Zdrada w długim związku - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-04-14, 17:06   #61
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
Dot.: Zdrada w długim związku

Oczywiście, że egoistyczne. W pełni się zgadzam. To ona wtedy zdecyduje, co dla niej najlepsze.
Byłam w sytuacjach z 3 stron. Oczu nikomu nie wydrapałam.

Edytowane przez kalincia
Czas edycji: 2012-04-14 o 17:09
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:10   #62
whitechocolateraspberry
Zadomowienie
 
Avatar whitechocolateraspberry
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 966
Dot.: Zdrada w długim związku

Tylko, że ona w takim układzie decyduje sama co jest lepsze dla jej faceta, czyli decyduje za niego, a skoro ona ma prawo zadecydować co dla niej lepsze, to on też powinien mieć takie prawo, bo dlaczego nie.
__________________
Truth has no path. Truth is living, and therefore, changing. It has no resting place, no form, no organized institution, no philosophy.
whitechocolateraspberry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:16   #63
Kaja-ja
Wtajemniczenie
 
Avatar Kaja-ja
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 376
GG do Kaja-ja
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez whitechocolateraspberry Pokaż wiadomość
Tylko, że ona w takim układzie decyduje sama co jest lepsze dla jej faceta, czyli decyduje za niego, a skoro ona ma prawo zadecydować co dla niej lepsze, to on też powinien mieć takie prawo, bo dlaczego nie.
No właśnie.
Uważam, że jak już ktoś się tak "spodlił", że zdradził... to powinien chociaż odrobinę pokory wykazać, żeby się przyznać.
Bo powód "ja chcę kontynuować związek, bo go kocham" jak dla mnie można pod tramwaj wsadzić.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, że miałabym wskoczyć komuś do łóżka (i to nie raz), a potem NIC nie powiedzieć partnerowi, udawać że nic się nie stało... patrzeć jak on codziennie jest dla mnie dobry, jak jest obok, jak się do mnie uśmiecha wychodząc do pracy wierząc, że go kocham i jest dla mnie wszystkim.
Po prostu nie wyobrażam sobie, żebym mogła to kontynuować, bo "ja chcę". Kompletny podwójny brak szacunku. Raz, bo bzyka się z kimś innym, a dwa: bo nie daje się partnerowi zdecydować, czy chce nadal być z kimś, kto przespał się (podkreślam, nie raz) z innym facetem...
Nie wiem jak bardzo trzeba być pozbawionym kręgosłupa moralnego, żeby tak przejść do porządku dziennego z niczego nie świadomym partnerem. Patrzeć na niego i nie chcieć sobie wydłubać oczu...
Kaja-ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:19   #64
blueone
Rozeznanie
 
Avatar blueone
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 541
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez whitechocolateraspberry Pokaż wiadomość
I tu wcale nie jest tak, że jedziemy po autorce dla własnej satysfakcji, bo tak nie jest. Ale chyba każdy się zgiodzi, że zrobiła coś złego bo zdradziła i zamiast przyznać, że zrobiła coś złego tłumaczy się, że zycie nie jest czarne i białe... fantastyczne wytłumaczenie dla każdego popełnionego błędu. Poza tym jak to ktoś kiedyś powiedział - zdrada nie jest błędem, tylko wyborem.
To, że zdrada jest czymś złym, podkreśliłam w swoim poście i również się zgadzam. Nie rozumiem tylko po co inwektywy w stylu "dała d.upy", "puszczała się" albo "życzę ci żebyś tak samo cierpiała". Takie określenia nie służą raczej ani dyskusji, ani udzielenia rady, a raczej projekcji swoich złych doświadczeń i właśnie dowalaniu. Poza tym wybory bywają też błędne , a kurczowe udowadnianie że życie JEST czarno-białe, to zwyczajne zaklinanie rzeczywistości. W mojej opinii oczywiście.
__________________
Życie jest jak pudełko czekoladek...nigdy nie wiesz co Ci się trafi

Forrest Gump
blueone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:24   #65
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez Kaja-ja Pokaż wiadomość
No właśnie.
Uważam, że jak już ktoś się tak "spodlił", że zdradził... to powinien chociaż odrobinę pokory wykazać, żeby się przyznać.
Bo powód "ja chcę kontynuować związek, bo go kocham" jak dla mnie można pod tramwaj wsadzić.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, że miałabym wskoczyć komuś do łóżka (i to nie raz), a potem NIC nie powiedzieć partnerowi, udawać że nic się nie stało... patrzeć jak on codziennie jest dla mnie dobry, jak jest obok, jak się do mnie uśmiecha wychodząc do pracy wierząc, że go kocham i jest dla mnie wszystkim.
Po prostu nie wyobrażam sobie, żebym mogła to kontynuować, bo "ja chcę". Kompletny podwójny brak szacunku. Raz, bo bzyka się z kimś innym, a dwa: bo nie daje się partnerowi zdecydować, czy chce nadal być z kimś, kto przespał się (podkreślam, nie raz) z innym facetem...
Nie wiem jak bardzo trzeba być pozbawionym kręgosłupa moralnego, żeby tak przejść do porządku dziennego z niczego nie świadomym partnerem. Patrzeć na niego i nie chcieć sobie wydłubać oczu...
Rozumiem, że masz inny punkt widzenia. Ja jednak sobie wyobrażam, już ustalono, że jestem egoistką, z czym w pełni się zgadzam. Jeśli autorka nie chce popsuć sobie związku, a próbuje go odbudować, tak właśnie powinna postąpić, bo to dla niej najlepsze. I dla niego też. On nie ma o czym decydować, a ona musi sobie z moralniakiem poradzić sama i wyciągnąć wnioski.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:25   #66
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 108
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez blueone Pokaż wiadomość
To, że zdrada jest czymś złym, podkreśliłam w swoim poście i również się zgadzam. Nie rozumiem tylko po co inwektywy w stylu "dała d.upy", "puszczała się" albo "życzę ci żebyś tak samo cierpiała". Takie określenia nie służą raczej ani dyskusji, ani udzielenia rady, a raczej projekcji swoich złych doświadczeń i właśnie dowalaniu. Poza tym wybory bywają też błędne , a kurczowe udowadnianie że życie JEST czarno-białe, to zwyczajne zaklinanie rzeczywistości. W mojej opinii oczywiście.
Nie tylko w Twojej
Też zwróciłam uwagę na te epitety. I też nie rozumiem czemu one mają służyć.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:30   #67
Kaja-ja
Wtajemniczenie
 
Avatar Kaja-ja
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 376
GG do Kaja-ja
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez blueone Pokaż wiadomość
Nie rozumiem tylko po co inwektywy w stylu "dała d.upy", "puszczała się" albo "życzę ci żebyś tak samo cierpiała". Takie określenia nie służą raczej ani dyskusji, ani udzielenia rady, a raczej projekcji swoich złych doświadczeń i właśnie dowalaniu.
Ja nie staram się tu przelewać swoich złych doświadczeń. Nie zdradziłam i nie zostałam zdradzona nigdy. A że dowalam? Być może...
Można powiedzieć, że "gardzę" osobami, które zdradzają i biorąc udział w dyskusji, nie zamierzam tego ukrywać. Nie zamierzam Autorki obrazić do szpiku kości, ale "dowalić" trochę nie zaszkodzi.

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Rozumiem, że masz inny punkt widzenia. Ja jednak sobie wyobrażam, już ustalono, że jestem egoistką, z czym w pełni się zgadzam. Jeśli autorka nie chce popsuć sobie związku, a próbuje go odbudować, tak właśnie powinna postąpić, bo to dla niej najlepsze. I dla niego też. On nie ma o czym decydować, a ona musi sobie z moralniakiem poradzić sama i wyciągnąć wnioski.
Oby faktycznie wyciągnęła.
Faktycznie, mam inny punkt widzenia. Zdecydowanie inny od Twojego. Dla mnie jest zdecydowanie czarno, dla Ciebie biało.
Duże chapeau bas, że potrafisz jasno i wyraźnie przedstawić swoje racje, bez głupiego "kajania się". Poglądy są różne, jak widać.
Ty, według siebie, podjęłaś słuszną decyzję, z tego co piszesz, z moralniakiem sobie poradziłaś. Ja bym nie umiała i tyle.
Kaja-ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:31   #68
whitechocolateraspberry
Zadomowienie
 
Avatar whitechocolateraspberry
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 966
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez blueone Pokaż wiadomość
To, że zdrada jest czymś złym, podkreśliłam w swoim poście i również się zgadzam. Nie rozumiem tylko po co inwektywy w stylu "dała d.upy", "puszczała się" albo "życzę ci żebyś tak samo cierpiała". Takie określenia nie służą raczej ani dyskusji, ani udzielenia rady, a raczej projekcji swoich złych doświadczeń i właśnie dowalaniu. Poza tym wybory bywają też błędne , a kurczowe udowadnianie że życie JEST czarno-białe, to zwyczajne zaklinanie rzeczywistości. W mojej opinii oczywiście.
Ależ nikt tutaj nie udowadnia, że życie jest czarno-białe. Po prostu uważam, że osoba, która która zdradziła a uważa, że kocha partnera chyba powinna mieć wyrzuty sumienia, przyznać się jednak do winy - bo jest to jej winą, a nie wmawiać wszystkim, że życie nie jest czarno-białe, więc z tego ma niby wynikać, że w gruncie rzeczy powinniśmy ją usprawiedliwić. Oczywiście, że życie nie jest czarno-białe, rozumiem, że autorka mogła czuć się nieszczęśliwa w związku, poczuć rutynę, uczucie mogło się wypalić, ale to i tak nie jest powód aby usprawiedliwić zdradę i zwalić winę na niedobre życie i okrutny los. To był jej wybór. Przecież w ten sposób wiedziała, że nic nie wywalczy, że poprzez zdradę nie poprawi swoich relacji z facetem, mogła w inny sposób starać się odbudować swój związek, niż wskakując do łóżka innemu facetowi. Na dodatek tłumaczy się, że to miała być jakaś manifestacja - jaka manifestacja skoro jej facet o niczym nie wie, komu chciała cokolwiek pokazać?
Poza tym fajnie jest napisać sobie 'nie mów nic facetowi odbudujecie związek' w tym związku od dawna się psuje,niemówienie nie zalatwi problemu, poza tym to nie jest takie proste - nie powiedzieć, zapomnieć na drugi dzień i udawać jak gdyby nigdy nic się nie stało, większość osób miałoby wyrzuty sumienia i biłoby się dalej z myślami co robić, czy powiedzieć, może jednak nie powiedzieć, ale przecież to nie fair, a może jednak itp... to nie jest proste przejść do porządku dziennego jak gdyby nigdy nic i nie myśleć o tym, że może jednak z szacunku do drugiej osoby należałoby tą prawdę powiedzieć, należałoby dać komuś wybór a nie decydować za kogoś. Ale oczywiście - to jest już sprawa autorki czy powie, czy nie. I jak sobie da z tym radę.
__________________
Truth has no path. Truth is living, and therefore, changing. It has no resting place, no form, no organized institution, no philosophy.

Edytowane przez whitechocolateraspberry
Czas edycji: 2012-04-14 o 17:33
whitechocolateraspberry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:38   #69
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 327
Dot.: Zdrada w długim związku

Zgadzam się z tym co napisały kalincia i linaya.

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Cytat:
Napisane przez Kaja-ja Pokaż wiadomość
Ja nie staram się tu przelewać swoich złych doświadczeń. Nie zdradziłam i nie zostałam zdradzona nigdy. A że dowalam? Być może...
Można powiedzieć, że "gardzę" osobami, które zdradzają i biorąc udział w dyskusji, nie zamierzam tego ukrywać. Nie zamierzam Autorki obrazić do szpiku kości, ale "dowalić" trochę nie zaszkodzi.
Jednym słowem piszesz to co piszesz nie żeby doradzić ale żeby się na kimś wyżyć.
Mam nadzieję,że autorka wątku potraktuje Twoje rady w sposób adekwatny do Twoich intencji.
Jak dla mnie ktoś kto nie przeżył odbudowy związku po zdradzie nie powinien w takich kwestiach radzić komuś innemu. No ale to moje zdanie.
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:44   #70
whitechocolateraspberry
Zadomowienie
 
Avatar whitechocolateraspberry
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 966
Dot.: Zdrada w długim związku

MissChievousTess - nie wiesz jakie są czyjeś intencje. Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że te wszystkie osoby, które każą nie mówić zdradziły albo wybaczyły zdradę i teraz próbują usprawiedliwić poprzez swoje posty siebie i swoje zachowanie i udowodnić wszystkim wokół, że właściwie to nic złego. Ja nie mam zamiaru nikomu dowalić, bo po co, nie znam nawet autorki, jest dla mnie obcą osobą, ale uważam, że każdemu należy się prawda. A facet ma prawo zadecydować czy chce wybaczyć zdradę czy nie chce. On jest dorosłym czlowiekiem, a nie dzieckiem za które trzeba podejmować decyzje - on wie, że w ich związku się nie układało, że być może ona więcej tego nie zrobi itp. itd. i na tej podstawie ma prawo wybaczyć albo uznac, że nie chce być z kimś kto nie był mu wierny.
__________________
Truth has no path. Truth is living, and therefore, changing. It has no resting place, no form, no organized institution, no philosophy.
whitechocolateraspberry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:45   #71
ImBlue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 17
Dot.: Zdrada w długim związku

dziękuję za wszystkie opinie-i te mocniej krytyczne i te mniej.
Zwłaszcza dziękuję-Kalinci, Arazjelowi, Salix-chociaż nie szukam usprawiedliwienia dla siebie miło jest wiedzieć, że nie każdy uważa mnie teraz za najgorszą.

Dlaczego napisałam o nim dobry człowiek chociaż nie potrafimy się dogadać a on siedzi pół doby przed komputerem? Nasza relacja od jakiegoś czasu wygląda na coś w stylu opiekun-podopieczna tzn on się o mnie martwi, żebym się ciepło ubrała i zmarzła, żebym coś zjadła i nie była głodna, żebym się nie rozchorowała, nie wracała sama po zmroku. Jest bardzo opiekuńczy i troskliwy. Ale ta relacja od dłuższego już czasu nie przypominała nijak stosunków pomiędzy mężczyzną i kobietą żyjących w związku. Czułam się trochę jak córeczka tatusia.

Oczywiście romans chcę zakończyć. Nie chcę i nie potrafię tego dalej ciągnąć... Nie wiem tylko wciąż czy mu się przyznać czy żyć dalej. Z jednej strony życie w tym kłamstwie chyba zniszczy mnie psychicznie-ale ja na to zapracowałam i mi się należy-on nie zasłużył na to wszystko. Z kolei jeśli mu powiem to wiem, że bardzo go zranię, na to też nie zasłużył. Cokolwiek bym nie zrobiła teraz i tak za to zapłacę (czy to milczeniem czy przyznaniem się do winy).
Dawno temu rozmawialiśmy o zdradzie-wtedy powiedział, że wybaczyłby. Bo nie potrafiłby przekreślić 5letniego związku (wówczas jeszcze 5letniego). Oczywiście gdybym żałowała i urwała romans szybko-nie po kilku latach czy miesiącach podwójnego życia.
Nie chcę też jak egoistka wykorzystać tego, że (prawdopodobnie) by mi wybaczył i tylko dlatego to z siebie zrzucić...

Jeszcze kwestia mojego kochanka-odbyliśmy przed chwilą bardzo długą rozmowę przez telefon. Błaga, żebym nie przyznawała się i nie mówiła mu o tym. Że czuje się jak ostatni s☠☠☠☠**** i prosi, żebym nie niszczyła sobie życia. Powiedział też, że on się tak kiedyś przyznał swojej dziewczynie i żałuje tego do dziś... Czy jestem mu winna coś? Tą dyskrecję?
ImBlue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:49   #72
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
Zgadzam się z tym co napisały kalincia i linaya.

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------


Jednym słowem piszesz to co piszesz nie żeby doradzić ale żeby się na kimś wyżyć.
Mam nadzieję,że autorka wątku potraktuje Twoje rady w sposób adekwatny do Twoich intencji.
Jak dla mnie ktoś kto nie przeżył odbudowy związku po zdradzie nie powinien w takich kwestiach radzić komuś innemu. No ale to moje zdanie.
Tu jest forum. Każdy może się wypowiadać na każdy temat. Ja mam swoje zdanie i swoje doświadczenia, więc radzę autorce zgodnie z tymi doświadczeniami. Ale ktoś może mieć zupełnie inne, nawet jeśli nie oparte na doświadczeniach (swoją drogą, skąd to wiedzieć, czy na pewno się nie było zdradzonym, można tylko ufać, że nie) i też ma prawo do wypowiedzi. Nawet jeśli sądzi, że autorce należy się dowalenie. Byle trzymać się w ryzach regulaminu, jestem za wolnością wypowiedzi.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:51   #73
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 068
Dot.: Zdrada w długim związku

Jeżeli podejmiesz decyzję o przyznaniu sie to chyba nie musisz mówić z kim miałaś romans?
__________________
My road. My life. My dream.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:52   #74
Kaja-ja
Wtajemniczenie
 
Avatar Kaja-ja
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 376
GG do Kaja-ja
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
Jednym słowem piszesz to co piszesz nie żeby doradzić ale żeby się na kimś wyżyć.
Mam nadzieję,że autorka wątku potraktuje Twoje rady w sposób adekwatny do Twoich intencji.
Jak dla mnie ktoś kto nie przeżył odbudowy związku po zdradzie nie powinien w takich kwestiach radzić komuś innemu. No ale to moje zdanie.
Nie wyżywam się na Autorce, bo mi to nie potrzebne. Używałam takich, a nie innych określeń, bo uważam że w tej kwestii nie trzeba być łagodnym i oblekać swoich myśli w ciepły budyń, żeby było łagodniej...

Ok, Twoje zdanie jest takie, moje takie...
z pogrubionym się nie zgadzam. Na szczęście nie musiałam odbudowywać związku po zdradzie - i nie traktuję tego, jak "brak doświadczenia"; nie czuję, że nie powinnam "radzić komuś innemu".
Sama nie dopuściłam do sytuacji, w której miałabym taki dylemat jak Autorka, świadomie nie weszłam nigdy w taką relację i z premedytacją zdecydowałam się nie zdradzać. I można by było powiedzieć, że jestem z tego dumna, gdyby nie to, że to dla mnie jest normalne...
"Nie znasz się, nie przeżyłaś tego - to się nie wypowiadaj". Okeeej.
Kaja-ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:53   #75
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 108
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez ImBlue Pokaż wiadomość
dziękuję za wszystkie opinie-i te mocniej krytyczne i te mniej.
Zwłaszcza dziękuję-Kalinci, Arazjelowi, Salix-chociaż nie szukam usprawiedliwienia dla siebie miło jest wiedzieć, że nie każdy uważa mnie teraz za najgorszą.

Dlaczego napisałam o nim dobry człowiek chociaż nie potrafimy się dogadać a on siedzi pół doby przed komputerem? Nasza relacja od jakiegoś czasu wygląda na coś w stylu opiekun-podopieczna tzn on się o mnie martwi, żebym się ciepło ubrała i zmarzła, żebym coś zjadła i nie była głodna, żebym się nie rozchorowała, nie wracała sama po zmroku. Jest bardzo opiekuńczy i troskliwy. Ale ta relacja od dłuższego już czasu nie przypominała nijak stosunków pomiędzy mężczyzną i kobietą żyjących w związku. Czułam się trochę jak córeczka tatusia.

Oczywiście romans chcę zakończyć. Nie chcę i nie potrafię tego dalej ciągnąć... Nie wiem tylko wciąż czy mu się przyznać czy żyć dalej. Z jednej strony życie w tym kłamstwie chyba zniszczy mnie psychicznie-ale ja na to zapracowałam i mi się należy-on nie zasłużył na to wszystko. Z kolei jeśli mu powiem to wiem, że bardzo go zranię, na to też nie zasłużył. Cokolwiek bym nie zrobiła teraz i tak za to zapłacę (czy to milczeniem czy przyznaniem się do winy).
Dawno temu rozmawialiśmy o zdradzie-wtedy powiedział, że wybaczyłby. Bo nie potrafiłby przekreślić 5letniego związku (wówczas jeszcze 5letniego). Oczywiście gdybym żałowała i urwała romans szybko-nie po kilku latach czy miesiącach podwójnego życia.
Nie chcę też jak egoistka wykorzystać tego, że (prawdopodobnie) by mi wybaczył i tylko dlatego to z siebie zrzucić...

Jeszcze kwestia mojego kochanka-odbyliśmy przed chwilą bardzo długą rozmowę przez telefon. Błaga, żebym nie przyznawała się i nie mówiła mu o tym. Że czuje się jak ostatni s☠☠☠☠**** i prosi, żebym nie niszczyła sobie życia. Powiedział też, że on się tak kiedyś przyznał swojej dziewczynie i żałuje tego do dziś... Czy jestem mu winna coś? Tą dyskrecję?
Zamknij relację z kochankiem - nic mu nie jesteś winna. Zależy ci na ratowaniu związku? To go ratuj.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:54   #76
ImBlue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 17
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez lady17 Pokaż wiadomość
Jeżeli podejmiesz decyzję o przyznaniu sie to chyba nie musisz mówić z kim miałaś romans?
Napewno zapyta. A jeżeli już będę chciała się przyznać to powiedzieć całą prawdę a nie tylko jej część.
Poza tym napewno i tak by się domyślił-widział przecież kto się koło mnie kręci...
ImBlue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:54   #77
dominikmeller25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 164
Dot.: Zdrada w długim związku

facet prosi o dyskrecję bo pewnie boi się że jak to wyjdzie na jaw to znajomi jego i Twojego faceta się odwrócą od niego, no chyba że jeszcze sam jest w związku. poza tym skoro powiedział swojej dziewczynie i żałuje tego to dlaczego niby wpakował się w związek swojego znajomego i "zaliczył" jego kobietę? gdyby żałował tamtego to nie niszczyłby życia innym ludziom.

piszesz że zakończysz a ja się pytam dlaczego jeszcze tego nie zakończyłaś? rozmawiałaś z nim i zamiast powiedzieć koniec to na co jeszcze niby czekasz? coś widzę że jednak nie specjalnie chcesz zakończysz ten romans, bo gdybyś naprawdę żałowała to już byłoby po romansie a nie że dopiero chcesz to zakończyć.

i jeszcze raz powtórzę że lepiej się przyznać do tego, to nie był jednorazowy wyskok po pijaku czy w ogóle jednorazowy wyskok, chciałaś tego raz, wróciłaś do domu i po iluś dniach znowu to zrobiłaś, nie wyciągnęłaś wniosków więc ma prawo wiedzieć o tym, może fakt że on wie i wybaczył powstrzyma Ciebie przed następnymi wybrykami w przyszłości.

Edytowane przez dominikmeller25
Czas edycji: 2012-04-14 o 18:00
dominikmeller25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:55   #78
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez ImBlue Pokaż wiadomość
dziękuję za wszystkie opinie-i te mocniej krytyczne i te mniej.
Zwłaszcza dziękuję-Kalinci, Arazjelowi, Salix-chociaż nie szukam usprawiedliwienia dla siebie miło jest wiedzieć, że nie każdy uważa mnie teraz za najgorszą.

Dlaczego napisałam o nim dobry człowiek chociaż nie potrafimy się dogadać a on siedzi pół doby przed komputerem? Nasza relacja od jakiegoś czasu wygląda na coś w stylu opiekun-podopieczna tzn on się o mnie martwi, żebym się ciepło ubrała i zmarzła, żebym coś zjadła i nie była głodna, żebym się nie rozchorowała, nie wracała sama po zmroku. Jest bardzo opiekuńczy i troskliwy. Ale ta relacja od dłuższego już czasu nie przypominała nijak stosunków pomiędzy mężczyzną i kobietą żyjących w związku. Czułam się trochę jak córeczka tatusia.

Oczywiście romans chcę zakończyć. Nie chcę i nie potrafię tego dalej ciągnąć... Nie wiem tylko wciąż czy mu się przyznać czy żyć dalej. Z jednej strony życie w tym kłamstwie chyba zniszczy mnie psychicznie-ale ja na to zapracowałam i mi się należy-on nie zasłużył na to wszystko. Z kolei jeśli mu powiem to wiem, że bardzo go zranię, na to też nie zasłużył. Cokolwiek bym nie zrobiła teraz i tak za to zapłacę (czy to milczeniem czy przyznaniem się do winy).
Dawno temu rozmawialiśmy o zdradzie-wtedy powiedział, że wybaczyłby. Bo nie potrafiłby przekreślić 5letniego związku (wówczas jeszcze 5letniego). Oczywiście gdybym żałowała i urwała romans szybko-nie po kilku latach czy miesiącach podwójnego życia.
Nie chcę też jak egoistka wykorzystać tego, że (prawdopodobnie) by mi wybaczył i tylko dlatego to z siebie zrzucić...

Jeszcze kwestia mojego kochanka-odbyliśmy przed chwilą bardzo długą rozmowę przez telefon. Błaga, żebym nie przyznawała się i nie mówiła mu o tym. Że czuje się jak ostatni s☠☠☠☠**** i prosi, żebym nie niszczyła sobie życia. Powiedział też, że on się tak kiedyś przyznał swojej dziewczynie i żałuje tego do dziś... Czy jestem mu winna coś? Tą dyskrecję?
Jesteś mu winna dyskrecję, jeśli to mogłoby mu w jakiś sposób zaszkodzić (jest w związku?) To była wasza wspólna "zabawa", nie może teraz on przez ciebie mieć kłopotów. Jeśli chce, byś była dyskretna - należy mu się.
Kiedy zdradziłam mojego faceta (dawno temu), też nie był już to związek kobieta-mężczyzna, raczej dwoje dobrych przyjaciół, którzy mogą na siebie liczyć, gdy trzeba. Jak widać, iskierki też są ważne...
Już razem nie jesteśmy, ale rozstaliśmy sę z innych powodów, bo o zdradzie mu nie powiedziałam. Byłam też w sytuacji, gdy dowiedziałam się, że byłam zdradzona.
Moje zdanie znasz - reszta zależy od ciebie.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 17:55   #79
201610310857
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15 526
Dot.: Zdrada w długim związku

Nie mam pojęcia, jak zachowałabym się w Twojej sytuacji.
NIE MAM POJĘCIA.

Ostatnio gadałam na ten temat z TŻ, I pytam, co by było gdybym....
Również nie wiedział, co by zrobił.

Ja natomiast wiem, że jeśli by mnie zdradził to chyba wolałabym wiedzieć.

Sa dwie strony medalu.
Możliwe, że jesli bym zdradziła to poprostu bym odeszła bez mówienia, bo wyrzuty sumienia nie dałyby mi żyć.
TŻ twierdzi, że wolałby wiedzieć.

jestes w chorej sytuacji, po części zgadzam się z Kalincia, Salix, ale takze z KAJAJA.

Ale autorko to Twoja wina, teraz musisz podjąć jakąś decyzję, a ja żyxzę Ci żebyś w przyszłości nie miała takich "przygód", bo ja na Twoim miejscu robiłabym już niezłą padakę.
201610310857 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 18:01   #80
ImBlue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 17
Dot.: Zdrada w długim związku

Relacja z kochankiem została zakończona. Nie będę się z nim już spotykać. Teraz pozostaje kwestia tej dyskrecji-on błaga abym mu nigdy nie powiedziała.
Czy może mu to w jakiś sposób zaszkodzić? Nie jest to związane z jego pracą ani nic z tym związanego. Raczej chodzi jego o reputację w tym środowisku w którym się obracamy wszyscy (ciężko nazwać nas też wszystkich przyjaciółmi, ale nie chcę zdradzać szczegółów).
ImBlue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 18:49   #81
Kaja-ja
Wtajemniczenie
 
Avatar Kaja-ja
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 376
GG do Kaja-ja
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez ImBlue Pokaż wiadomość
Relacja z kochankiem została zakończona. Nie będę się z nim już spotykać. Teraz pozostaje kwestia tej dyskrecji-on błaga abym mu nigdy nie powiedziała.
Czy może mu to w jakiś sposób zaszkodzić? Nie jest to związane z jego pracą ani nic z tym związanego. Raczej chodzi jego o reputację w tym środowisku w którym się obracamy wszyscy (ciężko nazwać nas też wszystkich przyjaciółmi, ale nie chcę zdradzać szczegółów).
Zaszkodzić - jeśli chodzi o jego wątpliwą "reputację", to fakt - wiadomość, że mieliście romans (już nie użyję "brzydkiego" określenia) na pewno ją skutecznie pogrąży.
Jeśli zdecydujesz się nie mówić swojemu partnerowi, tamten o swoją "reputację" powinien być spokojny. Skoro Twój partner nie będzie o niczym wiedział, to tym bardziej nikt inny, więc sprawa pozostaje między Wami.
Jeśli zdecydujesz się powiedzieć, to według mnie powinnaś mieć w nosie jego "reputację", bo chodzi o Ciebie i Twój związek. A Twój partner na pewno będzie chciał wiedzieć z kim przyprawiłaś mu rogi. I jeśli zdecydujesz się powiedzieć, to ma do tego prawo - według mnie.

Decyzja należy do Ciebie, co już było kilka razy powiedziane.
Kaja-ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 19:21   #82
dominikmeller25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 164
Dot.: Zdrada w długim związku

i co nie będzie Tobie przeszkadzało jak Twój facet będzie nieświadomy niczego wychodził na piwo, czy gdy będzie rozmawiał z Twoim kochasiem, lub gdy ten nawet będzie waszym gościem?
fajne uczucie to musi być ukrywać fakt posiadania kochanka który jest zarazem znajomym swojego partnera.
pamiętaj o jednym, jeszcze jeden wybryk, jedna myśl o innym i kończ związek, bo to już nie będzie miało sensu, no chyba że Ty to robisz zostając z nim z jednego względu - bo co ludzie powiedzą, lub bo kredyt mamy...

kalincia -> no jak widać aż takimi przyjaciółmi z Twoim facetem to nie byliście, bo chyba przyjaciół się nie zdradza co nie? poza tym piszesz że mogliście na siebie liczyć, a jak ma się to do Twojego zdradzania go?
dominikmeller25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 19:39   #83
mika s
Raczkowanie
 
Avatar mika s
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 53
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez ImBlue Pokaż wiadomość
dziękuję za wszystkie opinie-i te mocniej krytyczne i te mniej.
Zwłaszcza dziękuję-Kalinci, Arazjelowi, Salix-chociaż nie szukam usprawiedliwienia dla siebie miło jest wiedzieć, że nie każdy uważa mnie teraz za najgorszą.


Oczywiście romans chcę zakończyć. Nie chcę i nie potrafię tego dalej ciągnąć... Nie wiem tylko wciąż czy mu się przyznać czy żyć dalej. Z jednej strony życie w tym kłamstwie chyba zniszczy mnie psychicznie-ale ja na to zapracowałam i mi się należy-on nie zasłużył na to wszystko. Z kolei jeśli mu powiem to wiem, że bardzo go zranię, na to też nie zasłużył. Cokolwiek bym nie zrobiła teraz i tak za to zapłacę (czy to milczeniem czy przyznaniem się do winy).
Dawno temu rozmawialiśmy o zdradzie-wtedy powiedział, że wybaczyłby. Bo nie potrafiłby przekreślić 5letniego związku (wówczas jeszcze 5letniego). Oczywiście gdybym żałowała i urwała romans szybko-nie po kilku latach czy miesiącach podwójnego życia.
Nie chcę też jak egoistka wykorzystać tego, że (prawdopodobnie) by mi wybaczył i tylko dlatego to z siebie zrzucić...

Na to pytanie masz tu naprawdę godne uwagi odpowiedzi :

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Nie, wiem z doświadczenia. A nie z tego, co chciałabym.
Nie wiem, czy większość wolałaby wiedzieć, nie liczyłam głosów w tym i innych tego typu wątkach.
A po kim mam oceniać, jak nie po sobie i swoich doświadczeniach, skoro wyrażam swoje tylko zdanie? Ty oceniasz po swoich, każdy po swoich. Nic dobrego z ujawnienia skoku w bok nie wyjdzie, obojętnie czym by się skończyło. Autorko, wiem na pewno, nic nie mów, do końca świata. Albo go stracisz, albo już zawsze będziesz żyła pod butem jego wypomnienia z byle powodu i w podejrzeniach.
Cytat:
Napisane przez linaya Pokaż wiadomość
Dokładnie tak!
Partner nie jest księdzem i nie da Ci rozgrzeszenia. Uważam, że powiedzenie o zdradzie to nic innego, jak przerzucenie wyrzutów sumienia na drugą, niewinną osobę, ogromnym świństwem. Nawarzyłaś piwa, to miej je odwagę wypić i uprać się SAMA z gryzącymi wyrzutami sumienia.

Jeśli zależy Ci na partnerze, walcz o ten związek. Zerwij kontakty z kochankiem i zacznij pracować nad tym, by było między Tobą a patnerem lepiej. Nic się samo nie zmieni jak za dotknięciem różdżki. Trzeba rozmawiać, sygnalizować, że coś jest nie tak, wypracowywać wspólne rozwiązania.

Jeśli natomiast zdrada otworzyła Ci oczy, że nie jesteś szczęśliwa w związku i nie widzisz was razem - podejmij męską decyzję i zakończ ten związek. Nie tkwij w nim "bo tyle czasu już jesteście razem", dla rzekomej "stabilizacji". Rozstań się i pozwól mu znaleźć szczęście z kimś innym, kto pokocha go prawdziwie.

Życzę Tobie powodzenia i podjęcia dobrej decyzji

Edytowane przez mika s
Czas edycji: 2012-04-14 o 19:40
mika s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 19:55   #84
zwiedly_kwiatek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1
Dot.: Zdrada w długim związku

Jeśli Autorka wątku będzie w stanie żyć z wyrzutami sumienia i poczuciem winy, to radzę, aby jednak nie mówiła prawdy swojemu partnerowi. Pod warunkiem oczywiście, że jest pewna, że chce odbudować ten związek.

Odnosząc się do swojej sytuacji, ja nie potrafiłam.. I pomimo tego, że była to zdrada jednorazowa, przez pół roku męczyłam się z wyrzutami sumienia i poczuciem, że nie mogę tak dłużej okłamywać swojego partnera, aż wreszcie wyznałam mu prawdę, mimo iż zdawałam sobie sprawę z tego, że on by zdrady nie wybaczył. Jak sam mi później powiedział, wolał nie wiedzieć.. I to nie jest tak, że jak się przyznasz, to poczujesz ulgę, wręcz przeciwnie, dalej będzie Cię dręczyło poczucie winy, jak nie większe, jak na początku.

Ale jak ktoś się już wcześniej wypowiedział, nie wszystko jest czarno-białe, a człowiek jest tylko człowiekiem i nie zawsze podejmuje dobre decyzje, popełnia błędy. Życie z resztą różne pisze scenariusze..
zwiedly_kwiatek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 20:08   #85
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 388
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Ale się zastanów czy chcesz być z facetem, który znad komputera nawet nie widzi, że kobieta jest nieszczęśliwa, że ktoś się koło niej kręci, tak bardzo jest już pewny, że cię ma i nic nie musi.
Ciekawe czy ona w ogóle dawała mu sygnały, że jest nieszczęśliwa. Jak związek się psuje, to rzadko jest to wina jednej ze stron.

Cytat:
Napisane przez mika s Pokaż wiadomość
W tym wypadku wyznanie prawdy tak nie działa. Nawet psychoterapeuci twierdzą, że bardziej zniszczy związek przyznanie się do zdrady, niż jej zatajenie.
Uogólnienie. Znam osoby, które wybaczały zdradę, do której ktoś się szybko przyznał, a nie wybaczały zatajanej przez lata zdrady.

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
A tak to ona zdecyduje. Ja tak wolę. Nie było dobrze, ale ona chce spróbować to naprawić. Niech próbuje.
Sama nic nie zrobi. Chcieć muszą obie strony.

Cytat:
Nie wolałabym znać prawdy.
A ja bym wolała. Więc jak widać podejścia są różne.

Cytat:
Dopiero wtedy by się zaczęło moje piekło, nawet, jakby przepraszał i błagał o wybaczenie, to cierpiałabym i miała rozliczne dylematy.
Ja bym jeszcze bardziej cierpiała, gdybym przypadkiem tę zdradę wykryła. Wtedy byłabym jeszcze wściekła

Cytat:
A znajomych mjej w nosie, myślę, że nie wiedzą o twoim kochanku i niech tak zostanie.
Może nie wiedzą, a może wiedzą.
A jak nie wiedzą, to skąd pewność, że kiedyś kochanek po alkoholu się w towarzystwie nie wygada? Pewności nie ma i nigdy nie będzie.

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
A dobro faceta też na niczym nie ucierpi, jeśli romans zostanie zakończony bez jego wiedzy, jak się i zaczął.
A co jak się romans wyda? Za miesiąc, za rok? Nie można założyć, że się nie wyda, skoro kochanek zna tego faceta i z tego, co zrozumiałam, jakoś się tam z nim kumpluje.

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Jeśli autorka nie chce popsuć sobie związku, a próbuje go odbudować, tak właśnie powinna postąpić, bo to dla niej najlepsze. I dla niego też.
Nie wiesz co jest dla niego najlepsze. Może on jednak wolałby wiedzieć? Są osoby, które wolałyby wiedzieć

Cytat:
On nie ma o czym decydować
Czyli będzie sobie żył w nieświadomości... Czyli dziewczyna nawet nie będzie miałą pewności czy ten facet w ogóle chce z nią być czy też jest z nią tylko dlatego, że nie wie o tym romansie. Przykre.

Cytat:
Napisane przez ImBlue Pokaż wiadomość
Z jednej strony życie w tym kłamstwie chyba zniszczy mnie psychicznie-ale ja na to zapracowałam i mi się należy-on nie zasłużył na to wszystko. Z kolei jeśli mu powiem to wiem, że bardzo go zranię, na to też nie zasłużył. Cokolwiek bym nie zrobiła teraz i tak za to zapłacę (czy to milczeniem czy przyznaniem się do winy).
Moim zdaniem lepiej żeby wiedział.
Jak odejdzie, to odejdzie. Ale jak zostanie, to przynajmniej będziesz wiedziała, że jest z Tobą, bo chce z Tobą być, a nie dlatego, że nie dałaś mu wyboru poprzez mówienie prawdy.
Jak mu prawdy nie powiesz, to codziennie możesz zadawać sobie pytanie czy on jest z Tobą dlatego, że chce, czy dlatego, że po prostu nie wie co mu zrobiłaś.

Cytat:
Dawno temu rozmawialiśmy o zdradzie-wtedy powiedział, że wybaczyłby. Bo nie potrafiłby przekreślić 5letniego związku (wówczas jeszcze 5letniego). Oczywiście gdybym żałowała i urwała romans szybko-nie po kilku latach czy miesiącach podwójnego życia.
Więc jest szansa, że Ci wybaczy.

Cytat:
Błaga, żebym nie przyznawała się i nie mówiła mu o tym. Że czuje się jak ostatni s☠☠☠☠**** i prosi, żebym nie niszczyła sobie życia.
Żebyś nie niszczyła SOBIE życia? Dobre sobie. Boi się o własny tyłek, i tyle.

Cytat:
Powiedział też, że on się tak kiedyś przyznał swojej dziewczynie i żałuje tego do dziś...
A ja znam ludzi, którzy się przyznali i nie żałują.

Cytat:
Czy jestem mu winna coś? Tą dyskrecję?
Może i jesteś, ale moim zdaniem o wiele więcej jesteś winna swojemu oficjalnemu facetowi.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 20:16   #86
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Zdrada w długim związku

Zależy jakie podejście do zdrady ma Twój partner, autorko. Jeżeli jesteś pewna, że Ci nie wybaczy, a chcesz ratować te związek, to mu nie mów. O ile będziesz w stanie uporać się z wyrzutami sumienia.
Ja nie wiem czy bym wolała wiedzieć. Gdyby mój partner zakończył romans i postanowił nigdy już tego nie zrobić, to może i lepiej by było żebym nie wiedziała. Ale z drugiej strony gdyby to miało się kiedyś wydać po jakimś czasie, to byłoby jeszcze gorsze.
Czasami dobrze jest przemilczeć niektóre rzeczy, nie zawsze prawda jest jedyną oczywistą drogą. Zdrada to duża rzecz, wielki błąd. Wasz związek nie będzie już taki sam jak przedtem. Nawet jeśli facet Ci wybaczy, to zaufanie zostanie całkiem porzebane. Może Cię obwiniać wciąż i wciąć, wypominać przy każdej nadarzaącej się okazji, może tego nie wytrzymać psychicznie, nawet mimo chęci z jego strony.
Fak faktem, prawda i tak przeważni wychodzi na jaw, nawet po długim czasie.

Ja się zdradą brzydzę, to całkowite zaprzeczenie uczuć do czlowieka, z którym się jest. Wejście w strefę intymności z innym człowiekiem, do którego zapewne nic nie czułaś, po prostu podobał Ci się fizycznie i czułaś do niego pożądanie. Masz nauczkę, żeby już nigdy tego nie robić.

Ale z drugiej strony, pisałaś, że Wam się nie układało ostatnio, więc widocznie uczucie do niego już się wypaliło z Twojej strony. Pozostało przywiązanie, żyłaś z nim, bo pewnie było Ci tak wygodnie i Twój partner dawał Ci stabilizację i poczucie bezpieczeństwa.
Może dopiero teraz docenisz, to co miałaś.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014

Edytowane przez syklamen
Czas edycji: 2012-04-14 o 20:20
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 20:29   #87
agniesikk
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 170
Dot.: Zdrada w długim związku

O matko, jaka chora sytuacja, współczuję autorce takiego mętliku w głowie. Ale nie ma innej rady, niż przyznać się partnerowi, zakończyć romans. Ja się w życiu kieruję zasadą, że kłamstwo ma krótkie nogi, kiedyś i tak zdrada wyjdzie na jaw, a wtedy to już totalnie upokorzysz partnera. Powiedz teraz, to jedyna rozsądna rzecz, jaką możesz zrobić. No chyba, że jesteś na tyle wyrachowana, żeby żyć z zatajoną informacją. Ja bym pozwoliła mu wybrać.
agniesikk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 20:32   #88
srebrnykot
stary jednooki dachowiec
 
Avatar srebrnykot
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 307
Dot.: Zdrada w długim związku

Wg mnie powinnaś pozwolić swojemu mężczyźnie zadecydować. Na jego miejscu wolałabym znać prawdę, nawet najgorszą, i mieć możliwość podjęcia decyzji samodzielnie, zamiast tkwić w sztucznej idylli. Zrozumiałaś swój błąd, zerwałaś romans - może Twój partner to zrozumie i wybaczy. Jeśli nie, to niestety, ale pozostanie Ci tylko zapłacić za błąd. Ale może uda Wam się to odbudować.

Co do próśb kochanka - gdybym miała w tej sytuacji wybierać między lojalnością wobec niego, a wobec TŻta, bez zmrużenia oka wybrałabym tego drugiego.

Edit: Od razu zauważę, zanim ktoś mi to wytknie - kiedyś miałam zupełnie inny pogląd na kwestię mówienia o zdradzie, nawet się wypowiadałam w podobnym temacie. Teraz uważam, że jednak potrafiłabym i wolałabym sama podjąć decyzję, świadomie, niż nie wiedzieć, że druga osoba w ten sposób zadecydowała o mnie "dla mojego dobra".
__________________
"Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się." A. Sapkowski

Edytowane przez srebrnykot
Czas edycji: 2012-04-14 o 20:37
srebrnykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 20:41   #89
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez srebrnykot Pokaż wiadomość
Wg mnie powinnaś pozwolić swojemu mężczyźnie zadecydować. Na jego miejscu wolałabym znać prawdę, nawet najgorszą, i mieć możliwość podjęcia decyzji samodzielnie, zamiast tkwić w sztucznej idylli. Zrozumiałaś swój błąd, zerwałaś romans - może Twój partner to zrozumie i wybaczy. Jeśli nie, to niestety, ale pozostanie Ci tylko zapłacić za błąd. Ale może uda Wam się to odbudować.

Co do próśb kochanka - gdybym miała w tej sytuacji wybierać między lojalnością wobec niego, a wobec TŻta, bez zmrużenia oka wybrałabym tego drugiego.

Edit: Od razu zauważę, zanim ktoś mi to wytknie - kiedyś miałam zupełnie inny pogląd na kwestię mówienia o zdradzie, nawet się wypowiadałam w podobnym temacie. Teraz uważam, że jednak potrafiłabym i wolałabym sama podjąć decyzję, świadomie, niż nie wiedzieć, że druga osoba w ten sposób zadecydowała o mnie "dla mojego dobra".

To jest nie tyle ,,dla dobra'' osoby zdradzonej, bo różni są ludzie. Ale dla dobra osoby, która zdradziła, bo w ten sposób nie straci partnera nie będzie musiała się zmierzyć z poniesiem kary. O ile ktoś ma tak mocną psychikę, że nie będzie miał z tego powodu wyrzutów sumienia i będzie potrafił z tym żyć.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-14, 20:47   #90
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
Dot.: Zdrada w długim związku

Cytat:
Napisane przez ImBlue Pokaż wiadomość
Jestem starą użytkowniczką, założyłam nowe konto na potrzeby tego wątku. Proszę o jakąś radę bo czuję, że sypie mi się całe życie i już sobie z tym nie radzę.
Od prawie 7 lat jestem w związku z naprawdę dobrym człowiekiem. Od początku była to wielka miłość, z biegiem czasu przerodziło się to w spokojną stabilizację-więcej troski, opieki niż gorącej namiętności. Rutyna wkradła się w nasze życie, zamieszkała z nami na dobre-jego pochłonęły jego pasje, ja się zajęłam sobą, nierzadko spotykaliśmy się dopiero w łóżku późno w nocy zbyt zmęczeni na chwilę rozmowy a o seksie nawet nie wspominając. Seks też zdarzał się coraz rzadziej-zawsze satysfakcjonujący (po tylu latach znamy swoje ciała, preferencje bardzo dobrze) ale za to szablonowy-za każdym razem taki sam, według tego samego schematu. Oddalaliśmy się od siebie coraz bardziej chociaż wiem, że on mnie kocha. Ja jego też...
Od około 2 tygodni mam romans. Wiedziałam od początku, że nie nadaję się do takich układów, że zniszczy mnie to psychicznie i mimo wszystko weszłam w taki układ. Wiem, że mogę w każdej chwili zakończyć tą znajomość, że ten mężczyzna nie będzie robił mi problemów i pozwoli spokojnie odejść. Nie wiem dlaczego to zrobiłam-cholernie brakowało mi bliskości, tego nieszczęsnego seksu, uczucia bycia pożądaną... Czuję się jak skończona dziw**. Nie wiem, może ta zdrada to było jakieś moje kretyńskie wołanie o uwagę do mojego długoletniego partnera. Manifest, że coś się wyraźnie psuje.

Nie wiem już sama co robić. Czy przyznać mu się do zdrady i pozwolić zadecydować czy chce jeszcze ze mną być? Czy zakończyć znajomość z kochankiem i nigdy więcej do tego nie wracać. Może to zabrzmi głupio ale te wydarzenia pozwoliły mi zrozumieć jak bardzo go kocham i że nie chciałabym nigdy być z nikim innym, że chciałabym powalczyć o nas...
Przyznając się wiem, że zrzuciłabym na niego tylko to wszystko. On musiałby z tym dalej żyć a ja bym się tylko niejako oczyściła. Nie chcę tego ale nie chcę też budować reszty naszego życia na kłamstwie.
Dyskrecję jestem też winna w pewien sposób mężczyźnie z którym mam romans. Jest to osoba z otoczenia mojego partnera i nie chciałabym robić także memu problemów...
jeśli zrozumiałaś swoj błądto kopnij kochanka w tyłek i milcz.
niech będzie to twoją pokutą,którą bedziesz musiała znosić codziennie patrząc mu w oczy.

ciekawi mnie fakt,że dzięki kochankowi zmienilo sie twoje patrzenie na partnera.
on nic nie wie,więc nie zmienił swojwgo życia,a ty nagle dostałaś olśnienia?
w takim razzie za kryzys byłaś tylko ty odpowiedzialna ,bo innego tłumaczenia nie widzę
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-08-14 12:20:52


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:52.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.