Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[tekila901]

Napisane przez invisible_01

Co najlepsze, najczęściej ci, którzy gadają: "Powinnaś schudnąć" oburzają się potem, że nie chcesz schabowego czy ciasta.

och, tak, to jest najczęstsze...

czytam tą dyskusję na temat chudych, grubych, obrażanych w dzieciństwie od jakiegoś już czasu. sama jak miałam te kilkanaście lat należałam bardziej do tych większych niż mniejszych i ZAWSZE podczas zjazdów rodzinnych słyszałam takie komentarze. szczególnie od ojca i babci. tata był (jeszcze kilka lat temu) szczupły i uwielbiał takie docinki. jednak najbardziej bolały mnie komentarze babci, bo były najostrzejsze - takie niby ze śmiechem "o, coś Ci się tu wylewa" to wszystko powodowało, że wychodziłam z pokoju, płakałam, kilka razy odpyskowałam jej, ale to wszystko na nic, bo na następnym spotkaniu znowu pojawiały się komentarze. ah, i po takiej serii uwag z jej strony zawsze się obrażała na mnie, gdy odmawiałam spróbowania placka/sałatki "bo przecież ona się tyle napracowała, ktoś to musi zjeść"
jak miałam 16 lat to postanowiłam się wziąć za siebie. schudłam do 48 kg przy wzroście 169. wyglądałam jak kościotrup, kości mi wystawały. i co? oczywiście musiano to skomentować i nadal na siłę wciskać te placki i sałatki, co zwykle kończyło się awanturą z mojej strony, bo nie chciałam zaprzepaścić czegoś o co tak bardzo walczyłam.
a wiecie co jest najlepsze w tym wszystkim? że babcia waży ok 130kg...

nienawidzę komentowania przez rodzinę mojego wyglądu, dlatego że w mojej rodzinie nie ma osób idealnych. w większości są to osoby z nadwagą, czasem podpina się to pod otyłość. jakim prawem ktoś mi mówi, że jestem taka, siaka i owaka, a sam ma taki sam problem?

ah, i jeszcze jedno! moja młodsza siostra jest jeszcze grubsza niż ja gdy byłam nastolatką. jej też docinają, czasami aż widzę jak łzy stają jej w oczach i zwykle wtedy odpowiadam coś tej osobie, która te docinki zaczyna. lekarz powiedział, że lepiej by dla niej (siostry) było, gdyby zrzuciła te kg. mama się na to zapaliła i daje jej już mniejsze porcje, czego ja nie rozumiem - siostra nie je dużo, je niewiele, ale je nieodpowiednie rzeczy. ale jak się zdrowo odżywiać, gdy w lodówce można znaleźć tylko mięso, na półce leży chleb, a dzień w dzień na obiad frytki i kotlet?! niejednokrotnie już próbowałam to mamie tłumaczyć, by na obiad zrobiła coś innego, sama jak miałam czas, to gotowałam, ale takie gadanie to jak grochem o ścianę - albo ja ugotuję coś zdrowego, albo ona jak zwykle kotlet.

[mm444]

Treść usunięta

[Suvia]

I wychodzi przy okazji jaki mamy szacunek do ludzkiego ciała. Krowie cyce, deska, uroczo

O, i jak to szybko przechodzi na dzieci. W czwartej klasie musiałam zacząć nosić stanik (staniczek właściwie), bo już miałam biust i było mi niewygodnie bez biustonosza. Potem zawsze bylam tą, ktora miała największy biust w klasie. Ile ja się nasłuchałam "miłych" komentarzy ( i to od dziewczyn!), jakbym co najmniej miała wpływ na rozmiar mojego biustu...

[siarka40]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

mnie to od zawsze w oczy kluje. z ostatniej chwili - na watku o wysokich dziewczynach na obcasach niska kolezanka jednej z udzielajacych sie Wizazanek zostala okreslona mianem karla...

[invisible_01]

Mnie dziwi bardzo, kiedy matka mówi, że dziecko "wisi na cycku", "ciągle chce cyca" itd. O wiele lepiej moim zdaniem brzmi, że "ciągle chce ssać pierś" albo coś w tym stylu, kiedy czytam o tym cycu to mam wrażenie, że kobieta kompletnie tą część ciała uprzedmiotowiła jako coś, co karmi dziecko i nie jest już atrybutem kobiecości.

[Bananalama]

Napisane przez invisible_01

Mnie dziwi bardzo, kiedy matka mówi, że dziecko "wisi na cycku", "ciągle chce cyca" itd. O wiele lepiej moim zdaniem brzmi, że "ciągle chce ssać pierś" albo coś w tym stylu, kiedy czytam o tym cycu to mam wrażenie, że kobieta kompletnie tą część ciała uprzedmiotowiła jako coś, co karmi dziecko i nie jest już atrybutem kobiecości.

Ja zawsze odpowiadam, że cycki to ma koza .

Komentarze na temat wagi... Ja w podstawówce często słyszałam, że jestem gruba i brzydka. Wcale nie byłam gruba, miałam normalną wagę jak na tamten wiek, ale miałam pucatą buzię. W wieku 14 lat miałam już tak, że potrafiłam przez kilka dni się głodzić, a później zjadać ogromne porcje, przez co pół nocy ćwiczyłam czasami. Obsesja na punkcie jedzenia przeszła mi dopiero niedawno .

[mm444]

Treść usunięta

[siarka40]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

kojarze. z podobnych najazdow pamietam tez taki sprzed roku, dziewczyny z watku o narzeczonych chyba (nie pamietam dokladnie, cos z dzialu o slubach w kazdym razie), wpadly na watek oszczedzaniowy .

[karolca]

Napisane przez invisible_01

Mnie dziwi bardzo, kiedy matka mówi, że dziecko "wisi na cycku", "ciągle chce cyca" itd. O wiele lepiej moim zdaniem brzmi, że "ciągle chce ssać pierś" albo coś w tym stylu, kiedy czytam o tym cycu to mam wrażenie, że kobieta kompletnie tą część ciała uprzedmiotowiła jako coś, co karmi dziecko i nie jest już atrybutem kobiecości.

karmiłaś piersia?
w momencie karmienia moje piersi stały sie "przedmiotem" niz atrybutem kobiecosci tak to przynajmniej czuje

[ciri15]

Napisane przez Suvia

I wychodzi przy okazji jaki mamy szacunek do ludzkiego ciała. Krowie cyce, deska, uroczo

O, i jak to szybko przechodzi na dzieci. W czwartej klasie musiałam zacząć nosić stanik (staniczek właściwie), bo już miałam biust i było mi niewygodnie bez biustonosza. Potem zawsze bylam tą, ktora miała największy biust w klasie. Ile ja się nasłuchałam "miłych" komentarzy ( i to od dziewczyn!), jakbym co najmniej miała wpływ na rozmiar mojego biustu...

Przypomniało mi się coś
Nigdy nie byłam szczuplutka, ale gruba też nie, za to w gimnazjum miałam spory biust, którego wtedy raczej się wstydziłam(a nie było czego, teraz to wiem).
Miałam za to szczupłą koleżankę z małymi piersiami, która bywała dosyć wredna. Kiedyś rozmowa zeszła na biust i ta dziewczyna taką opowieść przytoczyła: "Wczoraj kupiłam nowy stanik i oglądałam w lustrze, narzekałam, że mam mały biust. Przyszła siostra i mówi: to wolałabyś wyglądać jak wyglądasz i mieć mały biust, czy mieć duże cycki jak ciri15 i mieć jej figurę. To jej odpowiedziałam, że już wolę swoją figurę i cycki". W każdym razie taki był sens tej wypowiedzi. Cóż, mnie nastolatkę, wtedy zabolało. No i pojawiły się kompleksy.
Dopiero po skończeniu gimnazjum zauważyłam jaka ta dziewczyna była wredna i każdemu chciała przysrać.

---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ----------

Napisane przez siarka40

kojarze. z podobnych najazdow pamietam tez taki sprzed roku, dziewczyny z watku o narzeczonych chyba (nie pamietam dokladnie, cos z dzialu o slubach w kazdym razie), wpadly na watek oszczedzaniowy .

A na co najeżdzały

[invisible_01]

Napisane przez karolca

karmiłaś piersia?
w momencie karmienia moje piersi stały sie "przedmiotem" niz atrybutem kobiecosci tak to przynajmniej czuje

No dobrze, ale nie rozumiem określania piersi jako "cycek" i pisania, że "dziecko wisi na cycku".

[mbamboo]

Napisane przez invisible_01

No dobrze, ale nie rozumiem określania piersi jako "cycek" i pisania, że "dziecko wisi na cycku".

Tez tego strasznie nie lubie. Nie wiem, moze zostane uznana za nadwrazliwa, ale mowienie o swoich 'cycach/cyckach' to jak dla mnie brak szacunku dla swojego ciala. Dla mnie to po prostu 'piersi' i tyle.
(przepraszam za brak polskich znakow)

[kiciulec]

Napisane przez karolca

karmiłaś piersia?
w momencie karmienia moje piersi stały sie "przedmiotem" niz atrybutem kobiecosci tak to przynajmniej czuje

Ja karmiłam i nigdy na swoje piersi nie powiedziałam cycki. Nie wiem czemu sama siebie miałabym uprzedmiotawiać. I innym na to też nie pozwalałam. Jak ktoś się mnie pytał cytuję "Czy dziecko chce cyca?" To mówiłam, że nie wiem bo dostawała tylko pierś. Cyc to dla mnie takie określenie hmm odzierające z kobiecości, a to, że mam dziecko i karmiłam piersią nie znaczy, że nagle zmieniam się na jakiś czas w krowę.

[kreaturkka]

Napisane przez oh Mandy

Sadze że Ci, którzy się nie odzywaja i nie komentuja Twojej zmiany, po prostu Ci zazdroszczą figury!

O ,a mnie właśnie dziwi takie postrzeganie świata. Jeśli mi się coś nie podoba, i powiem o tym - albo nic nie powiem, żeby kogoś nie urazić czy z innych powodów - to znaczy, że zazdroszczę? To jest chore

Moja koleżanka sporo schudła, po pierwszych 5 kg powiedziałam jej,że świetnie wygląda (bo rzeczywiście tak było), ale po kolejnych 10 kg już się nie odzywałam. Znam ją trochę i wiedziałam,że jeśli powiem, że schudła za bardzo (a naprawdę wygląda bardzo nieapetycznie), to stwierdzi, że jej zazdroszczę (mimo, że sama jestem szczupła). Dziś wie, że nie popieram tego, ale nigdy nie było rozmowy wprost. Chyba nie ma takiej potrzeby,bo ona non stop daje do zrozumienia, jak to jej się bardzo podoba jej figura, więc raczej niczego nie zmienię

Takie osoby nie przyjmują do siebie innej wizji świata i niesamowicie mnie to drażni. Jak nie zareagowałam dzikim entuzjazmem na zaręczyny koleżanki jeszcze w liceum- po miesiącu znajomości - to też oczywiście zazdroszczę Śmiać mi się z tego chce, ale im bardziej bym się broniła, że wcale nie, tymbardziej ta osoba uznawałaby,że skoro tak o to walczę to prawda w oczy kole Dlatego czasem wolę pewne rzeczy przemilczeć. Ale to wszystko zależy od osoby z którą rozmawiam.

[Stace]

co do "cycków" to dziwi mnie moja mama, która zamiast mówić stanik, lub biustonosz, mówi cyckonosz

[Chatul]

Ja tam często nazywam swoje piersi cyckami

Przy okazji — dlaczego niektóre z Was uważają, że jak się nazwie pierś cyckiem, to się ją uprzedmiotawia? Bo naprawdę ni w ząb tego nie rozumiem. Nie wiem co ma słowo „cycek” do uprzedmiotowienia

Napisane przez Suvia

O, i jak to szybko przechodzi na dzieci. W czwartej klasie musiałam zacząć nosić stanik (staniczek właściwie), bo już miałam biust i było mi niewygodnie bez biustonosza. Potem zawsze bylam tą, ktora miała największy biust w klasie. Ile ja się nasłuchałam "miłych" komentarzy ( i to od dziewczyn!), jakbym co najmniej miała wpływ na rozmiar mojego biustu...

Ja też bardzo wcześnie miałam duży biust. Tyle, że ja się wzbraniałam przed stanikami, bo mi było w nich niewygodnie. I co? Jedna moja koleżnka wiecznie mnie łapała w toalecie i rzucała tekstem: „powinnaś już zacząć nosić stanik” Dobrze, że zawsze miałam wysoką samoocenę i potrafiłam jej odpowiedzieć, że „powinna się swoim biustem zająć zamiast ciągle patrzeć na mój” Po którymś tego typu tekście się zamknęła.
Ale gdyby trafiła na wrażliwą dziewczynę, która nawet odpowiedzieć nie potrafi, to by ją pewnie zamęczyła, albo i w kompleksy jakieś wpędziła

[ciezarna_zakonnica]

Napisane przez siarka40

mnie to od zawsze w oczy kluje. z ostatniej chwili - na watku o wysokich dziewczynach na obcasach niska kolezanka jednej z udzielajacych sie Wizazanek zostala okreslona mianem karla...

Hola, hola, trochę to nie tak. Nie mniej jednak - jakkolwiek to zabrzmiało- przeprosiłam z resztą na owym wątku, jeśli jeszcze tego nie zauważyłaś, a miałaś prawo, bo post dodałam chwilę temu. Chlapnęło mi się, toteż czułam się zobowiązana, aby przeprosić.

[Asji]

Napisane przez Chatul

Ja tam często nazywam swoje piersi cyckami

Mi też się zdarza i nie przyszłoby mi do głowy, że je tym uprzedmiotawiam Ale rozumiem, że kogoś to określenie mierzi.

[Suvia]

Napisane przez Chatul

Ja tam często nazywam swoje piersi cyckami
Przy okazji — dlaczego niektóre z Was uważają, że jak się nazwie pierś cyckiem, to się ją uprzedmiotawia? Bo naprawdę ni w ząb tego nie rozumiem. Nie wiem co ma słowo „cycek” do uprzedmiotowienia

Ja też nie, ale nie zmienia to faktu, że nie cierpię tego słowa. Kojarzy mi się jakoś od razu z krową i jej wymionami. U mnie na wsi, dawno temu, każdy rolnik mówił na wymiona cyce

[abraxas2871]

No ale przecież to oczywiste, że "cyc", "cycek" to określenie nacechowane dużo bardziej negatywnie niż neutralna "pierś". Chociaż w sumie to może zależeć od części kraju, z której pochodzi dana osoba/jej rodzina. Zauważyłam, że ludzie z południa (śląsk czy rejony górskie) są mniej hmm... wrażliwi na takie subtelności językowe. Łatwiej tam przyjmują się np. zgrubienia. Pewnie wynika to ze specyfiki terenu, dużego "urobotniczenia", które wpływało dawniej na formowanie się języka. Teraz w sumie ma to małę znaczenie, bo nie ma już np. takich typowych wyłącznych robotniczych osiedli, ale pewnie istnieją w języku "echa" takich procesów.

[rnm]

Napisane przez Chatul

Ja tam często nazywam swoje piersi cyckami

ja też

fajnie jest powiedzieć: przystawiać dziecko do piersi - ma taki miły, kojący wydźwięk... ale nie widzę też nic zlego w "dawaniu cycka" wydaje mi sie, ze wszystko zalezy od rozmowcy i sytuacji

inna sprawa, ze ja nigdy nie wynosilam siebie, ani swoich czesci ciala na zadne magiczne, czy poetyckie wyzyny

[Chatul]

Napisane przez abraxas2871

No ale przecież to oczywiste, że "cyc", "cycek" to określenie nacechowane dużo bardziej negatywnie niż neutralna "pierś".

„Cycek” jest potoczne, i tyle.
Mnie to nie przeszkadza w nazywaniu swoich pierści cyckami.

[kiciulec]

Mi się cycek kojarzy z krową i takimi wielkimi sflaczałymi wymionami. Mój biust urósł szybko i jest raczej spory, więc po prostu drażni mnie takie określenie. Inni niech swoje piersi nazywają cyckami mi to obojętne Ale jeśli chodzi o mnie to wolę słowo piersi.

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez Chatul

„Cycek” jest potoczne, i tyle.
Mnie to nie przeszkadza w nazywaniu swoich pierści cyckami.

A co powiesz o słowie cyckonosz?
Ja lubię

[Chatul]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;33681236]A co powiesz o słowie cyckonosz?
Ja lubię [/QUOTE]

Nie podoba mi się, ale nie razi mnie ani trochę

[mpt]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

To ja wtedy zebrałam za kijowy gust, biedę w portfelu i Czarnobyl. Nadal mam focha Tego zachowania też trochę nie rozumiem - w pewnych wątkach powstaje tak hermetyczna atmosfera, że użytkowniczki (kiedy ktoś gdzieś o czymś wspomni) lecą atakować hordą

[libra777]

Ja też dzisiaj się dowiedziałam że kogoś wkur....łam swoją wypowiedzią o tym że nie podobaja mi się spodnie wężową skórkę
Może i faktycznie nie wyraziłam się zbyt delikatnie ale obrażać nikogo nie miałam zamiaru.
Jestem z tych osób ,że jak mi sie coś nie podoba to powiem.
Nie cierpię i strasznie mnie wkurza jak nie raz wszyscy się czyms zachwycają i chwalą a jak ktoś się szczerze wyłamie to zaraz huzia na józia.
Lepiej przytakiwac jak te cielaki jeden za drugim i tym sposobem nigdy nikt się nie dowie że wygląda "nieciekawie"

Co do cycków to ja zawsze nazywam cyckami u nas się po prostu tak mówi jak tu koleżanka wyżej napisała ,być może faktycznie to zalezy od regionu a krowa to ma wymię ,jak bym powiedziała że daję dziecku wymię to wtedy by się skojarzyło ale cycek ? Nie nie widzę nic złego

[Stace]

Napisane przez libra777

Ja też dzisiaj się dowiedziałam że kogoś wkur....łam swoją wypowiedzią o tym że nie podobaja mi się spodnie wężową skórkę
Może i faktycznie nie wyraziłam się zbyt delikatnie ale obrażać nikogo nie miałam zamiaru.
Jestem z tych osób ,że jak mi sie coś nie podoba to powiem.
Nie cierpię i strasznie mnie wkurza jak nie raz wszyscy się czyms zachwycają i chwalą a jak ktoś się szczerze wyłamie to zaraz huzia na józia.
Lepiej przytakiwac jak te cielaki jeden za drugim i tym sposobem nigdy nikt się nie dowie że wygląda "nieciekawie"

Co do cycków to ja zawsze nazywam cyckami u nas się po prostu tak mówi jak tu koleżanka wyżej napisała ,być może faktycznie to zalezy od regionu a krowa to ma wymię ,jak bym powiedziała że daję dziecku wymię to wtedy by się skojarzyło ale cycek ? Nie nie widzę nic złego

jak te psy w samochodach co im się głowy kiwają

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez Stace

jak te psy w samochodach co im się głowy kiwają

Te psy fajne są

[libra777]

Fajne taki kultowe z prl-em mi się kojarzą