Żonki 2009 cz. XXXII

[martucha84]

udał się lalalallalala mam pysznego murzynka

[Katunia:)]

Marta - bo ja tak mysle...hmmmm ja na razie jade na 80 % ale z kazda chwila te procenty rosna-dzis beda z mama gadac. I tak mysle - ze zamiast wracac na te kilka godz do Tychow to moze romantyczna noc u Kasi

[ktosia86]

Napisane przez anika222

wróciła

wygladam jak ludź z mega czarnymi brwiami
powinnam tej babie takie same wymalowac co mnie podkusiło zeby henne robic.......


btw

wróciłam do domu i co??????????????????????? ?????

natala lata bez trzymaki po całym mieszkaniu

do piatku chodziła po malenku, jak miała kogos koło siebie asekuracyjnie, w razie czego zawsze miaa sie czego złapać
w piatek sie huknela w sciane i przestała chodzic .....

wczoraj zrobiła kilka kroczków znow sama
a dzis wchodze do domu a ta mnie zobaczyła obrót na piecie i biegiem do mnie zatrzymała sie poskakała odwrociła sie na piecie i poleciała do meża

a jak ktos stoi jej na drodze to go omija szerokim łukiem co by jej nikt nie złapał

leci do mnie i woła babooooooo

Brawa dla Natuli

Napisane przez śliweńka

ten drugi przypadek nie będę pisała o kogo chodzi to cały dzień gazetę czyta matka, ojciec uczy się z dzieckiem a później matka zdziwiona że dziecko same dwóje ma a sama ani razu z nim nie zasiądzie do nauki, do tego synuś zamiast się uczyć to siedzi z ojcem przy biurku, ojciec szuka w książkach rozwiązań sposobów a synuś na gg ciągle pisze i radio ma włączone z dzieckiem to zero kontaktu, o jego uczuciach, jak dzień minął zero słowa kocham cię byle urodzić i się samo chowało

A ja wcale nie uważam, że rodzice powinni odrabiać z dziećmi lekcje. Ze mną nikt nigdy tego nie robił, a jakoś świadectwa z czerwonym paskiem do domu przynosiłam Pomóc, pokierować to tak, jestem jak najbardziej za tym, ale nie żeby codziennie siadac z dzieckiem przy biurku i odrabiać zadania, trzeba uczyć samodzielności. Włączone radio przy odrabianiu lekcji wbrew pozorom niektórym pomaga a nie przeszkadza. A reszty nie będę komentować, bo to się rozumie samo przez się


Witam weekendowo!

[iwka28]

Ja nie podgrzewam makaronu z pesto, tylko odsączam makaron, wrzucam pesto i mieszam

Ze mną nikt lekcji nie odrabiał, mama pilnowała w pierwszych klasach co mam do zrobienia i dopiero jak nie wiedziałam to ze mną siadała.

Śliweńka - jak dla mnie porażka pokazywać dziecku że nie warto lekcji robić bo tata znajdzie rozwiązanie. Albo dziecko cały dzień na kompie a potem lament, że się kontaktu z dzieckiem nie ma.

Zapasy uzupełnione, chciałam kupić sobie jeszcze baletki do latania po pracy i mało zawału nie dostałam - za skórzane - od 200 zł w górę, materiałowe trochę tańsze ale i tak powyżej 100. Chyba powariowali, nie ma mowy, poczekam na zakupy w kraju.

[śliweńka]

tylko że głownie chodzi o to że ta mama ma problem do dziecka o oceny nie ma się czym przed kimś chwalić a sama nie interesuje się dzieckiem ani czy do szkoły chodzi, nigdy nawet na wywiadówce nie była

[martucha84]

Napisane przez Katunia:)

Marta - bo ja tak mysle...hmmmm ja na razie jade na 80 % ale z kazda chwila te procenty rosna-dzis beda z mama gadac. I tak mysle - ze zamiast wracac na te kilka godz do Tychow to moze romantyczna noc u Kasi

mrrrrrrrrrrrrr kusząco... jestem na tak

ktosia sliweńka iwka
ze mną też nikt nie odrabiał, jak nie wiedziałam to owszem ale tak to radziłam sobie sama, trzeba uczyć samodzielności potem dziecko ma sprawdzian zadanie do rozwiązania samodzielne i dupa bo czeka na instrukcje
co do radia to ja nie potrafię się uczyć w ciszy uwielbiam muzykę, jak się ucze, jak czytam książki, musi non stop grać,

dla mnie największym durnoctwem jest właśnie siadanie z dzieckiem i pokazywanie że spoko spoko posiedze z ojcem nastękam się a on i tak zrobi.. zero wysiłku..

acz rozumiem ogólny sens wypowiedzi jakim było to że dziecko nie ma relacji z rodzicem

[śliweńka]

tylko te dziecko akurat jest takim typem że jak się nie dopilnuje to nie zrobi bo jest leniwe i trzeba z nim robić , ja też sama robiłam zadania

[ktosia86]

Napisane przez śliweńka

tylko że głownie chodzi o to że ta mama ma problem do dziecka o oceny nie ma się czym przed kimś chwalić a sama nie interesuje się dzieckiem ani czy do szkoły chodzi, nigdy nawet na wywiadówce nie była

Tak jak Marta napisała, ja też rozumiem ogólny sens dotyczący braku kontaktu z dzieckiem. Moi rodzice też nie zawsze chodzili na wywiadówki, oboje z bratem uczyliśmy się dobrze, rodzice nam ufali, więc nie spinali się jak przychodzil czas wywiadówki i nieraz po prostu nie szli.

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

Napisane przez śliweńka

tylko te dziecko akurat jest takim typem że jak się nie dopilnuje to nie zrobi bo jest leniwe i trzeba z nim robić , ja też sama robiłam zadania

Moim zdaniem dzieci same z siebie nie są leniwe. Wynika to z wychowania. Skoro rodzice nauczyli, że zrobią "za dziecko" to po kiego grzyba się wysilać

[śliweńka]

no tak rodzice zrobią ale na sprawdzianie później to wyjdzie że nie zda i tym podobne

[martucha84]

Napisane przez ktosia86

Moim zdaniem dzieci same z siebie nie są leniwe. Wynika to z wychowania. Skoro rodzice nauczyli, że zrobią "za dziecko" to po kiego grzyba się wysilać

zgadzam sie


rodzice nauczyli od początku że się z nim siedzi.. i to procentuje

[Ana***]

A ja tylko na wieczorne dobranoc

[Katunia:)]

Napisane przez martucha84

mrrrrrrrrrrrrr kusząco... jestem na tak

i wszystko jasne

[india83]

Napisane przez martucha84

udał się lalalallalala mam pysznego murzynka

ale narobiłas mi ochoty

dzien dobry niedzielnie
piekne słonce za oknem choc jest dosc wietrznie... a my z mezulem własnie wyruszamt na zakupy ,

[Madzialenka12344321]

Cześć

U nas też śliczne słonko i mega wiatr. Dopiero wstaliśmy z mężem z łóżka, choc od 8 nie spaliśmy Miło było

[baja_86]

Napisane przez śliweńka

ten drugi przypadek nie będę pisała o kogo chodzi to cały dzień gazetę czyta matka, ojciec uczy się z dzieckiem a później matka zdziwiona że dziecko same dwóje ma a sama ani razu z nim nie zasiądzie do nauki, do tego synuś zamiast się uczyć to siedzi z ojcem przy biurku, ojciec szuka w książkach rozwiązań sposobów a synuś na gg ciągle pisze i radio ma włączone z dzieckiem to zero kontaktu, o jego uczuciach, jak dzień minął zero słowa kocham cię byle urodzić i się samo chowało

u mojej rodzinie tez jest matka, która nie przypilnuje czy dziecko ma coś zadane czy że coś się musi nauczyć. Jest zdania, że to szkoła ma uczyć i wszystko inne ma w trąbie.
Ja uważam, że na początku kiedy dziecko jest w klasach I-III rodzic powinien zainteresować się lekcjami dziecka, jak trzeba to nawet sprawdzić zeszyty bo czasem dzieci zapominają, że coś było zadane. Chodzi o to by wyrobić postawę, że zadanie domowe jest ważne i trzeba je zrobić choćby nie wiem co. Oczywiście nie ślęczyć nad dzieckiem i nie odrabiać lekcji za niego, ale w razie czego być pod ręką a potem sprawdzić jak to dziecko zrobiło. W starszych klasach też się zainteresować, a jeśli dziecko ma trudności w nauce to już w ogóle. Nie wyobrażam sobie żeby rodzice nie wiedzieli co dziecko akurat przerabia w szkole.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez baja_86

Ja uważam, że na początku kiedy dziecko jest w klasach I-III rodzic powinien zainteresować się lekcjami dziecka, jak trzeba to nawet sprawdzić zeszyty bo czasem dzieci zapominają, że coś było zadane. Chodzi o to by wyrobić postawę, że zadanie domowe jest ważne i trzeba je zrobić choćby nie wiem co. Oczywiście nie ślęczyć nad dzieckiem i nie odrabiać lekcji za niego, ale w razie czego być pod ręką a potem sprawdzić jak to dziecko zrobiło. W starszych klasach też się zainteresować, a jeśli dziecko ma trudności w nauce to już w ogóle. Nie wyobrażam sobie żeby rodzice nie wiedzieli co dziecko akurat przerabia w szkole.

zgadzam się w 100%

[śliweńka]

Napisane przez baja_86

u mojej rodzinie tez jest matka, która nie przypilnuje czy dziecko ma coś zadane czy że coś się musi nauczyć. Jest zdania, że to szkoła ma uczyć i wszystko inne ma w trąbie.
Ja uważam, że na początku kiedy dziecko jest w klasach I-III rodzic powinien zainteresować się lekcjami dziecka, jak trzeba to nawet sprawdzić zeszyty bo czasem dzieci zapominają, że coś było zadane. Chodzi o to by wyrobić postawę, że zadanie domowe jest ważne i trzeba je zrobić choćby nie wiem co. Oczywiście nie ślęczyć nad dzieckiem i nie odrabiać lekcji za niego, ale w razie czego być pod ręką a potem sprawdzić jak to dziecko zrobiło. W starszych klasach też się zainteresować, a jeśli dziecko ma trudności w nauce to już w ogóle. Nie wyobrażam sobie żeby rodzice nie wiedzieli co dziecko akurat przerabia w szkole.

no widzisz
i dalej są tacy rodzice
a później się dziwią czemu moje dziecko lekarzem nie zostało

[baja_86]

Napisane przez śliweńka

no widzisz
i dalej są tacy rodzice
a później się dziwią czemu moje dziecko lekarzem nie zostało

dokładnie
No ale na litość boską komu ona krzywdę robi- no swoim dzieciom tylko i wyłącznie. Bo to im trudniej będzie w szkole. Nie mówię żeby przesadzać, mieć manię wysyłania dziecka na dodatkowe zajęcia, dbać w sposób wybitny o rozwój stosując cholera wie jakie metody, zwłaszcza wtedy kiedy dziecko nie ma do tego predyspozycji, no ale podstawowe obowiązki w postaci odrabiania lekcji i nauki trzeba dziecku zaszczepić i kontrolować efekty. Bo większość współczesnych dzieci nie uczy się, a rodzic jest od tego aby go przypilnować i nikt mi nie powie, że jest inaczej

[martucha84]

Napisane przez Katunia:)

i wszystko jasne

o tak

Napisane przez india83

ale narobiłas mi ochoty

na murzynka?

Napisane przez baja_86

u mojej rodzinie tez jest matka, która nie przypilnuje czy dziecko ma coś zadane czy że coś się musi nauczyć. Jest zdania, że to szkoła ma uczyć i wszystko inne ma w trąbie.
Ja uważam, że na początku kiedy dziecko jest w klasach I-III rodzic powinien zainteresować się lekcjami dziecka, jak trzeba to nawet sprawdzić zeszyty bo czasem dzieci zapominają, że coś było zadane. Chodzi o to by wyrobić postawę, że zadanie domowe jest ważne i trzeba je zrobić choćby nie wiem co. Oczywiście nie ślęczyć nad dzieckiem i nie odrabiać lekcji za niego, ale w razie czego być pod ręką a potem sprawdzić jak to dziecko zrobiło. W starszych klasach też się zainteresować, a jeśli dziecko ma trudności w nauce to już w ogóle. Nie wyobrażam sobie żeby rodzice nie wiedzieli co dziecko akurat przerabia w szkole.

mam takie samo zadnie, wcale nie uważam żeby w ogóle nie siedzieć z dzieckiem i nie sprawdzać bo właśnie powinno się to zrobić, zobaczyć co miał w zeszytach jakie ma zadanie zapytać czy rozumie i zostawić go niech rozwiąże samo, a potem sprawdzić czy ok ew. wytłumaczyć, i nie tylko w klasie 1-3 bo zainteresować się czy będzie sprawdzian zadanie itd można i później (żeby się nie okazało że w poniedziałek o 7 rano dziecko mówi mamie mamo dziś na biologie mam przynieść fasolkę którą zasadziłem 3 tyg temu, czy wyhodowaną pleśń, tudzież drut żyłklę etc.. albo robimy sałatkę...)
zainteresowanie jak najbardziej pomoc jak nie rozumie też, sprawdzenie zesztyów OWSZEM, ba nawet wspólne czytanie lektur jak coś jest oporniejszego a dziecko nie chce... ale nie robienie zadania za dziecko

[india83]

Napisane przez martucha84

o tak


na murzynka?

dokładnie

[martucha84]

hahahahaah india



przepis na życie powtórka sikam ze śmiechu

[śliweńka]

ja obejrzałam drugi odcinek na stronce już

[Katunia:)]

czesc

jak u kogos nie ma slonka to zapraszam do mnie-pieknie grzeje

Tak lkusicie tym Przepisem na zycie ze i ja musze nadrobic zaleglosci. Wlaczam na tvnplayer i prasowanie w ruch.

[Madzialenka12344321]

Az i ja sobie obejrzę, ale to w tygodniu jakoś.

[martucha84]

cudne słońce, mąż wrócił wcześniej ze szkoły, jemy obiad i idziemy na rodzinny spacer

[śliweńka]

Napisane przez Madzialenka12344321

Az i ja sobie obejrzę, ale to w tygodniu jakoś.

to zostajesz w domu ?

[Madzialenka12344321]

Napisane przez śliweńka

to zostajesz w domu ?

Właśnie napisałam w k. w wątku mamusiowym

[ktosia86]

Napisane przez baja_86

u mojej rodzinie tez jest matka, która nie przypilnuje czy dziecko ma coś zadane czy że coś się musi nauczyć. Jest zdania, że to szkoła ma uczyć i wszystko inne ma w trąbie.
Ja uważam, że na początku kiedy dziecko jest w klasach I-III rodzic powinien zainteresować się lekcjami dziecka, jak trzeba to nawet sprawdzić zeszyty bo czasem dzieci zapominają, że coś było zadane. Chodzi o to by wyrobić postawę, że zadanie domowe jest ważne i trzeba je zrobić choćby nie wiem co. Oczywiście nie ślęczyć nad dzieckiem i nie odrabiać lekcji za niego, ale w razie czego być pod ręką a potem sprawdzić jak to dziecko zrobiło. W starszych klasach też się zainteresować, a jeśli dziecko ma trudności w nauce to już w ogóle. Nie wyobrażam sobie żeby rodzice nie wiedzieli co dziecko akurat przerabia w szkole.

Zgadzam się! Wspierać należy zawsze, zaszczepić dziecku świadomość, że zawsze jesteśmy gotowi służyć pomocą, ale nigdy nie wyręczać. I tyczy się to nie tylko kwestii odrabiania lekcji


Witam wieczorową porą!
Miła niedziela za nami, choć nie zapowiadało się. Straszne wiatrzysko u nas, więc rodzinny spacer odpadał. Za to mężuś zabrał nas do galerii handlowej na połażenie po sklepach, bez konkretnego celu. Przy okazji kupiliśmy Marcelutce komplecik (leginsy i bluzeczka) na lato z C&A i tak się fajnie złożyło, że dostaliśmy 20% rabatu, więc prawie 10 zł w kieszeni

[martucha84]

u nas nie miłe wiadomości, opiekunce Pata zmarła mama.. tak nagle.. młoda kobiecina.. ehs... dzwoniła że kilka dni jej nie bedzie ale już na spokojnie jej powiedzieliśmy ze ma posiedzieć w domu tyle ile potrzebuje my dogramy coś dla Pata,
załatwiliśmy opieke na 2 tyg i zobaczymy co dalej..

[kliwia]

a ja bylam ze znajomymi na basenie maz zaniemogl cos go brzuch bolal i wizytowal na tronie, wiecpojechalam sama :d posiedzialam w jacuzi,zrobilam 6 dlugosci basenu a potem na rwacej rzece sie pounosilam
Za tydzien w sobote jedziemy z zuzka poplywac

martucha ech