Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[isabelka00]

Nie wiem czy był już ten temat poruszany; natomiast mnie irytuje i zastanawia taka sytuacja:
jechanie lewym pasem 40 km/h na drodze dwujezdniowej poza terenem zabudowanym i tutaj nie robię podziałki kobiety/mężczyźni.
Ludzie - spójrzcie w lusterko i zobaczcie ten korek za wami jaki tworzycie!

[rnm]

Napisane przez isabelka00

Nie wiem czy był już ten temat poruszany; natomiast mnie irytuje i zastanawia taka sytuacja:
jechanie lewym pasem 40 km/h na drodze dwujezdniowej poza terenem zabudowanym i tutaj nie robię podziałki kobiety/mężczyźni.
Ludzie - spójrzcie w lusterko i zobaczcie ten korek za wami jaki tworzycie!

problem w tym, że nic sie nie zmieni, kiedy ktos przyspieszy do regulaminowych 50 (no niech bedzie 55)...

[karolca]

Napisane przez rnm

problem w tym, że nic sie nie zmieni, kiedy ktos przyspieszy do regulaminowych 50 (no niech bedzie 55)...

POZA TERENEM ZABUDOWANYM możne jechać szybciej niż 55 (chba, że akurat masz ograniczenie)

[rnm]

Napisane przez karolca

POZA TERENEM ZABUDOWANYM możne jechać szybciej niż 55 (chba, że akurat masz ograniczenie)

to chyba przesilenie wiosenne, bo to juz ktorys raz z rzedu odpowiadam na post mylac sie

wybaczcie

[isabelka00]

Napisane przez rnm

problem w tym, że nic sie nie zmieni, kiedy ktos przyspieszy do regulaminowych 50 (no niech bedzie 55)...

rnm miałam na myśli fakt, że na drogach dwujezdniowym jak jeden samochód jedzie sobie prawym pasem dajmy na to 50 km/h to ok, natomiast jak równolegle jedzie z nim po lewej stronie podobną prędkość to samochody jadące z tyły się pieklą bo nie mogą wyprzedzić . a ten z lewej narusza przepisy ruchu drogowego.

[201604181004]

Mnie w ogóle dziwi wypuszczanie elek które na głównych drogach albo takich z ograniczeniem do 60 potrafią jechać 20-30 na godzinę

[lapida]

Dziwi mnie to, że ludzie nie potrafią szanować czyjejś własności.
Przykład:

Miałam swój ukochany parasol przez dwa lata. Powtarzam: dwa lata.
Nie był super drogi, ale trzymał się dzielnie, nawet podczas silniejszych wiatrów.

Wczoraj ojciec pożyczył do kościoła. Wystarczyła godzina, żeby parasol wrócił do mnie połamany.

No ja się pytam: trzeba nim tak wymachiwać? "Bo ja chciałem tylko strzepnąć" - nosz kurde, chyba widać, że to zwykła parasolka składana jest, bez żelbetonowych drutów, do jasnej cholery!

I on nie widzi problemu, bo oddał mi kasę.
A to, że ja dzisiaj popylałam na przystanek (prawie 2 km) w deszczu - o tym juz się nie myśli

[isabelka00]

Napisane przez lapida

Dziwi mnie to, że ludzie nie potrafią szanować czyjejś własności.
Przykład:

Miałam swój ukochany parasol przez dwa lata. Powtarzam: dwa lata.
Nie był super drogi, ale trzymał się dzielnie, nawet podczas silniejszych wiatrów.

Wczoraj ojciec pożyczył do kościoła. Wystarczyła godzina, żeby parasol wrócił do mnie połamany.

No ja się pytam: trzeba nim tak wymachiwać? "Bo ja chciałem tylko strzepnąć" - nosz kurde, chyba widać, że to zwykła parasolka składana jest, bez żelbetonowych drutów, do jasnej cholery!

I on nie widzi problemu, bo oddał mi kasę.
A to, że ja dzisiaj popylałam na przystanek (prawie 2 km) w deszczu - o tym juz się nie myśli

ja też nie widzę problemu, oddam Ci kasę w końcu.Gdyby mi się zdarzyła taka sytuacja nie wołałabym pieniędzy od rodziców, bo to świadczyłoby o mojej pazerności.
Grubo przesadzasz.

[201604181004]

Nie wszystko idzie odkupić. I to nie kwestia pieniędzy a poszanowania cudzej własności - dostałam od babci książek baśnie, babcia nie żyje. Siostra wzięła ją dla swoich dzieci które rozerwały i pogryzdały. To nie kwestia tego że kupi mi nową książkę, nie rozumiesz? Chodzi o szacunek do cudzych rzeczy po pierwsze po drugie takie przedmioty mogą mieć wartość sentymentalną nawet jak to głupi parasol.

[libra777]

Ja nie uważam żeby przesadzała,niektórym się wydaje że jak wezmą coś siotry,brata czy rodziców to nie muszą uważać na tą rzecz ,to nie chodzi o to że oddadzą pieniądze bo jak wiemy parasol nie był drogi.
Chodzi o to że została zniszczona czyjaś własność ,że ktoś na nią nie uważał i mysli że to nic takiego.
Też bym się nieźle wściekła jakby ktoś mi coś zniszczył a mi to na drugi dzień byłoby potrzebne.

[isabelka00]

Napisane przez drabineczka

Nie wszystko idzie odkupić. I to nie kwestia pieniędzy a poszanowania cudzej własności - dostałam od babci książek baśnie, babcia nie żyje. Siostra wzięła ją dla swoich dzieci które rozerwały i pogryzdały. To nie kwestia tego że kupi mi nową książkę, nie rozumiesz? Chodzi o szacunek do cudzych rzeczy po pierwsze po drugie takie przedmioty mogą mieć wartość sentymentalną nawet jak to głupi parasol.

Dobry zwyczaj nie pożyczaj.

[libra777]

Jeszcze lepszy nie oddawaj

[Chatul]

No niestety, wiele osób się nie poczuwa do dbania o cudze rzeczy, które pożyczyli Pal licho jak oddadzą kasę, a rzecz można szybko i łatwo odkupić, ale gorzej jak właśnie, parasol zniszczą, a następnego dnia ktoś musi iść 2 kilometry w deszczu Sama byłabym wściekła.
I pewnie zabrałabym tacie jakąś jego kurtkę z kapturem

[Lady in Blue]

Napisane przez lapida

Dziwi mnie to, że ludzie nie potrafią szanować czyjejś własności.
Przykład:

Miałam swój ukochany parasol przez dwa lata. Powtarzam: dwa lata.
Nie był super drogi, ale trzymał się dzielnie, nawet podczas silniejszych wiatrów.

Wczoraj ojciec pożyczył do kościoła. Wystarczyła godzina, żeby parasol wrócił do mnie połamany.

No ja się pytam: trzeba nim tak wymachiwać? "Bo ja chciałem tylko strzepnąć" - nosz kurde, chyba widać, że to zwykła parasolka składana jest, bez żelbetonowych drutów, do jasnej cholery!

I on nie widzi problemu, bo oddał mi kasę.
A to, że ja dzisiaj popylałam na przystanek (prawie 2 km) w deszczu - o tym juz się nie myśli

Przesadzasz, w końcu ojciec oddał ci kasę ...

Innych parasolek w domu nie masz?

[lapida]

Napisane przez isabelka00

ja też nie widzę problemu, oddam Ci kasę w końcu.Gdyby mi się zdarzyła taka sytuacja nie wołałabym pieniędzy od rodziców, bo to świadczyłoby o mojej pazerności.
Grubo przesadzasz.

o tak, ja odkładam, żeby kupić sobie swój parasol (muszę dodać, że od ojca nie dostaję ani grosza, przez całe studia nie dał mi nawet złotówki), a teraz miałabym mu powiedzieć "Ej, nie, spoko, nie ma sprawy"?

Napisane przez Lady in Blue

Przesadzasz, w końcu ojciec oddał ci kasę ...

Innych parasolek w domu nie masz?

no jasne, że mam!
I dlatego popylam w deszczu na przystanek bez.

[emememsik]

Napisane przez drabineczka

Mnie w ogóle dziwi wypuszczanie elek które na głównych drogach albo takich z ograniczeniem do 60 potrafią jechać 20-30 na godzinę

W przypadku niektórych osób to najlepszy sposób na nauczenie się jazdy.

[oh Mandy]

Napisane przez emememsik

W przypadku niektórych osób to najlepszy sposób na nauczenie się jazdy.

Mój kolega, instruktor jazdy ustawił dziś status na face: z dnia na dzień coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że jedyne pojazdy jakie mogą obsługiwać kobiety to odkurzacz... nauczcie się jeździć ^^

Może i dobrze, że wpuszczają te elki na takie drogi, niech się uczą!

[tekila901]

Napisane przez drabineczka

Mnie w ogóle dziwi wypuszczanie elek które na głównych drogach albo takich z ograniczeniem do 60 potrafią jechać 20-30 na godzinę

przecież gdzieś muszą nauczyć się jeździć, a z dwojga złego - lepiej by to robili na takich właśnie drogach niż w centrum miasta.

[antidotum89]

Napisane przez oh Mandy

Mój kolega, instruktor jazdy ustawił dziś status na face: z dnia na dzień coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że jedyne pojazdy jakie mogą obsługiwać kobiety to odkurzacz... nauczcie się jeździć ^^

Może i dobrze, że wpuszczają te elki na takie drogi, niech się uczą!

to skarb miec takiego instruktora dobrze ze on od razu umial jezdzic

[Suvia]

Napisane przez oh Mandy

Mój kolega, instruktor jazdy ustawił dziś status na face: z dnia na dzień coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że jedyne pojazdy jakie mogą obsługiwać kobiety to odkurzacz... nauczcie się jeździć ^^

No to sam sobie wystawił świadectwo

Jakoś dziwnie- co mój oosbisty policjant jedzie do wypadku, to spowodował go jakiś facet. No jak to się dzieje....

[Vivienne]

Temat jazdy na polskich drogach to temat drażniący mnie niesamowicie. Nie lubię głupoty, a głupoty na drodze w szczególności.

Więc chyba nie będę głębiej wchodzić w temat

Dziwi mnie kiedy ludzie zamożni nie inwestują w swoje otoczenie. Nie chodzi mi, że mają się pławic w luksusach i inwestować w drogie meble czy sprzęt... ale mieszkanie z meblami pamiętającymi Gierka czy niewyremontowaną łazienką u osoby zarabiającej miesięcznie kilkunastokrotność krajowej pensji dziwi mnie niesamowicie. Trochę też takie dziadowanie przeraża...

[201604181004]

Świetnie, wiecie, pół życie mieszkałam naprzeciwko ośrodka egzaminacyjnego. Sugeruję pomieszkać chociaż rok mając samochód to wtedy łaskawie zobaczycie jak bardzo wyrozumiałe będziecie. Rodzice już podpisywali dziesiątki petycji że nie ma tutaj dróg warunków parkingów na takie rzeczy że lokalizacja tragiczna korkują się drogi, elki blokują ruch także no sorry jakoś mi wyrozumiałość przeszła. I dobrze że się uczą? No jak ktoś się boi jechać szybciej niż 20-30 km/h to chyba nie jest pora by wypuszczać go na szerokie drogi. A tak jak mówię, miałam tę przyjemność dostawać białej gorączki kiedy wracam do rodziców na parking a tam pięc elek każda uczy się parkować równolegle i nie mam jak przejechać. Wspaniałe przeżycia

[invisible_01]

Napisane przez oh Mandy

Mój kolega, instruktor jazdy ustawił dziś status na face: z dnia na dzień coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że jedyne pojazdy jakie mogą obsługiwać kobiety to odkurzacz... nauczcie się jeździć ^^

Żenada, moim zdaniem nie powinien uczyć jeździć.

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Napisane przez drabineczka

Świetnie, wiecie, pół życie mieszkałam naprzeciwko ośrodka egzaminacyjnego. Sugeruję pomieszkać chociaż rok mając samochód to wtedy łaskawie zobaczycie jak bardzo wyrozumiałe będziecie. Rodzice już podpisywali dziesiątki petycji że nie ma tutaj dróg warunków parkingów na takie rzeczy że lokalizacja tragiczna korkują się drogi, elki blokują ruch także no sorry jakoś mi wyrozumiałość przeszła. I dobrze że się uczą? No jak ktoś się boi jechać szybciej niż 20-30 km/h to chyba nie jest pora by wypuszczać go na szerokie drogi. A tak jak mówię, miałam tę przyjemność dostawać białej gorączki kiedy wracam do rodziców na parking a tam pięc elek każda uczy się parkować równolegle i nie mam jak przejechać. Wspaniałe przeżycia

Ja to rozumiem Sama obecnie uczę się jeździć, pierwszą jazdę po mieście miałam późnym wieczorem, kiedy ulice były puste i jak dla mnie jest to pomysł idealny. W momencie, kiedy jeszcze nie zna się bardzo dobrze samochodu, to rzucenie się na pierwszą jazdę w korki albo normalny ruch jest trochę moim zdaniem nietrafione, bo kursant tylko się stresuje, kiedy samochód mu gaśnie albo kiedy jedzie wolno i za nim się korkuje. Ja w sumie podczas pierwszej jazdy już jechałam tyle, ile nakazuje prędkość, nigdy nie jechałam 20 ani 30 km/h Ale domyślam się, że niektórzy tyle jeżdżą. Tylko niepotrzebnie takie osoby wysyłać na miasto, kiedy jest natężony ruch, bo tylko się pewnie stresują. Ja naprawdę wolałam uczyć się jeździć na praktycznie pustych ulicach, a potem jeździłam już normalnie w dzień. Inna sprawa, że każdy i tak mnie wyprzedza, bo jako jedyna jeżdżę przepisowo

[201604181004]

No właśnie... No ale cała wojna zakończyła się tak że spółdzielnie mieszkaniowe wywarły wpływ na ośrodku by starał się nieco ROZSZERZYĆ swoje trasy zamiast ograniczać się do kilku tras w okolicy więc szkoły jednocześnie przestały upierać się na okolice wkoło ośrodka i wypuszczali się minimalnie dalej.
Swoją drogą to jest to - dużo osób uczy się jeździć na pamięć w okolicy ośrodka a jak przyjdzie prawdziwa jazda to jest problem...

Ja pierwsze jazdy miałam w godzinach 6, 7 rano bo było pusto na ulicach

---------- Dopisano o 20:42 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

A może postawili znak że parking prywatny? Nie wiem bo już u rodziców nie mieszkam, ale jakoś to tak zrobili że ulice przy osiedlu zostały uznane za prywatne a parkingi też przez co samochody z egzaminów nie mogły tam jeździć bo egzamin byłby uznany za nieważny. No ale to jest wyjście na krótką metę...

[fe414c2710b8060c6dec8506e8442112fb575cc4]

co do elek i pomysłowych instruktorów... wracam dziś do domu, wjeżdżam na osiedle, droga wąska, ok 2 auta się miną i tyle. I po obu stronach stoi zakaz zatrzymywania się i postoju. Przede mną elka wjeżdża na osiedle i co? Zatrzymuje się nagle tuż przede mną, na zakazie... zza kierownicy wysiada zadowolona kursantka, od strony pasażera instruktor i przesiadka....
No grejt, świetnie pan uczy dziewczynę, że można zatrzymac się a) na zakazie oraz b) tuż przed maską samochodu jadącego z tyłu...
ominełam i nie omieszkałam skomentować do pana instruktora czy widział znak, powiedział że owszem i się tylko głupio roześmiał.
także nie dziwmy się że potem ludzie jeżdżą jak jeżdżą i przepisy mają za nic skoro już na kursie uczeni są je omijać i olewac

[libra777]

Napisane przez Suvia

No to sam sobie wystawił świadectwo

Jakoś dziwnie- co mój oosbisty policjant jedzie do wypadku, to spowodował go jakiś facet. No jak to się dzieje....

Hm to samo miałam napisać ,większośc wypadków powodują faceci

Każdy z nas sie uczył jeździć i nie wierzę że ktos od razu umie parkować
poza tym muszą też się nauczyć jeździć jak jest tłok na ulicach.
Trochę ich bronię bo sama jeżdżę przepisowo jak jest 40 to tyle jadę i wiem że niektórych to strasznie denerwuje co nie raz dali mi odczuć trąbieniem np.
Nie zamierzam jednak nic zmieniać

[201604181004]

Każdy z nas sie uczył jeździć i nie wierzę że ktos od razu umie parkować

Zazwyczaj od tego szkoły jazdy mają place gdzie się stawia naprawdę pierwsze pierwsze kroki w parkowaniu, chyba ze są wybitnie kiepskimi szkołami krzak i nie mają placów z miejscami do nauki parkowania

[oh Mandy]

Jeszcze mnie dziwi mówienie osób z rodziny na temat związany z tuszą/wyglądem dziecka..

Jako dziecko (w podstawówce) może nie byłam szczuplaczkiem, ale ciągle słyszałam od rodziny (ciotek,wujków), że mam fałdki tu i ówdzie, że mam gruby brzuch, że jestem grubasem.
Kiedyś kuzyn starszy ode mnie o 9 lat, gdy byłam w 1 klasie gimnazjum, a więc najgorszy wiek dla dziewczynki - zaczynają rodzić się kompleksy...., nazwał mnie w rozmowie na gg "Grubą d.upą". Nie dla żartów, na serio. Potrafił mi również pisać na blogu anonimowe komentarze typu "Już wiem dlaczego lubisz czarny kolor, bo wyszczupla"...

W Na przełomie 2/3 klasy gimnazjum waga mi się unormowała, ale zaczęłam się odchudzać, do tego stopnia że miałam zawroty głowy po wychodzeniu z wanny. Ważyłam 50 kg przy wzroście prawie 170, kości miałam na wierzchu, a i tak cały czas widziałam siebie jako grubasa, z grubą d.upą
Obecnie ważę 57 kg i widzę siebie jako grubaska, dlatego zaczynam dietę, mimo że każdy mówi że wyglądam zdrowo i dobrze.

Na pohybel takim mądralom, które w taki sposób niszczą komuś życie.

[Chatul]

oh Mandy, przykro mi, że trafiłaś na takie osoby Tego typu komentarze naprawdę potrafią być przykre.
Ale jeśli teraz dobrze wyglądasz, to proszę, nie odchudzaj się dodatkowo. Nie zrób sobie krzywdy. Tym na pewno sobie nie pomożesz...

[Sondrina]

W ogóle nie wiem, co mają na celu komentarze bliskich typu "grubas, tyka, krzywy nos". Tak się tylko rodzą kompleksy.