, że przecież nic nie stoi na przeszkodzie do tego abyśmy mieli coś swojego. Te w sumie 3 lata tutaj wyszły nam na dobre, zaoszczędziliśmy trochę, starczy na działkę i rozpoczęcie budowy. Ostatnio wybraliśmy sobie projekt więc już bardzo mnie to cieszy . Ten czas budowy jakoś wytrzymam i będę przymykać oko na niektóre tutaj sprawy. Uważam że nawet jeśli ma się całkiem dobrych teściów - to mimo to zawsze najlepiej być na swoim, mieszkać jak się chce, robić co się chce i nie zwracać uwagi na kogoś.
|
|
|
|
|
#165 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 3 902
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
My mamy mieszkanie i już mieszkamy w nim kawał czasu.
Mamy też kupioną działkę. Ale budowa domu dopiero za kilka lat. Teraz chcemy się wyszaleć i wyszumieć
|
|
|
|
|
#166 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
jak u siebie, czas pokaze
|
|
|
|
|
|
#167 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: 49° 37' N, 20° 41' E
Wiadomości: 147
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
fajnie wam wszystkim, tym które będą mieszkać od razu w swoim mieszkaniu, domu czy nawet osobnym pietrze u teściów. Szczerze Wam zazdroszczę
Nasz ślub za 1,5roku i niestety nie posiadamy tak dogodnych warunków... Mamy tylko matki, studiujemy zaocznie, ja mieszkam w bloku on w kamienicy, nie posiadamy żadnych zapisanych działek no i wesele organizujemy z własnych pieniędzy :P. Dlatego początkowo czeka nas mieszkanie z teściową... w pokoju mojego TŻ'a...nie brzmi to zbyt zachecająco ale mam nadzieje że nie będzie najgorzej. Jakis czas tam przetrwamy a potem pewnie jakiś kredyt na mieszkanie...
__________________
'CO' i "GDYBY' to dwa niewinne słowa, ale gdy stają razem obok siebie, nabierają mocy, by prześladować Cię przez całe życie... |
|
|
|
|
#168 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 853
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#169 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 148
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
Wszystko da się zrobić, trzymam kciuki.---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ---------- Też tak myślę, niestety w naszym kraju młode małżeństwa są na straconej pozycji. |
|
|
|
|
|
#170 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 226
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
My mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu i po slubie tez bedziemy to kontynułowac jeszcze przez jakis czas dopoki nie nazbieramy naszych grosikow na cos swojego. Nie ma szans zebysmy mieszkami ani u TŻ-a ani u mnie - i tu i tu nie byloby idealnie. Poza tym przyzwyczailismy sie juz mieszkac tylko we dwójke i ciezko by nam bylo sie odzwyczaic
|
|
|
|
|
#171 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
![]() U mnie mieszkanie z rodzicami i teściami odpada zdecydowanie, nawet mieszkanie w jednym, dużym domu. Ja miałabym ewentualnie opcję zamieszkania w osobnym domku w ogrodzie rodziców TŻ i nawet na to się nie piszę - mimo że miejsca więcej niż w mieszkaniu, w którym zamieszkamy. Nie chcę, zeby wiedzieli kiedy wychodzę, kiedy wracam do domu, kto mnie odwiedza, nie chcę, zeby wpadali pytając czy wpadniemy na obiad, nie chcę rano wychodzić do ogrodu, a tam oni Jeśli z jakichś powodów nie będę miała możliwości osobnego mieszkania, to po prostu ślubu nie będzie. Tysiąc razy bardziej wolę wziąć ślub po 40 niż mieszkać w warunkach, które mnie unieszczęśliwiają. Dużo osób pewnie teraz stwierdzi, że w takiej sytuacji dziecko odpada. Możliwe, trudno - chcę mieć dziecko, ale chcę zapewnić mu normalne warunki życiowe i wszystko, co najlepsze. Jeśli nie będzie mnie na to stać, to nie będę mieć dzieci. Znam dziewczynę, która w jednym pokoju u teściów mieszka z meżem i dwójką małych dzieci Nie wiem jak oni funkcjonują. Ja kilka lat mieszkałam w małym domku z babcią, rodzicami i bratem i to był koszmar, z roku na rok coraz bardziej wszyscy sie męczyliśmy, nie było na nic miejsca, każdy o każdym wiedział wszystko. Nigdy wiecej.
__________________
Książki 2021 (2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66) |
|
|
|
|
|
#172 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 1 158
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
Popieram Naomi!
__________________
|
|
|
|
|
|
#173 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 556
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Wiele postów dało mi do myślenia... ale gdyby wszystko było takie proste
My możemy budować się na działce obok rodziny TŻa i na 90% tak zrobimy, bo skąd wziąć kolejne 150tys na zakup osobnej działki? wiadomo, każdy by chciał być całkiem niezależny, ale oprócz chęci wchodzą też w grę bardziej przyziemne sprawy jak kredyt...
__________________
|
|
|
|
|
#174 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1 090
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Amani u mnie tak jest, teść ma jedna duza dzialkę która jest dłuuuga i jest podzielona na trzy, na jednej mieszkaja teście, na drugiej starszy syn a na trzeciej siostra tesciowej i nikt nie wchodzi sobie w paradę.
My najpierw z tż mieszkalismy u mnie w bloku, a teraz u niego w domu, ale przed slubem zamierzamy się budować z ok 2km od nich, bo tak przez plot to tez bym nie chciala...
|
|
|
|
|
#175 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Witam!
Chciałabym podzielić się swoim dużym ( przynajmniej dla mnie) problemem. Jestem jeszcze studentką! Swojego chłopaka poznałam ponad 2 lata temu i od tamtej chwili jesteśmy razem. Problem w tym, że kiedy zakochaliśmy się w sobie żadne z nas nie myślało jak bedzie wyglądała nasza wspólna przyszłość, liczyła się tylko ta gorąca miłość . Hmmm... tak więc mój chłopak razem z ojcem prowadzi dobrze prosperującą firmę(firma należy do rodziców), jego rodzice są bardzo zamożni. Pewnego dnia zapytałam jak wyobraża sobie naszą wspólną przyszłośc, odpowiedz nie była zadowalająca. mój chłopak chce mieszkać z rodzicami!!!!! a dlaczego???? ponieważ boi się o swoją firmę, uważa, że jeżeli się odłączymy i pójdziemy na swoje to rodzice zostawią go z niczym tym bardziej, że ma on siostrę, która chętnie przejmie rodzinny majątek, mimo ze nie ma żadnego wkładu. Nie chciałabym tego, ponieważ wiem ile tej firmie poświęca, ile pieniedzy i zdrowia zainwestował w to wszystko. Zależy mi bardzo na moim chłopaku bo to na prawdę cudowny mężczyzna, nie chcę wyjść na wrędną egoistkę, ale obawiam się, że jeżeli teraz nie postawię na swoim to na zawsze zamieszkam z teściami. Dom jest duży, tyle że my mieszkalibyśmy w jednym pokoju, oczywiście łazienka wspólna z teściami, wówczas byłby to juz dom, w którym mieszkałyby trzy pokolenia ( mieszka też dziadek). Ponadto wokól domu wszystko podporządkowane jest pod tą firmę, wszedzie kostka, zero zieleni, totalna pustynia. Nie wyobrażam sobie aby moje dzieci wychowywały sie w takim otoczeniu. Ja mam działkę ale P. nie chce mieszkać daleko od tej swojej firmy dlatego wpadliśmy na pomysł aby wybudować dom tam, gdzie jest firma, uważam że byłby to dobry pomysł, ale tylko wtedy kiedy teściowie zgodziliby się aby P. był jej właścicielem, problem w tym że mogą nas zostawić z niczym. Czy to grzech, że chcę zostawić teściów w swoim domu a sama zamieszkać z przyszłym mężem? nie chcę prowadzić wojny. Chcę aby panowały miedzy nami dobre relacje i uważam, że tyllko w ten sposób bd miedzy nami dobrze, gdyż znam swoja przyszłą teściową i wiem , że życie z nią ( w cieniu jej córki) nie byłoby łatwe. prosze o pomoc jak mamy powiedzieć jego rodzicom( moi są za i obiecali pomoc), że chcemy mieszkać sami, ale w taki sposób żeby się od nas nie odwrócili? |
|
|
|
|
#176 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: na zachód od HollyŁódź
Wiadomości: 4 367
|
Dot.: gdzie mieszkacie po ślubie?
Cytat:
22angelika zaproponowane przez ciebie rozwiązanie zamieszkania osobno, ale blisko firmy uważam za rozsądne wyjście z sytuacji. Powiedziałabym szczerze, że jako młoda para wolicie mieszkać we dwoje. Natomiast nie podoba mi się warunek przepisania przedsiębiorstwa rodziców w całości na twojego męża. Moim zdaniem ewentualny podział powinien uwzględniać wszystkie dzieci, aby nierównym traktowaniem nie skłócić na lata rodzeństwa. Zresztą firma jest działalnością rodzinna teściowie pewnie w przyszłości będą i tak chcieli ją przekazać kolejnemu pokoleniu, więc czemu na nich naciskać. ![]() Poza tym nie przemawia do mnie argument, że sam fakt pracy w firmie ma zapewnić jej przejęcie. Skoro twój partner dużo pracuje niech upomni się po prostu o płacę adekwatna do ponoszonego wkładu. Istotną kwestią jest też odpowiedz na pytanie czy ze swoimi kwalifikacjami oraz doświadczeniem gdzieś indziej zarobiłby więcej. Jeśli tak niech porozmawia o podwyżce. Jednak zwykle rodzice oferują korzystniejsze warunki zatrudnienia i wynagrodzenia.
__________________
Edytowane przez amber2046 Czas edycji: 2012-04-24 o 22:03 |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum ślubne
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:08.




jestem osobą dość nerwową i lubię robić takie rzeczy jak obiad sama - nie lubię wtrącania i "dobrych rad".







Myślę, że tu nawet nie chodzi o samo dostanie czegoś, ale przecież to trzeba tez utrzymać i tu właśnie wchodzi samodzielność i zaradność, więc jest to oderwanie od maminej spódnicy... tak uważam
).Do momentu pójscia do przedszkola. A wzamian można przecież też się za ten poświęcony czas odwdzięczyć - robić co tydzień wielkie zakupy dla dziadków na koszt młodych albo mogą na lato wykupić im wczasy na 2 tygodnie do jakiejś Tunezji czy Chorwacji, a na ten czas jedno z młodych bierze urlop i siedzi w domu z dzieckiem. I to jest uczciwe partnerstwo między dziadkami a rodzicami.Jak się chce to się da.








Nie wiem jak oni funkcjonują. Ja kilka lat mieszkałam w małym domku z babcią, rodzicami i bratem i to był koszmar, z roku na rok coraz bardziej wszyscy sie męczyliśmy, nie było na nic miejsca, każdy o każdym wiedział wszystko. Nigdy wiecej.


