Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[Asji]

Napisane przez _Tinkerbell

A odnośnie religii.. W moim liceum mieliśmy pewną nawiedzoną panią, niech jej będzie Ula. Pani ula była katechetką, uczniowie jej dosłownie na głowę wchodzili, a ona nic. Zrobiła temat o antykoncepcji, i tak dowiedziałam się, że: prezerwatywy mają mikropory, przez które przepływają plemniki, tabletki anty powodują (w 100%, czyli u każdej jednej kobiety) raka piersi i jajników, poza tym są nieskuteczne, całowanie to forma seksu, i że in vitro to "zarodek wyciągnięty podczas aborcji wszczepiany w innej kobiecie"

Ja wiem, że tak nie jest, ale powiedzcie mi, jeśli TAKIE uświadamianie będzie w gimnazjum, czy podstawówce, to przecież nastoletnich ciąż będzie więcej. "bo pani katechetka mówiła..."

A u mnie w żadnej ze szkół (podstawówka, gimnazjum, liceum) na religii nie mówiło się o antykoncepcji, in vitro, itp. Od uświadamiania było Wdż, prowadzone zresztą przez bardzo fajną kobietę. Chyba powinnam się z tego cieszyć, bo jak słyszę niektóre opowieści o szkolnych katechezach to nie wiem czy śmiać się czy płakać Przecież to nawet nie jest oficjalne nauczanie kościoła tylko jakieś bzdury wymyślone przez jednostki, które zdecydowanie minęły się z powołaniem...

[ciri15]

Napisane przez Asji

Ale gdzie ja napisałam, że zadawanie zwykłych pytań trzymających się tematu (bo np ktoś czegoś nie zrozumiał na lekcji) kogoś wkurza?

A ja też nie mówiłam o pytaniach trzymających się tematu. Inteligentny dorosły człowiek, jakim w założeniu powinien być nauczyciel, raz dwa odpowiedziałby jakąś ciętą ripostą, która by takiego dzieciaka wcięła, albo po prostu: "Pytania dodatkowe - po zajęciach".

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Napisane przez Lady in Blue

Ja miło wspominam gimnazjum, ale może dlatego, że ja byłam drugim rocznikiem zaczynającym ten rodzaj szkoły ... Ale wiem, ze teraz to jest tam masakra i współczuję normalnym dzieciakom ... Zgadzam się, że ten pomysł to kopmletna porazka - lepszy był system 8 klas podstawówki i 4 lata liceum z normalną matura, a nie tym czymś co teraz przypomina maturę

Ja nie powiedziałabym, że to była normalna matura, skoro wszystko zależało od widzimisię Twojego nauczyciela. Nie lubił Cię - nie zdawałeś.

[Lady in Blue]

Napisane przez ciri15

A ja też nie mówiłam o pytaniach trzymających się tematu. Inteligentny dorosły człowiek, jakim w założeniu powinien być nauczyciel, raz dwa odpowiedziałby jakąś ciętą ripostą, która by takiego dzieciaka wcięła, albo po prostu: "Pytania dodatkowe - po zajęciach".

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------


Ja nie powiedziałabym, że to była normalna matura, skoro wszystko zależało od widzimisię Twojego nauczyciela. Nie lubił Cię - nie zdawałeś.

Na nowej było podobnie przynajmniej jak ja zadawałam, jedna moja koleżanka nawet nie podeszła do matury bo polonistka powiedziała, że i tak ją obleje. Teraz też sporo zależy od widzimisie nauczyciela.

[TheKey]

Napisane przez Lady in Blue

Na nowej było podobnie przynajmniej jak ja zadawałam, jedna moja koleżanka nawet nie podeszła do matury bo polonistka powiedziała, że i tak ją obleje. Teraz też sporo zależy od widzimisie nauczyciela.

Chyba jakieś żarty Przecież oprócz tej nauczycielki na egzaminie jest też osoba z zewnątrz, więc gdyby miała zdać to by zdała...

[ciri15]

Napisane przez Lady in Blue

Na nowej było podobnie przynajmniej jak ja zadawałam, jedna moja koleżanka nawet nie podeszła do matury bo polonistka powiedziała, że i tak ją obleje. Teraz też sporo zależy od widzimisie nauczyciela.

Niby jak skoro ona nie może sprawdzać pracy swojego ucznia, a matury są rozsyłane po całej Polsce z tego co pamiętam?

[Phoce]

Napisane przez ciri15

Niby jak skoro ona nie może sprawdzać pracy swojego ucznia, a matury są rozsyłane po całej Polsce z tego co pamiętam?

może chodzi o ustną?

[czarno czarna]

Napisane przez iamsolucky

a w gimnazjum odchodzą takie akcje że można nie uwierzyć jak młodzież potrafi być bezwzględna i okrutna w stosunku nie tylko do rówieśników ale i nauczycieli traktują jak śmieci bardzo dużym błędem było wprowadzenie gimnazjów

A jakby nie wprowadzili gimnazjum to młodzież była by grzeczniejsza? Myśle że tak czy siak w 7 czy 8 klasie by sie zaczeło dowalanie nauczycielom. Wina raczej czasów i tego co się porobiło, a nie tego ze wprowadzono gimnazjum.

[201604190949]

Napisane przez czarno czarna

A jakby nie wprowadzili gimnazjum to młodzież była by grzeczniejsza? Myśle że tak czy siak w 7 czy 8 klasie by sie zaczeło dowalanie nauczycielom. Wina raczej czasów i tego co się porobiło, a nie tego ze wprowadzono gimnazjum.

Byłaby grzeczniejsza. Ludzie w wieku 12/13 lat trafiają w nowe środowisko, spotykają nowych ludzi, są w nowej grupie i muszą walczyć o pozycję w niej.

[mm444]

Treść usunięta

[Fela Von Helvete]

Napisane przez czarno czarna

A jakby nie wprowadzili gimnazjum to młodzież była by grzeczniejsza? Myśle że tak czy siak w 7 czy 8 klasie by sie zaczeło dowalanie nauczycielom. Wina raczej czasów i tego co się porobiło, a nie tego ze wprowadzono gimnazjum.

Tak jak mówi 1000days + dochodzi kolejny syndrom jakiegoś "spuszczania ze smyczy" wywołany kończeniem szkoły, bo zamiast jednego kryzysu 8. klasy masz dwa kryzysy - 6. klasy podstawówki i 3. klasy gimnazjum Przynajmniej u mnie tak było, że ludziom najbardziej odwalało i robili się najbardziej bezczelni i pewni siebie w ostatniej klasie szkoły.

[Ejniacz]

Napisane przez Phoce

może chodzi o ustną?

Z tego co wiem, to na ustnej w komisji nie może siedzieć nauczyciel uczący daną osobę, chyba nic się w tej kwestii nie zmieniło ?

[Phoce]

Napisane przez Ejniacz

Z tego co wiem, to na ustnej w komisji nie może siedzieć nauczyciel uczący daną osobę, chyba nic się w tej kwestii nie zmieniło ?

No rzeczywiście. Hm...to nie wiem

[ciri15]

Napisane przez Phoce

może chodzi o ustną?

Zapewne, ale mi od początku chodziło o pisemną. Mojej mamie nauczyciel od polskiego powiedział, że nie zda i nie zdała, to samo z jej koleżanką. Takie były czasy
Poza tym nie wiem czy to możliwe, by na ustnej obecnie odpytywał nauczyciel, który nas uczy, chyba nie.

[mm444]

Treść usunięta

[Dromeda]

Napisane przez _Tinkerbell

Nauczyciele? Jak byłam jakoś w 1-3, to leżałam na podłodze na przerwie (nie było ławek, żeby usiąść) i podeszła jakaś nauczycielka i "dziecko co ty robisz" podniosła mnie (za rękę, tak pociągnęła do góry) i trzepnęła w głowę. Jak się babcia dowiedziała, pobiegła do szkoły i nauczycielkę zwolnili, ale już sobie przeskrobała wcześniej, ciągnęła dzieci za uszy, krzyczała itd.
A odnośnie religii.. W moim liceum mieliśmy pewną nawiedzoną panią, niech jej będzie Ula. Pani ula była katechetką, uczniowie jej dosłownie na głowę wchodzili, a ona nic. Zrobiła temat o antykoncepcji, i tak dowiedziałam się, że: prezerwatywy mają mikropory, przez które przepływają plemniki, tabletki anty powodują (w 100%, czyli u każdej jednej kobiety) raka piersi i jajników, poza tym są nieskuteczne, całowanie to forma seksu, i że in vitro to "zarodek wyciągnięty podczas aborcji wszczepiany w innej kobiecie"

Ja wiem, że tak nie jest, ale powiedzcie mi, jeśli TAKIE uświadamianie będzie w gimnazjum, czy podstawówce, to przecież nastoletnich ciąż będzie więcej. "bo pani katechetka mówiła..."

U mnie na religii ksiądz tłumaczył nam, że tabletki antykoncepcyjne bierze się raz w miesiącu, podczas owulacji. "Bo komórka jajowa żyje tylko 24 godziny!"

Dziwi mnie traktowanie przymusu pisania matury jako karę boską za nie wiadomo jakie grzechy. Kazał ktoś podchodzić?

[ciri15]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Dlatego uważam, ze pod tym względem mamy o niebo lepiej.
A tak w ogóle to nie słyszałam, by kogoś uwalili na ustnym.

[mm444]

Treść usunięta

[201604190949]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Osobiście znam taką osobę (no, znałam) ale to była jednostka po prostu wybitna.

[lapida]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

ja znam takie osoby

[ciri15]

Napisane przez lapida

ja znam takie osoby

Masakra, to chyba było celowe... Największe znane mi umysłowe ułomności zdawały, bo ktoś im napisał pracę i coś tam o niej opowiedziały

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

Napisane przez 1000days

A u mnie nie było żadnego przemieszania klas. Od 1 do 6 byliśmy razem, ten sam skład. Ja poszłam do pobliskiego gimnazjum ale niektórzy rozproszyli się po Warszawie. A ci, którzy poszli do tego samego co ja trafili do innych klas bo... musieliśmy podjąć decyzję o profilu klasy

Uwierz mi, to jest bardzo głupi wiek i taka zmiana środowiska to jak danie dziecku nabitej broni. I to niestety widać.

Zgadzam się, u mnie też dostawali głupawki mimo że nasza klasa w prawie niezmienionym składzie istniała 9lat(podstawówka+gimnazju m). Pochodzę z niewielkiego miasta i tam gimnazjum to połączenie wszystkich podstawówek plus dzieci z okolicznych wsi. Możecie sobie wyobrazić jak wygląda w takim środowisku walka o pozycję w nowej szkole. Ci, którzy do tej pory "rządzili" muszą się wykazać przed nowymi osobami.

[chwast]

Napisane przez ciri15

Dlatego uważam, ze pod tym względem mamy o niebo lepiej.
A tak w ogóle to nie słyszałam, by kogoś uwalili na ustnym.

U mnie co roku jedna nauczycielka (ucząca mnie języka więc nie będzie mnie pytać ) uwala 2-3 osoby.

[lapida]

Napisane przez ciri15

Masakra, to chyba było celowe... Największe znane mi umysłowe ułomności zdawały, bo ktoś im napisał pracę i coś tam o niej opowiedziały

nie, to było całkiem na serio.
Później był płacz i rok w plecy..

[tekila901]

Napisane przez Bananalama

A skąd. Moja klasa pod względem nauki była najlepsza w szkole . Pod względem zachowania najgorsza. Jakie znowu grupki? Była grupa wredot i kilku outsiderów. Gnębienie kogoś przez kilka lat to nie jest szczeniacki wybryk, tylko przestępstwo, którym zajmuje się sąd.
Co to ma wspólnego z subiektywną oceną? Jak na własne oczy się widzi, jak okrutni potrafią być ludzie w wieku 13 lat np.? Obiektywnie stwierdzam, że bicie, poniżanie jest złe. Rzucanie w nauczyciela mokrą szmatą, kredą, gąbką, obrzucanie stekiem wyzwisk jest złe. I brak reakcji dyrekcji na to również jest zły.
I nie, nie każdy wyrósł na porządnego człowieka. Pomimo np. wykształcenia i pracy, dobrego partnera, nadal pomiatają ludźmi.

nie mówiłam o patologii

[ciri15]

Napisane przez lapida

nie, to było całkiem na serio.
Później był płacz i rok w plecy..

Ale jak to możliwe? Serio pytam. Ta osoba się przygotowywała?

[Bananalama]

Napisane przez tekila901

nie mówiłam o patologii

Cieszę się, że nazywasz rzeczy po imieniu .


A tak w ogóle zdziwiło mnie i zirytowało zachowanie niektórych ludzi wczoraj. Zrobiłyśmy z kumpelami rundkę po ciucholandach, takie babskie łowy. W jednym mało się ludzie nie pozabijali "bo pani tu nie stała! Szlaja się taka między wieszakami, a ja mam w domu małe dzieci! nie będę nikogo puszczać!". Rzeźnia po prostu. Babki chciały się pobić.
Kolejna sytuacja : matka z córką (chyba z 12-13 lat miało to dziewczę) skakały sobie do gardeł, bo matka chciała córce kupić spodnie, a córka darła się na pół sklepu, że te spodnie są ch**owe i ich nie chce, po czym zdzieliła matkę spodniami i walnęła nimi do kosza z ubraniami. Dantejskie sceny .

W drugim ciucholandzie. Koleżanka zawołała mnie z przebieralni. Zajrzałam. Spytała czy dobrze wygląda w spodniach, które mierzyła. Przez chwilę doradzałam jej jeszcze, może z pół minuty, a chłop za mną wyskakuje z paszczą, że to nie budka telefoniczna, ludzie stoją i czekają. Mówię całkiem spokojnie, że chciałam doradzić koleżance. Chłop na to "to sobie wyjdźcie i pogadajcie". To powiedziałam, że na zewnątrz mierzyć nie będzie i z gołym tyłkiem latać przecież. Na szczęście nic nie odpowiedział.
Hesusmarija... Co to, maraton czy zakupy?

[Phoce]

Napisane przez Bananalama

Cieszę się, że nazywasz rzeczy po imieniu .


A tak w ogóle zdziwiło mnie i zirytowało zachowanie niektórych ludzi wczoraj. Zrobiłyśmy z kumpelami rundkę po ciucholandach, takie babskie łowy. W jednym mało się ludzie nie pozabijali "bo pani tu nie stała! Szlaja się taka między wieszakami, a ja mam w domu małe dzieci! nie będę nikogo puszczać!". Rzeźnia po prostu. Babki chciały się pobić.
Kolejna sytuacja : matka z córką (chyba z 12-13 lat miało to dziewczę) skakały sobie do gardeł, bo matka chciała córce kupić spodnie, a córka darła się na pół sklepu, że te spodnie są ch**owe i ich nie chce, po czym zdzieliła matkę spodniami i walnęła nimi do kosza z ubraniami. Dantejskie sceny .

W drugim ciucholandzie. Koleżanka zawołała mnie z przebieralni. Zajrzałam. Spytała czy dobrze wygląda w spodniach, które mierzyła. Przez chwilę doradzałam jej jeszcze, może z pół minuty, a chłop za mną wyskakuje z paszczą, że to nie budka telefoniczna, ludzie stoją i czekają. Mówię całkiem spokojnie, że chciałam doradzić koleżance. Chłop na to "to sobie wyjdźcie i pogadajcie". To powiedziałam, że na zewnątrz mierzyć nie będzie i z gołym tyłkiem latać przecież. Na szczęście nic nie odpowiedział.
Hesusmarija... Co to, maraton czy zakupy?

Mnie też to przeraża. W ogóle, gdy przeprowadziłam się do Warszawy to widok, który mnie naprawdę zdziwił to kolejki do sh jeszcze przed otwarciem w dniu dostawy. Serio w moim małym miasteczku nigdy czegoś takiego nie widziałam
A te walki o ubrania i ogólny brak kultury....zero 'przepraszam', tylko ☠☠☠, popchną, uderzą i zadowoleni Więcej mnie tego typu zakupy kosztują nerwów niż te ciuchy warte xD

[Sondrina]

Co do podziału na podstawówkę, gimnazjum i szkołę ponadgimnazjalną, to uważam to za błąd. W gimnazjum człowiek zaczyna się czuć zbyt dorosły, bo przecież skończył jedną szkołę. Zaczyna się nowa walka o przywództwo. Poza tym tam nie ma zróżnicowania, uczy się tam młodzież w najgorszym wieku. Jak to kiedyś powiedziała moja koleżanka, która jako ostatnia kończyła VIII klasę, kiedyś starszaki chciały pozować na poważnych ludzi przed pierwszoklasistami, więc zachowanie było inne.

[Heroldin]

Napisane przez tekila901

co do tych osób, które rzekomo utrudniają lekcję - dajcie spokój, to przecież taki szczeniacki wiek. teraz, kilka lat po szkole widać, że każdy z nich wyrósł na odpowiedzialnego człowieka.

Powiedz to nauczycielowi teraz maltretowanemu . Tak, w wielu przypadkach : maltretowanemu .

Napisane przez Lady in Blue

Z resztą ja już drugi raz widzę taki przypadek w którym właściciele kompletnie nie regują jak ich psy na smyczy zaczynają się gryźć z innymi psami

A jak mają reagować ? Ja bym też nie zareagowała . Ze strachu . W ferworze walki wszystko się może zdarzyć. Staram się unikać "spotkań" i jakoś do tej pory mi się to udaje . Raz jeden zczepiły się w walce moje własne psy . Krew się nawet polała. Jedyne lekarstwo - miska zimnej wody . Na ulicy nie ma się raczej takiego oręża .

Napisane przez mm444

Treść usunięta

A poza tym istnieją jeszcze kuratoria i egzaminy komisyjne .

[lapida]

Napisane przez ciri15

Ale jak to możliwe? Serio pytam. Ta osoba się przygotowywała?

prezentację miała BAJECZENIE prostą.
(nie chcę podawać tytułu, bo juz sie przekonałam, że wizaz jest mały)
Tak prostą, że każda z nas, bez przygotowania, poszłaby i zadała.

Ona miała napisaną, czytała kilka razy.
Na prezentacji ciągle się myliła, dukała, wracała.
Na zadane pytanie "Czy bohater XX dobrze zrobił....?"
odpowiedziała: "Nie wiem".

[invisible_01]

Napisane przez Ejniacz

Z tego co wiem, to na ustnej w komisji nie może siedzieć nauczyciel uczący daną osobę, chyba nic się w tej kwestii nie zmieniło ?

Na mojej maturze ustnej z niemieckiego siedziała nauczycielka, która uczyła mnie w tym liceum przez dwa lata, dopiero w ostatniej miałam inną. Więc znała mnie dobrze i jestem pewna, że oceniała mnie ze względu na to właśnie - na szczęście dla mnie na plus.

Napisane przez Bananalama

Cieszę się, że nazywasz rzeczy po imieniu .


A tak w ogóle zdziwiło mnie i zirytowało zachowanie niektórych ludzi wczoraj. Zrobiłyśmy z kumpelami rundkę po ciucholandach, takie babskie łowy. W jednym mało się ludzie nie pozabijali "bo pani tu nie stała! Szlaja się taka między wieszakami, a ja mam w domu małe dzieci! nie będę nikogo puszczać!". Rzeźnia po prostu. Babki chciały się pobić.
Kolejna sytuacja : matka z córką (chyba z 12-13 lat miało to dziewczę) skakały sobie do gardeł, bo matka chciała córce kupić spodnie, a córka darła się na pół sklepu, że te spodnie są ch**owe i ich nie chce, po czym zdzieliła matkę spodniami i walnęła nimi do kosza z ubraniami. Dantejskie sceny .

W drugim ciucholandzie. Koleżanka zawołała mnie z przebieralni. Zajrzałam. Spytała czy dobrze wygląda w spodniach, które mierzyła. Przez chwilę doradzałam jej jeszcze, może z pół minuty, a chłop za mną wyskakuje z paszczą, że to nie budka telefoniczna, ludzie stoją i czekają. Mówię całkiem spokojnie, że chciałam doradzić koleżance. Chłop na to "to sobie wyjdźcie i pogadajcie". To powiedziałam, że na zewnątrz mierzyć nie będzie i z gołym tyłkiem latać przecież. Na szczęście nic nie odpowiedział.
Hesusmarija... Co to, maraton czy zakupy?

Byłam raz w takim wielkim ciucholandzie i oglądałam sobie powoli wieszaczki. Jak to w takich sklepach bywa, na ogół jednej rzeczy jest jedna sztuka i koniec. Wyciągnęłam ze sterty kiecek kilka fajnych, nagle słyszę babki obok: "Ej patrz na tamtą, dobry wieszak znalazła!" i podleciały do mojego. Rzuciły okiem na rzeczy, które miałam w ręku i na resztę, która została na wieszaku, spojrzały na mnie ze złością i powiedziały: "No oczywiście, już przebrane"