Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[siarka40]

Napisane przez ciri15

A na co najeżdzały

nie pamietam dokladnie, ale dziewczyna udzielajaca sie na oszczedzaniowym, zagladala tez na narzeczenski, no i przeniosla jakis temat (celem posmiania sie) z narzeczenskiego na oszczedzaniowy - co sprowadzilo kilka owych narzeczonych na ten drugi watek .

Napisane przez ciezarna_zakonnica

Hola, hola, trochę to nie tak. Nie mniej jednak - jakkolwiek to zabrzmiało- przeprosiłam z resztą na owym wątku, jeśli jeszcze tego nie zauważyłaś, a miałaś prawo, bo post dodałam chwilę temu. Chlapnęło mi się, toteż czułam się zobowiązana, aby przeprosić.

zauwaz, ze moj post w tym watku pochodzil z duzo wczesniejszej pory niz Twoj z przeprosinami. i spoko, dla mnie temat zamkniety, bez zadnego nadecia czy zgrzytu, naprawde. czasem czlowiek cos chlapnie, potrafie zrozumiec, jedynie uczulam na przyszlosc.

Napisane przez Chatul

Ja tam często nazywam swoje piersi cyckami

Przy okazji — dlaczego niektóre z Was uważają, że jak się nazwie pierś cyckiem, to się ją uprzedmiotawia? Bo naprawdę ni w ząb tego nie rozumiem. Nie wiem co ma słowo „cycek” do uprzedmiotowienia

no, ja tez czesto w ten sposob okreslam te czesc damskiego ciala, bo lubie wplatac do mojego slownika przasne slowa . i na przyklad mowie, ze siedze na forum cyckowym.

swoja droga, czy piers, czy cycek, jest dla mnie przedmiotem. bo niby czym, podmiotem??

[abraxas2871]

Z tym kalendarzem akademickim to jest tak, że chodzi o zwolnienie akademików - teoretycznie jeśli nie będzie tam studentów, to będzie to niezła i tania baza dla kibiców. Tyle, że np. władze UW stwierdziły, że jak przez akademiki przewalą się kibice to trzeba je będzie nieźle reanimować, więc roku akademickiego nie przesunęły. Nawet data meczu inauguracyjnego wypada w ostatni dzień zajęć.

U nas też są strefy zamknięte tzw. "strefa kibica"- ale chodzi tylko o wjazd samochodem. Nie ma tak, że gdzieś nie możesz wejść (w sensie, że piechotą - przynajmniej mam nadzieję, że tak nie będzie). Takie coś to już lekka przesada, może jeszcze godzina policyjna. W ogóle, to jak miasta są nieprzygotowane do euro aż mnie przeraża - Warszawa- rozkopane całe centrum, bo "budują" metro, jeden most oddany, ale zamykają drugi. Domyślam się, że w innych miastach jest podobnie - dla mnie to dziwne i niezrozumiałe. Rozumiem, że euro, że wydarzenie etc, ale w miastach też mieszkają ludzie - i z nimi też się trzeba liczyć. Utrudnienia - jasne, to zrozumiałe, ale zapowiada się całkowity paraliż - to już jest niepojęte.

[siarka40]

zaskoczylyscie mnie tymi platnymi reklamowkami, bylam w Tesco jakos przed Swietami i jeszcze byly za darmo...

Napisane przez invisible_01

W "moim" TESCO ta akcja z płatnymi reklamówkami to kompletny niewypał, bo te darmowe rozwieszone są na sklepie zamiast foliówek na dziale z warzywami i pieczywem, i ludzie masowo je biorą Pewnie sporo im ich zostało i dlatego, ale póki co nikt tych za 8 gr nie bierze, bo każdy się zaopatruje w darmówki.

ale takie normalne jak kiedys przy wejsciu byly czy takie cieniutkie, male? bo w te drugie to bym i tak zakupow nie dala rady spakowac.
inna rzecz, ze ja nie mam problemu z placeniem za porzadne (w sensie: duze, dosc mocne) reklamowki, poniewaz wykorzystuje je w segregacji smieci w domu.

[mm444]

Treść usunięta

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez abraxas2871

U nas też są strefy zamknięte tzw. "strefa kibica"- ale chodzi tylko o wjazd samochodem. Nie ma tak, że gdzieś nie możesz wejść (w sensie, że piechotą - przynajmniej mam nadzieję, że tak nie będzie). Takie coś to już lekka przesada, może jeszcze godzina policyjna.

Nieprecyzyjnie się wyraziłam. W Gdańsku też chodzi o wjazd samochodem. To w pewnym sensie byłoby zrozumiałe gdyby nie fakt, że mieszkający tam ludzie nie mają gwarancji dostania się do domu.

[abraxas2871]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;33691133]Nieprecyzyjnie się wyraziłam. W Gdańsku też chodzi o wjazd samochodem. To w pewnym sensie byłoby zrozumiałe gdyby nie fakt, że mieszkający tam ludzie nie mają gwarancji dostania się do domu.[/QUOTE]
No niestety, w centrum dużych miast to raczej norma niestety. W Warszawie zdarza się to podobno często (dlatego używanie samochodu mieszkając w ścisłym centrum nie jest moim zdaniem, poza wyjątkowymi sytuacjami, szczególnie uzasadnione; często mi się zdarza, że zamknięte jest Krakowskie i idę do domu z buta, bo objazdy autobusów są po prostu zakorkowane). Ale to i tak nic - jak w Warszawie był Obama, to nie można było w pewnych miejscach nawet przejść - kordon policji i tyle, żadnego łażenia. Jedna z najważniejszych osób na świecie, no ale może bez przesady...

I tak cieszmy się, że nie mieszkamy w NY, Meksyku, Rio czy jakimś Singapurze - tam to dopiero jest horror, u nas największe miasto ledwo dobija do 2 mln ludzi. Przetrwamy to euro. Jakoś.

[ville]

Napisane przez abraxas2871

Z tym kalendarzem akademickim to jest tak, że chodzi o zwolnienie akademików - teoretycznie jeśli nie będzie tam studentów, to będzie to niezła i tania baza dla kibiców. Tyle, że np. władze UW stwierdziły, że jak przez akademiki przewalą się kibice to trzeba je będzie nieźle reanimować, więc roku akademickiego nie przesunęły. Nawet data meczu inauguracyjnego wypada w ostatni dzień zajęć.

W jednym z krakowskich akademików część ludzi musi go opuścić do końca maja. Dostaną za to odpowiednią rekompensatę (darmowa zmiana akademika na chyba 2 miesiące albo znalezienie mieszkania i dopłata 600 zł), ale to się w głowie nie mieści A przyczyną: oczywiście: kibice muszą gdzieś mieszkać. Kto by się przejmował studentem, który akurat na czas sesji musi szukać mieszkania.

[abraxas2871]

Napisane przez ville

W jednym z krakowskich akademików część ludzi musi go opuścić do końca maja. Dostaną za to odpowiednią rekompensatę (darmowa zmiana akademika na chyba 2 miesiące albo znalezienie mieszkania i dopłata 600 zł), ale to się w głowie nie mieści A przyczyną: oczywiście: kibice muszą gdzieś mieszkać. Kto by się przejmował studentem, który akurat na czas sesji musi szukać mieszkania.

Serio? O wow, pierwszy raz o tym słyszę - też mi się to w głowie nie mieści Tym bardziej w czasie sesji.

Ale czemu w ogóle Samorząd Studentów się nie zbuntował? Przecież akademik jest w pierwszej kolejności dla studentów. Może jeszcze niech bibliotekę zamknął, bo kibicom mogłaby być potrzebna.

[emememsik]

Napisane przez abraxas2871

N Ale to i tak nic - jak w Warszawie był Obama, to nie można było w pewnych miejscach nawet przejść - kordon policji i tyle, żadnego łażenia. Jedna z najważniejszych osób na świecie, no ale może bez przesady...

Taaa, też miałam ze dwa razy problem z dostaniem się do domu. Pół dzielnicy obstawione policją, która każe... wrócić za kilka godzin, żeby można było wejść na swoją ulicę.

[WhiteCherry]

Napisane przez ville

W jednym z krakowskich akademików część ludzi musi go opuścić do końca maja. Dostaną za to odpowiednią rekompensatę (darmowa zmiana akademika na chyba 2 miesiące albo znalezienie mieszkania i dopłata 600 zł), ale to się w głowie nie mieści A przyczyną: oczywiście: kibice muszą gdzieś mieszkać. Kto by się przejmował studentem, który akurat na czas sesji musi szukać mieszkania.

a który to akademik?

[Suvia]

Napisane przez abraxas2871

Ale czemu w ogóle Samorząd Studentów się nie zbuntował? Przecież akademik jest w pierwszej kolejności dla studentów. Może jeszcze niech bibliotekę zamknął, bo kibicom mogłaby być potrzebna.

Jak tak obserwuje działania Samorządu na moim wydziale, i to w sytuacjach w których nas wydział dyma po prostu, to dochodzę do wniosku, że Samorząd ma pełne prawo do wyrażania opinii. No i ogólnie na tym się kończą jego możliwości 'działania'.

[201803111829]

A wiecie co mnie denerwuje straszniestraszniestraszn ie? Reklamy o chorych/upośledzonych dzieciach. Pomagam, zawsze mama oddawała na moją prośbę 1% podatku na fundację dla jakichś chorych dzieci, ale ludzie, to jest przesada.. Przychodzę ze szkoły, odgrzewam obiad, siadam przed tv, oglądam film (czy coś) - reklama - i co widzę? "Pomóż dzieciom, wysyłając sms......" i pokazują dzieci w trakcie rehabilitacji, albo czołgające się po podłodze, albo takie ledwo chodzące. Automatycznie wyłączam tv, ale jeść już nie mogę. Rozumiem, że trzeba sprawę nagłaśniać, ale nie muszą pokazywać takich rzeczy. Może ktoś to uzna za dziwne. Przeglądam aukcje na allegro - co kilka stron przewija mi się zdjęcie chorego dziecka "aukcja charytatywna pomóż Piostrusiowi/Stasiowi/Marysi". Nawet widziałam reklamę internetową, gdzie było właśnie chore dziecko, i wydawało odgłosy charakterystyczne dla ciężko chorych dzieci, mówieniem tego nie nazwę..
I żeby nie było, nie mam nic do chorych dzieci, bardzo im współczuję, bardzo mi przykro z powodu, że spotkało je to nieszczęście, ale nie chcę ich oglądać w tv przy każdej reklamie...

[201605170931]

a mnie bardzo dziwi zachowanie kilku dziewczyn z tego wątku, niezła przepychanka miejscami https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post33691318

[Stace]

Napisane przez _Tinkerbell

A wiecie co mnie denerwuje straszniestraszniestraszn ie? Reklamy o chorych/upośledzonych dzieciach. Pomagam, zawsze mama oddawała na moją prośbę 1% podatku na fundację dla jakichś chorych dzieci, ale ludzie, to jest przesada.. Przychodzę ze szkoły, odgrzewam obiad, siadam przed tv, oglądam film (czy coś) - reklama - i co widzę? "Pomóż dzieciom, wysyłając sms......" i pokazują dzieci w trakcie rehabilitacji, albo czołgające się po podłodze, albo takie ledwo chodzące. Automatycznie wyłączam tv, ale jeść już nie mogę. Rozumiem, że trzeba sprawę nagłaśniać, ale nie muszą pokazywać takich rzeczy. Może ktoś to uzna za dziwne. Przeglądam aukcje na allegro - co kilka stron przewija mi się zdjęcie chorego dziecka "aukcja charytatywna pomóż Piostrusiowi/Stasiowi/Marysi". Nawet widziałam reklamę internetową, gdzie było właśnie chore dziecko, i wydawało odgłosy charakterystyczne dla ciężko chorych dzieci, mówieniem tego nie nazwę..
I żeby nie było, nie mam nic do chorych dzieci, bardzo im współczuję, bardzo mi przykro z powodu, że spotkało je to nieszczęście, ale nie chcę ich oglądać w tv przy każdej reklamie...

Jejku, zawsze jak to widzę na polsacie to chce tu o tym napisać, a potem zapominam . Nienawidzę tych reklam, szlag mnie trafia. Zresztą, nie wiem.. wydaje mi się, że te reklamy są tylko po to, żeby pokazać jacy to oni są fajni, że pomagają dzieciom. Nie wiem czemu, po prostu zawsze odnoszę takie wrażenie jak to widzę i też od razu przełączam

[Chatul]

Nie rozumiem ludzi, którzy uważają, że każda niska kobieta MUSI nosić buty na obcasie... Nie rozumiem też poglądu, że każda kobieta MUSI się malować, a jak się nie maluje to jest niezadbana

[siarka40]

Napisane przez Chatul

Nie rozumiem ludzi, którzy uważają, że każda niska kobieta MUSI nosić buty na obcasie... Nie rozumiem też poglądu, że każda kobieta MUSI się malować, a jak się nie maluje to jest niezadbana

a ktos tak uwaza?
odniose sie do pierwszego, bo akurat temat omawiany na roznych watkach - nic mnie bardziej nie dziwi jak fakt, ze ktokolwiek traktuje obcasy do "zrobienia sie" wyzszym. bo wychodzi, ze nizszy znaczy gorszy.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez siarka40

a ktos tak uwaza?

Oczywiście. Nawet na wizażu widziałam taką dyskusję, gdzie jedna forumowiczka była zniesmaczony tym, że dziewczyny o siebie nie dbają. Przez zaniedbanie rozumiała brak tuszu na rzęsach u kobiet zaobserwowanych w komunikacji miejskiej.
A czego musiałam się nasłuchać jak przestałam farbować włosy...

odniose sie do pierwszego, bo akurat temat omawiany na roznych watkach - nic mnie bardziej nie dziwi jak fakt, ze ktokolwiek traktuje obcasy do "zrobienia sie" wyzszym. bo wychodzi, ze nizszy znaczy gorszy.

Wielu ludzi tak właśnie uważa, albo może tak działa ich podświadomość, nie wiem. Ja należę do niskich i wiele razy miałam różne nieprzyjemne sytuacje.

[Stace]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;33695807]Oczywiście. Nawet na wizażu widziałam taką dyskusję, gdzie jedna forumowiczka była zniesmaczony tym, że dziewczyny o siebie nie dbają. Przez zaniedbanie rozumiała brak tuszu na rzęsach u kobiet zaobserwowanych w komunikacji miejskiej.
A czego musiałam się nasłuchać jak przestałam farbować włosy...
Wielu ludzi tak właśnie uważa, albo może tak działa ich podświadomość, nie wiem. Ja należę do niskich i wiele razy miałam różne nieprzyjemne sytuacje.[/QUOTE]

tak samo jak niscy uważają, że wysokie dziewczyny są gorsze . Wszystko zależy od punktu siedzenia

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Stace

tak samo jak niscy uważają, że wysokie dziewczyny są gorsze . Wszystko zależy od punktu siedzenia

Nie za bardzo uogólniasz?

[Damaris_]

Napisane przez Stace

tak samo jak niscy uważają, że wysokie dziewczyny są gorsze . Wszystko zależy od punktu siedzenia

Ja tak nie uważam. Jakiś bezsensowny wniosek, wysnuty nie wiem na jakiej podstawie.

[Stace]

Napisane przez Damaris_

Ja tak nie uważam. Jakiś bezsensowny wniosek, wysnuty nie wiem na jakiej podstawie.

na takiej podstawie, że ktoś wyżej napisał, że wysocy uważają niskich za gorszych. Ja też tak nie uważam, więc tamta wypowiedź też była bezsensowna.

[abraxas2871]

No dobrze, a z tymi niskimi dziewczynami nie jest tak, że ogólnie kanon urody w naszej kulturze to właśnie dość wysoka (ale bez przesady, powyżej 185 to już zdecydowanie za wysoka; w sumie kanon to średni wzrost, ok. 170 cm), szczupła osoba? Jeśli ktoś ma 145-155 cm wzrostu to po prostu do tego kanonu nie przystaje - i żeby bardziej przystawać może np. nosić obcasy. Jasne, jest image drobniutkiej kobiety, który też u nas funkcjonuje, ale jednak kanonem jest te 170-180 cm.

Aczkolwiek - ja tam nie zauważyłam, żeby ktoś komuś zarzucał, że jest niski a nie nosi obcasów. Jeśli już to wielokrotnie spotkałam się z krytyką wysokich dziewczyn, które obcasy zakładają i są wyższe od wielu facetów - w tym często od swoich partnerów. Naprawdę, wielu ludzi się wtedy oburza "jak to tak, żeby kobieta była wyższa od faceta".

A co do tego dbania o siebie - nie spotkałam się z krytyką osób naprawdę pięknych, które się nie malują. Spotkałam się z osobą przeciętnych, które się nie malują - z zewnątrz to rzeczywiście wygląda jakby były nieco niezadbane. Ale podkreślam - nie dotyczy to osób naprawdę pięknych, bo u nich różnica umalowana/nieumalowana często wypada na niekorzyść wersji z makijażem. przeciwnie natomiast u osób przeciętnych - tyle, że większość przeciętnych uważa się za piękności, które nie potrzebują makijażu (żeby nie było - nie piję tu do żadnej z osób tu wypowioadających się i się nie malujących, mówię z włąsnego doświadczenia - większość moich koleżanek, któe się nie malują uważają, że są na tyle piękne, że nie muszą - no cóż, nie są, ale nie mnie wyprowadzać je z błędu).

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Stace

na takiej podstawie, że ktoś wyżej napisał, że wysocy uważają niskich za gorszych. Ja też tak nie uważam, więc tamta wypowiedź też była bezsensowna.

Jeśli masz na myśli mnie, to radzę wrócić i przeczytać jeszcze raz mojego posta.

[Chatul]

Napisane przez siarka40

a ktos tak uwaza?

Niestety... Na Wizażu już się ileś dziewczyn wypowiadało na ten temat. I pojawiały się głosy, że „trzeba się malować, bo trzeba dbać o siebie”

odniose sie do pierwszego, bo akurat temat omawiany na roznych watkach - nic mnie bardziej nie dziwi jak fakt, ze ktokolwiek traktuje obcasy do "zrobienia sie" wyzszym. bo wychodzi, ze nizszy znaczy gorszy.

No niestety, sporo osób ma podejście, że niższy = gorszy. Ale rozumiem, że ktoś chodzi na obcasach, bo lepiej się czuje z dodatkowymi centymetrami. Sama jestem niska i bywa, że np. w tłumie mnie ktoś nie zauważy. Albo w sklepie nie dosięgam do jakiejś półki... A najgorzej jest jak stoję w kolejce do recepcji albo do baru, a tam ledwo czubek mojej głowy wystaje zza blatu
Niska jestem, bo mam 161 cm wzrostu, ale też nie jest to jakoś porażająco niski wzrost. Sporo osób tego wzrostu jest i dziwi mnie, że w wielu barach blaty są tak wysoko

Napisane przez Stace

tak samo jak niscy uważają, że wysokie dziewczyny są gorsze . Wszystko zależy od punktu siedzenia

Ja jestem niska, a nie uważam wysokich osób za gorsze Wzrost nie ma niczego do lepszości

[Stace]

Napisane przez abraxas2871

No dobrze, a z tymi niskimi dziewczynami nie jest tak, że ogólnie kanon urody w naszej kulturze to właśnie dość wysoka (ale bez przesady, powyżej 185 to już zdecydowanie za wysoka; w sumie kanon to średni wzrost, ok. 170 cm), szczupła osoba? Jeśli ktoś ma 145-155 cm wzrostu to po prostu do tego kanonu nie przystaje - i żeby bardziej przystawać może np. nosić obcasy. Jasne, jest image drobniutkiej kobiety, który też u nas funkcjonuje, ale jednak kanonem jest te 170-180 cm.

Aczkolwiek - ja tam nie zauważyłam, żeby ktoś komuś zarzucał, że jest niski a nie nosi obcasów. Jeśli już to wielokrotnie spotkałam się z krytyką wysokich dziewczyn, które obcasy zakładają i są wyższe od wielu facetów - w tym często od swoich partnerów. Naprawdę, wielu ludzi się wtedy oburza "jak to tak, żeby kobieta była wyższa od faceta".

A co do tego dbania o siebie - nie spotkałam się z krytyką osób naprawdę pięknych, które się nie malują. Spotkałam się z osobą przeciętnych, które się nie malują - z zewnątrz to rzeczywiście wygląda jakby były nieco niezadbane. Ale podkreślam - nie dotyczy to osób naprawdę pięknych, bo u nich różnica umalowana/nieumalowana często wypada na niekorzyść wersji z makijażem. przeciwnie natomiast u osób przeciętnych - tyle, że większość przeciętnych uważa się za piękności, które nie potrzebują makijażu (żeby nie było - nie piję tu do żadnej z osób tu wypowioadających się i się nie malujących, mówię z włąsnego doświadczenia - większość moich koleżanek, któe się nie malują uważają, że są na tyle piękne, że nie muszą - no cóż, nie są, ale nie mnie wyprowadzać je z błędu).

ja się spotkałam z krytyką osób pięknych, które się nie malują - z zazdrości . No bo przecież u każdego trzeba znaleźć coś niekorzystnego..

---------- Dopisano o 19:47 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

Napisane przez Chatul

Niestety... Na Wizażu już się ileś dziewczyn wypowiadało na ten temat. I pojawiały się głosy, że „trzeba się malować, bo trzeba dbać o siebie”



No niestety, sporo osób ma podejście, że niższy = gorszy. Ale rozumiem, że ktoś chodzi na obcasach, bo lepiej się czuje z dodatkowymi centymetrami. Sama jestem niska i bywa, że np. w tłumie mnie ktoś nie zauważy. Albo w sklepie nie dosięgam do jakiejś półki... A najgorzej jest jak stoję w kolejce do recepcji albo do baru, a tam ledwo czubek mojej głowy wystaje zza blatu
Niska jestem, bo mam 161 cm wzrostu, ale też nie jest to jakoś porażająco niski wzrost. Sporo osób tego wzrostu jest i dziwi mnie, że w wielu barach blaty są tak wysoko



Ja jestem niska, a nie uważam wysokich osób za gorsze Wzrost nie ma niczego do lepszości

ależ ja też nie mam nic do niskich osób . Po prostu piszecie tu, że niektóre wyższe osoby uważają niższe osoby za gorsze, ale w drugą stronę jest tak samo .

[Chatul]

Napisane przez abraxas2871

No dobrze, a z tymi niskimi dziewczynami nie jest tak, że ogólnie kanon urody w naszej kulturze to właśnie dość wysoka (ale bez przesady, powyżej 185 to już zdecydowanie za wysoka; w sumie kanon to średni wzrost, ok. 170 cm), szczupła osoba? Jeśli ktoś ma 145-155 cm wzrostu to po prostu do tego kanonu nie przystaje - i żeby bardziej przystawać może np. nosić obcasy. Jasne, jest image drobniutkiej kobiety, który też u nas funkcjonuje, ale jednak kanonem jest te 170-180 cm.

Coś w tym jest... Ale powiedzmy sobie szczerze, rzadko kto pasuje chociaż w 95% do tego kanonu.

Aczkolwiek - ja tam nie zauważyłam, żeby ktoś komuś zarzucał, że jest niski a nie nosi obcasów.

Ja słyszałam już, że powinnam nosić obcasy

Jeśli już to wielokrotnie spotkałam się z krytyką wysokich dziewczyn, które obcasy zakładają i są wyższe od wielu facetów - w tym często od swoich partnerów. Naprawdę, wielu ludzi się wtedy oburza "jak to tak, żeby kobieta była wyższa od faceta".

Z tym też się spotkałam. Rozumiem, że każdy ma swoje preferencje i nie każdemu musi się coś takiego podobać, ale jednak dziwi mnie społeczna presja na to, by mężczyzna był wyższy od kobiety. Najlepiej tak z 10 centymetrów.

A co do tego dbania o siebie - nie spotkałam się z krytyką osób naprawdę pięknych, które się nie malują.

Ja jestem piękna*, a usłyszałam, że powinnam się malować. Ale mówiła to osoba, która uważała, że kobieta MUSI się malować, i koniec

*W swoim odczuciu, przynajmniej. Bo wiadomo, na pewno nie każdemu się podobam. Każdy ma swój gust, więc kogoś innego może uznać za pięknego.

Spotkałam się z osobą przeciętnych, które się nie malują - z zewnątrz to rzeczywiście wygląda jakby były nieco niezadbane.

Ja bez makijażu na pewno nie wyglądam na niezadbaną. Mam zdrową cerę, nie mam pryszczy, do tego z natury mam kolorki... Więc naprawdę dodatkowy makijaż nie jest mi potrzebny. Zresztą, nawet gdybym miała pryszcze, ale podobała się sobie z nimi, to uznawałabym, że makijaż nie jest mi potrzebny.
Poza tym, źle się czuję w makijażu. I sama wolę siebie bez niego. Cudzego poczucia estetyki zaspokajać już nie muszę

tyle, że większość przeciętnych uważa się za piękności, które nie potrzebują makijażu (żeby nie było - nie piję tu do żadnej z osób tu wypowioadających się i się nie malujących, mówię z włąsnego doświadczenia - większość moich koleżanek, któe się nie malują uważają, że są na tyle piękne, że nie muszą - no cóż, nie są, ale nie mnie wyprowadzać je z błędu).

Ale nie ma czegoś takiego jak piękna/nie piękna. Nie ma jednego obiektywnego wyznacznika piękności. Dla Ciebie ktoś będzie przeciętny, a dla kogoś innego ta osoba będzie pięknością.

Ja tam sama uważam siebie za piękną. Jeśli ktoś inny ma inne zdanie — w porządku. Ale mnie wystarcza, że ja uważam, że nie muszę się malować.

[Brangien]

Napisane przez _Tinkerbell

A wiecie co mnie denerwuje straszniestraszniestraszn ie? Reklamy o chorych/upośledzonych dzieciach. Pomagam, zawsze mama oddawała na moją prośbę 1% podatku na fundację dla jakichś chorych dzieci, ale ludzie, to jest przesada.. Przychodzę ze szkoły, odgrzewam obiad, siadam przed tv, oglądam film (czy coś) - reklama - i co widzę? "Pomóż dzieciom, wysyłając sms......" i pokazują dzieci w trakcie rehabilitacji, albo czołgające się po podłodze, albo takie ledwo chodzące. Automatycznie wyłączam tv, ale jeść już nie mogę. Rozumiem, że trzeba sprawę nagłaśniać, ale nie muszą pokazywać takich rzeczy. Może ktoś to uzna za dziwne. Przeglądam aukcje na allegro - co kilka stron przewija mi się zdjęcie chorego dziecka "aukcja charytatywna pomóż Piostrusiowi/Stasiowi/Marysi". Nawet widziałam reklamę internetową, gdzie było właśnie chore dziecko, i wydawało odgłosy charakterystyczne dla ciężko chorych dzieci, mówieniem tego nie nazwę..
I żeby nie było, nie mam nic do chorych dzieci, bardzo im współczuję, bardzo mi przykro z powodu, że spotkało je to nieszczęście, ale nie chcę ich oglądać w tv przy każdej reklamie...

Napisane przez Stace

Jejku, zawsze jak to widzę na polsacie to chce tu o tym napisać, a potem zapominam . Nienawidzę tych reklam, szlag mnie trafia. Zresztą, nie wiem.. wydaje mi się, że te reklamy są tylko po to, żeby pokazać jacy to oni są fajni, że pomagają dzieciom. Nie wiem czemu, po prostu zawsze odnoszę takie wrażenie jak to widzę i też od razu przełączam

Ooo, ja się wstydzę o tym mówić, ale też nie znoszę tych reklam, a już w szczególności jak te chore dzieci mówią w taki specyficzny sposób. A nie mówię tego otwarcie, bo już mi parę razy ktoś mi zarzucił, że jestem bez serca i dlaczego nie współczuję chorym dzieciom. Noszkuuuuurczę. Współczuję, rozumiem potrzebę "oswajania" społeczeństwa z chorymi osobami, ale nie chcę tego oglądać.

Polsat oczywiście - pod publiczkę: patrzcie, jacy jesteśmy za☠☠☠iści. Też mnie wkurzają.

I jeszcze to, o czym pisała Tinkrebell: Allegro. Przestałam przeglądać bilety na Allegro, bo co druga aukcja to jakaś beznadziejna cegiełka Noszkuuuuurczę. Czy nie można jakiejś oddzielnej kategorii na to badziewie zrobić? Wtedy bym mogła omijać toto szerokim łukiem.

Zresztą w ogóle telewizja mnie wkurza z tymi reklamami, lokowaniem produktu, tymi wstawkami sponsorów, przestałam oglądać TV
TVN24 przoduje:

• głupia prognoza pogody jest co 5 minut, trwa może z minutę, ale przed każdą prognozą i po każdej prognozie dają te idiotyczne spoty, że prognozę pogody sponsoruje lek na wzdęcia, lek na wypróżnianie, producent czegoś tam, a po prognozie to samo tylko w odwrotnej kolejności, no i znowu: wypróżnianie, wzdęcia... wrrr
• nie można oglądać tej stacji, bo po każdej informacji rzucają blok reklamowy, "sponsorem programu jest...", potem znowu jakaś pojedyncza informacja, potem blok reklamowy, potem powiedzą o pogodzie to samo co wcześniej z uwzględnieniem sponsorów pogody, a potem jeszcze więcej reklam, potem sport i to samo: przed sportem sponsorzy, po sporcie sponsorzy, potem znowu "zwykłe reklamy", MASAKRAAAAAA
• Albo dzisiaj włączyłam sobie TVN24 jak robiłam obiad - cały dzień tłukli te same zdjęcia i te same informacje w sprawie wypadku autobusu. Potem reklamy, potem znowu ten autobus. Mam ochotę krzyczeć "co mnie to obchodzi?". Wyłączyłam w końcu.

Nie wiem tylko czy ja jestem jakaś sfrustrowana, nienormalna, że hejterstwo tak się z mnie wylewa, może powinnam się leczyć na głowę

[abraxas2871]

Napisane przez Chatul

Ale nie ma czegoś takiego jak piękna/nie piękna. Nie ma jednego obiektywnego wyznacznika piękności. Dla Ciebie ktoś będzie przeciętny, a dla kogoś innego ta osoba będzie pięknością.

Ja tam sama uważam siebie za piękną. Jeśli ktoś inny ma inne zdanie — w porządku. Ale mnie wystarcza, że ja uważam, że nie muszę się malować.

W sumie masz rację. Chodziło mi raczej o osoby hmmm... takie zgodne z kanonem - z nienaganną cerą, kanonicznymi rysami etc. Jasne, nie każdemu podoba się taka, powiedzmy "klasyczna" dla naszej kultury uroda, jednak osoby nią obdarzone są uważane powszechnie (powszechnie nie znaczy bezwyjątkowo) za piękne. O to mi chodziło, źle się wyraziłam przepraszam


A kwestia podobania się sobie - jasne, to jest ważne. Ale - trzeba brać pod uwagę w pewnych sytuacjach poczucie estetyki świata zewntrznego. To oczywiście zależy od sytuacji życiowej, ale jeśli twoja praca wymaga reprezentatywności lub jakiegoś tam reprezentacyjnego prestiżu to po prostu lekki makijaż jest wymagany. Tak jak noszenie odpowiedniego stroju etc. Jeśli Pani ambasador/żona ambasadora ma pryszcze to nie dość, że musi z nimi walczyć, to jeszcze musi je maskować - i nie ma bata, nawet jak jej się to podoba to ona ma przynajmniej nie budzić "negatywnych" odczuć w reszcie populacji.

[Pigeons]

Dziwią mnie osoby, które uważają, że za samo skończenie studiów powinni zarabiać 20 tys. na start. Oczywiście piszę o tak rozchwytywanych przez pracodawców kierunkach jak politologia, socjologia, administracja czy zarządzanie.

[Mileva_]

Napisane przez Pigeons

Dziwią mnie osoby, które uważają, że za samo skończenie studiów powinni zarabiać 20 tys. na start. Oczywiście piszę o tak rozchwytywanych przez pracodawców kierunkach jak politologia, socjologia, administracja czy zarządzanie.

Żeby to absolwenci studiów. Kolega już w drugiej liceum, zapytany, ile chciałby tak realnie zarabiać na start, stwierdził zupełnie poważnie, że 8 kafli na początek wystarczy