Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[Chatul]

Napisane przez Asji

Też bym chciała tak wychodzić bez stanika od czasu do czasu, ale się przemóc nie mogę - bez niego czuję, że cycki mi "pływają" pod bluzką, a ludzie gapią się na tą "falę" - podbiegnięcia do tramwaju sobie nie wyobrażam
Miałam tylko 1 taki przypadek: ze 3 lata temu poszłam na uczelnię bez stanika (nie wiem jak to się stało, ale zwyczajnie zapomniałam, ubrałam tylko sweter), zorientowałam się już na miejscu, a nie bardzo było jak się z wykładu ewakuować. Z zajęć nie pamiętam nic, bo całkiem skupiłam się na tworzeniu różnych kombinacji póz z notatnika i rąk coby trochę ten biust zasłonić, a w momencie zakończenia wykładu ulotniłam się z sali z prędkością światła

Ja też miałam na początku wątplwiości. Ale po 3 dniach już się przyzwyczaiłam.
Może zacznij od chodzenia w staniku sportowym?

[Asji]

Napisane przez Chatul

Ja też miałam na początku wątplwiości. Ale po 3 dniach już się przyzwyczaiłam.
Może zacznij od chodzenia w staniku sportowym?

W sportowym czasem chodzę, ale jakoś mnie to nie przekonuje. Może spróbuję pochodzić bez stanika na jesień jak znów zacznie się sezon na kurtki - pozapinam się pod szyję i nie ma bata żeby ktoś coś zauważył

[Candy_lips]

Co do chodzenia bez- teraz by nie przeszłó u mnie, wszystko by wisiało, nawet w kurtce, nawet w staniku nie są takie jak bym chciała, no niestety, ale pracuję nad tym . A co do rozmiarów czy duży czy nie, to kwestia względna. Poza tym nie istnieje tylko duży czy mały, są też sredni. Ja swój za takowy uważam .
Co do makijażu, to ja maluję się w sumie tylko na okazje typu Sylwester itp. Krostki mi rzadko wyskakują, ale jak już, to może czasem nałożę korektor i tyle. Jednak nigdy nie byłam "zasypana" w sumie. Umalowana tak na co dzień nie czuję się dobrze, więc nawet na uczelni jestem "bez niczego". Pięknością nie jestem zdecydowanie, to po prostu kwestia mojego komfortu. Jednak, oczywiście, gdyby w pracy wymagano lekkiego makijażu, to pewnie starałabym się dostosować.

[Asji]

Napisane przez Candy_lips

Co do makijażu, to ja maluję się w sumie tylko na okazje typu Sylwester itp. Krostki mi rzadko wyskakują, ale jak już, to może czasem nałożę korektor i tyle. Jednak nigdy nie byłam "zasypana" w sumie. Umalowana tak na co dzień nie czuję się dobrze, więc nawet na uczelni jestem "bez niczego". Pięknością nie jestem zdecydowanie, to po prostu kwestia mojego komfortu. Jednak, oczywiście, gdyby w pracy wymagano lekkiego makijażu, to pewnie starałabym się dostosować.

Moja kuzynka ma takie samo podejście, choć w jej przypadku wynika to z tego, że lubi sobie rano pospać do oporu i na makijaż nie ma już czasu Czuje się dobrze we własnej skórze bez makijażu (i z lekką nadwagą), trochę jej tej samoakceptacji zazdroszczę.
Ja mam poważne opory żeby pójść na uczelnię bez makijażu, choć nie wyglądam bardzo źle.

[kotnaplocie]

Ja też się nie maluję, po prostu, niezbyt dobrze się czuję w makijażu. Zawsze mam wrażenie, że mam brudną twarz i zdarza mi sie niestety wtedy przetrzeć ją ręką - co natychmiast powoduje, że mascara zmienia się w wielkie limo, a ewentualna szminka wygląda jak u Jokera. Po mamie odziedziczyłam czarne włosy, oliwkową skórę i ciemną oprawę oczu - więc raczej nie wyglądam źle nieumalowana. Mam też to szczęscie, że pewna choroba, która ogólnie raczej komlikuje mi życie , niż je ułatwia, na tym polu daje mi fory - ze względu na brak pewnych hormonów jest całkowicie niemożliwe, żebym miałą trądzik. Cerę mam jak u niemowlaka.

Z drugiej strony rozumiem, że są niektóre zawody i pozycje, w których makijaż czy ogólna elegancja są wspisane w robotę. No gdybym była zmuszona taki zawód wykonywać, to pewnie bohatersko próbowałabym sie przystosować. Ale pewnie zawsze przegrywałabym z osobami, które chętnie się malują, interesują się trendami i nie męczą się na wysokich obcasach. Mnie natomiast bardzo pasują prace, w których malować się nie trzeba, zmęczy się człowiek, spoci i ubrudzi, a ciuchy się uszkodzą - i w czymś takim ja wygrywam z innymi kobietami. I tego sie moim zdaniem warto w życiu trzymać.

A staniki noszę bardzo rzadko, tylko przy obcisłych bluzkach. Połamałam sobie kiedyś jedenaście żeber, nie ma cudów, żeby ten obwód mi nie przeszkadzał, nawet jeśli jest bardzo luźny. Jeśli jest tak ciasny, jak powinien być, nie ma mowy o zapięciu, bo padłabym z bólu. No, ale mając w tym biuście całe oszałamiające 71cm - chyba mi to jakoś strasznie nie zaszkodzi.

[rnm]

w kwestii staników, to ja się wypowiem, ze nie wiem czemu, ale potwornie krepuje mnie chodzenie bez tej czesci garderoby jestem chyba jakims dzikusem. piersi praktycznie nie mam (sa sportowe, male) i moglabym sobie na to pozwolic, ale jakos nie moge sie przemoc. co wiecej - mam kilka pieknych sukienek i bluzek bez plecow, ktorych jeszcze nigdy nie ubralam, bo wymagaja nie noszenia bielizny. nie wiem jak sie przemoc...

[ciri15]

Napisane przez rnm

w kwestii staników, to ja się wypowiem, ze nie wiem czemu, ale potwornie krepuje mnie chodzenie bez tej czesci garderoby jestem chyba jakims dzikusem. piersi praktycznie nie mam (sa sportowe, male) i moglabym sobie na to pozwolic, ale jakos nie moge sie przemoc. co wiecej - mam kilka pieknych sukienek i bluzek bez plecow, ktorych jeszcze nigdy nie ubralam, bo wymagaja nie noszenia bielizny. nie wiem jak sie przemoc...

Właśnie ja też, a do niektórych bluzek letnich to po prostu nie pasują staniki, połowa wystaje... A się nie mogę przemóc choć mam fajny biust, nie za duży, nie za mały, jeszcze jędrny

[isabelka00]

Napisane przez rnm

w kwestii staników, to ja się wypowiem, ze nie wiem czemu, ale potwornie krepuje mnie chodzenie bez tej czesci garderoby jestem chyba jakims dzikusem. piersi praktycznie nie mam (sa sportowe, male) i moglabym sobie na to pozwolic, ale jakos nie moge sie przemoc. co wiecej - mam kilka pieknych sukienek i bluzek bez plecow, ktorych jeszcze nigdy nie ubralam, bo wymagaja nie noszenia bielizny. nie wiem jak sie przemoc...

niestety moje bombały są sporawe, i nawet jak jestem w t-shircie bez stanika, jak ktoś wchodzi do mieszkania czy znajomy czy ktoś z rodziny, strasznie się krępuje i muszę je czymś zakryć. także praktycznie cały czas muszę nosić stanik
działa na nie siła grawitacji po prostu . jakbym miała małe piersi, często bym zdejmowała stanik, żeby plecy odpoczęły i ramiona od tych tasiemek ...

[mc266]

Napisane przez rnm

w kwestii staników, to ja się wypowiem, ze nie wiem czemu, ale potwornie krepuje mnie chodzenie bez tej czesci garderoby jestem chyba jakims dzikusem. piersi praktycznie nie mam (sa sportowe, male) i moglabym sobie na to pozwolic, ale jakos nie moge sie przemoc. co wiecej - mam kilka pieknych sukienek i bluzek bez plecow, ktorych jeszcze nigdy nie ubralam, bo wymagaja nie noszenia bielizny. nie wiem jak sie przemoc...

Ja też nie potrafię. Czuję się jakbym chodziła pół naga. Nawet jeśli nocuję u kogoś to muszę spać w staniku, choć na co dzień bez.

[Chatul]

Już na to marudziłam, ale się powtórzę — dziwi i denerwuje mnie mówienie i pisanie, że np. miejsce jest dla matki z dzieckiem. Dopóki jeszcze ktoś tak mówi, to spoko, przeboleję, ale okazuje się, że nawet w pociągach są przedziały dla matki z dzieckiem.
W końcu nie wytrzymałam (patrz zdjęcie w załączniku, bo opcja [IMG] zablokowana ).

[ladymoonn]

Napisane przez Chatul

Już na to marudziłam, ale się powtórzę — dziwi i denerwuje mnie mówienie i pisanie, że np. miejsce jest dla matki z dzieckiem. Dopóki jeszcze ktoś tak mówi, to spoko, przeboleję, ale okazuje się, że nawet w pociągach są przedziały dla matki z dzieckiem.
W końcu nie wytrzymałam (patrz zdjęcie w załączniku, bo opcja [IMG] zablokowana ).

w ogóle jak pięknie napisane jest to, że to przedział dla matki z dzieckiem

[Chatul]

Napisane przez ladymoonn

w ogóle jak pięknie napisane jest to, że to przedział dla matki z dzieckiem

Pełen profesjonalizm

[Damaris_]

W ogóle tylko z jednym dzieckiem? To drugie ma stać na korytarzu w razie czego? :P

[Asji]

Napisane przez Damaris_

W ogóle tylko z jednym dzieckiem? To drugie ma stać na korytarzu w razie czego? :P

Skoro cały przedział zarezerwowany to drugie czy trzecie dziecko też się na pewno zmieści

[Chatul]

Napisane przez Damaris_

W ogóle tylko z jednym dzieckiem? To drugie ma stać na korytarzu w razie czego? :P

Trzeba było o tym myśleć zanim się drugie dziecko zrobiło

Napisane przez Asji

Skoro cały przedział zarezerwowany to drugie czy trzecie dziecko też się na pewno zmieści

Co ciekawe, w tym przedziale jechało potem sześciu dorosłych mężczyzn
Ciekawe który był matką

[Asji]

Napisane przez Chatul

Co ciekawe, w tym przedziale jechało potem sześciu dorosłych mężczyzn
Ciekawe który był matką

Oj tam. Jestem pewna, że działali w myśl zasady, że wszyscy jesteśmy dziećmi, a i kobieta mogła z nimi jechać (może do wc skoczyła?).

[Chatul]

Napisane przez Asji

Oj tam. Jestem pewna, że działali w myśl zasady, że wszyscy jesteśmy dziećmi, a i kobieta mogła z nimi jechać (może do wc skoczyła?).

Albo siedziała w innym wagonie w przedziale dla matki z dzieckiem

Swoją drogą, kiedyś te przedziały dla matki z dzieckiem były zamykane, tak żeby inni pasażerowie do nich nie weszli (a matka z dzieckiem musiała prosić konduktorów o otworzenie przedzału...). Przynajmniej rok temu się dwa razy z czymś takim spotkałam

[ladymoonn]

Napisane przez Chatul

Albo siedziała w innym wagonie w przedziale dla matki z dzieckiem

Swoją drogą, kiedyś te przedziały dla matki z dzieckiem były zamykane, tak żeby inni pasażerowie do nich nie weszli (a matka z dzieckiem musiała prosić konduktorów o otworzenie przedzału...). Przynajmniej rok temu się dwa razy z czymś takim spotkałam

dziwna praktyka, ludzie się mają cisnąć, a przedział może być pusty rozumiem, niech będzie oznaczenie, ale niech będzie to wykorzystane jeśli faktycznie przychodzi jakaś kobieta i mówi, że chciałaby z dzieckiem usiąść, chociaż wtedy zdarzałyby się przypadki, że ludzie nie puszczą, bo jak to tak, oni sobie zajęli

[Chatul]

Napisane przez ladymoonn

dziwna praktyka, ludzie się mają cisnąć, a przedział może być pusty rozumiem, niech będzie oznaczenie, ale niech będzie to wykorzystane jeśli faktycznie przychodzi jakaś kobieta i mówi, że chciałaby z dzieckiem usiąść, chociaż wtedy zdarzałyby się przypadki, że ludzie nie puszczą, bo jak to tak, oni sobie zajęli

Wtedy można iść do konduktora. Ale z tego, co widziałam, to ludzie nie mają problemów z ustąpieniem miejsca.

[emememsik]

One powinny być zamknięte i często są.

[Chatul]

Napisane przez emememsik

One powinny być zamknięte i często są.

Dlazego tak uważasz? Dlaczego marnować 6-8 miejsc w każdym wagonie? To daje często ponad 24 niwykorzystane miejsca w pociągu. A np. w piątki i niedziele wieczorami każde miejsce jest na wagę złota

[Bananalama]

No, kiedyś jechałam całą noc na stojąco na korytarzu, bo pan konduktor się uparł, że tam będzie zamknięte. O ludzie, nie było żadnych matek z dziećmi na korytarzu. Było tylko kilka osób, które się nie załapały na miejsce siedzące. Trasa Międzyzdroje-Katowice.

[siarka40]

Napisane przez Chatul

Dlazego tak uważasz? Dlaczego marnować 6-8 miejsc w każdym wagonie? To daje często ponad 24 niwykorzystane miejsca w pociągu. A np. w piątki i niedziele wieczorami każde miejsce jest na wagę złota

tego tez nie rozumiem. przeciez w momencie, kiedy znajdzie sie ktos z dzieckiem, to mu trzeba bedzie miejsce zwolnic, to oczywiste.
Chatul, tak przy okazji - wytluscilas wczesniej "matke" - chodzilo Ci, ze z tego wynika, jakoby jedynie matki mialy przywilej korzystania ze specjalnego przedzialu?

[Chatul]

Napisane przez siarka40

\Chatul, tak przy okazji - wytluscilas wczesniej "matke" - chodzilo Ci, ze z tego wynika, jakoby jedynie matki mialy przywilej korzystania ze specjalnego przedzialu?

Tak. Bo na to wyszło, matka z dzieckiem ma miejsce w przedziale, a ojciec z dzieckiem już nie Nie podoba mi się takie generalizowanie, że tylko matka się zajmuj dzieckiem. Poza tym, to ohydne dyskryminowanie ojców

[siarka40]

Napisane przez Chatul

Tak. Bo na to wyszło, matka z dzieckiem ma miejsce w przedziale, a ojciec z dzieckiem już nie Nie podoba mi się takie generalizowanie, że tylko matka się zajmuj dzieckiem. Poza tym, to ohydne dyskryminowanie ojców

e, a ja tego tak nie odbieram - toc nie tylko rodzice jezdza z dziecmi, rowniez dziadkowie, rodzenstwo, opiekunowie itepe. musieliby napisac: "dla osobnika/jednostki/czlowieka z dzieckiem" - nie brzmi dziwacznie? wybrali zatem osobe, ktora najczesciej faktycznie podrozuje z dzieckiem.
jak widze napis "dla matki z dzieckiem", to logicznym jest dla mnie, ze ojciec (jak rowniez ciotka, brat i inni) z dzieckiem tez jest objety tym przywilejem. szkoda tracic czasu na szukanie problemow, gdzie ich nie ma .

[Chatul]

Napisane przez siarka40

e, a ja tego tak nie odbieram - toc nie tylko rodzice jezdza z dziecmi, rowniez dziadkowie, rodzenstwo, opiekunowie itepe. musieliby napisac: "dla osobnika/jednostki/czlowieka z dzieckiem" - nie brzmi dziwacznie? wybrali zatem osobe, ktora najczesciej faktycznie podrozuje z dzieckiem.
jak widze napis "dla matki z dzieckiem", to logicznym jest dla mnie, ze ojciec (jak rowniez ciotka, brat i inni) z dzieckiem tez jest objety tym przywilejem. szkoda tracic czasu na szukanie problemow, gdzie ich nie ma .

A nie mogłoby być napisane „dla opiekuna z dzieckiem”?

[siarka40]

Napisane przez Chatul

A nie mogłoby być napisane „dla opiekuna z dzieckiem”?

no, ostatecznie by moglo - choc idac Twoim tropem, za chwile moga znalezc sie kobiety, ktore beda czuly sie dyskryminowane, bo dlaczego nie opiekunka. tak ze najbezpieczniejsze byloby, zeby nie narazic sie na zarzut z zadnej strony - napisac: "dla czlowieka z dzieckiem".
a tak zupelnie powaznie, to naprawde mnie to nie razi, skoro przekaz jest jasny. juz bardziej widzialabym problem (o ile w ogole) w reklamach, gdzie zawsze do zapracowanej i rozwichrzonej pani domu przychodzi elegancki pan w garniturze, oferujac panaceum na cale sprzatanie.

[Julie_]

Napisane przez mc266

Ja też nie potrafię. Czuję się jakbym chodziła pół naga. Nawet jeśli nocuję u kogoś to muszę spać w staniku, choć na co dzień bez.

Mam dokładnie tak samo.

Jest jeszcze w tym wszystkim granica pomiędzy taktownym chodzeniem bez stanika, a obnoszeniem się biustem na prawo i lewo, żeby faceci patrzyli. Oczywiście nie mam tu na myśli żadnej wizażanki

[Chatul]

Napisane przez siarka40

no, ostatecznie by moglo - choc idac Twoim tropem, za chwile moga znalezc sie kobiety, ktore beda czuly sie dyskryminowane, bo dlaczego nie opiekunka.

Dlatego, że „opiekun” może być zarówno kobietą, jak i mężczyzną, a „opiekunka” tylko kobietą

a tak zupelnie powaznie, to naprawde mnie to nie razi, skoro przekaz jest jasny. juz bardziej widzialabym problem (o ile w ogole) w reklamach, gdzie zawsze do zapracowanej i rozwichrzonej pani domu przychodzi elegancki pan w garniturze, oferujac panaceum na cale sprzatanie.

To też mnie irytuje.

Co do matki z dzieckiem jeszcze — niby to tylko utwarty zwrot, ale jednak mam wrażenie, że dobrze obrazujący stereotyp, że tylko matka zajmuje się/powinna zajmować się dzieckiem. Nie oszukujmy się, język w dużej mierze odwzorowuje ludzkie postrzeganie świata oraz jednocześnie wpływa na to postrzeganie.

[siarka40]

Napisane przez Chatul

Dlatego, że „opiekun” może być zarówno kobietą, jak i mężczyzną, a „opiekunka” tylko kobietą

a nie znasz zjawiska podkreslania przez czesc kobiet, ze to plec zenska pelni dana funkcje, co znalezc winno w takim wypadku odzwierciedlenie w formie rzeczownika okreslajacego te funkcje (zawod, stanowisko)? chodzi mi o psycholozke, adwokatke, prezeske i insze takie. tym kobietom "opiekun" moze sie nie spodobac^^.