Worek z dziećmi rozwiązany,pierwsze Mamy w wątku...mamy!Mamy V-VI 2012 cz.VII

[Gaabbi]

Napisane przez anulka4771

poprzednia częśc była VI i tak to wyglądało
Stokroteczka777 327
anulka4771 312
Gabbi 309
Dasti80 288
moniczka1302 229

Tak???
No dobra, znowu gafa

Sprawdziłam V część.

[śliweńka]

Napisane przez andzya

Opis porodu

Jak wiecie wody odeszły mi w niedzielę rano. Pojechałam na izbę przyjęć, zbadali mnie i pan doktor powiedział mi, że musi mnie zmartwić, bo wody odchodzą, ale skurcze, które czuje nie są skurczami porodowymi, tylko przepowiadającymi zero rozwarcia. No ekstra, myślę sobie. Zostałam przyjęta na oddział porodowy, zrobiono mi KTG, serducho Antosia pięknie biło, ale skurcze, które czułam w ogóle na nie wychodziły. Przenieśli mnie na oddział patologii ciąży, gdzie miałam oczekiwać na rozwój wydarzeń. Gdyby do dzisiaj nic się nie działo, dostałabym okstytocynę, w najgorszym przypadku cc. Skurcze zaczęły mi się pojawiać co 10 minut około godziny 13, zostałam zbadana i okazało się, że już jest dużo lepiej. Ale czekamy dalej, bo zewnętrznego rozwarcia brak. Wróciłam na oddział, w między czasie przyjechała moja przyjaciółka, staliśmy we trójkę (z moim mężem) na korytarzu i się śmialiśmy Skurcze przybierały na częstotliwości. około godziny 16 znowu na badanie i rozwarcie na 3 cm. No to na porodówkę. Tam już pojawiła się moja położna i zaczęłam skakanie na piłce i chodzenie. Mąż cały czas był przy mnie i bardzo mi to pomagało. O godzinie 17 skurcze miałam już co 3 minuty, ale trwały 20-30 sekund i nic więcej się nie wydłużało. O godzinie 18 skurcze zaczęły przybierać na sile, ale dalej co 3 minuty i dalej takie krótkie. Powiem Wam szczerze, że skurcze, to był dla mnie pikuś. Owszem, były baaardzo bolesne, ale krótkie i spokojnie sobie dawałam z nimi radę. Ale w trakcie każdego skurczu było mi niedobrze, choć ani razu nie zwymiotowałam. No i po 18 zaczęły się parte. Położna wyrzuciła mojego męża z pokoju (wcześniej ją o to poprosiłam, bo tak się umówiliśmy z mężem, ale on się rozmyślił, więc został wyrzucony ). Szczerze Wam powiem, tu już nie wytrzymałam, jak do tej pory byłam dzielna, tak tu puściły mi emocje. Nie będę kłamać, ale bolało okrutnie. Miałam wrażenie, że chcę zrobić gigantyczną kupę i nie mogę w dodatku czułam jak Antoś przesuwa się w kanale rodnym, skurcz się skończył, a on był centralnie między moimi nogami okrutne uczucie. W trakcie przedostatniego skurczu lekarz naciął mi krocze, było to konieczne bo zaczęłam pękać, a tego bardzo nie chciałam. Oczywiście zostałam o to zapytana i wyraziłam na to zgodę. Na ostatnim skurczu urodziłam główkę i położna kazała mi przestać przeć - o masakro całym organizmem mi rzuca, a ja mam przestać przeć, akurat wtedy kiedy najbardziej mi się chce. Dostałam polecenie kaszlnięcia kilkakrotnie i pojawił się wrzeszczący Antoś Poczułam niesamowitą ulgę, na prawdę, ciężko to opisać. Od razu dostałam maluszka na brzuszek, był taki malutki Poproszono męża, który poszedł z małym na pomiary a mnie w tym czasie zaczęto szyć. Potem dowiedziałam się o tej wadzie i Antosia zabrali do inkubatora, poza tym urodził się prawie jako wcześniak i musieli wykluczyć inne wady.

Powiem Wam szczerze, jestem przeokrutnie szczęśliwa, że mam to już za sobą. Było to trudne doświadczenie, jedne przechodzą je lepiej, inne gorzej, ja nie męczyłam się długo, ale ja pierniczę Masakra po prostu. Oczywiście nie zamieniłabym faktu, że urodziłam SN, drugi raz też bym to zrobiła, dzisiaj normalnie chodzę i w ogóle, ale rana mnie boli, ciągną mnie szwy i w ogóle.
No i tyle, dzisiaj wypisałam się na własne życzenie do domu i krążę do Antosia i z powrotem.
Urodziłam bez gazu i żadnego znieczulenia, tylko dlatego, że akcja u mnie szła tak szybko, że ciągle myślałam, że mam jeszcze na to czas i jak będzie gorzej, to poproszę o nie, bo na razie daję radę, a jak zaczęło być gorzej to już parłam
No i to by było na tyle

ja wiem jedynie co to skurcze, partych nie doświadczyłam ale teraz pozostaje nam trzymać kciuki za operację jeszcze raz gratuluję

[SzmaragdowyKotek]

Andzya - byłaś bardzo dzielna! super, że udało się bez cc!

[anulka4771]

Napisane przez Gaabbi

Tak???
No dobra, znowu gafa

Tak w ogóle wbijam się na przejażdzke.

[moniczka1302]

Napisane przez anulka4771

poprzednia częśc była VI i tak to wyglądało
Stokroteczka777 327
anulka4771 312
Gabbi 309
Dasti80 288
moniczka1302 229

ooooo widzę, że zamykam pierwszą piątkę, a mi sie zawsze wydaje, ze tak malo piszę

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

andzya - bardzo dzielna byłas!

[Gaabbi]

Napisane przez anulka4771

Tak w ogóle wbijam się na przejażdzke.

nie ma sprawy
Mam nadzieję, że P da mi się karnąć Wtedy mogę zabrać Was wszystkie na przejażdżkę Pojeżdżę sobie po Polsce, a co

[rinco]

Ja pierdziu, ale mi dzisiaj internet przymula!!! Właśnie napisałam posta i mi go wcięło To już nic nie piszę

Szukam jakichś koszul do porodu, w komplecie ze szlafrokiem.

[anulka4771]

Napisane przez Gaabbi

nie ma sprawy
Mam nadzieję, że P da mi się karnąć Wtedy mogę zabrać Was wszystkie na przejażdżkę Pojeżdżę sobie po Polsce, a co

Ciężarnej kobiecie nie wolno odmawiac

[moniczka1302]

ps. skonczylam prasowac - 2.5h
jestem skonana, stac non stop w jednym miejscu jest wykanczajace
jeszcze tylko trzeba poprac kurtki zimowe i schowac do pawlacza do szafy - no i okazalo sie, ze moj mąż ma 4 zimówki a ja jedną

naprawdę blado moja szafa wypada przy jego

u mnie niestety kazdy dodatkowy kilogram widac jak na dloni, bo ja jestem niziutka - krasnal - jak mawia moj mąż wiec sobie wyobrazcie te 18kg na takim 160cm

[anulka4771]

Moja mam ma koleżanke-dobra.Ona ma piecioro dzieci i z każdym tyła w ciązy po 30 kg a ma 155cm wzrostu.Ona to dopiero wyglądała

[rinco]

Dziewczyny, co myślicie o takiej koszulce do porodu?

http://allegro.pl/koszula-ciazowa-po...289780429.html

Czy za ładna?

Klatę ma w miarę odsłoniętą, a zawsze można ściągnąć ramiączka i zsunąć koszulę do pasa.

[onething]

Napisane przez moniczka1302

u mnie niestety kazdy dodatkowy kilogram widac jak na dloni, bo ja jestem niziutka - krasnal - jak mawia moj mąż wiec sobie wyobrazcie te 18kg na takim 160cm

Kochana ja tez jestem krasnalem i tez mam 18 kg na + Tylko ja widzę, że mój bebol jest ogromny, więc mam nadzieję, że własnie tam to poszło (no i w tyłek, który tez urósł o |"kilka"| centymetrów), ale co tam, po porodzie wszystko wróci do normy, z naszą lub bez naszej pomocy

[Dasti80]

Napisane przez rinco

Dziewczyny, co myślicie o takiej koszulce do porodu?

http://allegro.pl/koszula-ciazowa-po...289780429.html

Czy za ładna?

Klatę ma w miarę odsłoniętą, a zawsze można ściągnąć ramiączka i zsunąć koszulę do pasa.

Prezentuje się dobrze i przystępna cenowo, a nie chcesz rodzić w szpitalnej jednorazowej??

[moniczka1302]

Napisane przez rinco

Dziewczyny, co myślicie o takiej koszulce do porodu?

http://allegro.pl/koszula-ciazowa-po...289780429.html

Czy za ładna?

Klatę ma w miarę odsłoniętą, a zawsze można ściągnąć ramiączka i zsunąć koszulę do pasa.

śliczna, ale na "po" bym ja wziela

[rinco]

Napisane przez Dasti80

Prezentuje się dobrze i przystępna cenowo, a nie chcesz rodzić w szpitalnej jednorazowej??

Nie wiem czy u mnie w szpitalu są dostępne

[blueelektron]

Napisane przez rinco

Dziewczyny, co myślicie o takiej koszulce do porodu?

http://allegro.pl/koszula-ciazowa-po...289780429.html

Czy za ładna?

Klatę ma w miarę odsłoniętą, a zawsze można ściągnąć ramiączka i zsunąć koszulę do pasa.

ladna, mi się podoba

[anulka4771]

Napisane przez rinco

Dziewczyny, co myślicie o takiej koszulce do porodu?

http://allegro.pl/koszula-ciazowa-po...289780429.html

Czy za ładna?

Klatę ma w miarę odsłoniętą, a zawsze można ściągnąć ramiączka i zsunąć koszulę do pasa.

Szkoda takiej koszuliny na poród.

[rinco]

Poza tym chodzi mi też o ten nieszczęsny szlafrok

[Dasti80]

Napisane przez rinco

Nie wiem czy u mnie w szpitalu są dostępne

Chyba są zadzwoń i zapytaj, bo szkoda takiej koszuli.

[anulka4771]

Napisane przez moniczka1302

śliczna, ale na "po" bym ja wziela

W tym wątku narazie prowadzisz ale deptam Ci po piętach

[ania_85]

Napisane przez moniczka1302

u mnie niestety kazdy dodatkowy kilogram widac jak na dloni, bo ja jestem niziutka - krasnal - jak mawia moj mąż wiec sobie wyobrazcie te 18kg na takim 160cm

a do ktorego cm jest krasnal? bo mam 164cm..

[Dasti80]

Ja mam kupione 3 koszule i 1 szlafrok, ale rodzić będę w szpitalnej.

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Ciekawe ile jeszcze będzie porodów w tej części i czy ja się rozpakuję

[moniczka1302]

Napisane przez onething

Kochana ja tez jestem krasnalem i tez mam 18 kg na + Tylko ja widzę, że mój bebol jest ogromny, więc mam nadzieję, że własnie tam to poszło (no i w tyłek, który tez urósł o |"kilka"| centymetrów), ale co tam, po porodzie wszystko wróci do normy, z naszą lub bez naszej pomocy

ja sie nie przejmuje, w ciazy sobie świadomie folgowalam

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Napisane przez ania_85

a do ktorego cm jest krasnal? bo mam 164cm..

żartujesz... ja myslalam (po zdjeciach) , ze jestes wysoka.. 170-175

granice krasnala wyznaczylam do 160cm
dokladnie mam 159cm
ale szwaję mam dużą 38

---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:47 ----------

Napisane przez Dasti80

Ja mam kupione 3 koszule i 1 szlafrok, ale rodzić będę w szpitalnej.

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ----------

Ciekawe ile jeszcze będzie porodów w tej części i czy ja się rozpakuję

po ostatnich przygodach z czyszczeniem myslalam, ze wczoraj wyladuje w szpitalu, ale sie uspokolilo dzisiaj

no poki co jest prawie 1000 postow!!!! możemy nie zdążyc!

---------- Dopisano o 18:51 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

dziewczyny ze ślaska i okolic (np. malopolska) - gdzie mozna kupic jakas fajną sofe rozkladana? oprocz brw, ikea i agaty

tydzien temu bylam na będzinie, tam sporo tapicerow przyjezdza z polowy polski, ale nic nam nie wpadlo w oko.

[Timii]

Napisane przez andzya

Opis porodu

Jak wiecie wody odeszły mi w niedzielę rano. Pojechałam na izbę przyjęć, zbadali mnie i pan doktor powiedział mi, że musi mnie zmartwić, bo wody odchodzą, ale skurcze, które czuje nie są skurczami porodowymi, tylko przepowiadającymi zero rozwarcia. No ekstra, myślę sobie. Zostałam przyjęta na oddział porodowy, zrobiono mi KTG, serducho Antosia pięknie biło, ale skurcze, które czułam w ogóle na nie wychodziły. Przenieśli mnie na oddział patologii ciąży, gdzie miałam oczekiwać na rozwój wydarzeń. Gdyby do dzisiaj nic się nie działo, dostałabym okstytocynę, w najgorszym przypadku cc. Skurcze zaczęły mi się pojawiać co 10 minut około godziny 13, zostałam zbadana i okazało się, że już jest dużo lepiej. Ale czekamy dalej, bo zewnętrznego rozwarcia brak. Wróciłam na oddział, w między czasie przyjechała moja przyjaciółka, staliśmy we trójkę (z moim mężem) na korytarzu i się śmialiśmy Skurcze przybierały na częstotliwości. około godziny 16 znowu na badanie i rozwarcie na 3 cm. No to na porodówkę. Tam już pojawiła się moja położna i zaczęłam skakanie na piłce i chodzenie. Mąż cały czas był przy mnie i bardzo mi to pomagało. O godzinie 17 skurcze miałam już co 3 minuty, ale trwały 20-30 sekund i nic więcej się nie wydłużało. O godzinie 18 skurcze zaczęły przybierać na sile, ale dalej co 3 minuty i dalej takie krótkie. Powiem Wam szczerze, że skurcze, to był dla mnie pikuś. Owszem, były baaardzo bolesne, ale krótkie i spokojnie sobie dawałam z nimi radę. Ale w trakcie każdego skurczu było mi niedobrze, choć ani razu nie zwymiotowałam. No i po 18 zaczęły się parte. Położna wyrzuciła mojego męża z pokoju (wcześniej ją o to poprosiłam, bo tak się umówiliśmy z mężem, ale on się rozmyślił, więc został wyrzucony ). Szczerze Wam powiem, tu już nie wytrzymałam, jak do tej pory byłam dzielna, tak tu puściły mi emocje. Nie będę kłamać, ale bolało okrutnie. Miałam wrażenie, że chcę zrobić gigantyczną kupę i nie mogę w dodatku czułam jak Antoś przesuwa się w kanale rodnym, skurcz się skończył, a on był centralnie między moimi nogami okrutne uczucie. W trakcie przedostatniego skurczu lekarz naciął mi krocze, było to konieczne bo zaczęłam pękać, a tego bardzo nie chciałam. Oczywiście zostałam o to zapytana i wyraziłam na to zgodę. Na ostatnim skurczu urodziłam główkę i położna kazała mi przestać przeć - o masakro całym organizmem mi rzuca, a ja mam przestać przeć, akurat wtedy kiedy najbardziej mi się chce. Dostałam polecenie kaszlnięcia kilkakrotnie i pojawił się wrzeszczący Antoś Poczułam niesamowitą ulgę, na prawdę, ciężko to opisać. Od razu dostałam maluszka na brzuszek, był taki malutki Poproszono męża, który poszedł z małym na pomiary a mnie w tym czasie zaczęto szyć. Potem dowiedziałam się o tej wadzie i Antosia zabrali do inkubatora, poza tym urodził się prawie jako wcześniak i musieli wykluczyć inne wady.

Powiem Wam szczerze, jestem przeokrutnie szczęśliwa, że mam to już za sobą. Było to trudne doświadczenie, jedne przechodzą je lepiej, inne gorzej, ja nie męczyłam się długo, ale ja pierniczę Masakra po prostu. Oczywiście nie zamieniłabym faktu, że urodziłam SN, drugi raz też bym to zrobiła, dzisiaj normalnie chodzę i w ogóle, ale rana mnie boli, ciągną mnie szwy i w ogóle.
No i tyle, dzisiaj wypisałam się na własne życzenie do domu i krążę do Antosia i z powrotem.
Urodziłam bez gazu i żadnego znieczulenia, tylko dlatego, że akcja u mnie szła tak szybko, że ciągle myślałam, że mam jeszcze na to czas i jak będzie gorzej, to poproszę o nie, bo na razie daję radę, a jak zaczęło być gorzej to już parłam
No i to by było na tyle

Andzya dalas rade mozesz byc z siebie dumna! no i w szoku jestem ze Ty juz w domku i ze smigasz do malego! jutro na pewno wszystko pojdzie gładko i Antoś będzie zaraz z Toba

Napisane przez m girl

A propos koszul to u nas można rodzić tylko w szpitalnych. One mają wycięty prostokąt przy nogach i sznurowanie przy biuście.
Myślę że to nie jest takie głupie rodzić w koszuli szpitalnej, bo ona chyba i tak się pobrudzi. A po porodzie to można się przebrać w swoją czystą.

Zrobiłam na deser Brigadeiro:
http://www.we-dwoje.pl/kuchnia;brazy...kul,11937.html
Moje zęby niedługo nie wytrzymają tych maratonów słodyczy. Smakują jak czekoladowe krówki.

wow, wygląda smakowicie. moze tez zrobie tylko napisz mi prosze jak dlugo gotowalas mleko skondensowane? bede musiala stac przy kuchni pol dnia?
ja nie wiem co mi sie dzis stalo. zawsze staralam sie zjesc przynajmniej jakis obiad normalny zeby dziecko dostalo co mu potrzeba. a dzis zalamka- nic mi nie smakuje. zrobilam obiad i prawie go nie tknelam. objadam sie tylko jakimis syfami i owocami i brakuje mi czegos tresciwego ale sama nie wiem co mam zjesc chyba musze sobie jednak cos ugotowac.... po raz drugi dzisiaj...

[rinco]

Napisane przez ania_85

a do ktorego cm jest krasnal? bo mam 164cm..

To ja jeszcze mniej - 161cm
Ale za krasnala się nie uważam

Napisane przez Dasti80

Ja mam kupione 3 koszule i 1 szlafrok, ale rodzić będę w szpitalnej.

Odgrzebałam jeszcze jedną koszulę, którą mam w domu, jest na ramiączkach, sięga za tyłek (taka trochę mini, ale zakrywa wszystko co trzeba), właśnie ją zmierzyłam i się super naciąga, siedzi elegancko na brzuchu, jest wygodna i w ogóle. No i klate bym miała prawie całą odkrytą bo dekold jest w szpic. Tylko że jest cała w różowe serduszka na ciemno brązowym tle

[blueelektron]

Napisane przez Timii

Andzya dalas rade mozesz byc z siebie dumna! no i w szoku jestem ze Ty juz w domku i ze smigasz do malego! jutro na pewno wszystko pojdzie gładko i Antoś będzie zaraz z Toba



wow, wygląda smakowicie. moze tez zrobie tylko napisz mi prosze jak dlugo gotowalas mleko skondensowane? bede musiala stac przy kuchni pol dnia?
ja nie wiem co mi sie dzis stalo. zawsze staralam sie zjesc przynajmniej jakis obiad normalny zeby dziecko dostalo co mu potrzeba. a dzis zalamka- nic mi nie smakuje. zrobilam obiad i prawie go nie tknelam. objadam sie tylko jakimis syfami i owocami i brakuje mi czegos tresciwego ale sama nie wiem co mam zjesc chyba musze sobie jednak cos ugotowac.... po raz drugi dzisiaj...

ja też dziś jakaś niedojedzona jestem , za późno na jakieś konkrety , bo by mi się pól nocy odbijalo, zatem budyń

[rinco]

Mam jeszcze jedno pytanie z serii głupich

Jak się już jest na tej porodówce to bez majtek, a jak się skacze na piłce to co, trzeba się ubierać??

[blueelektron]

Napisane przez rinco

To ja jeszcze mniej - 161cm
Ale za krasnala się nie uważam





Odgrzebałam jeszcze jedną koszulę, którą mam w domu, jest na ramiączkach, sięga za tyłek (taka trochę mini, ale zakrywa wszystko co trzeba), właśnie ją zmierzyłam i się super naciąga, siedzi elegancko na brzuchu, jest wygodna i w ogóle. No i klate bym miała prawie całą odkrytą bo dekold jest w szpic. Tylko że jest cała w różowe serduszka na ciemno brązowym tle

akurat tlo idealne na poród, nie będzie nic widać jak się pobrudzi

znów ból jak na okres ://

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Napisane przez rinco

Mam jeszcze jedno pytanie z serii głupich

Jak się już jest na tej porodówce to bez majtek, a jak się skacze na piłce to co, trzeba się ubierać??

dobre pytanie nie wyobrażam sobie bez gaci

[śliweńka]

Napisane przez rinco

Mam jeszcze jedno pytanie z serii głupich

Jak się już jest na tej porodówce to bez majtek, a jak się skacze na piłce to co, trzeba się ubierać??

bez

[ania_85]

Napisane przez moniczka1302

granice krasnala wyznaczylam do 160cm
dokladnie mam 159cm
ale szwaję mam dużą 38

jestes urocza
moj brat (tak,ten ktory sie nade mna znecal i jest spod znaku barana ) czasem do mnie mowil krasnal,jak bylam mniejsza...okazalo sie,ze teraz ma tyle samo wzrostu co ja i moj maz spokojnie moze napluc mu na glowe i powiedziec spadaj krasnalu